×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

LO-teria - Małgorzata Karolina Piekarska, ANDRZEJKOWE KONFRONTACJE

ANDRZEJKOWE KONFRONTACJE

– Co ci się stało?! – zawołał Michał.

Mama Klaudii wprowadziła go do ciasnego pokoiku, w którym na łóżku leżała Klaudia z ręcznikiem na głowie. Miała zapuchnięte oczy.

– Spadaj! – warknęła.

– Ale co ja zrobiłem? – spytał Michał.

Nie bardzo rozumiał. Przecież przyszedł zabrać ją na andrzejki.

Andrzejki, takie wspólne dla całej byłej klasy pani Czajki, wymyśliła Ewa. W końcu to ona uwielbiała wróżby i znała ich setki na różne okazje. I ona właśnie zdecydowała się zaprosić do siebie wszystkich. Zadzwoniła więc także do Czarnego Michała.

Nie chciał iść. Nie chciał spotkać się z Kingą. Niedawno jego, a teraz obcą. Bez sensu. Ale… kiedy usłyszał, że może przyjść z osobą towarzyszącą, zmienił zdanie. Pójdzie. Oczywiście z Klaudią.

Gdyby jakiś czas temu ktoś powiedział mu, że z tą dziwną dziewczyną umówi się na złość Kindze, popukałby się w czoło. Przecież mężczyźni nie robią takich rzeczy. Tak postępują dziewczyny. A on… to stuprocentowy facet. Bynajmniej nie dlatego, że od jakiegoś czasu musi się golić. Nie. On nie postępuje dziecinnie i irracjonalnie…

Ale teraz? Myślał o tym, że u Ewy zastanie Kingę, a on wparuje tam z Klaudią, która wygląda trochę inaczej niż Kinga, a jednak… Koledzy pytali go o tę ostrą panienkę z humanistycznej, bo czasem odprowadzał ją po szkole do domu, gadali razem na przerwach. Widać było, że z nią spędza więcej czasu niż z kimkolwiek z ludzi z własnej klasy.

Ze względu na ekstrawagancki ubiór Klaudia budziła zainteresowanie wielu. Michała też interesowała. Ale raczej nie tak jak innych. No i nie tak, jak kiedyś interesowała go Kinga. Z Klaudią fajnie się gadało, była wesoła, a poza tym nie zadawała pytań. A czego jak czego, ale wścibstwa Michał po prostu nie znosił. Więc przyjdzie z Klaudią. Niech Kinga nie myśli, że jest sam. Niech nie wie, że cierpi. Tego niech nikt nie wie. Tylko tyle i aż tyle.

„Pójdziesz ze mną do koleżanki na andrzejki?” – spytał Klaudię od niechcenia, kiedy znów nadziali się na siebie podczas przerwy.

Spotkali się nie przez przypadek. Michał dość często przechodził pod drzwiami klasy, do której chodziła Klaudia. A i Klaudia, wiedząc, że kręci się w okolicy, starała się być w pobliżu, chociaż sama przed sobą nie przyznałaby się, że w jakikolwiek sposób zależy jej na Michale. Ot, kolega, z którym spontanicznie poszła do kina, kiedy koleżanki tak po chamsku wystawiły ją wtedy do wiatru. Teraz też. Może gdzieś z nim pójść. Może być sobą. Nie chodzi o niego. A koleżanki? Niech zzielenieją z zazdrości. Nie jest na ich łasce.

Umówili się o czwartej. I dlatego teraz punktualnie o czwartej Michał pochylał się nad tapczanem, na którym leżała Klaudia i krzyczała, by się wynosił.

Nic z tego nie rozumiał. Na domiar złego do pokoju weszła jej mama i huknęła:

– Nie histeryzuj! To jest kara za twoje głupie pindrzenie się. Kolczyk, srolczyk i co? Tatuaż też chcesz? Tak? Gówno sobie, moja panno, wytatuuj! I to na czole! A właściwie teraz to możesz i na czaszce!

– Nic by się nie stało, gdybyś dała mi forsę, a poza tym czy ty nie rozumiesz, że mnie to potwornie boli?

– Doskonale rozumiem! Poparzenie drugiego stopnia zawsze boli! Ale masz to, na co zasłużyłaś! I mam więcej nie słyszeć twoich ryków.

To powiedziawszy, mama wyszła z pokoju. Wyjściu towarzyszyło dość mocne trzaśnięcie drzwiami. O! Mama Klaudii nie zwykła hamować emocji. A zwłaszcza wtedy, gdy córka po raz kolejny robiła coś tak głupiego.

– O co chodzi? Co ci się stało? – próbował dociekać Michał.

– Chcesz wiedzieć, co mi się stało?! Chcesz wiedzieć, co mi się stało?! – powtarzała z wściekłością Klaudia i sycząc z bólu, próbowała rozplątać turban. Ale szybko opuściła ręce i zacisnęła je w pięści.

– No co? – spytał Michał.

– Gówno! – odparowała Klaudia.

– Mam naprawdę iść?

– Tak! Wynoś się!

– Ale powiesz mi, co zrobiłem?

– Nic nie zrobiłeś, po prostu idź w cholerę! To ja coś zrobiłam… – syknęła Klaudia i odwróciła się do niego tyłem. Był już w przedpokoju, gdy go zawołała.

– Zaczekaj!

Stanął w progu, patrząc wyczekująco.

– Chcesz wiedzieć, co zrobiłam?

