×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, ODKRĘCANIE POPLĄTANIA

ODKRĘCANIE POPLĄTANIA

Małgosia nie mogła zrozumieć tego, co zrobiła Kamila. Dlaczego poszła do Michała? Co chciała w ten sposób osiągnąć? Przecież nawet ślepy by zauważył, że Michał poza Kingą świata nie widzi. Ale najbardziej bolało Małgosię, że przyjaciółka kłamała. Czemu nie miała do niej zaufania? Bardzo ją to bolało. Na dodatek Maciek zdawał się tego nie rozumieć. Miał o całej sprawie własne zdanie, które nie pokrywało się z osądem Małgosi. Po pierwsze ciągle mówił, że zachowanie Kamili, Ewki, Kingi, a nawet Czarnego Michała i reszty klasy to magiel, harlequin i tandeta. A po drugie twierdził, że to wszystko było do przewidzenia, bo Kamila tak naprawdę nigdy prawdziwie się nie zakochała.

– Tak niedojrzałej osoby w życiu nie widziałem – irytował się Maciek. Wracali ze szkoły, a plecak Kamili ciążył Małgosi na ramieniu. Torbę Małgosi niósł Maciek. – Ona dopasowuje rzeczywistość do marzeń! To straszliwie dziecinne! Wszystko w jej życiu ma wyglądać tak jak w marzeniach. Naprawdę tego nie zauważyłaś?

– A ty zauważyłeś – stwierdziła Małgosia ironicznie.

– Nie. Sam z siebie nie – odparł Maciek z rozbrajającą szczerością. – Dużo rozmawiałem z Olkiem i on mi opowiedział różne rzeczy. Jak to wyglądało, kiedy jeszcze byli razem. Poza tym gadałem z Krzyśkiem. Pamiętasz wtedy, w pierwszej klasie? Jak myślała, że słonik to od niego? Przypomniałem sobie wiele takich historii i ułożyłem w całość. Kamila jest szczęśliwa wtedy, kiedy wszystko jest jak z bajki. Kiedy psa ratuje jej królewicz. Kiedy podrzuca jej ukradkiem prezenty. Ale kiedy jawnie mówi „kocham”, to już nie jest dla niej fajne. Odarte z tajemnicy i baśniowości, nieatrakcyjne. I tylko Olka mi żal. Na szczęście zajął się siłownią i łażeniem na jakieś kolejne zwariowane treningi, bo szykuje się do jakichś mistrzostw… Często o nią pyta. A ja nie wiem, co odpowiadać…

Przez chwilę milczeli. Małgosia zastanawiała się nad słowami Maćka. W tym, co mówił, było sporo prawdy.

– Ale marzenia to nic złego… – Małgosia próbowała bronić przyjaciółki.

– Generalnie nie. Ale, jak widać, do czasu… – Maciek urwał, a po chwili zmienił ton. – Czy my musimy mówić ciągle o Kamili? Chciałem cię dziś wyciągnąć na basen. Aleks z Białym Michałem nalegają, żebym z nimi poszedł i się ścigał. Wybrałabyś się z nami? – spytał i zaraz tego pożałował.

Uświadomił sobie, że jak pójdą razem na basen, to przecież wyda się, że on wcale dobrze nie pływa i w starciu z takim Aleksem zupełnie nie ma szans.

– Basen? – Małgosia zastanowiła się przez chwilę. Był piątek, więc lekcje można odrobić później. – Dobra – zgodziła się po chwili milczenia. – Ale chodź ze mną do Kamili odnieść jej rzeczy.

Komórka Kamili nie odpowiadała. W domu też jej nie było. Babcia, mocno zdziwiona tym, że to koleżanka odnosi rzeczy Kamili, wzruszyła tylko ramionami i odebrała plecak. Na szczęście w kuchni coś się przypalało, więc musiała tam pobiec, a dzięki temu Małgosia uniknęła tłumaczeń. Wymówiwszy się tym, że się spieszy, zbiegła szybko po schodach. Maciek czekał na dole.

