×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

LO-teria - Małgorzata Karolina Piekarska, LOG (1)

LOG (1)

– Można?

Maciek zapukał do drzwi dyrektorskiego gabinetu i usłyszawszy stłumione „proszę”, wsunął głowę przez szparę.

– Wejdź! – Dyrektor Marczak kiwnęła na niego ręką, w której trzymała długopis. – Co cię sprowadza, Maćku?

Rozejrzał się po wnętrzu. Nigdy jeszcze nie był w gabinecie pani dyrektor. Jego progu nie przekroczył nawet wtedy, gdy wybuchła afera z Łochą i matkę wzywano do szkoły. W niewielkim pokoju królowało biurko. Za plecami siedzącej przy nim pani dyrektor było jedyne okno. Z lewej strony regał z książkami i szafa na ubrania. A z prawej − niewielki stolik z dwoma fotelami. Przed biurkiem krzesło. Właśnie to miejsce wskazała mu dyrektor Marczak.

– Ja… – zaczął i zamilkł. Nie wiedział, jak to powiedzieć.

– Śmiało.

– Ja w sprawie Aśki.

– Jakiej Aśki? Przecież z tego, co się orientuję, to dla ciebie raczej najważniejsza jest Małgosia.

– No tak, ale…

– To o jaką Aśkę chodzi?

– No… z naszej klasy – szepnął i spuścił wzrok. – Nie można tego tak zostawić.

* * *

Małgosia z Maćkiem o sprawie dowiedzieli się od Marcina. Dla niego wszystko zaczęło się jeszcze w ferie, kiedy siedział nad polskim. Do próbnej matury zostało kilka tygodni, a on czuł, że jest z nauką w lesie. Na dodatek wiedza niespecjalnie wchodziła mu do głowy. Był jakiś osowiały i nie wiedział czemu. Szkoła, matura? Chyba nie…

Z zamyślenia wyrwał go głos ojca:

– Marcin! Gość do ciebie!

Niechętnie zwlókł się z krzesła. Za drzwiami stała Aśka. Zdziwił się. A jeszcze bardziej zdziwiła go jej mina i słowa, które powiedziała, gdy znaleźli się sam na sam w pokoju.

– Poradź coś, bo nie wiem, co robić.

– A o co chodzi? – spytał dyplomatycznie.

Nie wiedział, czy rzecz dotyczy Aleksa, który coraz częściej kręcił się koło niej, a Aśka udawała, że tego nie widzi, czy może chodziło o jakieś inne sprawy. I w ogóle dlaczego przyszła do niego? Wypytywać czy nie?

– Magda z Jolką oskarżyły mnie, że im grożę śmiercią.

Parsknął śmiechem.

– Co? – spytał, jakby nie wierząc, że można przejmować się takimi bzdurami.

– To nie jest śmieszne. – Aśka siadła na łóżku Marcina, rzuciwszy na podłogę kurtkę.

Była wściekła i załamana. Marcin pierwszy raz widział ją w takim stanie. Znali się właściwie od piaskownicy. Mieszkali w jednym bloku, chodzili do jednego przedszkola, choć różnych wiekowo grup, potem do jednej podstawówki, choć różnych klas. Teraz byli i w jednej szkole, i w jednej klasie – dzięki repecie Marcina.

– No to mów dokładnie, bo na razie to jest śmieszne. Oskarżyły cię, bo co? Naoglądały się kryminałów?

– Kurde! Nie śmiej się! Do ciebie przyszłam, weź to doceń!

– A nie dlatego, że do mnie masz najbliżej? – spytał Marcin zaczepnie, ale zaraz pożałował, bo Aśka spiorunowała go wzrokiem.

– Nie! Przyszłam do ciebie, bo miałeś podobny problem.

Na jego twarzy musiał pojawić się wielki znak zapytania, bo po chwili Aśka dodała.

– No wtedy… z Bolcem, marihuaną, winami…

– Aaa – mruknął niechętnie. Nie lubił do tego wracać. – To wal!

– No to było tak, że Magda…

– Ale… zaraz… Kim jest Magda?

– Taka jedna z pierwszej klasy…

– No to olej!

– Dasz opowiedzieć? – zniecierpliwiła się Aśka.

