×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, PŁATEK

PŁATEK

– Dziękuję! Dziękuję! – krzyczała Kamila, bo to, co dostała pod choinkę, przeszło jej najśmielsze oczekiwania.

Gdy po wieczerzy wigilijnej prezenty wyjechały na środek pokoju, jako pierwsza zauważyła wiklinowy kosz z wielkim napisem Kamila. To nie był największy prezent, ale z koszyka dochodziły jakieś szmery, a po chwili wyciekła jakaś woda, co z kolei spowodowało, że mama krzyknęła: „Jasna cholera!”. Na końcu z koszyka dał się słyszeć piskliwy szczek.

– Pieees! – Kamila aż wrzasnęła z radości i zaczęła niecierpliwie otwierać koszyk.

Rzeczywiście – w środku podskakiwał piesek rasy yorkshire terrier. A pies to od lat było jej największe marzenie. Dlatego ten prezent przyćmił inne – bluzka, spódnica, kosmetyki i płyty okazały się zupełnie nieważne. Liczył się tylko zwierzak, którego w noc wigilijną Kamila nazwała… Płatek. Miał być Opłatek, ale tata powiedział jej, że psy powinny mieć imiona dwusylabowe, bo takie najłatwiej zapamiętują i najlepiej na nie reagują. Kamila dowiedziała się też, że pies jest już zaszczepiony, więc jutro będzie można z nim wyjść na pierwszy spacer. Płatek też dostał pod choinkę prezenty – kilka psich zabawek, smycz, obrożę i identyfikator, który Kamila natychmiast podpisała.

Następnego dnia Kamila obudziła się bardzo wcześnie – Płatek nie dał jej spać. Piszczał, bo przez pół nocy bezskutecznie próbował dostać się do jej łóżka. A gdy wszelkie próby wskoczenia na tapczanik nie powiodły się, zaczął biegać po pokoju za piłką, którą znalazł pod posłaniem Kuby. Dopiero gdy Kamila wstała, okazało się, ile to pies narobił w domu szkód. Po pierwsze zjadł Kamili jednego kapcia. Po drugie nasiusiał do drugiego, a poza tym rozsypał po podłodze chipsy, które Kuba położył na szafce przy swoim łóżku. Psie zabawki i posłanie leżały nietknięte – najwyraźniej Płatek stwierdził, że o wiele przyjemniej śpi się na ręczniku. Zresztą pół nocy zajęło mu ściągnięcie go z kaloryfera. Jednak to wszystko nie było ważne. Liczył się fakt, że Kamila wreszcie miała psa. Zadzwoniła do Olka, by mu się pochwalić, a potem do Małgosi, aby umówić się z nią na spacer.

Pierwszy spacer Płatka upłynął pod znakiem śnieżnego szaleństwa – pies pierwszy raz w życiu widział śnieg. Łapał do otwartej mordki płatki i Kamila uznała, że imię Płatek bardzo do niego pasuje. Na dodatek szczeniak pierwszy raz w życiu był na smyczy – dlatego dojście pod blok Małgosi zajęło Kamili dużo więcej czasu niż zwykle.

– Co dostałaś? – spytała Małgosię.

W odpowiedzi usłyszała istną wyliczankę – Małgosia dostała bowiem mnóstwo drobiazgów. Jednak największą przyjemność sprawił jej prezent od Maćka.

Z dumą pokazywała Kamili połówkę srebrnego serduszka, które wisiało na małym łańcuszku.

– A rummy mu się podobało? – spytała Kamila, która wiedziała, że Małgosia spędziła pół dnia w sklepie z grami, by wybrać coś, czego Maciek jeszcze nie miał. A rummy, odpowiednik karcianej gry w remika, wpadł Małgosi w oko w chwili, kiedy była już zupełnie załamana.

Kamila kupiła Olkowi komplet bandan, czyli chustek na głowę lub szyję, i to bandan we wszystkich kolorach tęczy. Używał ich na treningach. Ale po co? Tego nie wiedziała.

Wracając do domu, Kamila postanowiła spuścić Płatka ze smyczy. Przez chwilę biegła przed nim, wołając go po imieniu, cmokając, kucając i klepiąc się po kolanach. Płatek rzeczywiście dreptał za nią. Byli coraz bliżej domu, kiedy nagle zupełnie niespodziewanie wielki stalowoszary dog zaczął pędzić w stronę Płatka. Szczeniak na sam widok olbrzymiego psa zaskowyczał i nim dog dobiegł do niego, Płatek pognał przed siebie, ile miał tylko sił w krótkich nóżkach.

