×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

LO-teria - Małgorzata Karolina Piekarska, PRZEGAPIONA PÓŁNOC

PRZEGAPIONA PÓŁNOC

– Nie boisz się? – spytała Kamila.

– Czego?

– Że ktoś ci zdemoluje chatę?

– Eeee… – Wojtek wzruszył ramionami.

To, że on zorganizuje sylwestra, postanowił już dawno. Demolka? Tego się nie bał. W końcu kto i co może mu zdemolować?

Ta rozmowa miała miejsce jeszcze przed świętami i przypomniała mu się teraz, kiedy po raz kolejny usłyszał dzwonek domofonu, a do mieszkania napływali kolejni goście. Nie wszystkich zapraszał.

Pierwszy pojawił się Stasiek z dziewczyną.

– Mama kazała mi wrócić o pierwszej – powiedział, jakby chciał wytłumaczyć to, że przyszedł tak wcześnie.

– Wiadomo – odparł Wojtek i wziął od dziewczyny Staśka płaszcz. – Maciek z Małgosią też będą tylko do pierwszej – dodał po chwili, zorientowawszy się, że jego krótkie „wiadomo” może być odebrane jako naśmiewanie się ze Staśkowego domu. I rzeczywiście, Stasiek w pierwszej chwili spojrzał na Wojtka z wyraźną niechęcią, ale rozchmurzył się na wzmiankę o Maćku. Jego dom był inny, a jednak i on musiał wrócić o pierwszej. O tym, że to nie kumpel miał być o pierwszej, ale jego dziewczyna, Stasiek w ogóle nie pomyślał.

Tymczasem Maciek właśnie przeżywał apogeum swoich kłopotów z mamą Małgosi. Już w Wigilię czuł się poniżony. Poprosił mamę, by poszła z nim do rodziców Małgosi składać życzenia. Bał się, że Małgosi mama jego samego nie wpuści. I nie bezpodstawnie. Pani Danuta, gdy tylko usłyszała, że Maciek chce po Wigilii wpaść z życzeniami i prezentem, od razu wyraziła swoją dezaprobatę.

– To jest czas rodzinny. W tym dniu nie powinni do domu przychodzić obcy ludzie – powiedziała.

– Mamo, a puste nakrycie? – spytała Małgosia. – Czy nie czeka na niespodziewanego gościa?

– Niespodziewany gość to coś innego od spodziewanego nieproszonego.

Ojciec jak zwykle się nie odzywał. Zanurzony w papierach nie widział poza nimi świata, a co dopiero domu, w którym z miesiąca na miesiąc konflikt między matką a córką zdawał się narastać.

Właśnie dlatego Maciek odebrał od Małgosi esemesa: Lepiej nie przychodź. Mama już się wściekła.

Pani Janina również spojrzała na swego jedynaka jak na ufo, kiedy jeszcze przed Wigilią spytał ją, czy nie zechciałaby pójść z nim do Małgosi.

– Czyś ty z byka spadł? Zabierać zgredkę na randkę? To jakaś nowa moda? – spytała, śmiejąc się.

– Oj mamo! Wiesz, jaka jest mama Małgosi.

– No ale jak to będzie wyglądało, kiedy ty ze mną przyjdziesz? Daj spokój!

– To co mam zrobić?

– Zaproś ją na pasterkę! – odezwał się nagle Piotr, ojczym Maćka.

– Na pasterkę?! Jaką pasterkę? – spytał Maciek.

– U nas w kościele nie ma pasterki – odparła pani Janina. – Chciałam ci, Piotrze, delikatnie przypomnieć, że największe święto u ewangelików to Wielki Piątek.

– No to ja już nie wiem. – Ojczym Maćka wzruszył ramionami.

I Maciek nie odwiedził Małgosi w Wigilię. Niestety w pierwszy dzień świąt również nie mógł do niej przyjść. Dopiero w drugi dzień świąt po interwencji mamy udało się Maćkowi zaprosić Małgosię do siebie.

– Co z sylwestrem? – spytał, oglądając książkę, którą dostał od Małgosi. Oskar i pani Róża, sporo o niej słyszał.