– No dobra… – mruknął Marcin. – A może ty coś do picia chcesz? Kawy, coli…

– Mówić chcę! Mówić! Słuchaj mnie! Pomocy! Hello?! Jest tu kto?! – Aśka poderwała się z łóżka i popukała Marcina w czoło.

Wzruszył ramionami.

– No już nic nie mówię.

– No więc tak…

I opowiedziała, że dwie koleżanki z pierwszej klasy, te które mieszkają na ich podwórku, namówiły ją na wypad do Hulakuli. Centrum rozrywki w gmachu biblioteki Uniwersyteckiej słynęło z kilkunastu torów do kręgli, stołów bilardowych i ścianki wspinaczkowej.

– No i tam pokłóciłyśmy się o grę w kręgle.

– Już nie miałyście o co?

– Dasz opowiedzieć? – spytała Aśka ze złością.

– Okej! Mów!

– One chciały z podpórkami…

– Jakimi znowu podpórkami?

– O Boże! Ty nic nie kumasz z kręgli! – Aśka westchnęła teatralnie. – Chodzi o to, że jak grasz w kręgle z podpórkami, to kula zawsze wpadnie do tego otworu na końcu, rozumiesz? Jest wtedy większa szansa, że zbijesz jakiegoś kręgla. Ci, co nie potrafią grać, to jak się uczą, często korzystają z podpórek. Bo jak grają bez nich, to zdarza się, że kule w ogóle zlecą im z toru. Mogą rzucać ileś razy i nie zbić nic!

– Jezu, aleś ty obryta w kręglach!

– No przecież mój brat jest instruktorem bowlingu. – Aśka wzruszyła ramionami. – Od kilku lat szaleje z tymi kręglami, więc i mnie poduczył. No i właśnie o to poszło.

– O brata?

– Poniekąd. One chciały bez tych podpórek, a same przyznały, że w kręgle grały tylko dwa razy, na jakichś urodzinach czy imieninach w naszej kręgielni na Saskiej.

– Ale skąd im się w ogóle wziął ten pomysł?

– W ramach zimy w mieście zorganizowano dzień za darmo. Każdy, kto zarejestrował się w sieci w Hulakuli, mógł przyjść z wydrukowanym zaproszeniem na godzinę darmowych kręgli, godzinę gry w bilard i jedno wejście na ściankę wspinaczkową.

– A co tam jeszcze jest?

– O Jezu! Marcin! Jakieś gry komputerowe. Idź i sam zobacz! Ja już nie wiem, czy ja dobrze zrobiłam, przychodząc do ciebie, ale wydawałeś mi się rozsądny…

– Dobra – przerwał Marcin i usiadł obok Aśki, trącając ją przyjacielsko łokciem. – Wal! Już nic nie będę mówił! Obiecuję!

– Na czym skończyłam?

– Na Hulakuli i podpórkach.

– No właśnie. I ja im tłumaczyłam, że bez podpórek przegrają sromotnie, bo może być tak, że nawet jednego kręgla nie zbiją. One się uparły. I oczywiście wiesz… było, jak przewidziałam. Przegrały wszystkie rundy. Zaproponowałam rewanż z podpórkami. Uprzedziłam, że pewnie też będę od nich lepsza, bo mam wprawę, ale przynajmniej cokolwiek strącą. Zgodziły się. Ale też zmiotłam je z powierzchni. Za każdym razem zbijałam wszystkie albo prawie wszystkie kręgle. Im szło fatalnie, bo nie pozwoliły sobie wytłumaczyć, jak przyłożyć się do rzucenia kulą. Poza tym powybierały sobie za ciężkie kule w stosunku do swojej wagi i rozmiarów dłoni. W ogóle kaszana. Były wściekłe. Niemal obrażone. Zaproponowały bilard. Ja, wiesz… w życiu nie grałam, ale się zgodziłam. Pomyślałam, że mnie złupią i będzie remis. No i podeszło do nas dwóch chłopaków, spytali, czy nie zagramy w piątkę, bo jest wielu chętnych i nie chcą dać stołu tylko dla nich. Zgodziłyśmy się. Jeden z tych chłopaków wytłumaczył nam wszystkim zasady i wiesz… miałam farta. Całkiem nieźle mi poszło jak na ten pierwszy raz. One dostały jakiegoś amoku! Powiedziały, że je okłamałam. Że grałam już w bilard. Że specjalnie mówiłam, że nie grałam, by dały mi fory. Tłumaczyłam im, że nie grałam wcześniej. Na dodatek jeden z tych chłopaków chciał mój numer. To rozjuszyło zwłaszcza Jolkę. Wiesz… ona zawsze chce grać pierwsze skrzypce i uważa, że jest najładniejsza z całej wsi, a tu kupa. Kolesiowi ja się spodobałam…

– I dałaś mu ten telefon?

