×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Licencja na dorosłość - Małgorzata Karolina Piekarska, STANCJA (1)

STANCJA (1)

– Panie Aleksandrze… – Głos pani Basi, który Aleks usłyszał w słuchawce, nie brzmiał zbyt miło. – Jest prośba, by nie chodził pan po mieszkaniu bez ubrania, bo sąsiedzi się gorszą.

Gdy wieczorem myślał o tej rozmowie, doszedł do wniosku, że jeśli idzie o właścicielkę mieszkania, w którym od kilkunastu dni wynajmował pokój, nic go już chyba nie zdziwi.

* * *

Łódź przywitała Aleksa smogiem. „Czy to dobra wróżba?” – zastanawiał się, jadąc tramwajem pod wskazany adres, pod którym miał zarezerwowany, a właściwie już wynajęty pokój. O swoim nowym miejscu zamieszkania wiedział tyle, że jest to lokal trzypokojowy, którego wszystkie trzy pokoje zajmują studenci. On miał być jednym z nich. Mieszkanie załatwiał tata wtedy, gdy Aleks był jeszcze nad morzem z całą paczką, w tym także z Aśką. Tata twierdził, że to dobra okazja, bo panią Basię polecił mu ktoś znajomy, więc postawił Aleksa przed faktem dokonanym.

– Będziemy z matką spokojni o ciebie – powiedział, wręczając mu wizytówkę właścicielki mieszkania.

Widniał na niej telefon, imię i nazwisko „Barbara Kukiełka” oraz wpisany pod spodem zawód: „księgowa”. Aleks zaśmiał się i od razu pomyślał, że osoba z takim nazwiskiem musiała się minąć z powołaniem. Adres, pod którym miał zamieszkać, został wpisany z tyłu wizytówki obcym mu, ale całkiem wyraźnym pismem drukowanymi literami. Widać było, że właściciel, czyli zapewne pani Kukiełka, jest bardzo dokładny. Aleks schował wizytówkę w portfelu.

Pierwotnie ojciec miał go zawieźć na miejsce wraz ze wszystkimi rzeczami, które mogły być mu potrzebne, ale w ostatniej chwili okazało się, że musi pilnie wyjechać służbowo na drugi koniec Polski. Dlatego umówili się, że Aleks pojedzie do Łodzi sam z jedną walizką. Resztę rzeczy przywiozą z ojcem w następny weekend.

Jadąc tramwajem w kierunku ronda Solidarności, Aleks wyglądał przez okno i zastanawiał się, czy niczego z domu nie zapomniał. Był w Łodzi drugi raz. O tej porze roku miasto wydało mu się szare. Może to przez ten smog? Wrzesień był wyjątkowo zimny i w wielu domach ludzie zaczęli już się dogrzewać. Tu w Łodzi chyba węglem, bo gdzieniegdzie widział wydobywający się z kominów czarny dym. Miał wrażenie, że to dlatego w powietrzu unosiło się coś w rodzaju szarej mgły.

Po kilku minutach jazdy Aleks wysiadł z tramwaju i bez problemu odnalazł niewielkie podwórko, a na nim czteroklatkowy blok. W mieszkaniu, którego adres znał z wizytówki, czekała na niego właścicielka, pani Basia Kukiełka – łódzka księgowa. Wraz z nią było dwóch innych studentów – Szymon, student prawa, i Robert marzący o zostaniu reżyserem.

Pani Basia przedstawiła Aleksa pozostałym, a potem błyskawicznie przeszła do podpisywania umowy najmu.

– Bardzo proszę, by w mieszkaniu nie było imprez – powiedziała, składając swój egzemplarz na pół i chowając do torebki. – Nie chcę konfliktów z sąsiadami.

Aleks chciał wzruszyć ramionami, bo nie bardzo wyobrażał sobie zrobienie balangi w mieście, w którym na razie nikogo nie znał. Na dodatek Szymon, jak domyślił się z rozmowy, choć już na trzecim roku studiów, też nie prowadził bujnego życia towarzyskiego. A Robert, podobnie jak Aleks, dopiero przyjechał tu na studia. Patrząc jednak na minę pani Kukiełki, powiedział grzecznie:

– Oczywiście, proszę pani.

