×

Usamos cookies para ayudar a mejorar LingQ. Al visitar este sitio, aceptas nuestras politicas de cookie.


image

Robinson Crusoe - Daniel Defoe, 10. Rozdział dziesiąty

10. Rozdział dziesiąty

Rozdział dziesiąty

— Ludożercy wracają. — Robinson i Piętaszek zbroją się do walki. — Bitwa — Robinson ocala białego jeńca. — Piętaszek odnajduje swego ojca. — Nowi poddani Robinsona.

Zaczął się dwudziesty siódmy rok mego pobytu na wyspie. Jak zawsze uczciłem rocznicę mego ocalenia modlitwą dziękczynną i rozmyślaniem. Z roku na rok coraz to więcej miałem powodów składać dzięki Bogu za jego pomoc i opiekę. Wszystkie pragnienia moje spełnione zostały, jedno po drugim, nawet najwyższe pożądanie zyskania towarzysza i przyjaciela. Toteż przepajała mnie teraz nadzieja pełna ufności, że Bóg raczy mnie w końcu wyzwolić z tego wygnania, jakim mnie pokarał w sprawiedliwości swojej. Czasem czułem nawet z zupełną pewnością, że niewola nie przeciągnie się cały rok najbliższy. Mimo to jednak nie zaniedbywałem uprawy roli, orałem, siałem i sadziłem jak zawsze. Zbierałem też i suszyłem winogrona, jakby szło o długoletni jeszcze pobyt.

Za nastaniem pory deszczowej musieliśmy przesiadywać przeważnie w domu. Wprowadziwszy czółno w strumień, tam gdziem lądował swego czasu z tratwami, wyciągnęliśmy je podczas przypływu jak najdalej na brzeg, a Piętaszek musiał wykopać mały kanał, by je tam pomieścić. Przed kanałem zbudował niewielką tamę, tak że za następnym przypływem woda nie mogła wejść w kanał i czółno zostało na suchym gruncie. Dach z gałęzi i liści palmowych chronił je przed deszczem i stało tak zabezpieczone zupełnie, czekając listopada i grudnia, kiedy to umyśliliśmy ruszyć w drogę.

W miarę upływu czasu czyniliśmy coraz to większe przygotowania. Przede wszystkim szło o zapas żywności, drugą sprawę stanowił sposób, w jaki należało stworzyć kanał dla spuszczenia czółna na wodę.

Pewnego dnia, gdyśmy właśnie szli w stronę czółna, przyszło mi na myśl, że nie mamy w domu świeżego mięsa żółwiego, poleciłem przeto Piętaszkowi, by prędko pobiegł na wybrzeże i spróbował schwycić jedno bodaj z tych stworzeń. Lubiliśmy obaj niezmiernie ten przysmak i co tydzień spożywaliśmy gotowane lub pieczone mięso żółwie oraz jaja.

Po chwili wrócił Piętaszek zadyszany i zawołał:

— O panie! Biada! Źle! Strasznie źle!

— Cóż się stało? — spytałem przerażony.

— Tam, na wybrzeżu jeden, dwa, trzy kanoe… jeden, dwa, trzy!

Znając jego sposób mówienia, sądziłem zrazu, że sześć łodzi nieprzyjacielskich wylądowało, były atoli tylko trzy.

Wraz z przerażonym wielce Piętaszkiem pobiegłem co prędzej do naszej warowni, gdzie po pewnym dopiero czasie zdołałem go uspokoić. Pewny był, że dzicy przybyli wyłącznie z jego powodu, że go odnajdą i zjedzą bez litości.

Dodałem mu odwagi mówiąc, że i mnie to samo zagraża, a dzicy, złapawszy nas, nie zostawią mnie przy życiu.

— Widzisz tedy — dodałem, że nie ma innego wyjścia, jak tylko walczyć i pokonać nieprzyjaciół. Czy gotów jesteś stanąć przy mym boku do boju, jak przystało mężczyźnie?

— O, panie, Piętaszek bardzo mężnie walczyć! — odparł.

— Ale dzikich dużo, cała gromada ludzi!

— To nic! — powiedziałem. — Zabijemy kilku, a inni uciekną na odgłos strzałów. Jeśli by cię napadli, będę cię bronił z wszystkich sił, a mam nadzieję, że uczynisz dla mnie to samo. Zresztą pełń ściśle moje rozkazy.

Spojrzał na mnie błyszczącymi oczyma, potem zaś zawołał:

— Mój pan powie: Piętaszek umierać, to Piętaszek umierać!

Wiedziałem, że mogę mu zaufać, przeto zaczęliśmy się sposobić do walki. Nabiłem dwie strzelby używane do polowania grubym śrutem, wielkości niemal małych kulek pistoletowych, potem zaś cztery muszkiety, każdy dwoma kawałkami kanciastego ołowiu oraz pięcioma małymi kulami, a każdy pistolet dostał także po dwie kule. Potem przypasałem wielki, ostry miecz bez pochwy, a Piętaszek zatknął za pas topór.

Ukończywszy te przygotowania, wyszedłem z lunetą na szczyt skały celem rozpoznania położenia. Naliczyłem na wybrzeżu dwudziestu jeden dzikich, dwu więźniów i trzy kanoe. Ludożercy przybyli tu wyraźnie jedynie po to, by odprawić straszliwą swą ucztę zwycięską. Tym razem wylądowali w pobliżu ujścia strumienia, gdzie niski brzeg porastała aż do samego morza gęstwa drzew i krzaków.

Dzicy ośmielili się tedy wkroczyć na teren, który od początku za swoją uznałem własność. To roznieciło mój słuszny gniew, zszedłem na dół i oświadczyłem Piętaszkowi, że chcę napaść dzikich i wymordować ich do nogi.

Pod tym wrażeniem rozdzieliłem broń, obładowałem Piętaszka trzema muszkietami i dałem mu pistolet, sam wziąłem resztę broni i wyruszyliśmy z fortecy na nieprzyjaciela.

Prócz tego zabrałem jedną z flaszek o srebrnych korkach, znalezionych na hiszpańskim rozbitku, a Piętaszek musiał jeszcze wziąć na plecy worek z amunicją. Dałem mu ponadto polecenie, by się trzymał tuż przy mnie, cicho stąpał, nic nie mówił, a nade wszystko nie strzelał bez pozwolenia.

Szliśmy w bojowym szyku drogą okrężną, którą przedtem zbadałem przez lunetę, tak aby niepostrzeżenie podejść na odległość strzału.

Podczas tego marszu ochłodłem nieco i zadałem sobie pytanie, czy mam prawo przelewać krew bez koniecznej potrzeby. Nie bałem się wcale, uzbrojony byłem tak, że nawet sam jeden mogłem sprostać wrogom. Ale dzicy byli w stosunku do mnie dotąd niewinni jak dzieci, a ohydnych zwyczajów szczepowych nie sposób im było brać za złe, gdyż w nich wyrośli od całych pokoleń. Piętaszek miał może prawo do zemsty, ale ja nie.

Postanowiłem tedy na razie obserwować ich tylko z dala i wystąpić zaczepnie dopiero w razie niezbędnej konieczności.

Idąc ostrożnie, dotarliśmy tak blisko, że od obozowiska dzielił nas tylko wąski pas lasu. Tutaj wskazałem Piętaszkowi drzewo i poleciłem wejść na nie dla zasięgnięcia wieści.

Wśliznął się po konarach jak wąż i wróciwszy zaraz powiedział, że dzicy siedzą u ogniska, pożarłszy już jednego z więźniów. Teraz przyszła kolej na drugiego, ale nie jest to dziki, lecz jeden z tych brodatych białych ludzi, którzy przybyli łodzią do jego ojczyzny.

Straszna ta wiadomość obaliła od razu wszystkie moje pokojowe plany. Wychyliwszy się poza gruby pień stwierdziłem przez lunetę, że rzeczywiście więzień jest to człowiek biały, z brodą, niewątpliwie Europejczyk, którego związano i porzucono na piasku.

Obejrzałem się szybko i zobaczyłem kępkę krzaków, o pięćdziesiąt metrów bliżej obozowiska dzikich położoną. Okrążywszy lasem, dotarliśmy wkrótce do tego miejsca, które wzniesione po trosze panowało nad wybrzeżem, tak że mogłem objąć je spojrzeniem.

Od razu przekonałem się, że nie ma chwili do stracenia.

Dziewiętnastu dzikich siedziało w kucki u ogniska, dwu zaś dostało właśnie polecenie zarżnąć biednego chrześcijanina i przywlec kawał po kawale jego ciało.

