×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Licencja na dorosłość - Małgorzata Karolina Piekarska, TORPEDA (2)

TORPEDA (2)

Gdy wieczorem rozpalili ognisko, najmłodszych nakarmili pieczonymi na ogniu kiełbasami i położyli spać, wrócili do rozmowy o ślimakach. Zaczął Czarny Michał.

– Ten twój Mateusz to niezły jest. Jak walnął tekst o gejach, to mało nie umarłem ze śmiechu.

– Ja też – przyznał Marcin. – Nawet chciałem powiedzieć, że może to nie wstężyk gajowy, ale wstężyk gejowy! Tylko się w porę w język ugryzłem.

– No z takimi to lepiej nie żartować – przyznała Kinga. – Nigdy nie wiadomo, co przywloką do szkoły, co powtórzą i z powodu czego będzie potem afera.

– Ale co ja mam teraz zrobić z tym ślimakiem? – spytał całkiem poważnie Marcin, wskazując na stojący na werandzie słoik, w środku którego po ściance wędrował ślimak.

– Hodować – odparł Czarny Michał i przysunąwszy się do Kingi, objął ją ramieniem.

– No dobra, ale jak długo?

– Zapewne aż do śmierci.

– Mojej czy jego? – spytał Marcin i cała trójka szczerze się zaśmiała.

– No dobra – powiedziała Kinga i znów sięgnęła po komórkę. – Sprawdzę, jak długo żyją ślimaki. – Przez chwilę przy ognisku panowała cisza. Słychać było tylko trzask ognia, który przerwało dopiero głośne wypowiedziane przez Kingę jedno słowo: – Cholera!

– Co? – spytali równocześnie chłopcy.

– Te ślimaki potrafią żyć do kilkunastu lat.

– Czyli gdy Mateusz pewnego dnia pójdzie na studia, to wraz ze swoim ślimakiem! – stwierdził Czarny Michał, starając się, by zabrzmiało to bardzo poważnie. – A jak zostanie młodym pracownikiem naukowym, to być może też będzie mu towarzyszył ten ślimak… – Pod koniec tych słów Czarny Michał nie wytrzymał i zachichotał. – Wyobrażacie sobie? Dziekan spyta: „A co pan ma tam ze sobą w słoiczku?”, a on odpowie: „To jest mój stary przyjaciel Torpeda, proszę pana dziekana!”. „Ho ho! Widzę, że ten ślimak ma już swoje lata!” – odpowie mu dziekan.

– Tiaaa… – westchnął przeciągle Marcin. – Łatwo się śmiać. Trudno wymyślić coś rozsądnego.

– Ja hodowałam w dzieciństwie ślimaka – powiedziała nieoczekiwanie Kinga.

– I co? – Marcin spojrzał na nią z nadzieją.

Kinga wzruszyła ramionami.

– Nic. Którejś nocy po prostu wyszedł ze słoika i wszelki ślad po nim zaginął.

– Ślad… Ślimaki akurat zostawiają ślad – zauważył Czarny Michał. – Może więc źle szukaliście?

– Może…

– A co jedzą? – indagował Marcin, który coraz bardziej oswajał się z myślą, że Torpedę trzeba będzie zabrać do domu.

– Teoretycznie glony i rośliny zielne…

– Co to są rośliny zielne? – wszedł jej w słowo Marcin.

– Człowieku…

– Chodziłem do humanistycznej, więc nie znęcaj się nade mną. Mów. Jak do kompletnego idioty.

– No zielne to takie, które nie mają zdrewniałej łodygi.

– Czyli… właściwie wszystko, co nie jest drzewem?

– No można tak powiedzieć…

– Czyli będziecie hodować Torpedę i karmić go vel ją roślinami zielnymi, bo jest to wstężyk gajowy, choć nie gej – stwierdził Czarny Michał.

Nawet nie przypuszczali, że ostatnie dni na działce upłyną im pod znakiem pogłębiania wiedzy o ślimakach. W Mateuszu była bowiem tak wielka potrzeba dowiedzenia się wszystkiego o Torpedzie, że zamęczał Kingę codziennie, pytając ją dosłownie o wszystko. Gdy ostatniego dnia lipca wracała z Czarnym Michałem do domu, powiedziała:

– Jeszcze tydzień i mogłabym się chyba doktoryzować z tych ślimaków…

* * *

– Nie wiem, co mam powiedzieć Mateuszowi, jak wróci.

