×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

LO-teria - Małgorzata Karolina Piekarska, WAHANIE NA MANHATTANIE (2)

WAHANIE NA MANHATTANIE (2)

– E! Palisz? – Patrycja wyciągnęła w kierunku Małgosi dłoń z fajką wodną. Stały w obszernym pokoju z wielkim barkiem. W powietrzu unosił się dym z papierosów, a dookoła w rytm muzyki kiwały się pary w różnym wieku.

– Nie. Nie palę – odparła Małgosia i aż wzdrygnęła się na samą myśl. W domu nikt z rodziców nie palił nawet papierosów, a to coś, co tu palono w tej dziwnej fajce, z pewnością było czymś innym niż papierosy. Patrycja uchwyciła spojrzenie Małgosi i prychnęła pogardliwie, po czym podała fajkę Matyldzie, która chichocząc, zaciągnęła się dymem. Małgosia usłyszała bulgotanie wody w fajce, a po chwili kaszel Matyldy.

– Co to jest? – Małgosia spojrzała pytająco na Patrycję.

– Marihuana.

– A to nie jest zabronione?

– Jest. No i co z tego? Poskarżysz się cioci?

– Nie. Tak tylko pytam, bo w Polsce jest zakazane.

– W Polsce to i oddychanie jest zakazane – odparła z pogardą Patrycja. – Tu jest prawdziwa wolność. – Patrycja zatoczyła ręką koło. – Tam w Polsce miałaś chłopaka?

– Mam.

– Eee tam. Ściemniasz.

– Dlaczego?

– No bo jak ty wyglądasz? Jak dziecko. – Patrycja wzruszyła ramionami.

Paulina z Matyldą zachichotały.

– Jak długo mieszkasz w Stanach? – spytała Małgosia, żeby zmienić temat.

Ta rozmowa zaczynała ją męczyć. Podobnie jak same dziewczyny. Czuła się przy nich trochę jak szara myszka. Bo rzeczywiście na ich tle nie wyglądała zbyt korzystnie w tym swoim czarnym ubraniu. Ale nie wiedziała też, o czym z nimi mówić. Z Kamilą nie miała tego problemu. Nawet z Kaśką dawało się gadać. A z nimi?

– Cztery lata – odparła Patrycja, wypinając z dumą pierś i wołając „hello” do wchodzącego właśnie chłopaka, który spojrzał w jej stronę i szybko odwrócił głowę. Patrycja szturchnęła łokciem Matyldę. – Widziałaś?

– Yhm… jest – odparła Matylda i oblizała usta, a potem wyciągnęła z torebki lusterko.

– To kawał czasu – powiedziała Małgosia do Patrycji, myśląc o spędzonych przez nią w Ameryce czterech latach, ale Patrycja nie słuchała. Więc Małgosia zamilkła. Po wejściu chłopaka dziewczyny w ogóle straciły nią zainteresowanie i zaczęły szeptać między sobą.

– Długo tu będziemy? – spytała Małgosia Matyldę.

– Słuchaj – odezwała się Matylda tonem, który nie wróżył nic dobrego. – Przyszedł tu facet, na którym bardzo mi zależy, i nie radzę ci zepsuć mi tego wieczora, bo nigdzie cię już więcej nie zabiorę. Jasne?

– Tak.

– To spadaj napić się dżusa i nie marudź.

– Co mam pić? – zdziwiła się Małgosia.

– Sok – mruknęła niecierpliwie Matylda i oddaliła się w kierunku ogrodu, w którym zamajaczyła sylwetka chłopaka.

Małgosia została sama. Spostrzegłszy Tomka – gospodarza przyjęcia − spytała, czy może skorzystać z komputera. Pozwolił i zaprowadził ją do malutkiego pustego pokoiku niedaleko drzwi wejściowych. Dziewczyna szybko odczytała listy od Maćka. Pierwszy głos z Polski. Serce zabiło jej żywo, kiedy przebiegała wzrokiem literki e-maila. „A więc jednak był na lotnisku” – pomyślała i poczuła, że się rumieni. Napisała mu kilka zdań w odpowiedzi. O Nowym Jorku. O tym, że jest na imprezie i że się nudzi, i… nagle usłyszała za plecami głos Matyldy:

– Wkurza mnie to, że musiałam wziąć tutaj ten ogon.

Małgosia spojrzała za siebie. Przez szybę w drzwiach dostrzegła znajome sylwetki dziewcząt.

– To więcej jej nigdzie nie bierz… – Małgosia poznała głos Pauliny.

– Myślisz, że to takie easy? Jak nie wezmę, to nie będziemy mieli dobrych układów z panią Dorotą, a ona może załatwić tańsze bilety, wycieczki…

„Mówią o mnie” – pomyślała Małgosia i zrobiło jej się przykro.