* * *

Kamila wybiegła ze szkoły w rozpiętej kurtce. Łzy leciały jej po policzkach i rozmazywały tusz do rzęs. Rano użyła go, by pomalować te swoje cholerne białe rzęsy, które tak strasznie ją drażniły. „Czemu nie urodziłam się na przykład brunetką? Nie miałabym tylu problemów” – myślała, zapominając, że to, co się zdarzyło, nie miało nic wspólnego z kolorem włosów. W uszach dźwięczały jej słowa Ewki, Natalii i Aleksa. Wszyscy ją tak bardzo potępili. Jak to bolało! I wzrok Michała – pełen pogardy. W ciągu roku jakże zmieniły się jego spojrzenia… Prawie biegła, szurając butami po zasypanej liśćmi alejce.

– Już myślałem, że cię nie dogonię – usłyszała za sobą głos Wojtka.

Przyspieszyła kroku. Jeszcze tego jej było potrzeba! Tego okropnego kolesia, którego nikt nie lubi!

– Nie pędź tak!

– Odwal się – burknęła i rozszlochała się jeszcze bardziej.

– Nie odwalę się! – Wojtek był stanowczy. Złapał ją nawet za rękę. – Uspokój się. Chodź, pogadamy.

– Nie… mogę… Muszę iść do… do… Kingi… odkręcać…

– Kran? – Wojtek próbował żartem rozładować sytuację, ale Kamilę tylko to rozsierdziło.

– Przestań! – krzyknęła wściekła i wyrwała mu dłoń tak szybko, że w rękach Wojtka została jej mała, kolorowa rękawiczka. – Ale ty jesteś wkurzający i wstrętny!

– Nie złość się – powiedział spokojnie. – Chciałem, żebyś przestała płakać. No… żartowałem.

Wojtek nadmuchał rękawiczkę. Przez chwilę wyglądała jak kolorowy balonik z pięcioma rogami. Kamila mimowolnie zaśmiała się. Nastała cisza. Wojtek odezwał się pierwszy:

– Nie bardzo wiem, o co chodzi, ale chcę ci pomóc… – zaczął nieporadnie.

– Po co? – Kamila zbyła go obcesowo.

Przestała się śmiać. Znów była niemiła.

– Ja też jestem osamotniony.

– Ja nie jestem! – odparła dumnie Kamila. – Mam Małgosię, przyjaciółkę.

– Przyjaciółkę? To gdzie ona teraz jest?

Znów nastało milczenie. Przerwało je chlipanie Kamili, która urywanymi zdaniami opowiedziała Wojtkowi o wszystkim. O Olku, Michale, Kindze, a nawet o poprzednim wieczorze.

– Jednym słowem, by zdobyć twoje względy, trzeba cię olewać – żartobliwie podsumował Wojtek i zaraz tego żartu pożałował, bo Kamila przyspieszyła nagle kroku, rzucając mu w twarz:

– Ty moich względów nie zdobędziesz!

– Żartowałem! Zaczekaj! – Wojtek puścił się za nią biegiem.

– Głupi żart – odparła, gdy znalazł się koło niej.

– Chciałem, żebyś się nie martwiła. Po prostu trzeba tylko pójść do Kingi i powiedzieć prawdę.

– A jak nie uwierzy?

– Dlaczego ma nie uwierzyć. Spróbuj.

* * *

Kinga uwierzyła. Nawet nie rozmawiały długo. Kamila nie chciała. Było jej smutno i źle. W pokoju Kingi na podłodze leżało jej zdjęcie z Michałem. Takie samo jak to, które widziała u niego w pokoju – z tą tylko różnicą, że to u Kingi było w rozbitej ramce. W trakcie rozmowy zadzwonił zresztą telefon – Michał. Kamila dyskretnie wyszła.

Zdumiona zobaczyła czekającego pod blokiem Wojtka.

– Co tu robisz?

– A co mam robić? – spytał, wzruszając ramionami. – Wiesz, jaka w klasie panuje atmosfera, jeśli idzie o moją osobę.