Michał wzruszył ramionami.

– To! – Klaudia jednym ruchem zdarła z głowy ręcznik. Kształtną czaszkę pokrywały resztki spalonych włosów. Na czubku głowy była otwarta rana po oparzeniu…

– Jak to…? − Tylko to był w stanie z siebie wykrztusić.

– Zamierzałam rozjaśnić włosy, ale mama nie chciała mi dać forsy na farbę. No to wzięłam sposobem babcinym wodę utlenioną. No i takie mokre zaczęłam suszyć suszarką… jakieś zwarcie było czy coś… w każdym razie włosy się zapaliły… Bolało jak cholera! Popłakałam się z tego bólu. Matka siłą trzymała mi łeb pod kranem z zimną wodą. Jezu! Jak ja teraz wyglądam…

Klaudia nie płakała. Nie rozpaczała, co zrobiłaby z pewnością każda inna dziewczyna. Była po prostu wściekła. Na dodatek bardziej na matkę niż na siebie, bo nie dostała od niej kasy na farbę. Głowa piekła niemiłosiernie. Michał przyglądał się resztkom spalonych włosów.

Klaudia, widząc jego skupioną minę, zaśmiała się.

– Co tak patrzysz? Myślisz, że znajdziesz tam coś ciekawego?

– Wyglądasz jeszcze bardziej ekstrawagancko niż przedtem – odparł i ośmielony faktem, że dziewczyna zdaje się niezbyt zmartwiona tym, co się stało, dodał: – Na twoim miejscu bym się nie przejmował. Włosy odrosną. Na razie chodź w czapce.

Klaudia wzruszyła ramionami.

– Wolę malować łeb gencjaną i mówić, że taka moda. To co, idziemy?

– Jednak chcesz iść?

– A co? Mam siedzieć w chacie ileś tam tygodni?

– Nie, no dlaczego…

– A co? Wstydzisz się mnie wziąć?

– Nie, nie… – zaprzeczył szybko Michał, choć rzeczywiście przez chwilę zastanawiał się, jak zareaguje reszta, gdy zobaczy go z dziewczyną z czymś takim na głowie.

– Będę gotowa za kwadrans – powiedziała Klaudia i owinąwszy się szczelniej szlafrokiem, wyszła z pokoju.

* * *

Na miejsce przyszli spóźnieni. Ewa wróżyła już z kart. W kuchni trwały przygotowania do lania wosku. A w dużym pokoju Natalia z Zosią szykowały jakieś kubeczki, karteczki i mnóstwo innych niespodzianek. Wielu osób z klasy nie było. Ale… przybyli też nowi. Małgosia z Maćkiem przyprowadzili ze sobą jakiegoś Marcina. Z kolei Staszek zaskoczył wszystkich, bo wparował z dziewczyną. Gdzie ją poznał? Chodził przecież do męskiej szkoły. Dziewczyny, ale nie tylko dziewczyny, bo i chłopcy, chętnie by się tego dowiedzieli, ale Staszek nie odstępował na krok swojej ukochanej. Na dodatek ku zdumieniu Aleksa, Mateusza i Białego Michała bez przerwy się z nią całował. Pewnie dlatego wejście Klaudii i Michała nie wzbudziło wielkiej sensacji. Tylko Ewa uważniej przyjrzała się jego nowej znajomej. I z plotkarskiego nawyku odnotowała, że Klaudia ubrana była w skórzane spodnie, skórzaną kurtkę, a w uszach miała kilkanaście kolczyków.

Kinga przyszła jeszcze później. Ewie zapowiedziała, że wpadnie tylko na chwilę, ale usłyszawszy, że Michał nie jest sam, postanowiła zostać. Mniej więcej po półgodzinie stanęła tuż obok niego i zerknąwszy na Klaudię, spytała:

– Nie przedstawisz mnie?

Michał wzruszył ramionami, jednak po chwili szybko dokonał prezentacji.

– Jesteś jego dziewczyną? – spytała Kinga.

Klaudia już miała zaprzeczyć, ale… zerknęła na Michała i coś w jego spojrzeniu kazało jej wstrzymać się z odpowiedzią.

– Czemu pytasz?

– A tak sobie…

– Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Znasz takie powiedzonko?

Kinga prychnęła i odeszła.

– Twoja eks?

– Skąd wiesz? – spytał Michał.

– Nie jestem głupia. Szkoda, że nie powiedziałeś, po co jestem ci tu potrzebna.

– To nie tak… – zaprotestował.

– Eee, daj spokój. Mogłeś szczerze powiedzieć. Nic by się nie stało. Uwielbiam odgrywać komedie. Naprawdę jestem w tym dobra.

– To cię z Wojtkiem poznam – mruknął Michał, bo chciał przez chwilę pobyć sam z własnymi myślami, a akurat w tej chwili w progu pokoju stanęli oboje: Kamila i Wojtek. Zamachał do nich ręką.

– Co ci się stało? – spytała Kamila na widok Klaudii.

Ze wszystkich zgromadzonych tylko ona wiedziała, jak dziewczyna wygląda na co dzień, dlatego też widok koleżanki z ekstrawagancko zawiązaną na głowie czerwoną bandaną trochę ją zdziwił.

– Spaliłam sobie łeb, jeśli chcesz wiedzieć – wyjaśniła Klaudia.

– Rany! – jęknęła Kamila. – I co?

