×

Ми використовуємо файли cookie, щоб зробити LingQ кращим. Відвідавши сайт, Ви погоджуєтесь з нашими правилами обробки файлів «cookie».


image

Wyspa skarbów - Robert Louis Stevenson, XXXIII. Porażka herszta

XXXIII. Porażka herszta

XXXIII. Porażka herszta

W jednej chwili nastąpił niebywały wprost przewrót. Każdy z sześciu rzezimieszków był jakby rażony piorunem. Lecz Silver prawie natychmiast otrząsnął się z osłupienia. Wszystkie myśli, które go nurtowały, zmierzały tylko niby koń wyścigowy ku jednemu celowi: zdobycia złota; toteż i on stracił na chwilę głowę. Jednakże wnet odzyskał przytomność i pewność siebie i zmienił plan, zanim inni mieli czas ujawnić czynnie swe rozgoryczenie.

— Jimie — szepnął — weź to i bądź przygotowany na wszystko!

To mówiąc wręczył mi dwustrzałowy pistolet, a równocześnie zaczął spokojnie posuwać się ku północy i w kilku krokach odsadził się tak, iż jama przegrodziła nas dwóch od pięciu pozostałych. Potem spojrzał na mnie i skinął, jak gdyby chciał powiedzieć: „Jesteśmy przyparci do muru”, co moim zdaniem było zgodne z rzeczywistością. Jego spojrzenie było teraz wcale przyjazne. Byłem tak rozjątrzony tymi ciągłymi zmianami, że nie mogłem się powstrzymać od szeptu:

— Aha! więc znowu zwinąłeś chorągiewkę w inną stronę.

Nie pozostało mu już czasu na odpowiedź. Rozbójnicy poczęli jeden po drugim, z krzykiem i złorzeczeniami, wskakiwać do jamy i grzebać palcami, odrzucając wśród tego deski na bok. Morgan znalazł sztukę złota i podniósł ją w górę, sypiąc istnym gradem przekleństw. Była to moneta wartości dwóch gwinei i przechodziła między nimi z rąk do rąk przez jakie ćwierć minuty.

— Dwie gwinee! — ryknął Merry potrząsając pieniądzem w stronę Silvera. — To ma być twoje siedemset tysięcy funtów! Toś ty prowadził te konszachty, nieprawdaż? Toś ty był tym człowiekiem, który nigdy nie pokpił sprawy? Ty łbie kapuściany!

— Kopcie dalej, chłopcy! — rzekł Silver zimno i hardo. — Znajdziecie parę hikorowych orzechów i nie będę się temu dziwił.

— Orzechów! — powtórzył Merry przedrzeźniając. — Towarzysze, czy słyszycie? Mówię wam teraz, że ten człowiek od dawna wiedział o wszystkim. Spójrzcie no na jego twarz, a zobaczycie to tam napisane!

— Oho, Merry! — zadrwił Silver. — Znów stajesz się samozwańczym kapitanem! Chwacki z ciebie młodzian, nie ma co mówić!

Tym razem jednak wszyscy jak jeden mąż oświadczyli się po stronie Merry'ego. Poczęli wyłazić z dołu, rzucając poza siebie wściekłe spojrzenia. Zauważyłem jedno, co dobrze nam wróżyło: wszyscy wydostali się na stronę przeciwną tej, po której stał Silver.

Ostatecznie stało nas dwóch po jednej stronie dołu, a pięciu po drugiej i nikt nie ważył się zadać pierwszego ciosu. Silver ani drgnął; podparty na szczudle, śledził przeciwników, a spoglądał chłodnym wzrokiem jak zawsze. Był on odważny, co do tego nie było wątpliwości.

W końcu Merry widocznie pomyślał, że przemową poprawi sytuację.

— Towarzysze — odezwał się — ich jest tylko dwóch jeden z nich to stary kuternoga, który nas tu wszystkich przywiódł i oszukał nikczemnie, drugi zaś to ten smarkacz, któremu mam ochotę wypruć serce! No, kamraci…

Podniósł ramię i głos i otwarcie już zamierzał przypuścić szturm do nas. W tejże chwili jednak — paf! paf! paf! — trzy wystrzały muszkietowe huknęły z zarośli. Merry runął w jamę głową na dół. Człowiek z obwiązaną głową okręcił się wkoło jak bąk, upadł jak długi na bok i wił się w skurczach przedśmiertelnych, trzej zaś pozostali wykonali zwrot w tył i co sił poczęli uciekać.

Zanimby ktoś zdołał mrugnąć, już Długi John wypalił z obu luf pistoletu do usiłującego powstać Merry'ego. Gdy ów w ostatniej męce konania zwrócił ku niemu oczy, Silver zaśmiał się:

— George, zdaje mi się, że już z tobą kwita!

W tej samej chwili spoza drzew muszkatowych wyszli ku nam: doktor, Gray i Ben Gunn z dymiącymi muszkietami.

— Naprzód! — krzyknął doktor. — Zdwoić szybkość, moi chłopcy! Musimy im odebrać czółna.

