×

Nós usamos os cookies para ajudar a melhorar o LingQ. Ao visitar o site, você concorda com a nossa política de cookies.


image

Wyspa skarbów - Robert Louis Stevenson, XX. Poselstwo Silvera

XX. Poselstwo Silvera

XX. Poselstwo Silvera

W rzeczy samej tuż pod warownią stało dwóch mężczyzn, z których jeden powiewał białą płachtą, drugim zaś był we własnej osobie John Silver, stojący spokojnie.

Było jeszcze bardzo wcześnie, a poranek był najzimniejszy z wszystkich, jakie pamiętam w ciągu podróży; chłód przenikał do szpiku kości. Niebo było jasne i bezchmurne, wierzchołki drzew lśniły różowo w słońcu, lecz tam, gdzie stał Silver ze swym adiutantem, wszystko było jeszcze pogrążone w cieniu, tak iż obaj brnęli po kolana w przyziemnym, białym tumanie, który przez noc wysunął się znad trzęsawiska. To zimno i te wyziewy, razem wzięte, zdradziły mi historię tej nieszczęsnej wyspy. Była to najwyraźniej miejscowość wilgotna, malaryczna i zabójcza dla zdrowia.

— Pozostańcie wewnątrz domu — rozkazał kapitan. — Zakładam się, jeden przeciw dziesięciu, że to podstęp.

I zawołał na korsarza:

— Kto idzie? Stój, bo strzelamy!

— Biała chorągiew! — zawołał Silver.

Kapitan stał na ganku, mając się na baczności przed zdradzieckim strzałem, który mógł paść. Odwrócił się i rzekł do nas:

— Warta doktora zajmie stanowisko obserwacyjne. Panie doktorze Livesey, bądź pan łaskaw stanąć od strony północnej, Jim od wschodniej, Gray na zachodniej. Reszta w pogotowiu na dole, wszyscy z nabitymi muszkietami. Żywo i ostrożnie, moi ludzie!

Po czym znów zwrócił się do opryszków:

— I czegóż wy chcecie z tą białą chorągwią?

Tym razem odpowiedział drugi człowiek.

— Kapitan Silver chce przyjść do was, panie, i zawrzeć układ — krzyknął.

— Kapitan Silver! Nie znam takiego! Któż to taki? — zawołał kapitan, a usłyszeliśmy, jak mruknął pod nosem: — Kapitanem został? To dopiero awans, na moją duszę!

Długi John odpowiedział we własnym imieniu.

— To ja, panie łaskawy. Ci biedni chłopcy obrali mnie kapitanem po pańskiej dezercji — na słowie „dezercja” położył szczególny nacisk. — Jesteśmy gotowi się poddać, o ile dojdziemy do ugody, i nie wahamy się co do tego. Przede wszystkim, proszę pana, kapitanie Smollet, dać mi słowo, że wypuścicie mnie cało i zdrowo z tej oto warowni i dacie mi chwilkę czasu do zejścia z pola strzału, zanim wypali pierwszy muszkiet.

— Mój człowieku — odparł kapitan Smollet — nie pragnę bynajmniej rozmawiać z tobą. Jeżeli ty sobie życzysz mówić ze mną, to daję ci na to pozwolenie. Jeżeli kryje się tu jakiś podstęp, to chyba z waszej strony i niech Bóg ma cię w swej opiece.

— To wystarczy, kapitanie — odkrzyknął Długi John wesoło. — Mogę poprzestać na pańskim słowie. Znam tego pana i możesz mi wierzyć.

Widzieliśmy, jak człowiek niosący białą chorągiew usiłował zatrzymać Silvera; nie było w tym nic dziwnego, jeżeli się zważy, jak rycerska była odpowiedź kapitana. Lecz Silver zaśmiał się głośno i poklepał kamrata po plecach, jak gdyby sama myśl o niepokoju była niedorzeczna, następnie podszedł do częstokołu, przerzucił przezeń szczudło, podniósł nogę i począł z wielką energią i zwinnością przełazić przez ogrodzenie, aż osunął się po drugiej stronie.

Przyznam się, że zanadto byłem zaciekawiony tym, co się stało, bym mógł choć przez chwilę spełniać swą służbę na posterunku, toteż opuściłem wschodnią strzelnicę i wczołgałem się za kapitana, który siedział na progu oparłszy łokcie na kolanach, ująwszy głowę w dłonie i utkwiwszy wzrok w wodzie, przesączającej się z bulgotem ze starego żelaznego kotła w piasek. Pogwizdywał sobie przy tym piosenkę: „Pójdźcie, chłopcy i dziewczęta”.

Silver miał twardy orzech do zgryzienia z wgramoleniem się na pagórek. Wobec spadzistości zbocza, grubych pniaków drzewnych i grząskiego piasku był ze swym szczudłem tak bezradny jak okręt płynący zygzakiem pod prąd. Lecz przełamał wszelkie przeszkody mężnie i w milczeniu, aż na koniec doszedł do kapitana i pozdrowił go bardzo uprzejmie.

Był przyodziany w najlepsze ubranie; ogromna błękitna kurtka, ozdobiona mosiężnymi guzami, zwieszała mu się prawie do kolan, a na głowie miał piękny kapelusz z galonem, przekrzywiony na bakier.

— Aha, jesteś, braciszku! — rzekł kapitan podnosząc głowę. — Możesz usiąść!

— Czy waszmość, panie kapitanie, nie masz zamiaru wpuścić mnie do środka? — żalił się Długi John. — Jest dziś bardzo zimny ranek, mości panie i na piasku trudno wysiedzieć.

— I owszem, Silverze — odezwał się kapitan — gdybyś wolał być uczciwym człowiekiem, siedziałbyś teraz w kuchni. To tylko od ciebie zależy. Albo jesteś moim kucharzem okrętowym i wtedy obejdę się z tobą pobłażliwie, albo też kapitanem Silverem, zwykłym buntownikiem i korsarzem, a wtedy możesz pójść na szubienicę.

