×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, POZA ZASIĘGIEM

POZA ZASIĘGIEM

W tym roku Małgosia nie wyjechała na zimowe ferie. Rodzice nie mieli pieniędzy.

– Nie narzekaj! W wakacje szykuje ci się wyjazd do Stanów – powiedziała mama.

– Nic ci się nie stanie, jak posiedzisz dwa tygodnie w domu. Nie narzekaj, moja panno. Jest tyle dzieci, które mają znacznie gorzej niż ty.

„Łatwo im tak mówić” – pomyślała. Tak bardzo chciała jechać. I to z Maćkiem, który wraz z Białym Michałem i Aleksem wybrali się na obóz narciarski. Od kiedy dwa lata temu nauczył się jako tako jeździć na deskach, starał się nie przepuszczać żadnej okazji do szusowania po górskich stokach. Rodzice Małgosi nie zdecydowali się na taki wydatek. Tysiąc złotych za obóz było kwotą, na którą nie mogli sobie pozwolić. Kamila jak zwykle wyjechała za granicę. Też na narty. W Alpy szwajcarskie czy austriackie, Małgosia już sama nie wiedziała jakie. W Warszawie z ludzi z klasy została tylko Kaśka. Wprawdzie gips jej już zdjęli, ale nadal nie poruszała się zbyt sprawnie i jeździła na rehabilitację. Małgosia z nudów zaczęła odwiedzać Kaśkę i starała się wymyślić jakieś rozrywki. Niestety do scrabbli Kaśka zniechęciła się po pierwszej partii. Przegrała z kretesem i więcej nie chciała próbować. To samo było z grą w boggle, szachy, a nawet warcaby.

– Czy my musimy ciągle w coś grać? – spytała Małgosię.

– A co byś wolała porobić?

– Zabawmy się w kosmetyczkę – odparła Kaśka. – Pomalujemy sobie paznokcie.

– No dobrze – zgodziła się Małgosia, ale bez zbytniego entuzjazmu.

Kaśka przyniosła miseczkę pełną ciepłej wody i mydlin, patyczek do odsuwania skórek, cążki, lakier bezbarwny i kilka kolorowych lakierów.

– Najpierw opiłowujesz paznokcie, a potem wsadzasz ręce do miseczki. O tak! – mówiła Kaśka, pokazując Małgosi, co ma robić. Widać było, że jest w swoim żywiole. – Po rozmoczeniu odsuwasz skórki na bok ręcznikiem. Potem delikatnie usuwasz je patyczkiem, a później wycinasz cążkami. Osuszasz dłonie i wcierasz w nie krem. A teraz malujesz paznokcie bezbarwnym podkładem.

– Czy nie mogą takie zostać? – spytała Małgosia.

– Coś ty! – oburzyła się Kaśka. – Najfajniej jest mieć kolorowe. Przecież są ferie, nauczyciele się nie przyczepią!

– No dobra, ale to chcę taki jasny, perłowy – zgodziła się Małgosia.

– Już niemodny, ale jak chcesz… – odparła Kaśka i widać było, że nie pochwala wyboru Małgosi. Sama po chwili zaczęła malować paznokcie na czerwono i jak gdyby nigdy nic spytała Małgosię:

– Maciek się odzywa?

– Dzisiaj nie, ale może nie ma czasu…

– Jak to: „nie ma czasu”? Dla ciebie nie ma czasu? Albo kocha i kontaktuje się z tobą, albo tylko co jakiś czas to robi, by uśpić twą czujność.

– Jak to: „uśpić czujność”? – W serce Małgosi zaczął się wkradać niepokój.

– No coś ty! Facetów nie znasz? – zawyrokowała Kaśka głosem tej Kaśki, którą Małgosia znała najlepiej. Tej, która w mini i stringach wypinała tyłek w kierunku najprzystojniejszych w klasie chłopaków, która z pogardą odnosiła się do ich randek, na których „nic się nie działo poza buzi w policzek, bo wy nie wiecie, co trzeba robić z chłopakiem”. Małgosia tej Kaśki zdecydowanie nie lubiła. Aż przykro jej się zrobiło, gdy uświadomiła sobie, że wolała Kaśkę z nogą na wyciągu od tej zdrowej, malującej teraz paznokcie, która ciągnęła zimno: – On tam na pewno już jakąś poderwał. Ty się o tym nie dowiesz tak od razu, ale wierz mi, że wróci stamtąd jako inny człowiek. Trzeba było stanąć na głowie i z nim jechać.

