×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

LO-teria - Małgorzata Karolina Piekarska, ZABAWA W KOMIKS

ZABAWA W KOMIKS

– Chodźmy do kina na Spider-Mana! – zaproponował Wojtek, kiedy w sobotnie przedpołudnie cała czwórka spotkała się u Maćka. – Ten Tobey Maguire będzie kiedyś jednym z największych aktorów Hollywood. Zobaczycie!

Zgodzili się na kino, ale wątku aktorskiego nikt nie podjął. Mieli inne tematy. Swoje szkoły i klasy. Kamila i Wojtek wytrzeszczyli oczy, słuchając opowieści o polonistce Małgosi i Maćka.

– Rany! – zawołała Kamila.

– Pani Czajka była czasem bardzo surowa, ale zawsze sprawiedliwa.

– Tu nie chodzi o sprawiedliwość, bo to nie kwestia sprawiedliwości, ale kultury – powiedział Maciek. – Ten jej tekst był tak strasznie chamski, że aż powtórzyłem go mamie.

– No i co?

– Nic. Mama twierdzi, że po wołu należy spodziewać się tylko mięsa.

– Cha! Cha! – zaśmiała się Kamila. – Czyli macie polonistkę krowę!

– Świętą krowę! – odparł Maciek ze śmiertelną powagą. − I jeszcze trzeba do niej mówić „pani profesor”.

– No dobra – odezwał się Wojtek – na Filmwebie wyczytałem, że grają w Atlanticu na piątą. Pasuje?

– Ty dalej o kinie? – spytał Maciek. – W sumie niech będzie piąta, zadzwonię jeszcze po chłopaków…

* * *

Do seansu mieli jeszcze dwie godziny. Teraz wąskimi uliczkami Saskiej Kępy spacerowali tylko we dwójkę – Kamila i Wojtek. Płatek spuszczony ze smyczy biegał i obszczekiwał każdego napotkanego kota.

– Dopiero kiedy spadają liście, można zobaczyć, jakie fajne są niektóre domki – mówiła Kamila, starając się zachowywać jak rasowy przewodnik. Szli Dąbrowiecką w kierunku Zwycięzców. – Zobacz, na przykład ten. Tu mieszka jakiś rzeźbiarz. Nie wiem jaki. Trzeba by spytać Maćka. On wie sporo o Kępie. Tu gdzieś mieszkała Agnieszka Osiecka, ale nigdy nie wiem gdzie…

– Wiesz… jak tu jestem, to w ogóle nie czuję, że to Warszawa – powiedział Wojtek, rozglądając się dookoła. To jak małe miasteczko.

– Bo to jest małe miasteczko. Saska Kępa jest samowystarczalna. Masz tu wszystko…

– No… nie tak bardzo. Kina na przykład nie ma.

– Kiedyś było…

– Wiem. Teraz w tym miejscu stoi mój blok – wtrącił Wojtek, chcąc się wykazać wiedzą na temat okolicy.

– …poza tym jak spojrzysz na plan, to od razu widzisz, że to jest kępa, czyli dawna wyspa. Od reszty miasta oddziela ją Wisła, działki i park Skaryszewski. Kępa to takie miasto w mieście.

– Dobrze, że tu zamieszkałem, bo nie tęsknię za Lublinem…

– A tęskniłeś?

– Na początku nawet bardzo… w końcu pamiętasz, jak to wyglądało…

– No sam sobie jesteś winien – powiedziała Kamila i zmieniając ton, spytała: – A miałeś tam kogoś? – Pytanie miało brzmieć jak rzucone niby od niechcenia, ale Wojtek wyczuł, że odpowiedź jest dla Kamili ważna.

– Nigdy nie pytałaś… Czemu raptem…

– Więc ktoś był?

– Ale nie tak jak ty…

– To znaczy?

– No, nie aż tak… poważnie.

– Ale łapy pod spódnicę jej pakowałeś?

– Co?! – Wojtek aż przystanął na środku chodnika.

– Pytam, bo jak przyszedłeś do nas do klasy, to… próbowałeś tego i z Natalką, i…

– No przecież ci tłumaczyłem, o co chodziło… Grałem. Chciałem zobaczyć, czy umiem być taki warszawski. – Kamila prychnęła, ale Wojtek niczym niezrażony ciągnął: – A poza tym czy ja ci pakuję łapy pod spódnicę?

