×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

LO-teria - Małgorzata Karolina Piekarska, SZAFA (1)

SZAFA (1)

– Uwaga! Śpiewam! – zawołał Maciek i po chwili z zamkniętej szafy rozległ się jego donośny baryton: – Kiedy widzę ciebie, jesteś fajna, aj! Dla mnie masz stajla!

– Jeśli to o Małgośce, to wyobraź sobie, że wszyscy to już wiemy! – zawołała Ewa i zachichotała.

Wtórowała jej reszta klasy. Trwała właśnie duża przerwa. A cała humanistyczna kolejny szkolny dzień nowego roku spędzała przed szafą.

Na pomysł, by przerobić ją na grającą, wpadł Maciek, jak tylko zobaczył w klasie ten dziwny mebel. Bo szafa zjawiła się u nich zupełnie niespodziewanie. Było to dokładnie w poniedziałek po Nowym Roku. Zastali ją w tylnym rogu sali. Straszyła odrapanymi drzwiami. Tak przynajmniej twierdziły dziewczyny. Bo szafa rzeczywiście była odrapana, stara i nie pasowała do w miarę nowych mebli, które od dawna znajdowały się w pomieszczeniu. Chłopcy natychmiast zajrzeli do środka. Szafa nie miała ani półek, ani pałąka na wieszaki. Była po prostu pustym klockiem drewna z trzema ścianami, drzwiami, podłogą i sufitem.

– Co ona tu robi? – spytał głośno Maciek, ale na odpowiedź nie musiał czekać zbyt długo.

Okazało się, że stare meble pojawiły się także w innych salach. Związane to było z jakimiś remontami na strychu szkolnego budynku. Plotka przyniesiona do klasy przez Aleksa głosiła, że na strychu zalęgły się myszy i dyrekcja kazała opróżnić go ze wszystkich sprzętów. Stare papiery, deski i paczki zajęły dwa boksy w szatni. Meble wstawiono do klas.

– Za kilka dni znikną – zapowiedział woźny, który z racji muskulatury, wielkich sumiastych wąsów i faktu, że od kilku pokoleń siał wśród uczniów postrach, zwany był Iwanem Groźnym.

Tymczasem szafa z klasy nie znikała, ale coraz bardziej upodabniała się do szafy grającej. Najpierw chłopcy narysowali na niej kredą prostokąty z literami od A do J, a potem kółka z cyframi od jednego do dziesięciu.

– Kto chce być płytą? – zapytał Maciek.

Odpowiedziała mu cisza, więc sam wszedł do środka i wyśpiewywał na cały regulator coraz to inną piosenkę, choć największy aplauz budziło oczywiście Dla mnie masz stajla. W Maćka wykonaniu brzmiało „bardzo zawodowo”. Tak twierdziła zarówno Małgosia, jak i inne dziewczyny, i gorąco namawiały na bis. Szafa zdawała się jednoczyć ludzi, którzy przebywali ze sobą już kolejny miesiąc, i to bez poważniejszych zgrzytów.

Tego dnia, kiedy Maciek po raz kolejny wszedł do szafy, by na dany znak odśpiewać tę popularną ostatnio piosenkę, ludzie w klasie zaczęli się ośmielać i co chwila zgłaszali się kolejni chętni do bycia żywą płytą. Marcin, lekko fałszując, zaśpiewał piosenkę Myslovitz, a Aleks arię operową, której nie powstydziłby się sam Andrea Bocelli. Prawdziwy popis dali jednak Konrad i Przemek, którzy weszli do szafy i rycząc na cały regulator, intonowali na melodię popularnej kolędy:

– Wśród nocnej ciszy! Czy pani słyszy?! Po szkolnym strychu biegają myszy! Niechże pani weźmie kija! Wszystkie myszy pozabija, a spokój będzie!

– Myślisz, że to prawda z tymi myszami? – tuż przy uchu Małgosi rozległ się czyjś szept.

Małgosia spojrzała w tę stronę. Patrzyły na nią szare przestraszone oczy. To była Joasia. Najlepsza uczennica w klasie.

– A co? Boisz się? – zdziwiła się Małgosia.

Sama nie bała się ani myszy, ani węży. No… może pająki nie należały do jej ulubieńców, ale nigdy nie robiła z ich powodu problemów.

– Raczej brzydzę – odparła Joasia i aż wzdrygnęła się na samą myśl o tym, że drobne stworzonko mogłoby przebiec blisko jej stóp. A może jeszcze, nie daj Boże, dotknąć? Brrr!