Właśnie zaczęli rozwiązywać nieszczęśnika.

Widok ten przejął mnie zgrozą.

— Piętaszku! — szepnąłem. — Teraz uważaj dobrze!

Przysunął się zaraz do mnie.

— Patrz na mnie ciągle i czyń wszystko to, co ja uczynię. Skinął głową z zapałem.

Położyłem na piasku strzelbę i jeden muszkiet, a Piętaszek uczynił to samo.

Potem obaj wycelowaliśmy z muszkietów w gromadę dzikich.

— Czyś gotów?

— spytałem.

— Gotów!

— odparł.

— Ognia! — krzyknąłem.

Padły dwa strzały, jakby jeden jedyny.

Piętaszek lepiej mierzył ode mnie, gdyż zabił dwu, a zranił trzech dzikich, ja zaś położyłem jednego, a zraniłem drugiego.

Trudno sobie wyobrazić przerażenie ludożerców.

Ci co ocaleli skoczyli z ziemi, nie wiedząc, co czynić, gdyż pojąć nie mogli, skąd się wzięło nieszczęście.

Piętaszek nie spuszczał mnie z oka, chcąc widzieć każdy mój ruch, a gdy odłożyłem wystrzelony muszkiet i wziąłem strzelbę, uczynił to samo. Odciągnąłem kurek i spytałem:

— Czyś gotów?

— Gotów!

— Tedy ognia, w imię boże!

Znowu zahuczały niemal jednocześnie strzelby. Ponieważ atoli były nabite tylko śrutem, przeto padło tylko dwu dzikich, natomiast kilku odniosło rany, co wprawiło bandę w nieopisane przerażenie. Wrzeszczeli i biegali bezradnie, po czym trzech jeszcze padło na ziemię skutkiem utraty krwi.

— Dalejże, Piętaszku! — zawołałem chwytając nabity jeszcze muszkiet. — Za mną!

Po tych słowach wypadłem z krzaków, a za mną biegł mój wierny towarzysz.

Gdy nas dzicy zobaczyli, wydałem głośny okrzyk wojenny, który zaraz powtórzył Piętaszek. Pobiegłem co sił do biednego jeńca, który leżał związany pomiędzy wybrzeżem a obozowiskiem.

Dwaj dzicy, mający go zarżnąć, uciekli zaraz po pierwszej salwie w kierunku łodzi, a w ślad za nimi trzej inni z gromady. Rozkazałem Piętaszkowi zastrzelić ich z nabitego jeszcze muszkietu, on zaś podbiegł i palnął do nich z małej odległości. Zrazu myślałem, że wszyscy polegli, gdyż padli w czółno, ale po chwili dwu z nich wstało, tak że byli tylko trzej, dwu martwych, a jeden ranny.

Tymczasem dotarłem do biednej ofiary, rozciąłem pęta, potem zaś podniosłem go, pytając po portugalsku jakiej jest narodowości.

Odpowiedział łacińskim słowem: christianus, ale głos jego skutkiem wyczerpania był ledwo dosłyszalny.

Przypomniawszy sobie o butelce z wódką dałem mu ją, a gdy pociągnął łyk, nakarmiłem go chlebem, który zjadł łapczywie.

Gdy nieco przyszedł do siebie powiedział na powtórne pytanie, że jest Hiszpanem i starał się najrozmaitszymi gestami wyrazić mi wdzięczność za uratowanie życia.

— Señor! — powiedziałem, zbierając całą mą wiedzę hiszpańską. — Nie pora teraz rozmawiać, ale trzeba walczyć. Jeśli się pan czujesz na siłach, weź ten pistolet i szpadę i pomóż nam pokonać nieprzyjaciół.

Hiszpan chwycił za broń i jakby dotknięcie jej przywróciło mu siły, skoczył na dzikich z taką furią, że za chwilę dwa trupy legły u nóg jego.

Dzicy nie oprzytomnieli jeszcze po porażce, a huk naszej broni wydał im się czymś tak nadziemskim i niepojętym, że nie wiedząc, co począć, z samego strachu padali na ziemię.

Trzymałem w pogotowiu ostatni, nabity muszkiet, by wesprzeć w potrzebie Hiszpana i poleciłem Piętaszkowi, by przyniósł broń porzuconą w krzakach. Spełnił to z wielką szybkością, po czym wręczyłem mu muszkiet, sam zaś zacząłem co żywo nabijać wystrzelone strzelby i muszkiety.

Tymczasem wrzała zacięta walka pomiędzy Hiszpanem a rosłym jak drzewo dzikusem, który doń przyskoczył ze swoim drewnianym mieczem. Hiszpan, człek wielkiego męstwa, ale osłabiony głodem i długim skrępowaniem, bronił się długo, ciął nawet przeciwnika dwa razy w głowę, ale w końcu ludożerca obalił go i wyrwał mu z rąk szpadę. Podniosłem prędko do oka strzelbę, by go zabić, ale Hiszpan wyrwał zza pasa pistolet i położył czarnego dzikusa trupem na miejscu.

Piętaszek nie próżnował także, biegał za uciekającymi dzikimi i większa ich część padła, niemal bez obrony, pod ciosami jego topora. Przyłączył się doń teraz Hiszpan, któremu podałem nabitą strzelbę. Wziął na cel dwu dzikich, ale chybił, gdyż biegli szybciej od niego. Jednego zabił szybkonogi Piętaszek, drugi natomiast zdołał ujść, rzucił się w morze i popłynął za łodzią, w której zmykali dwaj dzicy. Z całej gromady ocaleli tylko ci trzej.

Wprawdzie Piętaszek strzelił jeszcze za nimi parę razy, ale nie trafił w uciekających.

Wyznaję, że ich ucieczka przepoiła mnie wielkim niepokojem, gdyż zachodziła obawa, że sprowadzą na naszą wyspę całe plemię, z setkami kanoe i wszyscy legniemy trupem, nie mogąc nawet przy naszej broni sprostać takiej przewadze.

Zgodziłem się przeto chętnie na propozycję Piętaszka, by zapolować na zbiegów, używając do tego celu drugiego czółna. Wskoczyliśmy w nie co prędzej, gdy nagle ujrzałem leżącego na dnie, skrępowanego dzikusa, na poły martwego ze strachu.

Rozciąłem mu zaraz więzy i chciałem go podnieść, ale opadał co chwila i nie mogąc mówić, jęczał tylko z cicha, pewny, że zostanie zaraz zarżnięty i pożarty.

Poleciłem Piętaszkowi, by doń przemówił i oznajmił mu, że jest wolny, a także by mu się dał napić z flaszki, którą mu jednocześnie wręczyłem.

Zaledwie jednak Piętaszek spojrzał uważniej na biedaka, wydał okrzyk radości, a potem nastąpiła scena, która musiała każdemu chrześcijaninowi wycisnąć łzy rozczulenia. Z nieopisanym zachwytem wziął w ramiona ocalonego, starego już człowieka, i przytulił do serca, całując, głaszcząc, śmiejąc się i płacząc jednocześnie. Przemawiał doń najczulszym tonem, potem ułożył go ostrożnie na trawie, zerwał się, zaczął tańczyć, skakać, śpiewać, potem zapłakał znowu, załamał ręce, bił się po piersiach i twarzy, a w końcu wziął starca ponownie w ramiona i zaczął od początku tę samą historię.

Długo nie mogłem zeń dobyć rozsądnego słowa, gdy się jednak po trosze uspokoił, dowiedziałem się, że człowiek ten szczęśliwie ocalony jest jego ojcem.

Trudno powiedzieć, czego doznałem, patrząc na te objawy miłości synowskiej dzikiego człowieka, radującego się z odnalezienia swego ojca. Ze dwadzieścia razy skakał z czółna na wybrzeże i z powrotem nie wiedząc, co czyni, siadał, rozpinał kaftan i tulił do nagiej piersi jego głowę lub też gładził mu z lekka ręce i nogi, które ucierpiały bardzo od więzów, a to w celu przywrócenia im elastyczności. Spostrzegłszy to, poradziłem mu, by natarł wódką członki ojca, co też odniosło pewien skutek.

Zupełnie zapomnieliśmy oczywiście o ściganiu dzikich, których czółno ledwo majaczyło już teraz na morzu. Ale przyszła nam z pomocą przyroda. Zerwał się wiatr przeciwny kierunkowi podróży uciekających, a potem nastała taka burza, że nie sposób było przypuścić, by zaskoczeni nią w połowie drogi mogli ocaleć w wątłym, otwartym czółnie. Zginęli niezawodnie, a smutny ten dla nich fakt uspokoił mnie w zupełności.