– Płatek! – krzyknęła Kamila i puściła się w pogoń za szczeniakiem. Bezskutecznie. Płatek zniknął.

Wprawdzie właściciel doga przepraszał i tłumaczył, że jego pies jest łagodny jak baranek, ale Kamili na nic zdały się te przeprosiny. Płatka jak nie było, tak nie było.

„Po co ja go spuściłam ze smyczy?” – pomyślała Kamila i rozpłakała się.

Z twarzą mokrą od łez błąkała się po ośnieżonych uliczkach, zaczepiając każdego przechodnia i pytając:

– Czy nie widział pan małego pieska? Takiego kudłatego z kokardką na głowie. Rasy yorkshire terrier…

Niestety – wszyscy napotkani kręcili głowami. Ten pierwszy spacer Płatka trwał już trzecią godzinę, a Kamila zaczęła tracić nadzieję. Widziała Płatka w każdym ogonie, który wystawał ze śnieżnej zaspy. I w każdym szarym przedmiocie leżącym na ziemi – nawet gdy już z daleka przypominał brudną szmatę. Cały czas zastanawiała się, co powie rodzicom. A jeśli Płatka potrącił samochód? Brrr. Ta wizja wydała jej się najgorszą z możliwych. Kamila rozszlochała się jeszcze mocniej. Nagle przyszedł jej do głowy pomysł – rozlepi kartki z ogłoszeniem. A poza tym Płatek ma przecież na szyi identyfikator. Okrągłe kółeczko z plastikową szybką, za którą wczoraj wsunęła plakietkę z jego imieniem i swoim numerem telefonu. Jest więc szansa, że się znajdzie. Skąd jednak wziąć kartki? Nie przyjdzie przecież bez Płatka do domu. Wyjęła z kieszeni komórkę i już miała wystukać numer Małgosi, kiedy telefon zadzwonił.

– Wracaj, Kamilko – Głos mamy w słuchawce był tym, którego Kamila nie chciała teraz słyszeć.

– Jeszcze chwilkę, mamo – poprosiła, starając się powstrzymać płacz.

– Jak tam pies?

– Dobrze, ale muszę kończyć, bo on strasznie szarpie – powiedziała Kamila i rozłączyła się.

Czuła, jak policzki jej płoną po tym kłamstwie.

„Boże! Zaraz się wszystko wyda!” – pomyślała z rozpaczą. I sama już nie wiedziała, czy bardziej jej żal psa, który błąka się gdzieś samotny, czy rodziców, którzy jej go kupili, czy wreszcie siebie.

– Kamila! – usłyszała za sobą czyjś głos.

Odwróciła się. Ktoś biegł w jej kierunku i machał ręką. Sylwetka znajoma, ale kto to? Zakapturzona postać była tak opatulona szalikiem, że jej głos nie brzmiał zbyt wyraźnie. Jednak to się nie liczyło. Kamila zobaczyła, że ten ktoś niesie Płatka!

– Płatek! – Z okrzykiem radości rzuciła się w kierunku zakapturzonej postaci.

Po chwili roztrzęsiony piesek piszczał w jej ramionach.

– Dzięki – powiedziała.

– Nie ma za co – odparł przytłumiony głos.

Z odległości metra zabrzmiał znajomo. Kamila dopiero teraz przyjrzała się zakapturzonej postaci i aż drgnęła.

– Skąd się tu wziąłeś? – spytała, unikając patrzenia w czarne oczy.

– Przechodziłem i usłyszałem pisk pod schodami sklepu. Zajrzałem tam i zobaczyłem psa. Przeczytałem identyfikator, no a reszty się domyślasz…

– Jak ja ci się odwdzięczę? – spytała i zaraz pożałowała tego pytania.

A nuż będzie czegoś chciał? Ale Czarny Michał wyczuł jej obawy, bo rzucił tylko krótkie: „Nie ma sprawy” i powiedziawszy: „Cześć” oraz „Wesołych świąt”, oddalił się w kierunku swojego domu. Za nic w świecie nie przyznałby się Kamili, że tak naprawdę szedł do niej. Chciał podziękować za ramkę, którą znalazł w teczce, i spytać, czy może w niej trzymać jej zdjęcie. Bo takie jedno, na którym wyszła szczególnie pięknie, zrobił jej w zeszłym roku w Białowieży.