Zabawa w szafę trwała kolejny dzień i tylko Biały Michał nie brał w niej udziału. Maciek z Aleksem próbowali go namówić, ale bezskutecznie. Pewnie dlatego Konrad z Przemkiem postanowili Michała zmusić.

– Właź do szafy! – krzyknął Konrad i nie zwracając uwagi na protesty Białego Michała, wepchnął go do środka, a potem wraz z Przemkiem zastawili drzwi nauczycielskim biurkiem.

– Śpiewaj, to cię wypuścimy! – zawołał.

– Puszczaj, bo rozwalę szafę! – krzyczał Biały Michał.

Chłopcy jednak byli nieugięci.

– Śpiewaj!

Ale Michał nie chciał. Zaczął łomotać w ściany szafy tak, że chłopców cała sytuacja rozbawiła jeszcze bardziej.

– Śpiewaj!

– krzyczeli.

– Ja wam zaraz zaśpiewam! – wrzeszczał Michał. – Niech no ja się stąd wydostanę! To wam tak zaśpiewam, że i wy będziecie śpiewać! I to wszystkimi otworami!

– O! Jaki groźny! – zauważył Konrad.

– Zupełnie jak Iwan! – dodał Przemek.

Ale Michał wkurzał się coraz bardziej. Miotał się w szafie tak, że drzwi zaczynały się powoli uchylać, a przytrzaskujące je biurko lekko odsuwać.

– Niech ja was dorwę! – krzyczał, szamocząc się coraz mocniej. – Jak… was… kopnę… w dupę… to… polecicie… tak… wysoko… że… zanim… spadniecie… to… zdechniecie… z głodu!

Dookoła szafy zaczynało się robić zbiegowisko. Dziewczyny pukały się w czoło. Małgosia prosiła, by Michała wypuścić, i próbowała wyjednać u Maćka jakąś pomoc, ale na próżno.

– Poradzi sobie – powiedział Maciek i ze stoickim spokojem czytał „Cogito”.

– Chłopaki! Pomóżcie! – zawołał Konrad.

Nie musiał długo czekać. Po chwili podbiegli jeszcze Piotrek, Paweł i Aleks i cała piątka przesunęła szafę drzwiami w stronę ściany.

– No! Teraz się nie wydostanie! – stwierdził Konrad z satysfakcją.

Ale Michał nie przestawał łomotać, a szafa powoli zaczynała odsuwać się od ściany i wtedy Konrad wpadł na najbardziej racjonalizatorski pomysł.

– Panowie! Drzwiami do podłogi! – zawołał i po chwili szafa wraz z Michałem leżała na podłodze, i to zgodnie z Konradową instrukcją – drzwiami do dołu.

Z szafy dobiegł stek przekleństw, a potem jej sufit pękł na kawałki. Przez powstały w ten sposób otwór wyszedł Biały Michał. Był czerwony na twarzy i tak wściekły, że na jego widok Konrad wybiegł z klasy.

– Niech no ja cię dorwę! – zawołał Michał i popędził za nim. Był już w drzwiach, kiedy odwrócił głowę i krzyknął do Aleksa: – A z tobą też się policzę. Przyjaciel! – prychnął pogardliwie i po chwili już go nie było.

Tylko na schodach dał się słyszeć tupot.

– Rany! Co oni zrobili z taką fajną szafą! – zmartwiła się Ewa.

– Ale mi fajna szafa! – prychnęła Joasia. – Bez półek…

– Ale śpiewać w niej można.

– Tak się też da śpiewać – zauważył Marcin, który całe zdarzenie obserwował z boku, bo czytał Maćkowi przez ramię artykuł o dziennikarstwie.

– Nawet może lepiej będzie słychać śpiewy – zauważył filozoficznie Maciek.

– Hm… – mruknęła Ewa, a potem wszedłszy do środka, zaintonowała głośno:

– To nie ja byłam Ewą!

– To nie ty skradłaś drzewo! – dodał Aleks i chciał chyba coś jeszcze zaśpiewać, ale urwał. W drzwiach stanął nauczyciel fizyki profesor Borski. Przez chwilę słuchał śpiewu Ewy, co bardzo ubawiło wszystkich, a potem pokiwawszy głową, zawołał:

– Skowronki i słowiki, dość tych treli, czas fizyki!