Nie mogłem się zdobyć na to, by przerwać Piętaszkowi zabiegi jego koło ojca. W końcu jednak przywołałem go do siebie, on zaś przybiegł w podskokach, co krok oglądając się na odnalezionego.

— Słuchaj, Piętaszku — powiedziałem — czy przyszło ci na myśl dać ojcu kawałek chleba?

Osłupiał i potrząsnął głową.

— O szkaradny Piętaszek! — zawołał. — O niedobra człowiek. Sama zjadł chleb!

Podałem mu cienki placek jęczmienny i garść rodzynków, on zaś pobiegł z tym do ojca, po chwili jednak skoczył i pognał ku naszej fortecy z szybkością, o jakiej przed jego poznaniem nie miałem wyobrażenia. Wołałem za nim, ale daremnie. Po kwadransie wrócił, biegnąc teraz wolniej, a gdy się zbliżył ujrzałem, że niesie dzban z wodą. Przyniósł też kilka jeszcze placków.

Podał mnie pierwszemu dzban, że zaś czułem wielkie pragnienie, napiłem się, po czym Piętaszek podbiegł do ojca, na poły martwego z braku napoju.

Przypomniawszy sobie biednego Hiszpana, kazałem Piętaszkowi, by mu dał resztę wody i jeden placek. Wyczerpany do cna leżał on pod drzewem, cierpiąc bardzo z powodu długiego skrępowania rąk i nóg. Przyjął ochotnie wodę i placek, gdym mu zaś podał garść rodzynków, spojrzał na mnie z wyrazem takiej wdzięczności, na jaką się tylko może zdobyć człowiek. Ale wysiłek walki obezwładnił go tak bardzo, że nie mógł stać na nogach, toteż poleciłem Piętaszkowi, by mu natarł członki wódką, co podobnie jak starcowi i jemu przyniosło znaczną ulgę.

Piętaszek spełnił me polecenie, co chwila jednak oglądając się za ojcem, gdy zaś spostrzegł, że starzec pochylił się wstecz, skoczył doń niemal fruwając w powietrzu. Ale obawy syna były płonne, gdyż ojciec przybrał tylko wygodniejszą pozycję.

Nie wiedziałem, w jaki sposób przeprowadzić obu ocalonych do fortecy, ale znalazł na to zaraz radę Piętaszek. Porwał na plecy Hiszpana, wsadził go, wraz ze swym ojcem do pirogi dzikich i zawiózł tak szybko morzem do ujścia strumienia, że ledwo im mogłem nadążyć drogą lądową. Gdyśmy się tu spotkali, pognał zaraz jak jeleń ku wybrzeżu.

— Dokądże to biegniesz? — krzyknąłem.

— Po drugie czółno! — odwrzasnął.

Zanim zdążyłem rzecz rozważyć wrócił z drugim czółnem, przewiózł mnie na drugi brzeg strumienia, potem zaś wyniósł obu ocalonych na ląd i posadził pod drzewami. Teraz zaczęliśmy sporządzać z grubych gałęzi nosze, na których zanieśliśmy niebawem nowych towarzyszy do fortecy.

Ale nie sposób było ich przenieść przez podwójną palisadę, że zaś nie chciałem jej nadwerężać, przeto zamieszkali na razie w namiocie na zewnątrz zbudowanym.

Wyspa była teraz zaludniona, a ja uważałem się za króla. Cały teren stanowił moją własność, a poddani musieli mnie słuchać bezwzględnie, gdyż każdemu z osobna ocaliłem życie. Ludność, mimo że złożona tylko z czterech osób, miała trzy odmienne wyznania, ja i Piętaszek byliśmy protestantami, Hiszpan katolikiem, a ojciec Piętaszka bałwochwalczym ludożercą. Wspominam to zresztą mimochodem tylko.

Ułożywszy naszych towarzyszy na posłaniach ze słomy ryżowej i skór, przyrządziliśmy im ucztę. Kazałem zarżnąć roczne koźlę, a potrawa ta smakowała im bardzo. Jedliśmy wszyscy razem, a Piętaszek służył za tłumacza nie tylko w rozmowie mojej z ojcem, ale także i Hiszpanem, który władał biegle narzeczem dzikich.

Po skończeniu uczty kazałem Piętaszkowi uprzątnąć pole walki, pogrzebać zabitych i zatrzeć ślady straszliwej uczty. Sprawił się tak dzielnie, że zwiedziwszy to miejsce poznałem je tylko po lesie i kępie krzaków, gdzieśmy siedzieli w zasadzce.

Wielką mi sprawiała przyjemność rozmowa z mymi poddanymi. Nasamprzód poleciłem Piętaszkowi, by zasięgnął u ojca zdania co do dzikich, którzy zbiegli, a mogli na nas sprowadzić wielką nawałę wrogów. Starzec oświadczył, że niewątpliwie zginęli w czasie burzy. Choćby jednak nawet tak nie było, utrzymywał, że zapewne nie wrócą, gdyż huk naszej broni przeraził ich niezmiernie. O ile dojechali, rozpuścili niezawodnie wieść, iż towarzysze polegli od piorunów bóstw nadziemskich. Uciekający mówili też, jak słyszał, do siebie, że ja i Piętaszek to demony piekielne, czy duchy, przeciw którym wszelka walka jest daremna.

Później przekonałem się, że starzec miał rację, a ludożerców nie widzieliśmy już nigdy na wyspie. Wieści, jakie ich doszły o losie towarzyszy, nie dozwoliły im pojawić się tam, gdzie spada z nieba ogień i grad metalu, szerząc zniszczenie.

To wszystko doszło mnie dużo później dopiero, toteż nie zaniedbywałem ostrożności. Ale było nas teraz czterech zdolnych do walki mężów, a z taką armią nie wahałbym się stu dzikim stawić czoła.

10. Rozdział dziesiąty Kapitel 10 10. chapter ten 10 skyrius Глава 10

Rozdział dziesiąty

— Ludożercy wracają. - The cannibals are back. — Robinson i Piętaszek zbroją się do walki. - Robinson and Friday are arming themselves for battle. — Bitwa — Robinson ocala białego jeńca. - Battle - Robinson rescues a white captive. — Piętaszek odnajduje swego ojca. - Friday finds his father. — Nowi poddani Robinsona. - Robinson's new subjects.

Zaczął się dwudziesty siódmy rok mego pobytu na wyspie. The twenty-seventh year of my stay on the island has begun. Jak zawsze uczciłem rocznicę mego ocalenia modlitwą dziękczynną i rozmyślaniem. As always, I marked the anniversary of my rescue with a prayer of thanksgiving and meditation. Z roku na rok coraz to więcej miałem powodów składać dzięki Bogu za jego pomoc i opiekę. Every year I had more and more reasons to give thanks to God for his help and protection. Wszystkie pragnienia moje spełnione zostały, jedno po drugim, nawet najwyższe pożądanie zyskania towarzysza i przyjaciela. All my desires were fulfilled, one by one, even the highest desire to gain a companion and friend. Toteż przepajała mnie teraz nadzieja pełna ufności, że Bóg raczy mnie w końcu wyzwolić z tego wygnania, jakim mnie pokarał w sprawiedliwości swojej. Thus, I was now imbued with a hope filled with confidence that God would deign to finally deliver me from this exile with which He had punished me in His justice. Czasem czułem nawet z zupełną pewnością, że niewola nie przeciągnie się cały rok najbliższy. Sometimes I even felt with complete certainty that captivity would not drag out the entire coming year. Иногда я даже чувствовал полную уверенность в том, что плен не затянется на весь предстоящий год. Mimo to jednak nie zaniedbywałem uprawy roli, orałem, siałem i sadziłem jak zawsze. Despite this, however, I did not neglect tillage, plowing, sowing and planting as usual. Однако, несмотря на это, я не пренебрегал сельским хозяйством, пахал, сеял и сажал, как обычно. Zbierałem też i suszyłem winogrona, jakby szło o długoletni jeszcze pobyt. I also picked and dried grapes, as if they were going to stay for a long time yet.