— Dobrze, dobrze, mości kapitanie — odpowiedział kucharz siadając według polecenia na piasku — waszmość chcesz mi podać rękę do zgody, ot wszystko! Ale macie tu doskonałą siedzibę. A otóż i Jim! Dzień dobry, Jimie! Moje uszanowanie, panie doktorze! No, no! jesteście tu wszyscy, że tak powiem, jakby w szczęśliwym gronie rodzinnym!

— Jeżeli masz mi coś do powiedzenia, mój człowieku, lepiej powiedz od razu — przerwał kapitan.

— Ma pan słuszność, kapitanie Smollet — odrzekł Silver. — Zapewne, obowiązek to obowiązek! Ale patrzcie no, powiódł się wam plan wczoraj wieczorem! Nie przeczę, że dobry był podstęp. Ktoś z was bardzo zręcznie się posłużył końcem lewara. I nie będę obwijał w bawełnę, że niektórzy z moich ludzi byli zaniepokojeni… może nawet wszyscy… może nawet ja sam. Kto wie, czy nie dlatego właśnie przybyłem tu na układy! Ale zapamiętaj pan sobie, kapitanie, że po raz drugi już to się nie uda, do pioruna! Roześlę patrole i nikomu nie pozwolę wziąć do ust ani kropli rumu. Pewno pan sądzi, że wszyscy byliśmy podchmieleni. Ale mówię panu, że byłem trzeźwy. Byłem tylko zmęczony jak pies. Ale gdybym się obudził o sekundę wcześniej, przyłapałbym was na gorącym uczynku, o tak! Nie był on jeszcze martwy, kiedy do niego przyszedłem… nie, nie!

— Tak? — wycedził kapitan Smollet z chłodnym spokojem.

Wszystko, co Silver powiedział, było dla niego zagadką, lecz nikt by się tego nie domyślił z jego głosu. Natomiast ja począłem domyślać się po trochu. Przyszły mi na myśl ostatnie słowa Bena Gunna. Zacząłem przypuszczać, że złożył on wizytę korsarzom, gdy leżeli pijani dokoła ogniska, i z radością obliczałem, że mamy teraz do czynienia tylko z czternastoma nieprzyjaciółmi.

— Tak, przystępuję do sedna sprawy — rzekł Silver. — Chcemy mieć skarb i musimy go mieć. Taki jest nasz warunek! Wy, zdaje mi się, równie gorąco pragniecie ocalić życie. Taki jest wasz warunek. Macie tę mapę, prawda?

— Możliwe — odparł kapitan.

— O, wiem dobrze, że macie — mówił dalej Długi John. — Nie potrzebuje pan mydlić oczu. Na nic się to nie przyda, zapewniam pana. Chodzi nam o tę mapę — jej się domagamy. Ja osobiście nie mam do pana żadnej urazy.

— Moja osoba tu nie należy do rzeczy, mój człowieku — przerwał kapitan. — Wiemy dokładnie, co zamierzałeś uczynić, i nie lękamy się, a teraz sam widzisz, że nic nie wskórasz.

Popatrzył na niego spokojnie i w dalszym ciągu napychał fajkę tytoniem.

— Jeżeli Abe Gray… — wybuchnął Silver.

— Milczeć! — krzyknął Smollet. — Gray nic mi nie opowiadał ani też ja o nic go nie pytałem; co więcej, wolałbym, żebyś ty z nim i całą tą wyspą wpierw się zapadł pod wodę! Takie jest zdanie moje o tobie, mój człowieku, i o tym wszystkim!

Zdawało się, że ten mały wybuch gniewu ostudził nieco zapalczywość Silvera. Przed chwilą ten hultaj okazał podrażnienie, teraz się pohamował.

— Oczywiście — powiedział — trudno mi określać, czy czyjeś zapatrywania są godne żeglarza, czy też nie. Widząc wszakże, że sięga pan po fajkę, ośmielę się pójść za waszmości przykładem, panie kapitanie.

Nabił fajkę i zapalił ją. Siedzieli tak obaj przez dobrą chwilę ćmiąc fajki w milczeniu, to patrząc sobie w oczy, to przyduszając tytoń, to pochylając się, by splunąć. Zabawnie było patrzeć na nich.

— A teraz do rzeczy — podjął Silver. — Oddajcie nam mapę, żebyśmy mogli znaleźć skarb, i zaniechajcie strzelania do biednych marynarzy oraz deptania im po głowach, gdy śpią. Kiedy to uczynicie, damy wam do wyboru: albo pojedziecie wraz z nami na okręcie, gdy skarb już będzie załadowany, a ja dam wam zobowiązanie na piśmie, poręczone słowem honoru, że wysadzę was gdziekolwiek cało na ląd. Albo jeżeli to wam nie dogadza, jako że niektórzy z moich ludzi są ludźmi szorstkich obyczajów i mają z wami dawne porachunki, w takim razie możecie tu pozostać. Podzielimy się z wami zapasami, głowa w głowę, a ja dam wam poprzednio zobowiązanie na piśmie, że zaczepię pierwszy napotkany okręt i przyślę go tu, żeby was wziął na pokład. A teraz posłuchajcie tej rady: nie można było okazać wam większej wyrozumiałości. I spodziewam się — tu podniósł głos — że wszyscy znajdujący się tu w twierdzy wezmą pod rozwagę moje słowa gdyż to, co mówiłem do jednego, tyczyło się wszystkich.

Kapitan Smollet powstał z siedzenia i wytrząsł popiół z fajki na dłoń lewej ręki.

— Czy to wszystko? — zapytał.

— Ostatnie słowo, niech mnie piorun trzaśnie! — krzyknął John. — Jeżeli to odrzucicie, wtedy zakończeniem rozmowy będą kulki muszkietów!