– Tylko byś spróbował! Od razu byś oberwał! – syknęła Kamila podniesionym głosem, aż z okna na parterze domu, przed którym stali, wychyliła się jakaś pani i z uśmiechem od ucha do ucha zaczęła się przysłuchiwać ich rozmowie.

Kamila pociągnęła Wojtka za łokieć.

– Chodźmy – szepnęła.

– No ale przecież… no chyba całe życie nie będę mógł cię całować tylko w policzek, prawda?

– A w co byś jeszcze chciał?

– Ale z tobą się ciężko czasem rozmawia – westchnął Wojtek.

– To nie rozmawiaj – burknęła Kamila, ale po chwili pożałowała swoich słów, bo Wojtek zamilkł.

Przez chwilę szli, nie odzywając się. Przeciągające się milczenie przerwała Kamila.

– Obraziłeś się?

– Nie.

– A teraz w wakacje widziałeś się z nią?

– Z kim?

– No z tą z Lublina?

– Czy ty się chcesz kłócić?

– Chcę po prostu wiedzieć.

– Więc dobrze. Widziałem się, bo mieszkaliśmy na jednej klatce schodowej, w jednym bloku. Ale nic z tego nie wynika… Przecież opowiadałem ci o moich wakacjach. Dwa tygodnie w Lublinie, bo tam została babcia, poza tym obóz żeglarski na Mazurach i trzy tygodnie z rodzicami na wczasach nad Balatonem… No przecież ci słałem kartki… Czemu się czepiasz? Czy ja ciebie pytam o Olka? Jak było z nim na wakacjach?

– Nie byłam z nim na wakacjach – odparła szybko Kamila.

– No przecież mówiłaś, że wyjechaliście z Majewskimi, a Olek, jeśli dobrze kojarzę, to…

– Tak, ale mieszkaliśmy na wielkich kempingach w Hiszpanii i każdy chodził swoimi ścieżkami. Zajmowaliśmy się głównie zwiedzaniem. Widziałeś zresztą zdjęcia. Nie było na nich Olka.

– No to chyba rozumiesz? U mnie podobnie… Widziałem ją w sklepie raz czy dwa razy i tyle.

– Jak ona ma na imię?

– Joaśka… – odparł Wojtek z wyraźną niechęcią. – Ale słuchaj, to jest zupełnie nieistotne.

– Jej też tak o mnie mówisz?

– Kamila, czemu ty to robisz? Poszliśmy na spacer… miało być fajnie…

Wzruszyła ramionami. Znów milczeli. Wreszcie Wojtek powiedział:

– Musimy wracać, jeśli chcemy zdążyć do kina…

* * *

– Strasznie długo coś ich nie ma – niecierpliwiła się Kamila, wiercąc się w kinowym fotelu. Seans miał zacząć się już za chwilę, a przed ekranem zamiast całej paczki siedzieli tylko we dwójkę.

– Przyjdą zaraz – odparł Wojtek. – Zresztą na początku i tak są reklamy i zwiastuny. W sieci czytałem, że dwójka jest tak samo dobra jak jedynka… Tobey jest podobno świetny. Ja tam wierzę w tego gościa.

– Jakiego gościa? – Kamila nie słuchała zbyt uważnie, zajęta rozglądaniem się po kinowej sali w poszukiwaniu znajomych.

– Ojej, no mówię cały czas o odtwórcy głównej roli.

– Myślisz, że granie Spider-Mana to takie wielkie aktorstwo?

– Tak. Spider-Man to nie tylko heros. To także wrażliwy i delikatny facet…

– …który nigdy nie zajrzałby dziewczynie pod spódnicę.

– Weź wreszcie przestań. Ludzie się na nas gapią.

Kamila wzruszyła ramionami. Chciała jeszcze coś dodać, ale zgasły światła i zaczęły się reklamy.

Małgosia z Maćkiem weszli na salę, kiedy puszczano zwiastuny. Za nimi przepychały się jeszcze trzy osoby. W dwóch sylwetkach Kamila rozpoznała Białego Michała i Aleksa. „Jak zwykle spóźnieni” – pomyślała i sięgnęła ręką do pudełka z popcornem, który kupili z Wojtkiem na spółkę. Na trzecią osobę w ogóle nie zwróciła uwagi. Zresztą po chwili zaczął się film.