Klasa zarechotała. Lubili swojego nauczyciela, choć przedmiot, który wykładał, dla wielu był prawdziwą zmorą.

Biały Michał i Konrad wrócili do klasy dobry kwadrans po dzwonku. Profesor Borski chciał chyba ich o coś zapytać, ale ujrzawszy u obu popodbijane oczy, nic nie powiedział. Pewnie dlatego, że gdy weszli, powiedzieli zgodnym chórem:

– Przepraszamy!

No i ku zdumieniu wszystkich usiedli razem w ławce.


SZAFA (1) WARDROBE (1) WARDROBE (1)

– Uwaga! - Caution! Śpiewam! I sing! – zawołał Maciek i po chwili z zamkniętej szafy rozległ się jego donośny baryton: – Kiedy widzę ciebie, jesteś fajna, aj! - Maciek exclaimed, and after a while his loud baritone spoke from the closed wardrobe: - When I see you, you are cool, ay! Dla mnie masz stajla! You have a stable for me!

– Jeśli to o Małgośce, to wyobraź sobie, że wszyscy to już wiemy! - If it's about Małgosia, imagine that we all know it already! – zawołała Ewa i zachichotała. Eve called, and giggled.

Wtórowała jej reszta klasy. The rest of the class echoed her. Trwała właśnie duża przerwa. It was just a big break. A cała humanistyczna kolejny szkolny dzień nowego roku spędzała przed szafą. And the whole humanist spent the next school day of the new year in front of the wardrobe. И вся гуманистическая школа провела перед гардеробом очередной учебный день нового года.

Na pomysł, by przerobić ją na grającą, wpadł Maciek, jak tylko zobaczył w klasie ten dziwny mebel. Maciek came up with the idea to turn it into a playing one as soon as he saw this strange piece of furniture in the classroom. Идея превратить его в игровое пришла в голову Мацеку, как только он увидел этот странный предмет мебели в классе. Bo szafa zjawiła się u nich zupełnie niespodziewanie. Because their wardrobe showed up unexpectedly. Było to dokładnie w poniedziałek po Nowym Roku. It was exactly on the Monday after the New Year. Zastali ją w tylnym rogu sali. They found her in the back corner of the room. Straszyła odrapanymi drzwiami. It threatened with a shabby door. Tak przynajmniej twierdziły dziewczyny. Or so the girls said. Bo szafa rzeczywiście była odrapana, stara i nie pasowała do w miarę nowych mebli, które od dawna znajdowały się w pomieszczeniu. Because the wardrobe was really shabby, old and did not match the relatively new furniture that had been in the room for a long time. Chłopcy natychmiast zajrzeli do środka. The boys looked inside immediately. Szafa nie miała ani półek, ani pałąka na wieszaki. The wardrobe had neither shelves nor a hanger for hangers. Była po prostu pustym klockiem drewna z trzema ścianami, drzwiami, podłogą i sufitem. It was just a hollow block of wood with three walls, a door, a floor and a ceiling.

– Co ona tu robi? - What is she doing here? – spytał głośno Maciek, ale na odpowiedź nie musiał czekać zbyt długo. - Maciek asked loudly, but he did not have to wait too long for the answer.

Okazało się, że stare meble pojawiły się także w innych salach. It turned out that old furniture also appeared in other rooms. Związane to było z jakimiś remontami na strychu szkolnego budynku. It was related to some renovation works in the attic of the school building. Plotka przyniesiona do klasy przez Aleksa głosiła, że na strychu zalęgły się myszy i dyrekcja kazała opróżnić go ze wszystkich sprzętów. A rumor brought to the classroom by Alex said that mice had infested the attic and that the management ordered it to be emptied of all furnishings. Stare papiery, deski i paczki zajęły dwa boksy w szatni. Old papers, boards and parcels took up two boxes in the cloakroom. Meble wstawiono do klas.

– Za kilka dni znikną – zapowiedział woźny, który z racji muskulatury, wielkich sumiastych wąsów i faktu, że od kilku pokoleń siał wśród uczniów postrach, zwany był Iwanem Groźnym.

Tymczasem szafa z klasy nie znikała, ale coraz bardziej upodabniała się do szafy grającej. Meanwhile, the closet from the classroom did not disappear, but became more and more like a jukebox. Najpierw chłopcy narysowali na niej kredą prostokąty z literami od A do J, a potem kółka z cyframi od jednego do dziesięciu.

– Kto chce być płytą? – zapytał Maciek.

