×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, WAGARY

WAGARY

– Wiosna już trwa, a myśmy jeszcze nie byli na wagarach – powiedział pewnego dnia Aleks.

Minę miał przy tym taką, jakby całe życie nic innego nie robił, tylko wagarował. I rzeczywiście – w tym roku nikt jeszcze nie opuścił nawet jednego dnia. W pierwszy dzień wiosny w ich szkole od kilku już lat organizowano różne atrakcje. Tym razem był to pokaz zwariowanej mody wiosennej i konkurs piosenki.

Z kolei pierwszego kwietnia przygotowali mnóstwo kawałów dla nauczycieli – więc żal było nie widzieć ich min. A było na co popatrzeć. Pani Czajka, stękając z wysiłku, połowę tematu lekcji napisała na tablicy białym serem, który na kształt kredy uformował Maciek. Milady wmówili, że miała być klasówka, i nauczycielka po raz pierwszy powiedziała, że to ona jest do niej nieprzygotowana. A geografa poinformowali, że „Gazeta Wyborcza” podała wiadomość o nowo odkrytym lądzie niedaleko Grenlandii. Aleks przyniósł specjalnie na tę okazję spreparowany artykuł. Ileż się nad nim nabiedził! Na domowej drukarce wydrukował szpaltę, starannie dobierając taką czcionkę jak w gazecie, potem wydruk nakleił na kartce papieru wraz z gazetową winietą. Całość odbił na ksero. Chwyciło. Dopiero następnego dnia poinformowali Labradora, że to dowcip. Tak czy siak nikt nie był na wagarach.

Dlatego kiedy parę dni po primaaprilisowych żartach Aleks przypomniał o wagarach, kilka osób zdecydowało się pójść. Kaśka, Aleks, Biały Michał, Maciek i Małgosia umówili się, że w czwartek wielkim łukiem ominą mury szkolne i powędrują do parku Skaryszewskiego. Zbiórka przy pomniku, który stoi niedaleko szkoły. Kinga spojrzała na nich z wielką zgrozą, a Czarny Michał odwrócił wzrok. Ostatnio i on przykładał się do nauki – najwyraźniej nie chciał być gorszy od Kingi…

* * *

Kamila nigdy jeszcze nie poszła na wagary. Całe popołudnie myślała, jak to będzie, wreszcie… zdecydowała się porozmawiać z babcią. Trafiła się ku temu okazja. Rodzice wybrali się na bankiet, a babcia, znowu poproszona przez nich o opiekę nad chorym Kubą, piekła w kuchni ciasto. Kamila poszła jej pomóc. A nuż trafi się wylizywanie makutry? Bardzo lubiła wylizywać makutrę z rozrobionego ciasta. Zwłaszcza piernika.

– Babciu… czy byłaś kiedyś na wagarach? – spytała, sadowiąc się na stołku przy kuchennym stole.

– Raz… Jeszcze przed wojną.

– Opowiedz! Proszę!

Kamila uwielbiała babcine historie, a babcia komu jak komu, ale Kamili szczególnie lubiła je opowiadać.

– Wagary wymyśliła Krystyna. Nie uczyła się najlepiej. Często odrabiałam za nią lekcje…

– Ty, babciu?! Ty? – Kamila nie chciała wierzyć.

– Ano ja. No i kiedy Krysia zaproponowała, że pójdziemy na wagary, nie od razu zaaprobowałyśmy jej pomysł. Ale wiesz… pogoda była ładna. Zupełnie jak dziś. Czegóż chcieć więcej? Hanka i Teresa powiedziały, że raz możemy nie iść do szkoły. Zgodziłam się, ale straszliwie gryzło mnie sumienie, więc postanowiłam spytać mamę, czy mogę.

Kamila zachichotała.

– A tak! Nie śmiej się! Poszłam do twojej prababci i spytałam, czy mogę iść na wagary.

– Zgodziła się?

– Ja się bardzo dobrze uczyłam i najwyraźniej stwierdziła, że lepiej będzie, jak pójdę z jej przyzwoleniem niż bez. I wiesz co? Następnego dnia na rogu przed szkołą spotkałyśmy się wszystkie cztery. One trzy miały teczki, jak prawdziwe wagarowiczki, a ja jedna torbę pełną jedzenia. Jak na wycieczkę.

– No i co?

– Pamiętam jak dziś, że Hanka spytała mnie: „Coś ty w domu powiedziała?”. „Że idę na wagary”, odparłam jej. I wiesz… miała oczy jak spodki. Tak wielkie ze zdziwienia.