Właścicielka szybko się pożegnała, mówiąc na odchodne, że przyjdzie za kilka dni…

– …zobaczyć, jak panowie sobie radzą.

Ta zapowiedź zdumiała i Roberta, i Aleksa, ale nie zdążyli nic dodać, gdyż odezwał się Szymon:

– Oczywiście, pani Basiu, będziemy oczekiwać. − To powiedziawszy, zamknął drzwi za właścicielką, a widząc miny chłopaków, skomentował: – Księgowa to nie zawód. To charakter. Sami się przekonacie. Jej najlepiej przytakiwać.

Nie minęło kilka dni, a Aleks już wiedział, co współlokator miał na myśli.

* * *

Pokój, który zajmował w mieszkaniu, był nieduży, ale za to ze sporym balkonem. W środku stały wersalka, niewielki stół, szafa i regał. Niestety w większości zapełniony szpargałami właścicielki, wśród których królowały zakurzone kryształy. To dlatego na swoje rzeczy nie miał już zbyt wiele miejsca.

W ogóle mieszkanie pachniało PRL-em, ale akurat to Aleksowi nie przeszkadzało. W końcu przyjechał na studia. Gdzie jednak będzie trzymał swoje książki czy płyty? Czy ojciec widział ten pokój, wpłacając za niego kaucję? Zastanawiał się nad tym, wypakowując to, co przywiózł z domu w niewielkiej walizce.

Po trzech kwadransach poszedł do kuchni. Szymon z Robertem siedzieli przy stole i pili herbatę.

– Z Warszawy? Do Łodzi? – zdziwił się Szymon, gdy zaczęli rozmowę o tym, skąd kto przyjechał.

Jednak Aleks szybko wytłumaczył, że jego wymarzony kierunek studiów na Uniwersytecie Warszawskim był zbyt oblegany.

Szymon pochodził z niewielkiej wioski koło Tomaszowa Mazowieckiego. U pani Kukiełki mieszkał już trzeci rok.

– Ciekawe, jak długo wytrzymacie – powiedział, podając Aleksowi kubek z herbatą.

– Moim zdaniem przesadzasz – stwierdził Robert.

– Sami zobaczycie – westchnął Szymon. – Ja najpierw byłem w szoku, gdy badała czystość wanny, zlewu i tak dalej, ale potem pomyślałem, że może to i dobrze. Dzięki temu sprzątam. Natomiast fakt, że grzebie mi w lodówce, jest wnerwiający.

– Grzebie w lodówce? – zdziwił się Robert. – Ale po co? Bada, jak się odżywiasz?

– Nie. – Szymon się zaśmiał. – Sprawdza, czy nie pijesz alkoholu.

– Nie każdy alkohol trzyma się w lodówce – zauważył Aleks.

– Tak. Dlatego przegląda też kuchenne szafki – dodał Szymon.

– Te w pokoju też? – spytał z niedowierzaniem Aleks.

Szymon wzruszył ramionami i powiedział, że tego nie wie, bo w pokoju, który wynajmuje, jest tylko jeden regalik i akurat bez rzeczy właścicielki mieszkania.

* * *

Pierwsze dni mieszkania w Łodzi Aleks poświęcił na zwiedzanie okolicy i zaznajamianie się z zasadami panującymi na uczelni. Podobnie było z Robertem, który przychodził właściwie dopiero na noc. Dlatego obaj w wynajmowanym mieszkaniu nie spędzali zbyt wiele czasu, w przeciwieństwie do Szymona, który mając mniej zajęć na uczelni, a sporo pisania, niemal bez przerwy siedział w swoim pokoju i stukał w klawisze komputera. W przerwach, kiedy tego nie robił, zamykał się u siebie ze swoją dziewczyną Zosią i puszczał muzykę. Zosia była jego dziewczyną dopiero od wakacji, więc Szymon wykorzystywał każdą wolną chwilę, by pobyć z nią sam na sam.

Robert i Aleks dość późno zorientowali się, że pod ich nieobecność pani Kukiełka gruntownie lustruje ich pokoje. Sprawa zresztą być może nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby pewnej nocy Szymona i Aleksa nie obudził wrzask Roberta. Poderwali się na równe nogi i każdy tak jak stał, a raczej tak jak wstał, wybiegł ze swojego pokoju.

