×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Licencja na dorosłość - Małgorzata Karolina Piekarska, TAJEMNICA (2)

TAJEMNICA (2)

– Pójdziesz ze mną na spotkanie z dziadkiem? – spytała Marta.

Właściwie od początku wspólnego seansu była jakaś nieswoja. Siedzieli u Maćka w pokoju i oglądali Fanny i Aleksandra. Marta raz po raz wierciła się i wzdychała. Pytanie zadała nieoczekiwanie, a Maciek pokiwał głową, gdyż nie przeczuwał nawet, że za sprawą tego z pozoru niewinnego pytania wydarzenia sprzed roku ożyją w jego pamięci. Prośba Marty brzmiała przecież banalnie.

– Nie ma problemu. Daleko? – i dodał po chwili: – A jakiego dziadka?

– Dziadka Neumanna.

– Ojca twojego ojca? – upewnił się Maciek.

Od dnia, kiedy odnalazła się Małgosia, Marta się zmieniła. I nie chodziło o Małgosię, z którą kontaktował się rzadko, a raczej o Małgosine kontakty z rodzicami. Ilekroć z Martą o tym rozmawiali, tylekroć Marta… broniła Małgosi. Uważała, że dziewczyna miała rację, kiedy przez tak długi czas nie odzywała się do rodziców.

– Ty nie wiesz, jak to jest, kiedy rodzice zranią – powiedziała pewnego dnia. Siedzieli wtedy u Maćka w pokoju i na zmianę z Gogusiem gwizdali melodię z Mostu na rzece Kwai.

– Ja nie wiem? – zaoponował zdumiony Maciek i pomyślał o Piotrze.

Po tych kilku latach ojczym, który porzucił jego matkę tuż po poronieniu, wydawał mu się odległy, ale pamiętał płacz porzuconej rodzicielki. A ten płacz ranił i jego. Jednak ujrzawszy minę Marty, zdecydował się nie mówić o Piotrze, tylko spytał:

– A ciebie zranili?

– Rodzice?

– Tak.

– Rodzice to nie…

– To czemu raptem…

– Nie chcę o tym mówić – Marta przerwała mu gwałtownie i znów wraz z Gogusiem zagwizdała. – Nigdy nie widziałam tego filmu, a ty? – spytała, zmieniając temat.

– Oglądaliśmy na zajęciach z filmoznawstwa. W końcu to film, który dostał siedem Oscarów! Między innymi za muzykę.

Teraz, oglądając zupełnie inny film, znów wrócili do sprawy rodziców. Maciek spytał o tego dziadka, a Marta nagle roztrzęsiona powiedziała:

– Dla mnie to szansa, ale boję się.

– Szansa na co? No i czego się boisz? – spytał Maciek.

– Że on też nie ma zdjęcia…

– Jakiego zdjęcia? Nie mów zagadkami.

– Zagadkami… – szepnęła i wtuliła twarz w jego szyję. – Pamiętasz, jak się poznaliśmy? – wyszeptała.

– Wtedy w Świnoujściu?

– Tak… Mieliśmy tam pojechać całą paczką, ale… przyjaciele odwrócili się ode mnie.

– Pamiętam. Nie chciałaś powiedzieć dlaczego.

– W ostatniej chwili zmienili miejsce wyjazdu i nie zawiadomili mnie – powiedziała cicho. – Pojechali do Mielna. Potem dowiedziałam się, że to przez tę architekturę. Przez to, że nie złożyłam teczki na politechnikę i wybrałam historię sztuki. Oni się wszyscy na mnie obrazili, a ja… nie umiałam z nimi porozmawiać na ten temat.

– Oni?

– Była nas paczka. Znałyśmy się z dzieciństwa z takiego kółka architektonicznego w Domu Kultury na Służewcu. Rodzice… to jest… byłam wożona na te zajęcia i od małego przygotowywana, że zostanę architektem. Taka rodzinna tradycja. Dziadek architekt…

– Ojciec architekt – dodał Maciek, a wtedy Marta wykrzywiła twarz.

– Mój ojciec nie był architektem – wyszeptała.

– No ale teraz jest…

– To nie jest mój ojciec, Maćku. To nie jest mój ojciec – powtórzyła i dodała: – Oni mnie latami okłamywali. Przez nich nie wiem, jak wyglądała moja matka.

Maciek nic nie rozumiał. Nie wiedział też, jak się zachować. Znali się już tak długi czas, a Marta do tej pory nie mówiła nigdy nic na ten temat. W domu widział jej zdjęcia z dzieciństwa. Wisiały na ścianie w jej pokoju. Były to zdjęcia bobasa na rękach u ojca. Trochę młodszego, ale na pewno tego samego faceta, którego widywał w bemowskiej willi Marty. Jakże więc ten mężczyzna mógłby nie być jej ojcem? Na tym zdjęciu wiszącym w ramce w kuchni widział jej matkę. Dlaczego więc… teraz twierdziła, że to nie jest jej matka? Jednak Maciek milczał. Czuł, że lepiej nie ciągnąć Marty za język.

