×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Pomorze Zachodnie, Coffeedesk - Biznes na Pomorzu Zachodnim

Coffeedesk - Biznes na Pomorzu Zachodnim

Około 10 lat temu wystartowaliśmy. Szybko kupiliśmy paletę kawy, którą umieściliśmy w garażu. Zaczęliśmy dzwonić, nie mając nawet strony internetowej,

po klientach. Każdy z nas miał w tamtym czasie swoją pracę na pełen etat. Wieczorami spotykaliśmy się w garażu, pakowaliśmy te kawy.

Następnego dnia przyjeżdżał kurier i dostarczał kawy do klientów.

Na początku najtrudniej było przetrwać. Żyli w bardzo dużej niepewności. Pierwszą osobę zatrudniliśmy, jeszcze będąc w garażu. Potrzebowaliśmy osoby,

która będzie pakować nasze paczki. Po ok. półtora roku od startu naszej działalności postanowiliśmy przejść w segment internetowy i założyć stronę internetową.

I wtedy biznes zaczął się szybciej rozkręcać.

Kawa to jest owoc. Kawa zazwyczaj kojarzy się z czymś gorzkim, co lepiej zabarwić jakimś mlekiem albo dodać cukru, żeby była ona do przełknięcia.

A w tych metodach alternatywnych, w kawach speciality, klucz jest w tym, żeby wydobyć jak najwięcej smaków, które tkwią bezpośrednio w ziarnie.

Kawy z Afryki będą się charakteryzowały większą owocowością, będzie można wyczuć nuty różnych owoców: truskawek, moreli.

Kawy z Ameryki Południowej będą się charakteryzowały nutami typu czekolada, kakao.

Kawa jest celebracją chwili, zwłaszcza parzona w ten sposób. Natomiast to, że kawa jest tutaj z nami, jest tylko jednym z elementów.

Mam wrażenie, że w tej branży ludzie są bardzo otwarci. Sama kultura picia kawy to jest coś, co zbliża ludzi.

To jest coś, co wisiało w biurze przez jakiś czas. Są to zdjęcia ekipy firmowej, która po prostu w jakimś sensie pojawia się w różnych miejscach razem

i spędza za sobą czas. Tak samo jak lubimy siebie nawzajem, tak samo lubimy swoich klientów, tak samo lubimy współpracujące z nami firmy.

Po prostu lubimy ludzi.

Teraz to wszystko jest skomputeryzowane i idzie taśmowo. Kiedyś było inaczej. Kiedyś każde zamówienie trzeba było przejrzeć ręcznie. No to zauważyłam,

że na etykiecie przewozowej jest trochę miejsca, żeby coś narysować albo jest tam takie okienko i można coś tam dodać. I stwierdziłam, że fajnie byłoby napisać

„miłego dnia” i coś dorysować śmiesznego. Jako że umiem rysować tylko koty, to narysowałam kota. Kot życzył miłego dnia. I zrobiłam to raczej z dowcipu, z nudy.

Po prostu stwierdziłam, że fajnie byłoby coś tam dorysować i sprawiło mi to ogromną frajdę, więc kontynuowałam to.

A w pewnym momencie ten feedback na temat kotów w internecie był tak szeroki, że nie mogliśmy się już z tego wycofać. Bo się okazało, że ludzie to kochają,

ludzie to uwielbiają, cieszą się z tego. Więc tak naprawdę nasza przesyłka bez tego kota już nie byłaby taka sama.

W każdym roku było coś takiego wyjątkowego, co wprowadzało nas w zupełnie inny poziom. Najpierw to byli jacyś więksi klienci, którzy się pojawiali w naszym portfolio.

Później sklep internetowy, później przyjęcie pierwszej dystrybucji brandu na terenie Polski, potem kontakt z Japończykami i dogadanie dystrybucji z firmą Hario.

Później wejście na kolejne rynki, poszerzenie dystrybucji nie tylko na Polskę, ale i za granicę.

Jesteśmy zgraną ekipą, pomimo że jesteśmy rozbici po aż kilku miejscowościach. Mamy biuro w Szczecinie, w Warszawie. Mamy też kawiarnie – 3 lokalizacje.

Ale też część osób pracuje z domów, z miejsc, w których mieszkają aktualnie lub do których się poprzenosili w trakcie pandemii.

Jesteśmy w naszej pierwszej kawiarni–showroomie, który otworzyliśmy w Kołobrzegu. Jest to miejsce, gdzie można się spotkać, wypić naprawdę dobrą kawę,

którą parzymy metodami alternatywnymi, jak chemex, aeropress czy drippery. Można również napić się kaw tradycyjnych: espresso, cappuccino latte i tego typu historii.

Oczywiście można też zjeść coś dobrego. Zazwyczaj są ciastka, kanapki. Serwujemy również śniadania.

Jest to miejsce, do którego również warto przyjść, kupując produkty do domu.

Pomyśleliśmy, że poza tą personalizowaną komunikacją otwartą w social mediach, fajnie byłoby ją też wdrożyć do naszych klientów bezpośrednio.