– Nic. Mam na łbie ranę, która za jakiś czas zamieni się w strup.

– Ale od czego?

– Chciałam mieć włosy jak ty – powiedziała Klaudia i choć w pierwszej chwili Kamila wzięła to za złośliwy żart, to jednak w głosie Klaudii brzmiało coś, co kazało jej uwierzyć. Dla Kamili był to szok. Ona sama za wszelką cenę pozbyłaby się tych jasnych kudłów, które matka zabrania jej ufarbować, a tu ktoś chce mieć na głowie coś takiego.

– Zostawię was na moment – powiedział Wojtek i zniknął w tłumie gości.

Czy wyrośli już z wróżb, czy też towarzyskie historie stały się dla nich ważniejsze, nie wiadomo. W każdym razie Ewa bezskutecznie poszukiwała kogoś, komu mogłaby postawić kabałę. Wreszcie udało jej się namówić Klaudię.

– Wielkie zmiany w twoim życiu… – zaczęła Ewa, a Klaudia wybuchnęła śmiechem.

– Jasne! Tą największą zmianą jest fryzura. Hehehe…

– Poznasz wiele nowych osób – ciągnęła Ewa, a Klaudia zaśmiała się jeszcze głośniej.

– Niemożliwe – mruknęła kpiąco pod nosem i dodała już głośniej: – Jak się domyśliłaś? – Po chwili jednak dodała z sarkazmem: – Chyba logiczne, że jak przylazłam tu pierwszy raz i poza Michałem i tą dwójką z jego klasy nie znam nikogo, to poznam dużo osób.

– Będziesz kimś bardzo znanym w przyszłości – powiedziała Ewa, nie zrażając się komentarzami Klaudii.

– Ale ty bredzisz – odezwała się w tym momencie Kinga, która do tej pory w milczeniu przysłuchiwała się wróżbie.

– Przestań, Kinga, wiesz dobrze, że moje wróżby się sprawdzają. Zresztą spytaj Kaśkę czy Kamilę…

– Właśnie! Kaśka! A co z nią? – zainteresowała się Kamila, wchodząc do kuchni.

– Dzwoniłam kilka razy, ale mama mówiła, że nie ma jej w domu i nieprędko wróci – powiedziała Ewa.

Małgosia z Maćkiem wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Do tej pory żadne z nich nie podzieliło się z nikim wiadomością o zniknięciu Kaśki.

– No dobra, co z tą wróżbą? – spytała zniecierpliwiona Klaudia.

– A co? Chcesz wiedzieć, czy kocha? – odgryzła się Kinga.

Najwyraźniej chciała wejść z Klaudią w otwarty konflikt, ale dziewczyna nie dawała się sprowokować. Jednak informacja o tym, że w małym pokoju robi się coraz ciekawiej, dotarła do wielu. Ciasna przestrzeń powoli zapełniała się kolejnymi osobami.

Na zaczepkę Kingi Klaudia wzruszyła jedynie ramionami.

– Interesuje się tobą jakiś facet… – mruczała Ewa, patrząc w rozłożone karty.

– A ciekawszych rzeczy tam nie widzisz?

– To znaczy jakich? – spytała Ewa, ale Klaudia w sumie nie wiedziała, jaką ciekawą rzecz chciałaby usłyszeć. Dlatego na pytanie Ewy odpowiedziała wzruszeniem ramion.

– A szkoła? – spytała Kinga.

– Co tam jej w szkole wychodzi?

– Szkoła nie najlepiej – westchnęła Ewa.

– Wiedziałam – odparła Kinga z triumfem.

Nie była już w stanie ukrywać swojej zazdrości. Mimo że sama zerwała z Michałem, wkurzyło ją, że zamiast się uczyć, marnuje tu teraz czas i patrzy na to, jak on przysuwa się coraz bliżej tej jakiejś wydrowatej i zapewne łatwej panienki.

– Co wiedziałaś? – spytała Klaudia, spoglądając w jej stronę.

– Nic. Wiedziałam, że taka jak ty to musi się nie najlepiej uczyć.

– Kinga zawsze była najlepszą uczennicą – wyjaśniła Ewa, widząc pytające spojrzenie Klaudii, a potem zwróciła się w stronę Kingi: – Kłopoty w szkole nie oznaczają kłopotów z nauką.

Ale na to, by załagodzić konflikt, było już za późno.

– Ty masz jakiś problem? Zazdrosna jesteś? – wycedziła Klaudia, patrząc na Kingę spod przymrużonych powiek. Widok dziewczyny, która aż dyszy z wściekłości, bardzo ją rozbawił.

– Zazdrosna? Nie jestem zazdrosna – burknęła Kinga, choć teraz już każdy w pokoiku, nie tylko Michał, rozumiał, że ściemnia. Jak on mógł tak szybko się pocieszyć? A z drugiej strony? Czego się spodziewała, przychodząc tu? I jeszcze ta idiotka w chustce się śmieje. Jawnie się śmieje! Nie myśląc, co robi, Kinga złapała Klaudię za czerwoną bandanę. Dziewczyna syknęła z bólu. Poparzona głowa ukazała się w całej krasie. Zapadła cisza. Tylko Klaudia wstała z krzesła i podszedłszy wolno do Kingi, wyjęła jej z ręki chustkę, a potem rzuciła do tłumu:

– Co się tak gapicie? Poparzenia nikt nie widział? – I zaczęła spokojnie zawiązywać bandanę na głowie.

