11. Z Kasią o weselu
Paulina: W tym odcinku „Real talks with Poles” rozmawiamy z Kasią o imprezach. Kasiu, powiedz mi, kiedy ostatni raz byłaś na bardzo, bardzo dobrej imprezie.
Kasia: Ostatni raz na dobrej imprezie byłam dwa tygodnie temu. Było to wesele.
Paulina: O, to jest świetny temat w sumie. Czy możesz mi powiedzieć tak bardzo generalnie co jest wyjątkowego w polskich weselach?
Kasia: To wszystko zależy od regionu. Ja byłam na weselu w Małopolsce, czyli na południu Polski, i była to świetna zabawa, ponieważ orkiestra towarzyszyła nam od samego początku imprezy. Najpierw orkiestra przychodzi po pana młodego, później po panią młodą i wrazz gośćmi jedziemy autami w takim długim łańcuchu do kościoła, a po drodze mijaliśmy wiele tak zwanych bram, czyli sąsiadów i przyjaciół pary, pary młodej, którzy nie chcieli wypuścić nas, przepuścić nas do, do kościoła i trzeba było wykonać, wykonać pewne zadania, żeby się do tego kościoła dostać.
Paulina: I jakie to były zadania ?
Kasia: Głównym zadaniem było oddanie im wódki i poczęstunku weselnego. Także sąsiedzi i przyjaciele pary młodej mają zawsze ciekawe pomysły, bo przebierają się w różne ciekawe stroje albo udają,że pan młody ma dziecko z nieślubną kobietą1 . Także jest zawsze bardzo, bardzo zabawne.
Paulina: No tak. Polskie wesela, muszę powiedzieć,że są chyba jednym z ulubionych elementów polskiej tradycji albo ulubioną polską tradycją wśród obcokrajowców. Jaki jest twój ulubiony element polskiego wesela?
Kasia: Jedzenie.
Paulina: A co dobrego jadłaś na weselu?
Kasia: Trzeba zaznaczyć,że na polskim weselu jest bardzo dużo jedzenia, bo Polacy bardzo lubią pić dużo wódki, więc musimy jeść bardzo tłusto i dużo, żeby wódka się dobrze strawiła i, żeby na drugi dzień nie było kaca, więc zawsze jest uroczysty obiad, najczęściej rosół, później wiele rodzajów mięsa, deser, kawa, herbata, bardzo dużo ciast. Ja bardzo lubię wiejskie ciasta. I następnie przez całą noc co godzinę, co dwie godziny jemy kolejne ciepłe dania.
Paulina: A czy ty miałaś kaca na drugi dzień?
Kasia: Absolutnie nie.
Paulina: To znaczy, że jadłaś dużo i tłusto.
Kasia: Dokładnie, dokładnie.
Paulina: A czy na tym weselu, na którym byłaś, były też poprawiny?
Kasia: Tak, ale poprawiny były nie na tej samej sali w której odbywało się wesele. Było to na podwórku pewnego domu pod namiotem i mieliśmy swoją muzykę, która leciała z głośników.
Paulina: Ok. A czy pamiętasz może imprezę, która ci się nie podobała? Jedną z najgorszych imprez na których byłaś w życiu?
Kasia: Zazwyczaj nie lubię imprez, na których nie ma nic do jedzenia. I to są najgorsze imprezy.
Paulina: Na szczęście w Polsce raczej jest taka tradycja, nie, żeby coś przygotować na imprezę, na domówkę.
Kasia: Dokładnie. Ja mieszkam we Francji i niestety mam takie porównanie, że tu chodzę głodna, więc wiem, że przed pójściem do znajomych muszę się najeść, a w Polsce wiem, że zawszę zostanę mile ugoszczona i najem się i napiję i będę dobrze przyjęta.
Paulina: Czy jak chodzisz do znajomych, na przykład na domówkę albo po prostu jak jesteś zaproszona w gości, to we Francji przynosisz coś ze sobą? [Przynosisz] wino albo robiszsałatkę,albo pieczesz ciasto?
Kasia: Zazwyczaj przynoszę po prostu wino albo jakiś poczęstunek.
Paulina: Aha. No to chyba tak jak w Polsce, nie?
Kasia: Dokładnie. Tylko zaznaczam, że tego jedzenia naprawdę jest mniej. Zależy o jakiej porze, ale, ale jest inaczej.
Paulina: To w sumie jest bardzo cenna uwaga na koniec. Jak idziecie na imprezę do, do Polaków to możecie iść z pustym żołądkiem, jak do Francuzów - trzeba zjeść obiad. Kasia: Dokładnie.