– Właściwie rok przed maturą znalazłam akt ślubu rodziców, to znaczy… Boże! Jak ci to wytłumaczyć? To strasznie skomplikowane.

– Spokojnie. Mów jak chcesz, a ja zrozumiem.

– Zatrzymaj film – powiedziała Marta i wyszła do toalety. Po chwili wróciła ze zmytym makijażem. – Boję się, że się popłaczę – wyjaśniła, podchwytując zdumione spojrzenie Maćka. Po czym wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić. Najpierw o tym akcie ślubu. Z jej aktu urodzenia wynikało, że matka jest z domu Kacprzak, a z aktu ślubu rodziców wynikało, że Kasprowicz.

– Niby drobiazg, ale… w dwudziestym wieku w aktach taka pomyłka? Raz Zofia Kasprowicz, a raz Zofia Kacprzak? Zaczęłam też obliczać, ile matka miała lat, kiedy mnie urodziła. Wyszło, że czterdzieści pięć…

– No, to się zdarza…

– Tak – odparła Marta i dodała: – Ale to był początek. W moim akcie urodzenia było, że mój ojciec to Bronisław Antoni. Ale pracownia rodziców nazywa się A-Z Neumann, czyli Antoni i Zofia Neumannowie. Ojciec mówił, że i tak używa tego drugiego imienia, bo ono lepiej pasuje do nazwy, bo tworzy się od A do Z, czyli niby zaprojektują wszystko. A poza tym zawsze był Antonim. Ja w dokumentach też mam Antonina Marta.

– Antonina Marta? – zdumiał się Maciek i nagle uświadomił sobie, że nigdy nie widział dokumentów Marty. No ale i ona nie widziała jego.

Marta przytaknęła.

– Tak… Jestem Antonina Marta. Dlatego łyknęłam kłamstwo, ale… w tym akcie ślubu było napisane, że ślub biorą Antoni Bronisław i Zofia Kasprowicz. Powiedzieli, że to pomyłka, że urzędnik, który wypisywał, był pijany, że potem go wyrzucono z pracy, że to głośna sprawa opisywana niegdyś przez prasę i oni ten akt trzymają jako taką pamiątkę pomyłki upublicznionej w mediach. A ja… uwierzyłam, chociaż… coś mi nie zgrzewało. Nie umiałam jednak wtedy powiedzieć co. Może ich miny? Tuż przed maturą znalazłam w piwnicy pudło. Zawierało mnóstwo zdjęć. Nigdy nie zaglądałam do środka, ale jakoś tego dnia nabrałam ochoty. Szybko okazało się, że wszystkie zdjęcia znałam. Poza tym jednym…

Marta drżącą ręką otworzyła torebkę i z portfela wyjęła małą fotografię. Była ukryta w dowodzie rejestracyjnym samochodu. Przedstawiała dwóch takich samych chłopców, na oko trzyletnich, a podpisana była: „Antek i Bronek na budowie swojego domu”.

– Rozumiesz? – spytała ze łzami w oczach.

– Nie jestem pewien… – zaczął Maciek, ale Marta mu przerwała.

– To jest mój ojciec. Bronek. – Pokazała palcem chłopca stojącego z lewej strony. A to mój stryj Antek, który mnie wychowywał na architekta i miał nadzieję, że nigdy się nie dowiem, że ukradł mnie moim własnym rodzicom!

– Ale jak to UKRADŁ? Co się stało z twoimi rodzicami?

– Kiedy pokazałam im tę fotografię, byli zmieszani.

– Rodzice?

– No… teraz wiem, że to nie moi rodzice. Boże! Jak to trudno wyjaśnić. Ja nawet nie wiem, jak do nich mówić… – Marta próbowała nie płakać, ale powoli oczy zaczynały jej się szklić. – Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Z babcią. Dziadek już wtedy mieszkał w Australii. W ogóle dziadkowie rozwiedli się, jak ojciec miał cztery lata. Dziadek odszedł do innej, a potem wyjechał z nią do Australii. Przed wyjazdem zdążył jeszcze zaprojektować i wybudować dom dla synów. Bliźniak. Lewa strona dla Antka, a prawa dla Bronka. Po wypadku przebudowano go na jednorodzinną willę według projektu ojca.