„Czy Małgosia poznałaby Maćka po pocałunku?” − zastanawiała się, patrząc na to, co działo się na ekranie. A ona Wojtka? Ech. Teraz po tych tekstach o łapach pod spódnicą pewnie nieprędko ją pocałuje. „I po co ja to mówiłam?” – pomyślała. Wsunęła swoją dłoń w dłoń Wojtka. Poczuła jego uścisk i odetchnęła z ulgą.

* * *

– No, jak ci się podobał? – spytał Wojtek, kiedy na sali zapaliło się światła.

– Film czy… – zaczęła Kamila, ale urwała w pół zdania.

Teraz dopiero zauważyła, że trzecią osobą, która weszła do kina zaraz za Aleksem i Białym Michałem, był Olek. Właśnie wyciągał do niej rękę z przezroczystą siatką, na dnie której leżał album ze zdjęciami.

– Obiecałem, że będziesz miała te odbitki z Hiszpanii, i jak widzisz, dotrzymałem słowa – powiedział z uśmiechem. – Cześć, Wojtek – dodał po chwili.

Wojtek skinął głową.

– Tak… eeee … dzięki… – Kamila miała niepewną minę.

– Pokaż! – zawołała Małgosia i zanim przyjaciółka zdążyła zaprotestować, otworzyła album.

Na pierwszym zdjęciu byli Kamila, Olek, Kuba i Malwina przed wejściem do meczetu w Kordobie. Drugiego nie zdążyła zobaczyć, bo Kamila wyrwała przyjaciółce album i wrzuciwszy go do siatki, wcisnęła ją Olkowi.

– Pieprzę twoje zdjęcia! – krzyknęła wściekła.

– Kamila! Co ty! No, daj zobaczyć!

– Skąd on się tu wziął? – spytała szeptem Małgosię.

– Zadzwonił do Maćka i…

Olek wzruszył ramionami.

– Co cię ugryzło? – spytał. – Przecież sama wysłałaś mi niedawno maila, żebym pamiętał o odbitkach dla was…

– Chłopie – powiedział Maciek, klepiąc Olka po ramieniu. – Kto zrozumie kobietę, zrozumie wszystko. No chodźcie! – zwrócił się do reszty, ciągnąc przy tym Małgosię za rękę. – Idziemy do tramwaju.

Ale Wojtek nie ruszał się z miejsca. Stał i patrzył na Kamilę, na znikającą sylwetkę Olka, który wcisnąwszy w kieszeń bojówek siatkę z albumikiem, powlókł się za Maćkiem, a w uszach brzmiały mu słowa sprzed dwóch godzin: „Każdy chodził swoimi ścieżkami”.

– Ile razy się te wasze ścieżki skrzyżowały? – spytał cicho, kiedy wyszli przed budynek.

– Pospieszcie się! – dobiegł ich głos Maćka.

– O tej porze tramwaje rzadziej jeżdżą! – krzyknął Aleks.

– Idźcie bez nas! – zawołała Kamila.

– A jesteśmy jeszcze jacyś my? – spytał Wojtek i ruszył za resztą. Kamila drobiła u jego boku. – Robisz mi scenę, nie mając ku temu żadnych podstaw. Okłamujesz mnie, a potem przechodzisz nad tym do porządku dziennego.

– Rany! A co miałam ci powiedzieć?

– Prawdę.

– Więc prawda jest taka, że nie miałam wyboru. Nasi starzy przyjaźnią się i gówno ich obchodzi, że ja nie jestem z Olkiem. Oboje nas wrobili w te wakacje. Nie chciałam ci mówić, bo nie chciałam takiej rozmowy.

– Przecież sama ją sprowokowałaś, robiąc mi scenę o dziewczynę, której nawet nie znasz…

– Znam. Nie znam. Jakie to ma znaczenie?

– Ma. Gdybyś ją widziała, to nie byłabyś zazdrosna.

– Nie rozumiem.

– Dobrze rozumiesz, tylko lubisz komplementy. Teraz czekasz, bym ci powiedział, że jesteś od niej ładniejsza.