Kinga podeszła do Michała.

– Nie żałuję, że z tobą zerwałam. Jeśli potrafisz po mnie mieć przy sobie taką łysą i tępą wydrę… Zobaczysz, że ona skończy na ulicy. Takie jak ona tak kończą. A do mnie będziesz…

Michał spojrzał Kindze prosto w oczy.

– Nie wiem, co się z tobą stało. Ale to ty ze mną zerwałaś. Ja się nie wtrącam w twoje życie i ty w moje też się nie wtrącaj.

– Quidquid agis prudenter agas et respice finem – rzuciła Klaudia. – Wiesz, co to znaczy? – spytała Kingę. Nie doczekała się odpowiedzi. – Szóstki nie wypełnią ci całego życia. Trzeba czytać coś jeszcze poza szkolnymi lekturami – rzuciła i porwawszy z wieszaka kurtkę, wyszła z mieszkania Ewy.

Michał ruszył za nią.

– Cokolwiek czynisz, mądrze czyń i oczekuj końca.

– Co? – spytał Michał, kiedy byli już na schodach.

– Nic. Stara maksyma Owidiusza. Ty też myśl o tym, co robisz. Wyszedłeś ze mną. Czy warto?

Michał jednak milczał. Na to pytanie nie znał odpowiedzi. I tylko w głębi duszy miał nadzieję, że tak.


ANDRZEJKOWE KONFRONTACJE

– Co ci się stało?! - What happened?! – zawołał Michał. Cried Michael.

Mama Klaudii wprowadziła go do ciasnego pokoiku, w którym na łóżku leżała Klaudia z ręcznikiem na głowie. Klaudia's mother led him into a cramped room where Klaudia was lying on the bed with a towel on her head. Miała zapuchnięte oczy. Her eyes were puffy.

– Spadaj! - Get lost! – warknęła.

– Ale co ja zrobiłem? - But what did I do? – spytał Michał.

Nie bardzo rozumiał. He didn't really understand. Przecież przyszedł zabrać ją na andrzejki. After all, he came to take her to St. Andrew's Day.

Andrzejki, takie wspólne dla całej byłej klasy pani Czajki, wymyśliła Ewa. Andrzejki, common to the entire former class of Mrs. Czajka, Ewa invented. W końcu to ona uwielbiała wróżby i znała ich setki na różne okazje. After all, she was the one who loved divination and knew hundreds of them on different occasions. I ona właśnie zdecydowała się zaprosić do siebie wszystkich. And it was she who decided to invite everyone to her place. Zadzwoniła więc także do Czarnego Michała. So she also called Black Michael.

Nie chciał iść. He didn't want to go. Nie chciał spotkać się z Kingą. He did not want to meet Kinga. Niedawno jego, a teraz obcą. Recently his, now a stranger. Bez sensu. No sense. Ale… kiedy usłyszał, że może przyjść z osobą towarzyszącą, zmienił zdanie. But… when he heard that he could come with an accompanying person, he changed his mind. Pójdzie. Will go. Oczywiście z Klaudią. Of course with Klaudia.

Gdyby jakiś czas temu ktoś powiedział mu, że z tą dziwną dziewczyną umówi się na złość Kindze, popukałby się w czoło. If someone had told him some time ago that he would be going to get angry with this strange girl, he would have tapped his forehead. Przecież mężczyźni nie robią takich rzeczy. After all, men don't do such things. Tak postępują dziewczyny. That's what girls do. A on… to stuprocentowy facet. And he ... he's a 100% guy. Bynajmniej nie dlatego, że od jakiegoś czasu musi się golić. Not because he has had to shave for some time. Nie. No. On nie postępuje dziecinnie i irracjonalnie… He is not childish and irrational ...

Ale teraz? But now? Myślał o tym, że u Ewy zastanie Kingę, a on wparuje tam z Klaudią, która wygląda trochę inaczej niż Kinga, a jednak… Koledzy pytali go o tę ostrą panienkę z humanistycznej, bo czasem odprowadzał ją po szkole do domu, gadali razem na przerwach. He thought that he would find Kinga at Ewa's place, and he would join Klaudia, who looks a little different than King, but ... His friends asked him about this sharp lady from the humanistic, because he sometimes walked her home after school, they talked together during breaks . Widać było, że z nią spędza więcej czasu niż z kimkolwiek z ludzi z własnej klasy. It was evident that he was spending more time with her than with any of the people of his own class.

Ze względu na ekstrawagancki ubiór Klaudia budziła zainteresowanie wielu. Due to her extravagant outfit, Klaudia aroused the interest of many. Michała też interesowała. Michał also interested him. Ale raczej nie tak jak innych. But rather not like the others. No i nie tak, jak kiedyś interesowała go Kinga. And not as he was once interested in King. Z Klaudią fajnie się gadało, była wesoła, a poza tym nie zadawała pytań. It was fun to talk to Klaudia, she was cheerful, and besides, she didn't ask any questions. A czego jak czego, ale wścibstwa Michał po prostu nie znosił. And what, like what, but Michał simply hated nosy. Więc przyjdzie z Klaudią. Niech Kinga nie myśli, że jest sam. Don't let Kinga think he is alone. Niech nie wie, że cierpi. Let him not know that he is suffering. Tego niech nikt nie wie. Let no one know that. Tylko tyle i aż tyle. Only this and so much.