– To co teraz? – pytała Paulina.

– Nie wiem. – Matylda była wyraźnie wściekła. – Paweł przyszedł, ale nie zwraca na mnie uwagi. Pewnie przez tę ostatnią akcję. Teraz to chciałabym zostać tu do końca party, żeby wreszcie się mną zainteresował. A ta niedawno się pytała, kiedy wracamy. O shit! Cześć!

To ostatnie słowo Matylda wypowiedziała zupełnie innym tonem, więc Małgosia zorientowała się, że w pobliżu musiał znaleźć się wspomniany Paweł.

Po chwili do pokoiku wszedł wysoki, dobrze zbudowany chłopak. Małgosia widziała go już wcześniej, bo to z nim właśnie witała się Patrycja. Tuż za nim wbiegła Matylda z koleżankami.

– A, tu jesteś! – zawołała zaskoczona na widok Małgosi, choć jej wzrok zdawał się mówić, że wcale z tego faktu nie jest zadowolona.

– Już wychodzę. – Małgosia podniosła się z miejsca.

– Siedź – powiedział chłopak i posadził ją z powrotem na krześle.

– Idź – rzuciła Matylda i spojrzała na Małgosię wzrokiem, jakiego nie powstydziłby się bazyliszek.

– Zostań – nie ustępował chłopak.

– Ja już skończyłam – odparła Małgosia i znów wstała z krzesła, ale Paweł jeszcze raz ją posadził.

– Ja też skończyłem. – Chłopak spojrzał wymownie w stronę Matyldy, aż ta skuliła się pod jego wzrokiem. – Mogłabyś stąd wyjść? – zwrócił się do niej takim tonem, że Małgosia aż zamarła.

– Wyjdę, ale wtedy Małgosia wyjdzie ze mną, bo to ja ją tu przywiozłam.

– Ty? – Paweł spojrzał na Małgosię ze zdziwieniem i wyraźnym rozczarowaniem.

– Jedziesz, mała? – spytała Matylda takim głosem, że Małgosia bała się odpowiedzieć cokolwiek. Czuła, jakby żadna odpowiedź − ani przecząca, ani twierdząca − nie była mile widziana.

– Co, kolejne superparty? – spytał Paweł z pogardą.

– Fuck you! – zawołała Matylda i trzasnęła drzwiami.

– Ja naprawdę… – zaczęła Małgosia niepewnie, bo zupełnie nie rozumiała wymiany zdań, której była świadkiem.

– Ja cię odwiozę – zaproponował Paweł.

Małgosia stała bezradnie na środku pokoju.

– Słuchaj, nie znam cię… – zaczęła, ale chłopak jej przerwał.

– Na imię mam Paweł i… – urwał, spojrzał na Małgosię i dodał z rozbrajającą szczerością: – Gadać mi się nie chce. A ty?

Małgosia wzruszyła ramionami.

– Co ja?

– Skąd znasz Matyldę?

– Jest sąsiadką cioci… – zaczęła Małgosia i po chwili, sama nie wiedząc czemu, opowiedziała Pawłowi o sobie, Maćku, mamie, żyrowaniu przez nią pożyczki, długu, wreszcie o komputerze, na który pieniądze przysłała Leśkiewiczowa, i o zaproszeniu, z którego Małgosia skorzystała, by teraz w wakacje znaleźć się w Nowym Jorku. Z dala od wszystkich bliskich. Bez jakiejkolwiek życzliwej duszy, która poszłaby z nią zwiedzać muzea na Manhattanie lub po prostu spacerować po Central Parku.

– A co cię interesuje? – spytał Paweł i przysunął do komputera drugie krzesło.

– Wszystko – odpowiedziała Małgosia.

– Zobacz… jest taka strona o Nowym Jorku i możesz na niej znaleźć wszystko… – mówił spokojnie Paweł, wpisując w przeglądarkę adres www.nyc.com.

* * *

Właśnie tak się poznali. W sumie dzięki Matyldzie, choć Małgosia wolała myśleć, że to dzięki ciotce Leśkiewiczowej. Zwłaszcza że od czasu tego party u Tomka Matylda stała się dla niej jeszcze bardziej niemiła. Nic dziwnego… Paweł opowiedział Małgosi o tym, że rozbiła jego poprzedni związek, posługując się podstępem i kłamstwem tylko po to, by zostać jego dziewczyną.

Troja podobała się obojgu. Zrobione z wielkim rozmachem sceny bitwy po prostu ich urzekły. Wracali z kina, dyskutując o tym, co widzieli. Wprawdzie Małgosia kilkukrotnie musiała prosić Pawła o przetłumaczenie słów, ale w sumie była dumna z siebie i swojego angielskiego. Całkiem nieźle zrozumiała film.