Za nastaniem pory deszczowej musieliśmy przesiadywać przeważnie w domu. With the onset of the rainy season, we had to sit mostly at home. Wprowadziwszy czółno w strumień, tam gdziem lądował swego czasu z tratwami, wyciągnęliśmy je podczas przypływu jak najdalej na brzeg, a Piętaszek musiał wykopać mały kanał, by je tam pomieścić. Having guided the dugout canoe into the stream, where I landed at one time with the rafts, we pulled them as far as possible on the shore at high tide, and Friday had to dig a small channel to accommodate them there. Przed kanałem zbudował niewielką tamę, tak że za następnym przypływem woda nie mogła wejść w kanał i czółno zostało na suchym gruncie. He built a small dam in front of the canal, so that at the next high tide the water could not enter the canal and the dugout stayed on dry ground. Dach z gałęzi i liści palmowych chronił je przed deszczem i stało tak zabezpieczone zupełnie, czekając listopada i grudnia, kiedy to umyśliliśmy ruszyć w drogę. A roof of palm branches and leaves protected it from the rain, and it stood so protected completely, waiting for November and December, when we contrived to move on.

W miarę upływu czasu czyniliśmy coraz to większe przygotowania. As time went on, we made more and more preparations. Przede wszystkim szło o zapas żywności, drugą sprawę stanowił sposób, w jaki należało stworzyć kanał dla spuszczenia czółna na wodę. First of all, it was about food supplies, the second issue was how to create a channel for launching the dugout canal.

Pewnego dnia, gdyśmy właśnie szli w stronę czółna, przyszło mi na myśl, że nie mamy w domu świeżego mięsa żółwiego, poleciłem przeto Piętaszkowi, by prędko pobiegł na wybrzeże i spróbował schwycić jedno bodaj z tych stworzeń. One day, as we were just walking toward the dugout, it occurred to me that we didn't have any fresh turtle meat at home, so I instructed Friday to run quickly to the coast and try to capture one of these creatures. Lubiliśmy obaj niezmiernie ten przysmak i co tydzień spożywaliśmy gotowane lub pieczone mięso żółwie oraz jaja. We both enjoyed this delicacy immensely and ate boiled or roasted turtle meat and eggs every week.

Po chwili wrócił Piętaszek zadyszany i zawołał: After a while, Friday returned breathless and called out:

— O panie! Biada! Woe! Źle! Wrong! Strasznie źle! Terribly bad!

— Cóż się stało? - What happened? — spytałem przerażony. - I asked terrified.

— Tam, na wybrzeżu jeden, dwa, trzy kanoe… jeden, dwa, trzy! - There, on the coast one, two, three canoes... one, two, three!

Znając jego sposób mówienia, sądziłem zrazu, że sześć łodzi nieprzyjacielskich wylądowało, były atoli tylko trzy. Knowing his way of speaking, I thought at first that six enemy boats had landed, there were atoli only three.

Wraz z przerażonym wielce Piętaszkiem pobiegłem co prędzej do naszej warowni, gdzie po pewnym dopiero czasie zdołałem go uspokoić. Zusammen mit dem völlig verängstigten Freitag rannte ich so schnell wie möglich zu unserer Festung, wo ich ihn nach einiger Zeit beruhigen konnte. Together with the greatly frightened Friday, I ran as fast as I could to our stronghold, where I only managed to calm him down after some time. Pewny był, że dzicy przybyli wyłącznie z jego powodu, że go odnajdą i zjedzą bez litości. Er war sich sicher, dass die Wilden nur seinetwegen gekommen waren, dass sie ihn finden und gnadenlos auffressen würden. He was certain that the savages had come solely because of him, that they would find him and eat him without mercy.

Dodałem mu odwagi mówiąc, że i mnie to samo zagraża, a dzicy, złapawszy nas, nie zostawią mnie przy życiu. I gave him courage by saying that the same thing threatens me, too, and that the savages, having caught us, will not leave me alive.

— Widzisz tedy — dodałem, że nie ma innego wyjścia, jak tylko walczyć i pokonać nieprzyjaciół. - You see then," I added, "there is no choice but to fight and defeat the enemies. Czy gotów jesteś stanąć przy mym boku do boju, jak przystało mężczyźnie? Are you ready to stand by my side for battle, as befits a man?

— O, panie, Piętaszek bardzo mężnie walczyć! - Oh, ladies, Friday very valiantly fight! — odparł. - he replied.

— Ale dzikich dużo, cała gromada ludzi! - But wild a lot, a whole bunch of people!

— To nic! - It's nothing! — powiedziałem. - I said. — Zabijemy kilku, a inni uciekną na odgłos strzałów. - We will kill a few, and others will flee at the sound of gunfire. Jeśli by cię napadli, będę cię bronił z wszystkich sił, a mam nadzieję, że uczynisz dla mnie to samo. If you were attacked, I will defend you with all my strength, and I hope you will do the same for me. Zresztą pełń ściśle moje rozkazy. Anyway, obey my orders strictly.

Spojrzał na mnie błyszczącymi oczyma, potem zaś zawołał: He looked at me with sparkling eyes, then called out:

— Mój pan powie: Piętaszek umierać, to Piętaszek umierać! - My master will say, Friday die, then Friday die!

Wiedziałem, że mogę mu zaufać, przeto zaczęliśmy się sposobić do walki. I knew that I could trust him, therefore we began to prepare for battle. Nabiłem dwie strzelby używane do polowania grubym śrutem, wielkości niemal małych kulek pistoletowych, potem zaś cztery muszkiety, każdy dwoma kawałkami kanciastego ołowiu oraz pięcioma małymi kulami, a każdy pistolet dostał także po dwie kule. I loaded two shotguns used for hunting with coarse shot, the size of almost small pistol balls, then four muskets, each with two pieces of angular lead and five small balls, and each gun also got two bullets. Potem przypasałem wielki, ostry miecz bez pochwy, a Piętaszek zatknął za pas topór. Then I girded a large, sharp sword without a scabbard, and Heel jammed an axe behind his belt.

Ukończywszy te przygotowania, wyszedłem z lunetą na szczyt skały celem rozpoznania położenia. Having completed these preparations, I went out to the top of the rock with my scope to reconnoitre the location. Naliczyłem na wybrzeżu dwudziestu jeden dzikich, dwu więźniów i trzy kanoe. I counted twenty-one savages, two prisoners and three canoes on the coast. Ludożercy przybyli tu wyraźnie jedynie po to, by odprawić straszliwą swą ucztę zwycięską. The cannibals clearly came here only to hold their horrific victory feast. Tym razem wylądowali w pobliżu ujścia strumienia, gdzie niski brzeg porastała aż do samego morza gęstwa drzew i krzaków. This time they landed near the mouth of a stream, where the low bank was overgrown all the way to the sea by a thicket of trees and bushes.

Dzicy ośmielili się tedy wkroczyć na teren, który od początku za swoją uznałem własność. The savages then dared to encroach on the territory that I had considered my property from the beginning. To roznieciło mój słuszny gniew, zszedłem na dół i oświadczyłem Piętaszkowi, że chcę napaść dzikich i wymordować ich do nogi. Dies entzündete meinen gerechten Zorn, ich ging nach unten und sagte Freitag, dass ich die Wilden angreifen und sie bis auf die Füße abschlachten wollte. This aroused my righteous anger, I went downstairs and declared to Friday that I wanted to attack the savages and slaughter them to their feet. Это вызвало мой праведный гнев, я спустился вниз и объявил Пятнице, что хочу напасть на дикарей и зарубить их до смерти.

Pod tym wrażeniem rozdzieliłem broń, obładowałem Piętaszka trzema muszkietami i dałem mu pistolet, sam wziąłem resztę broni i wyruszyliśmy z fortecy na nieprzyjaciela. Under this impression, I separated the weapons, loaded Friday with three muskets and gave him a pistol, took the rest of the weapons myself, and set out from the fortress on the enemy.

Prócz tego zabrałem jedną z flaszek o srebrnych korkach, znalezionych na hiszpańskim rozbitku, a Piętaszek musiał jeszcze wziąć na plecy worek z amunicją. I took one of the silver-corked flasks found on the Spanish castaway, and Friday still had to take a bag of ammunition on his back. Dałem mu ponadto polecenie, by się trzymał tuż przy mnie, cicho stąpał, nic nie mówił, a nade wszystko nie strzelał bez pozwolenia. I further gave him instructions to stay right next to me, to tread quietly, not to say anything, and above all not to shoot without permission.

Szliśmy w bojowym szyku drogą okrężną, którą przedtem zbadałem przez lunetę, tak aby niepostrzeżenie podejść na odległość strzału. We walked in combat formation along a circular road, which I had surveyed through the scope beforehand, so as to approach unobserved at firing distance.