– Ale o czym? – spytał Marek.

– O Torpedzie.

– Jakiej znowu torpedzie? – Marek popatrzył na starszego brata jak na wariata.

Dopiero co wrócił z obozu sportowego. Był nieprzytomny ze zmęczenia, a tu Marcin mówi coś od rzeczy. Musiał wysłuchać opowieści o wakacyjnej fascynacji młodszego brata ślimakiem, który okazał się wstężykiem gajowym. A potem równie dramatycznej opowieści o tym, że tuż po wyjeździe Mateusza ślimak, który – jak wyczytała jakaś Kinga (Marek zupełnie nie wiedział – o kogo chodzi i kto to) – mógł żyć nawet kilkanaście lat, po prostu wysechł na śmierć. Prawdopodobnie było mu za gorąco w tym słoiku.

– Powiedz Mateuszowi, że ślimaczy dom zrobił się za ciasny i ślimak poszedł szukać większego.

– Nie da rady! Człowieku! On wie, że muszla rośnie wraz ze ślimakiem, że muszle porzucone to muszle martwych ślimaków, że ślimaki bez muszli po prostu nie mają muszli i są to pomrowy…

– Coś ty nagle taki spec od ślimaków?

Marcin machnął tylko ręką. Był zdenerwowany, bo nic rozsądnego, co mógłby powiedzieć najmłodszemu bratu, nie przychodziło mu na myśl. Już następnego dnia okazało się, że reakcję Mateusza przewidział perfekcyjnie. Chłopiec wrócił z obozu i zobaczywszy pusty słoik z pustą muszlą, potwornie się rozpłakał, jakby miał nie jedenaście, a najwyżej osiem lat.

– Ugotowałeś mi go! Upiekłeś na słońcu! – krzyczał. – Miałeś dbać! Mógł żyć kilkanaście lat! Buuuu! Czy ty wiesz, ile to jest kilkanaście lat? – spytał, wycierając łzy.

Marcin próbował zachować powagę, bo rozpacz młodszego brata też go bolała, ale z drugiej strony przypomniał sobie wizję Czarnego Michała, w której młodemu naukowcowi Mateuszowi Niewiadomskiemu zdobywającemu pierwsze szlify na uczelni towarzyszył słoik ze starym ślimakiem wstężykiem gajowym.

Wieczorem do Marcina wpadli w odwiedziny Biały Michał z Ewką, by opowiedzieć o triumfie ich kabaretu na scenie festiwalu i niespodziewanym wyjeździe Maćka. Drzwi otworzył im Mateusz zapuchnięty od płaczu. Ewka chciała go rozweselić kawałem, ale trafiła jak kulą w płot, bo opowiedziała o tym, jak spotkał się pomrowik z winniczkiem, który spytał pomrowika:

– Co się stało, że nie masz muszli?

– Zwiałem z domu!

Słysząc to, Mateusz nie uśmiechnął się, tylko posłał Ewie pełne nienawiści spojrzenie i wrzasnął:

– On nie zwiał z domu! On nie żyje! Marcin mi Torpedę ugotował! A ja się z Toredą zaprzyjaźniłem! Przywiązałem się do niego! A tak nie mam nikogo! Nie mam mamy, tata ciągle zajęty, Marka nigdy nie ma w domu, Magda nie chce się ze mną bawić, a Marcin ugotował mi na słońcu jedynego przyjaciela!

– Nie dramatyzuj, młody! Przywiązać się i zaprzyjaźnić to można z psem lub kotem. No… jeszcze z koniem, ptakiem czy szczurem, ale, na litość boską, nie ze ślimakiem! – powiedziała Ewa, poklepując ryczącego Mateusza po ramieniu.

A ponieważ Mateusz jeszcze długo rozpaczał, Marcin po chwili namysłu postanowił namówić ojca na kota. Wtedy jeszcze nie przypuszczał, że ściągnie sobie na głowę nowy kłopot. Ale tego dnia najważniejsze było jedno: by Mateusz przestał płakać, bo tego, że rozpacz młodszego brata jest trochę udawana, nie wziął w ogóle pod uwagę.