– Kto ruszał moją kamerę?! – Robert aż spurpurowiał z gniewu. Stał na środku swojego pokoju i wymachiwał rękoma, w których trzymał osobno niewielką amatorską kamerę, a osobno obiektyw.

– Ciszej – syknął Szymon i spojrzał na zegar, który wskazywał pierwszą w nocy. – Pobudzisz sąsiadów, oni zadzwonią do Kukiełki i będzie awantura.

– Awantura i tak będzie – powiedział Robert, nie obniżając tonu. Zaraz wezwę policję i wyjaśnię sprawę. Kto z was to brał?

– Ja nie – odparł Aleks i ziewnął. – Wróciłem po weekendzie z Warszawy i od razu padłem. – Szymon potwierdził.

– Prawda – przyznał Szymon i dodał: – Ja też nie wchodziłem tu, bo była u mnie Zosia i… – Chłopak urwał nagle speszony.

– Ale ktoś musiał wchodzić. – Wściekły Robert ani na chwilę nie obniżył głosu. – Musiał ktoś tu być i dotykać kamerę, a przede wszystkim upuścić ją, bo ma uszkodzony obiektyw. Samo się to nie zrobiło.

– Pani Kukiełka tu była – powiedział Szymon.

– W moim pokoju?? – Chodziła po całym mieszkaniu, sprawdzała czystość wanny, grzebała w lodówce… – Szymon powoli i beznamiętnie wymieniał czynności, które pod nieobecność pozostałych lokatorów wykonywała właścicielka mieszkania.

– U mnie też była? – spytał Aleks i po chwili tego pożałował, okazało się bowiem, że nie tylko była, ale jeszcze w rozmowie z Szymonem skomentowała to, co zastała u Aleksa.

– Ględziła, że brudnych skarpetek nie trzyma się na podłodze, tylko chowa w miejscu do tego przeznaczonym. – Szymon przedrzeźniał panią Basię Kukiełkę tak udanie, że Aleks mimo woli jednak parsknął śmiechem, bo właścicielka mieszkania stanęła mu przed oczami jak żywa.

Tylko Robertowi wcale nie było do śmiechu. Wyjął z kieszeni telefon i nie patrząc na to, która godzina, zaczął wybierać numer do właścicielki mieszkania.

– Lepiej nie dzwoń o tej porze – powiedział Szymon, ale Robert machnął ręką z uszkodzonym obiektywem, jakby odganiał natrętna muchę. Pani Basia jednak nie odebrała. Chyba na własne szczęście, bo do rana Robert zdołał ochłonąć i przygotował strategię rozmowy.

– Zażądam zwrotu za naprawę albo odmieszkam swoje – powiedział, gdy o siódmej spotkali się we trzech w kuchni.

– Powodzenia – mruknął Szymon i nalawszy kawę do kubka termicznego, wyszedł z domu. Aleks wyszedł tuż za nim.

– Robert nie wie, w co się pakuje – westchnął Szymon, gdy rozstawali się na przystanku.


STANCJA (1) HALTUNG (1) STANCE (1) STANDPUNT (1) СТАНЦИЯ (1) СТАН (1)

– Panie Aleksandrze… – Głos pani Basi, który Aleks usłyszał w słuchawce, nie brzmiał zbyt miło. – Jest prośba, by nie chodził pan po mieszkaniu bez ubrania, bo sąsiedzi się gorszą. - There is a request that you do not walk around the apartment without clothes, because your neighbors are worse. - Есть просьба не ходить по квартире без одежды, потому что соседи обижаются.

Gdy wieczorem myślał o tej rozmowie, doszedł do wniosku, że jeśli idzie o właścicielkę mieszkania, w którym od kilkunastu dni wynajmował pokój, nic go już chyba nie zdziwi. Размышляя вечером об этом разговоре, он пришел к выводу, что хозяина квартиры, где он снял комнату на несколько дней, уже, пожалуй, ничем не удивишь.