– Jak miałam stawać na głowie, kiedy wszystko rozbiło się o pieniądze!

– Niestety – ciągnęła Kaśka – taka jest prawda. I dlatego musisz się nauczyć, że jeśli nie masz pieniędzy, nie masz nic. Nawet faceta. Owszem, możesz go zatrzymywać w inny sposób, ale ty… – tu Kaśka wymownie spojrzała na rysujące się pod bluzką piersi Małgosi – nie masz za bardzo czym go zatrzymać.

Małgosi aż zimno się zrobiło.

– Nie! – krzyknęła. – Maciek na pewno taki nie jest! Maciek jest inny!

– Ty wierzysz w to, że są jeszcze inni faceci? Wspomnisz moje słowa. Zresztą… jak trzy dni nie dostaniesz esemesa, sama się przekonasz, że to, co mówię, jest prawdą.

* * *

– Co za beznadzieja! – jęknął Maciek do Białego Michała. – Mam ochotę wywalić tę komórkę w śnieg.

– A o co chodzi?

– Brak zasięgu – syknął ze złością. – I jak tu wierzyć operatorom, którzy mówią ci, że zasięg jest w całej Polsce.

– To wyślij kartkę. – Biały Michał wzruszył ramionami.

– Kartka dojdzie za parę dni, a ja obiecałem Małgosi codziennie esemesa.

– Jezu! Wiązać się z dziewczyną to jak iść dobrowolnie do więzienia – mruknął Biały Michał i spojrzał na niego jak na idiotę.

– Czy ktoś ma pole? – spytał Maciek w czasie kolacji.

– Niejeden rolnik ma pole, ale wszystkie pola są ośnieżone – odparł Aleks i zachichotał.

Zawtórowała mu cała grupa.

– Chodzi mi o zasięg w komórce…

Niestety. Okazało się, że nikt nie ma zasięgu. Jakby tego było mało, okazało się, że do najbliższej poczty jest dość daleko i raczej nie będą się tam wybierać.

– Jesteście narciarzami, a nie zapłakanymi i zasmarkanymi babami – powiedział instruktor. – Rodzice wytrzymają bez listów od was.

* * *

Małgosia spała z komórką pod głową. Trzymała ją przy sobie bez przerwy. Sama wysłała do Maćka tylko dwa esemesy. I za każdym razem wyświetlił jej się raport, że wiadomość tekstowa oczekuje na odebranie.

– Co ty tak, córeczko, w tę komórkę patrzysz? – spytał tata, kiedy siedli do obiadu.

– Bo Maciek coś nie pisze…

– Dziecko, a co on ma pisać, jak szusuje na nartach?

– Ale obiecał…

– Obiecał, ale może nie mieć czasu.

– Albo zasięgu – wtrąciła mama i zaczęła nakładać ziemniaki.

* * *

– I ty wierzysz w ten brak zasięgu? – Kaśka parsknęła śmiechem. Małgosi komórka jak zaklęta milczała już piąty dzień. – Jakby kochał, i kilometr by przeszedł, żeby ci nadać tego głupiego esemesa. Poderwał jakąś, a ty jeszcze czekasz.

Ta rozmowa z Kaśką odebrała Małgosi cały spokój. I nawet esemes od Maćka, który nadszedł ostatniego dnia ferii, tego spokoju jej nie przywrócił: „Goniulka, nie miałem zasięgu. Strasznie się za tobą stęskniłem. Zobaczymy się jutro rano w szkole” – pisał Maciek.

„Nie wierzę ci” – odpowiedziała, po czym wyłączyła komórkę i… wybuchnęła płaczem.