– Też był architektem? – spytał Maciek i dodał: – Przecież mówiłaś, że nie był…

W tym momencie Marta, która od dłuższego czasu starała się powstrzymać łzy, rozpłakała się jak dziecko. Wyrzucała z siebie pojedyncze słowa, z których Maciek składał całość. Okazało się, że Marta przez lata do brata ojca mówiła „tato”. Wierzyła, że jest jego córką, i teraz sama nie wie, jak mówić. Jej ojciec Bronek był historykiem sztuki. Matka Zofia też. Stryj Antek z żoną Zofią wykorzystali fakt, że bracia ożenili się z kobietami o takim samym imieniu, kiedy adoptowali Martę. A adoptowali dlatego, że rodzice Marty zginęli w wypadku wraz z babcią w drodze do Warszawy z Mazur, gdzie robili dokumentację jakiegoś zamku. Marta miała wtedy półtora roku. Rodzice na tę dokumentację wzięli ze sobą babcię, bo tak jak dziadek i ojciec, tak i ona była architektem i zaofiarowała pomoc. Architektem był też Antek, który z żoną nie mógł mieć dzieci, a oboje marzyli o dziecku. To stąd zdjęcia Zofii z małą Martą na ręku. Zofia była jej matką chrzestną. Gdy Marta spytała kiedyś o rodziców chrzestnych usłyszała, że nie żyją. Marta miała na pierwsze Antonina na cześć stryja. Obaj bracia byli bardzo ze sobą związani. Ale podobno babcia powiedziała, że takie imię u dziewczynki może budzić śmiech, więc wszyscy mówili do niej tym drugim i tak już zostało.

– Oni myśleli, że to się nie wyda? – spytał zdumiony Maciek.

– Najwyraźniej… Ojciec wyrzucił wszystkie… – Marta nagle urwała i znów rozszlochała się. – O Boże! Boże! Ty słyszysz? Nie wiem, jak mam o nich i do nich mówić. Ja trzeci rok tak żyję. Nawet tobie nie umiem tego składnie opowiedzieć. Ale to dlatego nie chciałam iść na architekturę. Wcześniej myślałam, że będę robić to, co ojciec i dziadek, a jak odkryłam prawdę, to się poczułam, jakby mi ktoś życie ukradł! Rozumiesz? Ja się ich pytałam o zdjęcie matki. Nie ma! Ojciec wyrzucił wszystkie ich zdjęcia. Boże! Słyszysz, Maciek, jak ja mówię? Cały czas mówię o nim ojciec, a to nie jest mój ojciec!

Maciek przytulił Martę mocno do siebie i głaskał po głowie. A ona nadal mówiła urywanymi zdaniami.

– Nie zrobił im napisów na grobie. Są w środku, ale napis mówi tylko o babci.

– Ale jak oni ci to wytłumaczyli?

– Że dziecko chowane w poczuciu bycia sierotą nie jest szczęśliwe, a ponieważ oni mnie kochali, to chcieli dać dom i chcieli, żebym była szczęśliwa.

– I byłaś szczęśliwa? Dali ci dom? – pytania zadane przez Maćka zawisły w powietrzu. Marta milczała. – No powiedz… czułaś się kochana? Czułaś się z nimi bezpieczna?

– Tak, ale… wiesz… ja ich spytałam, kiedy zamierzali powiedzieć mi prawdę. Ojciec powiedział, że przygotował kopertę do otwarcia po swojej śmierci, a matka na to: „Przecież obiecałeś mi, że nigdy”.

– I jest ta koperta?

– Ojciec, to znaczy… Boże, Maciek… ty słyszysz, jak ja mówię? Ja ciągle nie wiem, jak mówić! W każdym razie on mi ją dał. Był tam akt ślubu moich rodziców. Moja matka była dwadzieścia lat młodsza od tej Zofii, do której mówiłam „mamo”. Spytałam ich, czy mogłabym zobaczyć jakieś jej zdjęcie, ale spalili wszystkie. Wyobrażasz sobie? Ojciec spalił wszystkie swoje zdjęcia z dzieciństwa, na których był razem z bratem. Tego jednego nie zauważyli. Spalił też wszystkie zdjęcia mojej matki. Nie wiem, jak wyglądała.

– A rodzice twojej matki?

– Matka miała szesnaście lat, jak zmarła jej mama, a osiemnaście, jak zmarł ojciec. Rodzeństwa nie miała. Dziadek ze strony ojca, czyli jej teść, to jedyna nadzieja. Może dostał zdjęcie rodziców ze ślubu? Może mu wysłali tam do Australii? Dlatego cię poprosiłam… Pójdziesz ze mną na spotkanie z nim?

– Gdzie?

– Przyjeżdża za miesiąc do Polski, ale jeszcze nie wiem, gdzie się zatrzyma.