Wracali pieszo. Na dworze było już ciemno, tylko w oknach paliły się światła. Małgosia zdążyła się przyzwyczaić, że tu zmierzch zapada o wiele szybciej niż w Warszawie. Ostatnio często wracała z Pawłem o tej porze. Dzięki niemu sporo zobaczyła, choć nadal nie wszystko. Niby Paweł pokazywał jej najróżniejsze miejsca w Nowym Jorku i poza metropolią, ale w końcu Ameryka to wielki kraj. A Małgosia przyjechała tylko na dwa miesiące. Tymczasem koniec wakacji zbliżał się wielkimi krokami.

– Jutro pojedziemy do West Point – zapowiedział Paweł, kiedy stanęli pod drzwiami domu ciotki. – To akademia wojskowa, gdzie był nawet Kościuszko. Ma tam swój pomnik. Warto go zobaczyć.

– Nie wiem, czy tak warto – zaśmiała się Małgosia. – Kościuszko był strasznie brzydki.

– Brzydki?

– Miał kaczy nos.

– Przecież kaczki nie mają nosa.

– Ale tak się mówi.

– A ja jaki mam? – spytał Paweł i przysunął swoją twarz do Małgosi, robiąc przy tym głupią minę.

– Całkiem zgrabny – odparła ze śmiechem.

– To poczekaj, teraz ja twój obejrzę! Może ty masz kaczy. – Paweł ujął twarz Małgosi w dłonie i zanim zorientowała się, co się dzieje, delikatnie musnął wargami jej usta.

– Nie, nie… przestań – szepnęła Małgosia i odsunęła się od Pawła. – Ja nie mogę… nie mogę.

– Przepraszam. Zapomniałem się. Ja po prostu… Nie spotkałem wcześniej takiej dziewczyny jak ty.

– Coś ty…

– Tu są same pustaki zachłyśnięte Ameryką.

– A ty? Ty się nie zachłystujesz? Przed chwilą zachwalałeś West Point. – Małgosia starała się obrócić wszystko w żart.

– Bo współtworzył go Kościuszko!

– Z kaczym nosem!

Ale Paweł milczał. Odezwał się dopiero po chwili.

– Ja nie chciałem tu jechać. Do Ameryki. Moi rodzice chcieli.

– Rozumiem – powiedziała cicho Małgosia.

– Nie rozumiesz – żachnął się. – Ty stąd zaraz odjedziesz. A ja zostanę. Maciek to szczęściarz, że ciebie ma. Niedawno myślałem, że oddałbym wszystko za to, by znowu być w Polsce. By móc z kumplami pójść do kina na polski film i mieć przy sobie dziewczynę, która myśli o czymś więcej niż tylko o tym, jak się zamerykanizować. Oddałbym wszystko, byś to ty była tą dziewczyną. I wkurza mnie, że za tydzień ciebie tu nie będzie i że pewnie nigdy więcej się nie spotkamy.

Małgosi serce biło jak młot. Jakże chciałaby nie słyszeć tych słów. Jakże chciałaby nie czuć tego, co czuła. Bo słowa Pawła bolały, ale i cieszyły. A to, że cieszyły, sprawiało, że czuła się nie w porządku wobec Maćka. „Rany! Co się ze mną dzieje!” – myślała, starając się nie patrzeć w miodowe oczy Pawła.

Stali przez chwilę w milczeniu, aż wreszcie Małgosię z kłopotliwej sytuacji wybawił głos ciotki, która wyjrzała przez okno i zawołała:

– Małgosia! Wchodź na górę. Telefon z Polski.

To był Maciek. Kupił specjalną kartę, by zadzwonić do niej po powrocie z obozu. Jakże ucieszyła się, słysząc jego głos w słuchawce. Gadali dobre dwadzieścia minut. Tak jakby nie było tych prawie dwóch miesięcy rozłąki. Wszystkie niepokojące myśli zniknęły. Dlatego kiedy następnego dnia rano Małgosia obudziła się, zadzwoniła do Pawła.

– Wiesz co? Nie gniewaj się. Nie jedźmy do West Point. Nie jedźmy nigdzie. Nie chcę, żebyśmy się więcej spotykali. Przepraszam.

I nie czekając na jego reakcję, odłożyła słuchawkę.


