×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, OTWORZYĆ CZY ZAMKNĄĆ DZIÓB

OTWORZYĆ CZY ZAMKNĄĆ DZIÓB

– Idziesz do Maćka? – spytała Kamila Wojtka. Wracali ze szkoły, a raczej wlekli się noga za nogą do miejsca, w którym ich drogi rozchodziły się.

– Idę – odparł Wojtek. – Tylko czy to coś zmieni? Ale nie mogę nie iść, w końcu sama wiesz, jak Maciek zapraszał.

Kamila skinęła głową. Tegoroczne zaproszenie na imieniny Maćka zostało wypowiedziane na środku klasy, a adres, datę i godzinę solenizant zapisał na tablicy.

Przez chwilę rozmawiali o prezentach. W końcu przystanęli. To właśnie tu ich drogi się rozchodziły.

– No to cześć – pożegnała się Kamila po chwili milczenia.

– Cześć – odparł Wojtek.

Ale żadne z nich nie ruszyło się z miejsca. Jakby jakaś siła trzymała ich na skrzyżowaniu. Wreszcie Wojtek, przestępując z nogi na nogę, spytał:

– Mogę przyjść po ciebie? Poszlibyśmy razem…

– Okay – zgodziła się Kamila i rzuciwszy krótkie: – To o piątej! – pobiegła w stronę domu.

* * *

Wojtek bał się tej imprezy. Nie wiedział, czy znów nie spotka się z wrogością klasy. Niby Maciek namawiał go i obiecywał, że tak nie będzie, ale… któż to wie?

Kamila też miała obawy. Najpierw bała się iść tam z Wojtkiem, a teraz bała się z innego powodu. A wszystko przez to, że dziś na przerwie Kaśka zadała niby od niechcenia pytanie:

– Skoro łazisz z Wojtkiem, to nie będziesz miała nic przeciwko temu, bym zajęła się twoim przystojnym Olkiem?

– Nie łażę z Wojtkiem – odburknęła Kamila.

– Jak nie łazisz? Wszyscy widzą, że łazisz…

– Wracamy razem ze szkoły…

– Chociaż on mieszka w przeciwnym kierunku…

– A skąd ty to wiesz? – spytała Kamila, ale Kaśka nie zdążyła odpowiedzieć, bo zadzwonił dzwonek na lekcję.

Zaczęła się geografia.

– Czy ty wiesz, o co mnie ta wariatka pytała? – szepnęła Kamila do Małgosi.

– No?

– Czy może zająć się Olkiem…

– Ona jest zupełnie szurnięta na punkcie chłopaków. Wczoraj w tej sprawie zadzwoniła do Maćka.

– W jakiej sprawie?

– No, Olka. Dopytywała się, czy na pewno będzie na imprezie…

– A będzie? – spytała Kamila.

– A dlaczego ma nie być? Przecież to Maćka imieniny, a nie będzie robił dwóch osobnych imprez, jednej dla ludzi z klasy, a drugiej dla reszty…

Rozmowę przerwało karcące spojrzenie nauczyciela. Dziewczyny zamilkły, ale Kamila do końca lekcji nie mogła się skupić. Myśl o spotkaniu z Olkiem przerażała ją. Jak się zachować?

– Kurczę! Rzeczywiście powinnam się zdecydować! – szepnęła do siebie trochę głośniej.

– Co mówisz? – Małgosia pochyliła się nad przyjaciółką.

– Nic. Do siebie.

– Hi, hi. To masz bardzo inteligentnego rozmówcę.

* * *

– A ty co kupiłeś? – spytała Kamila, widząc w rękach Wojtka pokaźnych rozmiarów paczkę.

W odpowiedzi machnął ręką.

– Lepiej powiedz, co ty masz.

Szli powoli w stronę domu Maćka.

– Książkę o historii gier planszowych – odparła, pokazując dość pokaźną publikację, zawiniętą w kolorowy papier. – Podobno tego nie ma. Małgosia szczegółowo wypytała jego mamę. A ty? Co masz takiego wielkiego?

– Chciałem kupić piąty tom Harry'ego Pottera, ale pomyślałem, że może mieć…

– Pewnie ma. Znając Maćka, to stał po niego w kolejce przez pół nocy, a w drodze do domu połowę przeczytał. No, powiedz, co kupiłeś? – niecierpliwiła się Kamila, którą ogromna paczka coraz bardziej intrygowała.

– Klatkę…

– Co?

– Klatkę.