– Nie u was?

– U nas? Żartujesz chyba. Ojciec… Boże! Znów to powiedziałam. – Marta westchnęła ciężko i po chwili dodała, że wychowujący ją stryj nie utrzymuje z dziadkiem kontaktów. – Ma pretensje, że kiedyś zostawił matkę. Nie wiem, gdzie dziadek się zatrzyma.

– A skąd wiesz, że przyjeżdża?

Marta wyjęła z kieszeni wydruk artykułu z komputera. Miał dzisiejszą datę. Maciek przeczytał: „W marcu do Warszawy ma przyjechać słynny australijski architekt Chris Neumann znany z licznych projektów zagospodarowania przestrzennego miast. Neumann urodził się w Warszawie w 1944 roku. W 1968 roku ukończył architekturę na Politechnice Warszawskiej. Z Polski wyjechał w pierwszej połowie lat 70. Przyjeżdża na rozmowy z władzami miasta na temat koncepcji zagospodarowania przestrzeni wokół Pałacu Kultury i Nauki, bo to jego projekt wygrał konkurs. To pierwsza wizyta Neumanna w Polsce od prawie 40 lat…”.

Maciek spojrzał na Martę. Jej zapłakane oczy wyjaśniły mu wszystko. To była najważniejsza dla niej rzecz. Przytulił ją mocno do siebie.

– Pójdę z tobą na koniec świata – powiedział, bo poczuł jedno. Wreszcie Marta nie ma przed nim żadnych tajemnic.


TAJEMNICA (2)

– Pójdziesz ze mną na spotkanie z dziadkiem? - Will you come with me to see your grandfather? – spytała Marta.

Właściwie od początku wspólnego seansu była jakaś nieswoja. Насправді, з самого початку спільного перегляду вона була якось сама не своя. Siedzieli u Maćka w pokoju i oglądali Fanny i Aleksandra. Marta raz po raz wierciła się i wzdychała. Pytanie zadała nieoczekiwanie, a Maciek pokiwał głową, gdyż nie przeczuwał nawet, że za sprawą tego z pozoru niewinnego pytania wydarzenia sprzed roku ożyją w jego pamięci. Prośba Marty brzmiała przecież banalnie.

– Nie ma problemu. Daleko? – i dodał po chwili: – A jakiego dziadka?

– Dziadka Neumanna.

– Ojca twojego ojca? – upewnił się Maciek.

Od dnia, kiedy odnalazła się Małgosia, Marta się zmieniła. I nie chodziło o Małgosię, z którą kontaktował się rzadko, a raczej o Małgosine kontakty z rodzicami. Ilekroć z Martą o tym rozmawiali, tylekroć Marta… broniła Małgosi. Uważała, że dziewczyna miała rację, kiedy przez tak długi czas nie odzywała się do rodziców.

– Ty nie wiesz, jak to jest, kiedy rodzice zranią – powiedziała pewnego dnia. Siedzieli wtedy u Maćka w pokoju i na zmianę z Gogusiem gwizdali melodię z Mostu na rzece Kwai. At that time, they were sitting in Maciek's room and taking turns whistling the melody from the Bridge over the Kwai River with Goguś. Потім вони сиділи в кімнаті Мацека і по черзі з Гогусом насвистували мелодію з "Мосту через річку Квай".

– Ja nie wiem? – zaoponował zdumiony Maciek i pomyślał o Piotrze.

Po tych kilku latach ojczym, który porzucił jego matkę tuż po poronieniu, wydawał mu się odległy, ale pamiętał płacz porzuconej rodzicielki. A ten płacz ranił i jego. Jednak ujrzawszy minę Marty, zdecydował się nie mówić o Piotrze, tylko spytał:

– A ciebie zranili?

– Rodzice?

– Tak.

– Rodzice to nie…

– To czemu raptem…

– Nie chcę o tym mówić – Marta przerwała mu gwałtownie i znów wraz z Gogusiem zagwizdała. "I don't want to talk about it," Marta cut him off abruptly and whistled again with Goguś. – Nigdy nie widziałam tego filmu, a ty? - I've never seen this movie, have you? – spytała, zmieniając temat.

– Oglądaliśmy na zajęciach z filmoznawstwa. W końcu to film, który dostał siedem Oscarów! Między innymi za muzykę.

Teraz, oglądając zupełnie inny film, znów wrócili do sprawy rodziców. Maciek spytał o tego dziadka, a Marta nagle roztrzęsiona powiedziała:

– Dla mnie to szansa, ale boję się. - For me it's an opportunity, but I'm afraid.

– Szansa na co? No i czego się boisz? – spytał Maciek.

– Że on też nie ma zdjęcia… - That he doesn't have a photo either ...