— Doskonale! — rzekł kapitan. — A teraz posłuchaj mnie. Jeżeli przyjdziesz do mnie jeszcze raz w pojedynkę bez broni, to postaram się zakuć cię w kajdanki i zawieźć do Anglii, ażebyś tam stanął przed prawowitym sądem. Jeżeli sobie tego nie życzysz, pamiętaj, że nazywam się Aleksander Smollet, rozwinąłem tu sztandar mojego króla, a was posyłam do morskich diabłów. Nie znajdziecie skarbu! Okrętu nie zabierzecie, pomiędzy wami nie ma nikogo, kto by się znał na prowadzeniu okrętu! Nie pokonacie nas; ten oto Gray wydarł się z rąk pięciu waszych ludzi! Wasz okręt jest uwięziony, panie Silver, znajdujecie się na brzegu wystawionym na przeciwny wiatr. Musicie tu pozostać. To ci mówię, jak stoję przed tobą. Są to ostatnie życzliwe słowa, jakie słyszysz ode mnie, bo jak Bóg na niebie, wsadzę ci kulkę w plecy za następnym spotkaniem. Umykaj, bracie. Zwijaj się, proszę, co rychlej i przyśpiesz kroku.

Silver mienił się na twarzy, oczy niemal na wierzch mu wyskakiwały z wściekłości. Wytrząsnął ogień z fajki.

— Dać mi rękę! — krzyknął.

— Ani mi się śni — mruknął kapitan.

— Kto mi poda rękę? — ryczał Silver.

Nikt z nas ani się ruszył. Miotając najplugawsze złorzeczenia Silver poczołgał się po piasku, aż dowlókł się do ganku i mógł znów oprzeć się na szczudle. Wówczas splunął do źródła.

— Patrzcie! — wrzasnął — oto, co myślę o was! Zanim przejdzie godzina, zmiażdżę waszą budę jak antałek rumu! Śmiejcie się, śmiejcie, do pioruna! Nim przejdzie godzina, będziecie inaczej się śmiali! Ci, którzy zginą, będą szczęśliwi!

I cisnąwszy straszne przekleństwo potknął się, powlókł się po piasku, aż wreszcie przy pomocy człowieka niosącego białą chorągiew udało mu się po kilku nieudanych próbach przedostać poza ogrodzenie. W chwilę później znikł pomiędzy drzewami.

XX. Poselstwo Silvera XX. Послання Сільвера

XX. Poselstwo Silvera

W rzeczy samej tuż pod warownią stało dwóch mężczyzn, z których jeden powiewał białą płachtą, drugim zaś był we własnej osobie John Silver, stojący spokojnie. En fait, deux hommes se tenaient juste à l'extérieur du donjon, l'un agitant un drap blanc, l'autre étant John Silver lui-même, se tenant calmement. Дійсно, неподалік від фортеці стояли двоє чоловіків, один з яких розвівав біле простирадло, а інший був Джоном Сільвером у плоті, який спокійно стояв.

Było jeszcze bardzo wcześnie, a poranek był najzimniejszy z wszystkich, jakie pamiętam w ciągu podróży; chłód przenikał do szpiku kości. Il était encore très tôt, et la matinée fut la plus froide dont je me souvienne dans mes voyages ; le froid pénétrait jusqu'à la moelle des os. Було ще дуже рано, і ранок був найхолоднішим, який я пам'ятаю під час подорожі; холод пронизував мене до кісток. Niebo było jasne i bezchmurne, wierzchołki drzew lśniły różowo w słońcu, lecz tam, gdzie stał Silver ze swym adiutantem, wszystko było jeszcze pogrążone w cieniu, tak iż obaj brnęli po kolana w przyziemnym, białym tumanie, który przez noc wysunął się znad trzęsawiska. Le ciel était clair et sans nuages, les cimes des arbres brillaient de rose au soleil, mais là où Silver et son adjudant se tenaient, tout était encore dans l'ombre, de sorte qu'ils pataugeaient tous les deux jusqu'aux genoux dans la brume blanche et boueuse qui s'était élevée au-dessus du bourbier. au cours de la nuit. Небо було світлим і безхмарним, верхівки дерев рожево виблискували на сонці, але там, де стояв Сільвер зі своїм ад'ютантом, все ще все було занурене в тінь, так що обидва вони по коліна блукали в буденному білому безладі, що насувався з трясовини протягом ночі. To zimno i te wyziewy, razem wzięte, zdradziły mi historię tej nieszczęsnej wyspy. Le froid et les miasmes, combinés, m'ont raconté l'histoire de cette île misérable. Саме холод і ці випари, разом узяті, дали мені історію цього нещасного острова. Była to najwyraźniej miejscowość wilgotna, malaryczna i zabójcza dla zdrowia. Очевидно, це була сира, малярійна і шкідлива для здоров'я місцевість.

— Pozostańcie wewnątrz domu — rozkazał kapitan. "Restez à l'intérieur de la maison", ordonna le capitaine. - Залишайтеся в будинку, - наказав капітан. — Zakładam się, jeden przeciw dziesięciu, że to podstęp. "Je parie un contre dix que c'est un truc." - Б'юся об заклад, один проти десяти, що це хитрість.

I zawołał na korsarza: І він гукнув корсара:

— Kto idzie? Stój, bo strzelamy!

— Biała chorągiew! — zawołał Silver.

Kapitan stał na ganku, mając się na baczności przed zdradzieckim strzałem, który mógł paść. Le capitaine se tenait sur le porche, se méfiant de tout coup perfide qui pourrait arriver. Капітан стояв на ґанку, на сторожі від підступного пострілу, який міг пролунати. Odwrócił się i rzekł do nas: Він повернувся і сказав нам:

— Warta doktora zajmie stanowisko obserwacyjne. « La garde du médecin prendra un poste d'observation. - Лікар займе спостережний пост. Panie doktorze Livesey, bądź pan łaskaw stanąć od strony północnej, Jim od wschodniej, Gray na zachodniej. Докторе Лівсі, будьте ласкаві, станьте з північного боку, Джиме - зі східного, Грею - із західного. Reszta w pogotowiu na dole, wszyscy z nabitymi muszkietami. Решта чекає внизу, з зарядженими мушкетами. Żywo i ostrożnie, moi ludzie! Жвавіше і обережніше, мій народе!

Po czym znów zwrócił się do opryszków: Після чого знову повернувся до бандитів:

— I czegóż wy chcecie z tą białą chorągwią? « Et qu'est-ce que tu veux avec ce drapeau blanc ? - І що ви хочете з цим білим прапором?