Ruszyliśmy szparkim krokiem, pogrążając się niekiedy po pachy w krzakach. Podkreślić jednak muszę, że Silver ledwie mógł za nami nadążyć. Trudy, jakie przechodził podskakując na szczudle, aż omal nie zerwał sobie mięśni na piersiach, były tak wielkie, że nie wytrzymałby ich nawet zdrowy człowiek. Takie było też zdanie doktora. Dlatego Silver pozostał już o trzydzieści jardów za nami i znać po nim było doszczętne wyczerpanie, gdyśmy już dosięgali krawędzi zbocza.

— Doktorze! — zawołał. — Niech pan patrzy! Niepotrzebny pośpiech.

Zapewne, nie było się czego śpieszyć. W bardziej odsłoniętej połaci płaskowyżu ujrzeliśmy trzech niedobitków biegnących wciąż w tym samym kierunku, w którym pierzchali na początku — wprost ku wzgórzu Bezanmasztu. Byliśmy już pomiędzy nimi a łodziami; usiedliśmy więc we czterech, aby wytchnąć, a Długi John ocierając twarz przywlókł się z wolna do nas.

— Uprzejmie panu dziękuję, panie doktorze — przemówił. — Pan przybył jak na zawołanie, w samą porę dla mnie i Hawkinsa. A to ty tu jesteś, Ben Gunn! Ho! ho! miły z ciebie człowiek, nie ma co mówić!

— Tak, to ja jestem Ben Gunn, to ja… — odpowiedział zesłaniec w zakłopotaniu wijąc się jak piskorz, a po długiej przerwie dodał:

— A jak ty się masz, mości Silver! Dziękuję, bardzo dobrze! jak mówisz…

— Ben, Ben — mruczał Silver. — Pomyśleć sobie, żeś to ty mnie tak urządził!

Doktor posłał Graya po jeden z kilofów, porzucony w ucieczce przez buntowników, a następnie, gdy kroczyliśmy noga za nogą po stoku wzgórza do miejsca, gdzie stały czółna, opowiedział mi w kilku słowach wszystko, co zaszło. Była to historia, która niezmiernie zaciekawiła Silvera, a bohaterem jej od początku do końca był Ben Gunn, ów głupkowaty zesłaniec.

On to podczas długiego, samotnego wałęsania się po wyspie znalazł nieboszczyka — i on to go ograbił. On znalazł skarb i wykopał go. Do niego należał złamany trzonek kilofa, który pozostał w jamie. On przeniósł swą zdobycz na plecach w wielu uciążliwych wędrówkach od podnóża wysokiej sosny do jaskini, którą miał na dwuwierzchołkowym wzgórku w północno-wschodnim zakątku wyspy. Tam też leżały w bezpiecznym schowku nagromadzone bogactwa, już na dwa miesiące przed przybyciem „Hispanioli”.

Otóż po południu w dzień bitwy doktorowi udało się wyciągnąć z niego tę tajemnicę, gdy zaś nazajutrz rano zobaczył przystań opuszczoną, udał się do Silvera i oddał mu mapę, która stała się już nieużyteczna, oddał mu zapasy, ponieważ jaskinia Bena Gunna była suto zaopatrzona w mięso kozłów, własnoręcznie przez niego solone — słowem — oddał wszystko, byleby uzyskać możliwość bezpiecznego przeniesienia się z warowni na wzgórze o dwóch wierzchołkach, aby uwolnić się od zarazków malarii i mieć nadzór nad pieniędzmi.

— Co do ciebie zaś, Jimie, przychodziło mi to bardzo ciężko, lecz czyniłem, co uważałem za najlepsze dla tych, którzy wytrwali na wyznaczonym miejscu. Jeżeli nie byłeś jednym z nich, czyja to wina?

Gdy przekonał się, że padłem ofiarą owego straszliwego zawodu, jaki zgotował opryszkom, pobiegł co tchu do jaskini i pozostawiwszy kapitana pod opieką dziedzica, wziął z sobą Graya i Gunna i ruszył na przełaj przez wyspę, aby co rychlej dotrzeć do sosny. Wkrótce jednak zobaczył, że nasz oddział znacznie go wyprzedza, wysłał więc naprzód Bena Gunna, który był rączy w nogach, dając mu zupełną swobodę działania. Gunnowi przyszło na myśl wyzyskać zabobonnosć swych dawnych współtowarzyszy. Udało mu się to wybornie, tak iż i Gray, i doktor przybyli na miejsce i urządzili zasadzkę jeszcze przed nadejściem poszukiwaczy skarbów.

— Ach — rzekł Silver — całe dla mnie szczęście, że miałem przy sobie Hawkinsa! Waszmość, panie doktorze, pozwoliłbyś na to, żeby starego Johna pocięto na kawałki i nawet byś się tym nie przejął?

— Nawet bym się tym nie przejął — odrzekł doktor Livesey pogodnie.

Tymczasem doszliśmy do czółen. Doktor pogruchotał jedno z nich kilofem, po czym wszyscy wsiedliśmy do drugiego i odbiliśmy od brzegu, by okrężną drogą przez morze zawinąć do Zatoki Północnej.

Droga ta liczyła dziewięć do dziesięciu mil. Silver, choć półżywy ze zmęczenia, ujął wiosło jak my wszyscy i niebawem pomykaliśmy szybko po spokojnym morzu. Wkrótce wypłynęliśmy z cieśnin i okrążyliśmy południowo-wschodni cypel wyspy, dokoła którego przed czterema dniami holowaliśmy „Hispaniolę”.