„Pójdziesz ze mną do koleżanki na andrzejki?” – spytał Klaudię od niechcenia, kiedy znów nadziali się na siebie podczas przerwy.

Spotkali się nie przez przypadek. They met not by accident. Michał dość często przechodził pod drzwiami klasy, do której chodziła Klaudia. A i Klaudia, wiedząc, że kręci się w okolicy, starała się być w pobliżu, chociaż sama przed sobą nie przyznałaby się, że w jakikolwiek sposób zależy jej na Michale. Ot, kolega, z którym spontanicznie poszła do kina, kiedy koleżanki tak po chamsku wystawiły ją wtedy do wiatru. Oh, a friend with whom she spontaneously went to the cinema, when her friends put her up to the wind in such a hilarious manner. Просто подруга, с которой она спонтанно пошла в кино, когда ее друзья таким грубым образом выставили ее на ветер. Teraz też. Może gdzieś z nim pójść. Maybe go somewhere with him. Może być sobą. He can be himself. Nie chodzi o niego. It's not about him. A koleżanki? And girlfriends? Niech zzielenieją z zazdrości. Let them turn green with envy. Nie jest na ich łasce. It is not at their mercy.

Umówili się o czwartej. They made an appointment at four. I dlatego teraz punktualnie o czwartej Michał pochylał się nad tapczanem, na którym leżała Klaudia i krzyczała, by się wynosił.

Nic z tego nie rozumiał. Na domiar złego do pokoju weszła jej mama i huknęła: To make matters worse, her mother entered the room and boomed:

– Nie histeryzuj! - Don't be hysterical! To jest kara za twoje głupie pindrzenie się. This is the punishment for your stupid pounding. Kolczyk, srolczyk i co? Earring, stud and what? Tatuaż też chcesz? Do you want a tattoo too? Tak? Gówno sobie, moja panno, wytatuuj! Shit, my lady, get it tattooed! I to na czole! And it's on the forehead! A właściwie teraz to możesz i na czaszce! Actually, now you can and on the skull!

– Nic by się nie stało, gdybyś dała mi forsę, a poza tym czy ty nie rozumiesz, że mnie to potwornie boli? "It would be okay if you gave me the money, and besides, don't you understand that it hurts me so much?"

– Doskonale rozumiem! - I understand perfectly well! Poparzenie drugiego stopnia zawsze boli! A second degree burn always hurts! Ale masz to, na co zasłużyłaś! But you get what you deserve! I mam więcej nie słyszeć twoich ryków. And I'm not to hear your roars anymore.

To powiedziawszy, mama wyszła z pokoju. That said, Mom left the room. Wyjściu towarzyszyło dość mocne trzaśnięcie drzwiami. The exit was accompanied by a fairly strong slam of the door. O! Mama Klaudii nie zwykła hamować emocji. A zwłaszcza wtedy, gdy córka po raz kolejny robiła coś tak głupiego. Especially when my daughter did something so stupid again.

– O co chodzi? - What is going on? Co ci się stało? What happened? – próbował dociekać Michał.

– Chcesz wiedzieć, co mi się stało?! - You want to know what happened to me ?! Chcesz wiedzieć, co mi się stało?! Do you want to know what happened to me ?! – powtarzała z wściekłością Klaudia i sycząc z bólu, próbowała rozplątać turban. Klaudia repeated furiously and, hissing in pain, tried to untangle the turban. Ale szybko opuściła ręce i zacisnęła je w pięści. But she quickly lowered her hands and clenched them into fists.

– No co? - Come on? – spytał Michał. - Michał asked.

– Gówno! – odparowała Klaudia. Klaudia replied.

– Mam naprawdę iść? - Should I really go?

– Tak! - Yes! Wynoś się! Get out!

– Ale powiesz mi, co zrobiłem?

– Nic nie zrobiłeś, po prostu idź w cholerę! - You didn't do anything, just go to hell! To ja coś zrobiłam… – syknęła Klaudia i odwróciła się do niego tyłem. Był już w przedpokoju, gdy go zawołała. He was in the hall when she called him.

– Zaczekaj! - Wait!

Stanął w progu, patrząc wyczekująco. He stood in the doorway, looking expectantly.

– Chcesz wiedzieć, co zrobiłam? - Do you want to know what I did?

Michał wzruszył ramionami. Michael shrugged.

– To! – Klaudia jednym ruchem zdarła z głowy ręcznik. Klaudia tore the towel off her head in one move. Kształtną czaszkę pokrywały resztki spalonych włosów. The remnants of burnt hair covered his shapely skull. Na czubku głowy była otwarta rana po oparzeniu… There was an open burn wound on top of the head ...

– Jak to…? - How's that ...? − Tylko to był w stanie z siebie wykrztusić. That was the only thing he could say.

– Zamierzałam rozjaśnić włosy, ale mama nie chciała mi dać forsy na farbę. "I was going to lighten my hair, but my mom wouldn't give me the money to paint." No to wzięłam sposobem babcinym wodę utlenioną. So I took hydrogen peroxide in my grandmother's way. No i takie mokre zaczęłam suszyć suszarką… jakieś zwarcie było czy coś… w każdym razie włosy się zapaliły… Bolało jak cholera! Well, so wet I started to dry with a hair dryer ... there was a short circuit or something ... anyway the hair caught fire ... It hurt like hell! Popłakałam się z tego bólu. I cried out of this pain. Matka siłą trzymała mi łeb pod kranem z zimną wodą. My mother held my head by force under a cold water tap. Jezu! Jesus! Jak ja teraz wyglądam… How do I look now ...