– I jak było?

– Fajnie. Dzięki tej torbie nie byłyśmy głodne. A czemu pytasz? Chcesz się urwać ze szkoły? – Babcia filuternie zmrużyła oko.

– Yhm – mruknęła Kamila.

– A ile was będzie?

Kamila, zajęta oblizywaniem palców prawej ręki ze słodkiej masy piernikowej, rozczapierzyła palce u lewej dłoni.

– Pięcioro?

– Yhm.

– To upiekę więcej piernika i jedną rynkę zabierzesz, ale wiesz… weź teczkę. Ja przez to, że poszłam bez teczki, mam takie poczucie, że nigdy nie byłam na wagarach. No i wiesz… teraz to już jest nie do odrobienia. – Babcia roześmiała się.

* * *

Następnego dnia Kamila z plecakiem wypchanym ciastem stanęła pod pomnikiem. Poza nią w umówionym miejscu nie było nikogo. Chciała spojrzeć na zegarek i wtedy zorientowała się, że nie wzięła go z domu. Zerknęła na komórkę. Była wyłączona. Włączyła ją – dochodziła ósma. Tego dnia dziewczyny zaczynały lekcje właśnie o tej porze – wuefem. Chłopcy kończyli godzinę później – też wuefem. Dlatego wczoraj o tę godzinę wagarów była taka kłótnia. Aleks chciał, by zaczynały się one o tej porze, co ich lekcje. Ale wtedy Małgosia spytała, czy tylko dlatego, że im nie chce się rano wstać, one we trzy mają szwendać się po ulicach same i czekać, aż hrabiostwo się wyśpi.

– O pani! W żadnym wypadku tak być nie może! – odparł Maciek, natychmiast wpadając w swój słynny błazeński ton, który tym razem wkurzył Aleksa, jednego z większych śpiochów.

Ale klamka zapadła. Umówili się przed pomnikiem o ósmej. Tego Kamila była pewna. Dlatego ze zdumieniem rozglądała się. Po kilku minutach zniecierpliwiona zadzwoniła do Małgosi. Natychmiast włączyła się poczta. Zadzwoniła do Maćka – to samo. Telefonów reszty nie znała. Zrezygnowana, rozejrzała się bezradnie. Nagle ku własnemu zdumieniu zauważyła biegnącego w kierunku szkoły Czarnego Michała. Ale na jej widok to on bardziej wytrzeszczył oczy.

– Co tu robisz? – zdziwił się. – Miałaś być na wagarach.

– Jestem – odparła, dumnie wzruszając przy tym ramionami.

– Tak? – W jego głosie czuć było kpinę. – A to ciekawe… Sama? I fajnie tak?

– Nie twój interes.

– Co się wściekasz? – powiedział polubownie. – Po prostu pytam, bo pora dość dziwna. Dziewiąta dochodzi. Ja za późno wyszedłem z domu i wiem już, że spóźnię się na historię. Myślałem, że umówiliście się o ósmej.

– Co? – Tym razem to Kamila wytrzeszczyła oczy.

I nagle uświadomiła sobie, że kiedy kilka tygodni temu była zmiana czasu, ona nie przestawiła zegara w komórce. Ale jak to się stało, że zaspała? Westchnęła ciężko. Nie wiedziała, co robić, dokąd iść. Szukać ich w parku? A na dodatek Michał nadal nad nią stał. Płakać jej się chciało.

„Małgosia pewnie dzwoniła, a ja nie odbierałam i poszli beze mnie” – pomyślała z żalem.

– Co tak stoisz? – spytał Michał. – Chodź do szkoły.

Westchnęła smętnie i poprawiła plecak na plecach. „Nie znajdę ich już” – pomyślała zmartwiona.

– Co tam masz? – Michał ruchem głowy wskazał wypchany plecak, który wyraźnie ciążył Kamili.

– Piernik, sok, kanapki… – zaczęła wyliczać, ale nie skończyła, bo zaczął się śmiać. – No i czego? – Spojrzała na niego gniewnie.

Znów był arogancki i niemiły jak dawniej. Cham. Że też mogła mieć jakieś wątpliwości…

– Nic. Toś się wyszykowała – zarechotał.

* * *

Gdy dotarli do szkoły, historia już trwała. Wspólnie zdecydowali, że nie wejdą do klasy w połowie lekcji. Usiedli na ławce w szatni. Przez chwilę milczeli, wreszcie Michał spytał:

– Dobry ten piernik?