– Nie wiem – westchnęła Małgosia i otworzyła małe czarne pudełko, w którym błyszczał malutki srebrny pierścionek z turkusem.

– Rany! – jęknęła, wkładając go na palec i oceniając, że pasuje. – Skąd wiedziałeś, jaki rozmiar?

– Zmierzyłem kiedyś twoją kościaną obrączkę, pamiętasz? Pytałaś wtedy, czy kolczyki też przymierzę. Podoba ci się?

– Aha – odparła Małgosia i pocałowała go w policzek.

– Więc co z sylwestrem? – spytał, obejmując ją.

– Mama mnie nie puści.

– A pytałaś?

– Boję się.

– No wiesz…

– Ty też byś się bał – odparła.

Maciek nie zaprotestował. To była prawda. Mamy Małgosi bał się coraz bardziej.

Sylwestrowe problemy Małgosi i Maćka rozwiązała Kamila. Po prostu oficjalna wersja brzmiała, że Małgosia idzie z Kamilą.

– O tym, że będzie tam Maciek, twoi starzy nie muszą wiedzieć – dodała.

I choć Małgosia nigdy nie lubiła takich rozwiązań, tym razem uznała, że niemówienie całej prawdy jest najlepszym wyjściem z sytuacji.

Maciek czekał na dziewczyny w umówionym miejscu. Dlatego do Wojtka weszli we trójkę.

* * *

Czarny Michał zdecydował się w ostatniej chwili. Bo niby z kim miał iść? Sam? No i właściwie dlaczego Wojtek go zaprosił? W końcu on i Kamila… Eeee… Myśli o Kamili wydawały mu się teraz tak odległe jak niegdysiejszy zachwyt nad kolorem jej włosów. Iść? Może mama chciałaby, by posiedział z nią w domu?

– Idź. – Wargi mamy ułożyły się w jedno słowo.

– A ty?

Ruchem głowy wskazała telewizor i leżące na biurku karty i książki.

– Postawię pasjansa na nowy rok – szepnęła bezgłośnie i się uśmiechnęła.

Była dwudziesta druga, gdy za Michałem zamknęła drzwi.

„Nie możemy iść dzisiaj do kina…”. – Otworzyła usta, by jak dawniej zaśpiewać piosenkę, która tak bardzo kojarzyła jej się z młodością. I z Michałem, którego stany zakochania podglądała ukradkiem. Choć tak bardzo martwiła się o niego. Ale pozbawione krtani gardło nie wydało żadnego dźwięku. Ze złością uderzyła pięścią w drzwi. Płakać oduczyła się już dawno. Powlokła się z powrotem do pokoju i wzięła do ręki dwie talie kart.

„Czy nadchodzący rok będzie dla mnie lepszy?” – pomyślała i zaczęła tasować karty.

* * *

Pierwszą osobą, którą zobaczył po przyjściu do Wojtka, był Aleks. O dziwo, przywitał go pierwszy, a oczy tak mu się śmiały, jakby przed chwilą obejrzał film z Jasiem Fasolą.

– Co jest? – spytał Czarny Michał.

– Chyba Stasiek bawi się we wkładanego.

– W co?

– No wiesz… – Aleks się zaśmiał, pokazując przy tym, jak środkowy palec wchodzi w kółko zrobione z kciuka i wskazującego palca drugiej ręki. – Zamknął się ze swoją laską w sypialni starych Wojtka i nie chce nikogo wpuścić.

Czarny Michał wzruszył ramionami.

– Też mi sensacja – odparł.

– A dla mnie sensacja – powiedział Biały Michał.

– Stary! – zawołał Aleks. − Ja bym się prędzej spodziewał, że Kinga zostanie dilerem narkotykowym, niż że Stasiek przylezie z laską, a że zamknie się z nią w jakimś pokoju, to wybacz. Normalnie szok.