* * *

– Ja muszę jeszcze dziś!

– Czyś ty zupełnie oszalał? – oburzyła się mama Maćka. – Jest dziesiąta wieczór. Co jej rodzice sobie pomyślą?

– Mamo, nie interesuje mnie, co pomyślą jej rodzice. Ja muszę się z nią zobaczyć dzisiaj.

– Nie możesz zadzwonić?

– Dzwoniłem, ale jej mama powiedziała, że Małgosia nie podejdzie. Słyszałem, jak ją woła, ale Małgosia nic.

– Leć. – Mama Maćka zrezygnowana machnęła ręką.

* * *

Maciek pędził chodnikami między domami. W ręku ściskał drewniane korale. Nie były najładniejsze. Wiedział to, ale tak bardzo chciał Małgosi coś przywieźć, a tam, w górach nie było nic lepszego do kupienia.

– Wejdź – zaprosił go tata Małgosi i zawołał w głąb pokoju: – Małgosia! Maciek do ciebie przyszedł.

– Przecież mówiłam, że nie chcę go widzieć – odpowiedziała.

Po jej głosie Maciek zorientował się, że dziewczyna płakała.

– Poczekaj tu chwilę… – Tata Małgosi wszedł do pokoju córki. – Nie chcę się wtrącać, ale Maciek ma prawo wiedzieć, dlaczego nie chcesz go widzieć.

– Powinien się domyślać.

– Nie jestem jasnowidzem! – krzyknął Maciek i mimo protestów Małgosi wszedł do pokoju. Na jego widok odwróciła się plecami i ukryła twarz w dłoniach. Podszedł do dziewczyny i w milczeniu zaczął zapinać na jej szyi drewniane korale. – Poza jazdą na nartach nic ciekawego. No i brak zasięgu, poczty… w ogóle odcięcie od świata.

Wyrzucał z siebie te słowa z prędkością karabinu maszynowego, ale Małgosia nadal nie odwracała twarzy.

– Wiem, że te korale nie są najładniejsze, ale nie było nic innego, co mógłbym ci przywieźć.

Odpowiedziało mu milczenie.

– Strasznie za tobą tęskniłem – dodał Maciek i leciutko pocałował Małgosię w czubek głowy.

– Nie było zasięgu?

– Nie było. Żadna z sieci nie miała zasięgu. Wszyscy się wściekali.

– Gdybyś kochał, to poszedłbyś kilometr dalej i znalazł zasięg.

– Ale tego zasięgu nie było w promieniu kilku kilometrów! Poza tym uznałem, że zrozumiesz. Zmieniłaś się. Moja Małgosia wiedziałaby, że mówię prawdę. Ktoś ci coś nagadał, tak? Mów mi zaraz kto? Małgosia po chwili milczenia zaczęła opowiadać. O wszystkim. O dwóch tygodniach spędzonych z Kaśką i rozmowach z nią.

– I ty uwierzyłaś Kaśce? – szepnął Maciek, tuląc Małgosię do siebie.

„A więc wszystko wróciło do normy. Kaśka znów jest najwstrętniejszą babą w klasie” – pomyślała Małgosia, wtulając głowę w jego ramię.


POZA ZASIĘGIEM OUT OF REACH OUT OF RANGE ВНЕ ДОСЯГАЕМОСТИ ПОЗА ЗОНОЮ ДОСЯЖНОСТІ

W tym roku Małgosia nie wyjechała na zimowe ferie. This year, Małgosia did not go on winter holidays. Rodzice nie mieli pieniędzy. The parents had no money.

– Nie narzekaj! - Do not complain! - Не жалуются! W wakacje szykuje ci się wyjazd do Stanów – powiedziała mama. You are getting ready to go to the States during the summer vacation - said mom. Ты едешь в Штаты на лето, — сказала мама.

– Nic ci się nie stanie, jak posiedzisz dwa tygodnie w domu. - Es wird Ihnen nichts passieren, wenn Sie vierzehn Tage lang zu Hause sitzen. Nie narzekaj, moja panno. Jest tyle dzieci, które mają znacznie gorzej niż ty. There are so many kids who are much worse off than you.