TORPEDA (2) TORPEDA (2) TORPEDA (2) ТОРПЕДА (2)

Gdy wieczorem rozpalili ognisko, najmłodszych nakarmili pieczonymi na ogniu kiełbasami i położyli spać, wrócili do rozmowy o ślimakach. When they lit a fire in the evening, fed the youngest ones with fire-roasted sausages and put them to sleep, they returned to talking about snails. Zaczął Czarny Michał. Black Michał started.

– Ten twój Mateusz to niezły jest. Jak walnął tekst o gejach, to mało nie umarłem ze śmiechu.

– Ja też – przyznał Marcin. – Nawet chciałem powiedzieć, że może to nie wstężyk gajowy, ale wstężyk gejowy! - I even wanted to say that maybe it's not a gamekeeper ribbon, but a gay ribbon! Tylko się w porę w język ugryzłem.

– No z takimi to lepiej nie żartować – przyznała Kinga. "Well, it's better not to joke with such people," admitted Kinga. – Nigdy nie wiadomo, co przywloką do szkoły, co powtórzą i z powodu czego będzie potem afera. - You never know what they will drag to school, what they will repeat and why there will be a scandal afterwards. - Никогда не знаешь, что они принесут в школу, что повторят и из-за чего впоследствии возникнет роман.

– Ale co ja mam teraz zrobić z tym ślimakiem? "But what am I supposed to do with this snail now?" – spytał całkiem poważnie Marcin, wskazując na stojący na werandzie słoik, w środku którego po ściance wędrował ślimak. - Marcin asked quite seriously, pointing to a jar standing on the porch, inside which a snail was wandering along the wall.

– Hodować – odparł Czarny Michał i przysunąwszy się do Kingi, objął ją ramieniem.

– No dobra, ale jak długo? - Okay, but for how long?

– Zapewne aż do śmierci. - Probably until his death.

– Mojej czy jego? - Mine or his? – spytał Marcin i cała trójka szczerze się zaśmiała. - asked Marcin and all three laughed sincerely.

– No dobra – powiedziała Kinga i znów sięgnęła po komórkę. "Okay," Kinga said, and reached for her cell phone again. – Sprawdzę, jak długo żyją ślimaki. - I'll check how long snails live. – Przez chwilę przy ognisku panowała cisza. There was silence around the fire for a moment. Słychać było tylko trzask ognia, który przerwało dopiero głośne wypowiedziane przez Kingę jedno słowo: – Cholera! Only the crackling of the fire was heard, which was interrupted only by a loud single word uttered by Kinga: - Damn!

– Co? - What? – spytali równocześnie chłopcy. The boys asked simultaneously.

– Te ślimaki potrafią żyć do kilkunastu lat. - These snails can live up to several years.

– Czyli gdy Mateusz pewnego dnia pójdzie na studia, to wraz ze swoim ślimakiem! - So when Mateusz goes to college one day, it will be with his snail! – stwierdził Czarny Michał, starając się, by zabrzmiało to bardzo poważnie. Black Michał said, trying to make it sound very serious. – A jak zostanie młodym pracownikiem naukowym, to być może też będzie mu towarzyszył ten ślimak… – Pod koniec tych słów Czarny Michał nie wytrzymał i zachichotał. - And when he becomes a young researcher, perhaps this snail will also accompany him ... - At the end of these words, Black Michael could not stand it and chuckled. – Wyobrażacie sobie? - Can you imagine? Dziekan spyta: „A co pan ma tam ze sobą w słoiczku?”, a on odpowie: „To jest mój stary przyjaciel Torpeda, proszę pana dziekana!”. The Dean will ask: "What have you got in the jar with you?" And he will say: "This is my old friend Torpedo, Mr. Dean!" „Ho ho! Widzę, że ten ślimak ma już swoje lata!” – odpowie mu dziekan. I can see that this snail is already old! " - the dean will answer him.

– Tiaaa… – westchnął przeciągle Marcin. - Yeah ... - Marcin sighed long. – Łatwo się śmiać. Trudno wymyślić coś rozsądnego.

– Ja hodowałam w dzieciństwie ślimaka – powiedziała nieoczekiwanie Kinga. "I had a snail when I was a child," Kinga said unexpectedly.

– I co? - And what? – Marcin spojrzał na nią z nadzieją. Marcin looked at her hopefully.

Kinga wzruszyła ramionami. Kinga shrugged.