– Przecież już na andrzejkach był z jakąś dziewczyną…

– No właśnie! Ale teraz przyszedł z inną…

No tak. To było dziwne, ale Czarny Michał nie chciał zajmować się plotkami. Zwłaszcza że usłyszał o Kindze i jakby tego było mało, właśnie mignęła mu w kuchni. Siedziały z Ewą przy stole i jadły sałatkę.

– To było strasznie trudne zadanie, ale udało mi się je rozwiązać jako pierwszej… – mówiła Kinga, a Michał poczuł, jak robi mu się niedobrze. Szkoła i szkoła. Czy ona nie umie gadać o niczym innym? Kiedyś wydawało mu się, że Kinga jest inna. Teraz, jak w pierwszej klasie gimnazjum, widział w niej tylko kujona. Wyjął piwo z lodówki i poszedł do dużego pokoju.

Drzwi do mieszkania otwierały się raz po raz. Goście wchodzili i wychodzili, bo nagle okazało się, że w okolicy jest mnóstwo sylwestrowych imprez i ludzie po prostu przemieszczają się z jednej na drugą. Michał stanął z boku w dużym pokoju. W milczeniu obserwował kołyszące się pary. Niektórzy tańczyli na serio, inni, jak Małgosia z Maćkiem, się wygłupiali. Zwłaszcza że co chwila podbiegał do nich Aleks i głośno wrzeszcząc „Odbijany!”, pchał Małgosię w kierunku Białego Michała, a sam… porywał do tańca Maćka. Każdy taniec kończył w ten sam sposób. Przechylał Maćkowi głowę do tylu i wrzeszczał:

– Daj całusa, królowo!

Oczywiście po chwili wszystko wracało do normy i Małgosia znów tańczyła z Maćkiem, a Aleks z Białym Michałem się wygłupiali.

– Chcesz skręta? – Michał usłyszał czyjś głos.

Obok stal dryblas, którego znał go ze szkoły. To jego widział wtedy z Klaudią. Dryblas wyciągał w kierunku Michała rękę z cieniutkim papierosem. Michał wiedział, co to jest.

Korciło go, by spróbować, zwłaszcza że kolejne piwo zaczynało mu już szumieć w głowie. Ale… wspomnienie dryblasa z Klaudią było silne. I te słowa o szukaniu pod kinem frajerki. Śmiała się z niego. I dryblas to wiedział. A teraz… stał obok i uśmiechając się porozumiewawczo, proponował skręta.

– Nie chcę – odparł Michał i odszedł w drugi kąt pokoju.

Po chwili dołączył do niego Wojtek.

– W porządku?

– A… jakoś.

– A jak ta dupa, co była z tobą na andrzejkach?

– To nie moja dupa. To tylko koleżanka… – odparł Michał. – Zresztą ten dryblas, co tu przylazł, też się z nią koleguje.

– Nie znam dryblasa – odparł Wojtek. − W ogóle powiem ci, stary, że połowy osób na tej imprezie nie znam. Najgłupsze jest to, że Stasiek nawet nie przedstawił mi swojej laski, więc nie wiem, jak ona ma na imię, a gościu siedzi z nią kolejną godzinę w sypialni moich starych. Ciekawe, czy jego mama wie o tym.

– Że siedzi w sypialni? Wątpię – zauważył Michał, a Wojtek się zaśmiał.

– Nie… Ciekawi mnie, czy Staśka mama wie, że syn ma dupę. Taki z cicha pęk. Co? W szkole kościelnej.

– Pewnie robi jej z piczki kapliczkę – wtrącił Aleks, który nadal wygłupiał się, tańcząc z Białym Michałem.

Chłopcy zaśmiali się, ale Czarny Michał nie chciał kontynuować tematu. Nie interesowało go analizowanie tego, co działo się za drzwiami sypialni rodziców Wojtka.

– A Kamila gdzie? – spytał, żeby zmienić temat.

– W kuchni produkuje jakieś kanapki – powiedział Wojtek i chciał jeszcze coś dodać, gdy dobiegł ich krzyk zmieszany ze szlochem.

Michał od razu poznał ten głos. To była Kinga. Krzyk dochodził z łazienki. Obaj chłopcy pędem rzucili się w tym kierunku.

