×

Usamos cookies para ayudar a mejorar LingQ. Al visitar este sitio, aceptas nuestras politicas de cookie.


image

Opowieść o Dwóch Szlakach, 21 września: Cz 2

21 września: Cz 2

Po dwóch godzinach jazdy dotarliśmy do małego miasteczka zwanego Port Renfrew. Tu znajdował się zarówno południowy kraniec Szlaku Zachodniego Wybrzeża i północny Szlaku Nadmorskiego Juan de Fuca. Większość pasażerów autobusu opuściła go właśnie w tej niewielkiej mieścinie. Była wśród nich dwójka modeli, których zauważyłem po raz pierwszy, kiedy wysiadali z taksówki. Wiedziałem, że nasze drogi się jeszcze skrzyżują, gdzieś pośrodku szlaku, kiedy wszyscy będziemy już ubłoceni i zarazem wzbogaceni o nowe przeżycia i przygody. Samotna kobieta z gigantycznym plecakiem, w promieniach porannego słońca nie wyglądająca już na bezgłową, pozostała w autobusie, kontynuując, podobnie jak ja, podróż do północnego krańca szlaku.

Kilkoro nowych piechurów wsiadło do autobusu. Wyglądali na wypoczętych, lekko zdenerwowanych i jednocześnie podekscytowanych. Zapewne przyjechali do Port Renfrew własnymi samochodami i planowali podjechać autobusem do drugiego krańca szlaku, skąd będą mogli przeprawić się pieszo z powrotem do swoich samochodów. Jeszcze inni nowi pasażerowie wyglądali, jakby dopiero co zakończyli swoją wędrówkę którymś ze szlaków – byli ubłoceni i niesamowicie ubrudzeni, ale ich twarze rozjaśniały uśmiechy zadowolenia.

Przed wyruszeniem na wyprawę czytałem, że czekająca mnie teraz ostatnia część podróży autobusem jest koszmarna. Jedzie się wyłącznie leśnymi wertepami, wykorzystywanymi do wywozu kłód z lasu. Nie istnieją żadne asfaltowe drogi wiodące do północnego krańca Szlaku Zachodniego Wybrzeża. Żadne.

Zdziwiłem się zatem niezmiernie, kiedy wyjechaliśmy z Port Renfrew asfaltową drogą. Jej ciemna powierzchnia nie nosiła nawet śladów zniszczenia. „Musiano całkiem niedawno wybudować tę drogę” pomyślałem zadowolony z miłej niespodzianki.

Busik kontynuował jazdę asfaltem jeszcze przez około godzinę. Wtedy to właśnie asfalt się skończył i wjechaliśmy na osławione leśne wertepy. Zapowiadany koszmar stał się rzeczywistością! Wąska, jednopasmowa droga usiana była dziurami, wyglądającymi jak kratery bo wybuchach bomb. Autobus pruł przed siebie wzdłuż niezabezpieczonych barierkami klifów i przepaści, a kierowca rozmawiał w tym czasie przez radio, upewniając się, że z naprzeciwka nie nadjeżdżają ciężarówki załadowane kłodami. Jestem pewien, że w pewnym momencie usłyszałem, jak jakaś część autobusu odpadła. Wszyscy pasażerowie zaczęli ze strachu dzwonić zębami, rozpaczliwie rozglądając się w poszukiwaniu nieistniejących pasów bezpieczeństwa. Jeśli tylko na pokładzie autobusu znajdowały się żywy drób, uwierzyłbym, że nagle znalazłem się w środku transportu publicznego w Ameryce Południowej!

Po godzinie drogowych tortur autobus zatrzymał się, by przyjąć na pokład kolejnych pasażerów. Skąd oni się właściwie wzięli? Palacze wyskoczyli na małego dymka, a ja wykorzystałem czas postoju, by uspokoić nerwy. Kiedy palacze wypalili swoje papierosy, autobus wznowił koszmarną jazdę. Poczułem, że zaczyna mi grozić atak choroby lokomocyjnej. Położyłem się więc w poprzek na dwóch siedzeniach i włożyłem pod głowę swój mały plecak, powalając nogom zwisać od strony przejścia pomiędzy rzędami siedzeń.

Autobus skończył bieg przy Pachena Beach – północnym krańcu Szlaku Zachodniego Wybrzeża, kilka mil od miasteczka Bamfield. Chwiejnym krokiem wyszedłem z pojazdu, zataczając się trochę z powodu choroby lokomocyjnej. Byłem szczęśliwy, że udało mi się przetrwać tę jazdę!


21 września: Cz 2 September 21: Ch 2 21 вересня: Розділ 2

Po dwóch godzinach jazdy dotarliśmy do małego miasteczka zwanego Port Renfrew. After a two-hour drive, we arrived at a small town called Port Renfrew. Tu znajdował się zarówno południowy kraniec Szlaku Zachodniego Wybrzeża i północny Szlaku Nadmorskiego Juan de Fuca. Here was both the southern end of the West Coast Trail and the northern end of the Juan de Fuca Coastal Trail. Większość pasażerów autobusu opuściła go właśnie w tej niewielkiej mieścinie. Most of the bus's passengers left the bus in this small town. Była wśród nich dwójka modeli, których zauważyłem po raz pierwszy, kiedy wysiadali z taksówki. Unter ihnen waren zwei Models, die mir zum ersten Mal auffielen, als sie aus dem Taxi stiegen. Among them were two models I first noticed when they got out of the cab. Wiedziałem, że nasze drogi się jeszcze skrzyżują, gdzieś pośrodku szlaku, kiedy wszyscy będziemy już ubłoceni i zarazem wzbogaceni o nowe przeżycia i przygody. I knew that our paths would cross again, somewhere in the middle of the trail, when we would all be already muddied and at the same time enriched with new experiences and adventures. Samotna kobieta z gigantycznym plecakiem, w promieniach porannego słońca nie wyglądająca już na bezgłową, pozostała w autobusie, kontynuując, podobnie jak ja, podróż do północnego krańca szlaku. A lone woman with a giant backpack, no longer looking headless in the morning sun, remained on the bus, continuing, as I did, to the northern end of the trail.