– A jestem?

– Słuchaj. Ja wobec ciebie gram fair. Ty wobec mnie nie. Ja nie muszę ci udowadniać, że jesteś dla mnie najważniejsza. Ja nie ukrywam zdjęć, faktów ani niczego.

– A ja mam ci udowadniać? To proszę bardzo! – krzyknęła i pociągnąwszy Wojtka za rękę, zaczęła biec w kierunku malejących sylwetek Maćka, Małgosi, Olka, Białego Michała i Aleksa. – Zaczekajcie!

Grupa stanęła.

– Zdecydujcie się! – mruknął Aleks, kiedy wreszcie ich dogonili.

– Ja już się zdecydowałam – odparła Kamila i błyskawicznie wspięła się na palce, wplotła Wojtkowi ręce we włosy i na oczach wszystkich pocałowała w same usta.

– Nie no… nie bawcie się w komiks – powiedział Biały Michał.

– Ty, Spider-Man, a gdzie niebieskie gacie? – spytał Aleks i zachichotał.

Ale ani Kamila, ani Wojtek nie zwrócili uwagi na wygłupy kolegów. Świat dookoła zdawał się dla nich nie istnieć. I tylko Olek zakłopotany szeptem zapytał Małgosię:

– Weź ty zbadaj, co ja mam zrobić z tymi zdjęciami…


ZABAWA W KOMIKS SPIELEN MIT COMICS

– Chodźmy do kina na Spider-Mana! - Let's go to the movies for Spider-Man! – zaproponował Wojtek, kiedy w sobotnie przedpołudnie cała czwórka spotkała się u Maćka. – Ten Tobey Maguire będzie kiedyś jednym z największych aktorów Hollywood. Zobaczycie!

Zgodzili się na kino, ale wątku aktorskiego nikt nie podjął. Mieli inne tematy. Swoje szkoły i klasy. Kamila i Wojtek wytrzeszczyli oczy, słuchając opowieści o polonistce Małgosi i Maćka.

– Rany! – zawołała Kamila.

– Pani Czajka była czasem bardzo surowa, ale zawsze sprawiedliwa.

– Tu nie chodzi o sprawiedliwość, bo to nie kwestia sprawiedliwości, ale kultury – powiedział Maciek. – Ten jej tekst był tak strasznie chamski, że aż powtórzyłem go mamie. - This text of her was so terribly rude that I repeated it to my mother.

– No i co?

– Nic. Mama twierdzi, że po wołu należy spodziewać się tylko mięsa.

– Cha! - Ha! Cha! – zaśmiała się Kamila. – Czyli macie polonistkę krowę! - So you have a Polish teacher a cow!

– Świętą krowę! – odparł Maciek ze śmiertelną powagą. − I jeszcze trzeba do niej mówić „pani profesor”.

– No dobra – odezwał się Wojtek – na Filmwebie wyczytałem, że grają w Atlanticu na piątą. Pasuje?

– Ty dalej o kinie? - You on about the cinema? – spytał Maciek. – W sumie niech będzie piąta, zadzwonię jeszcze po chłopaków…

* * *

Do seansu mieli jeszcze dwie godziny. Teraz wąskimi uliczkami Saskiej Kępy spacerowali tylko we dwójkę – Kamila i Wojtek. Płatek spuszczony ze smyczy biegał i obszczekiwał każdego napotkanego kota.

– Dopiero kiedy spadają liście, można zobaczyć, jakie fajne są niektóre domki – mówiła Kamila, starając się zachowywać jak rasowy przewodnik. - Only when the leaves are falling can you see how cool some houses are - said Kamila, trying to act like a thoroughbred guide. Szli Dąbrowiecką w kierunku Zwycięzców. – Zobacz, na przykład ten. - See this one, for example. Tu mieszka jakiś rzeźbiarz. Some sculptor lives here. Nie wiem jaki. I do not know how. Trzeba by spytać Maćka. You would have to ask Maciek. On wie sporo o Kępie. He knows a lot about Kepa. Tu gdzieś mieszkała Agnieszka Osiecka, ale nigdy nie wiem gdzie…

– Wiesz… jak tu jestem, to w ogóle nie czuję, że to Warszawa – powiedział Wojtek, rozglądając się dookoła. - You know ... when I'm here, I don't feel that it's Warsaw at all - said Wojtek, looking around. To jak małe miasteczko.