Podczas tego marszu ochłodłem nieco i zadałem sobie pytanie, czy mam prawo przelewać krew bez koniecznej potrzeby. Bei diesem Marsch beruhigte ich mich etwas und fragte mich, ob ich das Recht habe, ohne Not Blut zu vergießen. During this march, I cooled down a bit and asked myself whether I had the right to shed blood without the necessary need. Nie bałem się wcale, uzbrojony byłem tak, że nawet sam jeden mogłem sprostać wrogom. I was not afraid at all, I was armed in such a way that even alone I could meet the enemies. Я совсем не боялся; я был вооружен так, что даже в одиночку мог противостоять своим врагам. Ale dzicy byli w stosunku do mnie dotąd niewinni jak dzieci, a ohydnych zwyczajów szczepowych nie sposób im było brać za złe, gdyż w nich wyrośli od całych pokoleń. But the savages have so far been as innocent as children toward me, and it was impossible to take the hideous customs of the tribes against them, since they had grown up in them for generations. Piętaszek miał może prawo do zemsty, ale ja nie. Friday may have had the right to take revenge, but I did not.

Postanowiłem tedy na razie obserwować ich tylko z dala i wystąpić zaczepnie dopiero w razie niezbędnej konieczności. Deshalb habe ich mich entschlossen, sie vorerst nur aus der Ferne zu beobachten und nur bei Bedarf vorzutreten. I therefore decided to observe them only from afar for the time being, and only make an offensive appearance when necessary. Поэтому я решил пока наблюдать за ними издалека и наносить удары только в случае необходимости.

Idąc ostrożnie, dotarliśmy tak blisko, że od obozowiska dzielił nas tylko wąski pas lasu. Walking carefully, we got so close that only a narrow strip of forest separated us from the encampment. Tutaj wskazałem Piętaszkowi drzewo i poleciłem wejść na nie dla zasięgnięcia wieści. Here I pointed out a tree to Friday and instructed him to climb it for news.

Wśliznął się po konarach jak wąż i wróciwszy zaraz powiedział, że dzicy siedzą u ogniska, pożarłszy już jednego z więźniów. He slid along the boughs like a snake and, returning at once, said that the savages were sitting by the fire, having already devoured one of the prisoners. Teraz przyszła kolej na drugiego, ale nie jest to dziki, lecz jeden z tych brodatych białych ludzi, którzy przybyli łodzią do jego ojczyzny. Now it's the turn of the other, but it's not a savage, but one of those bearded white men who came by boat to his homeland.

Straszna ta wiadomość obaliła od razu wszystkie moje pokojowe plany. Terrible this news immediately overturned all my peaceful plans. Wychyliwszy się poza gruby pień stwierdziłem przez lunetę, że rzeczywiście więzień jest to człowiek biały, z brodą, niewątpliwie Europejczyk, którego związano i porzucono na piasku. Leaning out beyond the thick trunk, I found through the telescope that the prisoner was indeed a white man with a beard, undoubtedly a European, who had been bound and abandoned on the sand.

Obejrzałem się szybko i zobaczyłem kępkę krzaków, o pięćdziesiąt metrów bliżej obozowiska dzikich położoną. I looked around quickly and saw a clump of bushes about fifty meters closer to the wild boar's encampment. Okrążywszy lasem, dotarliśmy wkrótce do tego miejsca, które wzniesione po trosze panowało nad wybrzeżem, tak że mogłem objąć je spojrzeniem. Den Wald umrundend, erreichten wir bald diesen Ort, der, etwas erhöht, die Küste beherrschte, so dass ich meinen Blick aufnehmen konnte. Rounding the forest, we soon arrived at this place, which towered a little over the coast, so that I could encompass it with my gaze.

Od razu przekonałem się, że nie ma chwili do stracenia. I was immediately convinced that there was not a moment to lose.

Dziewiętnastu dzikich siedziało w kucki u ogniska, dwu zaś dostało właśnie polecenie zarżnąć biednego chrześcijanina i przywlec kawał po kawale jego ciało. Nineteen savages were sitting in a crouch at the campfire, while two had just been ordered to butcher the poor Christian and bring back piece by piece his body.

Właśnie zaczęli rozwiązywać nieszczęśnika. They have just begun to untie the unfortunate.

Widok ten przejął mnie zgrozą. The sight took me over in horror.

— Piętaszku! - Heel! — szepnąłem. - I whispered. — Teraz uważaj dobrze! - Now take good care!

Przysunął się zaraz do mnie. He moved right over to me.

— Patrz na mnie ciągle i czyń wszystko to, co ja uczynię. - Look at me constantly and do all that I will do. Skinął głową z zapałem. He nodded his head enthusiastically.

Położyłem na piasku strzelbę i jeden muszkiet, a Piętaszek uczynił to samo. I placed a shotgun and one musket on the sand, and Friday did the same.

Potem obaj wycelowaliśmy z muszkietów w gromadę dzikich. Then we both aimed our muskets at a cluster of wild boars.

— Czyś gotów? - Are you ready?

— spytałem.

— Gotów!

— odparł.

— Ognia! — krzyknąłem. - I shouted.

Padły dwa strzały, jakby jeden jedyny. Two shots were fired, as if it were one and only one.

Piętaszek lepiej mierzył ode mnie, gdyż zabił dwu, a zranił trzech dzikich, ja zaś położyłem jednego, a zraniłem drugiego. Heel measured better than me, as he killed two and wounded three wild boars, while I put down one and wounded another.

Trudno sobie wyobrazić przerażenie ludożerców. It is hard to imagine the horror of the cannibals.

Ci co ocaleli skoczyli z ziemi, nie wiedząc, co czynić, gdyż pojąć nie mogli, skąd się wzięło nieszczęście. The survivors jumped from the ground, not knowing what to do, because they could not comprehend where the misfortune came from.

Piętaszek nie spuszczał mnie z oka, chcąc widzieć każdy mój ruch, a gdy odłożyłem wystrzelony muszkiet i wziąłem strzelbę, uczynił to samo. The heel did not let me out of his sight, wanting to see my every move, and when I put away the fired musket and picked up the rifle, he did the same. Odciągnąłem kurek i spytałem: I pulled back the tap and asked:

— Czyś gotów? - Are you ready?

— Gotów!

— Tedy ognia, w imię boże! - Then fire, in the name of God!

Znowu zahuczały niemal jednocześnie strzelby. Again the rifles roared almost simultaneously. Ponieważ atoli były nabite tylko śrutem, przeto padło tylko dwu dzikich, natomiast kilku odniosło rany, co wprawiło bandę w nieopisane przerażenie. Since the atolls were only loaded with shotgun shells, therefore only two wild boars fell, while several were wounded, which put the band into indescribable terror. Wrzeszczeli i biegali bezradnie, po czym trzech jeszcze padło na ziemię skutkiem utraty krwi. They screamed and ran helplessly, after which three more fell to the ground with the result of blood loss.

— Dalejże, Piętaszku! - Come on, Friday! — zawołałem chwytając nabity jeszcze muszkiet. - I called out grabbing the still-acquired musket. — Za mną!

Po tych słowach wypadłem z krzaków, a za mną biegł mój wierny towarzysz. After these words, I fell out of the bushes, and my faithful companion ran after me.

Gdy nas dzicy zobaczyli, wydałem głośny okrzyk wojenny, który zaraz powtórzył Piętaszek. When the savages saw us, I gave a loud war cry, which was immediately echoed by Friday. Pobiegłem co sił do biednego jeńca, który leżał związany pomiędzy wybrzeżem a obozowiskiem. I ran as hard as I could to the poor captive, who lay tied between the coast and the encampment.

Dwaj dzicy, mający go zarżnąć, uciekli zaraz po pierwszej salwie w kierunku łodzi, a w ślad za nimi trzej inni z gromady. Die beiden Wilden, die ihn abschlachten wollten, flohen sofort nach der ersten Salve zum Boot, gefolgt von drei anderen aus der Menge. The two savages, about to butcher him, fled immediately after the first salvo toward the boat, followed by three others from the bunch. Rozkazałem Piętaszkowi zastrzelić ich z nabitego jeszcze muszkietu, on zaś podbiegł i palnął do nich z małej odległości. Ich befahl Piętaszek, sie mit noch geladener Muskete zu erschießen, und er rannte los und schoss aus kurzer Entfernung auf sie. I ordered Friday to shoot them with a still-loaded musket, and he ran up and fired at them from a short distance. Zrazu myślałem, że wszyscy polegli, gdyż padli w czółno, ale po chwili dwu z nich wstało, tak że byli tylko trzej, dwu martwych, a jeden ranny. Zuerst dachte ich, sie wären alle gefallen, weil sie auf das Kanu gefallen waren, aber nach einer Weile standen zwei von ihnen wieder auf, so dass es nur noch drei gab, zwei Tote und einen Verwundeten. At first I thought they had all fallen, as they fell in the dugout, but after a while two of them got up, so that there were only three, two dead and one wounded.