– Dziwisz się?

– W sumie nie, ale nie jestem taki, jak wszyscy myślą.

– To po co tak świrowałeś z dziewczynami?

– Jak ci powiem, i tak mi nie uwierzysz.

– Spróbuj. Może uwierzę.

– Kumple w Lublinie mówili mi, że w Warszawie wszyscy tak robią. Chciałem być jednym z was – wytłumaczył się Wojtek i spuścił wzrok.

Kamili dawno nic tak nie ubawiło. Odchyliła głowę do tyłu i ryczała na całą ulicę.

– Nie śmiej się.

– Nie mogę! – Kamila zastanawiała się, jak Wojtek mógł pomyśleć, że wszyscy chłopcy w Warszawie są takimi tandetnymi, ordynarnymi podrywaczami. Przed oczyma stanął jej Biały Michał, którego bardziej od dziewczyn interesowały komiksy. Gdy Kamila wyobraziła go sobie sięgającego ręką pod czyjąś spódnicę, znów ryknęła śmiechem. – Ty w to uwierzyłeś?

– Nawet nie wiesz, jak mi zależało, by być zaakceptowanym przez klasę.

– No to ci wyszło pięknie.

– Prawda? – Wojtek uśmiechnął się smętnie. – Ale to wcale nie było łatwe. Za pierwszym razem myślałem, że tego nie zrobię. Potem to już prawie uwierzyłem, że to ja.

– Może zostaniesz aktorem?

– Takie mam marzenie. Dlatego pomyślałem wtedy: „Raz kozie śmierć”, a potem nawet się ucieszyłem, że mi to tak dobrze wyszło. Tylko teraz już mi nie jest do śmiechu.

– Zacznij grać inną rolę.

– Postaram się.

Przez chwilę szli w milczeniu.

– Wracamy do szkoły po teczki? – spytał nagle Wojtek.

– Bez sensu – odparła Kamila. – Szkoła i tak już zamknięta. Zobacz, która godzina. Odbierzemy je w poniedziałek.

– Odprowadzę cię – powiedział Wojtek. – I tak nie mam tu znajomych, wszyscy zostali w Lublinie.

Kamila wzruszyła ramionami. Szli w kierunku jej domu, gdy spostrzegła po drugiej stronie ulicy Maćka z Małgosią. Ale nie zawołała przyjaciółki. W uszach brzmiały jej słowa Wojtka: „Przyjaciółka? To gdzie ona teraz jest?”. No właśnie. Gdzie? Po drugiej stronie ulicy. Daleka. Nie umiała powiedzieć jej tego wszystkiego, co wyznała Wojtkowi. Który to już raz jest między nimi nie tak, jak kiedyś, jak być powinno. I dlaczego?

ODKRĘCANIE POPLĄTANIA DAS WIRRWARR ZU ENTWIRREN UNTWISTING THE TANGLE DÉMÊLER L'ÉCHEVEAU УДАЛЕНИЕ СПУТНИКОВ

Małgosia nie mogła zrozumieć tego, co zrobiła Kamila. Małgosia could not understand what Kamila had done. Dlaczego poszła do Michała? Co chciała w ten sposób osiągnąć? What did she want to achieve in this way? Przecież nawet ślepy by zauważył, że Michał poza Kingą świata nie widzi. After all, even a blind man would have noticed that Michael, apart from Kinga, cannot see the world. Ale najbardziej bolało Małgosię, że przyjaciółka kłamała. Czemu nie miała do niej zaufania? Почему она не доверяла ей? Bardzo ją to bolało. It hurt her a lot. Ей было очень больно. Na dodatek Maciek zdawał się tego nie rozumieć. Miał o całej sprawie własne zdanie, które nie pokrywało się z osądem Małgosi. У него было на все это свое мнение, не совпадавшее с мнением Малгоши. Po pierwsze ciągle mówił, że zachowanie Kamili, Ewki, Kingi, a nawet Czarnego Michała i reszty klasy to magiel, harlequin i tandeta. Во-первых, он постоянно твердил, что поведение Камилы, Эвки, Кинги и даже Черного Михала и остального класса было калекой, арлекином и дерьмом. A po drugie twierdził, że to wszystko było do przewidzenia, bo Kamila tak naprawdę nigdy prawdziwie się nie zakochała. And secondly, he claimed that all this was to be expected, because Kamila never really fell in love. А во-вторых, он утверждал, что все это было предсказуемо, ведь Камила никогда по-настоящему не влюблялась.