– Yhm.

Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę, Kamila w pośpiechu zawijała ciasto, którego prawie ćwiartka zniknęła w żołądku Czarnego Michała.

– Nie jadłem śniadania – wyznał z pełnymi ustami, chcąc jakoś wytłumaczyć się z łakomstwa.

Wzruszyła ramionami – co ją to obchodziło. Bardziej interesowało ją to, że miała pierwszy raz w życiu pójść na wagary, a trafiła do szkoły.

„Małgosia z Maćkiem i całą resztą pewnie biegają po parku” – pomyślała i zrezygnowana weszła do klasy.

Jednak z najszczerszym zdumieniem Kamila zobaczyła w klasie… Małgosię.

– Miałam do ciebie dzwonić – usłyszała od przyjaciółki. – Czekałam tylko na przerwę. Tak się zmartwiliśmy, kiedy ciebie nie było, że postanowiliśmy iść do szkoły. Wprawdzie Aleks protestował, ale my z Maćkiem pozostaliśmy nieugięci.

Gdy po chwilach wyjaśnień Czarny Michał zaczął opowiadać, jak to, idąc do szkoły, spotkał pod pomnikiem Kamilę z plecakiem dwa razy takim jak ona, śmiali się wszyscy. Nawet Aleks, który przez całą historię, wściekły za nieudane wagary, rysował na kartce pistolety i trupie czaszki, podpisując: Zabić Gośkę i Maćka. A Michał z politowaniem w oczach pogłaskał Kamilę po głowie, mówiąc:

– Ale z ciebie sierota!

I właśnie tak zobaczyła ich Kinga, która już po dzwonku wróciła do klasy z biblioteki.


WAGARY WAGARS VAGARIES WAGARS

– Wiosna już trwa, a myśmy jeszcze nie byli na wagarach – powiedział pewnego dnia Aleks. "Spring is already here and we haven't been playing truant yet," Alex said one day. «Весна уже наступила, а мы еще не прогуливали занятия», — сказал однажды Алекс.

Minę miał przy tym taką, jakby całe życie nic innego nie robił, tylko wagarował. I rzeczywiście – w tym roku nikt jeszcze nie opuścił nawet jednego dnia. And indeed - this year, no one has missed even a single day. W pierwszy dzień wiosny w ich szkole od kilku już lat organizowano różne atrakcje. On the first day of spring, their school has been organizing various activities for several years. Tym razem był to pokaz zwariowanej mody wiosennej i konkurs piosenki. This time it was a crazy spring fashion show and a song contest.

Z kolei pierwszego kwietnia przygotowali mnóstwo kawałów dla nauczycieli – więc żal było nie widzieć ich min. На 1 апреля они приготовили много розыгрышей для учителей - так что жалко было не увидеть их выражения. A było na co popatrzeć. Pani Czajka, stękając z wysiłku, połowę tematu lekcji napisała na tablicy białym serem, który na kształt kredy uformował Maciek. Ms Czajka, groaning with effort, wrote half of the lesson topic on the blackboard with white cheese shaped like chalk by Maciek. Г-жа Чайка, кряхтя от усилий, написала половину темы урока на доске белым сыром в форме мела Мачека. Milady wmówili, że miała być klasówka, i nauczycielka po raz pierwszy powiedziała, że to ona jest do niej nieprzygotowana. Миледи сказала, что это должен был быть тест, и учительница впервые сказала, что она не готова к нему. A geografa poinformowali, że „Gazeta Wyborcza” podała wiadomość o nowo odkrytym lądzie niedaleko Grenlandii. Aleks przyniósł specjalnie na tę okazję spreparowany artykuł. Алекс принес специально созданную по этому случаю статью. Ileż się nad nim nabiedził! Как много он приобрел над ним! Na domowej drukarce wydrukował szpaltę, starannie dobierając taką czcionkę jak w gazecie, potem wydruk nakleił na kartce papieru wraz z gazetową winietą. He printed a column on a home printer, carefully selecting the font as in a newspaper, then he stuck the printout on a sheet of paper with a newspaper vignette. Он распечатал колонку на домашнем принтере, тщательно подобрав шрифт, как в газете, затем наклеил распечатку на лист бумаги газетной виньеткой. Całość odbił na ksero. He copied the whole thing. Chwyciło. Dopiero następnego dnia poinformowali Labradora, że to dowcip. It wasn't until the next day that they informed the Labrador that it was a joke. Tak czy siak nikt nie był na wagarach.