Tymczasem dotarłem do biednej ofiary, rozciąłem pęta, potem zaś podniosłem go, pytając po portugalsku jakiej jest narodowości. Meanwhile, I reached the poor victim, cut the bundles, then picked him up, asking in Portuguese what nationality he was.

Odpowiedział łacińskim słowem: christianus, ale głos jego skutkiem wyczerpania był ledwo dosłyszalny. Er antwortete mit dem lateinischen Wort christianus, aber seine Stimme war vor Erschöpfung kaum hörbar. He replied with a Latin word: christianus, but his voice, as a result of exhaustion, was barely audible.

Przypomniawszy sobie o butelce z wódką dałem mu ją, a gdy pociągnął łyk, nakarmiłem go chlebem, który zjadł łapczywie. Having remembered the bottle of vodka, I gave it to him, and when he took a sip, I fed him bread, which he ate greedily.

Gdy nieco przyszedł do siebie powiedział na powtórne pytanie, że jest Hiszpanem i starał się najrozmaitszymi gestami wyrazić mi wdzięczność za uratowanie życia. When he came to himself a bit he said, when asked again, that he was Spanish and tried with the most varied gestures to express his gratitude to me for saving his life.

— Señor! — powiedziałem, zbierając całą mą wiedzę hiszpańską. - I said, gathering all my Spanish knowledge. — Nie pora teraz rozmawiać, ale trzeba walczyć. - Now is not the time to talk, but it is necessary to fight. Jeśli się pan czujesz na siłach, weź ten pistolet i szpadę i pomóż nam pokonać nieprzyjaciół. If you feel up to it, take this gun and sword and help us defeat our enemies.

Hiszpan chwycił za broń i jakby dotknięcie jej przywróciło mu siły, skoczył na dzikich z taką furią, że za chwilę dwa trupy legły u nóg jego.

Dzicy nie oprzytomnieli jeszcze po porażce, a huk naszej broni wydał im się czymś tak nadziemskim i niepojętym, że nie wiedząc, co począć, z samego strachu padali na ziemię. Die Wilden hatten sich von der Niederlage nicht erholt, und das Dröhnen unserer Waffen erschien ihnen so himmlisch und unbegreiflich, dass sie, unwissend, was sie tun sollten, allein aus Angst zu Boden fielen. The savages had not yet come to their senses after their defeat, and the roar of our weapons seemed to them something so supernatural and incomprehensible that, not knowing what to do, they fell to the ground out of sheer fear.

Trzymałem w pogotowiu ostatni, nabity muszkiet, by wesprzeć w potrzebie Hiszpana i poleciłem Piętaszkowi, by przyniósł broń porzuconą w krzakach. Ich hatte die letzte geladene Muskete bereit, um den in Not geratenen Spanier zu unterstützen, und befahl Freitag, die im Gebüsch zurückgelassenen Waffen zu holen. I kept the last, loaded musket at the ready to support the Spaniard in his hour of need, and instructed Friday to fetch the weapon abandoned in the bushes. Spełnił to z wielką szybkością, po czym wręczyłem mu muszkiet, sam zaś zacząłem co żywo nabijać wystrzelone strzelby i muszkiety. Er tat es mit großer Geschwindigkeit, woraufhin ich ihm eine Muskete überreichte und selbst begann, die abgefeuerten Schrotflinten und Musketen zu schlagen. He complied with this with great speed, after which I handed him a musket, while I myself began to every vividly acquire fired rifles and muskets.

Tymczasem wrzała zacięta walka pomiędzy Hiszpanem a rosłym jak drzewo dzikusem, który doń przyskoczył ze swoim drewnianym mieczem. Meanwhile, a fierce battle was boiling over between the Spaniard and the tree-size savage who jumped at him with his wooden sword. Hiszpan, człek wielkiego męstwa, ale osłabiony głodem i długim skrępowaniem, bronił się długo, ciął nawet przeciwnika dwa razy w głowę, ale w końcu ludożerca obalił go i wyrwał mu z rąk szpadę. The Spaniard, a man of great valor, but weakened by hunger and long restraint, defended himself for a long time, even cut his opponent twice in the head, but in the end the cannibal overthrew him and snatched the spade from his hands. Podniosłem prędko do oka strzelbę, by go zabić, ale Hiszpan wyrwał zza pasa pistolet i położył czarnego dzikusa trupem na miejscu. I raised my shotgun quickly to my eye to kill him, but the Spaniard pulled a pistol from behind his belt and laid the black savage dead on the spot.

Piętaszek nie próżnował także, biegał za uciekającymi dzikimi i większa ich część padła, niemal bez obrony, pod ciosami jego topora. Piętaszek war auch nicht untätig, er rannte hinter den flüchtenden Wilden her und die meisten von ihnen fielen fast wehrlos unter den Hieben seiner Axt. Heel did not idle either, he ran after the fleeing boars and most of them fell, almost without defense, under the blows of his axe. Przyłączył się doń teraz Hiszpan, któremu podałem nabitą strzelbę. Der Spanier gesellte sich nun zu ihm und ich reichte ihm ein geladenes Gewehr. He was now joined by a Spaniard to whom I handed a loaded shotgun. Wziął na cel dwu dzikich, ale chybił, gdyż biegli szybciej od niego. Er zielte auf zwei der Wilden, verfehlte sie aber, weil sie schneller rannten als er. He took aim at two wild boars, but missed, as they ran faster than him. Jednego zabił szybkonogi Piętaszek, drugi natomiast zdołał ujść, rzucił się w morze i popłynął za łodzią, w której zmykali dwaj dzicy. Einer wurde von Piętaszeks schnellfüßigen Beinen getötet, der andere konnte entkommen, warf sich ins Meer und folgte dem Boot, in dem die beiden Wilden flohen. One was killed by the quick-footed Heel, while the other managed to get away, threw himself into the sea and swam after the boat in which the two savages had washed up. Z całej gromady ocaleli tylko ci trzej. Of the whole bunch, only these three survived.

Wprawdzie Piętaszek strzelił jeszcze za nimi parę razy, ale nie trafił w uciekających. Although Friday fired a few more shots behind them, he missed the fleeing men.

Wyznaję, że ich ucieczka przepoiła mnie wielkim niepokojem, gdyż zachodziła obawa, że sprowadzą na naszą wyspę całe plemię, z setkami kanoe i wszyscy legniemy trupem, nie mogąc nawet przy naszej broni sprostać takiej przewadze. Ich gestehe, dass ihre Flucht mich mit großer Sorge erfüllte, denn es bestand die Befürchtung, dass sie einen ganzen Stamm mit Hunderten von Kanus auf unsere Insel bringen würden und dass wir alle tot umfallen würden, nicht einmal mit unseren Waffen, um damit fertig zu werden Vorteil. I confess that their escape imbued me with great anxiety, as there was a fear that they would bring the entire tribe to our island, with hundreds of canoes, and we would all lie dead, unable even with our weapons to meet such an advantage.

Zgodziłem się przeto chętnie na propozycję Piętaszka, by zapolować na zbiegów, używając do tego celu drugiego czółna. Also stimmte ich dem Vorschlag von Piętaszek bereitwillig zu, Flüchtlinge mit einem zweiten Kanu zu jagen. I therefore readily agreed to Friday's proposal to hunt down the fugitives, using a second dugout for this purpose. Wskoczyliśmy w nie co prędzej, gdy nagle ujrzałem leżącego na dnie, skrępowanego dzikusa, na poły martwego ze strachu. Wir sprangen so schnell wie möglich hinein, als ich plötzlich auf dem Boden liegen sah, einen gebändigten Wilden, halb tot vor Angst. We jumped into them every bit as fast as we could, when suddenly I saw a boar lying on the bottom, tied up, half dead with fear.

Rozciąłem mu zaraz więzy i chciałem go podnieść, ale opadał co chwila i nie mogąc mówić, jęczał tylko z cicha, pewny, że zostanie zaraz zarżnięty i pożarty. Ich durchtrennte sofort seine Fesseln und wollte ihn hochheben, aber er fiel immer wieder hin und konnte nicht sprechen, er stöhnte nur leise, sicher, dass er gleich geschlachtet und verschlungen werden würde. I cut his bonds at once and wanted to lift him up, but he drooped every now and then and, unable to speak, moaned only silently, certain that he was about to be butchered and devoured.