Klaudia nie płakała. Klaudia did not cry. Nie rozpaczała, co zrobiłaby z pewnością każda inna dziewczyna. She didn't despair, as any other girl would do. Była po prostu wściekła. Na dodatek bardziej na matkę niż na siebie, bo nie dostała od niej kasy na farbę. In addition, more on her mother than on herself, because she did not get money for the paint. Głowa piekła niemiłosiernie. Hell's head mercilessly. Michał przyglądał się resztkom spalonych włosów. Michał studied the remnants of burnt hair.

Klaudia, widząc jego skupioną minę, zaśmiała się. Klaudia, seeing his focused expression, laughed.

– Co tak patrzysz? - What are you looking at? Myślisz, że znajdziesz tam coś ciekawego? Do you think you will find something interesting there?

– Wyglądasz jeszcze bardziej ekstrawagancko niż przedtem – odparł i ośmielony faktem, że dziewczyna zdaje się niezbyt zmartwiona tym, co się stało, dodał: – Na twoim miejscu bym się nie przejmował. "You look even more extravagant than before," he replied, and emboldened by the fact that the girl didn't seem too worried about what had happened, he added, "If I were you, I wouldn't care." Włosy odrosną. Na razie chodź w czapce. For now, come in a hat.

Klaudia wzruszyła ramionami. Klaudia shrugged.

– Wolę malować łeb gencjaną i mówić, że taka moda. - I prefer to paint my head with a gentleman and say that such a fashion. To co, idziemy? So what are we going?

– Jednak chcesz iść? - But you want to go?

– A co? - What? Mam siedzieć w chacie ileś tam tygodni? Should I stay in a hut for weeks?

– Nie, no dlaczego… - No, why ...

– A co? Wstydzisz się mnie wziąć? Are you ashamed to take me?

– Nie, nie… – zaprzeczył szybko Michał, choć rzeczywiście przez chwilę zastanawiał się, jak zareaguje reszta, gdy zobaczy go z dziewczyną z czymś takim na głowie. - No, no ... - Michał quickly denied, although he did wonder for a moment how the rest would react when he saw him with a girl with something like that on his head.

– Będę gotowa za kwadrans – powiedziała Klaudia i owinąwszy się szczelniej szlafrokiem, wyszła z pokoju. "I'll be ready in a quarter of an hour," said Klaudia, and wrapping her bathrobe tightly around herself left the room.

* * *

Na miejsce przyszli spóźnieni. They arrived late. Ewa wróżyła już z kart. W kuchni trwały przygotowania do lania wosku. Preparations for pouring wax were underway in the kitchen. A w dużym pokoju Natalia z Zosią szykowały jakieś kubeczki, karteczki i mnóstwo innych niespodzianek. And in the large room, Natalia and Zosia were preparing some cups, cards and lots of other surprises. Wielu osób z klasy nie było. Many of the class were gone. Ale… przybyli też nowi. Małgosia z Maćkiem przyprowadzili ze sobą jakiegoś Marcina. Małgosia and Maciek brought some Marcin with them. Z kolei Staszek zaskoczył wszystkich, bo wparował z dziewczyną. Gdzie ją poznał? Where did he meet her? Chodził przecież do męskiej szkoły. He went to a men's school after all. Dziewczyny, ale nie tylko dziewczyny, bo i chłopcy, chętnie by się tego dowiedzieli, ale Staszek nie odstępował na krok swojej ukochanej. Girls, but not only girls, but also boys, would be happy to find out, but Staszek did not leave his beloved's step. Na dodatek ku zdumieniu Aleksa, Mateusza i Białego Michała bez przerwy się z nią całował. In addition, to the amazement of Alex, Mateusz and White Michał, he kept kissing her all the time. Pewnie dlatego wejście Klaudii i Michała nie wzbudziło wielkiej sensacji. Probably that is why the entry of Klaudia and Michał did not arouse a great sensation. Tylko Ewa uważniej przyjrzała się jego nowej znajomej. I z plotkarskiego nawyku odnotowała, że Klaudia ubrana była w skórzane spodnie, skórzaną kurtkę, a w uszach miała kilkanaście kolczyków. And out of a gossiping habit, she noted that Klaudia wore leather pants, a leather jacket, and had a dozen earrings in her ears.

Kinga przyszła jeszcze później. Kinga came even later. Ewie zapowiedziała, że wpadnie tylko na chwilę, ale usłyszawszy, że Michał nie jest sam, postanowiła zostać. Ewa announced that she would only come for a moment, but having heard that Michał was not alone, she decided to stay. Mniej więcej po półgodzinie stanęła tuż obok niego i zerknąwszy na Klaudię, spytała: About half an hour later she stood next to him and, glancing at Claudia, asked:

– Nie przedstawisz mnie?

Michał wzruszył ramionami, jednak po chwili szybko dokonał prezentacji.

– Jesteś jego dziewczyną? - Are you his girlfriend? – spytała Kinga. Kinga asked.

Klaudia już miała zaprzeczyć, ale… zerknęła na Michała i coś w jego spojrzeniu kazało jej wstrzymać się z odpowiedzią. Klaudia was about to deny it, but… she glanced at Michał and something in his gaze made her hold off on answering.

– Czemu pytasz? - Why do you ask?