– Dajesz dupy albo ci spalę wszystkie kłaki – usłyszał Michał przez zamknięte drzwi. Dalsze słowa zagłuszył wrzask Kingi.

Michał spojrzał na Wojtka. Zrozumieli się bez słów. Zaczęli walić w drzwi pięściami. Ale te nie ustępowały.

– Pieprzyć to – warknął Wojtek i owinąwszy dłoń swetrem, jednym ciosem zbił szybę.

Na środku łazienki stała Kinga z rozmazanym makijażem, rozczochranymi włosami, których wyrwane kępy walały się po podłodze, i uszkodzonym zamkiem od spodni. Szlochała tak, że brakowało jej tchu. Rzuciła się Wojtkowi na szyję.

– Zrobili ci coś? – spytał.

Pokręciła przecząco głową. Michał podał jej chusteczkę.

– Nie dasz chłopakom, dasz robakom – powiedział filozoficznie dryblas. – A cipkę mogłabyś podgolić – dodał po chwili.

I to były jego ostatnie słowa. Michał uderzył pierwszy.

Nadejścia północy nie zauważył nikt.


PRZEGAPIONA PÓŁNOC MITTERNACHT VERPASST MISSED MIDNIGHT

– Nie boisz się? - Aren't you scared? – spytała Kamila. Kamila asked.

– Czego? - What?

– Że ktoś ci zdemoluje chatę? - That someone will destroy your hut?

– Eeee… – Wojtek wzruszył ramionami. "Er ..." Wojtek shrugged.

To, że on zorganizuje sylwestra, postanowił już dawno. He had decided long ago that he would organize a New Year's Eve. Demolka? Demolition? Tego się nie bał. He was not afraid of that. W końcu kto i co może mu zdemolować?

Ta rozmowa miała miejsce jeszcze przed świętami i przypomniała mu się teraz, kiedy po raz kolejny usłyszał dzwonek domofonu, a do mieszkania napływali kolejni goście. This conversation took place before Christmas, and he remembered it now, when he heard the doorphone ring again, and more guests were pouring into the apartment. Nie wszystkich zapraszał.

Pierwszy pojawił się Stasiek z dziewczyną. Stasiek appeared first with his girlfriend.

– Mama kazała mi wrócić o pierwszej – powiedział, jakby chciał wytłumaczyć to, że przyszedł tak wcześnie. "Mum told me to come back at one," he said, as if to explain how early he was.

– Wiadomo – odparł Wojtek i wziął od dziewczyny Staśka płaszcz. - It is known - Wojtek replied and took the coat from Stasek's girl. – Maciek z Małgosią też będą tylko do pierwszej – dodał po chwili, zorientowawszy się, że jego krótkie „wiadomo” może być odebrane jako naśmiewanie się ze Staśkowego domu. - Maciek and Małgosia will also be only to the first one - he added after a while, realizing that his short "known" could be perceived as making fun of Staśkowy's house. I rzeczywiście, Stasiek w pierwszej chwili spojrzał na Wojtka z wyraźną niechęcią, ale rozchmurzył się na wzmiankę o Maćku. Indeed, at first Stasiek looked at Wojtek with obvious reluctance, but he brightened at the mention of Maciek. Jego dom był inny, a jednak i on musiał wrócić o pierwszej. O tym, że to nie kumpel miał być o pierwszej, ale jego dziewczyna, Stasiek w ogóle nie pomyślał.

Tymczasem Maciek właśnie przeżywał apogeum swoich kłopotów z mamą Małgosi. Meanwhile, Maciek was just experiencing the climax of his troubles with Małgosia's mother. Już w Wigilię czuł się poniżony. Poprosił mamę, by poszła z nim do rodziców Małgosi składać życzenia. Bał się, że Małgosi mama jego samego nie wpuści. He was afraid that Małgosia's mother would not let him in alone. I nie bezpodstawnie. Pani Danuta, gdy tylko usłyszała, że Maciek chce po Wigilii wpaść z życzeniami i prezentem, od razu wyraziła swoją dezaprobatę. Ms Danuta, as soon as she heard that Maciek wants to come over after Christmas Eve with wishes and a gift, she immediately expressed her disapproval.