„Łatwo im tak mówić” – pomyślała. Easy for them to say that, she thought. Tak bardzo chciała jechać. She wanted to go so badly. I to z Maćkiem, który wraz z Białym Michałem i Aleksem wybrali się na obóz narciarski. And it was with Maciek, who together with Biały Michał and Aleks went to a ski camp. Od kiedy dwa lata temu nauczył się jako tako jeździć na deskach, starał się nie przepuszczać żadnej okazji do szusowania po górskich stokach. Since he learned how to skate two years ago, he tried not to miss any opportunity to ski on the mountain slopes. Rodzice Małgosi nie zdecydowali się na taki wydatek. Tysiąc złotych za obóz było kwotą, na którą nie mogli sobie pozwolić. Kamila jak zwykle wyjechała za granicę. Też na narty. W Alpy szwajcarskie czy austriackie, Małgosia już sama nie wiedziała jakie. In the Swiss or Austrian Alps, Małgosia herself did not know what. W Warszawie z ludzi z klasy została tylko Kaśka. Only Kaśka stayed out of the classmates in Warsaw. В Варшаве из одноклассников остался только Каська. Wprawdzie gips jej już zdjęli, ale nadal nie poruszała się zbyt sprawnie i jeździła na rehabilitację. Although her cast had already been removed, she still did not move very well and she went to rehabilitation. Хотя с нее уже сняли гипс, она все еще не очень хорошо двигалась и отправилась на реабилитацию. Małgosia z nudów zaczęła odwiedzać Kaśkę i starała się wymyślić jakieś rozrywki. Out of boredom, Małgosia started visiting Kaśka and tried to come up with some entertainment. Малгося от скуки стал навещать Каську и пытался придумать какое-нибудь развлечение. Niestety do scrabbli Kaśka zniechęciła się po pierwszej partii. К сожалению, Каська разочаровался после первой игры в скрэббл. Przegrała z kretesem i więcej nie chciała próbować. She lost to the point and did not want to try again. Она с треском провалилась и не хотела пытаться снова. To samo było z grą w boggle, szachy, a nawet warcaby. То же самое было с богглами, шахматами и даже шашками.

– Czy my musimy ciągle w coś grać? - Do we have to play something all the time? – spytała Małgosię.

– A co byś wolała porobić? - What would you rather do? "Что бы вы предпочли сделать?"

– Zabawmy się w kosmetyczkę – odparła Kaśka. - Let's play a beautician - Kaśka replied. «Поиграем в косметолога», — ответила Каська. – Pomalujemy sobie paznokcie. «Давай накрасим ногти».

– No dobrze – zgodziła się Małgosia, ale bez zbytniego entuzjazmu. "All right," said Gretel, but without too much enthusiasm.

Kaśka przyniosła miseczkę pełną ciepłej wody i mydlin, patyczek do odsuwania skórek, cążki, lakier bezbarwny i kilka kolorowych lakierów. Kaśka brought a bowl full of warm water and soap suds, a stick to lift the cuticles, nippers, a clear varnish and a few colored varnishes. Каська принесла миску с теплой водой и пеной, палочку для удаления кутикулы, машинку для стрижки, прозрачный лак и несколько цветных лаков.

– Najpierw opiłowujesz paznokcie, a potem wsadzasz ręce do miseczki. «Сначала подпиливаешь ногти, потом опускаешь руки в миску. O tak! Oh yes! – mówiła Kaśka, pokazując Małgosi, co ma robić. Kaśka said, showing Małgosia what to do. Widać było, że jest w swoim żywiole. It was evident that he was in his element. Было видно, что он в своей стихии. – Po rozmoczeniu odsuwasz skórki na bok ręcznikiem. - После замачивания отодвиньте кутикулу полотенцем. Potem delikatnie usuwasz je patyczkiem, a później wycinasz cążkami. Then you gently remove them with a stick, and then cut them out with pliers. Затем вы аккуратно удаляете их палочкой, а затем вырезаете плоскогубцами. Osuszasz dłonie i wcierasz w nie krem. You dry your hands and rub cream into them. Вытираешь руки и втираешь в них крем. A teraz malujesz paznokcie bezbarwnym podkładem. And now you paint your nails with a colorless primer. А теперь вы красите ногти бесцветным праймером.