Gdy mijaliśmy wzgórek o dwu wierzchołkach, spostrzegliśmy ciasną gardziel jaskini Bena Gunna, a około niej stojącą postać, opartą na muszkiecie. Był to dziedzic. Zaczęliśmy powiewać ku niemu chusteczką i zahuczęliśmy podwójnym wiwatem, do którego dołączył się głos Silvera, brzmiący tak serdecznie jak okrzyk każdego z nas.

O trzy mile dalej, przy samym wylocie Zatoki Północnej, kogóż mogliśmy napotkać, jak nie „Hispaniolę” pływającą samopas. Ostatni przypływ podniósł ją. Gdyby tu jednak zerwał się większy wiatr albo silny prąd przy odpływie jak w przystani południowej, nie znaleźlibyśmy jej nigdy albo też porzuconą beznadziejnie na lądzie. W obecnym położeniu nie było poważniejszych strat oprócz zepsucia żagla wielkiego. Przysposobiliśmy drugą kotwicę i zarzuciliśmy ją na półtora sążnia pod wodę. Powiosłowaliśmy wszyscy znów okrężną drogą do Zatoki Rumu, skąd było najbliżej do skarbca Bena Gunna, po czym Gray w pojedynkę powrócił czółnem do „Hispanioli”, gdzie miał spędzić noc na straży.

Od wybrzeża do wejścia jaskini wiodła łagodna pochyłość. Dziedzic oczekiwał nas na szczycie. Względem mnie był serdeczny i uprzejmy. O mej ucieczce nawet nie wspomniał — ani w formie wymówki, ani pochwały. Grzeczny ukłon Silvera przejął go gniewem.

— Johnie Silverze — rzekł — jesteś wstrętnym łotrem i oszustem, obrzydliwym oszustem, mój panie. Obiecałem, że nie będę cię prześladował. Dobrze więc, nie będę. Ale pomordowani ludzie wiszą na twojej szyi, mój panie, jak kamienie młyńskie.

— Dziękuję panu uprzejmie — odpowiedział Długi John kłaniając się powtórnie.

— Powinieneś mi być wdzięczny! — zawołał dziedzic. — Jest to wielkie zaniedbanie mej powinności! Odejdź.

Zaraz potem wszyscy weszliśmy do jaskini. Była obszerna i pełna powietrza: zawierała małe źródełko i sadzawkę czystej wody obwieszoną paprociami. Klepisko było wysypane piaskiem. Przed ogniskiem leżał kapitan Smollet, a w ustronnym kącie, blado oświetlonym odbłyskami ognia, spostrzegłem wielkie kupy pieniędzy i czworoboczne sągi sztab złota. To był skarb Flinta, na którego poszukiwanie przyjechaliśmy z tak daleka i który został okupiony życiem siedemnastu ludzi z załogi „Hispanioli”. Jaką ceną zapłacone było jego nagromadzenie, ile kosztowało krwi i cierpień, ile świetnych statków dla niego zatopiono, ile dzielnych ludzi poszło na rusztowanie z zawiązanymi oczyma, ile padło strzałów armatnich, ile ciążyło na nim hańby, kłamstwa i okrucieństwa — tego może nikt z żyjących nie umiałby opowiedzieć. Jeszcze pozostało trzech ludzi na tej wyspie: Silver, stary Morgan i Ben Gunn, którzy brali udział w tych zbrodniach i którzy na próżno spodziewali się, że wezmą udział w nagrodzie.

— Chodź no tu, Jimie — rzekł kapitan. — Jesteś doskonałym chłopcem w swoim zawodzie, ale nie sądzę, żebyś popłynął jeszcze raz ze mną na morze. Zanadto cię polubiłem, mój chłopcze. Czy to ty, Johnie Silverze? Co cię tu przywiodło, człowieku?

— Chcę powrócić do swych obowiązków, panie — odrzekł Silver.

— Aha — burknął kapitan i to było wszystko, co powiedział.

Jakąż biesiadę miałem tego wieczora widząc wszystkich przyjaciół dokoła siebie! Jakież były wspaniałe potrawy, począwszy od koziego mięsa solonego przez Bena Gunna, a kończąc na smakołykach i butelce starego wina z „Hispanioli”! Jestem pewny, że nigdy ludzie nie byli weselsi i szczęśliwsi. Był przy nas i Silver, który siedział za nami prawie poza zasięgiem blasków ogniska, lecz jadł zawzięcie, zawsze gotów do usług, gdy czegoś było potrzeba, a nawet przyłączał się niefrasobliwie do naszych śmiechów. Słowem, był to ten sam układny, wytworny i nadskakujący marynarz, co i na początku naszej podróży.

XXXIII. Porażka herszta XXXIII. Поражение еретика XXXIII. Поразка єретика

XXXIII. Porażka herszta Провал стада

W jednej chwili nastąpił niebywały wprost przewrót. Każdy z sześciu rzezimieszków był jakby rażony piorunem. Lecz Silver prawie natychmiast otrząsnął się z osłupienia. Wszystkie myśli, które go nurtowały, zmierzały tylko niby koń wyścigowy ku jednemu celowi: zdobycia złota; toteż i on stracił na chwilę głowę. Jednakże wnet odzyskał przytomność i pewność siebie i zmienił plan, zanim inni mieli czas ujawnić czynnie swe rozgoryczenie. Однак незабаром він прийшов до тями і впевненості та змінив свій план, перш ніж інші встигли активно виявити свою гіркоту.