WAHANIE NA MANHATTANIE (2)

– E! - E! Palisz? You smoke? – Patrycja wyciągnęła w kierunku Małgosi dłoń z fajką wodną. - Patrycja extended her hand with a water pipe towards Małgosia. Патриция протянула руку с водопроводной трубой в сторону Малгоши. Stały w obszernym pokoju z wielkim barkiem. They were standing in a large room with a huge bar. Они стояли в просторном зале с большим баром. W powietrzu unosił się dym z papierosów, a dookoła w rytm muzyki kiwały się pary w różnym wieku. Cigarette smoke was in the air, and couples of all ages swayed to the rhythm of the music. Сигаретный дым висел в воздухе, и под музыку качались разновозрастные пары.

– Nie. - Not. Nie palę – odparła Małgosia i aż wzdrygnęła się na samą myśl. I don't smoke, 'said Gretel, and she shuddered at the very thought. W domu nikt z rodziców nie palił nawet papierosów, a to coś, co tu palono w tej dziwnej fajce, z pewnością było czymś innym niż papierosy. At home, none of the parents even smoked cigarettes, and what was smoked here in that strange pipe was certainly something other than cigarettes. Patrycja uchwyciła spojrzenie Małgosi i prychnęła pogardliwie, po czym podała fajkę Matyldzie, która chichocząc, zaciągnęła się dymem. Patrycja caught Małgosia's eye and snorted contemptuously, then handed the pipe to Mathilda, who, giggling, inhaled the smoke. Małgosia usłyszała bulgotanie wody w fajce, a po chwili kaszel Matyldy. Gretel heard the gurgling of water in the pipe, and after a while Matilda coughing.

– Co to jest? - What is this? – Małgosia spojrzała pytająco na Patrycję. - Gretel looked questioningly at Patricia.

– Marihuana. - Marijuana.

– A to nie jest zabronione? - And that's not forbidden?

– Jest. - Is. No i co z tego? Well, so what? Poskarżysz się cioci? Will you complain to your aunt?

– Nie. - No. Tak tylko pytam, bo w Polsce jest zakazane. Just asking, because it is forbidden in Poland.

– W Polsce to i oddychanie jest zakazane – odparła z pogardą Patrycja. - In Poland, this and breathing is forbidden - Patrycja contemptuously replied. – Tu jest prawdziwa wolność. - Here is real freedom. – Patrycja zatoczyła ręką koło. Patrycja made a circle with her hand. – Tam w Polsce miałaś chłopaka? - Did you have a boyfriend there in Poland?

– Mam. - I have.

– Eee tam. - Er, there. Ściemniasz. You dim. ты тускнеешь.

– Dlaczego? - Why?

– No bo jak ty wyglądasz? - Because what do you look like? Jak dziecko. Like a child. – Patrycja wzruszyła ramionami. Patricia shrugged.

Paulina z Matyldą zachichotały. Paulina and Matylda chuckled.

– Jak długo mieszkasz w Stanach? - How long have you been living in the States? – spytała Małgosia, żeby zmienić temat. Gretel asked to change the subject.

Ta rozmowa zaczynała ją męczyć. This conversation was starting to tire her. Podobnie jak same dziewczyny. Just like the girls themselves. Czuła się przy nich trochę jak szara myszka. With them she felt a bit like a gray mouse. Bo rzeczywiście na ich tle nie wyglądała zbyt korzystnie w tym swoim czarnym ubraniu. Because she did not look very advantageous in that black outfit of hers against their background. Ale nie wiedziała też, o czym z nimi mówić. But she didn't know what to talk about with them either. Z Kamilą nie miała tego problemu. She did not have this problem with Kamila. Nawet z Kaśką dawało się gadać. It was even possible to talk to Kaśka. A z nimi?

– Cztery lata – odparła Patrycja, wypinając z dumą pierś i wołając „hello” do wchodzącego właśnie chłopaka, który spojrzał w jej stronę i szybko odwrócił głowę. - Four years - said Patrycja, sticking her breast proudly and shouting "hello" to the boy just entering, who looked at her and quickly turned his head. Patrycja szturchnęła łokciem Matyldę. Patrycja nudged Matilda with her elbow. – Widziałaś? - Have you seen it?

– Yhm… jest – odparła Matylda i oblizała usta, a potem wyciągnęła z torebki lusterko. "Er ... here it is," Matilda replied and licked her lips, then pulled a mirror out of her purse.

– To kawał czasu – powiedziała Małgosia do Patrycji, myśląc o spędzonych przez nią w Ameryce czterech latach, ale Patrycja nie słuchała. - It's a long time - Małgosia said to Patrycja, thinking about the four years she had spent in America, but Patrycja was not listening. «Это долго», — сказала Малгося Патриции, думая о ее четырех годах в Америке, но Патриция не слушала. Więc Małgosia zamilkła. So Małgosia fell silent. Po wejściu chłopaka dziewczyny w ogóle straciły nią zainteresowanie i zaczęły szeptać między sobą. After the boyfriend entered, the girls lost interest in her at all and started whispering to each other.