– Jakiego zdjęcia? Nie mów zagadkami. Don't talk in riddles.

– Zagadkami… – szepnęła i wtuliła twarz w jego szyję. "Riddles ..." she whispered and pressed her face against his neck. – Pamiętasz, jak się poznaliśmy? – wyszeptała.

– Wtedy w Świnoujściu? - Then in Świnoujście?

– Tak… Mieliśmy tam pojechać całą paczką, ale… przyjaciele odwrócili się ode mnie. "Yes ... We were supposed to go there with a whole package, but ... my friends turned away from me.

– Pamiętam. Nie chciałaś powiedzieć dlaczego.

– W ostatniej chwili zmienili miejsce wyjazdu i nie zawiadomili mnie – powiedziała cicho. – Pojechali do Mielna. Potem dowiedziałam się, że to przez tę architekturę. Przez to, że nie złożyłam teczki na politechnikę i wybrałam historię sztuki. Due to the fact that I did not submit a portfolio to the polytechnic and chose art history. Oni się wszyscy na mnie obrazili, a ja… nie umiałam z nimi porozmawiać na ten temat. They all took offense at me, and I… couldn't talk to them about it.

– Oni? - They?

– Była nas paczka. - There was a pack of us. Znałyśmy się z dzieciństwa z takiego kółka architektonicznego w Domu Kultury na Służewcu. Rodzice… to jest… byłam wożona na te zajęcia i od małego przygotowywana, że zostanę architektem. Taka rodzinna tradycja. Dziadek architekt… Grandpa the architect ...

– Ojciec architekt – dodał Maciek, a wtedy Marta wykrzywiła twarz.

– Mój ojciec nie był architektem – wyszeptała. "My father was not an architect," she whispered.

– No ale teraz jest… - Well, but now it is ...

– To nie jest mój ojciec, Maćku. - This is not my father, Maciek. To nie jest mój ojciec – powtórzyła i dodała: – Oni mnie latami okłamywali. He's not my father, she repeated and added, “They lied to me for years. Przez nich nie wiem, jak wyglądała moja matka.

Maciek nic nie rozumiał. Maciek did not understand anything. Nie wiedział też, jak się zachować. He also didn't know how to behave. Znali się już tak długi czas, a Marta do tej pory nie mówiła nigdy nic na ten temat. They had known each other for such a long time, and Martha has never said anything about it so far. W domu widział jej zdjęcia z dzieciństwa. At home, he saw her childhood photos. Wisiały na ścianie w jej pokoju. They were hanging on the wall in her room. Były to zdjęcia bobasa na rękach u ojca. They were pictures of the baby in his father's arms. Trochę młodszego, ale na pewno tego samego faceta, którego widywał w bemowskiej willi Marty. A bit younger, but definitely the same guy he had seen in Martha's Bemowo villa. Jakże więc ten mężczyzna mógłby nie być jej ojcem? So how could this man not be her father? Na tym zdjęciu wiszącym w ramce w kuchni widział jej matkę. In this picture hanging in the frame in the kitchen, he saw her mother. Dlaczego więc… teraz twierdziła, że to nie jest jej matka? So why ... now was she saying it wasn't her mother? Jednak Maciek milczał. However, Maciek was silent. Czuł, że lepiej nie ciągnąć Marty za język.

– Właściwie rok przed maturą znalazłam akt ślubu rodziców, to znaczy… Boże! - Actually a year before I found my parents' marriage certificate, I mean ... God! Jak ci to wytłumaczyć? To strasznie skomplikowane.

– Spokojnie. Mów jak chcesz, a ja zrozumiem.

– Zatrzymaj film – powiedziała Marta i wyszła do toalety. - Stop the movie - said Marta and went to the toilet. Po chwili wróciła ze zmytym makijażem. After a while she came back with the makeup washed off. – Boję się, że się popłaczę – wyjaśniła, podchwytując zdumione spojrzenie Maćka. - I'm afraid that I will cry - she explained, catching Maciek's astonished gaze. Po czym wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić. Najpierw o tym akcie ślubu. First, about this marriage certificate. Z jej aktu urodzenia wynikało, że matka jest z domu Kacprzak, a z aktu ślubu rodziców wynikało, że Kasprowicz. Her birth certificate showed that her mother was born Kacprzak, and the marriage certificate of her parents showed that Kasprowicz.

– Niby drobiazg, ale… w dwudziestym wieku w aktach taka pomyłka? - Like a trifle, but ... in the twentieth century in the records such a mistake? Raz Zofia Kasprowicz, a raz Zofia Kacprzak? Once Zofia Kasprowicz and once Zofia Kacprzak? Zaczęłam też obliczać, ile matka miała lat, kiedy mnie urodziła. I also began to calculate how old my mother was when she gave birth to me. Wyszło, że czterdzieści pięć… It turned out forty-five ...