– A po jakiego czorta mu klatka? – Kamila aż przystanęła z wrażenia na chodniku.

– Bo to nie jest pusta klatka – odparł Wojtek. – Ona jest ze wszystkim.

– To znaczy z czym? Z małpą? – spytała Kamila i aż zaśmiała się z własnego dowcipu.

– Nie. Z ptaszkiem.

– Oszalałeś? I ten ptak siedzi teraz w zapakowanej klatce?

– Nie. Mam go w pudełeczku w rękawie kurtki.

– A jaki to ptak?

– Papuga. Nimfa.

– Przecież to cię musiało kosztować majątek!

– Nic nie kosztowało.

– Jak to?!

– Rozmnożyły mi się ptaki. Jednego zostawiłem, a resztę zaniosłem do sklepu i wymieniłem na klatkę i różne rzeczy do klatki.

– Nie wiedziałam, że masz w domu ptaki.

– Nie chciałaś przyjść, to i nie widziałaś.

* * *

Prezent Wojtka wzbudził powszechne zainteresowanie gości. Właściwie pozwolił przełamać lody, które ciągle dzieliły Nowego od większości klasy.

Papużka była piękna. Kiedy Maciek dowiedział się, że to samczyk, od razu nazwał ją Gogusiem. Wszyscy skupieni wokół klatki obserwowali ptaka, który przerażony zmianą otoczenia siedział na patyku.

– Nie kupowałem ci książki, bo i tak masz internet. Tam znajdziesz więcej informacji o nimfach niż w najlepszych książkach – powiedział Wojtek i cierpliwie zaczął tłumaczyć, po co Gogusiowi lusterko, huśtawka i dziwnie oblepiona ziarnami kolba.

Kamila przyglądała się tej scenie. Ptaszkowi, który siedząc na patyku, nerwowo przestępował z nogi na nogę, i Wojtkowi opowiadającemu, że papugi mogą różne rzeczy zniszczyć, ale nie są kłopotliwe w hodowaniu. Patrzyła też na Aleksa – po raz pierwszy w życiu okazywał zainteresowanie tym, co mówi Wojtek.

– Czy one często się odzywają?

– Codziennie. Aż czasem masz im ochotę wrzasnąć: „Zamknij dziób!! !”.

– I zamykają?

– Nie. Ale widzę, że i ja mogę już przy tobie swój dziób otwierać – powiedział Wojtek do Aleksa, a wszyscy wokół wybuchnęli śmiechem.

Kamila też się śmiała.

– Czułaś się przy mnie jak ptaszek w klatce? – usłyszała tuż przy uchu głos Olka.

– Nie… nie to – odparła i spuściła wzrok.

– Jego też tak potraktujesz? – Ruchem głowy wskazał na Wojtka.

– To tylko kolega… – odparła Kamila.

– To ty tak myślisz – stwierdził Olek. – Założę się, że on inaczej to odbiera… – Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale… z drugiego pokoju dobiegły wszystkich dźwięki muzyki i nagle koło Olka i Kamili wyrosła Kaśka.

– Zatańczysz? – spytała. – Ja wprawdzie jeszcze trochę utykam, bo miałam nogę w gipsie, ale chętnie… – Reszty Kamila nie usłyszała, bo Olek z Kaśką poszli tańczyć.

– No! Wiedziałem, że cię tu zobaczę – usłyszała tuż obok męski głos.

Brzmiał dziwnie znajomo. Odwróciła się. Jej oczom ukazał się… Krzysiek. Obiekt westchnień z pierwszej klasy. Ten, którego tak łatwo zamieniła na Olka. Stał teraz przed nią wysoki, z niewielką bródką i dziewczyną u boku.

– Poznajcie się. Kamila.

Monika – dokonał prezentacji. – Niedawno, w ferie, opowiadałem o tobie.

Kamila spojrzała na niego zdziwiona. „Opowiada o mnie swojej dziewczynie? Co jest grane?”, ale Krzysiek niezrażony ciągnął:

– Mówiłem, że w życiu nie spotkałem dziewczyny, która by tak szalała na nartach jak ty.

– W tym roku też szalałam – odparła Kamila i humor jej wrócił. – Byłam z rodzicami w Alpach.

– No tak… Alpy! – Krzysiek uśmiechnął się. – Chyba tamten wyjazd do Szklarskiej Poręby to były jedyne twoje wakacje w Polsce, co? – spytał, ale Kamila nie zdążyła odpowiedzieć, bo Monika też pociągnęła Krzyśka w stronę tańczących par.