– Nie. Wisiał mi ten koleś.

– Niefajny?

– O rany! Marcin! To nie ma znaczenia! Nie interesował mnie. Grałam w ten bilard, by one się odegrały…

– No to jak grałaś, że wygrałaś?

– Nie wygrałam. Ci kolesie nas rozgromili, ale ja okazałam się najlepsza z nas trzech. Żebym była gorsza, musiałabym nie trafiać kijem w bilę jak… jakaś… – Aśka przez chwilę szukała odpowiedniego słowa – …ostatnia pierdoła.

– A one nie trafiały?

– Człowieku! Co one wyprawiały! Mnie było za nie wstyd. Ale to już też nieważne. Najgorsze to zaczęło się dziś. Przyszła do mnie Magda z ojcem. Twierdziła, że na Gadu-Gadu groziłam Magdzie śmiercią.

– Ale jak to groziłaś?

– Normalnie. Gadałam niby z Jolką i mówiłam, że cytuję… poczekaj… – Aśka sięgnęła do kieszeni i wyjęła z niej kartkę. Szybko rozłożyła i przeczytała: – „Zajebię Magdę, jak tylko jeszcze raz poda komuś mój telefon. A teraz jak ją spotkam, to obiję jej mordę i będzie zbierać zęby z ziemi”.

– Co ty czytasz? – zainteresował się Marcin.

– No loga tej rzekomej rozmowy na Gadu-Gadu.

– Jak to rzekomej?

– No bo chyba nie myślisz, że napisałam do kogokolwiek takie słowa.

– A ona podała twój telefon?

– Z telefonem to w ogóle nie wiem, o co chodzi. To jakaś kompletna brednia. Ja wiem tyle, ile ci powiedziałam. Przyszła Magda z logiem rozmowy. Dostała go od Jolki. Jolka twierdzi, że to zapis naszej rozmowy na Gadu-Gadu.

– No ale powiedziałaś tacie Magdy, że nic takiego nie pisałaś?

– Tak. A on na to, że ten log to jest dowód, że jednak pisałam.

– A skąd jest ten log?

– Jolka powiedziała, że to jest nasza rozmowa, i wydrukowała zapis. I on to odbił w kilku egzemplarzach na ksero. Dziś złożył doniesienie na policji. A jak tylko skończą się ferie, pójdzie na rozmowę do naszej pani dyrektor.

– Ale wiesz… przecież to łatwo można sprawdzić. Wystarczy wejść w archiwum twoich rozmów na Gadu-Gadu.

– No to mówiłam, ale tata Magdy stwierdził, że mogłam usunąć. Powiedział też, że jest prokuratorem i on tego tak nie zostawi. To są groźby karalne. Dostanę kuratora.

– Żartujesz!

– Nie, nie żartuję! I dlatego do ciebie przyszłam. No weź coś poradź! Jak ty sobie wtedy poradziłeś z Bolcem? Przecież oni też kłamali.

– No i wydało się, bo pękli. Nie martw się. Magda też pęknie. Albo Jolka. Ta, która to zrobiła, pęknie. Poza tym… można wystąpić do Gadu-Gadu o przesłanie wszystkiego, co mają u siebie na serwerze. Oni powinni mieć do tego dostęp, nawet jeśli usunęłaś ze swojego komputera archiwum rozmów. Poza tym skoro Jolka to wydrukowała i ma, to można poprosić, by pokazała swój zapis z archiwum.

– Ja właśnie to powiedziałam!

– No i co na to tata Magdy?