– Nic. - Thread. Którejś nocy po prostu wyszedł ze słoika i wszelki ślad po nim zaginął. One night it just came out of the jar and all traces of it were lost.

– Ślad… Ślimaki akurat zostawiają ślad – zauważył Czarny Michał. - Trace ... The snails are just leaving a trace - Black Michal noticed. – Może więc źle szukaliście? - So maybe you were looking wrong?

– Może…

– A co jedzą? - What do they eat? – indagował Marcin, który coraz bardziej oswajał się z myślą, że Torpedę trzeba będzie zabrać do domu. - asked Marcin, who was getting used to the idea that the Torpedo would have to be taken home.

– Teoretycznie glony i rośliny zielne…

– Co to są rośliny zielne? - What are herbaceous plants? – wszedł jej w słowo Marcin. Marcin cut in on her word.

– Człowieku… - Man…

– Chodziłem do humanistycznej, więc nie znęcaj się nade mną. Mów. Jak do kompletnego idioty.

– No zielne to takie, które nie mają zdrewniałej łodygi. - Well, herbaceous plants are those that do not have a lignified stem.

– Czyli… właściwie wszystko, co nie jest drzewem? - So ... pretty much anything that is not a tree?

– No można tak powiedzieć… - Well, we could say that…

– Czyli będziecie hodować Torpedę i karmić go vel ją roślinami zielnymi, bo jest to wstężyk gajowy, choć nie gej – stwierdził Czarny Michał. - So you will grow a torpedo and feed it, aka it, with herbaceous plants, because it is a gamekeeper's ribbon, though not gay - said Black Michał.

Nawet nie przypuszczali, że ostatnie dni na działce upłyną im pod znakiem pogłębiania wiedzy o ślimakach. They did not even think that the last days on the plot would be spent on expanding their knowledge about snails. W Mateuszu była bowiem tak wielka potrzeba dowiedzenia się wszystkiego o Torpedzie, że zamęczał Kingę codziennie, pytając ją dosłownie o wszystko. There was such a great need in Mateusz to learn everything about Torpedo that he tormented Kinga every day, asking her literally everything. Gdy ostatniego dnia lipca wracała z Czarnym Michałem do domu, powiedziała: When she was returning home with Czarny Michał on the last day of July, she said:

– Jeszcze tydzień i mogłabym się chyba doktoryzować z tych ślimaków… - Another week and I could probably get my PhD in these snails ...

* * *

– Nie wiem, co mam powiedzieć Mateuszowi, jak wróci. - I don't know what to tell Mateusz when he comes back.

– Ale o czym? – spytał Marek.

– O Torpedzie. - About Torpedo.

– Jakiej znowu torpedzie? - What torpedo again? – Marek popatrzył na starszego brata jak na wariata. Marek looked at his older brother as if he were crazy.

Dopiero co wrócił z obozu sportowego. He has just returned from a sports camp. Był nieprzytomny ze zmęczenia, a tu Marcin mówi coś od rzeczy. He was unconscious from fatigue, and here Marcin is saying something nonsense. Musiał wysłuchać opowieści o wakacyjnej fascynacji młodszego brata ślimakiem, który okazał się wstężykiem gajowym. He had to listen to the story of his younger brother's holiday fascination with the snail, which turned out to be a gamekeeper's ribbon. A potem równie dramatycznej opowieści o tym, że tuż po wyjeździe Mateusza ślimak, który – jak wyczytała jakaś Kinga (Marek zupełnie nie wiedział – o kogo chodzi i kto to) – mógł żyć nawet kilkanaście lat, po prostu wysechł na śmierć. And then an equally dramatic story about the fact that just after Mateusz's departure, a snail that - as some Kinga read (Marek did not know at all - who was it and who it was) - could have lived for even several years, simply dried up to death. Prawdopodobnie było mu za gorąco w tym słoiku.

– Powiedz Mateuszowi, że ślimaczy dom zrobił się za ciasny i ślimak poszedł szukać większego. - Tell Mateusz that the snail house got too cramped and the snail went looking for a bigger one.

– Nie da rady! - No way! Człowieku! Man! On wie, że muszla rośnie wraz ze ślimakiem, że muszle porzucone to muszle martwych ślimaków, że ślimaki bez muszli po prostu nie mają muszli i są to pomrowy… He knows that a shell grows with a snail, that abandoned shells are dead snails, that snails without shells simply do not have shells and they are orange ... Он знает, что раковина растет вместе с улиткой, что брошенные раковины - это раковины мертвых улиток, что улитки без раковин просто не имеют раковин и являются слизнями....