Kamila została sama. Tkwiła przez chwilę w progu pokoju i obserwowała kręcące się na parkiecie pary. Olka z głową Kaśki wspartą na jego muskularnym ramieniu, Maćka z Małgosią i Czarnego Michała, poprawiającego kwiatek we włosach Kingi.

– Jak się bawisz?

Wojtek dotknął delikatnie jej ramienia. Drgnęła.

– Tak sobie.

– Kaśka już poinformowała wszystkich, że w jednym miejscu są trzy twoje obiekty zainteresowań.

– Zamknij dziób – warknęła Kamila.

– Mogę zamknąć – odparł Wojtek. – Ale myślałem, że masz chęć pogadać.

– Ty sobie coś za dużo wyobrażasz – powiedziała Kamila głosem tak nieprzyjemnym, że Wojtek aż się cofnął. – Jesteś dla mnie tylko kolegą. Kolegą! Rozumiesz? I jeśli wydaje ci się, że kiedykolwiek będziesz kimś więcej, to się mylisz.

– To ja ci teraz coś powiem – wysyczał Wojtek i widać było po nim, że jest wściekły. – Gdy gadałaś ze mną przez internet, miałem wrażenie, że sama traktujesz mnie jak kogoś więcej. Ale niech ci będzie. Nie chcesz? Koniec z tym. Mam być tylko kolegą? Będę. I to takim jak większość z klasy. Nie dzwoń więc do mnie, nie pisz, nie esemesuj. Słowem: nie kontaktuj się. Zwykłym kolegą dla ciebie być nie umiem. A nie chcę, byś mną dalej poniewierała ani potraktowała jak Olka. Zmienisz zdanie, zadzwoń. Mam nadzieję, że nie stanie się tak, jak w przypadku Czarnego Michała, którym zainteresowałaś się, gdy znalazł sobie Kingę. Masz okropny charakter. Sam się teraz zastanawiam, co mi się w tobie podobało. I co podoba się innym. Chyba wszyscy jesteśmy durniami.

Ostatnie słowa Wojtek niemal wykrzyczał, a potem podszedł do tańczących Olka i Kaśki i głośno, by i Kamila słyszała, zawołał:

– Odbijany!


OTWORZYĆ CZY ZAMKNĄĆ DZIÓB DEN SCHNABEL ÖFFNEN ODER SCHLIESSEN ОТКРЫТЬ ИЛИ ЗАКРЫТЬ КЛЮВ

– Idziesz do Maćka? - Are you going to Maciek? – spytała Kamila Wojtka. Wracali ze szkoły, a raczej wlekli się noga za nogą do miejsca, w którym ich drogi rozchodziły się. Они возвращались из школы, вернее, волочились к тому месту, где их пути разошлись.

– Idę – odparł Wojtek. - I'm going - Wojtek replied. – Tylko czy to coś zmieni? - But will it change anything? Ale nie mogę nie iść, w końcu sama wiesz, jak Maciek zapraszał. But I can not go, after all you know yourself how Maciek invited.

Kamila skinęła głową. Kamila nodded. Tegoroczne zaproszenie na imieniny Maćka zostało wypowiedziane na środku klasy, a adres, datę i godzinę solenizant zapisał na tablicy. This year's invitation to Maciek's name day was spoken in the middle of the class, and the birthday boy wrote the address, date and time on the blackboard.

Przez chwilę rozmawiali o prezentach. W końcu przystanęli. To właśnie tu ich drogi się rozchodziły.

– No to cześć – pożegnała się Kamila po chwili milczenia. - Ну, привет, - попрощалась Камила после минутного молчания.

– Cześć – odparł Wojtek.

Ale żadne z nich nie ruszyło się z miejsca. But neither of them moved. Jakby jakaś siła trzymała ich na skrzyżowaniu. As if some force was holding them at the crossroads. Wreszcie Wojtek, przestępując z nogi na nogę, spytał: Finally, Wojtek, shifting from foot to foot, asked:

– Mogę przyjść po ciebie? - Can I come get you? Poszlibyśmy razem… We would go together ...

– Okay – zgodziła się Kamila i rzuciwszy krótkie: – To o piątej! "Okay," agreed Kamila, and with a short throw: "It's at five! – pobiegła w stronę domu. - she ran towards the house.