– Bo to jest małe miasteczko. Saska Kępa jest samowystarczalna. Masz tu wszystko…

– No… nie tak bardzo. Kina na przykład nie ma.

– Kiedyś było…

– Wiem. Teraz w tym miejscu stoi mój blok – wtrącił Wojtek, chcąc się wykazać wiedzą na temat okolicy.

– …poza tym jak spojrzysz na plan, to od razu widzisz, że to jest kępa, czyli dawna wyspa. -… besides, when you look at the set, you immediately see that it is a clump, that is a long island. Od reszty miasta oddziela ją Wisła, działki i park Skaryszewski. It is separated from the rest of the city by the Vistula River, plots and Skaryszewski Park. Kępa to takie miasto w mieście.

– Dobrze, że tu zamieszkałem, bo nie tęsknię za Lublinem… - It's good that I lived here, because I don't miss Lublin ...

– A tęskniłeś?

– Na początku nawet bardzo… w końcu pamiętasz, jak to wyglądało… - At first, even very much ... finally you remember what it looked like ...

– No sam sobie jesteś winien – powiedziała Kamila i zmieniając ton, spytała: – A miałeś tam kogoś? - Well, you owe yourself - said Kamila and, changing her tone, asked: - Did you have someone there? – Pytanie miało brzmieć jak rzucone niby od niechcenia, ale Wojtek wyczuł, że odpowiedź jest dla Kamili ważna. - The question was supposed to sound like it was thrown casually, but Wojtek sensed that the answer was important for Kamila.

– Nigdy nie pytałaś… Czemu raptem… - You never asked ... why suddenly ...

– Więc ktoś był? - So someone was there?

– Ale nie tak jak ty… - But not like you ...

– To znaczy? - It means?

– No, nie aż tak… poważnie. "Well, not that… seriously."

– Ale łapy pod spódnicę jej pakowałeś? - But did you put your hands under her skirt?

– Co?! – Wojtek aż przystanął na środku chodnika. Wojtek stopped in the middle of the pavement.

– Pytam, bo jak przyszedłeś do nas do klasy, to… próbowałeś tego i z Natalką, i… - I am asking, because when you came to our class, you ... tried it with Natalka, and ...

– No przecież ci tłumaczyłem, o co chodziło… Grałem. - Well, I told you what it was about ... I was playing. Chciałem zobaczyć, czy umiem być taki warszawski. I wanted to see if I can be so Warsaw. – Kamila prychnęła, ale Wojtek niczym niezrażony ciągnął: – A poza tym czy ja ci pakuję łapy pod spódnicę? Kamila snorted, but Wojtek continued, undaunted, "Besides, am I packing your hands under your skirt?"

– Tylko byś spróbował! - Just try it! Od razu byś oberwał! You'd get hit right away! – syknęła Kamila podniesionym głosem, aż z okna na parterze domu, przed którym stali, wychyliła się jakaś pani i z uśmiechem od ucha do ucha zaczęła się przysłuchiwać ich rozmowie. - hissed Kamila with a raised voice, until a lady leaned out from the window on the ground floor of the house in front of which she began to listen to their conversation with a smile from ear to ear.

Kamila pociągnęła Wojtka za łokieć. Kamila pulled Wojtek by the elbow.

– Chodźmy – szepnęła.

– No ale przecież… no chyba całe życie nie będę mógł cię całować tylko w policzek, prawda? - Well, but ... well, I guess I won't be able to kiss you on the cheek all my life, right?

– A w co byś jeszcze chciał? - What else would you like?

– Ale z tobą się ciężko czasem rozmawia – westchnął Wojtek. - But it's hard to talk to you sometimes - Wojtek sighed.

– To nie rozmawiaj – burknęła Kamila, ale po chwili pożałowała swoich słów, bo Wojtek zamilkł.

Przez chwilę szli, nie odzywając się. Przeciągające się milczenie przerwała Kamila.

– Obraziłeś się?

– Nie.

– A teraz w wakacje widziałeś się z nią? - And now you saw her this summer?

– Z kim?

– No z tą z Lublina? - Well, the one from Lublin?