– Tak niedojrzałej osoby w życiu nie widziałem – irytował się Maciek. – Я никогда в жизни не видел такого незрелого человека, – раздражался Мачек. Wracali ze szkoły, a plecak Kamili ciążył Małgosi na ramieniu. They were returning from school, and Kamila's backpack was heavy on Małgosia's shoulder. Torbę Małgosi niósł Maciek. Maciek carried Małgosia's bag. – Ona dopasowuje rzeczywistość do marzeń! - She matches reality with dreams! – Она сопоставляет реальность с мечтами! To straszliwie dziecinne! This is terribly childish! Это ужасно по-детски! Wszystko w jej życiu ma wyglądać tak jak w marzeniach. Everything in her life is supposed to look like in dreams. Все в ее жизни должно быть, как в ее снах. Naprawdę tego nie zauważyłaś? Вы действительно не заметили?

– A ty zauważyłeś – stwierdziła Małgosia ironicznie. "And you noticed," said Gretel ironically. — И ты заметил, — иронически сказал Малгося.

– Nie. Sam z siebie nie – odparł Maciek z rozbrajającą szczerością. Не один, ответил Мациек с обезоруживающей честностью. – Dużo rozmawiałem z Olkiem i on mi opowiedział różne rzeczy. - I talked a lot with Olek and he told me various things. Jak to wyglądało, kiedy jeszcze byli razem. What it was like when they were still together. Как это было, когда они еще были вместе. Poza tym gadałem z Krzyśkiem. Besides, I talked to Krzysiek. Pamiętasz wtedy, w pierwszej klasie? Do you remember then in first grade? Jak myślała, że słonik to od niego? How did she think the elephant was from him? Przypomniałem sobie wiele takich historii i ułożyłem w całość. I remembered many such stories and put them together. Я вспомнил много таких историй и сложил их воедино. Kamila jest szczęśliwa wtedy, kiedy wszystko jest jak z bajki. Kamila is happy when everything is like a fairy tale. Камила счастлива, когда все как в сказке. Kiedy psa ratuje jej królewicz. Когда собаку спас ее принц. Kiedy podrzuca jej ukradkiem prezenty. Когда он крадет у нее подарки. Ale kiedy jawnie mówi „kocham”, to już nie jest dla niej fajne. But when she blatantly says "I love," it doesn't feel cool anymore. Но когда она открыто говорит «я тебя люблю», для нее это уже не круто. Odarte z tajemnicy i baśniowości, nieatrakcyjne. Stripped of mystery and fairy tales, unattractive. Лишенный тайны и сказки, непривлекательный. I tylko Olka mi żal. А мне только жаль Ольгу. Na szczęście zajął się siłownią i łażeniem na jakieś kolejne zwariowane treningi, bo szykuje się do jakichś mistrzostw… Często o nią pyta. К счастью, он позаботился о спортзале и собирается на еще несколько сумасшедших тренировок, потому что готовится к каким-то чемпионатам... Он часто спрашивает о ней. A ja nie wiem, co odpowiadać… И я не знаю, что ответить...

Przez chwilę milczeli. Małgosia zastanawiała się nad słowami Maćka. Małgosia thought about the words of Maciek. W tym, co mówił, było sporo prawdy. There was a lot of truth in what he was saying.

– Ale marzenia to nic złego… – Małgosia próbowała bronić przyjaciółki. "But dreams are nothing wrong ..." Gretel tried to defend her friend. – Но в мечтах нет ничего плохого… – Малгося пыталась защитить свою подругу.