Poleciłem Piętaszkowi, by doń przemówił i oznajmił mu, że jest wolny, a także by mu się dał napić z flaszki, którą mu jednocześnie wręczyłem. I instructed Friday to speak to him and announce to him that he was free, and to give him a drink from the flask I handed him at the same time.

Zaledwie jednak Piętaszek spojrzał uważniej na biedaka, wydał okrzyk radości, a potem nastąpiła scena, która musiała każdemu chrześcijaninowi wycisnąć łzy rozczulenia. However, just as soon as Friday looked more carefully at the poor man, he let out a shout of joy, and then came a scene that must have squeezed every Christian with tears of disillusionment. Z nieopisanym zachwytem wziął w ramiona ocalonego, starego już człowieka, i przytulił do serca, całując, głaszcząc, śmiejąc się i płacząc jednocześnie. With indescribable delight, he took the now old survivor into his arms and hugged him to his heart, kissing, stroking, laughing and crying at the same time. Przemawiał doń najczulszym tonem, potem ułożył go ostrożnie na trawie, zerwał się, zaczął tańczyć, skakać, śpiewać, potem zapłakał znowu, załamał ręce, bił się po piersiach i twarzy, a w końcu wziął starca ponownie w ramiona i zaczął od początku tę samą historię. He spoke to him in the most tender tone, then laid him carefully on the grass, broke off, started dancing, jumping, singing, then wept again, broke his hands, beat his chest and face, and finally took the old man in his arms again and started the same story from the beginning.

Długo nie mogłem zeń dobyć rozsądnego słowa, gdy się jednak po trosze uspokoił, dowiedziałem się, że człowiek ten szczęśliwie ocalony jest jego ojcem. Ich konnte lange Zeit kein vernünftiges Wort von ihm bekommen, aber als er sich ein wenig beruhigte, erfuhr ich, dass dieser Mann, der das Glück hatte, gerettet zu werden, sein Vater war. For a long time I could not get a reasonable word out of him, but when he calmed down a bit, I learned that the man happily rescued was his father.

Trudno powiedzieć, czego doznałem, patrząc na te objawy miłości synowskiej dzikiego człowieka, radującego się z odnalezienia swego ojca. It's hard to say what I experienced, looking at these displays of filial love from a wild man rejoicing at finding his father. Ze dwadzieścia razy skakał z czółna na wybrzeże i z powrotem nie wiedząc, co czyni, siadał, rozpinał kaftan i tulił do nagiej piersi jego głowę lub też gładził mu z lekka ręce i nogi, które ucierpiały bardzo od więzów, a to w celu przywrócenia im elastyczności. Twenty times he jumped from the dugout to the coast and back without knowing what he was doing, sat down, unbuttoned his kaftan and cradled his head to his bare chest, or lightly stroked his arms and legs, which had suffered greatly from the bonds, and this in order to restore their flexibility. Spostrzegłszy to, poradziłem mu, by natarł wódką członki ojca, co też odniosło pewien skutek. Als ich das bemerkte, riet ich ihm, die Glieder meines Vaters mit Wodka einzureiben, was auch eine gewisse Wirkung hatte. Noticing this, I advised him to rub vodka on his father's limbs, which also had some effect.

Zupełnie zapomnieliśmy oczywiście o ściganiu dzikich, których czółno ledwo majaczyło już teraz na morzu. Natürlich vergaßen wir völlig, Wilde zu jagen, deren Kanu jetzt kaum noch auf dem Meer auftauchte. We had, of course, completely forgotten about the pursuit of the wild boars, whose dugout canoe was now barely to be seen at sea. Ale przyszła nam z pomocą przyroda. Aber die Natur kam uns zu Hilfe. But nature came to our aid. Zerwał się wiatr przeciwny kierunkowi podróży uciekających, a potem nastała taka burza, że nie sposób było przypuścić, by zaskoczeni nią w połowie drogi mogli ocaleć w wątłym, otwartym czółnie. A wind broke against the direction of travel of the fleeing men, and then there was such a storm that it was impossible to suppose that those surprised by it halfway could have survived in the frail, open dugout canoe. Zginęli niezawodnie, a smutny ten dla nich fakt uspokoił mnie w zupełności. They died reliably, and this sad fact for them calmed me down completely.

Nie mogłem się zdobyć na to, by przerwać Piętaszkowi zabiegi jego koło ojca. Ich brachte es nicht über mich, Piętaszeks Bemühungen um seinen Vater zu unterbrechen. I could not get myself to interrupt Friday's treatments of his father's circle. W końcu jednak przywołałem go do siebie, on zaś przybiegł w podskokach, co krok oglądając się na odnalezionego. Am Ende rief ich ihn jedoch zu mir, und er sprang auf und sah den gefundenen Mann bei jedem Schritt an. Eventually, however, I summoned him to me, and he came running in leaps and bounds, every step looking at the found.

— Słuchaj, Piętaszku — powiedziałem — czy przyszło ci na myśl dać ojcu kawałek chleba? - Listen, Friday," I said, "did it occur to you to give your father a piece of bread?

Osłupiał i potrząsnął głową. He was stunned and shook his head.

— O szkaradny Piętaszek! - O scarlet Heel! — zawołał. - he exclaimed. — O niedobra człowiek. - O not good man. Sama zjadł chleb! He ate the bread himself!

Podałem mu cienki placek jęczmienny i garść rodzynków, on zaś pobiegł z tym do ojca, po chwili jednak skoczył i pognał ku naszej fortecy z szybkością, o jakiej przed jego poznaniem nie miałem wyobrażenia. Ich reichte ihm einen dünnen Gerstenkuchen und eine Handvoll Rosinen, und er rannte damit zu seinem Vater, aber nach einer Weile sprang er auf und rannte mit einer Geschwindigkeit auf unsere Festung zu, die ich mir nie vorgestellt hatte, bevor ich ihn kannte. I handed him a thin barley cake and a handful of raisins, and he ran with it to his father, but after a while he jumped and rushed towards our fortress with a speed I had no idea of before I met him. Wołałem za nim, ale daremnie. I called out after him, but in vain. Po kwadransie wrócił, biegnąc teraz wolniej, a gdy się zbliżył ujrzałem, że niesie dzban z wodą. After a quarter of an hour he returned, running more slowly now, and as he approached I saw that he was carrying a jug of water. Przyniósł też kilka jeszcze placków. He also brought some more pancakes.

Podał mnie pierwszemu dzban, że zaś czułem wielkie pragnienie, napiłem się, po czym Piętaszek podbiegł do ojca, na poły martwego z braku napoju. Er reichte mir den Krug zum ersten, den ich sehr durstig verspürte und trank, und dann rannte Friday zu meinem Vater, halbtot aus Mangel an Alkohol. He handed me the first jug, that I, in turn, felt a great thirst, I drank, after which Heel ran to his father, half dead from lack of drink.

Przypomniawszy sobie biednego Hiszpana, kazałem Piętaszkowi, by mu dał resztę wody i jeden placek. Ich erinnerte mich an den armen Spanier und befahl Freitag, ihm den Rest des Wassers und einen Kuchen zu geben. Remembering the poor Spaniard, I ordered Friday to give him the rest of the water and one pancake. Wyczerpany do cna leżał on pod drzewem, cierpiąc bardzo z powodu długiego skrępowania rąk i nóg. Bis auf den Boden erschöpft lag er unter einem Baum und litt sehr unter den langen Fesseln seiner Arme und Beine. Exhausted to the point of exhaustion, he lay under a tree, suffering greatly from the long restraint of his arms and legs. Przyjął ochotnie wodę i placek, gdym mu zaś podał garść rodzynków, spojrzał na mnie z wyrazem takiej wdzięczności, na jaką się tylko może zdobyć człowiek. He accepted the water and the pie willingly, and when I handed him a handful of raisins, he looked at me with an expression of as much gratitude as a man can muster. Ale wysiłek walki obezwładnił go tak bardzo, że nie mógł stać na nogach, toteż poleciłem Piętaszkowi, by mu natarł członki wódką, co podobnie jak starcowi i jemu przyniosło znaczną ulgę. Aber die Anstrengung des Kampfes überwältigte ihn so sehr, dass er sich nicht mehr auf den Beinen halten konnte, also befahl ich Piętaszek, seine Glieder mit Wodka einzureiben, was ihm, wie dem alten Mann und ihm, erhebliche Erleichterung brachte. But the exertion of the fight overpowered him so much that he could not stand on his feet, so I instructed Friday to rub his limbs with vodka, which, like the old man, also brought him considerable relief.