„Ale ja jestem głupi” – złościł się na siebie, otwierając drzwi mieszkania.

W tym samym czasie w domu Kamila zdejmowała kurtkę.

– Jak było na spacerze? – spytał tata.

– Dobrze – odpowiedziała.

Ale nie była to prawda. I wcale nie dlatego, że zginął jej Płatek, bo przecież w końcu się znalazł. Kamila po prostu czuła, że znalezienie Płatka przez Michała to nie przypadek.


PŁATEK FLAT PETAL

– Dziękuję! Dziękuję! – krzyczała Kamila, bo to, co dostała pod choinkę, przeszło jej najśmielsze oczekiwania. - screamed Kamila, because what she got for the Christmas tree exceeded her wildest expectations. - закричала Камила, ведь то, что она получила на елку, превзошло ее самые смелые ожидания.

Gdy po wieczerzy wigilijnej prezenty wyjechały na środek pokoju, jako pierwsza zauważyła wiklinowy kosz z wielkim napisem Kamila. When the presents appeared in the center of the room after the Christmas Eve supper, she was the first to notice a wicker basket with a huge inscription Kamil. Когда после рождественского ужина в центре комнаты появились подарки, она первой заметила плетеную корзину с огромной надписью «Камиль». To nie był największy prezent, ale z koszyka dochodziły jakieś szmery, a po chwili wyciekła jakaś woda, co z kolei spowodowało, że mama krzyknęła: „Jasna cholera!”. It wasn't the biggest gift, but there was some murmur from the basket, and after a while some water leaked out, which in turn made my mother scream, "Holy shit!" Это был не самый большой подарок, но из корзины послышался шорох, а через какое-то время вытекло немного воды, что, в свою очередь, заставило маму завопить: «Черт возьми!» Na końcu z koszyka dał się słyszeć piskliwy szczek. At the end, a squeaky bark was heard from the basket. В конце из корзины послышался писклявый лай.

– Pieees! - Pieees! – Kamila aż wrzasnęła z radości i zaczęła niecierpliwie otwierać koszyk. - Kamila screamed with joy and began to impatiently open the basket. - радостно закричала Камила и стала нетерпеливо открывать корзину.

Rzeczywiście – w środku podskakiwał piesek rasy yorkshire terrier. Indeed - there was a Yorkshire terrier dog bouncing inside. Действительно, внутри прыгал йоркширский терьер. A pies to od lat było jej największe marzenie. And a dog had been her biggest dream for years. И собака была ее самой большой мечтой в течение многих лет. Dlatego ten prezent przyćmił inne – bluzka, spódnica, kosmetyki i płyty okazały się zupełnie nieważne. Therefore, this gift overshadowed the others - a blouse, skirt, cosmetics and plates turned out to be completely unimportant. Поэтому этот подарок затмил остальные – блузка, юбка, косметика и тарелки оказались совершенно неважными. Liczył się tylko zwierzak, którego w noc wigilijną Kamila nazwała… Płatek. The only thing that mattered was the animal, which Kamila called "Petal" on Christmas Eve. Единственное, что имело значение, так это животное, которое Камила назвала Лепестком в канун Рождества. Miał być Opłatek, ale tata powiedział jej, że psy powinny mieć imiona dwusylabowe, bo takie najłatwiej zapamiętują i najlepiej na nie reagują. Wafer was supposed to be, but her dad told her that dogs should have two-syllable names because they remember them most easily and react to them best. Должна была быть Вафля, но папа сказал ей, что у собак должны быть двухсложные имена, потому что они легче всего их запоминают и лучше всего на них реагируют. Kamila dowiedziała się też, że pies jest już zaszczepiony, więc jutro będzie można z nim wyjść na pierwszy spacer. Kamila also found out that the dog has already been vaccinated, so tomorrow you will be able to go for the first walk with him. Płatek też dostał pod choinkę prezenty – kilka psich zabawek, smycz, obrożę i identyfikator, który Kamila natychmiast podpisała. Petal also received gifts for Christmas - a few dog toys, a leash, a collar and an ID card, which Kamila immediately signed.