Dlatego kiedy parę dni po primaaprilisowych żartach Aleks przypomniał o wagarach, kilka osób zdecydowało się pójść. Therefore, when a few days after April's fool's jokes, Aleks reminded about truancy, several people decided to go. Kaśka, Aleks, Biały Michał, Maciek i Małgosia umówili się, że w czwartek wielkim łukiem ominą mury szkolne i powędrują do parku Skaryszewskiego. Каська, Алекс, Бялый Михал, Мацек и Малгося договорились, что в четверг они пропустят школьные стены и пойдут в парк Скарышевского. Zbiórka przy pomniku, który stoi niedaleko szkoły. Сбор у памятника возле школы. Kinga spojrzała na nich z wielką zgrozą, a Czarny Michał odwrócił wzrok. Kinga looked at them with great horror, and Black Michael looked away. Ostatnio i on przykładał się do nauki – najwyraźniej nie chciał być gorszy od Kingi… В последнее время он тоже приложился к науке - видимо, не хотел быть хуже Кинги...

* * *

Kamila nigdy jeszcze nie poszła na wagary. Całe popołudnie myślała, jak to będzie, wreszcie… zdecydowała się porozmawiać z babcią. Весь день она думала о том, как это будет, наконец… решила поговорить с бабушкой. Trafiła się ku temu okazja. Rodzice wybrali się na bankiet, a babcia, znowu poproszona przez nich o opiekę nad chorym Kubą, piekła w kuchni ciasto. Kamila poszła jej pomóc. A nuż trafi się wylizywanie makutry? How about licking a makutra? Как насчет лизать макутру? Bardzo lubiła wylizywać makutrę z rozrobionego ciasta. Ей очень нравилось лизать макутры из замешанного теста. Zwłaszcza piernika.

– Babciu… czy byłaś kiedyś na wagarach? - Grandma ... have you ever been truant? – spytała, sadowiąc się na stołku przy kuchennym stole.

– Raz… Jeszcze przed wojną.

– Opowiedz! Proszę!

Kamila uwielbiała babcine historie, a babcia komu jak komu, ale Kamili szczególnie lubiła je opowiadać.

– Wagary wymyśliła Krystyna. Nie uczyła się najlepiej. Często odrabiałam za nią lekcje… I often did my homework for her ...

– Ty, babciu?! Ty? – Kamila nie chciała wierzyć.

– Ano ja. No i kiedy Krysia zaproponowała, że pójdziemy na wagary, nie od razu zaaprobowałyśmy jej pomysł. Ale wiesz… pogoda była ładna. Zupełnie jak dziś. Czegóż chcieć więcej? Hanka i Teresa powiedziały, że raz możemy nie iść do szkoły. Zgodziłam się, ale straszliwie gryzło mnie sumienie, więc postanowiłam spytać mamę, czy mogę.

Kamila zachichotała.

– A tak! Nie śmiej się! Poszłam do twojej prababci i spytałam, czy mogę iść na wagary. I went to your great-grandmother and asked if I could play truant.

– Zgodziła się?

– Ja się bardzo dobrze uczyłam i najwyraźniej stwierdziła, że lepiej będzie, jak pójdę z jej przyzwoleniem niż bez. - I studied very well and apparently she decided that I would be better off with her permission than without. I wiesz co? Następnego dnia na rogu przed szkołą spotkałyśmy się wszystkie cztery. One trzy miały teczki, jak prawdziwe wagarowiczki, a ja jedna torbę pełną jedzenia. Three of them had folders, like real truants, and I had one bag full of food. Jak na wycieczkę. Как для поездки.

– No i co?

– Pamiętam jak dziś, że Hanka spytała mnie: „Coś ty w domu powiedziała?”. „Że idę na wagary”, odparłam jej. I wiesz… miała oczy jak spodki. И знаете... у нее были глаза, как блюдца. Tak wielkie ze zdziwienia.

– I jak było?

– Fajnie. Dzięki tej torbie nie byłyśmy głodne. A czemu pytasz? And why do you ask? Chcesz się urwać ze szkoły? – Babcia filuternie zmrużyła oko.

– Yhm – mruknęła Kamila.

– A ile was będzie?

Kamila, zajęta oblizywaniem palców prawej ręki ze słodkiej masy piernikowej, rozczapierzyła palce u lewej dłoni. Kamila, busy licking the fingers of her right hand from the sweet gingerbread mass, spread her fingers on her left hand.

– Pięcioro?

– Yhm.