— Jimie — szepnął — weź to i bądź przygotowany na wszystko! - Джимі, - прошепотів він, - візьми це і будь готовий до всього!

To mówiąc wręczył mi dwustrzałowy pistolet, a równocześnie zaczął spokojnie posuwać się ku północy i w kilku krokach odsadził się tak, iż jama przegrodziła nas dwóch od pięciu pozostałych. Сказавши це, він передав мені двозарядний пістолет, а сам почав спокійно просуватися на північ і за кілька кроків відійшов так, що лігво відокремило нас двох від інших п'ятьох. Potem spojrzał na mnie i skinął, jak gdyby chciał powiedzieć: „Jesteśmy przyparci do muru”, co moim zdaniem było zgodne z rzeczywistością. Потім він подивився на мене і кивнув, ніби кажучи: "Ми притиснуті", що, як мені здалося, відповідало дійсності. Jego spojrzenie było teraz wcale przyjazne. Його погляд тепер був зовсім не привітним. Byłem tak rozjątrzony tymi ciągłymi zmianami, że nie mogłem się powstrzymać od szeptu: Я був настільки роздратований цими постійними змінами, що не міг втриматися від того, щоб не прошепотіти:

— Aha! więc znowu zwinąłeś chorągiewkę w inną stronę. Отже, ви знову розгорнули прапор в іншому напрямку.

Nie pozostało mu już czasu na odpowiedź. У нього не залишилося часу, щоб відповісти. Rozbójnicy poczęli jeden po drugim, z krzykiem i złorzeczeniami, wskakiwać do jamy i grzebać palcami, odrzucając wśród tego deski na bok. Один за одним, з криками і злістю, грабіжники почали стрибати в яму і колупатися в ній пальцями, відкидаючи дошки вбік. Morgan znalazł sztukę złota i podniósł ją w górę, sypiąc istnym gradem przekleństw. Морган знайшов шматок золота і підняв його вгору, вивергаючи справжній град прокльонів. Była to moneta wartości dwóch gwinei i przechodziła między nimi z rąk do rąk przez jakie ćwierć minuty. Це була монета вартістю дві гінеї, яка переходила з рук в руки протягом якоїсь чверті хвилини.

— Dwie gwinee! — ryknął Merry potrząsając pieniądzem w stronę Silvera. - заревів Меррі, трясучи грошима в бік Сільвера. — To ma być twoje siedemset tysięcy funtów! - Це ж ваші сімсот тисяч фунтів! Toś ty prowadził te konszachty, nieprawdaż? Ви керували цими змовами, чи не так? Toś ty był tym człowiekiem, który nigdy nie pokpił sprawy? Ви були людиною, яка ніколи не помилялася? Ty łbie kapuściany! Ти, капустяна голова!

— Kopcie dalej, chłopcy! - Продовжуйте копати, хлопці! — rzekł Silver zimno i hardo. - холодно і жорстко сказала Сільвер. — Znajdziecie parę hikorowych orzechów i nie będę się temu dziwił. - Ви знайдете кілька горіхів гікорі, і я не здивуюся цьому.

— Orzechów! - Здуріти! — powtórzył Merry przedrzeźniając. - дражливо повторила Меррі. — Towarzysze, czy słyszycie? - Товариші, ви чуєте? Mówię wam teraz, że ten człowiek od dawna wiedział o wszystkim. Я кажу вам зараз, що ця людина вже давно все знає. Spójrzcie no na jego twarz, a zobaczycie to tam napisane! Подивіться на його обличчя, і ви побачите, що там написано!

— Oho, Merry! - О, Меррі! — zadrwił Silver. — Znów stajesz się samozwańczym kapitanem! - Ви знову стаєте самопроголошеним капітаном! Chwacki z ciebie młodzian, nie ma co mówić! Зухвалий юнак, без сумніву!

Tym razem jednak wszyscy jak jeden mąż oświadczyli się po stronie Merry'ego. Однак цього разу вони всі, як один, стали на бік Меррі. Poczęli wyłazić z dołu, rzucając poza siebie wściekłe spojrzenia. Вони почали виповзати з ями, кидаючи крадькома погляди поза себе. Zauważyłem jedno, co dobrze nam wróżyło: wszyscy wydostali się na stronę przeciwną tej, po której stał Silver. Я помітив одну річ, яка віщувала нам щось хороше: всі вийшли на сторону, протилежну тій, на якій стояв Сільвер.

Ostatecznie stało nas dwóch po jednej stronie dołu, a pięciu po drugiej i nikt nie ważył się zadać pierwszego ciosu. Зрештою, нас залишилося двоє з одного боку ями і п'ятеро з іншого, і ніхто не наважувався завдати першого удару. Silver ani drgnął; podparty na szczudle, śledził przeciwników, a spoglądał chłodnym wzrokiem jak zawsze. Сільвер не зрушив з місця; спираючись на ходулі, він переслідував своїх супротивників, дивлячись на них холодними очима, як завжди. Był on odważny, co do tego nie było wątpliwości. Він був хоробрим, у цьому не було жодних сумнівів.