– Generalnie nie. - Generally not. Ale, jak widać, do czasu… – Maciek urwał, a po chwili zmienił ton. But, as you can see, until ... - Maciek broke off, and then changed his tone. Но, как видите, до тех пор, пока… — Мациек сделал паузу, затем изменил тон. – Czy my musimy mówić ciągle o Kamili? Chciałem cię dziś wyciągnąć na basen. I wanted to get you to the pool today. Aleks z Białym Michałem nalegają, żebym z nimi poszedł i się ścigał. Алекс и Белый Майкл настаивают, чтобы я поехал с ними и участвовал в гонках. Wybrałabyś się z nami? Вы бы выбрали нас? – spytał i zaraz tego pożałował. He asked, and immediately regretted it.

Uświadomił sobie, że jak pójdą razem na basen, to przecież wyda się, że on wcale dobrze nie pływa i w starciu z takim Aleksem zupełnie nie ma szans. He realized that if they went to the pool together, it would seem that he did not swim well and that he had no chance against such Alex. Он понял, что если они вместе пойдут в бассейн, то покажется, что он плохо плавает и против такого Алекса у него нет абсолютно никаких шансов.

– Basen? – Małgosia zastanowiła się przez chwilę. Gretel thought for a moment. Był piątek, więc lekcje można odrobić później. It was Friday, so you can do your homework later. – Dobra – zgodziła się po chwili milczenia. "Okay," she agreed after a pause. – Ale chodź ze mną do Kamili odnieść jej rzeczy. - But come with me to Kamila and take her things.

Komórka Kamili nie odpowiadała. Kamila's cell phone did not answer. W domu też jej nie było. She wasn't home either. Babcia, mocno zdziwiona tym, że to koleżanka odnosi rzeczy Kamili, wzruszyła tylko ramionami i odebrała plecak. Grandma, very surprised that it was a friend who was taking Kamila's things, only shrugged her shoulders and picked up the backpack. Na szczęście w kuchni coś się przypalało, więc musiała tam pobiec, a dzięki temu Małgosia uniknęła tłumaczeń. Fortunately, something was burning in the kitchen, so she had to run there, and thanks to that Małgosia avoided translating. К счастью, на кухне что-то горело, и ей пришлось бежать туда, и благодаря этому Малгося уклонилась от объяснений. Wymówiwszy się tym, że się spieszy, zbiegła szybko po schodach. Сославшись на то, что она торопится, она быстро сбежала по лестнице. Maciek czekał na dole. Maciek was waiting downstairs.

* * *

Kamila wybiegła ze szkoły w rozpiętej kurtce. Łzy leciały jej po policzkach i rozmazywały tusz do rzęs. Tears ran down her cheeks and smeared her mascara. Слезы текли по ее щекам и размазывали тушь. Rano użyła go, by pomalować te swoje cholerne białe rzęsy, które tak strasznie ją drażniły. In the morning she used it to paint over those damn white lashes that irritated her so much. Утром она красила им свои проклятые белые ресницы, которые так ее раздражали. „Czemu nie urodziłam się na przykład brunetką? “Why wasn't I born, for example, a brunette? Nie miałabym tylu problemów” – myślała, zapominając, że to, co się zdarzyło, nie miało nic wspólnego z kolorem włosów. I wouldn't have so many problems, she thought, forgetting that what happened had nothing to do with the color of her hair. W uszach dźwięczały jej słowa Ewki, Natalii i Aleksa. The words of Ewka, Natalia and Alex rang in her ears. Wszyscy ją tak bardzo potępili. Все так осуждали ее. Jak to bolało! How it hurt! Как это было больно! I wzrok Michała – pełen pogardy. And Michał's gaze - full of contempt. А глаза Михала – полные презрения. W ciągu roku jakże zmieniły się jego spojrzenia… Prawie biegła, szurając butami po zasypanej liśćmi alejce. Over the course of the year, how his gaze changed ... She almost ran, shuffling her shoes on the leaf-strewn alley. Как изменилась его внешность за год… Она почти бежала, шаркая ботинками по зеленой аллее.