– Że od tego są policyjni eksperci. I oni to wszystko sprawdzą! A jemu do wniesienia oskarżenia z powództwa cywilnego wystarczy log. A mną kurator zajmie się szybciutko. On swoją córkę świetnie zna! – mówiła Aśka, zmieniając głos i przedrzeźniając ojca Magdy. – I Jolę on świetnie zna! I mnie też zna! I on już wie, co ze mnie za ziółko! Bo przecież już kiedyś w piaskownicy pokazałam swoją prawdziwą twarz! Jak zdzieliłam łopatką jakiegoś tam berbecia! Jestem agresywna i od małego to ze mnie biło! I ja od małego biłam! A teraz dążę do tego, by zabić. Ten log to preludium zbrodni, które popełnię!

Marcin parsknął śmiechem. Ale Aśce do śmiechu nie było. Jakby przeczuwała, że ta historia to preludium nie do zbrodni, ale do wielkiej afery. I to takiej na całą szkołę.


LOG (1) бревно (1)

– Można? - Can you?

Maciek zapukał do drzwi dyrektorskiego gabinetu i usłyszawszy stłumione „proszę”, wsunął głowę przez szparę. Maciek knocked on the door of the director's office and, hearing a muffled "please", put his head through the crack. Мацек постучал в дверь кабинета директора и, услышав приглушенное «войдите», просунул голову в щель.

– Wejdź! – Dyrektor Marczak kiwnęła na niego ręką, w której trzymała długopis. - Director Marczak waved at him with the hand in which she was holding the pen. – Co cię sprowadza, Maćku? — Что привело тебя сюда, Мациек?

Rozejrzał się po wnętrzu. Nigdy jeszcze nie był w gabinecie pani dyrektor. Jego progu nie przekroczył nawet wtedy, gdy wybuchła afera z Łochą i matkę wzywano do szkoły. He did not cross his threshold even when the scandal with Łocha broke out and his mother was called to school. W niewielkim pokoju królowało biurko. A desk reigned supreme in the small room. Za plecami siedzącej przy nim pani dyrektor było jedyne okno. Z lewej strony regał z książkami i szafa na ubrania. On the left side, a bookcase and a wardrobe. A z prawej − niewielki stolik z dwoma fotelami. Przed biurkiem krzesło. Właśnie to miejsce wskazała mu dyrektor Marczak. It was this place that director Marczak showed him.

– Ja… – zaczął i zamilkł. "I ..." he began and fell silent. Nie wiedział, jak to powiedzieć. He didn't know how to say it.

– Śmiało.

– Ja w sprawie Aśki. - Me about Aśka.

– Jakiej Aśki? - What Aśki? Przecież z tego, co się orientuję, to dla ciebie raczej najważniejsza jest Małgosia. After all, as far as I know, Małgosia is the most important for you.

– No tak, ale… - Yeah, but ...

– To o jaką Aśkę chodzi? - Is this about Aśka?

– No… z naszej klasy – szepnął i spuścił wzrok. "Well ... our class," he whispered and looked down. – Nie można tego tak zostawić.

* * *

Małgosia z Maćkiem o sprawie dowiedzieli się od Marcina. Dla niego wszystko zaczęło się jeszcze w ferie, kiedy siedział nad polskim. For him, it all started during the winter holidays, when he was sitting over the Polish one. Do próbnej matury zostało kilka tygodni, a on czuł, że jest z nauką w lesie. До выпускного экзамена оставалось несколько недель, и он чувствовал, что учится в лесу. Na dodatek wiedza niespecjalnie wchodziła mu do głowy. In addition, knowledge did not really enter his head. Był jakiś osowiały i nie wiedział czemu. Szkoła, matura? Chyba nie…

Z zamyślenia wyrwał go głos ojca: His father's voice broke him out of his thoughts:

– Marcin! Gość do ciebie! Guest to you!

Niechętnie zwlókł się z krzesła. Reluctantly he got up from his chair. Za drzwiami stała Aśka. Aśka was standing behind the door. Zdziwił się. A jeszcze bardziej zdziwiła go jej mina i słowa, które powiedziała, gdy znaleźli się sam na sam w pokoju. And he was even more surprised by her expression and the words she had said when they were alone in the room.

– Poradź coś, bo nie wiem, co robić. - Give advice, because I don't know what to do.

– A o co chodzi? - And what's going on? – spytał dyplomatycznie. He asked diplomatically.