Tym razem odpowiedział drugi człowiek. Цього разу відповів інший чоловік.

— Kapitan Silver chce przyjść do was, panie, i zawrzeć układ — krzyknął. « Le capitaine Silver veut venir vous voir, monsieur, et conclure un marché », cria-t-il. - Капітан Сільвер хоче підійти до вас, дами, і укласти угоду, - вигукнув він.

— Kapitan Silver! Nie znam takiego! Któż to taki? — zawołał kapitan, a usłyszeliśmy, jak mruknął pod nosem: — Kapitanem został? - вигукнув капітан, і ми почули, як він бурмоче собі під ніс: - Капітаном став? To dopiero awans, na moją duszę! Це просто реклама, для моєї душі!

Długi John odpowiedział we własnym imieniu. Довгий Джон відповів від свого імені.

— To ja, panie łaskawy. - Це я, містере Грейс. Ci biedni chłopcy obrali mnie kapitanem po pańskiej dezercji — na słowie „dezercja” położył szczególny nacisk. Ces pauvres garçons m'ont nommé capitaine après votre désertion - il a mis un accent particulier sur le mot "désertion". Ці бідолашні хлопці обрали мене капітаном після твого дезертирства, - він зробив особливий наголос на слові "дезертирство". — Jesteśmy gotowi się poddać, o ile dojdziemy do ugody, i nie wahamy się co do tego. "Nous sommes prêts à nous rendre si nous pouvons parvenir à un accord, et nous n'hésitons pas à ce sujet." - Ми готові здатися, якщо буде досягнуто врегулювання, і ми не сумніваємося в цьому. Przede wszystkim, proszę pana, kapitanie Smollet, dać mi słowo, że wypuścicie mnie cało i zdrowo z tej oto warowni i dacie mi chwilkę czasu do zejścia z pola strzału, zanim wypali pierwszy muszkiet. Tout d'abord, monsieur, capitaine Smollett, donnez-moi votre parole que vous me laisserez sortir de cette cale sain et sauf, et donnez-moi un peu de temps pour m'éloigner de la vue avant que je tire mon premier coup de fusil. Перш за все, будь ласка, капітане Смоллет, дайте мені слово, що випустите мене з цієї фортеці живим і неушкодженим і дасте мені можливість покинути стрільбище до перших мушкетних пострілів.

— Mój człowieku — odparł kapitan Smollet — nie pragnę bynajmniej rozmawiać z tobą. "Mon homme," répondit le capitaine Smollett, "je n'ai aucune envie de vous parler." - Друже мій, - відповів капітан Смоллет, - я в жодному разі не бажаю з вами розмовляти. Jeżeli ty sobie życzysz mówić ze mną, to daję ci na to pozwolenie. Si vous souhaitez me parler, je vous en donne la permission. Якщо ви хочете поговорити зі мною, я даю вам на це дозвіл. Jeżeli kryje się tu jakiś podstęp, to chyba z waszej strony i niech Bóg ma cię w swej opiece. S'il y a un truc ici, ce doit être de votre part, et que Dieu vous aide. Якщо тут і є якийсь обман, то, швидше за все, з вашого боку, і нехай допоможе вам Бог.

— To wystarczy, kapitanie — odkrzyknął Długi John wesoło. "Ça suffit, Capitaine," cria joyeusement Long John. - Досить, капітане, - радісно вигукнув Довгий Джон. — Mogę poprzestać na pańskim słowie. "Je peux vous croire sur parole." - Я можу зупинитися на твоєму слові. Znam tego pana i możesz mi wierzyć. Я знаю цього пана, і ви можете мені повірити.

Widzieliśmy, jak człowiek niosący białą chorągiew usiłował zatrzymać Silvera; nie było w tym nic dziwnego, jeżeli się zważy, jak rycerska była odpowiedź kapitana. Nous avons vu l'homme portant le drapeau blanc essayer d'arrêter Silver; ce n'était pas surprenant, vu à quel point la réponse du capitaine était chevaleresque. Ми бачили, як чоловік з білим вимпелом намагався зупинити Сільвера; в цьому не було нічого дивного, якщо зважити на те, наскільки лицарською була відповідь капітана. Lecz Silver zaśmiał się głośno i poklepał kamrata po plecach, jak gdyby sama myśl o niepokoju była niedorzeczna, następnie podszedł do częstokołu, przerzucił przezeń szczudło, podniósł nogę i począł z wielką energią i zwinnością przełazić przez ogrodzenie, aż osunął się po drugiej stronie. Mais Silver éclata de rire et donna une tape dans le dos de son camarade comme si l'idée même d'alarme était absurde, puis il se dirigea vers la palissade, jeta sa béquille dessus, leva une jambe et, avec beaucoup d'énergie et d'agilité, grimpa par-dessus la clôture jusqu'à ce que il glissa de l'autre côté. Але Сільвер голосно розсміявся і поплескав свого супутника по спині, ніби сама думка про тривогу була смішною, потім підійшов до частоколу, перекинув через нього ходулі, підняв ногу і почав з великою енергією і спритністю переповзати через паркан, поки не опинився по інший бік.

Przyznam się, że zanadto byłem zaciekawiony tym, co się stało, bym mógł choć przez chwilę spełniać swą służbę na posterunku, toteż opuściłem wschodnią strzelnicę i wczołgałem się za kapitana, który siedział na progu oparłszy łokcie na kolanach, ująwszy głowę w dłonie i utkwiwszy wzrok w wodzie, przesączającej się z bulgotem ze starego żelaznego kotła w piasek. J'avoue que j'étais trop intéressé par ce qui s'était passé pour être de service au poste ne serait-ce qu'un instant, alors j'ai quitté le champ de tir est et j'ai rampé derrière le capitaine, qui était assis sur le seuil, les coudes sur les genoux, les la tête dans ses mains, les yeux fixés dans l'eau qui gargouille du vieux chaudron de fer dans le sable. Мушу визнати, що мені було надто цікаво, що сталося, щоб я міг хоч на мить виконати свій обов'язок на посту, тому я покинув східний вогневий рубіж і поповз за капітаном, який сидів на порозі, спершись ліктями на коліна, опустивши голову на руки і втупивши очі у воду, що з бульканням просочувалася зі старого залізного казана на пісок. Pogwizdywał sobie przy tym piosenkę: „Pójdźcie, chłopcy i dziewczęta”. Il sifflotait une chanson pour lui-même : « Venez, garçons et filles. При цьому він насвистував собі пісню: "Давайте, хлопці та дівчата".