W końcu Merry widocznie pomyślał, że przemową poprawi sytuację. Зрештою, Меррі, очевидно, вирішив, що промова покращить ситуацію.

— Towarzysze — odezwał się — ich jest tylko dwóch jeden z nich to stary kuternoga, który nas tu wszystkich przywiódł i oszukał nikczemnie, drugi zaś to ten smarkacz, któremu mam ochotę wypruć serce! - "Товариші, - сказав він, - їх лише двоє, один з них - старий козел, який привів нас усіх сюди і підло обдурив, а другий - маленький покидьок, у якого я хотів би вирвати серце! No, kamraci…

Podniósł ramię i głos i otwarcie już zamierzał przypuścić szturm do nas. Він підняв руку і голос і вже відкрито мав намір штурмувати нас. W tejże chwili jednak — paf! paf! paf! — trzy wystrzały muszkietowe huknęły z zarośli. Merry runął w jamę głową na dół. Człowiek z obwiązaną głową okręcił się wkoło jak bąk, upadł jak długi na bok i wił się w skurczach przedśmiertelnych, trzej zaś pozostali wykonali zwrot w tył i co sił poczęli uciekać.

Zanimby ktoś zdołał mrugnąć, już Długi John wypalił z obu luf pistoletu do usiłującego powstać Merry'ego. Ніхто не встиг і оком змигнути, як Довгий Джон вже стріляв з обох стволів своєї рушниці в Меррі, який намагався піднятися. Gdy ów w ostatniej męce konania zwrócił ku niemu oczy, Silver zaśmiał się: Коли той в останній агонії перед смертю повернув до нього очі, Сільвер розсміявся:

— George, zdaje mi się, że już z tobą kwita! - Джордже, я думаю, що ми з тобою вже розплатилися!

W tej samej chwili spoza drzew muszkatowych wyszli ku nam: doktor, Gray i Ben Gunn z dymiącymi muszkietami. Тієї ж миті з-за ондатрових дерев назустріч нам вийшли Доктор, Грей і Бен Ганн з димлячими мушкетами.

— Naprzód! - Вперед! — krzyknął doktor. — Zdwoić szybkość, moi chłopcy! - Подвоїти швидкість, хлопці! Musimy im odebrać czółna. Треба забрати у них бліндажі.

Ruszyliśmy szparkim krokiem, pogrążając się niekiedy po pachy w krzakach. Ми вирушили у швидкому темпі, часом занурюючись у кущі по пахви. Podkreślić jednak muszę, że Silver ledwie mógł za nami nadążyć. Однак мушу підкреслити, що Сільвер ледве встигав за нами. Trudy, jakie przechodził podskakując na szczudle, aż omal nie zerwał sobie mięśni na piersiach, były tak wielkie, że nie wytrzymałby ich nawet zdrowy człowiek. Труднощі, через які він пройшов, підстрибуючи вгору і вниз на ходулях, поки мало не порвав м'язи в грудях, були настільки великими, що навіть здорова людина не змогла б їх витримати. Takie było też zdanie doktora. Це також була думка лікаря. Dlatego Silver pozostał już o trzydzieści jardów za nami i znać po nim było doszczętne wyczerpanie, gdyśmy już dosięgali krawędzi zbocza. Тому Сільвер відставав від нас на тридцять ярдів, і коли ми дійшли до краю схилу, то побачили, що він повністю виснажений.

— Doktorze! — zawołał. — Niech pan patrzy! - Шукайте далі! Niepotrzebny pośpiech. Непотрібний поспіх.

Zapewne, nie było się czego śpieszyć. Мабуть, поспішати було нікуди. W bardziej odsłoniętej połaci płaskowyżu ujrzeliśmy trzech niedobitków biegnących wciąż w tym samym kierunku, w którym pierzchali na początku — wprost ku wzgórzu Bezanmasztu. На більш відкритій ділянці плато ми побачили трьох вцілілих, які все ще бігли в тому ж напрямку, в якому вони тікали на початку - прямо до пагорба Безанмашт. Byliśmy już pomiędzy nimi a łodziami; usiedliśmy więc we czterech, aby wytchnąć, a Długi John ocierając twarz przywlókł się z wolna do nas. Ми були вже між ними і човнами, тож сіли вчотирьох, щоб відпочити, а Довгий Джон, потираючи обличчя, повільно притулився до нас.

— Uprzejmie panu dziękuję, panie doktorze — przemówił. - Щиро дякую, докторе, - промовив він. — Pan przybył jak na zawołanie, w samą porę dla mnie i Hawkinsa. - Господь з'явився як по команді, якраз вчасно для мене і Хокінса. A to ty tu jesteś, Ben Gunn! І це ти, Бен Ганн! Ho! ho! miły z ciebie człowiek, nie ma co mówić! ти хороший чоловік, нічого не скажеш!

— Tak, to ja jestem Ben Gunn, to ja… — odpowiedział zesłaniec w zakłopotaniu wijąc się jak piskorz, a po długiej przerwie dodał: - Так, я Бен Ганн, я той, хто... - відповів вигнанець, збентежено мружачись, як пташеня, і після довгої паузи додав:

— A jak ty się masz, mości Silver! - А як ти, твоє Сільвер? Dziękuję, bardzo dobrze! Дякую, дуже добре! jak mówisz… як ти кажеш...