* * *

Łódź przywitała Aleksa smogiem. Łódź greeted Alex with smog. „Czy to dobra wróżba?” – zastanawiał się, jadąc tramwajem pod wskazany adres, pod którym miał zarezerwowany, a właściwie już wynajęty pokój. O swoim nowym miejscu zamieszkania wiedział tyle, że jest to lokal trzypokojowy, którego wszystkie trzy pokoje zajmują studenci. All he knew about his new place of residence was that it was a three-room premises, all three rooms were occupied by students. On miał być jednym z nich. Mieszkanie załatwiał tata wtedy, gdy Aleks był jeszcze nad morzem z całą paczką, w tym także z Aśką. Квартира была устроена отцом, когда Алекс еще был в море со всей стаей, включая Аську. Tata twierdził, że to dobra okazja, bo panią Basię polecił mu ktoś znajomy, więc postawił Aleksa przed faktem dokonanym. Отец утверждал, что это хорошая возможность, потому что госпожу Басю ему порекомендовал знакомый, поэтому он назначил Алекса ответственным.

– Będziemy z matką spokojni o ciebie – powiedział, wręczając mu wizytówkę właścicielki mieszkania.

Widniał na niej telefon, imię i nazwisko „Barbara Kukiełka” oraz wpisany pod spodem zawód: „księgowa”. It had a telephone number, the name "Barbara Kukiełka" and the profession "accountant" inscribed underneath. Aleks zaśmiał się i od razu pomyślał, że osoba z takim nazwiskiem musiała się minąć z powołaniem. Adres, pod którym miał zamieszkać, został wpisany z tyłu wizytówki obcym mu, ale całkiem wyraźnym pismem drukowanymi literami. The address where he was supposed to live was written on the back of the business card in strange, but quite clear, block capitals. Widać było, że właściciel, czyli zapewne pani Kukiełka, jest bardzo dokładny. Aleks schował wizytówkę w portfelu. Alex hid the card in his wallet.

Pierwotnie ojciec miał go zawieźć na miejsce wraz ze wszystkimi rzeczami, które mogły być mu potrzebne, ale w ostatniej chwili okazało się, że musi pilnie wyjechać służbowo na drugi koniec Polski. Originally, his father was supposed to take him there with all the things he might need, but at the last minute it turned out that he urgently needed a business trip to the other end of Poland. Dlatego umówili się, że Aleks pojedzie do Łodzi sam z jedną walizką. Resztę rzeczy przywiozą z ojcem w następny weekend. The rest of the stuff will be brought with my father next weekend.

Jadąc tramwajem w kierunku ronda Solidarności, Aleks wyglądał przez okno i zastanawiał się, czy niczego z domu nie zapomniał. On the tram towards the Solidarity roundabout, Aleks looked out the window and wondered if he had forgotten anything from the house. Był w Łodzi drugi raz. He was in Łódź for the second time. O tej porze roku miasto wydało mu się szare. The city felt gray at this time of year. Może to przez ten smog? Maybe it's because of the smog? Wrzesień był wyjątkowo zimny i w wielu domach ludzie zaczęli już się dogrzewać. Tu w Łodzi chyba węglem, bo gdzieniegdzie widział wydobywający się z kominów czarny dym. Here in Łódź, I think it was coal, because here and there he saw black smoke coming out of the chimneys. Miał wrażenie, że to dlatego w powietrzu unosiło się coś w rodzaju szarej mgły. It seemed to be why there was a sort of gray mist in the air.

Po kilku minutach jazdy Aleks wysiadł z tramwaju i bez problemu odnalazł niewielkie podwórko, a na nim czteroklatkowy blok. W mieszkaniu, którego adres znał z wizytówki, czekała na niego właścicielka, pani Basia Kukiełka – łódzka księgowa. In the apartment, the address of which he knew from the business card, the owner, Mrs. Basia Kukiełka - an accountant from Łódź, was waiting for him. Wraz z nią było dwóch innych studentów – Szymon, student prawa, i Robert marzący o zostaniu reżyserem. Вместе с ней были еще два студента - Саймон, студент юридического факультета, и Роберт, мечтающий стать режиссером.

Pani Basia przedstawiła Aleksa pozostałym, a potem błyskawicznie przeszła do podpisywania umowy najmu. Mrs. Basia introduced Alex to the others, and then she quickly started signing the lease.