Silver miał twardy orzech do zgryzienia z wgramoleniem się na pagórek. Silver avait du mal à craquer avec la montée de la colline. Сільверу довелося розбити міцний горішок під час підйому на пагорб. Wobec spadzistości zbocza, grubych pniaków drzewnych i grząskiego piasku był ze swym szczudłem tak bezradny jak okręt płynący zygzakiem pod prąd. Contre la raideur de la pente, les souches d'arbres épaisses et le sable boueux, lui et sa béquille étaient aussi impuissants qu'un navire zigzaguant contre le courant. Зіткнувшись з крутизною схилу, товстими пеньками і сипучими пісками, він був так само безпорадний зі своєю милицею, як корабель, що пливе зигзагами проти течії. Lecz przełamał wszelkie przeszkody mężnie i w milczeniu, aż na koniec doszedł do kapitana i pozdrowił go bardzo uprzejmie. Mais il a surmonté tous les obstacles courageusement et silencieusement, jusqu'à ce qu'enfin il vienne vers le capitaine et le salue très gentiment. Але він мужньо і мовчки долав усі перешкоди, поки нарешті не дістався до капітана і не привітався з ним дуже люб'язно.

Był przyodziany w najlepsze ubranie; ogromna błękitna kurtka, ozdobiona mosiężnymi guzami, zwieszała mu się prawie do kolan, a na głowie miał piękny kapelusz z galonem, przekrzywiony na bakier. Він був одягнений у свій найкращий одяг: величезний синій піджак, прикрашений мідними ґудзиками, звисав майже до колін, а на голові був красивий капелюх-галіфе, кривий на крисах.

— Aha, jesteś, braciszku! - Ага, ось ти де, братику! — rzekł kapitan podnosząc głowę. — Możesz usiąść! - Можеш сісти!

— Czy waszmość, panie kapitanie, nie masz zamiaru wpuścić mnie do środka? « Vous ne me laissez pas entrer, monsieur ? - Ви, капітане, не збираєтеся мене впустити? — żalił się Długi John. - нарікав Довгий Джон. — Jest dziś bardzo zimny ranek, mości panie i na piasku trudno wysiedzieć. - Сьогодні дуже холодний ранок, мілорди, і важко сидіти на піску.

— I owszem, Silverze — odezwał się kapitan — gdybyś wolał być uczciwym człowiekiem, siedziałbyś teraz w kuchni. "Et oui, Silver," dit le capitaine, "si vous préférez être un honnête homme, vous seriez assis dans la cuisine en ce moment." - І так, Сільвер, - озвався капітан, - якби ти вважав за краще бути чесною людиною, то сидів би зараз на кухні. To tylko od ciebie zależy. Це повністю залежить від вас. Albo jesteś moim kucharzem okrętowym i wtedy obejdę się z tobą pobłażliwie, albo też kapitanem Silverem, zwykłym buntownikiem i korsarzem, a wtedy możesz pójść na szubienicę. Soit vous êtes le cuisinier de mon navire, et je vous traiterai avec indulgence, soit le capitaine Silver, un simple mutin et boucanier, et alors vous pourrez aller à la potence. Або ви мій корабельний кухар, і тоді я буду з вами поблажливим, або ви капітан Сільвер, звичайний бунтівник і корсар, і тоді ви можете йти на шибеницю.

— Dobrze, dobrze, mości kapitanie — odpowiedział kucharz siadając według polecenia na piasku — waszmość chcesz mi podać rękę do zgody, ot wszystko! "Très bien, monsieur", répondit le cuisinier en s'asseyant sur le sable comme indiqué, "vous voulez me donner la main pour la permission, c'est tout!" - Ну-ну, пане капітане, - відповів кухар, сідаючи на пісок, як було наказано, - ви хочете подати мені руку згоди, от і все! Ale macie tu doskonałą siedzibę. Mais vous avez une excellente place ici. Але у вас тут чудове місце. A otóż i Jim! Ну, Джиме! Dzień dobry, Jimie! Moje uszanowanie, panie doktorze! No, no! jesteście tu wszyscy, że tak powiem, jakby w szczęśliwym gronie rodzinnym! ви всі зібралися тут, так би мовити, у щасливому родинному колі!

— Jeżeli masz mi coś do powiedzenia, mój człowieku, lepiej powiedz od razu — przerwał kapitan. « Si vous avez quelque chose à me dire, mon homme, vous feriez mieux de le dire maintenant », interrompit le capitaine. - Якщо ти маєш щось сказати мені, друже, то краще скажи це одразу, - перебив капітан.