– Czy ty się chcesz kłócić? - Do you want to argue?

– Chcę po prostu wiedzieć. - I just want to know.

– Więc dobrze. Widziałem się, bo mieszkaliśmy na jednej klatce schodowej, w jednym bloku. Ale nic z tego nie wynika… Przecież opowiadałem ci o moich wakacjach. Dwa tygodnie w Lublinie, bo tam została babcia, poza tym obóz żeglarski na Mazurach i trzy tygodnie z rodzicami na wczasach nad Balatonem… No przecież ci słałem kartki… Czemu się czepiasz? Czy ja ciebie pytam o Olka? Jak było z nim na wakacjach?

– Nie byłam z nim na wakacjach – odparła szybko Kamila. - I wasn't on vacation with him - Kamila replied quickly.

– No przecież mówiłaś, że wyjechaliście z Majewskimi, a Olek, jeśli dobrze kojarzę, to…

– Tak, ale mieszkaliśmy na wielkich kempingach w Hiszpanii i każdy chodził swoimi ścieżkami. Zajmowaliśmy się głównie zwiedzaniem. Widziałeś zresztą zdjęcia. Nie było na nich Olka.

– No to chyba rozumiesz? - Then you understand? U mnie podobnie… Widziałem ją w sklepie raz czy dwa razy i tyle. It's the same for me… I saw her in the shop once or twice and that's it.

– Jak ona ma na imię? - What is her name?

– Joaśka… – odparł Wojtek z wyraźną niechęcią. – Ale słuchaj, to jest zupełnie nieistotne. - But listen, it is completely irrelevant.

– Jej też tak o mnie mówisz? - You call her that about me too?

– Kamila, czemu ty to robisz? - Kamila, why are you doing this? Poszliśmy na spacer… miało być fajnie… We went for a walk ... it was supposed to be fun ...

Wzruszyła ramionami. Znów milczeli. Wreszcie Wojtek powiedział:

– Musimy wracać, jeśli chcemy zdążyć do kina…

* * *

– Strasznie długo coś ich nie ma – niecierpliwiła się Kamila, wiercąc się w kinowym fotelu. Seans miał zacząć się już za chwilę, a przed ekranem zamiast całej paczki siedzieli tylko we dwójkę. The screening was about to begin in a moment, and instead of the whole pack, the two of them were sitting in front of the screen.

– Przyjdą zaraz – odparł Wojtek. - They will come soon - Wojtek replied. – Zresztą na początku i tak są reklamy i zwiastuny. - At the beginning there are ads and trailers anyway. W sieci czytałem, że dwójka jest tak samo dobra jak jedynka… Tobey jest podobno świetny. Ja tam wierzę w tego gościa.

– Jakiego gościa? - What guy? – Kamila nie słuchała zbyt uważnie, zajęta rozglądaniem się po kinowej sali w poszukiwaniu znajomych.

– Ojej, no mówię cały czas o odtwórcy głównej roli.

– Myślisz, że granie Spider-Mana to takie wielkie aktorstwo? - You think playing Spider-Man is such great acting?

– Tak. Spider-Man to nie tylko heros. To także wrażliwy i delikatny facet… He is also a sensitive and gentle guy ...

– …który nigdy nie zajrzałby dziewczynie pod spódnicę. "... who would never look up a girl's skirt."

– Weź wreszcie przestań. - Take it and stop it. Ludzie się na nas gapią. People are staring at us.

Kamila wzruszyła ramionami. Chciała jeszcze coś dodać, ale zgasły światła i zaczęły się reklamy. She wanted to add something else, but the lights went out and the commercials started.

Małgosia z Maćkiem weszli na salę, kiedy puszczano zwiastuny. Za nimi przepychały się jeszcze trzy osoby. Three more people pushed past them. W dwóch sylwetkach Kamila rozpoznała Białego Michała i Aleksa. In two figures, Kamila recognized White Michał and Aleks. „Jak zwykle spóźnieni” – pomyślała i sięgnęła ręką do pudełka z popcornem, który kupili z Wojtkiem na spółkę. “They are late as always,” she thought and reached into the box of popcorn that Wojtek and I had bought for a partnership. Na trzecią osobę w ogóle nie zwróciła uwagi. Zresztą po chwili zaczął się film. Anyway, after a while the movie started.