Nie wiedział, czy rzecz dotyczy Aleksa, który coraz częściej kręcił się koło niej, a Aśka udawała, że tego nie widzi, czy może chodziło o jakieś inne sprawy. He did not know if it was about Alex, who was hovering around her more and more often, and Aśka pretended not to see it, or if it was about some other matters. I w ogóle dlaczego przyszła do niego? And why had she come to him, anyway? Wypytywać czy nie?

– Magda z Jolką oskarżyły mnie, że im grożę śmiercią. - Magda and Jolka accused me of threatening them with death.

Parsknął śmiechem. He laughed.

– Co? - What? – spytał, jakby nie wierząc, że można przejmować się takimi bzdurami. He asked, as if not believing that such nonsense could be worried about.

– To nie jest śmieszne. - This is not funny. – Aśka siadła na łóżku Marcina, rzuciwszy na podłogę kurtkę. Aśka sat down on Marcin's bed, throwing her jacket on the floor.

Była wściekła i załamana. She was furious and depressed. Она была в ярости и опустошена. Marcin pierwszy raz widział ją w takim stanie. Marcin saw her like this for the first time. Znali się właściwie od piaskownicy. They actually knew each other from the sandbox. Mieszkali w jednym bloku, chodzili do jednego przedszkola, choć różnych wiekowo grup, potem do jednej podstawówki, choć różnych klas. Teraz byli i w jednej szkole, i w jednej klasie – dzięki repecie Marcina. Now they were in one school and one class - thanks to Marcin's repetition. Теперь они были и в одной школе, и в одном классе - благодаря представителю Марчина.

– No to mów dokładnie, bo na razie to jest śmieszne. - Well, be precise, because so far it's ridiculous. Oskarżyły cię, bo co? They accused you because what? Naoglądały się kryminałów? Have you watched crime fiction?

– Kurde! Nie śmiej się! Do ciebie przyszłam, weź to doceń! I came to you, take it, appreciate it!

– A nie dlatego, że do mnie masz najbliżej? - And not because you are closest to me? – spytał Marcin zaczepnie, ale zaraz pożałował, bo Aśka spiorunowała go wzrokiem.

– Nie! Przyszłam do ciebie, bo miałeś podobny problem. I came to see you because you had a similar problem.

Na jego twarzy musiał pojawić się wielki znak zapytania, bo po chwili Aśka dodała. A big question mark must have appeared on his face, because after a while Aśka added.

– No wtedy… z Bolcem, marihuaną, winami… - Well then ... with Bolec, marijuana, wines ...

– Aaa – mruknął niechętnie. "Ah," he muttered reluctantly. Nie lubił do tego wracać. He didn't like to come back to it. – To wal! - It's a whack!

– No to było tak, że Magda… - Well, Magda ...

– Ale… zaraz… Kim jest Magda? - But ... wait ... Who is Magda?

– Taka jedna z pierwszej klasy… - One of the first class ...

– No to olej! - That's the oil!

– Dasz opowiedzieć? - Can you tell me? – zniecierpliwiła się Aśka. Aśka was impatient.

– No dobra… – mruknął Marcin. "Okay…" muttered Marcin. – A może ty coś do picia chcesz? - Or maybe you want something to drink? Kawy, coli… Coffee, cola ...

– Mówić chcę! Mówić! Speak! Słuchaj mnie! Listen to me! Pomocy! Hello?! Hello ?! Jest tu kto?! – Aśka poderwała się z łóżka i popukała Marcina w czoło.

Wzruszył ramionami.

– No już nic nie mówię.

– No więc tak…

I opowiedziała, że dwie koleżanki z pierwszej klasy, te które mieszkają na ich podwórku, namówiły ją na wypad do Hulakuli. Centrum rozrywki w gmachu biblioteki Uniwersyteckiej słynęło z kilkunastu torów do kręgli, stołów bilardowych i ścianki wspinaczkowej. Развлекательный центр в здании университетской библиотеки славился десятком дорожек для боулинга, бильярдных столов и стеной для скалолазания.

– No i tam pokłóciłyśmy się o grę w kręgle. - And there we had an argument about a game of bowling.

– Już nie miałyście o co?

– Dasz opowiedzieć? – spytała Aśka ze złością.

– Okej! Mów!