— Ma pan słuszność, kapitanie Smollet — odrzekł Silver. - Ви маєте рацію, капітане Смоллет, - відповів Сільвер. — Zapewne, obowiązek to obowiązek! - Звичайно, обов'язок є обов'язок! Ale patrzcie no, powiódł się wam plan wczoraj wieczorem! Mais regarde, tu as réussi ton plan hier soir ! Але подивіться на себе, вчора ввечері вам вдалося здійснити свій план! Nie przeczę, że dobry był podstęp. Я не заперечую, що це був хороший трюк. Ktoś z was bardzo zręcznie się posłużył końcem lewara. L'un de vous a utilisé le bout du levier très habilement. Хтось дуже вправно впорався з кінцем нівеліра. I nie będę obwijał w bawełnę, że niektórzy z moich ludzi byli zaniepokojeni… może nawet wszyscy… może nawet ja sam. Et je ne vais pas tourner autour du pot en disant que certains de mes hommes étaient inquiets... peut-être même tous... peut-être même moi-même. І я не буду ходити навколо, що деякі з моїх людей були стурбовані... можливо, навіть всі вони... можливо, навіть я сам. Kto wie, czy nie dlatego właśnie przybyłem tu na układy! Qui sait, c'est peut-être pour ça que je suis venu ici pour traiter ! Хто знає, чи не тому я прийшов сюди за угодами! Ale zapamiętaj pan sobie, kapitanie, że po raz drugi już to się nie uda, do pioruna! Mais rappelez-vous, Capitaine, ça ne marchera pas une seconde fois, tant pis ! Але пам'ятайте, капітане, вдруге, до блискавки, це не спрацює! Roześlę patrole i nikomu nie pozwolę wziąć do ust ani kropli rumu. J'enverrai des patrouilles et je ne laisserai personne se mettre une goutte de rhum dans la bouche. Я розішлю патрулі і не дозволю нікому взяти в рот ні краплі рому. Pewno pan sądzi, że wszyscy byliśmy podchmieleni. Je suis sûr que vous pensez que nous étions tous éméchés. Ви, напевно, думаєте, що ми всі були напідпитку. Ale mówię panu, że byłem trzeźwy. Але кажу вам, я був тверезий. Byłem tylko zmęczony jak pies. Я був втомлений, як собака. Ale gdybym się obudził o sekundę wcześniej, przyłapałbym was na gorącym uczynku, o tak! Mais si je m'étais réveillé une seconde plus tôt, je t'aurais pris sur le fait, ah ouais ! Але якби я прокинувся на секунду раніше, я б спіймав тебе на гарячому, о так! Nie był on jeszcze martwy, kiedy do niego przyszedłem… nie, nie! Il n'était pas mort quand je suis venu vers lui… non, non ! Він ще не помер, коли я прийшов до нього... ні, ні!

— Tak? — wycedził kapitan Smollet z chłodnym spokojem. - промовив капітан Смоллет з холоднокровним самовладанням.

Wszystko, co Silver powiedział, było dla niego zagadką, lecz nikt by się tego nie domyślił z jego głosu. Tout ce que disait Silver était un mystère pour lui, mais personne ne l'aurait deviné à sa voix. Все, що говорив Сільвер, було для нього таємницею, але ніхто не здогадався б про це з його голосу. Natomiast ja począłem domyślać się po trochu. Mais j'ai commencé à deviner un peu. Я, з іншого боку, почав потроху здогадуватися. Przyszły mi na myśl ostatnie słowa Bena Gunna. Згадалися останні слова Бена Ганна. Zacząłem przypuszczać, że złożył on wizytę korsarzom, gdy leżeli pijani dokoła ogniska, i z radością obliczałem, że mamy teraz do czynienia tylko z czternastoma nieprzyjaciółmi. J'ai commencé à supposer qu'il avait rendu visite aux corsaires alors qu'ils étaient ivres autour du feu, et j'ai été heureux de calculer que nous n'avions plus que quatorze ennemis à combattre. Я почав припускати, що він навідався до корсарів, коли ті п'яні лежали біля багаття, і радісно підрахував, що тепер ми маємо справу лише з чотирнадцятьма ворогами.

— Tak, przystępuję do sedna sprawy — rzekł Silver. "Oui, j'entre dans le vif du sujet", a déclaré Silver. - Так, я переходжу до суті, - сказав Сільвер. — Chcemy mieć skarb i musimy go mieć. « Nous voulons un trésor, et nous devons l'avoir. - Ми хочемо мати скарб, і ми повинні його мати. Taki jest nasz warunek! Це наша умова! Wy, zdaje mi się, równie gorąco pragniecie ocalić życie. Vous, me semble-t-il, êtes tout aussi désireux de sauver des vies. Ви, як мені здається, так само прагнете рятувати життя. Taki jest wasz warunek. Це твій стан. Macie tę mapę, prawda? У вас є карта, чи не так?

— Możliwe — odparł kapitan. - Можливо, - відповів капітан.

— O, wiem dobrze, że macie — mówił dalej Długi John. - О, я добре знаю, що це так, - продовжував Довгий Джон. — Nie potrzebuje pan mydlić oczu. « Vous n'avez pas besoin de vous laver les yeux. - Не потрібно натягувати шерсть на очі. Na nic się to nie przyda, zapewniam pana. Це марно, запевняю вас. Chodzi nam o tę mapę — jej się domagamy. Ми всі про цю карту - ми її вимагаємо. Ja osobiście nie mam do pana żadnej urazy. Особисто я не маю до вас жодних претензій.

— Moja osoba tu nie należy do rzeczy, mój człowieku — przerwał kapitan. "Ma personne n'a pas d'importance ici, mon homme", interrompit le capitaine. - Моїй людині тут не місце, друже, - перебив капітан. — Wiemy dokładnie, co zamierzałeś uczynić, i nie lękamy się, a teraz sam widzisz, że nic nie wskórasz. "Nous savons exactement ce que vous aviez l'intention de faire, et nous n'avons pas peur, et maintenant vous voyez par vous-même que vous ne pouvez rien faire." - Ми точно знаємо, що ви мали намір зробити, і ми не боїмося, і тепер ви самі можете переконатися, що у вас нічого не вийде.

Popatrzył na niego spokojnie i w dalszym ciągu napychał fajkę tytoniem. Il le regarda calmement et continua à bourrer sa pipe de tabac. Він спокійно дивився на нього і продовжував набивати люльку тютюном.

— Jeżeli Abe Gray… — wybuchnął Silver. « Si Abe Gray… » éclata Silver. - Якщо Ейб Грей... - вибухнула Сільвер.

— Milczeć! - Тиша! — krzyknął Smollet. — Gray nic mi nie opowiadał ani też ja o nic go nie pytałem; co więcej, wolałbym, żebyś ty z nim i całą tą wyspą wpierw się zapadł pod wodę! « Gray ne m'a rien dit et je ne lui ai rien demandé ; en plus, je préférerais que toi et lui et toute l'île alliez d'abord sous l'eau ! - Грей мені нічого не сказав, а я його ні про що не питав; більше того, я б волів, щоб ти пішов на дно разом з ним і з усім островом в першу чергу! Takie jest zdanie moje o tobie, mój człowieku, i o tym wszystkim! C'est mon opinion sur toi, mon homme, et tout ça ! Це моя думка про тебе, мій чоловіче, і все таке!