„Czy Małgosia poznałaby Maćka po pocałunku?” − zastanawiała się, patrząc na to, co działo się na ekranie. "Would Małgosia meet Maciek after a kiss?" She wondered, looking at what was happening on the screen. A ona Wojtka? And she is Wojtek? Ech. Eh. Teraz po tych tekstach o łapach pod spódnicą pewnie nieprędko ją pocałuje. Now, after those lyrics about the paws under the skirt, he probably won't be kissing her anytime soon. „I po co ja to mówiłam?” – pomyślała. Wsunęła swoją dłoń w dłoń Wojtka. Poczuła jego uścisk i odetchnęła z ulgą. She felt his embrace and breathed a sigh of relief.

* * *

– No, jak ci się podobał? - Well, how did you like it? – spytał Wojtek, kiedy na sali zapaliło się światła.

– Film czy… – zaczęła Kamila, ale urwała w pół zdania. - A movie or ... - began Kamila, but stopped in mid-sentence.

Teraz dopiero zauważyła, że trzecią osobą, która weszła do kina zaraz za Aleksem i Białym Michałem, był Olek. Właśnie wyciągał do niej rękę z przezroczystą siatką, na dnie której leżał album ze zdjęciami. He was just reaching out to her with a transparent mesh on the bottom of which lay a photo album.

– Obiecałem, że będziesz miała te odbitki z Hiszpanii, i jak widzisz, dotrzymałem słowa – powiedział z uśmiechem. "I promised you would have these prints from Spain, and as you can see, I kept my word," he said with a smile. – Cześć, Wojtek – dodał po chwili. - Hi, Wojtek - he added after a while.

Wojtek skinął głową. Wojtek nodded.

– Tak… eeee … dzięki… – Kamila miała niepewną minę. - Yes ... er ... thanks ... - Kamila looked uncertain.

– Pokaż! - Show me! – zawołała Małgosia i zanim przyjaciółka zdążyła zaprotestować, otworzyła album. Małgosia exclaimed, and before her friend could protest, she opened the album.

Na pierwszym zdjęciu byli Kamila, Olek, Kuba i Malwina przed wejściem do meczetu w Kordobie. The first photo showed Kamila, Olek, Kuba and Malwina in front of the entrance to the mosque in Cordoba. Drugiego nie zdążyła zobaczyć, bo Kamila wyrwała przyjaciółce album i wrzuciwszy go do siatki, wcisnęła ją Olkowi. She did not manage to see the second one, because Kamila snatched the album from her friend and threw it into the net and threw it into Olek.

– Pieprzę twoje zdjęcia! - Fuck your photos! – krzyknęła wściekła.

– Kamila! Co ty! No, daj zobaczyć! Come see!

– Skąd on się tu wziął? - How did he get here? – spytała szeptem Małgosię.

– Zadzwonił do Maćka i… - He called Maciek and ...

Olek wzruszył ramionami. Olek shrugged.

– Co cię ugryzło? – spytał. – Przecież sama wysłałaś mi niedawno maila, żebym pamiętał o odbitkach dla was… - You yourself recently sent me an e-mail so that I would remember about the prints for you ...

– Chłopie – powiedział Maciek, klepiąc Olka po ramieniu. - Dude - said Maciek, patting Olek on the shoulder. – Kto zrozumie kobietę, zrozumie wszystko. - Whoever understands a woman will understand everything. No chodźcie! Come on! – zwrócił się do reszty, ciągnąc przy tym Małgosię za rękę. - he turned to the rest, pulling Małgosia's hand at the same time. – Idziemy do tramwaju.

Ale Wojtek nie ruszał się z miejsca. Stał i patrzył na Kamilę, na znikającą sylwetkę Olka, który wcisnąwszy w kieszeń bojówek siatkę z albumikiem, powlókł się za Maćkiem, a w uszach brzmiały mu słowa sprzed dwóch godzin: „Każdy chodził swoimi ścieżkami”. He stood and looked at Kamila, at the disappearing figure of Olek, who, having stuffed a net with an album into the pocket of militias, trailed after Maciek, and in his ears were the words from two hours ago: "Everyone walked their own paths".