– To upiekę więcej piernika i jedną rynkę zabierzesz, ale wiesz… weź teczkę. "I'll bake more gingerbread and take one market, but you know ... take the briefcase." «Я испеку еще пряников и возьму один базар, но знаешь… портфель возьми». Ja przez to, że poszłam bez teczki, mam takie poczucie, że nigdy nie byłam na wagarach. Из-за того, что я ходил без портфеля, у меня такое ощущение, что я никогда не прогуливал занятия. No i wiesz… teraz to już jest nie do odrobienia. – Babcia roześmiała się.

* * *

Następnego dnia Kamila z plecakiem wypchanym ciastem stanęła pod pomnikiem. The next day Kamila stood at the monument with a backpack stuffed with cake. Poza nią w umówionym miejscu nie było nikogo. Chciała spojrzeć na zegarek i wtedy zorientowała się, że nie wzięła go z domu. Zerknęła na komórkę. Była wyłączona. Она была выключена. Włączyła ją – dochodziła ósma. Tego dnia dziewczyny zaczynały lekcje właśnie o tej porze – wuefem. В тот день у девочек начались уроки в это время - физкультура. Chłopcy kończyli godzinę później – też wuefem. The boys finished an hour later - also PE. Мальчики закончили через час - тоже физкультура. Dlatego wczoraj o tę godzinę wagarów była taka kłótnia. Вот почему вчера была такая ссора из-за этого часа прогулов. Aleks chciał, by zaczynały się one o tej porze, co ich lekcje. Алекс хотел, чтобы они начинались одновременно с уроками. Ale wtedy Małgosia spytała, czy tylko dlatego, że im nie chce się rano wstać, one we trzy mają szwendać się po ulicach same i czekać, aż hrabiostwo się wyśpi. But then Małgosia asked if only because they did not want to get up in the morning, the three of them were to wander the streets alone and wait for the count to sleep. Но тогда Малгося спросил, хотя бы потому, что они не хотят вставать утром, чтобы они втроем бродили по улицам одни и ждали, пока граф уснет.

– O pani! W żadnym wypadku tak być nie może! – odparł Maciek, natychmiast wpadając w swój słynny błazeński ton, który tym razem wkurzył Aleksa, jednego z większych śpiochów. - ответил Мациек, тут же впадая в свой знаменитый клоунский тон, который на этот раз разозлил Алекса, одного из самых больших сони.

Ale klamka zapadła. Но дверная ручка упала. Umówili się przed pomnikiem o ósmej. They made an appointment at the monument at eight. Tego Kamila była pewna. Dlatego ze zdumieniem rozglądała się. Po kilku minutach zniecierpliwiona zadzwoniła do Małgosi. After a few minutes she called Małgosia impatiently. Natychmiast włączyła się poczta. The mail came immediately. Zadzwoniła do Maćka – to samo. Telefonów reszty nie znała. Zrezygnowana, rozejrzała się bezradnie. Nagle ku własnemu zdumieniu zauważyła biegnącego w kierunku szkoły Czarnego Michała. Ale na jej widok to on bardziej wytrzeszczył oczy.

– Co tu robisz? – zdziwił się. – Miałaś być na wagarach.

– Jestem – odparła, dumnie wzruszając przy tym ramionami.

– Tak? – W jego głosie czuć było kpinę. – A to ciekawe… Sama? I fajnie tak? And cool yeah?

– Nie twój interes.

– Co się wściekasz? – powiedział polubownie. – Po prostu pytam, bo pora dość dziwna. Dziewiąta dochodzi. Ja za późno wyszedłem z domu i wiem już, że spóźnię się na historię. Myślałem, że umówiliście się o ósmej.

– Co? – Tym razem to Kamila wytrzeszczyła oczy.

I nagle uświadomiła sobie, że kiedy kilka tygodni temu była zmiana czasu, ona nie przestawiła zegara w komórce. And suddenly she realized that when there was a time shift a few weeks ago, she hadn't reset her cell clock. Ale jak to się stało, że zaspała? Westchnęła ciężko. Nie wiedziała, co robić, dokąd iść. Szukać ich w parku? A na dodatek Michał nadal nad nią stał. Płakać jej się chciało. She wanted to cry.

„Małgosia pewnie dzwoniła, a ja nie odbierałam i poszli beze mnie” – pomyślała z żalem.

– Co tak stoisz? – spytał Michał. – Chodź do szkoły.

Westchnęła smętnie i poprawiła plecak na plecach. „Nie znajdę ich już” – pomyślała zmartwiona.