– To jest czas rodzinny. - This is family time. W tym dniu nie powinni do domu przychodzić obcy ludzie – powiedziała. On this day, strangers should not come home, she said.

– Mamo, a puste nakrycie? - Mum, what about the blank cover? – spytała Małgosia. Gretel asked. – Czy nie czeka na niespodziewanego gościa? - Isn't he waiting for an unexpected visitor?

– Niespodziewany gość to coś innego od spodziewanego nieproszonego.

Ojciec jak zwykle się nie odzywał. Zanurzony w papierach nie widział poza nimi świata, a co dopiero domu, w którym z miesiąca na miesiąc konflikt między matką a córką zdawał się narastać. Immersed in papers, he could not see the world outside, let alone the house, where the conflict between mother and daughter seemed to grow from month to month.

Właśnie dlatego Maciek odebrał od Małgosi esemesa: Lepiej nie przychodź. Mama już się wściekła.

Pani Janina również spojrzała na swego jedynaka jak na ufo, kiedy jeszcze przed Wigilią spytał ją, czy nie zechciałaby pójść z nim do Małgosi.

– Czyś ty z byka spadł? - Have you fallen off the bull? Zabierać zgredkę na randkę? Taking Dobby on a date? To jakaś nowa moda? This is some new fashion? – spytała, śmiejąc się. She asked, laughing.

– Oj mamo! - Oh, mom! Wiesz, jaka jest mama Małgosi. You know what Małgosia's mother is like.

– No ale jak to będzie wyglądało, kiedy ty ze mną przyjdziesz? "But what will it be like when you come with me?" Daj spokój! Come on!

– To co mam zrobić? - What am I supposed to do?

– Zaproś ją na pasterkę! – odezwał się nagle Piotr, ojczym Maćka.

– Na pasterkę?! - To the midnight mass?! Jaką pasterkę? – spytał Maciek.

– U nas w kościele nie ma pasterki – odparła pani Janina. – Chciałam ci, Piotrze, delikatnie przypomnieć, że największe święto u ewangelików to Wielki Piątek. - I would like to gently remind you, Piotr, that Good Friday is the greatest holiday with the Evangelicals.

– No to ja już nie wiem. - Well, I don't know anymore. – Ojczym Maćka wzruszył ramionami. Maciek's stepfather shrugged.

I Maciek nie odwiedził Małgosi w Wigilię. And Maciek did not visit Małgosia on Christmas Eve. Niestety w pierwszy dzień świąt również nie mógł do niej przyjść. Unfortunately, on the first day of Christmas, he also couldn't come to her. Dopiero w drugi dzień świąt po interwencji mamy udało się Maćkowi zaprosić Małgosię do siebie. It was only on the second day of Christmas, after my mother's intervention, that Maciek managed to invite Małgosia to his place.

– Co z sylwestrem? – spytał, oglądając książkę, którą dostał od Małgosi. He asked, looking at the book Gretel had given him. Oskar i pani Róża, sporo o niej słyszał.

– Nie wiem – westchnęła Małgosia i otworzyła małe czarne pudełko, w którym błyszczał malutki srebrny pierścionek z turkusem.

– Rany! – jęknęła, wkładając go na palec i oceniając, że pasuje. She moaned, putting it on her finger and judging it fit. – Skąd wiedziałeś, jaki rozmiar? - How did you know what size?

– Zmierzyłem kiedyś twoją kościaną obrączkę, pamiętasz? Pytałaś wtedy, czy kolczyki też przymierzę. Podoba ci się?

– Aha – odparła Małgosia i pocałowała go w policzek.

– Więc co z sylwestrem? - So what about New Years Eve? – spytał, obejmując ją.

– Mama mnie nie puści.

– A pytałaś?

– Boję się.

– No wiesz…

– Ty też byś się bał – odparła.

Maciek nie zaprotestował. Maciek did not protest. To była prawda. It was true. Mamy Małgosi bał się coraz bardziej. Mother Małgosia was afraid more and more.