* * *

Wojtek bał się tej imprezy. Wojtek was afraid of this party. Войтек боялся этого события. Nie wiedział, czy znów nie spotka się z wrogością klasy. He didn't know if he would meet the class hostility again. Niby Maciek namawiał go i obiecywał, że tak nie będzie, ale… któż to wie?

Kamila też miała obawy. Najpierw bała się iść tam z Wojtkiem, a teraz bała się z innego powodu. A wszystko przez to, że dziś na przerwie Kaśka zadała niby od niechcenia pytanie:

– Skoro łazisz z Wojtkiem, to nie będziesz miała nic przeciwko temu, bym zajęła się twoim przystojnym Olkiem?

– Nie łażę z Wojtkiem – odburknęła Kamila. - I'm not going with Wojtek - Kamila snapped back.

– Jak nie łazisz? - How are you not walking around? Wszyscy widzą, że łazisz… Everyone can see that you are walking ...

– Wracamy razem ze szkoły… - We come back from school together ...

– Chociaż on mieszka w przeciwnym kierunku…

– A skąd ty to wiesz? - How do you know that? – spytała Kamila, ale Kaśka nie zdążyła odpowiedzieć, bo zadzwonił dzwonek na lekcję.

Zaczęła się geografia. Geography has begun.

– Czy ty wiesz, o co mnie ta wariatka pytała? - Do you know what the madwoman asked me? – szepnęła Kamila do Małgosi. - Kamila whispered to Gretel.

– No? - Well?

– Czy może zająć się Olkiem… - Can he take care of Olek ...

– Ona jest zupełnie szurnięta na punkcie chłopaków. - She's completely crazy about boys. «Она совершенно без ума от мальчиков». Wczoraj w tej sprawie zadzwoniła do Maćka. Yesterday she called Maciek about this.

– W jakiej sprawie? - On what?

– No, Olka. - Well, Olka. Dopytywała się, czy na pewno będzie na imprezie… She was asking if she would be at the party for sure ...

– A będzie? - And it will be? – spytała Kamila.

– A dlaczego ma nie być? Przecież to Maćka imieniny, a nie będzie robił dwóch osobnych imprez, jednej dla ludzi z klasy, a drugiej dla reszty…

Rozmowę przerwało karcące spojrzenie nauczyciela. The conversation was interrupted by the teacher's scolding gaze. Dziewczyny zamilkły, ale Kamila do końca lekcji nie mogła się skupić. Myśl o spotkaniu z Olkiem przerażała ją. The thought of meeting Olek terrified her. Jak się zachować?

– Kurczę! Rzeczywiście powinnam się zdecydować! I really should make up my mind! – szepnęła do siebie trochę głośniej.

– Co mówisz? – Małgosia pochyliła się nad przyjaciółką.

– Nic. Do siebie.

– Hi, hi. - Hi, hi. To masz bardzo inteligentnego rozmówcę.

* * *

– A ty co kupiłeś? - What did you buy? – spytała Kamila, widząc w rękach Wojtka pokaźnych rozmiarów paczkę.

W odpowiedzi machnął ręką.

– Lepiej powiedz, co ty masz.

Szli powoli w stronę domu Maćka.

– Książkę o historii gier planszowych – odparła, pokazując dość pokaźną publikację, zawiniętą w kolorowy papier. "A book on the history of board games," she replied, pointing to a fairly large publication wrapped in colored paper. – Podobno tego nie ma. Małgosia szczegółowo wypytała jego mamę. A ty? Co masz takiego wielkiego?

– Chciałem kupić piąty tom Harry'ego Pottera, ale pomyślałem, że może mieć…

– Pewnie ma. Znając Maćka, to stał po niego w kolejce przez pół nocy, a w drodze do domu połowę przeczytał. No, powiedz, co kupiłeś? Come on, what did you buy? – niecierpliwiła się Kamila, którą ogromna paczka coraz bardziej intrygowała.

– Klatkę…

– Co?

– Klatkę.

– A po jakiego czorta mu klatka? - And what is his cage for? – Kamila aż przystanęła z wrażenia na chodniku.

– Bo to nie jest pusta klatka – odparł Wojtek. – Ona jest ze wszystkim. - She's with everything.

– To znaczy z czym? - You mean with what? Z małpą? With a monkey? – spytała Kamila i aż zaśmiała się z własnego dowcipu. - Kamila asked and laughed at her own joke.

– Nie. Z ptaszkiem.

– Oszalałeś? - Are you crazy? I ten ptak siedzi teraz w zapakowanej klatce? And that bird is sitting in a wrapped cage now?