Odpowiedziała mu cisza, więc sam wszedł do środka i wyśpiewywał na cały regulator coraz to inną piosenkę, choć największy aplauz budziło oczywiście Dla mnie masz stajla. Silence answered him, so he walked in and sang at full volume, each time a different song, although the greatest applause was, of course, for me, you have a stable. W Maćka wykonaniu brzmiało „bardzo zawodowo”. When performed by Maciek, it sounded "very professional". Tak twierdziła zarówno Małgosia, jak i inne dziewczyny, i gorąco namawiały na bis. Szafa zdawała się jednoczyć ludzi, którzy przebywali ze sobą już kolejny miesiąc, i to bez poważniejszych zgrzytów.

Tego dnia, kiedy Maciek po raz kolejny wszedł do szafy, by na dany znak odśpiewać tę popularną ostatnio piosenkę, ludzie w klasie zaczęli się ośmielać i co chwila zgłaszali się kolejni chętni do bycia żywą płytą. Marcin, lekko fałszując, zaśpiewał piosenkę Myslovitz, a Aleks arię operową, której nie powstydziłby się sam Andrea Bocelli. Prawdziwy popis dali jednak Konrad i Przemek, którzy weszli do szafy i rycząc na cały regulator, intonowali na melodię popularnej kolędy:

– Wśród nocnej ciszy! - The silence of the night! Czy pani słyszy?! Can you hear ?! Po szkolnym strychu biegają myszy! There are mice running in the school's attic! Niechże pani weźmie kija! Let the lady take a stick! Wszystkie myszy pozabija, a spokój będzie! He will kill all the mice, and peace will be there!

– Myślisz, że to prawda z tymi myszami? - You think that's true with those mice? – tuż przy uchu Małgosi rozległ się czyjś szept. Someone whispered right next to Małgosia's ear.

Małgosia spojrzała w tę stronę. Gretel looked this way. Patrzyły na nią szare przestraszone oczy. Gray frightened eyes stared at her. To była Joasia. It was Joasia. Najlepsza uczennica w klasie. The best student in the class.

– A co? - What? Boisz się? You are afraid of? – zdziwiła się Małgosia. - Gretel was surprised.

Sama nie bała się ani myszy, ani węży. She herself was not afraid of mice or snakes. No… może pająki nie należały do jej ulubieńców, ale nigdy nie robiła z ich powodu problemów. Well ... maybe the spiders weren't one of her favorites, but she had never had any problems with them.

– Raczej brzydzę – odparła Joasia i aż wzdrygnęła się na samą myśl o tym, że drobne stworzonko mogłoby przebiec blisko jej stóp. - I rather disgust - Joanna replied and she shuddered at the very thought that a tiny creature could run close to her feet. A może jeszcze, nie daj Boże, dotknąć? Brrr!

Zabawa w szafę trwała kolejny dzień i tylko Biały Michał nie brał w niej udziału. Maciek z Aleksem próbowali go namówić, ale bezskutecznie. Maciek and Aleks tried to persuade him, but to no avail. Pewnie dlatego Konrad z Przemkiem postanowili Michała zmusić.

– Właź do szafy! - Get in the closet! – krzyknął Konrad i nie zwracając uwagi na protesty Białego Michała, wepchnął go do środka, a potem wraz z Przemkiem zastawili drzwi nauczycielskim biurkiem. - Konrad shouted and, not paying attention to the protests of White Michał, pushed him inside, and then he and Przemek blocked the door with the teacher's desk.

– Śpiewaj, to cię wypuścimy! - Sing, we'll let you go! – zawołał.

– Puszczaj, bo rozwalę szafę! – krzyczał Biały Michał.

Chłopcy jednak byli nieugięci.

– Śpiewaj!

Ale Michał nie chciał. But Michał did not want to. Zaczął łomotać w ściany szafy tak, że chłopców cała sytuacja rozbawiła jeszcze bardziej.

– Śpiewaj!

– krzyczeli.

– Ja wam zaraz zaśpiewam! – wrzeszczał Michał. Screamed Michael. – Niech no ja się stąd wydostanę! To wam tak zaśpiewam, że i wy będziecie śpiewać! I to wszystkimi otworami!

– O! Jaki groźny! – zauważył Konrad.

– Zupełnie jak Iwan! – dodał Przemek.