– Długo tu będziemy? - How long will we be here? – spytała Małgosia Matyldę. - Małgosia asked Matylda.

– Słuchaj – odezwała się Matylda tonem, który nie wróżył nic dobrego. "Listen," said Matilda in a tone that did not bode well for her. – Przyszedł tu facet, na którym bardzo mi zależy, i nie radzę ci zepsuć mi tego wieczora, bo nigdzie cię już więcej nie zabiorę. "A guy I really care about came here, and I don't advise you to spoil me tonight, because I won't take you anywhere anymore." Jasne?

– Tak.

– To spadaj napić się dżusa i nie marudź. - Then go and drink Jus and don't whine. - Тогда иди выпей и не ной.

– Co mam pić? - What should I drink? – zdziwiła się Małgosia. - Gretel was surprised.

– Sok – mruknęła niecierpliwie Matylda i oddaliła się w kierunku ogrodu, w którym zamajaczyła sylwetka chłopaka. "Juice," Matilda muttered impatiently and walked away towards the garden, where the boy's silhouette loomed.

Małgosia została sama. Małgosia was left alone. Spostrzegłszy Tomka – gospodarza przyjęcia − spytała, czy może skorzystać z komputera. Noticing Tom - the host of the party - she asked if he could use the computer. Pozwolił i zaprowadził ją do malutkiego pustego pokoiku niedaleko drzwi wejściowych. He allowed and led her to a tiny empty room near the front door. Dziewczyna szybko odczytała listy od Maćka. The girl quickly read the letters from Maciek. Pierwszy głos z Polski. The first voice from Poland. Serce zabiło jej żywo, kiedy przebiegała wzrokiem literki e-maila. Her heart skipped a beat as she scanned the letters of the e-mail. „A więc jednak był na lotnisku” – pomyślała i poczuła, że się rumieni. So he was at the airport after all, she thought, and she felt herself flush. Napisała mu kilka zdań w odpowiedzi. She wrote him a few sentences in reply. O Nowym Jorku. About New York. O tym, że jest na imprezie i że się nudzi, i… nagle usłyszała za plecami głos Matyldy: About the fact that she is at a party and that she is bored, and ... suddenly she heard Matilda's voice behind her back:

– Wkurza mnie to, że musiałam wziąć tutaj ten ogon. "It pisses me off that I had to get that tail here." «Меня бесит, что мне пришлось принести сюда этот хвост.

Małgosia spojrzała za siebie. Gretel looked back. Przez szybę w drzwiach dostrzegła znajome sylwetki dziewcząt. Through the door pane, she saw the familiar silhouettes of girls.

– To więcej jej nigdzie nie bierz… – Małgosia poznała głos Pauliny. - Then don't take her anywhere else ... - Małgosia recognized Paulina's voice.

– Myślisz, że to takie easy? - You think it's so easy? Jak nie wezmę, to nie będziemy mieli dobrych układów z panią Dorotą, a ona może załatwić tańsze bilety, wycieczki… If I don't take it, we won't have good deals with Mrs. Dorota, and she can arrange cheaper tickets, trips ...

„Mówią o mnie” – pomyślała Małgosia i zrobiło jej się przykro. They're talking about me, thought Małgosia, and she felt sorry.

– To co teraz? - So, what's now? – pytała Paulina. Paulina asked.

– Nie wiem. - I do not know. – Matylda była wyraźnie wściekła. Matilda was clearly furious. – Paweł przyszedł, ale nie zwraca na mnie uwagi. - Paweł came, but he doesn't pay attention to me. Pewnie przez tę ostatnią akcję. Probably because of this last action. Teraz to chciałabym zostać tu do końca party, żeby wreszcie się mną zainteresował. Now I would like to stay here until the end of the party so that he would finally be interested in me. A ta niedawno się pytała, kiedy wracamy. And she was asking recently when we were coming back. O shit! Oh shit! Cześć! Hi!

To ostatnie słowo Matylda wypowiedziała zupełnie innym tonem, więc Małgosia zorientowała się, że w pobliżu musiał znaleźć się wspomniany Paweł. Matilda spoke this last word in a completely different tone, so Małgosia realized that the aforementioned Paweł must have been nearby.

Po chwili do pokoiku wszedł wysoki, dobrze zbudowany chłopak. After a while a tall, well-built boy entered the room. Małgosia widziała go już wcześniej, bo to z nim właśnie witała się Patrycja. Małgosia had seen him before, because it was him that Patrycja greeted. Tuż za nim wbiegła Matylda z koleżankami. Matilda and her friends ran right behind him.