Sylwestrowe problemy Małgosi i Maćka rozwiązała Kamila. Kamila solved the New Year's problems of Małgosia and Maciek. Po prostu oficjalna wersja brzmiała, że Małgosia idzie z Kamilą.

– O tym, że będzie tam Maciek, twoi starzy nie muszą wiedzieć – dodała. - The fact that Maciek will be there, your folks don't need to know - she added

I choć Małgosia nigdy nie lubiła takich rozwiązań, tym razem uznała, że niemówienie całej prawdy jest najlepszym wyjściem z sytuacji.

Maciek czekał na dziewczyny w umówionym miejscu. Dlatego do Wojtka weszli we trójkę.

* * *

Czarny Michał zdecydował się w ostatniej chwili. Bo niby z kim miał iść? Sam? No i właściwie dlaczego Wojtek go zaprosił? W końcu on i Kamila… Eeee… Myśli o Kamili wydawały mu się teraz tak odległe jak niegdysiejszy zachwyt nad kolorem jej włosów. Iść? Może mama chciałaby, by posiedział z nią w domu?

– Idź. – Wargi mamy ułożyły się w jedno słowo.

– A ty?

Ruchem głowy wskazała telewizor i leżące na biurku karty i książki. She nodded at the television and the cards and books on the desk.

– Postawię pasjansa na nowy rok – szepnęła bezgłośnie i się uśmiechnęła. "I'll play solitaire for the new year," she whispered silently and smiled.

Była dwudziesta druga, gdy za Michałem zamknęła drzwi. It was ten o'clock when she closed the door behind Michał.

„Nie możemy iść dzisiaj do kina…”. "We can't go to the cinema today ...". – Otworzyła usta, by jak dawniej zaśpiewać piosenkę, która tak bardzo kojarzyła jej się z młodością. I z Michałem, którego stany zakochania podglądała ukradkiem. Choć tak bardzo martwiła się o niego. Though she was so worried about him. Ale pozbawione krtani gardło nie wydało żadnego dźwięku. But the laryngeal pharynx made no sound. Ze złością uderzyła pięścią w drzwi. Angrily, she slammed her fist on the door. Płakać oduczyła się już dawno. Powlokła się z powrotem do pokoju i wzięła do ręki dwie talie kart. She wandered back into the room and picked up two decks of cards.

„Czy nadchodzący rok będzie dla mnie lepszy?” – pomyślała i zaczęła tasować karty. "Will the coming year be better for me?" She thought and started shuffling the cards.

* * *

Pierwszą osobą, którą zobaczył po przyjściu do Wojtka, był Aleks. The first person he saw after coming to Wojtek was Aleks. O dziwo, przywitał go pierwszy, a oczy tak mu się śmiały, jakby przed chwilą obejrzał film z Jasiem Fasolą. Strangely enough, he was greeted first, and his eyes were laughing as if he had just watched a movie with John Bean.

– Co jest? – spytał Czarny Michał.

– Chyba Stasiek bawi się we wkładanego. – Я думаю, что Сташек играет наигранно.

– W co?

– No wiesz… – Aleks się zaśmiał, pokazując przy tym, jak środkowy palec wchodzi w kółko zrobione z kciuka i wskazującego palca drugiej ręki. – Zamknął się ze swoją laską w sypialni starych Wojtka i nie chce nikogo wpuścić. - He shut up with his cane in the bedroom of old Wojtek and he does not want to let anyone in.

Czarny Michał wzruszył ramionami.

– Też mi sensacja – odparł.

– A dla mnie sensacja – powiedział Biały Michał.

– Stary! – zawołał Aleks. Alex exclaimed. − Ja bym się prędzej spodziewał, że Kinga zostanie dilerem narkotykowym, niż że Stasiek przylezie z laską, a że zamknie się z nią w jakimś pokoju, to wybacz. Normalnie szok.

– Przecież już na andrzejkach był z jakąś dziewczyną…

– No właśnie! Ale teraz przyszedł z inną… But now it comes with a different ...