– One chciały z podpórkami…

– Jakimi znowu podpórkami?

– O Boże! Ty nic nie kumasz z kręgli! – Aśka westchnęła teatralnie. – Chodzi o to, że jak grasz w kręgle z podpórkami, to kula zawsze wpadnie do tego otworu na końcu, rozumiesz? «Просто когда ты играешь с паузами, мяч всегда будет падать в эту лунку в конце, понимаешь?» Jest wtedy większa szansa, że zbijesz jakiegoś kręgla. Тогда у вас больше шансов сбить булавку. Ci, co nie potrafią grać, to jak się uczą, często korzystają z podpórek. Те, кто не умеет играть, часто используют реквизит для обучения. Bo jak grają bez nich, to zdarza się, że kule w ogóle zlecą im z toru. Потому что, когда играют без них, бывает, что мячи и вовсе слетят с дорожки. Mogą rzucać ileś razy i nie zbić nic!

– Jezu, aleś ty obryta w kręglach! "Господи, ты играешь в боулинг!"

– No przecież mój brat jest instruktorem bowlingu. – Aśka wzruszyła ramionami. Aśka shrugged her shoulders. – Od kilku lat szaleje z tymi kręglami, więc i mnie poduczył. «Он уже несколько лет без ума от боулинга, так что научил и меня. No i właśnie o to poszło.

– O brata?

– Poniekąd. - Sort of. - В некотором роде. One chciały bez tych podpórek, a same przyznały, że w kręgle grały tylko dwa razy, na jakichś urodzinach czy imieninach w naszej kręgielni na Saskiej. They wanted without these props, and admitted that they only played bowling twice, at some birthday or name day in our bowling alley in Saska.

– Ale skąd im się w ogóle wziął ten pomysł?

– W ramach zimy w mieście zorganizowano dzień za darmo. - As part of the winter, a day was organized in the city for free. Każdy, kto zarejestrował się w sieci w Hulakuli, mógł przyjść z wydrukowanym zaproszeniem na godzinę darmowych kręgli, godzinę gry w bilard i jedno wejście na ściankę wspinaczkową. Anyone who registered online at Hulakuli could come with a printed invitation for an hour of free bowling, an hour of billiards and one entry to the climbing wall.

– A co tam jeszcze jest?

– O Jezu! Marcin! Jakieś gry komputerowe. Idź i sam zobacz! Ja już nie wiem, czy ja dobrze zrobiłam, przychodząc do ciebie, ale wydawałeś mi się rozsądny… I don't know if I did the right thing when I came to you, but you seemed reasonable to me ...

– Dobra – przerwał Marcin i usiadł obok Aśki, trącając ją przyjacielsko łokciem. - Okay - interrupted Marcin and sat down next to Aśka, nudging her friendly elbow. – Wal! - Wal! Już nic nie będę mówił! I won't say anything else! Obiecuję!

– Na czym skończyłam? - What am I done with?

– Na Hulakuli i podpórkach. - On the Hulakula and the supports.