– Już myślałem, że cię nie dogonię – usłyszała za sobą głos Wojtka. - I already thought that I would not catch up with you - she heard Wojtek's voice behind her. — Я думал, что не догоню тебя, — раздался позади нее голос Войтека.

Przyspieszyła kroku. She quickened her pace. Jeszcze tego jej było potrzeba! She still needed that! Это то, что ей было нужно! Tego okropnego kolesia, którego nikt nie lubi! That horrible guy that nobody likes! Этот ужасный парень никому не нравится!

– Nie pędź tak! - Don't run like that! "Не гони так!"

– Odwal się – burknęła i rozszlochała się jeszcze bardziej. "Piss off," she grunted, and started sobbing even more. — Отъебись, — проворчала она и зарыдала еще больше.

– Nie odwalę się! - I'm not pissing off! "Я не сдаюсь!" – Wojtek był stanowczy. - Wojtek was firm. – Войтек был тверд. Złapał ją nawet za rękę. He even grabbed her hand. – Uspokój się. - Calm down. Chodź, pogadamy. Come on, let's talk.

– Nie… mogę… Muszę iść do… do… Kingi… odkręcać… - I can't ... I ... I have to go to ... to ... Kinga ... unscrew ...

– Kran? - Faucet? – Wojtek próbował żartem rozładować sytuację, ale Kamilę tylko to rozsierdziło. - Wojtek jokingly tried to defuse the situation, but Kamila only got angry.

– Przestań! – krzyknęła wściekła i wyrwała mu dłoń tak szybko, że w rękach Wojtka została jej mała, kolorowa rękawiczka. - she shouted furiously and tore his hand away so quickly that Wojtek's hand was left with her little, colorful glove. – Ale ty jesteś wkurzający i wstrętny! "But you're annoying and disgusting!" — Но ты раздражающий и отвратительный!

– Nie złość się – powiedział spokojnie. "Don't get angry," he said calmly. – Chciałem, żebyś przestała płakać. - I wanted you to stop crying. No… żartowałem. Well… I was kidding.

Wojtek nadmuchał rękawiczkę. Wojtek inflated the glove. Przez chwilę wyglądała jak kolorowy balonik z pięcioma rogami. For a moment it looked like a colorful balloon with five horns. Kamila mimowolnie zaśmiała się. Kamila laughed involuntarily. Nastała cisza. There was silence. Wojtek odezwał się pierwszy: Wojtek was the first to speak:

– Nie bardzo wiem, o co chodzi, ale chcę ci pomóc… – zaczął nieporadnie. "I don't know what's going on, but I want to help you ..." he began clumsily.

– Po co? - For what? – Kamila zbyła go obcesowo. Kamila brusquely dismissed him. – резко отмахнулась от него Камила.

Przestała się śmiać. She stopped laughing. Znów była niemiła. She was rude again.

– Ja też jestem osamotniony. - I'm lonely too. «Я тоже одинок».

– Ja nie jestem! - I'm not! – odparła dumnie Kamila. Kamila replied proudly. – Mam Małgosię, przyjaciółkę. - I have Małgosia, a friend.

– Przyjaciółkę? - A friend? To gdzie ona teraz jest? Where is she now?

Znów nastało milczenie. Przerwało je chlipanie Kamili, która urywanymi zdaniami opowiedziała Wojtkowi o wszystkim. They were interrupted by the sobbing of Kamila, who told Wojtek about everything in broken sentences. O Olku, Michale, Kindze, a nawet o poprzednim wieczorze. About Olek, Michał, Kinga, and even about the previous evening.