Piętaszek spełnił me polecenie, co chwila jednak oglądając się za ojcem, gdy zaś spostrzegł, że starzec pochylił się wstecz, skoczył doń niemal fruwając w powietrzu. Friday kam meinem Willen nach, aber hin und wieder drehte er sich um, um nach seinem Vater zu sehen, und als er bemerkte, dass der alte Mann sich zurücklehnte, sprang er auf ihn zu und flog fast in die Luft. The heel obeyed my command, however, every now and then looking back at its father, and when it noticed that the old man leaned back, it jumped at him almost flying through the air. Ale obawy syna były płonne, gdyż ojciec przybrał tylko wygodniejszą pozycję. But the son's fears were misplaced, as his father only assumed a more comfortable position. Но опасения сына оказались напрасными: отец лишь занял более удобное положение.

Nie wiedziałem, w jaki sposób przeprowadzić obu ocalonych do fortecy, ale znalazł na to zaraz radę Piętaszek. I didn't know how to lead the two survivors to the fortress, but he found a tip for that right away from Friday. Porwał na plecy Hiszpana, wsadził go, wraz ze swym ojcem do pirogi dzikich i zawiózł tak szybko morzem do ujścia strumienia, że ledwo im mogłem nadążyć drogą lądową. He kidnapped a Spaniard on his back, put him, along with his father, into a wilderness pirogue and drove him so fast by sea to the mouth of a stream that I could barely keep up with them overland. Он похитил испанца, посадил его и его отца в дикий пирог и так быстро повез их через море к устью ручья, что я едва поспевал за ними по суше. Gdyśmy się tu spotkali, pognał zaraz jak jeleń ku wybrzeżu. When we met here, he immediately rushed like a deer toward the coast.

— Dokądże to biegniesz? - Where are you running to? — krzyknąłem. - I shouted.

— Po drugie czółno! - Second, the dugout canoe! — odwrzasnął. - he retaliated.

Zanim zdążyłem rzecz rozważyć wrócił z drugim czółnem, przewiózł mnie na drugi brzeg strumienia, potem zaś wyniósł obu ocalonych na ląd i posadził pod drzewami. Bevor ich darüber nachdenken konnte, kehrte er mit dem anderen Kanu zurück, brachte mich auf die andere Seite des Stroms, trug dann die beiden Überlebenden an Land und pflanzte mich unter die Bäume. Before I had time to consider the thing, he returned with a second dugout canoe, transported me to the other side of the stream, then carried both survivors ashore and planted them under the trees. Teraz zaczęliśmy sporządzać z grubych gałęzi nosze, na których zanieśliśmy niebawem nowych towarzyszy do fortecy. Now we began to make stretchers out of thick branches, on which we soon carried our new companions to the fortress.

Ale nie sposób było ich przenieść przez podwójną palisadę, że zaś nie chciałem jej nadwerężać, przeto zamieszkali na razie w namiocie na zewnątrz zbudowanym. Aber es war unmöglich, sie über die doppelte Palisade zu tragen, und ich wollte sie nicht belasten, also blieben sie vorerst in einem draußen aufgebauten Zelt. But it was impossible to move them through the double palisade, and that I did not want to strain it, so they settled for the time being in a tent built outside.

Wyspa była teraz zaludniona, a ja uważałem się za króla. Теперь остров был заселен, и я считал себя королем. Cały teren stanowił moją własność, a poddani musieli mnie słuchać bezwzględnie, gdyż każdemu z osobna ocaliłem życie. The entire area was my property, and the subjects had to obey me unconditionally, as I saved each individual's life. Ludność, mimo że złożona tylko z czterech osób, miała trzy odmienne wyznania, ja i Piętaszek byliśmy protestantami, Hiszpan katolikiem, a ojciec Piętaszka bałwochwalczym ludożercą. The population, although composed of only four people, had three distinct religions; Friday and I were Protestants, the Spaniard was Catholic, and Friday's father was an idolatrous cannibal. Wspominam to zresztą mimochodem tylko. Jedenfalls erwähne ich es nur am Rande. I mention it, by the way, only in passing.

Ułożywszy naszych towarzyszy na posłaniach ze słomy ryżowej i skór, przyrządziliśmy im ucztę. Nachdem wir unsere Gefährten auf Betten aus Reisstroh und Häuten gelegt hatten, bereiteten wir ihnen ein Festmahl. We arranged our companions on bedding made of rice straw and skins and prepared a feast for them. Kazałem zarżnąć roczne koźlę, a potrawa ta smakowała im bardzo. I had the yearling goat butchered, and they enjoyed the dish immensely. Jedliśmy wszyscy razem, a Piętaszek służył za tłumacza nie tylko w rozmowie mojej z ojcem, ale także i Hiszpanem, który władał biegle narzeczem dzikich. We all ate together, and Friday served as an interpreter not only in my conversation with my father, but also with the Spaniard, who was fluent in the feral language.

Po skończeniu uczty kazałem Piętaszkowi uprzątnąć pole walki, pogrzebać zabitych i zatrzeć ślady straszliwej uczty. After the feast was over, I ordered Friday to clean up the battlefield, bury the slain and cover up the traces of the terrible feast. Sprawił się tak dzielnie, że zwiedziwszy to miejsce poznałem je tylko po lesie i kępie krzaków, gdzieśmy siedzieli w zasadzce. Er tat es so tapfer, dass ich ihn, nachdem ich diesen Ort besucht hatte, nur in dem Wald und dem Gebüsch wiedererkannte, wo wir in einem Hinterhalt saßen. He did so bravely that, having visited the place, I recognized it only by the woods and a clump of bushes where we sat in ambush.

Wielką mi sprawiała przyjemność rozmowa z mymi poddanymi. It gave me great pleasure to talk to my subjects. Nasamprzód poleciłem Piętaszkowi, by zasięgnął u ojca zdania co do dzikich, którzy zbiegli, a mogli na nas sprowadzić wielką nawałę wrogów. First of all, I instructed Friday to seek his father's opinion about the savages who had escaped and could bring a great onslaught of enemies upon us. Starzec oświadczył, że niewątpliwie zginęli w czasie burzy. The old man declared that they were undoubtedly killed in the storm. Choćby jednak nawet tak nie było, utrzymywał, że zapewne nie wrócą, gdyż huk naszej broni przeraził ich niezmiernie. However, even if this were not the case, he maintained, they would probably not return, as the bang of our guns frightened them immeasurably. O ile dojechali, rozpuścili niezawodnie wieść, iż towarzysze polegli od piorunów bóstw nadziemskich. Insofar as they arrived, they unfailingly spread the news that the comrades had fallen from the thunderbolts of the supernatural deities. Uciekający mówili też, jak słyszał, do siebie, że ja i Piętaszek to demony piekielne, czy duchy, przeciw którym wszelka walka jest daremna. The fugitives also said, he heard, to each other, that I and Heel are demons of hell, or spirits, against whom any fight is futile.

Później przekonałem się, że starzec miał rację, a ludożerców nie widzieliśmy już nigdy na wyspie. I later found out that the old man was right, and we never saw cannibals on the island again. Wieści, jakie ich doszły o losie towarzyszy, nie dozwoliły im pojawić się tam, gdzie spada z nieba ogień i grad metalu, szerząc zniszczenie. The news that reached them about the fate of their comrades did not allow them to appear where fire and hail of metal fall from the sky, spreading destruction.

To wszystko doszło mnie dużo później dopiero, toteż nie zaniedbywałem ostrożności. All das fiel mir erst viel später ein, und ich vernachlässigte meine Vorsicht nicht. All this came to me much later only, so I did not neglect caution. Все это дошло до меня лишь много позже, поэтому я не пренебрегал осторожностью. Ale było nas teraz czterech zdolnych do walki mężów, a z taką armią nie wahałbym się stu dzikim stawić czoła. Aber es waren jetzt vier kampffähige Männer, und mit einer solchen Armee würde ich nicht zögern, mich hundert Wilden entgegenzustellen. But there were now four of us able-bodied men, and with such an army I would not hesitate to face a hundred savages. Но теперь нас было четверо трудоспособных мужчин, и с такой армией я без колебаний встретил бы сотню дикарей.