– Co tam masz? - What do you have there? – Michał ruchem głowy wskazał wypchany plecak, który wyraźnie ciążył Kamili.

– Piernik, sok, kanapki… – zaczęła wyliczać, ale nie skończyła, bo zaczął się śmiać. "Gingerbread, juice, sandwiches ..." she began to count, but did not finish, because he began to laugh. – No i czego? - Well what? – Spojrzała na niego gniewnie.

Znów był arogancki i niemiły jak dawniej. Он был таким же высокомерным и подлым, как и раньше. Cham. Że też mogła mieć jakieś wątpliwości… Что и у нее могли быть какие-то сомнения...

– Nic. Toś się wyszykowała – zarechotał. Что-то готово, — усмехнулся он.

* * *

Gdy dotarli do szkoły, historia już trwała. К тому времени, как они добрались до школы, история уже шла полным ходом. Wspólnie zdecydowali, że nie wejdą do klasy w połowie lekcji. Together, they decided not to enter the classroom halfway through the lesson. Вместе они решили не заходить в класс посреди урока. Usiedli na ławce w szatni. Przez chwilę milczeli, wreszcie Michał spytał: They were silent for a moment, then Michał asked:

– Dobry ten piernik?

– Yhm.

Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę, Kamila w pośpiechu zawijała ciasto, którego prawie ćwiartka zniknęła w żołądku Czarnego Michała. When the bell rang for the break, Kamila in a hurry wrapped the cake, almost a quarter of which disappeared in the stomach of Black Michael.

– Nie jadłem śniadania – wyznał z pełnymi ustami, chcąc jakoś wytłumaczyć się z łakomstwa. "I didn't eat breakfast," he confessed with his mouth full, wanting to somehow explain his greed. — Я не завтракал, — признался он с набитым ртом, желая как-то объяснить свою жадность.

Wzruszyła ramionami – co ją to obchodziło. Bardziej interesowało ją to, że miała pierwszy raz w życiu pójść na wagary, a trafiła do szkoły. She was more interested in the fact that she was going to play truant for the first time in her life, and she went to school.

„Małgosia z Maćkiem i całą resztą pewnie biegają po parku” – pomyślała i zrezygnowana weszła do klasy. "Małgosia with Maciek and the rest are probably running in the park," she thought and, resigned, entered the classroom. «Малгося с Мацеком и остальными, наверное, в парке бегают», — подумала она и, смирившись, вошла в класс.

Jednak z najszczerszym zdumieniem Kamila zobaczyła w klasie… Małgosię. However, with the most sincere amazement Kamil saw in the classroom ... Małgosia.

– Miałam do ciebie dzwonić – usłyszała od przyjaciółki. - I was supposed to call you - she heard from her friend. – Czekałam tylko na przerwę. Tak się zmartwiliśmy, kiedy ciebie nie było, że postanowiliśmy iść do szkoły. Wprawdzie Aleks protestował, ale my z Maćkiem pozostaliśmy nieugięci. Хотя Алекс протестовал, мы с Мацеком остались непреклонны.

Gdy po chwilach wyjaśnień Czarny Michał zaczął opowiadać, jak to, idąc do szkoły, spotkał pod pomnikiem Kamilę z plecakiem dwa razy takim jak ona, śmiali się wszyscy. Когда после некоторых объяснений Черный Михал начал рассказывать, как по дороге в школу он встретил Камилу у памятника с таким же рюкзаком дважды, все засмеялись. Nawet Aleks, który przez całą historię, wściekły za nieudane wagary, rysował na kartce pistolety i trupie czaszki, podpisując: Zabić Gośkę i Maćka. Even Aleks, who throughout history, furious for unsuccessful truancy, drew guns and skulls on a piece of paper, signing: Kill Gośka and Maciek. Даже Алекс, который на протяжении всей истории в ярости от неудачных прогулов рисовал на листе бумаги пистолеты и черепа, подписываясь: Убей Гоську и Мацека. A Michał z politowaniem w oczach pogłaskał Kamilę po głowie, mówiąc: And Michał, with pity in his eyes, patted Kamila on the head, saying: А Михал с жалостью в глазах погладил Камилу по голове и сказал:

– Ale z ciebie sierota! - You're an orphan! - Ты сирота!

I właśnie tak zobaczyła ich Kinga, która już po dzwonku wróciła do klasy z biblioteki. And that's how Kinga saw them, who had already returned to the library classroom after the bell.