– A tak sobie… - And so-so ...

– Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. - Curiosity is the first step to hell. Znasz takie powiedzonko? Do you know such a saying?

Kinga prychnęła i odeszła. Kinga huffed and left.

– Twoja eks? - Your ex?

– Skąd wiesz? – spytał Michał.

– Nie jestem głupia. - I am not stupid. Szkoda, że nie powiedziałeś, po co jestem ci tu potrzebna.

– To nie tak… – zaprotestował. "It's not like that…" he protested.

– Eee, daj spokój. - Er, come on. Mogłeś szczerze powiedzieć. You could honestly say. Nic by się nie stało. Uwielbiam odgrywać komedie. Naprawdę jestem w tym dobra.

– To cię z Wojtkiem poznam – mruknął Michał, bo chciał przez chwilę pobyć sam z własnymi myślami, a akurat w tej chwili w progu pokoju stanęli oboje: Kamila i Wojtek. Zamachał do nich ręką. He waved his hand at them.

– Co ci się stało? - What happened? – spytała Kamila na widok Klaudii. Kamila asked when she saw Klaudia.

Ze wszystkich zgromadzonych tylko ona wiedziała, jak dziewczyna wygląda na co dzień, dlatego też widok koleżanki z ekstrawagancko zawiązaną na głowie czerwoną bandaną trochę ją zdziwił. Out of all those gathered, only she knew what the girl looks like on a daily basis, which is why the sight of her friend with an extravagantly tied red bandana on her head surprised her a bit.

– Spaliłam sobie łeb, jeśli chcesz wiedzieć – wyjaśniła Klaudia. "I burned my head, if you want to know," Klaudia explained.

– Rany! - Wounds! – jęknęła Kamila. – I co?

– Nic. Mam na łbie ranę, która za jakiś czas zamieni się w strup. I have a wound on my head that will turn to a scab in a while.

– Ale od czego?

– Chciałam mieć włosy jak ty – powiedziała Klaudia i choć w pierwszej chwili Kamila wzięła to za złośliwy żart, to jednak w głosie Klaudii brzmiało coś, co kazało jej uwierzyć. - I wanted to have hair like you - said Klaudia and although at first Kamila took it as a malicious joke, there was something in Klaudia's voice that made her believe it. Dla Kamili był to szok. Ona sama za wszelką cenę pozbyłaby się tych jasnych kudłów, które matka zabrania jej ufarbować, a tu ktoś chce mieć na głowie coś takiego.

– Zostawię was na moment – powiedział Wojtek i zniknął w tłumie gości. - I will leave you for a moment - said Wojtek and disappeared in the crowd of guests.

Czy wyrośli już z wróżb, czy też towarzyskie historie stały się dla nich ważniejsze, nie wiadomo. W każdym razie Ewa bezskutecznie poszukiwała kogoś, komu mogłaby postawić kabałę. Wreszcie udało jej się namówić Klaudię.

– Wielkie zmiany w twoim życiu… – zaczęła Ewa, a Klaudia wybuchnęła śmiechem.

– Jasne! Tą największą zmianą jest fryzura. Hehehe…

– Poznasz wiele nowych osób – ciągnęła Ewa, a Klaudia zaśmiała się jeszcze głośniej.

– Niemożliwe – mruknęła kpiąco pod nosem i dodała już głośniej: – Jak się domyśliłaś? – Po chwili jednak dodała z sarkazmem: – Chyba logiczne, że jak przylazłam tu pierwszy raz i poza Michałem i tą dwójką z jego klasy nie znam nikogo, to poznam dużo osób.

– Będziesz kimś bardzo znanym w przyszłości – powiedziała Ewa, nie zrażając się komentarzami Klaudii.

– Ale ty bredzisz – odezwała się w tym momencie Kinga, która do tej pory w milczeniu przysłuchiwała się wróżbie.

– Przestań, Kinga, wiesz dobrze, że moje wróżby się sprawdzają. "Come on, Kinga, you know my predictions come true." Zresztą spytaj Kaśkę czy Kamilę… Anyway, ask Kaśka or Kamila ...

– Właśnie! - Exactly! Kaśka! A co z nią? What about her? – zainteresowała się Kamila, wchodząc do kuchni. Kamila was interested, entering the kitchen.

– Dzwoniłam kilka razy, ale mama mówiła, że nie ma jej w domu i nieprędko wróci – powiedziała Ewa. - I called several times, but my mother said that she is not home and will not be home soon - said Ewa.

Małgosia z Maćkiem wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Do tej pory żadne z nich nie podzieliło się z nikim wiadomością o zniknięciu Kaśki. So far, neither of them has shared the news of Kaśka's disappearance with anyone.

– No dobra, co z tą wróżbą? - Okay, what about the fortune? – spytała zniecierpliwiona Klaudia. Klaudia asked impatiently.

– A co? - What? Chcesz wiedzieć, czy kocha? Do you want to know if he loves? – odgryzła się Kinga. Kinga bit back.

Najwyraźniej chciała wejść z Klaudią w otwarty konflikt, ale dziewczyna nie dawała się sprowokować. Apparently, she wanted to enter into an open conflict with Klaudia, but the girl did not allow herself to be provoked. Jednak informacja o tym, że w małym pokoju robi się coraz ciekawiej, dotarła do wielu. Ciasna przestrzeń powoli zapełniała się kolejnymi osobami.