– A, tu jesteś! - Oh, here you are! – zawołała zaskoczona na widok Małgosi, choć jej wzrok zdawał się mówić, że wcale z tego faktu nie jest zadowolona. She exclaimed, surprised at the sight of Małgosia, although her eyes seemed to say that she was not at all satisfied with this fact.

– Już wychodzę. - I'm leaving already. – Małgosia podniosła się z miejsca. - Gretel rose from her seat.

– Siedź – powiedział chłopak i posadził ją z powrotem na krześle. "Sit down," the boy said and set her back in the chair.

– Idź – rzuciła Matylda i spojrzała na Małgosię wzrokiem, jakiego nie powstydziłby się bazyliszek. "Go," said Matylda, and looked at Małgosia with a gaze that a basilisk would not be ashamed of. - Иди, - сказала Матильда и посмотрела на Малгосию таким взглядом, которого не постыдился бы и василиск.

– Zostań – nie ustępował chłopak. - Stay - the boy persisted.

– Ja już skończyłam – odparła Małgosia i znów wstała z krzesła, ale Paweł jeszcze raz ją posadził. "I've already finished," said Gretel, and got up again from her chair, but Paweł sat her down again.

– Ja też skończyłem. - I'm done too. – Chłopak spojrzał wymownie w stronę Matyldy, aż ta skuliła się pod jego wzrokiem. The boy looked in the direction of Matilda until she huddled under his gaze. – Mogłabyś stąd wyjść? - Could you get out of here? – zwrócił się do niej takim tonem, że Małgosia aż zamarła. - He addressed her in such a tone that Gretel froze.

– Wyjdę, ale wtedy Małgosia wyjdzie ze mną, bo to ja ją tu przywiozłam. - I'll leave, but then Małgosia will come out with me, because I brought her here.

– Ty? - you? – Paweł spojrzał na Małgosię ze zdziwieniem i wyraźnym rozczarowaniem. - Paweł looked at Małgosia with surprise and clear disappointment.

– Jedziesz, mała? - Are you coming, baby? – spytała Matylda takim głosem, że Małgosia bała się odpowiedzieć cokolwiek. Matilda asked in such a voice that Małgosia was afraid to answer anything. Czuła, jakby żadna odpowiedź − ani przecząca, ani twierdząca − nie była mile widziana. She felt as if no answer - neither negative nor affirmative - was welcome.

– Co, kolejne superparty? - What, another super party? - Что, еще одна супер-вечеринка? – spytał Paweł z pogardą. Paul asked contemptuously.

– Fuck you! - Fuck you! – zawołała Matylda i trzasnęła drzwiami. Matilda called and slammed the door.

– Ja naprawdę… – zaczęła Małgosia niepewnie, bo zupełnie nie rozumiała wymiany zdań, której była świadkiem. "I really ..." began Gretel hesitantly, because she completely did not understand the exchange she witnessed.

– Ja cię odwiozę – zaproponował Paweł. - I'll drive you - Paweł suggested.

Małgosia stała bezradnie na środku pokoju. Małgosia stood helplessly in the middle of the room.

– Słuchaj, nie znam cię… – zaczęła, ale chłopak jej przerwał. "Listen, I don't know you ..." she began, but the boy interrupted her.

– Na imię mam Paweł i… – urwał, spojrzał na Małgosię i dodał z rozbrajającą szczerością: – Gadać mi się nie chce. "My name is Paweł and ..." He broke off, looked at Małgosia and added with disarming sincerity: "I don't want to talk." – Меня зовут Павел и… – Он замолчал, посмотрел на Малгосю и с обезоруживающей искренностью добавил: – Не хочу говорить. A ty? And you?

Małgosia wzruszyła ramionami. Gretel shrugged.

– Co ja? - What I?

– Skąd znasz Matyldę? - How do you know Matilda?

– Jest sąsiadką cioci… – zaczęła Małgosia i po chwili, sama nie wiedząc czemu, opowiedziała Pawłowi o sobie, Maćku, mamie, żyrowaniu przez nią pożyczki, długu, wreszcie o komputerze, na który pieniądze przysłała Leśkiewiczowa, i o zaproszeniu, z którego Małgosia skorzystała, by teraz w wakacje znaleźć się w Nowym Jorku. - She is my aunt's neighbor ... - Małgosia began and after a while, without knowing why, she told Paweł about herself, Maciek, her mother, her loan, debt, and finally about the computer for which Leśkiewiczowa sent the money, and about the invitation Małgosia used to be in New York now on vacation. Z dala od wszystkich bliskich. Away from all loved ones. Bez jakiejkolwiek życzliwej duszy, która poszłaby z nią zwiedzać muzea na Manhattanie lub po prostu spacerować po Central Parku. Без всякой доброй души пойти с ней в музеи на Манхэттен или просто прогуляться по Центральному парку.