– Czy nie mogą takie zostać? — Разве они не могут оставаться такими? – spytała Małgosia.

– Coś ty! – oburzyła się Kaśka. Каска возмутился. – Najfajniej jest mieć kolorowe. - Цвет лучше всего. Przecież są ferie, nauczyciele się nie przyczepią! It's winter holidays, the teachers won't stick! Ведь праздники, учителя в них не уложатся!

– No dobra, ale to chcę taki jasny, perłowy – zgodziła się Małgosia. "Okay, but I want it to be so bright, pearly," agreed Gretel. – Хорошо, но я хочу яркий, перламутровый, – согласилась Малгося.

– Już niemodny, ale jak chcesz… – odparła Kaśka i widać było, że nie pochwala wyboru Małgosi. – Уже не модно, но если хочешь… – ответила Каська, и было видно, что она не одобряет выбор Малгоши. Sama po chwili zaczęła malować paznokcie na czerwono i jak gdyby nigdy nic spytała Małgosię: After a while she started to paint her nails red and as if nothing had happened, she asked Małgosia:

– Maciek się odzywa?

– Dzisiaj nie, ale może nie ma czasu… - Not today, but maybe there is no time ...

– Jak to: „nie ma czasu”? - Like, "no time"? Dla ciebie nie ma czasu? There is no time for you? Albo kocha i kontaktuje się z tobą, albo tylko co jakiś czas to robi, by uśpić twą czujność. Either he loves you and communicates with you, or he only does it every now and then to lull your vigilance.

– Jak to: „uśpić czujność”? - How is it: "lull the vigilance"? – W serce Małgosi zaczął się wkradać niepokój. - An anxiety began to creep into Małgosia's heart.

– No coś ty! - Wow, seriously! Facetów nie znasz? You don't know guys? – zawyrokowała Kaśka głosem tej Kaśki, którą Małgosia znała najlepiej. Kaśka decided with the voice of the Kaśka whom Małgosia knew best. Tej, która w mini i stringach wypinała tyłek w kierunku najprzystojniejszych w klasie chłopaków, która z pogardą odnosiła się do ich randek, na których „nic się nie działo poza buzi w policzek, bo wy nie wiecie, co trzeba robić z chłopakiem”. Małgosia tej Kaśki zdecydowanie nie lubiła. Aż przykro jej się zrobiło, gdy uświadomiła sobie, że wolała Kaśkę z nogą na wyciągu od tej zdrowej, malującej teraz paznokcie, która ciągnęła zimno: – On tam na pewno już jakąś poderwał. Ty się o tym nie dowiesz tak od razu, ale wierz mi, że wróci stamtąd jako inny człowiek. You won't find out about it right away, but believe me, he'll come back as a different person. Trzeba było stanąć na głowie i z nim jechać. You had to stand on your head and go with him.

– Jak miałam stawać na głowie, kiedy wszystko rozbiło się o pieniądze!

– Niestety – ciągnęła Kaśka – taka jest prawda. I dlatego musisz się nauczyć, że jeśli nie masz pieniędzy, nie masz nic. And therefore you must learn that if you have no money, you have nothing. Nawet faceta. Owszem, możesz go zatrzymywać w inny sposób, ale ty… – tu Kaśka wymownie spojrzała na rysujące się pod bluzką piersi Małgosi – nie masz za bardzo czym go zatrzymać. Yes, you can stop him in a different way, but you ... - here Kaśka looked eloquently at Małgosia's breasts under her blouse - you don't have much to stop him.

Małgosi aż zimno się zrobiło. Małgosia got cold.

– Nie! - No! – krzyknęła. – Maciek na pewno taki nie jest! Maciek jest inny!