Na zaczepkę Kingi Klaudia wzruszyła jedynie ramionami.

– Interesuje się tobą jakiś facet… – mruczała Ewa, patrząc w rozłożone karty. "Some guy's interested in you ..." Eve murmured, looking at the spread out cards.

– A ciekawszych rzeczy tam nie widzisz?

– To znaczy jakich? – spytała Ewa, ale Klaudia w sumie nie wiedziała, jaką ciekawą rzecz chciałaby usłyszeć. Dlatego na pytanie Ewy odpowiedziała wzruszeniem ramion. Therefore, to Eve's question, she shrugged.

– A szkoła? - And the school? – spytała Kinga. Kinga asked.

– Co tam jej w szkole wychodzi? - What's she doing at school?

– Szkoła nie najlepiej – westchnęła Ewa. "School's not good," Eve sighed.

– Wiedziałam – odparła Kinga z triumfem. "I knew it," Kinga replied triumphantly.

Nie była już w stanie ukrywać swojej zazdrości. She was no longer able to hide her jealousy. Mimo że sama zerwała z Michałem, wkurzyło ją, że zamiast się uczyć, marnuje tu teraz czas i patrzy na to, jak on przysuwa się coraz bliżej tej jakiejś wydrowatej i zapewne łatwej panienki.

– Co wiedziałaś? – spytała Klaudia, spoglądając w jej stronę.

– Nic. - Thread. Wiedziałam, że taka jak ty to musi się nie najlepiej uczyć. I knew that such as you must not learn well.

– Kinga zawsze była najlepszą uczennicą – wyjaśniła Ewa, widząc pytające spojrzenie Klaudii, a potem zwróciła się w stronę Kingi: – Kłopoty w szkole nie oznaczają kłopotów z nauką. - Kinga has always been the best student - explained Ewa, seeing Claudia's questioning look, and then turned to Kinga: - Troubles at school do not mean problems with learning.

Ale na to, by załagodzić konflikt, było już za późno.

– Ty masz jakiś problem? Zazdrosna jesteś? Are you jealous? – wycedziła Klaudia, patrząc na Kingę spod przymrużonych powiek. - said Klaudia, looking at Kinga through narrowed eyes. Widok dziewczyny, która aż dyszy z wściekłości, bardzo ją rozbawił. The sight of the girl panting with rage made her laugh.

– Zazdrosna? - Jealous? Nie jestem zazdrosna – burknęła Kinga, choć teraz już każdy w pokoiku, nie tylko Michał, rozumiał, że ściemnia. Jak on mógł tak szybko się pocieszyć? How could he console himself so quickly? A z drugiej strony? Czego się spodziewała, przychodząc tu? I jeszcze ta idiotka w chustce się śmieje. Jawnie się śmieje! Nie myśląc, co robi, Kinga złapała Klaudię za czerwoną bandanę. Without thinking what she was doing, Kinga grabbed Klaudia by the red bandana. Dziewczyna syknęła z bólu. The girl hissed in pain. Poparzona głowa ukazała się w całej krasie. The burned head appeared in all its glory. Zapadła cisza. There was silence. Tylko Klaudia wstała z krzesła i podszedłszy wolno do Kingi, wyjęła jej z ręki chustkę, a potem rzuciła do tłumu: Only Klaudia got up from her chair and, walking slowly to Kinga, took a handkerchief from her hand, and then threw it to the crowd:

– Co się tak gapicie? - What are you looking at? Poparzenia nikt nie widział? Nobody saw the burns? – I zaczęła spokojnie zawiązywać bandanę na głowie. And she began to calmly tie the bandana around her head.

Kinga podeszła do Michała. Kinga walked over to Michael.

– Nie żałuję, że z tobą zerwałam. - I don't regret breaking up with you. Jeśli potrafisz po mnie mieć przy sobie taką łysą i tępą wydrę… Zobaczysz, że ona skończy na ulicy. If you can get a bald and blunt otter with you ... You'll see that she'll end up on the street. Takie jak ona tak kończą. A do mnie będziesz…

Michał spojrzał Kindze prosto w oczy.

– Nie wiem, co się z tobą stało. Ale to ty ze mną zerwałaś. Ja się nie wtrącam w twoje życie i ty w moje też się nie wtrącaj.

– Quidquid agis prudenter agas et respice finem – rzuciła Klaudia. - Quidquid agis prudenter agas et respice finem - said Klaudia. – Wiesz, co to znaczy? - Do you know what does it mean? – spytała Kingę. - asked Kinga. Nie doczekała się odpowiedzi. There was no answer. – Szóstki nie wypełnią ci całego życia. - Sixes won't fill your whole life. Trzeba czytać coś jeszcze poza szkolnymi lekturami – rzuciła i porwawszy z wieszaka kurtkę, wyszła z mieszkania Ewy.

Michał ruszył za nią. Michał followed her.

– Cokolwiek czynisz, mądrze czyń i oczekuj końca. Whatever you do, do wisely and wait for the end.

– Co? – spytał Michał, kiedy byli już na schodach.

– Nic. - Thread. Stara maksyma Owidiusza. Old Ovid's maxim. Ty też myśl o tym, co robisz. Think about what you are doing too. Wyszedłeś ze mną. Czy warto? Is it worth it?

Michał jednak milczał. Na to pytanie nie znał odpowiedzi. He did not know the answer to that question. I tylko w głębi duszy miał nadzieję, że tak. And only in his heart did he hope so.