– No, to się zdarza… - Well, it happens ...

– Tak – odparła Marta i dodała: – Ale to był początek. "Yes," Marta replied, adding, "But that was the beginning." W moim akcie urodzenia było, że mój ojciec to Bronisław Antoni. My birth certificate stated that my father was Bronisław Antoni. Ale pracownia rodziców nazywa się A-Z Neumann, czyli Antoni i Zofia Neumannowie. But my parents' studio is called AZ Neumann, that is Antoni and Zofia Neumann. Ojciec mówił, że i tak używa tego drugiego imienia, bo ono lepiej pasuje do nazwy, bo tworzy się od A do Z, czyli niby zaprojektują wszystko. A poza tym zawsze był Antonim. Besides, he was always Antoni. Ja w dokumentach też mam Antonina Marta. I also have Antonina Marta in my documents.

– Antonina Marta? - Antonina Marta? – zdumiał się Maciek i nagle uświadomił sobie, że nigdy nie widział dokumentów Marty. - Maciek was surprised and suddenly realized that he had never seen Marta's documents. No ale i ona nie widziała jego. But she didn't see him either.

Marta przytaknęła.

– Tak… Jestem Antonina Marta. Dlatego łyknęłam kłamstwo, ale… w tym akcie ślubu było napisane, że ślub biorą Antoni Bronisław i Zofia Kasprowicz. Powiedzieli, że to pomyłka, że urzędnik, który wypisywał, był pijany, że potem go wyrzucono z pracy, że to głośna sprawa opisywana niegdyś przez prasę i oni ten akt trzymają jako taką pamiątkę pomyłki upublicznionej w mediach. They said it was a mistake, that the clerk who was checking out was drunk, that he was fired from his job, that it was a high-profile case once reported by the press, and they kept this act as a memento of a mistake made public in the media. A ja… uwierzyłam, chociaż… coś mi nie zgrzewało. And I… believed it, although… something was wrong with me. Nie umiałam jednak wtedy powiedzieć co. Może ich miny? Maybe their expressions? Tuż przed maturą znalazłam w piwnicy pudło. Zawierało mnóstwo zdjęć. It contained loads of photos. Nigdy nie zaglądałam do środka, ale jakoś tego dnia nabrałam ochoty. Szybko okazało się, że wszystkie zdjęcia znałam. It quickly turned out that I knew all the photos. Poza tym jednym… Besides this one ...

Marta drżącą ręką otworzyła torebkę i z portfela wyjęła małą fotografię. Była ukryta w dowodzie rejestracyjnym samochodu. Przedstawiała dwóch takich samych chłopców, na oko trzyletnich, a podpisana była: „Antek i Bronek na budowie swojego domu”. It showed two identical boys, about three years old, and was signed: "Antek and Bronek on the construction of their house".

– Rozumiesz? – spytała ze łzami w oczach. She asked with tears in her eyes.

– Nie jestem pewien… – zaczął Maciek, ale Marta mu przerwała. - I'm not sure ... - Maciek started, but Marta interrupted him.

– To jest mój ojciec. - This is my father. Bronek. – Pokazała palcem chłopca stojącego z lewej strony. She pointed to the boy standing on the left side. A to mój stryj Antek, który mnie wychowywał na architekta i miał nadzieję, że nigdy się nie dowiem, że ukradł mnie moim własnym rodzicom! And this is my uncle Antek, who raised me to be an architect and hoped I would never know that he stole me from my own parents!

– Ale jak to UKRADŁ? Co się stało z twoimi rodzicami? What happened to your parents?

– Kiedy pokazałam im tę fotografię, byli zmieszani. - When I showed them this photo, they were confused.

– Rodzice? - Parents?

– No… teraz wiem, że to nie moi rodzice. "Well ... now I know it's not my parents." Boże! God! Jak to trudno wyjaśnić. How hard is it to explain. Ja nawet nie wiem, jak do nich mówić… – Marta próbowała nie płakać, ale powoli oczy zaczynały jej się szklić. I don't even know how to talk to them ... - Marta tried not to cry, but slowly her eyes were starting to glass. – Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Z babcią. Dziadek już wtedy mieszkał w Australii. Grandpa was already living in Australia then. W ogóle dziadkowie rozwiedli się, jak ojciec miał cztery lata. In general, my grandparents divorced when my father was four. Dziadek odszedł do innej, a potem wyjechał z nią do Australii. Grandpa went to another one and then went with her to Australia. Przed wyjazdem zdążył jeszcze zaprojektować i wybudować dom dla synów. Before leaving, he also managed to design and build a house for his sons. Bliźniak. Lewa strona dla Antka, a prawa dla Bronka. Po wypadku przebudowano go na jednorodzinną willę według projektu ojca. After the accident, it was rebuilt into a single-family villa according to the father's design.