Następnego dnia Kamila obudziła się bardzo wcześnie – Płatek nie dał jej spać. The next day Kamila woke up very early - Płatek did not let her sleep. Piszczał, bo przez pół nocy bezskutecznie próbował dostać się do jej łóżka. He squealed because he had tried unsuccessfully to get into her bed for half the night. A gdy wszelkie próby wskoczenia na tapczanik nie powiodły się, zaczął biegać po pokoju za piłką, którą znalazł pod posłaniem Kuby. And when all attempts to jump onto the couch were unsuccessful, he started running around the room after the ball he had found under Cuba's bedding. А когда все попытки запрыгнуть на диван не увенчались успехом, он начал бегать по комнате за мячиком, который нашел под кроватью Кубы. Dopiero gdy Kamila wstała, okazało się, ile to pies narobił w domu szkód. It was only when Kamila got up that it turned out how much damage the dog had done to the house. Po pierwsze zjadł Kamili jednego kapcia. First, Kamila ate one slipper. Po drugie nasiusiał do drugiego, a poza tym rozsypał po podłodze chipsy, które Kuba położył na szafce przy swoim łóżku. Secondly, he peed on the second, and besides, he scattered chips on the floor, which Kuba put on the cupboard next to his bed. Psie zabawki i posłanie leżały nietknięte – najwyraźniej Płatek stwierdził, że o wiele przyjemniej śpi się na ręczniku. The dog's toys and bedding were untouched - apparently, Petal found it much nicer to sleep on a towel. Zresztą pół nocy zajęło mu ściągnięcie go z kaloryfera. Anyway, it took him half the night to get it off the radiator. Jednak to wszystko nie było ważne. However, all of this was not important. Liczył się fakt, że Kamila wreszcie miała psa. What mattered was that Kamila finally had a dog. Zadzwoniła do Olka, by mu się pochwalić, a potem do Małgosi, aby umówić się z nią na spacer. She called Olek to show him off, and then to Małgosia to arrange a walk with her.

Pierwszy spacer Płatka upłynął pod znakiem śnieżnego szaleństwa – pies pierwszy raz w życiu widział śnieg. The first walk of Płatek was marked by snow madness - the dog saw snow for the first time in his life. Łapał do otwartej mordki płatki i Kamila uznała, że imię Płatek bardzo do niego pasuje. He was catching petals in his open mouth and Kamila decided that the name Płatek suited him very well. Na dodatek szczeniak pierwszy raz w życiu był na smyczy – dlatego dojście pod blok Małgosi zajęło Kamili dużo więcej czasu niż zwykle. In addition, the puppy was on a leash for the first time in his life - that's why it took Kamila much longer than usual to get to Małgosia's block. Кроме того, щенок впервые в жизни был на поводке, поэтому Камила добирался до блока Малгоши гораздо дольше обычного.

– Co dostałaś? - What did you get? – spytała Małgosię. - Gretel asked.

W odpowiedzi usłyszała istną wyliczankę – Małgosia dostała bowiem mnóstwo drobiazgów. In response, she heard a real counting-down - Małgosia got a lot of little things. Jednak największą przyjemność sprawił jej prezent od Maćka. However, the greatest pleasure was given to her by a gift from Maciek.

Z dumą pokazywała Kamili połówkę srebrnego serduszka, które wisiało na małym łańcuszku. She proudly showed Kamila a half of a silver heart hung on a small chain.

– A rummy mu się podobało? - Did he like rummy? - Он любил рамми? – spytała Kamila, która wiedziała, że Małgosia spędziła pół dnia w sklepie z grami, by wybrać coś, czego Maciek jeszcze nie miał. - asked Kamila, who knew that Małgosia spent half a day in the game store to choose something that Maciek did not have yet. A rummy, odpowiednik karcianej gry w remika, wpadł Małgosi w oko w chwili, kiedy była już zupełnie załamana. And rummy, the equivalent of the card game of rummy, caught Małgosia's eye when she was completely broken. А рамми, эквивалент карточной игры рамми, привлекла внимание Малгоши, когда она была полностью разбита.

Kamila kupiła Olkowi komplet bandan, czyli chustek na głowę lub szyję, i to bandan we wszystkich kolorach tęczy. Kamila bought Olek a set of bandanas, i.e. scarves for the head or neck, and a bandana in all the colors of the rainbow. Камила купила Олеку набор бандан, то есть платков на голову или шею, и бандану всех цветов радуги. Używał ich na treningach. He used them in training. Ale po co? But why? Tego nie wiedziała. She didn't know that.