– Ty wierzysz w to, że są jeszcze inni faceci? Wspomnisz moje słowa. You will remember my words. Zresztą… jak trzy dni nie dostaniesz esemesa, sama się przekonasz, że to, co mówię, jest prawdą. Anyway… if you don't get a text message for three days, you'll find out for yourself that what I'm saying is true.

* * *

– Co za beznadzieja! – jęknął Maciek do Białego Michała. – Mam ochotę wywalić tę komórkę w śnieg.

– A o co chodzi?

– Brak zasięgu – syknął ze złością. – I jak tu wierzyć operatorom, którzy mówią ci, że zasięg jest w całej Polsce.

– To wyślij kartkę. – Biały Michał wzruszył ramionami.

– Kartka dojdzie za parę dni, a ja obiecałem Małgosi codziennie esemesa.

– Jezu! Wiązać się z dziewczyną to jak iść dobrowolnie do więzienia – mruknął Biały Michał i spojrzał na niego jak na idiotę.

– Czy ktoś ma pole? - Hat jemand ein Feld? – spytał Maciek w czasie kolacji.

– Niejeden rolnik ma pole, ale wszystkie pola są ośnieżone – odparł Aleks i zachichotał. "More than one farmer has a field, but all the fields are snow-covered," Alex replied, and chuckled.

Zawtórowała mu cała grupa. The whole group echoed him.

– Chodzi mi o zasięg w komórce… - Ich stehe auf mobile Berichterstattung.... - I mean cell coverage ...

Niestety. Okazało się, że nikt nie ma zasięgu. It turned out that no one has coverage. Jakby tego było mało, okazało się, że do najbliższej poczty jest dość daleko i raczej nie będą się tam wybierać. As if that was not enough, it turned out that the nearest post office is quite far away and they are unlikely to go there.

– Jesteście narciarzami, a nie zapłakanymi i zasmarkanymi babami – powiedział instruktor. - You are skiers, not tearful and snotty women - said the instructor. – Rodzice wytrzymają bez listów od was. - Parents will survive without letters from you.

* * *

Małgosia spała z komórką pod głową. Małgosia slept with a cell phone under her head. Trzymała ją przy sobie bez przerwy. She kept it with her all the time. Sama wysłała do Maćka tylko dwa esemesy. I za każdym razem wyświetlił jej się raport, że wiadomość tekstowa oczekuje na odebranie.

– Co ty tak, córeczko, w tę komórkę patrzysz? - What are you, my daughter, are you looking at this cell phone? – spytał tata, kiedy siedli do obiadu. Dad asked as they sat down to dinner.

– Bo Maciek coś nie pisze…

– Dziecko, a co on ma pisać, jak szusuje na nartach? - A child, and what is he supposed to write when he is skiing?

– Ale obiecał…

– Obiecał, ale może nie mieć czasu.

– Albo zasięgu – wtrąciła mama i zaczęła nakładać ziemniaki. "Or range," my mother said, and began to put potatoes on.

* * *

– I ty wierzysz w ten brak zasięgu? - And you believe in this lack of coverage? – Kaśka parsknęła śmiechem. Kaśka burst out laughing. Małgosi komórka jak zaklęta milczała już piąty dzień. Gretel's cell was silent for the fifth day. – Jakby kochał, i kilometr by przeszedł, żeby ci nadać tego głupiego esemesa. - As if he loved and would walk a kilometer to send you that stupid text. Poderwał jakąś, a ty jeszcze czekasz. He picked up one, and you're still waiting.

Ta rozmowa z Kaśką odebrała Małgosi cały spokój. This conversation with Kaśka took Małgosia away from her peace of mind. I nawet esemes od Maćka, który nadszedł ostatniego dnia ferii, tego spokoju jej nie przywrócił: „Goniulka, nie miałem zasięgu. And even the text from Maciek, which came on the last day of the winter holidays, did not restore her peace: “Goniulka, I did not have a range. Strasznie się za tobą stęskniłem. I missed you terribly. Zobaczymy się jutro rano w szkole” – pisał Maciek.