— Ben, Ben — mruczał Silver. - Бен, Бен, - пробурмотів Сільвер. — Pomyśleć sobie, żeś to ty mnie tak urządził! - Подумати тільки, що це ти мене так підставив!

Doktor posłał Graya po jeden z kilofów, porzucony w ucieczce przez buntowników, a następnie, gdy kroczyliśmy noga za nogą po stoku wzgórza do miejsca, gdzie stały czółna, opowiedział mi w kilku słowach wszystko, co zaszło. Доктор послав Грея за киркою, яку покинули повстанці під час втечі, а потім, поки ми спускалися по схилу пагорба до бліндажів, він розповів мені в кількох словах про все, що сталося. Była to historia, która niezmiernie zaciekawiła Silvera, a bohaterem jej od początku do końca był Ben Gunn, ów głupkowaty zesłaniec. Ця історія надзвичайно зацікавила Сільвера, а головним героєм від початку і до кінця був Бен Ганн, цей безглуздий вигнанець.

On to podczas długiego, samotnego wałęsania się po wyspie znalazł nieboszczyka — i on to go ograbił. Саме він, під час довгих самотніх блукань островом, знайшов мертвого чоловіка - і саме він пограбував його. On znalazł skarb i wykopał go. Він знайшов скарб і викопав його. Do niego należał złamany trzonek kilofa, który pozostał w jamie. Йому належав зламаний держак кирки, який залишився в ямі. On przeniósł swą zdobycz na plecach w wielu uciążliwych wędrówkach od podnóża wysokiej sosny do jaskini, którą miał na dwuwierzchołkowym wzgórku w północno-wschodnim zakątku wyspy. Він ніс здобич на спині в багатьох важких переходах від підніжжя високої сосни до печери, яку він мав на пагорбі з двома вершинами в північно-східному куті острова. Tam też leżały w bezpiecznym schowku nagromadzone bogactwa, już na dwa miesiące przed przybyciem „Hispanioli”. Саме там у сейфі лежало накопичене багатство, ще за два місяці до прибуття "Іспаньоли".

Otóż po południu w dzień bitwy doktorowi udało się wyciągnąć z niego tę tajemnicę, gdy zaś nazajutrz rano zobaczył przystań opuszczoną, udał się do Silvera i oddał mu mapę, która stała się już nieużyteczna, oddał mu zapasy, ponieważ jaskinia Bena Gunna była suto zaopatrzona w mięso kozłów, własnoręcznie przez niego solone — słowem — oddał wszystko, byleby uzyskać możliwość bezpiecznego przeniesienia się z warowni na wzgórze o dwóch wierzchołkach, aby uwolnić się od zarazków malarii i mieć nadzór nad pieniędzmi. Що ж, у другій половині дня битви лікарю вдалося вивідати у нього цю таємницю, а коли наступного ранку він побачив, що гавань спорожніла, то пішов до Сілвера і віддав йому карту, яка вже стала непотрібною, віддав йому припаси, бо печера Бен Ґунна була щедро запасена козячим м'ясом, засоленим власноруч, - словом, він віддав усе, щоб мати змогу безпечно перебратися з фортеці на пагорб з двома вершинами, щоб не боятися мікробів малярії і щоб мати контроль над грошима.

— Co do ciebie zaś, Jimie, przychodziło mi to bardzo ciężko, lecz czyniłem, co uważałem za najlepsze dla tych, którzy wytrwali na wyznaczonym miejscu. - Щодо тебе, Джиме, мені було дуже важко, але я зробив те, що вважав найкращим для тих, хто наполегливо йшов до призначеного місця. Jeżeli nie byłeś jednym z nich, czyja to wina? Якщо ви не були одним з них, то чия це вина?

Gdy przekonał się, że padłem ofiarą owego straszliwego zawodu, jaki zgotował opryszkom, pobiegł co tchu do jaskini i pozostawiwszy kapitana pod opieką dziedzica, wziął z sobą Graya i Gunna i ruszył na przełaj przez wyspę, aby co rychlej dotrzeć do sosny. Коли він переконався, що я став жертвою того жахливого розчарування, яке заподіяли бандити, він щодуху побіг до печери і, залишивши капітана під опікою спадкоємця, взяв з собою Грея і Ганна і вирушив через весь острів, щоб при першій же нагоді дістатися до сосни. Wkrótce jednak zobaczył, że nasz oddział znacznie go wyprzedza, wysłał więc naprzód Bena Gunna, który był rączy w nogach, dając mu zupełną swobodę działania. Однак незабаром він побачив, що наш загін значно випереджає його, тому послав вперед Бена Ганна, який був кульгавим на ноги, надавши йому повну свободу дій. Gunnowi przyszło na myśl wyzyskać zabobonnosć swych dawnych współtowarzyszy. Ганну спало на думку скористатися забобонами своїх колишніх товаришів. Udało mu się to wybornie, tak iż i Gray, i doktor przybyli na miejsce i urządzili zasadzkę jeszcze przed nadejściem poszukiwaczy skarbów. Йому це вдалося на славу, так що і Грей, і лікар прибули на місце події і влаштували засідку ще до прибуття мисливців за скарбами.