Koty, które rysujemy na paczkach, to jedno. Ale wpadliśmy na pomysł, że fajnie byłoby personalizować liściki do klientów, które wrzucamy do paczek.

I pewien pan Marek dostał od nas paczkę z karteczką „pozdro, Marek” do kawy, którą zakupił. I strasznie się oburzył.

Na opineo, w innych serwisach, gdzie można zamieść opinię, dostaliśmy straszne, paskudne opinie na temat tego, jak mogliśmy, że takich rzeczy się nie robi,

że w ogóle nie jesteśmy jego kumplem od piwa.

Biorąc pod uwagę teraz sytuacje pandemiczne, świetnie zadziałało to, że nasz biznes jest tak zdywersyfikowany. Skoro lokale gastronomiczne,

które stanowią też jakąś część naszych obrotów, to siły, które kierowaliśmy w sprzedaż do tych miejsc, przekierowaliśmy na sprzedaż do sklepów internetowych,

które dzięki pandemii akurat miały zwiększone obroty. Stwierdziliśmy, że jeżeli waluta euro czy dolar mocno rośnie, tak było zaraz po starcie pandemii,

to przekierujemy więcej siły na eksport, sprzedając jak najwięcej za granicę. Nasze kawiarnie, showroomy, jak wszystkie w kraju, w tym roku mają bardzo trudno,

to naszą siłą jest to, że można kupić produkty do domu. A ludzie spędzają więcej czasu w domu, potrzebują kawy i akcesoriów, ekspresów.

Mimo pandemii nasze obroty zdecydowanie wzrosły, nawet przyspieszyliśmy względem roku poprzedniego. Było to grubo ponad 30% wzrostu rok do roku.

W tym roku liczymy na kolejne tego typu wzrosty.

Myślę, że teraz najtrudniejszym jest, z racji tego, że organizacja już jest całkiem duża – mamy ponad 160 osób, myślę, że na koniec roku będziemy mieć już ponad 200 –

zarządzanie tym całym biznesem w kontekście pracowników, procesów, projektów, które tworzymy, planów rozwojowych, wycen tych projektów; z racji tego, że mamy

ludzi, którzy są również bardzo zaangażowani, kreatywni. Startujemy projekt za projektem i ogarnięciem tego w całość, by to się spinało, byśmy nadążyli za tym,

by rentowność była na odpowiednim poziomie, żeby ludzie byli zadowoleni z tego, co robią, mogli się rozwijać. Z tym nadążyć jest teraz najtrudniej.


Coffeedesk - Biznes na Pomorzu Zachodnim

Około 10 lat temu wystartowaliśmy. Szybko kupiliśmy paletę kawy, którą umieściliśmy w garażu. Zaczęliśmy dzwonić, nie mając nawet strony internetowej,

po klientach. Każdy z nas miał w tamtym czasie swoją pracę na pełen etat. Wieczorami spotykaliśmy się w garażu, pakowaliśmy te kawy.

Następnego dnia przyjeżdżał kurier i dostarczał kawy do klientów.

Na początku najtrudniej było przetrwać. Żyli w bardzo dużej niepewności. Pierwszą osobę zatrudniliśmy, jeszcze będąc w garażu. Potrzebowaliśmy osoby,

która będzie pakować nasze paczki. Po ok. półtora roku od startu naszej działalności postanowiliśmy przejść w segment internetowy i założyć stronę internetową.

I wtedy biznes zaczął się szybciej rozkręcać.

Kawa to jest owoc. Kawa zazwyczaj kojarzy się z czymś gorzkim, co lepiej zabarwić jakimś mlekiem albo dodać cukru, żeby była ona do przełknięcia.

A w tych metodach alternatywnych, w kawach speciality, klucz jest w tym, żeby wydobyć jak najwięcej smaków, które tkwią bezpośrednio w ziarnie.

Kawy z Afryki będą się charakteryzowały większą owocowością, będzie można wyczuć nuty różnych owoców: truskawek, moreli.

Kawy z Ameryki Południowej będą się charakteryzowały nutami typu czekolada, kakao.

Kawa jest celebracją chwili, zwłaszcza parzona w ten sposób. Natomiast to, że kawa jest tutaj z nami, jest tylko jednym z elementów.

Mam wrażenie, że w tej branży ludzie są bardzo otwarci. Sama kultura picia kawy to jest coś, co zbliża ludzi.

To jest coś, co wisiało w biurze przez jakiś czas. Są to zdjęcia ekipy firmowej, która po prostu w jakimś sensie pojawia się w różnych miejscach razem

i spędza za sobą czas. Tak samo jak lubimy siebie nawzajem, tak samo lubimy swoich klientów, tak samo lubimy współpracujące z nami firmy.

Po prostu lubimy ludzi.