No tak. To było dziwne, ale Czarny Michał nie chciał zajmować się plotkami. It was strange, but Black Michael did not want to deal with rumors. Zwłaszcza że usłyszał o Kindze i jakby tego było mało, właśnie mignęła mu w kuchni. Especially since he had heard about Kinga, and as if that weren't enough, she just flashed through the kitchen. Siedziały z Ewą przy stole i jadły sałatkę.

– To było strasznie trudne zadanie, ale udało mi się je rozwiązać jako pierwszej… – mówiła Kinga, a Michał poczuł, jak robi mu się niedobrze. - It was a terribly difficult task, but I was the first to solve it ... - said Kinga, and Michał felt how sick he was. Szkoła i szkoła. School and school. Czy ona nie umie gadać o niczym innym? Kiedyś wydawało mu się, że Kinga jest inna. He had thought Kinga was different. Teraz, jak w pierwszej klasie gimnazjum, widział w niej tylko kujona. Now, as in the first year of junior high, he saw only a nerd in her. Wyjął piwo z lodówki i poszedł do dużego pokoju. He took a beer from the refrigerator and went into the living room.

Drzwi do mieszkania otwierały się raz po raz. The door to the apartment opened again and again. Goście wchodzili i wychodzili, bo nagle okazało się, że w okolicy jest mnóstwo sylwestrowych imprez i ludzie po prostu przemieszczają się z jednej na drugą. Michał stanął z boku w dużym pokoju. Michał stood to the side of the living room. W milczeniu obserwował kołyszące się pary. Niektórzy tańczyli na serio, inni, jak Małgosia z Maćkiem, się wygłupiali. Some people danced seriously, others, like Małgosia and Maciek, were fooling around. Zwłaszcza że co chwila podbiegał do nich Aleks i głośno wrzeszcząc „Odbijany!”, pchał Małgosię w kierunku Białego Michała, a sam… porywał do tańca Maćka. Każdy taniec kończył w ten sam sposób. He ended every dance the same way. Przechylał Maćkowi głowę do tylu i wrzeszczał: He tilted Maciek's head back and shouted:

– Daj całusa, królowo! - Give me a kiss, queen!

Oczywiście po chwili wszystko wracało do normy i Małgosia znów tańczyła z Maćkiem, a Aleks z Białym Michałem się wygłupiali. Of course, after a while, everything returned to normal and Małgosia danced with Maciek again, and Aleks and White Michał were fooling around.

– Chcesz skręta? - Want a joint? – Michał usłyszał czyjś głos. - Michał heard someone's voice.

Obok stal dryblas, którego znał go ze szkoły. Next to it was a dribbler whom he knew from school. To jego widział wtedy z Klaudią. It was him that he saw then with Klaudia. Dryblas wyciągał w kierunku Michała rękę z cieniutkim papierosem. Dryblas extended his hand with a thin cigarette towards Michał. Michał wiedział, co to jest. Michael knew what it was.

Korciło go, by spróbować, zwłaszcza że kolejne piwo zaczynało mu już szumieć w głowie. It was tempting to try it, especially since the next beer was already starting to buzz in his head. Ale… wspomnienie dryblasa z Klaudią było silne. I te słowa o szukaniu pod kinem frajerki. And these words about looking for a loser in the cinema. Śmiała się z niego. She was laughing at him. I dryblas to wiedział. And the dribbler knew it. A teraz… stał obok i uśmiechając się porozumiewawczo, proponował skręta. And now… he was standing next to him, smiling knowingly, proposing a take.

– Nie chcę – odparł Michał i odszedł w drugi kąt pokoju. "I don't want to," said Michael, and walked to the other corner of the room.

Po chwili dołączył do niego Wojtek. Wojtek joined him after a while.

– W porządku? - Fine?

– A… jakoś. - Oh… somehow.

– A jak ta dupa, co była z tobą na andrzejkach?

– To nie moja dupa. - That's not my ass. To tylko koleżanka… – odparł Michał. It's just a friend… ”replied Michał. – Zresztą ten dryblas, co tu przylazł, też się z nią koleguje.