— Ach — rzekł Silver — całe dla mnie szczęście, że miałem przy sobie Hawkinsa! - "Ах, - сказав Сільвер, - як мені пощастило, що зі мною був Хокінс! Waszmość, panie doktorze, pozwoliłbyś na to, żeby starego Johna pocięto na kawałki i nawet byś się tym nie przejął? Ваша Світлосте, докторе, невже ви дозволите, щоб старого Джона розрізали на шматки, і навіть не зважатимете на це?

— Nawet bym się tym nie przejął — odrzekł doktor Livesey pogodnie. - Я б навіть не турбувався про це, - бадьоро відповів доктор Лівсі.

Tymczasem doszliśmy do czółen. Тим часом ми дісталися до бліндажів. Doktor pogruchotał jedno z nich kilofem, po czym wszyscy wsiedliśmy do drugiego i odbiliśmy od brzegu, by okrężną drogą przez morze zawinąć do Zatoki Północnej. Лікар воркотів киркою по одному з них, після чого ми всі сіли на інший і відскочили від берега, щоб поплисти кружним шляхом через море до Північної затоки.

Droga ta liczyła dziewięć do dziesięciu mil. Дорога була довжиною дев'ять-десять миль. Silver, choć półżywy ze zmęczenia, ujął wiosło jak my wszyscy i niebawem pomykaliśmy szybko po spokojnym morzu. Сільвер, хоч і напівмертвий від утоми, взявся за весло, як і всі ми, і незабаром ми стрімко пливли по спокійному морю. Wkrótce wypłynęliśmy z cieśnin i okrążyliśmy południowo-wschodni cypel wyspy, dokoła którego przed czterema dniami holowaliśmy „Hispaniolę”. Невдовзі ми вийшли з протоки і обігнули південно-східний край острова, навколо якого чотири дні тому буксирували "Іспаніолу".

Gdy mijaliśmy wzgórek o dwu wierzchołkach, spostrzegliśmy ciasną gardziel jaskini Bena Gunna, a około niej stojącą postać, opartą na muszkiecie. Проходячи повз пагорб з двома вершинами, ми помітили вузьку горловину печери Бена Ганна, а навколо неї - фігуру, що стояла, спираючись на мушкет. Był to dziedzic. Він був спадкоємцем. Zaczęliśmy powiewać ku niemu chusteczką i zahuczęliśmy podwójnym wiwatem, do którego dołączył się głos Silvera, brzmiący tak serdecznie jak okrzyk każdego z nas. Ми почали летіти хусткою до нього і заревіли подвійним вітанням, до якого приєднався голос Сільвера, що звучав так само щиро, як і крик будь-кого з нас.

O trzy mile dalej, przy samym wylocie Zatoki Północnej, kogóż mogliśmy napotkać, jak nie „Hispaniolę” pływającą samopas. Приблизно за три милі від нас, у самому гирлі Північної затоки, кого ми могли зустріти, як не "Іспаніолу", що пливла сама по собі. Ostatni przypływ podniósł ją. Останній приплив підняв його. Gdyby tu jednak zerwał się większy wiatr albo silny prąd przy odpływie jak w przystani południowej, nie znaleźlibyśmy jej nigdy albo też porzuconą beznadziejnie na lądzie. Однак, якби під час відпливу тут здійнявся сильніший вітер або сильна течія, як у південній гавані, ми б ніколи її не знайшли, або ж вона була б безнадійно покинута на суші. W obecnym położeniu nie było poważniejszych strat oprócz zepsucia żagla wielkiego. У нинішньому положенні ми обійшлися без серйозних втрат, окрім пошкодження великого вітрила. Przysposobiliśmy drugą kotwicę i zarzuciliśmy ją na półtora sążnia pod wodę. Ми прикріпили другий якір і опустили його на півтора сажня під воду. Powiosłowaliśmy wszyscy znów okrężną drogą do Zatoki Rumu, skąd było najbliżej do skarbca Bena Gunna, po czym Gray w pojedynkę powrócił czółnem do „Hispanioli”, gdzie miał spędzić noc na straży. Ми знову пішли кружним шляхом до Ромової затоки, звідки було найближче до сховища Бена Ганна, після чого Грей самотужки повернувся бліндажем до "Іспаньоли", де він мав провести ніч на вахті.

Od wybrzeża do wejścia jaskini wiodła łagodna pochyłość. Від берега до входу в печеру вів пологий схил. Dziedzic oczekiwał nas na szczycie. На саміті нас чекав спадкоємець. Względem mnie był serdeczny i uprzejmy. До мене він був привітним і ввічливим. O mej ucieczce nawet nie wspomniał — ani w formie wymówki, ani pochwały. Він навіть не згадав про мою втечу - ні як виправдання, ні як похвалу. Grzeczny ukłon Silvera przejął go gniewem. Ввічливий кивок Сільвера взяв над ним гору в гніві.

— Johnie Silverze — rzekł — jesteś wstrętnym łotrem i oszustem, obrzydliwym oszustem, mój panie. - "Джоне Сільвер, - сказав він, - ти негідник і шахрай, огидний шахрай, мілорде, - сказав він, - ти огидний шахрай. Obiecałem, że nie będę cię prześladował. Я обіцяв не переслідувати тебе. Dobrze więc, nie będę. Тоді я не буду. Ale pomordowani ludzie wiszą na twojej szyi, mój panie, jak kamienie młyńskie. Але вбиті люди висять на твоїй шиї, мій пане, як жорна.