– Też był architektem? - Was he an architect too? – spytał Maciek i dodał: – Przecież mówiłaś, że nie był…

W tym momencie Marta, która od dłuższego czasu starała się powstrzymać łzy, rozpłakała się jak dziecko. At this point, Marta, who had been trying to hold back her tears for a long time, cried like a baby. Wyrzucała z siebie pojedyncze słowa, z których Maciek składał całość. Okazało się, że Marta przez lata do brata ojca mówiła „tato”. Wierzyła, że jest jego córką, i teraz sama nie wie, jak mówić. She believed she was his daughter, and now she herself does not know how to speak. Jej ojciec Bronek był historykiem sztuki. Her father, Bronek, was an art historian. Matka Zofia też. Zofia's mother too. Stryj Antek z żoną Zofią wykorzystali fakt, że bracia ożenili się z kobietami o takim samym imieniu, kiedy adoptowali Martę. A adoptowali dlatego, że rodzice Marty zginęli w wypadku wraz z babcią w drodze do Warszawy z Mazur, gdzie robili dokumentację jakiegoś zamku. Marta miała wtedy półtora roku. Marta was then one and a half years old. Rodzice na tę dokumentację wzięli ze sobą babcię, bo tak jak dziadek i ojciec, tak i ona była architektem i zaofiarowała pomoc. The parents took their grandmother with them for this documentation, because just like grandfather and father, she was an architect and she offered help. Architektem był też Antek, który z żoną nie mógł mieć dzieci, a oboje marzyli o dziecku. Another architect was Antek, who and his wife could not have children, and they both dreamed of having a child. To stąd zdjęcia Zofii z małą Martą na ręku. This is where the photos of Zofia with little Marta in her arms. Zofia była jej matką chrzestną. Zofia was her godmother. Gdy Marta spytała kiedyś o rodziców chrzestnych usłyszała, że nie żyją. When Marta asked about her godparents, she heard that they were dead. Marta miała na pierwsze Antonina na cześć stryja. Marta had Antonina in honor of her uncle. Obaj bracia byli bardzo ze sobą związani. Both brothers were very close to each other. Ale podobno babcia powiedziała, że takie imię u dziewczynki może budzić śmiech, więc wszyscy mówili do niej tym drugim i tak już zostało.

– Oni myśleli, że to się nie wyda? – spytał zdumiony Maciek.

– Najwyraźniej… Ojciec wyrzucił wszystkie… – Marta nagle urwała i znów rozszlochała się. "Apparently ... Father threw all ..." Martha suddenly broke off and started sobbing again. – O Boże! - Oh my God! Boże! God! Ty słyszysz? You hear? Nie wiem, jak mam o nich i do nich mówić. I don't know how to talk to them about them. Ja trzeci rok tak żyję. I live like this for the third year. Nawet tobie nie umiem tego składnie opowiedzieć. I can't even tell you this well. Ale to dlatego nie chciałam iść na architekturę. Wcześniej myślałam, że będę robić to, co ojciec i dziadek, a jak odkryłam prawdę, to się poczułam, jakby mi ktoś życie ukradł! Before, I thought I would do what my father and grandfather did, and when I discovered the truth, I felt as if someone had stolen my life! Rozumiesz? Ja się ich pytałam o zdjęcie matki. I asked them for a picture of my mother. Nie ma! There is not! Ojciec wyrzucił wszystkie ich zdjęcia. Father threw away all their photos. Boże! God! Słyszysz, Maciek, jak ja mówię? Cały czas mówię o nim ojciec, a to nie jest mój ojciec!

Maciek przytulił Martę mocno do siebie i głaskał po głowie. A ona nadal mówiła urywanymi zdaniami.

– Nie zrobił im napisów na grobie. - He didn't write them on their graves. Są w środku, ale napis mówi tylko o babci. They're inside, but the inscription only says about grandma.

– Ale jak oni ci to wytłumaczyli? - But how did they explain it to you?

– Że dziecko chowane w poczuciu bycia sierotą nie jest szczęśliwe, a ponieważ oni mnie kochali, to chcieli dać dom i chcieli, żebym była szczęśliwa. - That a child kept with the feeling of being an orphan is not happy, and because they loved me, they wanted to give me a home and wanted me to be happy.

– I byłaś szczęśliwa? Dali ci dom? – pytania zadane przez Maćka zawisły w powietrzu. Marta milczała. – No powiedz… czułaś się kochana? - Come on ... did you feel loved? Czułaś się z nimi bezpieczna? Did you feel safe with them?