Ale Michał wkurzał się coraz bardziej. Miotał się w szafie tak, że drzwi zaczynały się powoli uchylać, a przytrzaskujące je biurko lekko odsuwać.

– Niech ja was dorwę! - Let me get you! – krzyczał, szamocząc się coraz mocniej. – Jak… was… kopnę… w dupę… to… polecicie… tak… wysoko… że… zanim… spadniecie… to… zdechniecie… z głodu! - If… I… kick… in the ass… then… fly… so… high… that… before… you fall… you… die… of hunger!

Dookoła szafy zaczynało się robić zbiegowisko. There was a crowd around the wardrobe. Dziewczyny pukały się w czoło. Małgosia prosiła, by Michała wypuścić, i próbowała wyjednać u Maćka jakąś pomoc, ale na próżno.

– Poradzi sobie – powiedział Maciek i ze stoickim spokojem czytał „Cogito”.

– Chłopaki! Pomóżcie! – zawołał Konrad.

Nie musiał długo czekać. Po chwili podbiegli jeszcze Piotrek, Paweł i Aleks i cała piątka przesunęła szafę drzwiami w stronę ściany. After a while, Piotrek, Paweł and Aleks ran up and all five of them moved the wardrobe with the door towards the wall.

– No! Teraz się nie wydostanie! Now he won't get out! – stwierdził Konrad z satysfakcją. Konrad said with satisfaction.

Ale Michał nie przestawał łomotać, a szafa powoli zaczynała odsuwać się od ściany i wtedy Konrad wpadł na najbardziej racjonalizatorski pomysł.

– Panowie! Drzwiami do podłogi! – zawołał i po chwili szafa wraz z Michałem leżała na podłodze, i to zgodnie z Konradową instrukcją – drzwiami do dołu.

Z szafy dobiegł stek przekleństw, a potem jej sufit pękł na kawałki. There was a load of cursing words from the closet, and then its ceiling was split to pieces. Przez powstały w ten sposób otwór wyszedł Biały Michał. Był czerwony na twarzy i tak wściekły, że na jego widok Konrad wybiegł z klasy. He was red in the face and so angry that when he saw him, Konrad ran out of the classroom.

– Niech no ja cię dorwę! – zawołał Michał i popędził za nim. Był już w drzwiach, kiedy odwrócił głowę i krzyknął do Aleksa: – A z tobą też się policzę. Przyjaciel! – prychnął pogardliwie i po chwili już go nie było.

Tylko na schodach dał się słyszeć tupot. Only on the stairs could be heard patter.

– Rany! Co oni zrobili z taką fajną szafą! – zmartwiła się Ewa.

– Ale mi fajna szafa! - What a nice wardrobe! – prychnęła Joasia. – Bez półek…

– Ale śpiewać w niej można.

– Tak się też da śpiewać – zauważył Marcin, który całe zdarzenie obserwował z boku, bo czytał Maćkowi przez ramię artykuł o dziennikarstwie.

– Nawet może lepiej będzie słychać śpiewy – zauważył filozoficznie Maciek. - It might even be better to hear the singing - noticed Maciek philosophically.

– Hm… – mruknęła Ewa, a potem wszedłszy do środka, zaintonowała głośno:

– To nie ja byłam Ewą! - I was not Ewa!

– To nie ty skradłaś drzewo! - You didn't steal the tree! – dodał Aleks i chciał chyba coś jeszcze zaśpiewać, ale urwał. W drzwiach stanął nauczyciel fizyki profesor Borski. Przez chwilę słuchał śpiewu Ewy, co bardzo ubawiło wszystkich, a potem pokiwawszy głową, zawołał:

– Skowronki i słowiki, dość tych treli, czas fizyki! - Larks and nightingales, enough of these jokes, time for physics!

Klasa zarechotała. Lubili swojego nauczyciela, choć przedmiot, który wykładał, dla wielu był prawdziwą zmorą.

Biały Michał i Konrad wrócili do klasy dobry kwadrans po dzwonku. Biały Michał and Konrad returned to class a good quarter after the bell. Profesor Borski chciał chyba ich o coś zapytać, ale ujrzawszy u obu popodbijane oczy, nic nie powiedział. Professor Borski probably wanted to ask them something, but seeing the blackened eyes of both of them, he said nothing. Pewnie dlatego, że gdy weszli, powiedzieli zgodnym chórem:

– Przepraszamy!

No i ku zdumieniu wszystkich usiedli razem w ławce. And to everyone's amazement, they sat down together on the bench.