– No właśnie. I ja im tłumaczyłam, że bez podpórek przegrają sromotnie, bo może być tak, że nawet jednego kręgla nie zbiją. And I explained to them that without the stands they would lose disgustingly, because it could happen that even one bowling pin would not be beaten. One się uparły. I oczywiście wiesz… było, jak przewidziałam. And of course you know… it was as I predicted. Przegrały wszystkie rundy. Zaproponowałam rewanż z podpórkami. I offered a rematch with props. Uprzedziłam, że pewnie też będę od nich lepsza, bo mam wprawę, ale przynajmniej cokolwiek strącą. Zgodziły się. They agreed. Ale też zmiotłam je z powierzchni. Za każdym razem zbijałam wszystkie albo prawie wszystkie kręgle. I knocked all or most of the pins each time. Im szło fatalnie, bo nie pozwoliły sobie wytłumaczyć, jak przyłożyć się do rzucenia kulą. Poza tym powybierały sobie za ciężkie kule w stosunku do swojej wagi i rozmiarów dłoni. Besides, they chose balls that were too heavy for their weight and hand size. W ogóle kaszana. Były wściekłe. Niemal obrażone. Almost offended. Zaproponowały bilard. Ja, wiesz… w życiu nie grałam, ale się zgodziłam. Pomyślałam, że mnie złupią i będzie remis. Я думал, что они ограбят меня, и это будет ничья. No i podeszło do nas dwóch chłopaków, spytali, czy nie zagramy w piątkę, bo jest wielu chętnych i nie chcą dać stołu tylko dla nich. Well, two boys approached us, they asked if we would not play in five, because there are many people willing and they do not want to give the table only for them. Zgodziłyśmy się. Jeden z tych chłopaków wytłumaczył nam wszystkim zasady i wiesz… miałam farta. One of these guys explained the rules to all of us, and you know ... I was lucky. Całkiem nieźle mi poszło jak na ten pierwszy raz. One dostały jakiegoś amoku! They got some amok! Powiedziały, że je okłamałam. They said I lied to them. Że grałam już w bilard. That I was already playing pool. Że specjalnie mówiłam, że nie grałam, by dały mi fory. That I specifically said that I did not play to give me a head start. Tłumaczyłam im, że nie grałam wcześniej. Na dodatek jeden z tych chłopaków chciał mój numer. Plus, one of these guys wanted my number. To rozjuszyło zwłaszcza Jolkę. This enraged Jolka in particular. Wiesz… ona zawsze chce grać pierwsze skrzypce i uważa, że jest najładniejsza z całej wsi, a tu kupa. Kolesiowi ja się spodobałam…

– I dałaś mu ten telefon?

– Nie. Wisiał mi ten koleś. This guy owed me. У меня был этот чувак.

– Niefajny?

– O rany! Marcin! To nie ma znaczenia! Nie interesował mnie. Grałam w ten bilard, by one się odegrały… I was playing this pool to make them play ...

– No to jak grałaś, że wygrałaś? - So how did you play that you won?

– Nie wygrałam. Ci kolesie nas rozgromili, ale ja okazałam się najlepsza z nas trzech. Żebym była gorsza, musiałabym nie trafiać kijem w bilę jak… jakaś… – Aśka przez chwilę szukała odpowiedniego słowa – …ostatnia pierdoła. To make me worse, I would have to not hit the ball with the stick like ... some ... - Aśka was looking for the right word for a moment - ... the last bullshit.

– A one nie trafiały? - And they missed?

– Człowieku! - Man! Co one wyprawiały! What were they doing! Mnie było za nie wstyd. I was ashamed of them. Ale to już też nieważne. But that doesn't matter anymore. Najgorsze to zaczęło się dziś. The worst of it started today. Przyszła do mnie Magda z ojcem. Magda and her father came to me. Twierdziła, że na Gadu-Gadu groziłam Magdzie śmiercią. She claimed that I had threatened Magda with death on Gadu-Gadu.

– Ale jak to groziłaś?

– Normalnie. Gadałam niby z Jolką i mówiłam, że cytuję… poczekaj… – Aśka sięgnęła do kieszeni i wyjęła z niej kartkę. I was talking to Jolka and I said that I was quoting ... wait ... - Aśka reached into her pocket and took out a sheet of paper. Я разговаривал с Ёлкой и сказал, что цитирую… подожди… – Аська полезла в карман и достала бумажку. Szybko rozłożyła i przeczytała: – „Zajebię Magdę, jak tylko jeszcze raz poda komuś mój telefon. She quickly unfolded it and read: - "I'm going to get Magda as soon as she gives someone my phone again. A teraz jak ją spotkam, to obiję jej mordę i będzie zbierać zęby z ziemi”. And now, when I meet her, I will beat her face and she will pick her teeth off the ground ”.

– Co ty czytasz? - What you read? – zainteresował się Marcin.

– No loga tej rzekomej rozmowy na Gadu-Gadu. - Никаких логотипов этого якобы разговора о Гаду-Гаду.

– Jak to rzekomej? – Как это утверждается?

– No bo chyba nie myślisz, że napisałam do kogokolwiek takie słowa. - Because you don't think that I wrote such words to anyone.

– A ona podała twój telefon? - Did she hand over your phone?

– Z telefonem to w ogóle nie wiem, o co chodzi. - I don't know what's going on with the phone. To jakaś kompletna brednia. This is complete nonsense. Ja wiem tyle, ile ci powiedziałam. Przyszła Magda z logiem rozmowy. Magda came with the conversation logo. Dostała go od Jolki. She got it from Jolka. Jolka twierdzi, że to zapis naszej rozmowy na Gadu-Gadu. Jolka claims that this is a record of our conversation on Gadu-Gadu.