– Bardzo proszę, by w mieszkaniu nie było imprez – powiedziała, składając swój egzemplarz na pół i chowając do torebki. "Please don't have parties in the apartment," she said, folding her copy in half and tucking it into her purse. - Я очень прошу, чтобы в квартире не было никаких вечеринок", - сказала она, складывая свой экземпляр пополам и убирая его в сумочку. – Nie chcę konfliktów z sąsiadami.

Aleks chciał wzruszyć ramionami, bo nie bardzo wyobrażał sobie zrobienie balangi w mieście, w którym na razie nikogo nie znał. Alex wanted to shrug, because he couldn't quite imagine having a party in a city where he didn't know anyone yet. Na dodatek Szymon, jak domyślił się z rozmowy, choć już na trzecim roku studiów, też nie prowadził bujnego życia towarzyskiego. In addition, Szymon, as he guessed from the interview, although already in the third year of studies, did not lead a lush social life. A Robert, podobnie jak Aleks, dopiero przyjechał tu na studia. Patrząc jednak na minę pani Kukiełki, powiedział grzecznie:

– Oczywiście, proszę pani.

Właścicielka szybko się pożegnała, mówiąc na odchodne, że przyjdzie za kilka dni… The owner quickly said goodbye, saying that she would be coming in a few days ...

– …zobaczyć, jak panowie sobie radzą. "... see how the gentlemen are doing."

Ta zapowiedź zdumiała i Roberta, i Aleksa, ale nie zdążyli nic dodać, gdyż odezwał się Szymon:

– Oczywiście, pani Basiu, będziemy oczekiwać. − To powiedziawszy, zamknął drzwi za właścicielką, a widząc miny chłopaków, skomentował: – Księgowa to nie zawód. That said, he closed the door behind the owner and, seeing the expressions of the boys, commented, "Accounting is not a profession." To charakter. Sami się przekonacie. Jej najlepiej przytakiwać.

Nie minęło kilka dni, a Aleks już wiedział, co współlokator miał na myśli.

* * *

Pokój, który zajmował w mieszkaniu, był nieduży, ale za to ze sporym balkonem. Комната, которую он занимал в квартире, была небольшой, но с внушительным балконом. W środku stały wersalka, niewielki stół, szafa i regał. Niestety w większości zapełniony szpargałami właścicielki, wśród których królowały zakurzone kryształy. К сожалению, он был заполнен в основном хозяйским хламом, среди которого преобладали пыльные кристаллы. To dlatego na swoje rzeczy nie miał już zbyt wiele miejsca. That's why he didn't have much space for his stuff anymore.

W ogóle mieszkanie pachniało PRL-em, ale akurat to Aleksowi nie przeszkadzało. W końcu przyjechał na studia. Gdzie jednak będzie trzymał swoje książki czy płyty? But where will he keep his books or CDs? Czy ojciec widział ten pokój, wpłacając za niego kaucję? Zastanawiał się nad tym, wypakowując to, co przywiózł z domu w niewielkiej walizce.

Po trzech kwadransach poszedł do kuchni. After three quarters of an hour he went to the kitchen. Szymon z Robertem siedzieli przy stole i pili herbatę.

– Z Warszawy? Do Łodzi? – zdziwił się Szymon, gdy zaczęli rozmowę o tym, skąd kto przyjechał.

Jednak Aleks szybko wytłumaczył, że jego wymarzony kierunek studiów na Uniwersytecie Warszawskim był zbyt oblegany.

Szymon pochodził z niewielkiej wioski koło Tomaszowa Mazowieckiego. U pani Kukiełki mieszkał już trzeci rok. He has lived with Ms. Kukiełka for the third year.

– Ciekawe, jak długo wytrzymacie – powiedział, podając Aleksowi kubek z herbatą. "I wonder how long you can go on," he said, handing Alex a mug of tea.

– Moim zdaniem przesadzasz – stwierdził Robert. "I think you're exaggerating," said Robert. - На мой взгляд, вы преувеличиваете", - заявил Роберт.

– Sami zobaczycie – westchnął Szymon. "You'll see for yourself," sighed Simon. – Ja najpierw byłem w szoku, gdy badała czystość wanny, zlewu i tak dalej, ale potem pomyślałem, że może to i dobrze. - First, I was shocked when she examined the cleanliness of the bathtub, the sink and so on, but then I thought that maybe it was good. Dzięki temu sprzątam. Natomiast fakt, że grzebie mi w lodówce, jest wnerwiający. But the fact that he rummages in my fridge is annoying. С другой стороны, то, что он роется в моем холодильнике, раздражает.