– Nie. Mam go w pudełeczku w rękawie kurtki. I have it in a box in the sleeve of my jacket.

– A jaki to ptak? - And what kind of bird is it?

– Papuga. Nimfa.

– Przecież to cię musiało kosztować majątek! - It must have cost you a fortune!

– Nic nie kosztowało.

– Jak to?!

– Rozmnożyły mi się ptaki. - My birds have multiplied. Jednego zostawiłem, a resztę zaniosłem do sklepu i wymieniłem na klatkę i różne rzeczy do klatki. I left one, and took the rest to the store and exchanged for a cage and various things for the cage.

– Nie wiedziałam, że masz w domu ptaki.

– Nie chciałaś przyjść, to i nie widziałaś. - You didn't want to come and you didn't see it.

* * *

Prezent Wojtka wzbudził powszechne zainteresowanie gości. Подарок Войтека вызвал всеобщий интерес гостей. Właściwie pozwolił przełamać lody, które ciągle dzieliły Nowego od większości klasy. He actually helped break the ice that still separated New from most of the class. На самом деле, это помогло сломать лед, который все еще отделял Новичка от большей части класса.

Papużka była piękna. The parrot was beautiful. Kiedy Maciek dowiedział się, że to samczyk, od razu nazwał ją Gogusiem. Wszyscy skupieni wokół klatki obserwowali ptaka, który przerażony zmianą otoczenia siedział na patyku.

– Nie kupowałem ci książki, bo i tak masz internet. - I didn't buy you a book because you still have internet. Tam znajdziesz więcej informacji o nimfach niż w najlepszych książkach – powiedział Wojtek i cierpliwie zaczął tłumaczyć, po co Gogusiowi lusterko, huśtawka i dziwnie oblepiona ziarnami kolba.

Kamila przyglądała się tej scenie. Ptaszkowi, który siedząc na patyku, nerwowo przestępował z nogi na nogę, i Wojtkowi opowiadającemu, że papugi mogą różne rzeczy zniszczyć, ale nie są kłopotliwe w hodowaniu. Patrzyła też na Aleksa – po raz pierwszy w życiu okazywał zainteresowanie tym, co mówi Wojtek.

– Czy one często się odzywają?

– Codziennie. Aż czasem masz im ochotę wrzasnąć: „Zamknij dziób!! !”.

– I zamykają?

– Nie. Ale widzę, że i ja mogę już przy tobie swój dziób otwierać – powiedział Wojtek do Aleksa, a wszyscy wokół wybuchnęli śmiechem.

Kamila też się śmiała.

– Czułaś się przy mnie jak ptaszek w klatce? – usłyszała tuż przy uchu głos Olka. - she heard Olek's voice right next to her ear.

– Nie… nie to – odparła i spuściła wzrok. "No… not that," she replied and looked down.

– Jego też tak potraktujesz? - You're gonna treat him that way too? – Ruchem głowy wskazał na Wojtka.

– To tylko kolega… – odparła Kamila.

– To ty tak myślisz – stwierdził Olek. – Założę się, że on inaczej to odbiera… – Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale… z drugiego pokoju dobiegły wszystkich dźwięki muzyki i nagle koło Olka i Kamili wyrosła Kaśka.

– Zatańczysz? - Will you dance? – spytała. – Ja wprawdzie jeszcze trochę utykam, bo miałam nogę w gipsie, ale chętnie… – Reszty Kamila nie usłyszała, bo Olek z Kaśką poszli tańczyć. - I still limp a little bit, because my leg was in plaster, but willingly ... - Kamila did not hear the rest, because Olek and Kaśka went to dance.

– No! Wiedziałem, że cię tu zobaczę – usłyszała tuż obok męski głos. I knew I'd see you here, she heard a man's voice next to her.

Brzmiał dziwnie znajomo. He sounded strangely familiar. Odwróciła się. She turned back. Jej oczom ukazał się… Krzysiek. Her eyes saw ... Krzysiek. Obiekt westchnień z pierwszej klasy. First class object of sighs. Ten, którego tak łatwo zamieniła na Olka. Stał teraz przed nią wysoki, z niewielką bródką i dziewczyną u boku. He was standing tall in front of her now, with a small goatee and the girl by his side.

– Poznajcie się. Kamila.

Monika – dokonał prezentacji. – Niedawno, w ferie, opowiadałem o tobie.