Zdawało się, że ten mały wybuch gniewu ostudził nieco zapalczywość Silvera. Ce petit éclat de colère sembla refroidir un peu les ardeurs de Silver. Цей невеликий спалах гніву, здавалося, дещо охолодив запал Сільвера. Przed chwilą ten hultaj okazał podrażnienie, teraz się pohamował. La vermine avait montré de l'irritation il y a un instant, maintenant il se retint. Хвилину тому здоровань демонстрував роздратування, тепер він принишк.

— Oczywiście — powiedział — trudno mi określać, czy czyjeś zapatrywania są godne żeglarza, czy też nie. "Bien sûr," dit-il, "il m'est difficile de déterminer si les opinions d'une personne sont dignes d'un marin ou non. - Звичайно, - сказав він, - мені важко визначити, чи гідні чиїсь погляди моряка, чи ні. Widząc wszakże, że sięga pan po fajkę, ośmielę się pójść za waszmości przykładem, panie kapitanie. Mais vous voyant prendre votre pipe, j'ose suivre votre exemple, monsieur. Однак, бачачи, що ви тягнетеся до люльки, смію наслідувати ваш приклад, капітане.

Nabił fajkę i zapalił ją. Він набив люльку і запалив її. Siedzieli tak obaj przez dobrą chwilę ćmiąc fajki w milczeniu, to patrząc sobie w oczy, to przyduszając tytoń, to pochylając się, by splunąć. Ils restèrent tous deux assis ainsi un bon moment, fumant leur pipe en silence, tantôt se regardant dans les yeux, tantôt étouffant le tabac, tantôt se penchant pour cracher. Обидва сиділи так довгий час, мовчки курячи люльки, дивлячись один одному в очі, потягуючи тютюн, нахиляючись, щоб сплюнути. Zabawnie było patrzeć na nich. C'était amusant de les regarder. Було цікаво спостерігати за ними.

— A teraz do rzeczy — podjął Silver. - Тепер до справи, - підхопив Сільвер. — Oddajcie nam mapę, żebyśmy mogli znaleźć skarb, i zaniechajcie strzelania do biednych marynarzy oraz deptania im po głowach, gdy śpią. "Donnez-nous la carte pour que nous puissions trouver le trésor, et arrêtez de tirer sur les pauvres marins et de leur marcher sur la tête pendant leur sommeil." - Дайте нам карту, щоб ми могли знайти скарб, і припиніть стріляти в бідних моряків і топтати їхні голови, поки вони сплять. Kiedy to uczynicie, damy wam do wyboru: albo pojedziecie wraz z nami na okręcie, gdy skarb już będzie załadowany, a ja dam wam zobowiązanie na piśmie, poręczone słowem honoru, że wysadzę was gdziekolwiek cało na ląd. Lorsque vous le ferez, nous vous donnerons le choix : soit vous nous accompagnerez dans le navire lorsque le trésor sera chargé, et je vous donnerai un engagement écrit, garanti sur ma parole d'honneur, de vous débarquer n'importe où. Коли ви це зробите, ми дамо вам вибір: або ви підете з нами на корабель, коли скарб буде завантажено, і я дам вам письмове зобов'язання, скріплене словом честі, що я висаджу вас на берег у будь-якому місці цілим і неушкодженим. Albo jeżeli to wam nie dogadza, jako że niektórzy z moich ludzi są ludźmi szorstkich obyczajów i mają z wami dawne porachunki, w takim razie możecie tu pozostać. Ou si cela ne vous plaît pas, comme certains de mes gens sont des hommes durs et ont de vieux comptes avec vous, alors vous pouvez rester ici. Або, якщо вам це не подобається, оскільки деякі з моїх людей є грубими людьми і мають з вами старі рахунки, ви можете залишитися тут. Podzielimy się z wami zapasami, głowa w głowę, a ja dam wam poprzednio zobowiązanie na piśmie, że zaczepię pierwszy napotkany okręt i przyślę go tu, żeby was wziął na pokład. Nous partagerons les provisions avec vous, tête à tête, et je vous donnerai un engagement écrit à l'avance que je prendrai le premier navire que je croiserai et l'enverrai ici pour vous prendre. Ми будемо ділитися з вами припасами, голова до голови, і я дам вам письмове зобов'язання заздалегідь, що причеплю перший-ліпший корабель і відправлю його сюди, щоб забрати вас на борт. A teraz posłuchajcie tej rady: nie można było okazać wam większej wyrozumiałości. Maintenant, suivez ce conseil : vous ne pourriez pas être plus indulgent. А тепер послухайте цю пораду: ви не можете бути більш пробачливими. I spodziewam się — tu podniósł głos — że wszyscy znajdujący się tu w twierdzy wezmą pod rozwagę moje słowa gdyż to, co mówiłem do jednego, tyczyło się wszystkich. Et j'espère, dit-il en haussant la voix, que tous ici dans le donjon écouteront mes paroles, car ce que j'ai dit à l'un s'applique à tous. І я сподіваюся, - він підвищив голос, - що всі тут, у фортеці, візьмуть до уваги мої слова, бо те, що я сказав одному, стосується всіх.

Kapitan Smollet powstał z siedzenia i wytrząsł popiół z fajki na dłoń lewej ręki. Le capitaine Smollett se leva de son siège et secoua les cendres de sa pipe dans la paume de sa main gauche. Капітан Смоллет підвівся зі свого місця і струсив попіл з люльки на долоню лівої руки.

— Czy to wszystko? - Це все? — zapytał.

— Ostatnie słowo, niech mnie piorun trzaśnie! « Dernier mot, que la foudre me frappe ! » - Останнє слово, нехай мене вразить блискавка! — krzyknął John. — Jeżeli to odrzucicie, wtedy zakończeniem rozmowy będą kulki muszkietów! "Si vous le rejetez, la fin de la conversation sera des balles de mousquet!" - Якщо ви відкинете це, то кінцем розмови стануть мушкетні кулі!