– Grzebie w lodówce? - He's in the fridge? – zdziwił się Robert. – Ale po co? Bada, jak się odżywiasz? Does it study how you eat? Изучает ли он то, как вы питаетесь?

– Nie. – Szymon się zaśmiał. Simon laughed. – Sprawdza, czy nie pijesz alkoholu. - Checks that you are not drinking alcohol.

– Nie każdy alkohol trzyma się w lodówce – zauważył Aleks. "Not all alcohol sticks in the refrigerator," Alex noted.

– Tak. Dlatego przegląda też kuchenne szafki – dodał Szymon. That is why he also looks through kitchen cabinets - added Szymon.

– Te w pokoju też? - The ones in the room too? – spytał z niedowierzaniem Aleks. Alex asked incredulously.

Szymon wzruszył ramionami i powiedział, że tego nie wie, bo w pokoju, który wynajmuje, jest tylko jeden regalik i akurat bez rzeczy właścicielki mieszkania. Szymon shrugged his shoulders and said that he did not know it, because in the room he was renting there was only one bookcase and it happened to be without the flat owner's belongings.

* * *

Pierwsze dni mieszkania w Łodzi Aleks poświęcił na zwiedzanie okolicy i zaznajamianie się z zasadami panującymi na uczelni. Первые несколько дней проживания в Лодзи Алекс провел, изучая окрестности и знакомясь с правилами, принятыми в университете. Podobnie było z Robertem, który przychodził właściwie dopiero na noc. Dlatego obaj w wynajmowanym mieszkaniu nie spędzali zbyt wiele czasu, w przeciwieństwie do Szymona, który mając mniej zajęć na uczelni, a sporo pisania, niemal bez przerwy siedział w swoim pokoju i stukał w klawisze komputera. W przerwach, kiedy tego nie robił, zamykał się u siebie ze swoją dziewczyną Zosią i puszczał muzykę. During the breaks when he did not do it, he would stay with his girlfriend Zosia and play music. Zosia była jego dziewczyną dopiero od wakacji, więc Szymon wykorzystywał każdą wolną chwilę, by pobyć z nią sam na sam. Zosia was his girlfriend only from the holidays, so Szymon used every free moment to be alone with her.

Robert i Aleks dość późno zorientowali się, że pod ich nieobecność pani Kukiełka gruntownie lustruje ich pokoje. It was quite late when Robert and Aleks realized that, in their absence, Mrs. Puppet thoroughly surveyed their rooms. Роберт и Алекс довольно поздно поняли, что в их отсутствие миссис Каппл тщательно проверяла их комнаты. Sprawa zresztą być może nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby pewnej nocy Szymona i Aleksa nie obudził wrzask Roberta. Moreover, the matter might not have come to light if one night Simon and Alex had not been awakened by Robert's scream. Poderwali się na równe nogi i każdy tak jak stał, a raczej tak jak wstał, wybiegł ze swojego pokoju. Они поднялись на ноги и каждый, как стоял, вернее, как встал, выбежали из своей комнаты.

– Kto ruszał moją kamerę?! - Who was touching my camera ?! – Robert aż spurpurowiał z gniewu. Robert turned purple with anger. Stał na środku swojego pokoju i wymachiwał rękoma, w których trzymał osobno niewielką amatorską kamerę, a osobno obiektyw. He was standing in the center of his room, waving his hands apart, holding a small amateur camera and a lens separate.

– Ciszej – syknął Szymon i spojrzał na zegar, który wskazywał pierwszą w nocy. "Quiet," Simon hissed, and looked at the clock that showed one in the morning. – Pobudzisz sąsiadów, oni zadzwonią do Kukiełki i będzie awantura. - You will wake up the neighbors, they will call the Puppet and there will be a fight. - Вы будите соседей, они вызывают Кукольника, и начинается ссора.

– Awantura i tak będzie – powiedział Robert, nie obniżając tonu. "There will be a row, anyway," Robert said without lowering his tone. Zaraz wezwę policję i wyjaśnię sprawę. Kto z was to brał?