– Coś ty nagle taki spec od ślimaków? - What are you suddenly such a snail specialist?

Marcin machnął tylko ręką. Był zdenerwowany, bo nic rozsądnego, co mógłby powiedzieć najmłodszemu bratu, nie przychodziło mu na myśl. Już następnego dnia okazało się, że reakcję Mateusza przewidział perfekcyjnie. The very next day it turned out that Mateusz's reaction was perfect. Chłopiec wrócił z obozu i zobaczywszy pusty słoik z pustą muszlą, potwornie się rozpłakał, jakby miał nie jedenaście, a najwyżej osiem lat.

– Ugotowałeś mi go! - You cooked it for me! - Ты приготовил его для меня! Upiekłeś na słońcu! You baked in the sun! – krzyczał. He shouted. – Miałeś dbać! - You were supposed to take care! Mógł żyć kilkanaście lat! He could live for several years! Buuuu! Czy ty wiesz, ile to jest kilkanaście lat? – spytał, wycierając łzy. He asked, wiping his tears away.

Marcin próbował zachować powagę, bo rozpacz młodszego brata też go bolała, ale z drugiej strony przypomniał sobie wizję Czarnego Michała, w której młodemu naukowcowi Mateuszowi Niewiadomskiemu zdobywającemu pierwsze szlify na uczelni towarzyszył słoik ze starym ślimakiem wstężykiem gajowym. Marcin tried to be serious, because the despair of his younger brother also hurt him, but on the other hand, he remembered the vision of Czarny Michał, in which the young scientist Mateusz Niewiadomski, who obtained his first polishes at the university, was accompanied by a jar with an old snail with a gamekeeper's ribbon.

Wieczorem do Marcina wpadli w odwiedziny Biały Michał z Ewką, by opowiedzieć o triumfie ich kabaretu na scenie festiwalu i niespodziewanym wyjeździe Maćka. Drzwi otworzył im Mateusz zapuchnięty od płaczu. The door was opened by Mateusz, who was swollen from crying. Ewka chciała go rozweselić kawałem, ale trafiła jak kulą w płot, bo opowiedziała o tym, jak spotkał się pomrowik z winniczkiem, który spytał pomrowika:

– Co się stało, że nie masz muszli?

– Zwiałem z domu!

Słysząc to, Mateusz nie uśmiechnął się, tylko posłał Ewie pełne nienawiści spojrzenie i wrzasnął: Hearing this, Matthew did not smile, but sent Ewa a look full of hatred and screamed:

– On nie zwiał z domu! - He didn't leave the house! On nie żyje! He is dead! Marcin mi Torpedę ugotował! A ja się z Toredą zaprzyjaźniłem! Przywiązałem się do niego! I have become attached to him! A tak nie mam nikogo! Nie mam mamy, tata ciągle zajęty, Marka nigdy nie ma w domu, Magda nie chce się ze mną bawić, a Marcin ugotował mi na słońcu jedynego przyjaciela! I don't have mum, dad is still busy, Marek is never at home, Magda doesn't want to play with me, and Marcin boiled my only friend in the sun!

– Nie dramatyzuj, młody! Przywiązać się i zaprzyjaźnić to można z psem lub kotem. No… jeszcze z koniem, ptakiem czy szczurem, ale, na litość boską, nie ze ślimakiem! – powiedziała Ewa, poklepując ryczącego Mateusza po ramieniu.

A ponieważ Mateusz jeszcze długo rozpaczał, Marcin po chwili namysłu postanowił namówić ojca na kota. And because Mateusz was despairing for a long time, Marcin after a moment's reflection decided to persuade his father to get a cat. Wtedy jeszcze nie przypuszczał, że ściągnie sobie na głowę nowy kłopot. At that time, he had not yet imagined that he would bring a new problem to his head. Ale tego dnia najważniejsze było jedno: by Mateusz przestał płakać, bo tego, że rozpacz młodszego brata jest trochę udawana, nie wziął w ogóle pod uwagę. But on that day, the most important thing was that Mateusz would stop crying, because he did not take into account the fact that the despair of his younger brother was a bit faked.