— Doskonale! - Чудово! — rzekł kapitan. — A teraz posłuchaj mnie. - А тепер послухай мене. Jeżeli przyjdziesz do mnie jeszcze raz w pojedynkę bez broni, to postaram się zakuć cię w kajdanki i zawieźć do Anglii, ażebyś tam stanął przed prawowitym sądem. Si vous revenez à moi seul, sans armes, j'essaierai de vous mettre les menottes et de vous emmener en Angleterre pour comparaître devant un juge légal. Якщо ти ще раз прийдеш до мене сам, без зброї, я спробую надіти на тебе наручники і вивезти в Англію, щоб ти постав перед судом там. Jeżeli sobie tego nie życzysz, pamiętaj, że nazywam się Aleksander Smollet, rozwinąłem tu sztandar mojego króla, a was posyłam do morskich diabłów. Si vous ne le voulez pas, rappelez-vous que je m'appelle Alexander Smollett, j'ai déployé ma bannière de roi ici et je vous envoie aux diables marins. Якщо не хочеш, пам'ятай, що мене звуть Олександр Смоллет, я розгорнув тут прапор свого царя і відправляю тебе до морських дияволів. Nie znajdziecie skarbu! Ви не знайдете скарб! Okrętu nie zabierzecie, pomiędzy wami nie ma nikogo, kto by się znał na prowadzeniu okrętu! Ви не візьмете корабель, серед вас немає нікого, хто вміє керувати кораблем! Nie pokonacie nas; ten oto Gray wydarł się z rąk pięciu waszych ludzi! Vous ne nous vaincrez pas; ce Gris ici est libéré des mains de cinq de vos hommes ! Вам нас не перемогти, ось це Сірий вирвав з рук п'ятьох ваших людей! Wasz okręt jest uwięziony, panie Silver, znajdujecie się na brzegu wystawionym na przeciwny wiatr. Votre navire est piégé, M. Silver, vous êtes sur un rivage exposé aux vents contraires. Ваш корабель сів на мілину, містере Сілвер, ви опинилися на березі, відкритому для зустрічного вітру. Musicie tu pozostać. Vous devez rester ici. Ти мусиш залишитися тут. To ci mówię, jak stoję przed tobą. C'est ce que je vous dis alors que je me tiens devant vous. Це те, що я говорю вам, стоячи перед вами. Są to ostatnie życzliwe słowa, jakie słyszysz ode mnie, bo jak Bóg na niebie, wsadzę ci kulkę w plecy za następnym spotkaniem. Ce sont les dernières paroles aimables que vous entendrez de moi, car comme Dieu dans le ciel, je vous tirerai une balle dans le dos la prochaine fois que nous nous rencontrerons. Це останні добрі слова, які ти почуєш від мене, тому що, як Бог на небесах, я всаджу тобі кулю в спину, коли ми зустрінемося наступного разу. Umykaj, bracie. Тікай, брате. Zwijaj się, proszę, co rychlej i przyśpiesz kroku. Recroquevillez-vous, s'il vous plaît, dès que possible et hâtez votre pas. Згорніть, будь ласка, те, що швидше, і прискорюйте крок.

Silver mienił się na twarzy, oczy niemal na wierzch mu wyskakiwały z wściekłości. Le visage de Silver scintillait, ses yeux sortaient presque de rage. На його обличчі мерехтіло срібло, очі майже вирячилися від люті. Wytrząsnął ogień z fajki. Il secoua le feu de sa pipe. Він струсив вогонь з люльки.

— Dać mi rękę! "Donne-moi ta main!" - Допоможи мені! — krzyknął.

— Ani mi się śni — mruknął kapitan. « Je ne rêve pas », murmura le capitaine. - Я не сплю, - пробурмотів капітан.

— Kto mi poda rękę? - Хто мені допоможе? — ryczał Silver. - заревів Сільвер.

Nikt z nas ani się ruszył. Ніхто з нас також не рухався. Miotając najplugawsze złorzeczenia Silver poczołgał się po piasku, aż dowlókł się do ganku i mógł znów oprzeć się na szczudle. Crachant le plus immonde des jurons, Silver rampa sur le sable jusqu'à ce qu'il atteigne le porche et puisse s'appuyer sur sa béquille. Викрикуючи найлютішу злість, Сільвер повз по піску, поки не доповз до ганку і не зміг знову спертися на палицю. Wówczas splunął do źródła. Puis il cracha dans la source. Потім він плюнув у джерело.

— Patrzcie! - Дивись! — wrzasnął — oto, co myślę o was! - кричав він, - ось що я думаю про тебе! Zanim przejdzie godzina, zmiażdżę waszą budę jak antałek rumu! Avant la fin de l'heure, je vais écraser ta cabane comme un baril de rhum ! Перш ніж закінчиться година, я розчавлю твій сарай, як анталупу від рому! Śmiejcie się, śmiejcie, do pioruna! Смійтеся, смійтеся, до самого грому! Nim przejdzie godzina, będziecie inaczej się śmiali! Avant que l'heure ne soit écoulée, vous rirez différemment ! Не мине й години, як ви будете сміятися по-іншому! Ci, którzy zginą, będą szczęśliwi! Ceux qui mourront seront heureux ! Ті, хто помре, будуть щасливі!

I cisnąwszy straszne przekleństwo potknął się, powlókł się po piasku, aż wreszcie przy pomocy człowieka niosącego białą chorągiew udało mu się po kilku nieudanych próbach przedostać poza ogrodzenie. Et, prononçant un terrible juron, il trébucha, se traîna sur le sable, et finalement, avec l'aide de l'homme portant le drapeau blanc, réussit après plusieurs tentatives infructueuses à franchir la clôture. І, кидаючи страшні прокльони, він спотикався, волочився по піску, поки, нарешті, за допомогою чоловіка з білим прапором, після кількох невдалих спроб, не зміг вибратися за огорожу. W chwilę później znikł pomiędzy drzewami. Un instant plus tard, il disparut parmi les arbres. За мить він зник між деревами.