– No ale powiedziałaś tacie Magdy, że nic takiego nie pisałaś? - Well, but you told Magda's dad that you didn't write anything like that?

– Tak. - Yes. A on na to, że ten log to jest dowód, że jednak pisałam. And he said that this log is proof that I did write after all.

– A skąd jest ten log? - And where is this log from?

– Jolka powiedziała, że to jest nasza rozmowa, i wydrukowała zapis. - Jolka said it was our conversation and printed the record. I on to odbił w kilku egzemplarzach na ksero. And he copied it in several copies. Dziś złożył doniesienie na policji. Today he reported to the police. A jak tylko skończą się ferie, pójdzie na rozmowę do naszej pani dyrektor. And as soon as the holidays are over, she will go to our director for an interview.

– Ale wiesz… przecież to łatwo można sprawdzić. - But you know… it's easy to check. Wystarczy wejść w archiwum twoich rozmów na Gadu-Gadu. It is enough to enter the archive of your conversations on Gadu-Gadu.

– No to mówiłam, ale tata Magdy stwierdził, że mogłam usunąć. - Well, I said, but Magda's dad said that I could have removed it. Powiedział też, że jest prokuratorem i on tego tak nie zostawi. He also said he was a prosecutor and he wouldn't leave it like that. To są groźby karalne. These are punishable threats. Dostanę kuratora. I'll get a probation officer.

– Żartujesz! - You're kidding!

– Nie, nie żartuję! I dlatego do ciebie przyszłam. No weź coś poradź! Jak ty sobie wtedy poradziłeś z Bolcem? Przecież oni też kłamali. After all, they also lied.

– No i wydało się, bo pękli. - And it turned out because they broke. «А так получилось, потому что они сломались. Nie martw się. Magda też pęknie. Albo Jolka. Or Jolka. Ta, która to zrobiła, pęknie. The one who did it will break. Poza tym… można wystąpić do Gadu-Gadu o przesłanie wszystkiego, co mają u siebie na serwerze. Besides ... you can ask Gadu-Gadu to send everything that they have on the server. Oni powinni mieć do tego dostęp, nawet jeśli usunęłaś ze swojego komputera archiwum rozmów. They should be able to access it, even if you have deleted the chat archives from your computer. Poza tym skoro Jolka to wydrukowała i ma, to można poprosić, by pokazała swój zapis z archiwum. Besides, since Jolka printed it and has it, you can ask her to show her record from the archive.

– Ja właśnie to powiedziałam! - That's what I said!

– No i co na to tata Magdy? - And what does Magda's dad say?

– Że od tego są policyjni eksperci. - That what the police experts are for. I oni to wszystko sprawdzą! And they will check it all out! A jemu do wniesienia oskarżenia z powództwa cywilnego wystarczy log. And he only needs a log to bring a civil prosecution. A mną kurator zajmie się szybciutko. On swoją córkę świetnie zna! He knows his daughter very well! – mówiła Aśka, zmieniając głos i przedrzeźniając ojca Magdy. Aśka said, changing her voice and mocking Magda's father. – I Jolę on świetnie zna! - And he knows Jola very well! I mnie też zna! And she knows me too! I on już wie, co ze mnie za ziółko! And he already knows what kind of herb I am! Bo przecież już kiedyś w piaskownicy pokazałam swoją prawdziwą twarz! Jak zdzieliłam łopatką jakiegoś tam berbecia! Jestem agresywna i od małego to ze mnie biło! I am aggressive and it has been beating me since I was little! I ja od małego biłam! And I have been beating since I was a child! A teraz dążę do tego, by zabić. Ten log to preludium zbrodni, które popełnię! This log is a prelude to the crimes I will commit!

Marcin parsknął śmiechem. Marcin laughed. Ale Aśce do śmiechu nie było. But Aśka was not laughing. Jakby przeczuwała, że ta historia to preludium nie do zbrodni, ale do wielkiej afery. As if she sensed that this story is a prelude not to a crime, but to a big scandal. I to takiej na całą szkołę. And one for the whole school.