– A co cię interesuje? - What are you interested in? – spytał Paweł i przysunął do komputera drugie krzesło. Paweł asked and pushed a second chair over to the computer.

– Wszystko – odpowiedziała Małgosia. "Everything," answered Gretel.

– Zobacz… jest taka strona o Nowym Jorku i możesz na niej znaleźć wszystko… – mówił spokojnie Paweł, wpisując w przeglądarkę adres www.nyc.com. - Look ... there is a website about New York and you can find everything there ... - Paweł said calmly, typing the address www.nyc.com into the browser.

* * *

Właśnie tak się poznali. That's how they met. W sumie dzięki Matyldzie, choć Małgosia wolała myśleć, że to dzięki ciotce Leśkiewiczowej. All in all, thanks to Matilda, although Małgosia preferred to think it was thanks to her aunt Leśkiewicz. Zwłaszcza że od czasu tego party u Tomka Matylda stała się dla niej jeszcze bardziej niemiła. Especially since since that party at Tomek's place, Matylda has become even more rude to her. Nic dziwnego… Paweł opowiedział Małgosi o tym, że rozbiła jego poprzedni związek, posługując się podstępem i kłamstwem tylko po to, by zostać jego dziewczyną. No wonder ... Paweł told Małgosia that she broke up his previous relationship by using deception and lies only to become his girlfriend.

Troja podobała się obojgu. Both of them liked Troy. Им обоим нравилась Троя. Zrobione z wielkim rozmachem sceny bitwy po prostu ich urzekły. The battle scenes shot in great swing simply captivated them. Батальные сцены, выполненные с размахом, просто пленили их. Wracali z kina, dyskutując o tym, co widzieli. They came home from the movies, discussing what they had seen. Wprawdzie Małgosia kilkukrotnie musiała prosić Pawła o przetłumaczenie słów, ale w sumie była dumna z siebie i swojego angielskiego. Admittedly, Małgosia had to ask Paweł to translate the words several times, but overall she was proud of herself and her English. Całkiem nieźle zrozumiała film. She understood the movie pretty well.

Wracali pieszo. They returned on foot. Na dworze było już ciemno, tylko w oknach paliły się światła. It was already dark outside, only the windows were lit with lights. Małgosia zdążyła się przyzwyczaić, że tu zmierzch zapada o wiele szybciej niż w Warszawie. Małgosia has managed to get used to the fact that dusk falls much faster here than in Warsaw. Ostatnio często wracała z Pawłem o tej porze. Recently, she often returned with Paweł at this time. Dzięki niemu sporo zobaczyła, choć nadal nie wszystko. Thanks to him, she saw a lot, but still not everything. Niby Paweł pokazywał jej najróżniejsze miejsca w Nowym Jorku i poza metropolią, ale w końcu Ameryka to wielki kraj. As if Paweł showed her various places in New York and outside the metropolis, America is a great country after all. A Małgosia przyjechała tylko na dwa miesiące. And Małgosia came only for two months. Tymczasem koniec wakacji zbliżał się wielkimi krokami. Meanwhile, the end of vacation was fast approaching.

– Jutro pojedziemy do West Point – zapowiedział Paweł, kiedy stanęli pod drzwiami domu ciotki. - Tomorrow we will go to West Point - Paweł announced as they stood outside the door of his aunt's house. – To akademia wojskowa, gdzie był nawet Kościuszko. - It's a military academy, where even Kosciuszko was. Ma tam swój pomnik. Warto go zobaczyć. It's worth seeing.

– Nie wiem, czy tak warto – zaśmiała się Małgosia. - I don't know if it's worth it - Małgosia laughed. – Kościuszko był strasznie brzydki. - Kosciuszko was terribly ugly.

– Brzydki? - Ugly?

– Miał kaczy nos. - He had a duck nose.

– Przecież kaczki nie mają nosa. - Ducks don't have a nose.

– Ale tak się mówi.

– A ja jaki mam? - How am I? – spytał Paweł i przysunął swoją twarz do Małgosi, robiąc przy tym głupią minę. - Paweł asked and brought his face to Małgosia, making a silly face at the same time.

– Całkiem zgrabny – odparła ze śmiechem. "Pretty neat," she replied with a laugh.

– To poczekaj, teraz ja twój obejrzę! - Then wait, now I'll watch yours! Może ty masz kaczy. – Paweł ujął twarz Małgosi w dłonie i zanim zorientowała się, co się dzieje, delikatnie musnął wargami jej usta. - Paweł took Małgosia's face in his hands and before she realized what was going on, he gently touched her lips with his lips.