Wracając do domu, Kamila postanowiła spuścić Płatka ze smyczy. Returning home, Kamila decided to let off the leash. Przez chwilę biegła przed nim, wołając go po imieniu, cmokając, kucając i klepiąc się po kolanach. She ran in front of him for a moment, calling his name, kissing him, crouching, and patting his knees. На мгновение она пробежала перед ним, выкрикивая его имя, целуя его, приседая и похлопывая его по коленям. Płatek rzeczywiście dreptał za nią. Petal did follow her. Byli coraz bliżej domu, kiedy nagle zupełnie niespodziewanie wielki stalowoszary dog zaczął pędzić w stronę Płatka. They were getting closer and closer to the house when suddenly, quite unexpectedly, the great steel-gray dog began to rush towards Petal. Szczeniak na sam widok olbrzymiego psa zaskowyczał i nim dog dobiegł do niego, Płatek pognał przed siebie, ile miał tylko sił w krótkich nóżkach. The puppy, at the mere sight of the huge dog, screamed and before the dog reached him, Płatek ran ahead, as much as he had strength in his short legs.

– Płatek! – krzyknęła Kamila i puściła się w pogoń za szczeniakiem. - Kamila shouted and set off in pursuit of the puppy. Bezskutecznie. Unsuccessfully. Płatek zniknął. The petal is gone.

Wprawdzie właściciel doga przepraszał i tłumaczył, że jego pies jest łagodny jak baranek, ale Kamili na nic zdały się te przeprosiny. Although the owner of the Great Dane apologized and explained that his dog was as gentle as a lamb, Kamila's apologies were useless. Хотя хозяин немецкого дога извинился и объяснил, что его собака нежна, как ягненок, извинения Камилы были бесполезны. Płatka jak nie było, tak nie było. When it wasn't there, it wasn't like that.

„Po co ja go spuściłam ze smyczy?” – pomyślała Kamila i rozpłakała się. "Why did I let him off the leash?" Kamila thought and cried.

Z twarzą mokrą od łez błąkała się po ośnieżonych uliczkach, zaczepiając każdego przechodnia i pytając: Her face wet with tears, she wandered the snow-covered streets, accosting every passer-by and asking:

– Czy nie widział pan małego pieska? - Haven't you seen a little dog? Takiego kudłatego z kokardką na głowie. A shaggy one with a bow on the head. Rasy yorkshire terrier… Yorkshire terriers ...

Niestety – wszyscy napotkani kręcili głowami. Unfortunately - everyone met shook their heads. Ten pierwszy spacer Płatka trwał już trzecią godzinę, a Kamila zaczęła tracić nadzieję. This first walk of Płatek took three hours, and Kamila started to lose hope. Widziała Płatka w każdym ogonie, który wystawał ze śnieżnej zaspy. She saw Petal in every tail that protruded from the snowdrift. I w każdym szarym przedmiocie leżącym na ziemi – nawet gdy już z daleka przypominał brudną szmatę. And in every gray object lying on the ground - even from a distance it looked like a dirty rag. Cały czas zastanawiała się, co powie rodzicom. She wondered all the time what she would say to her parents. A jeśli Płatka potrącił samochód? What if Petka was hit by a car? Brrr. Ta wizja wydała jej się najgorszą z możliwych. This vision seemed to her to be the worst possible. Kamila rozszlochała się jeszcze mocniej. Kamila started to sob even more. Nagle przyszedł jej do głowy pomysł – rozlepi kartki z ogłoszeniem. Suddenly an idea came to her mind - she would unfold the pages with the announcement. A poza tym Płatek ma przecież na szyi identyfikator. Besides, Płatek has an ID on his neck. Okrągłe kółeczko z plastikową szybką, za którą wczoraj wsunęła plakietkę z jego imieniem i swoim numerem telefonu. A round circle with a plastic glass behind which she put a badge with his name and her phone number yesterday. Jest więc szansa, że się znajdzie. So there is a chance that it will be found. Skąd jednak wziąć kartki? But where to get the cards? Nie przyjdzie przecież bez Płatka do domu. After all, he will not come home without Płatek. Wyjęła z kieszeni komórkę i już miała wystukać numer Małgosi, kiedy telefon zadzwonił. She took her cell phone out of her pocket and was about to dial Małgosia's number when the phone rang.

– Wracaj, Kamilko – Głos mamy w słuchawce był tym, którego Kamila nie chciała teraz słyszeć. - Come back, Kamilka - Mum's voice in the receiver was the one that Kamila did not want to hear now.

– Jeszcze chwilkę, mamo – poprosiła, starając się powstrzymać płacz. "Just a minute longer, Mom," she said, trying not to cry.

– Jak tam pies? - How's the dog?