– Ile razy się te wasze ścieżki skrzyżowały? - How many times have your paths crossed? – spytał cicho, kiedy wyszli przed budynek. He asked quietly as they stepped outside the building.

– Pospieszcie się! - Hurry up! – dobiegł ich głos Maćka. - heard Maciek's voice.

– O tej porze tramwaje rzadziej jeżdżą! - At this time, trams run less frequently! – krzyknął Aleks. Alex shouted.

– Idźcie bez nas! - Go without us! – zawołała Kamila.

– A jesteśmy jeszcze jacyś my? - And we are still some of us? – spytał Wojtek i ruszył za resztą. Wojtek asked and followed the rest. Kamila drobiła u jego boku. Kamila was choking at his side. – Robisz mi scenę, nie mając ku temu żadnych podstaw. - You are making a scene for me without any basis for it. Okłamujesz mnie, a potem przechodzisz nad tym do porządku dziennego. You lie to me and then you go over it.

– Rany! - Wounds! A co miałam ci powiedzieć? What was I supposed to tell you?

– Prawdę.

– Więc prawda jest taka, że nie miałam wyboru. - So the truth is, I had no choice. Nasi starzy przyjaźnią się i gówno ich obchodzi, że ja nie jestem z Olkiem. Наши ребята дружат, и им плевать, что я не с Олеком. Oboje nas wrobili w te wakacje. Мы оба устроили себе этот отпуск. Nie chciałam ci mówić, bo nie chciałam takiej rozmowy.

– Przecież sama ją sprowokowałaś, robiąc mi scenę o dziewczynę, której nawet nie znasz… - But you provoked her yourself by making a scene for me about a girl you don't even know ...

– Znam. Nie znam. I do not know. Jakie to ma znaczenie?

– Ma. Gdybyś ją widziała, to nie byłabyś zazdrosna. If you saw her, you wouldn't be jealous.

– Nie rozumiem. - I do not understand.

– Dobrze rozumiesz, tylko lubisz komplementy. - You understand well, you only like compliments. Teraz czekasz, bym ci powiedział, że jesteś od niej ładniejsza. Now you are waiting for me to tell you that you are prettier than she is.

– A jestem?

– Słuchaj. - Listen. Ja wobec ciebie gram fair. I play fair to you. Ty wobec mnie nie. You're not in front of me. Ja nie muszę ci udowadniać, że jesteś dla mnie najważniejsza. I don't have to prove to you that you are the most important to me. Ja nie ukrywam zdjęć, faktów ani niczego. I am not hiding photos, facts or anything.

– A ja mam ci udowadniać? - And I have to prove to you? To proszę bardzo! Here you go! – krzyknęła i pociągnąwszy Wojtka za rękę, zaczęła biec w kierunku malejących sylwetek Maćka, Małgosi, Olka, Białego Michała i Aleksa. - she shouted and, pulling Wojtek by the hand, she started to run towards the decreasing figures of Maciek, Małgosia, Olek, Biały Michał and Aleks. – Zaczekajcie! - Wait!

Grupa stanęła. The group stopped.

– Zdecydujcie się! – mruknął Aleks, kiedy wreszcie ich dogonili. Alex muttered as they finally caught up to them.

– Ja już się zdecydowałam – odparła Kamila i błyskawicznie wspięła się na palce, wplotła Wojtkowi ręce we włosy i na oczach wszystkich pocałowała w same usta. - I have already made up my mind - Kamila replied and immediately climbed on her toes, braided her hands in Wojtek's hair and kissed her lips in front of everyone.

– Nie no… nie bawcie się w komiks – powiedział Biały Michał. - No ... do not play the comic - said White Michael.

– Ty, Spider-Man, a gdzie niebieskie gacie? - You, Spider-Man, where are the blue pants? – spytał Aleks i zachichotał. Alex asked and chuckled.

Ale ani Kamila, ani Wojtek nie zwrócili uwagi na wygłupy kolegów. Świat dookoła zdawał się dla nich nie istnieć. The world around them didn't seem to exist. I tylko Olek zakłopotany szeptem zapytał Małgosię: Only Olek, embarrassed by a whisper, asked Małgosia:

– Weź ty zbadaj, co ja mam zrobić z tymi zdjęciami… - Take you, investigate what I am supposed to do with these photos ...