– Tak, ale… wiesz… ja ich spytałam, kiedy zamierzali powiedzieć mi prawdę. "Yes, but ... you know ... I asked them when they were going to tell me the truth." Ojciec powiedział, że przygotował kopertę do otwarcia po swojej śmierci, a matka na to: „Przecież obiecałeś mi, że nigdy”. The father said he had prepared an envelope to be opened after his death, and the mother said, "But you promised me you would never."

– I jest ta koperta? - And is this envelope?

– Ojciec, to znaczy… Boże, Maciek… ty słyszysz, jak ja mówię? - Father, I mean ... God, Maciek ... do you hear me talking? Ja ciągle nie wiem, jak mówić! W każdym razie on mi ją dał. At least he gave it to me. Był tam akt ślubu moich rodziców. My parents' marriage certificate was there. Moja matka była dwadzieścia lat młodsza od tej Zofii, do której mówiłam „mamo”. My mother was twenty years younger than the one Zofia to whom I called "mom". Spytałam ich, czy mogłabym zobaczyć jakieś jej zdjęcie, ale spalili wszystkie. I asked them if I could see a picture of her, but they all burned. Wyobrażasz sobie? Do you imagine? Ojciec spalił wszystkie swoje zdjęcia z dzieciństwa, na których był razem z bratem. Father burned all his childhood photos, which he was with his brother. Tego jednego nie zauważyli. One thing they didn't notice. Spalił też wszystkie zdjęcia mojej matki. He also burned all my mother's photos. Nie wiem, jak wyglądała. I don't know what she looked like.

– A rodzice twojej matki? - And your mother's parents?

– Matka miała szesnaście lat, jak zmarła jej mama, a osiemnaście, jak zmarł ojciec. "My mother was sixteen when her mother died, and eighteen when her father died." Rodzeństwa nie miała. She had no siblings. Dziadek ze strony ojca, czyli jej teść, to jedyna nadzieja. Paternal grandfather, her father-in-law, is the only hope. Może dostał zdjęcie rodziców ze ślubu? Maybe he got a photo of his parents from the wedding? Może mu wysłali tam do Australii? Dlatego cię poprosiłam… Pójdziesz ze mną na spotkanie z nim? That's why I asked you ... Will you come with me to meet him?

– Gdzie?

– Przyjeżdża za miesiąc do Polski, ale jeszcze nie wiem, gdzie się zatrzyma. - He is coming to Poland in a month, but I do not know where he is going to stay yet.

– Nie u was? - Not with you?

– U nas? - In our place? Żartujesz chyba. You're kidding. Ojciec… Boże! Father… God! Znów to powiedziałam. – Marta westchnęła ciężko i po chwili dodała, że wychowujący ją stryj nie utrzymuje z dziadkiem kontaktów. – Ma pretensje, że kiedyś zostawił matkę. Nie wiem, gdzie dziadek się zatrzyma.

– A skąd wiesz, że przyjeżdża?

Marta wyjęła z kieszeni wydruk artykułu z komputera. Miał dzisiejszą datę. Maciek przeczytał: „W marcu do Warszawy ma przyjechać słynny australijski architekt Chris Neumann znany z licznych projektów zagospodarowania przestrzennego miast. Maciek read: “In March, the famous Australian architect Chris Neumann, known for his numerous spatial development projects, is to come to Warsaw. Neumann urodził się w Warszawie w 1944 roku. Neumann was born in Warsaw in 1944. W 1968 roku ukończył architekturę na Politechnice Warszawskiej. In 1968, he graduated in architecture from the Warsaw University of Technology. Z Polski wyjechał w pierwszej połowie lat 70. He left Poland in the first half of the 1970s. Przyjeżdża na rozmowy z władzami miasta na temat koncepcji zagospodarowania przestrzeni wokół Pałacu Kultury i Nauki, bo to jego projekt wygrał konkurs. He comes to talks with the city authorities about the concept of developing the space around the Palace of Culture and Science, because it was his project that won the competition. To pierwsza wizyta Neumanna w Polsce od prawie 40 lat…”. This is Neumann's first visit to Poland in almost 40 years… ”.

Maciek spojrzał na Martę. Maciek looked at Marta. Jej zapłakane oczy wyjaśniły mu wszystko. Her tearful eyes explained everything to him. To była najważniejsza dla niej rzecz. It was the most important thing for her. Przytulił ją mocno do siebie. He hugged her tightly against him.

– Pójdę z tobą na koniec świata – powiedział, bo poczuł jedno. "I'll go with you to the end of the world," he said, feeling one. Wreszcie Marta nie ma przed nim żadnych tajemnic. Finally, Marta has no secrets from him.