— Dziękuję panu uprzejmie — odpowiedział Długi John kłaniając się powtórnie. - Щиро дякую, - відповів Довгий Джон, знову вклонившись.

— Powinieneś mi być wdzięczny! - Ви маєте бути мені вдячні! — zawołał dziedzic. - вигукнув спадкоємець. — Jest to wielkie zaniedbanie mej powinności! - Це велике порушення мого обов'язку! Odejdź. Йди геть.

Zaraz potem wszyscy weszliśmy do jaskini. Одразу після цього ми всі увійшли до печери. Była obszerna i pełna powietrza: zawierała małe źródełko i sadzawkę czystej wody obwieszoną paprociami. Він був просторим і повітряним: у ньому було невелике джерело і ставок з чистою водою, облямований папороттю. Klepisko było wysypane piaskiem. Підлога молотарки була посипана піском. Przed ogniskiem leżał kapitan Smollet, a w ustronnym kącie, blado oświetlonym odbłyskami ognia, spostrzegłem wielkie kupy pieniędzy i czworoboczne sągi sztab złota. Перед багаттям лежав капітан Смоллет, а в затишному куточку, блідо освітленому відблисками вогню, я помітив великі купи грошей і чотирикутники золотих злитків. To był skarb Flinta, na którego poszukiwanie przyjechaliśmy z tak daleka i który został okupiony życiem siedemnastu ludzi z załogi „Hispanioli”. Це був скарб Флінта, заради якого ми приїхали з такої далечіні, і за який заплатили життям сімнадцяти чоловік з екіпажу "Іспаньоли". Jaką ceną zapłacone było jego nagromadzenie, ile kosztowało krwi i cierpień, ile świetnych statków dla niego zatopiono, ile dzielnych ludzi poszło na rusztowanie z zawiązanymi oczyma, ile padło strzałów armatnich, ile ciążyło na nim hańby, kłamstwa i okrucieństwa — tego może nikt z żyjących nie umiałby opowiedzieć. Яка ціна була заплачена за його накопичення, скільки крові і страждань воно коштувало, скільки великих кораблів було потоплено заради нього, скільки сміливців пішло на ешафот із зав'язаними очима, скільки гарматних пострілів пролунало, скільки ганьби, брехні і жорстокості обтяжило його - цього, мабуть, ніхто з живих не зможе розповісти. Jeszcze pozostało trzech ludzi na tej wyspie: Silver, stary Morgan i Ben Gunn, którzy brali udział w tych zbrodniach i którzy na próżno spodziewali się, że wezmą udział w nagrodzie. На острові залишилося троє чоловіків: Сільвер, старий Морган і Бен Ганн, які брали участь у злочинах і марно сподівалися на винагороду.

— Chodź no tu, Jimie — rzekł kapitan. - Ходи сюди, Джиме, - сказав капітан. — Jesteś doskonałym chłopcem w swoim zawodzie, ale nie sądzę, żebyś popłynął jeszcze raz ze mną na morze. - Ти чудовий хлопець у своїй професії, але я не думаю, що ти знову вийдеш зі мною в море. Zanadto cię polubiłem, mój chłopcze. Я надто полюбила тебе, мій хлопчику. Czy to ty, Johnie Silverze? Це ти, Джон Сільвер? Co cię tu przywiodło, człowieku? Що привело тебе сюди?

— Chcę powrócić do swych obowiązków, panie — odrzekł Silver. - Я хочу повернутися до своїх обов'язків, мілорде, - відповів Сільвер.

— Aha — burknął kapitan i to było wszystko, co powiedział. - Ага, - буркнув капітан, і це було все, що він сказав.

Jakąż biesiadę miałem tego wieczora widząc wszystkich przyjaciół dokoła siebie! Яке свято було того вечора, коли я побачив навколо себе всіх своїх друзів! Jakież były wspaniałe potrawy, począwszy od koziego mięsa solonego przez Bena Gunna, a kończąc na smakołykach i butelce starego wina z „Hispanioli”! Яка там була смачна їжа, починаючи з козячого м'яса, засоленого Беном Ганном, і закінчуючи делікатесами та пляшкою старого вина від "Hispaniola"! Jestem pewny, że nigdy ludzie nie byli weselsi i szczęśliwsi. Я впевнений, що люди ще ніколи не були такими веселими і щасливими. Był przy nas i Silver, który siedział za nami prawie poza zasięgiem blasków ogniska, lecz jadł zawzięcie, zawsze gotów do usług, gdy czegoś było potrzeba, a nawet przyłączał się niefrasobliwie do naszych śmiechów. З нами був також Сільвер, який сидів позаду нас, майже поза досяжністю вогню багаття, але їв завзято, завжди готовий прислужитися, коли щось було потрібно, і навіть приєднувався до нашого сміху імпровізовано. Słowem, był to ten sam układny, wytworny i nadskakujący marynarz, co i na początku naszej podróży. Одним словом, він був таким же невимушеним, вишуканим і надмірним моряком, як і на початку нашої подорожі.