– Nie znam dryblasa – odparł Wojtek. − W ogóle powiem ci, stary, że połowy osób na tej imprezie nie znam. - I'll tell you, man, that I don't know half the people at this party. Najgłupsze jest to, że Stasiek nawet nie przedstawił mi swojej laski, więc nie wiem, jak ona ma na imię, a gościu siedzi z nią kolejną godzinę w sypialni moich starych. The stupidest thing is that Stasiek didn't even introduce his cane to me, so I don't know her name, and the guy sits with her for another hour in my old couple's bedroom. Ciekawe, czy jego mama wie o tym.

– Że siedzi w sypialni? - That he's in the bedroom? Wątpię – zauważył Michał, a Wojtek się zaśmiał. I doubt it - Michał noted and Wojtek laughed.

– Nie… Ciekawi mnie, czy Staśka mama wie, że syn ma dupę. - No ... I wonder if mom Staska knows that her son has an ass. Taki z cicha pęk. Such a quiet bunch. Co? W szkole kościelnej.

– Pewnie robi jej z piczki kapliczkę – wtrącił Aleks, który nadal wygłupiał się, tańcząc z Białym Michałem. "He's probably making her a little chapel," said Aleks, who was still fooling around dancing with White Michael.

Chłopcy zaśmiali się, ale Czarny Michał nie chciał kontynuować tematu. The boys laughed, but Black Michael did not want to continue the topic. Nie interesowało go analizowanie tego, co działo się za drzwiami sypialni rodziców Wojtka.

– A Kamila gdzie? – spytał, żeby zmienić temat.

– W kuchni produkuje jakieś kanapki – powiedział Wojtek i chciał jeszcze coś dodać, gdy dobiegł ich krzyk zmieszany ze szlochem. "He's making some sandwiches in the kitchen," Wojtek said, and he wanted to add something more when he heard their scream mixed with sobbing.

Michał od razu poznał ten głos. Michał recognized this voice immediately. To była Kinga. It was Kinga. Krzyk dochodził z łazienki. The scream was coming from the bathroom. Obaj chłopcy pędem rzucili się w tym kierunku. Both boys rushed in that direction.

– Dajesz dupy albo ci spalę wszystkie kłaki – usłyszał Michał przez zamknięte drzwi. - You give your ass or I will burn all the lint - Michał heard through the closed door. – Дай задницу, или я сожгу тебе все волосы, – услышал Михал через закрытую дверь. Dalsze słowa zagłuszył wrzask Kingi. Further words were drowned out by Kinga's scream.

Michał spojrzał na Wojtka. Michał looked at Wojtek. Zrozumieli się bez słów. They understood each other without words. Zaczęli walić w drzwi pięściami. They pounded on the door with their fists. Ale te nie ustępowały. But these persisted.

– Pieprzyć to – warknął Wojtek i owinąwszy dłoń swetrem, jednym ciosem zbił szybę. - Fuck it - Wojtek growled and, wrapping a sweater around his hand, broke the glass with one blow.

Na środku łazienki stała Kinga z rozmazanym makijażem, rozczochranymi włosami, których wyrwane kępy walały się po podłodze, i uszkodzonym zamkiem od spodni. Kinga was standing in the middle of the bathroom, her makeup smeared, her hair disheveled, torn clumps scattered across the floor, and her trouser zipper broken. Szlochała tak, że brakowało jej tchu. She was sobbing so much that she was out of breath. Rzuciła się Wojtkowi na szyję. She threw herself on Wojtek's neck.

– Zrobili ci coś? - Did they do something to you? – spytał. He asked.

Pokręciła przecząco głową. She shook her head. Michał podał jej chusteczkę. Michał handed her a handkerchief.

– Nie dasz chłopakom, dasz robakom – powiedział filozoficznie dryblas. "You won't give the boys, you will give the worms," the dribble said philosophically. – A cipkę mogłabyś podgolić – dodał po chwili. - And you could shave your pussy - he added after a moment.

I to były jego ostatnie słowa. And those were his last words. Michał uderzył pierwszy. Michał struck first.

Nadejścia północy nie zauważył nikt. Nobody noticed the coming of midnight.