– Nie, nie… przestań – szepnęła Małgosia i odsunęła się od Pawła. - No, no ... stop - Gretel whispered and moved away from Paweł. – Ja nie mogę… nie mogę. - I can't… I can't.

– Przepraszam. - Excuse me. Zapomniałem się. I forgot. Ja po prostu… Nie spotkałem wcześniej takiej dziewczyny jak ty. I just ... I haven't met a girl like you before.

– Coś ty… - Something you...

– Tu są same pustaki zachłyśnięte Ameryką. - Here are all the hollow bricks choked with America. «Это просто пустотелые кирпичи, одержимые Америкой.

– A ty? Ty się nie zachłystujesz? Are you not choking? Ты не в восторге? Przed chwilą zachwalałeś West Point. Вы только что рекламировали Вест-Пойнт. – Małgosia starała się obrócić wszystko w żart. - Małgosia tried to joke everything.

– Bo współtworzył go Kościuszko! - Because Kościuszko co-created it!

– Z kaczym nosem! - With a duck nose!

Ale Paweł milczał. Odezwał się dopiero po chwili. It took a moment for him to speak.

– Ja nie chciałem tu jechać. - I didn't want to go here. Do Ameryki. To America. Moi rodzice chcieli. My parents wanted to.

– Rozumiem – powiedziała cicho Małgosia. "I understand," Gretel said softly.

– Nie rozumiesz – żachnął się. "You don't understand," he pouted. – Ty stąd zaraz odjedziesz. - You'll be leaving soon. A ja zostanę. Maciek to szczęściarz, że ciebie ma. Maciek is lucky to have you. Niedawno myślałem, że oddałbym wszystko za to, by znowu być w Polsce. Recently, I thought that I would give everything to be in Poland again. By móc z kumplami pójść do kina na polski film i mieć przy sobie dziewczynę, która myśli o czymś więcej niż tylko o tym, jak się zamerykanizować. To be able to go to the cinema with my buddies to watch a Polish film and have a girl with her who thinks about more than just how to become American. Oddałbym wszystko, byś to ty była tą dziewczyną. I'd give anything for you to be that girl. I wkurza mnie, że za tydzień ciebie tu nie będzie i że pewnie nigdy więcej się nie spotkamy. And it pisses me off that you won't be here in a week, and that we'll probably never meet again. И меня бесит, что через неделю тебя здесь не будет и что мы, наверное, больше никогда не увидимся.

Małgosi serce biło jak młot. Gretel's heart was beating like a hammer. Jakże chciałaby nie słyszeć tych słów. How she would like not to hear these words. Jakże chciałaby nie czuć tego, co czuła. How she would like not to feel what she felt. Bo słowa Pawła bolały, ale i cieszyły. Because Paweł's words hurt, but they also made me happy. A to, że cieszyły, sprawiało, że czuła się nie w porządku wobec Maćka. And the fact that they enjoyed it made her feel unfair towards Maciek. „Rany! "Wounds! Co się ze mną dzieje!” – myślała, starając się nie patrzeć w miodowe oczy Pawła. What is happening with me!" She thought, trying not to look into Paweł's honey eyes.

Stali przez chwilę w milczeniu, aż wreszcie Małgosię z kłopotliwej sytuacji wybawił głos ciotki, która wyjrzała przez okno i zawołała: They stood in silence for a moment, and finally Małgosia was rescued from the embarrassing situation by her aunt's voice, who looked out the window and exclaimed:

– Małgosia! Wchodź na górę. Go upstairs. Telefon z Polski.

To był Maciek. Kupił specjalną kartę, by zadzwonić do niej po powrocie z obozu. He bought a special card to call her after he returned from the camp. Jakże ucieszyła się, słysząc jego głos w słuchawce. How happy she was to hear his voice on the receiver. Gadali dobre dwadzieścia minut. They talked for a good twenty minutes. Tak jakby nie było tych prawie dwóch miesięcy rozłąki. It was as if those almost two months of separation had not happened. Wszystkie niepokojące myśli zniknęły. All disturbing thoughts disappeared. Dlatego kiedy następnego dnia rano Małgosia obudziła się, zadzwoniła do Pawła. Therefore, when Małgosia woke up the next morning, she called Paweł.

– Wiesz co? - You know what? Nie gniewaj się. Do not be angry. Nie jedźmy do West Point. Let's not go to West Point. Nie jedźmy nigdzie. Let's not go anywhere. Nie chcę, żebyśmy się więcej spotykali. I don't want us seeing any more. Przepraszam.

I nie czekając na jego reakcję, odłożyła słuchawkę. And without waiting for his reaction, she hung up the phone.