Kilkoro nowych piechurów wsiadło do autobusu. Several new walkers boarded the bus. Wyglądali na wypoczętych, lekko zdenerwowanych i jednocześnie podekscytowanych. They looked rested, slightly nervous and excited at the same time. Zapewne przyjechali do Port Renfrew własnymi samochodami i planowali podjechać autobusem do drugiego krańca szlaku, skąd będą mogli przeprawić się pieszo z powrotem do swoich samochodów. They probably came to Port Renfrew in their own cars and planned to take the bus to the other end of the trail, from where they could cross on foot back to their cars. Jeszcze inni nowi pasażerowie wyglądali, jakby dopiero co zakończyli swoją wędrówkę którymś ze szlaków – byli ubłoceni i niesamowicie ubrudzeni, ale ich twarze rozjaśniały  uśmiechy zadowolenia. Still other new passengers looked as if they had just finished a hike on one of the trails - they were muddy and incredibly dirty, but their faces were lit up with smiles of contentment.

Przed wyruszeniem na wyprawę czytałem, że czekająca mnie teraz ostatnia część podróży autobusem jest koszmarna. Before embarking on the trip, I had read that the final part of the bus journey ahead of me now was nightmarish. Jedzie się wyłącznie leśnymi wertepami, wykorzystywanymi do wywozu kłód z lasu. One travels only on forested verges used for hauling logs from the forest. Nie istnieją żadne asfaltowe drogi wiodące do północnego krańca Szlaku Zachodniego Wybrzeża. There are no paved roads leading to the northern end of the West Coast Trail. Żadne.

Zdziwiłem się zatem niezmiernie, kiedy wyjechaliśmy z Port Renfrew asfaltową drogą. So I was extremely surprised when we left Port Renfrew on a paved road. Jej ciemna powierzchnia nie nosiła nawet śladów zniszczenia. Its dark surface did not even bear signs of damage. „Musiano całkiem niedawno wybudować tę drogę” pomyślałem zadowolony z miłej niespodzianki. "It must have been quite recently that this road was built," I thought pleased with the pleasant surprise.

Busik kontynuował jazdę asfaltem jeszcze przez około godzinę. The bus continued on the asphalt for about an hour more. Wtedy to właśnie asfalt się skończył i wjechaliśmy na osławione leśne wertepy. It was then that the asphalt ended and we entered the notorious forest verges. Zapowiadany koszmar stał się rzeczywistością! The announced nightmare has become a reality! Wąska, jednopasmowa droga usiana była dziurami, wyglądającymi jak kratery bo wybuchach bomb. The narrow, one-lane road was dotted with potholes that looked like bomb blast craters. Autobus pruł przed siebie wzdłuż niezabezpieczonych barierkami klifów i przepaści, a kierowca rozmawiał w tym czasie przez radio, upewniając się, że z naprzeciwka nie nadjeżdżają ciężarówki załadowane kłodami. The bus plowed ahead along cliffs and precipices unprotected by railings, while the driver talked on the radio, making sure no trucks loaded with logs were coming from the opposite direction. Jestem pewien, że w pewnym momencie usłyszałem, jak jakaś część autobusu odpadła. I'm sure at one point I heard some part of the bus fall off. Wszyscy pasażerowie zaczęli ze strachu dzwonić zębami, rozpaczliwie rozglądając się w poszukiwaniu nieistniejących pasów bezpieczeństwa. All the passengers began ringing their teeth in fear, desperately looking around for non-existent seat belts. Jeśli tylko na pokładzie autobusu znajdowały się żywy drób, uwierzyłbym, że nagle znalazłem się w środku transportu publicznego w Ameryce Południowej! If only there were live poultry on board the bus, I would have believed that I was suddenly on public transportation in South America!

Po godzinie drogowych tortur autobus zatrzymał się, by przyjąć na pokład kolejnych pasażerów. After an hour of road torture, the bus stopped to take on board more passengers. Skąd oni się właściwie wzięli? Where did they actually come from? Palacze wyskoczyli na małego dymka, a ja wykorzystałem czas postoju, by uspokoić nerwy. The smokers popped out for a small smoke, and I used the down time to calm my nerves. Kiedy palacze wypalili swoje papierosy, autobus wznowił koszmarną jazdę. When the smokers smoked their cigarettes, the bus resumed its nightmarish ride. Poczułem, że zaczyna mi grozić atak choroby lokomocyjnej. I felt an attack of motion sickness starting to hit me. Położyłem się więc w poprzek na dwóch siedzeniach i włożyłem pod głowę swój mały plecak, powalając nogom zwisać od strony przejścia pomiędzy rzędami siedzeń. So I lay across the two seats and put my small backpack under my head, knocking my legs dangling from the aisle between the rows of seats.

Autobus skończył bieg przy Pachena Beach – północnym krańcu Szlaku Zachodniego Wybrzeża, kilka mil od miasteczka Bamfield. The bus ended its run at Pachena Beach - the northern end of the West Coast Trail, a few miles from the town of Bamfield. Chwiejnym krokiem wyszedłem z pojazdu, zataczając się trochę z powodu choroby lokomocyjnej. I shakily exited the vehicle, staggering a bit due to motion sickness. Byłem szczęśliwy, że udało mi się przetrwać tę jazdę! I was happy to have survived the ride!