– Dobrze, ale muszę kończyć, bo on strasznie szarpie – powiedziała Kamila i rozłączyła się. - Okay, but I have to finish, because he tugs terribly - said Kamila and hung up.

Czuła, jak policzki jej płoną po tym kłamstwie. She felt her cheeks burn from the lie.

„Boże! Zaraz się wszystko wyda!” – pomyślała z rozpaczą. Everything will be released soon! " She thought despairingly. I sama już nie wiedziała, czy bardziej jej żal psa, który błąka się gdzieś samotny, czy rodziców, którzy jej go kupili, czy wreszcie siebie. And she didn't know whether she felt more sorry for the dog that wanders somewhere lonely, or for the parents who bought it for her, or for herself.

– Kamila! - Kamila! – usłyszała za sobą czyjś głos. She heard someone's voice behind her.

Odwróciła się. She turned back. Ktoś biegł w jej kierunku i machał ręką. Someone was running towards her and waving his hand. Sylwetka znajoma, ale kto to? A familiar figure, but who is it? Zakapturzona postać była tak opatulona szalikiem, że jej głos nie brzmiał zbyt wyraźnie. The hooded figure was so wrapped in a scarf that its voice was not very clear. Jednak to się nie liczyło. But that didn't matter. Kamila zobaczyła, że ten ktoś niesie Płatka! Kamila saw that this someone was carrying Płatek!

– Płatek! - Petal! – Z okrzykiem radości rzuciła się w kierunku zakapturzonej postaci. With a cry of joy, she lunged towards the hooded figure.

Po chwili roztrzęsiony piesek piszczał w jej ramionach. After a while, the shaky little dog squealed in her arms.

– Dzięki – powiedziała. "Thanks," she said.

– Nie ma za co – odparł przytłumiony głos. "You're welcome," replied the muffled voice.

Z odległości metra zabrzmiał znajomo. It sounded familiar from a meter away. Kamila dopiero teraz przyjrzała się zakapturzonej postaci i aż drgnęła. Only now Kamila looked at the hooded figure and shuddered.

– Skąd się tu wziąłeś? - How did you get here? – spytała, unikając patrzenia w czarne oczy. She asked, avoiding looking into black eyes.

– Przechodziłem i usłyszałem pisk pod schodami sklepu. - I was passing by and heard a screeching under the steps of the store. Zajrzałem tam i zobaczyłem psa. I looked over there and saw a dog. Przeczytałem identyfikator, no a reszty się domyślasz… I read the ID, and you can guess the rest ...

– Jak ja ci się odwdzięczę? - How will I repay you? – spytała i zaraz pożałowała tego pytania. She asked, and immediately regretted the question.

A nuż będzie czegoś chciał? What if he wants something? Ale Czarny Michał wyczuł jej obawy, bo rzucił tylko krótkie: „Nie ma sprawy” i powiedziawszy: „Cześć” oraz „Wesołych świąt”, oddalił się w kierunku swojego domu. But Black Michael sensed her fears, because he only said a short "No problem" and after saying "Hello" and "Happy Holidays", he walked away towards his home. Za nic w świecie nie przyznałby się Kamili, że tak naprawdę szedł do niej. He would not admit to Kamila for anything in the world that he was actually going to her. Chciał podziękować za ramkę, którą znalazł w teczce, i spytać, czy może w niej trzymać jej zdjęcie. He wanted to thank you for the frame he found in the briefcase and ask if he could keep her picture in it. Bo takie jedno, na którym wyszła szczególnie pięknie, zrobił jej w zeszłym roku w Białowieży. Because one of them, on which she turned out especially beautiful, did her last year in Białowieża.

„Ale ja jestem głupi” – złościł się na siebie, otwierając drzwi mieszkania. "But I'm stupid," he was angry with himself, opening the door to his apartment.

W tym samym czasie w domu Kamila zdejmowała kurtkę. At the same time, at home, Kamila was taking off her jacket.

– Jak było na spacerze? - How was the walk? – spytał tata. Dad asked.

– Dobrze – odpowiedziała.

Ale nie była to prawda. But it wasn't true. I wcale nie dlatego, że zginął jej Płatek, bo przecież w końcu się znalazł. And not because her Petal was lost, because she was finally found. Kamila po prostu czuła, że znalezienie Płatka przez Michała to nie przypadek. Kamila just felt that Michał's finding of Płatek was not a coincidence. Камила просто чувствовала, что находка Михала Платека не была случайностью.