Kamila spojrzała na niego zdziwiona. „Opowiada o mnie swojej dziewczynie? Co jest grane?”, ale Krzysiek niezrażony ciągnął: What's going on? ", But Krzysiek continued undaunted: Что происходит?", но Кшишек, не устрашившись, продолжал:

– Mówiłem, że w życiu nie spotkałem dziewczyny, która by tak szalała na nartach jak ty. - I said that in my life I have never met a girl who is as crazy about skiing as you are.

– W tym roku też szalałam – odparła Kamila i humor jej wrócił. – Byłam z rodzicami w Alpach. - I was with my parents in the Alps.

– No tak… Alpy! - Well ... the Alps! – Krzysiek uśmiechnął się. – Chyba tamten wyjazd do Szklarskiej Poręby to były jedyne twoje wakacje w Polsce, co? - I think that trip to Szklarska Poreba was your only vacation in Poland, huh? – spytał, ale Kamila nie zdążyła odpowiedzieć, bo Monika też pociągnęła Krzyśka w stronę tańczących par. - he asked, but Kamila did not have time to answer, because Monika also pulled Krzysiek towards the dancing couples.

Kamila została sama. Tkwiła przez chwilę w progu pokoju i obserwowała kręcące się na parkiecie pary. She stood for a moment on the threshold of the room and watched the couples hovering on the dance floor. Olka z głową Kaśki wspartą na jego muskularnym ramieniu, Maćka z Małgosią i Czarnego Michała, poprawiającego kwiatek we włosach Kingi.

– Jak się bawisz?

Wojtek dotknął delikatnie jej ramienia. Drgnęła.

– Tak sobie.

– Kaśka już poinformowała wszystkich, że w jednym miejscu są trzy twoje obiekty zainteresowań. - Kaśka has already informed everyone that there are three of your objects of interest in one place.

– Zamknij dziób – warknęła Kamila.

– Mogę zamknąć – odparł Wojtek. - I can close - Wojtek replied. – Ale myślałem, że masz chęć pogadać. - But I thought you wanted to talk.

– Ty sobie coś za dużo wyobrażasz – powiedziała Kamila głosem tak nieprzyjemnym, że Wojtek aż się cofnął. - You imagine something too much - said Kamila in a voice so unpleasant that Wojtek stepped back. – Jesteś dla mnie tylko kolegą. - You're just a friend to me. Kolegą! Colleague! Rozumiesz? Understand? I jeśli wydaje ci się, że kiedykolwiek będziesz kimś więcej, to się mylisz. And if you think you will ever be anything more than that, then you are wrong.

– To ja ci teraz coś powiem – wysyczał Wojtek i widać było po nim, że jest wściekły. - I will tell you something now - Wojtek hissed and it was obvious that he was furious. – Gdy gadałaś ze mną przez internet, miałem wrażenie, że sama traktujesz mnie jak kogoś więcej. - When you talked to me on the Internet, I had the impression that you yourself treated me as more than someone else. Ale niech ci będzie. But let it be. Nie chcesz? You do not want? Koniec z tym. End of it. Mam być tylko kolegą? I'm just supposed to be a friend? Będę. I will. I to takim jak większość z klasy. And that's like most of the class. Nie dzwoń więc do mnie, nie pisz, nie esemesuj. So don't call me, don't write, don't text me. Słowem: nie kontaktuj się. In a word: do not contact me. Zwykłym kolegą dla ciebie być nie umiem. I can't be an ordinary friend for you. A nie chcę, byś mną dalej poniewierała ani potraktowała jak Olka. And I don't want you to continue to abuse me or to treat me like Olek. Zmienisz zdanie, zadzwoń. Mam nadzieję, że nie stanie się tak, jak w przypadku Czarnego Michała, którym zainteresowałaś się, gdy znalazł sobie Kingę. I hope it won't be like the case of Black Michael, whom you became interested in when you found Kinga. Masz okropny charakter. You have a terrible character. Sam się teraz zastanawiam, co mi się w tobie podobało. Now I'm wondering what I liked about you. I co podoba się innym. And what others like. Chyba wszyscy jesteśmy durniami. I guess we're all fools.

Ostatnie słowa Wojtek niemal wykrzyczał, a potem podszedł do tańczących Olka i Kaśki i głośno, by i Kamila słyszała, zawołał: Wojtek almost shouted the last words, and then he approached the dancing Olek and Kaśka and loudly so that Kamila could hear it, he called out

– Odbijany! – Отклонился!