– Ja nie – odparł Aleks i ziewnął. "I don't," Alex said, yawning. – Wróciłem po weekendzie z Warszawy i od razu padłem. – Szymon potwierdził.

– Prawda – przyznał Szymon i dodał: – Ja też nie wchodziłem tu, bo była u mnie Zosia i… – Chłopak urwał nagle speszony. - True - admitted Szymon and added: - I did not come in here either, because Zosia was at my place and ... - The boy broke off suddenly, embarrassed.

– Ale ktoś musiał wchodzić. - But someone had to come in. – Wściekły Robert ani na chwilę nie obniżył głosu. - Furious, Robert did not lower his voice even for a moment. – Musiał ktoś tu być i dotykać kamerę, a przede wszystkim upuścić ją, bo ma uszkodzony obiektyw. - Someone had to be here and touch the camera, and most of all drop it because the lens is damaged. Samo się to nie zrobiło. It didn't happen by itself.

– Pani Kukiełka tu była – powiedział Szymon. "Mrs. Puppet was here," said Simon.

– W moim pokoju?? – Chodziła po całym mieszkaniu, sprawdzała czystość wanny, grzebała w lodówce… – Szymon powoli i beznamiętnie wymieniał czynności, które pod nieobecność pozostałych lokatorów wykonywała właścicielka mieszkania. - Она обошла всю квартиру, проверила чистоту ванны, порылась в холодильнике... - Саймон медленно и бесстрастно перечислял действия, которыми занималась хозяйка квартиры в отсутствие других жильцов.

– U mnie też była? - Was she at my place too? – spytał Aleks i po chwili tego pożałował, okazało się bowiem, że nie tylko była, ale jeszcze w rozmowie z Szymonem skomentowała to, co zastała u Aleksa. Alex asked, and after a while he regretted it, for it turned out that not only was she there, but in conversation with Simon she commented on what she found with Alex.

– Ględziła, że brudnych skarpetek nie trzyma się na podłodze, tylko chowa w miejscu do tego przeznaczonym. - She rumbled that dirty socks are not kept on the floor, but are hidden in the designated place. – Szymon przedrzeźniał panią Basię Kukiełkę tak udanie, że Aleks mimo woli jednak parsknął śmiechem, bo właścicielka mieszkania stanęła mu przed oczami jak żywa. - Szymon mocked Mrs. Basia Kukiełka so prettily that Aleks laughed involuntarily, because the owner of the apartment stood before his eyes as if alive.

Tylko Robertowi wcale nie było do śmiechu. Only Robert wasn't laughing at all. Wyjął z kieszeni telefon i nie patrząc na to, która godzina, zaczął wybierać numer do właścicielki mieszkania. He took his phone out of his pocket and, not looking at the time, began dialing the landlord's number.

– Lepiej nie dzwoń o tej porze – powiedział Szymon, ale Robert machnął ręką z uszkodzonym obiektywem, jakby odganiał natrętna muchę. "Better not call me at this time," said Simon, but Robert waved his defective lens hand as if chasing away an intrusive fly. Pani Basia jednak nie odebrała. However, Mrs. Basia did not answer. Chyba na własne szczęście, bo do rana Robert zdołał ochłonąć i przygotował strategię rozmowy. Probably for his own luck, because by morning Robert managed to cool down and prepared a strategy for the conversation.

– Zażądam zwrotu za naprawę albo odmieszkam swoje – powiedział, gdy o siódmej spotkali się we trzech w kuchni. "I'll either request a refund for the repair, or I'll live my own," he said when the three of them met in the kitchen at seven. - Я буду требовать возврата денег за ремонт или верну своего домой", - сказал он, когда они втроем встретились на кухне в семь часов.

– Powodzenia – mruknął Szymon i nalawszy kawę do kubka termicznego, wyszedł z domu. - Удачи, - пробормотал Саймон и, налив кофе в термокружку, вышел из дома. Aleks wyszedł tuż za nim. Alex followed right behind him.

– Robert nie wie, w co się pakuje – westchnął Szymon, gdy rozstawali się na przystanku. - Роберт не знает, во что ввязывается, - вздохнул Саймон, когда они расстались на автобусной остановке.