„Nie wierzę ci” – odpowiedziała, po czym wyłączyła komórkę i… wybuchnęła płaczem. "I don't believe you," she replied, then turned off her cell phone and ... burst into tears.

* * *

– Ja muszę jeszcze dziś! - I have to today!

– Czyś ty zupełnie oszalał? – oburzyła się mama Maćka. – Jest dziesiąta wieczór. Co jej rodzice sobie pomyślą?

– Mamo, nie interesuje mnie, co pomyślą jej rodzice. - Mom, I don't care what her parents think. Ja muszę się z nią zobaczyć dzisiaj. I have to see her today.

– Nie możesz zadzwonić?

– Dzwoniłem, ale jej mama powiedziała, że Małgosia nie podejdzie. Słyszałem, jak ją woła, ale Małgosia nic.

– Leć. – Mama Maćka zrezygnowana machnęła ręką.

* * *

Maciek pędził chodnikami między domami. Maciek was rushing along the sidewalks between houses. W ręku ściskał drewniane korale. He was clutching wooden beads in his hand. Nie były najładniejsze. They weren't the prettiest. Wiedział to, ale tak bardzo chciał Małgosi coś przywieźć, a tam, w górach nie było nic lepszego do kupienia.

– Wejdź – zaprosił go tata Małgosi i zawołał w głąb pokoju: – Małgosia! Maciek do ciebie przyszedł. Maciek came to you.

– Przecież mówiłam, że nie chcę go widzieć – odpowiedziała.

Po jej głosie Maciek zorientował się, że dziewczyna płakała. After her voice, Maciek realized that the girl was crying.

– Poczekaj tu chwilę… – Tata Małgosi wszedł do pokoju córki. - Wait here a moment ... - Małgosia's dad entered his daughter's room. – Nie chcę się wtrącać, ale Maciek ma prawo wiedzieć, dlaczego nie chcesz go widzieć. - I don't want to interfere, but Maciek has the right to know why you don't want to see him.

– Powinien się domyślać.

– Nie jestem jasnowidzem! – krzyknął Maciek i mimo protestów Małgosi wszedł do pokoju. Na jego widok odwróciła się plecami i ukryła twarz w dłoniach. Podszedł do dziewczyny i w milczeniu zaczął zapinać na jej szyi drewniane korale. He approached the girl and in silence began to fasten wooden beads around her neck. – Poza jazdą na nartach nic ciekawego. - Apart from skiing, nothing interesting. No i brak zasięgu, poczty… w ogóle odcięcie od świata. And no coverage, no mail ... cut off from the world at all.

Wyrzucał z siebie te słowa z prędkością karabinu maszynowego, ale Małgosia nadal nie odwracała twarzy. The words were spitting out at the speed of a machine gun, but Gretel still didn't look away.

– Wiem, że te korale nie są najładniejsze, ale nie było nic innego, co mógłbym ci przywieźć. "I know these beads aren't the prettiest, but there was nothing else I could bring for you."

Odpowiedziało mu milczenie.

– Strasznie za tobą tęskniłem – dodał Maciek i leciutko pocałował Małgosię w czubek głowy.

– Nie było zasięgu?

– Nie było. Żadna z sieci nie miała zasięgu. Wszyscy się wściekali.

– Gdybyś kochał, to poszedłbyś kilometr dalej i znalazł zasięg.

– Ale tego zasięgu nie było w promieniu kilku kilometrów! Poza tym uznałem, że zrozumiesz. Zmieniłaś się. You've changed. Moja Małgosia wiedziałaby, że mówię prawdę. Ktoś ci coś nagadał, tak? Mów mi zaraz kto? Małgosia po chwili milczenia zaczęła opowiadać. O wszystkim. O dwóch tygodniach spędzonych z Kaśką i rozmowach z nią.

– I ty uwierzyłaś Kaśce? – szepnął Maciek, tuląc Małgosię do siebie.

„A więc wszystko wróciło do normy. “So everything is back to normal. Kaśka znów jest najwstrętniejszą babą w klasie” – pomyślała Małgosia, wtulając głowę w jego ramię.