Teraz to wszystko jest skomputeryzowane i idzie taśmowo. Kiedyś było inaczej. Kiedyś każde zamówienie trzeba było przejrzeć ręcznie. No to zauważyłam,

że na etykiecie przewozowej jest trochę miejsca, żeby coś narysować albo jest tam takie okienko i można coś tam dodać. I stwierdziłam, że fajnie byłoby napisać

„miłego dnia” i coś dorysować śmiesznego. Jako że umiem rysować tylko koty, to narysowałam kota. Kot życzył miłego dnia. I zrobiłam to raczej z dowcipu, z nudy.

Po prostu stwierdziłam, że fajnie byłoby coś tam dorysować i sprawiło mi to ogromną frajdę, więc kontynuowałam to.

A w pewnym momencie ten feedback na temat kotów w internecie był tak szeroki, że nie mogliśmy się już z tego wycofać. Bo się okazało, że ludzie to kochają,

ludzie to uwielbiają, cieszą się z tego. Więc tak naprawdę nasza przesyłka bez tego kota już nie byłaby taka sama.

W każdym roku było coś takiego wyjątkowego, co wprowadzało nas w zupełnie inny poziom. Najpierw to byli jacyś więksi klienci, którzy się pojawiali w naszym portfolio.

Później sklep internetowy, później przyjęcie pierwszej dystrybucji brandu na terenie Polski, potem kontakt z Japończykami i dogadanie dystrybucji z firmą Hario.

Później wejście na kolejne rynki, poszerzenie dystrybucji nie tylko na Polskę, ale i za granicę.

Jesteśmy zgraną ekipą, pomimo że jesteśmy rozbici po aż kilku miejscowościach. Mamy biuro w Szczecinie, w Warszawie. Mamy też kawiarnie – 3 lokalizacje.

Ale też część osób pracuje z domów, z miejsc, w których mieszkają aktualnie lub do których się poprzenosili w trakcie pandemii.

Jesteśmy w naszej pierwszej kawiarni–showroomie, który otworzyliśmy w Kołobrzegu. Jest to miejsce, gdzie można się spotkać, wypić naprawdę dobrą kawę,

którą parzymy metodami alternatywnymi, jak chemex, aeropress czy drippery. Można również napić się kaw tradycyjnych: espresso, cappuccino latte i tego typu historii.

Oczywiście można też zjeść coś dobrego. Zazwyczaj są ciastka, kanapki. Serwujemy również śniadania.

Jest to miejsce, do którego również warto przyjść, kupując produkty do domu.

Pomyśleliśmy, że poza tą personalizowaną komunikacją otwartą w social mediach, fajnie byłoby ją też wdrożyć do naszych klientów bezpośrednio.

Koty, które rysujemy na paczkach, to jedno. Ale wpadliśmy na pomysł, że fajnie byłoby personalizować liściki do klientów, które wrzucamy do paczek.

I pewien pan Marek dostał od nas paczkę z karteczką „pozdro, Marek” do kawy, którą zakupił. I strasznie się oburzył.

Na opineo, w innych serwisach, gdzie można zamieść opinię, dostaliśmy straszne, paskudne opinie na temat tego, jak mogliśmy, że takich rzeczy się nie robi,

że w ogóle nie jesteśmy jego kumplem od piwa.

Biorąc pod uwagę teraz sytuacje pandemiczne, świetnie zadziałało to, że nasz biznes jest tak zdywersyfikowany. Skoro lokale gastronomiczne,

które stanowią też jakąś część naszych obrotów, to siły, które kierowaliśmy w sprzedaż do tych miejsc, przekierowaliśmy na sprzedaż do sklepów internetowych,

które dzięki pandemii akurat miały zwiększone obroty. Stwierdziliśmy, że jeżeli waluta euro czy dolar mocno rośnie, tak było zaraz po starcie pandemii,

to przekierujemy więcej siły na eksport, sprzedając jak najwięcej za granicę. Nasze kawiarnie, showroomy, jak wszystkie w kraju, w tym roku mają bardzo trudno,

to naszą siłą jest to, że można kupić produkty do domu. A ludzie spędzają więcej czasu w domu, potrzebują kawy i akcesoriów, ekspresów.

Mimo pandemii nasze obroty zdecydowanie wzrosły, nawet przyspieszyliśmy względem roku poprzedniego. Było to grubo ponad 30% wzrostu rok do roku.

W tym roku liczymy na kolejne tego typu wzrosty.

Myślę, że teraz najtrudniejszym jest, z racji tego, że organizacja już jest całkiem duża – mamy ponad 160 osób, myślę, że na koniec roku będziemy mieć już ponad 200 –

zarządzanie tym całym biznesem w kontekście pracowników, procesów, projektów, które tworzymy, planów rozwojowych, wycen tych projektów; z racji tego, że mamy

ludzi, którzy są również bardzo zaangażowani, kreatywni. Startujemy projekt za projektem i ogarnięciem tego w całość, by to się spinało, byśmy nadążyli za tym,

by rentowność była na odpowiednim poziomie, żeby ludzie byli zadowoleni z tego, co robią, mogli się rozwijać. Z tym nadążyć jest teraz najtrudniej.