– Jednym słowem, by zdobyć twoje względy, trzeba cię olewać – żartobliwie podsumował Wojtek i zaraz tego żartu pożałował, bo Kamila przyspieszyła nagle kroku, rzucając mu w twarz: - In a word, to win your favor, you have to ignore you - Wojtek jokingly summed up and regretted this joke, because Kamila suddenly sped up her pace, throwing it in his face: – Одним словом, чтобы завоевать расположение, тебя надо игнорировать, – шутливо подытожил Войтек и тут же пожалел о шутке, потому что Камила вдруг ускорила шаги, швырнув ему в лицо:

– Ty moich względów nie zdobędziesz! - You won't get my favor!

– Żartowałem! - I joked! Zaczekaj! Wait! – Wojtek puścił się za nią biegiem. Wojtek ran after her.

– Głupi żart – odparła, gdy znalazł się koło niej. "Stupid joke," she replied as he reached her side.

– Chciałem, żebyś się nie martwiła. - I just wanted you not to worry. Po prostu trzeba tylko pójść do Kingi i powiedzieć prawdę. You just have to go to Kinga and tell the truth.

– A jak nie uwierzy? - And if he doesn't believe it? — А если он не поверит?

– Dlaczego ma nie uwierzyć. - Why not believe it. Spróbuj. Give it a try.

* * *

Kinga uwierzyła. Kinga believed. Nawet nie rozmawiały długo. They didn't even talk long. Kamila nie chciała. Kamila did not want to. Było jej smutno i źle. She was sad and ill. W pokoju Kingi na podłodze leżało jej zdjęcie z Michałem. In Kinga's room, on the floor, there was a photo of her with Michał. Takie samo jak to, które widziała u niego w pokoju – z tą tylko różnicą, że to u Kingi było w rozbitej ramce. Same as the one she saw in his room - the only difference was that Kinga's was in a broken frame. W trakcie rozmowy zadzwonił zresztą telefon – Michał. Anyway, the phone rang during the conversation - Michał. Kamila dyskretnie wyszła. Kamila left discreetly. Камила незаметно ушла.

Zdumiona zobaczyła czekającego pod blokiem Wojtka. Amazed, she saw Wojtek waiting in front of the building. Пораженная, она увидела Войтека, ожидающего снаружи квартала.

– Co tu robisz?

– A co mam robić? – spytał, wzruszając ramionami. He asked with a shrug. – Wiesz, jaka w klasie panuje atmosfera, jeśli idzie o moją osobę. - You know what the atmosphere is in the class when it comes to me.

– Dziwisz się? - Are you surprised? - Вы удивлены?

– W sumie nie, ale nie jestem taki, jak wszyscy myślą. «Не совсем, но я не такой, каким все меня считают».

– To po co tak świrowałeś z dziewczynami? - Then why were you so freaking out with girls? — Тогда почему ты так взволнован с девочками?

– Jak ci powiem, i tak mi nie uwierzysz. - If I tell you, you won't believe me anyway. — Если я скажу тебе, ты все равно мне не поверишь.

– Spróbuj. Może uwierzę.

– Kumple w Lublinie mówili mi, że w Warszawie wszyscy tak robią. - My friends in Lublin told me that everyone in Warsaw does it. – Приятели в Люблине сказали мне, что в Варшаве все так делают. Chciałem być jednym z was – wytłumaczył się Wojtek i spuścił wzrok. I wanted to be one of you - Wojtek explained and looked down.

Kamili dawno nic tak nie ubawiło. Kamila was not so amused for a long time. Камила давно так не веселилась. Odchyliła głowę do tyłu i ryczała na całą ulicę. She tilted her head back and roared the entire street. Она откинула голову назад и с ревом понеслась через улицу.

– Nie śmiej się. - Do not laugh. - Не смейся.

– Nie mogę! - I can not! – Kamila zastanawiała się, jak Wojtek mógł pomyśleć, że wszyscy chłopcy w Warszawie są takimi tandetnymi, ordynarnymi podrywaczami. - Kamila wondered how Wojtek could have thought that all boys in Warsaw are such cheesy, vulgar seducers. – недоумевала Камила, как Войтек мог подумать, что все мальчики в Варшаве такие безвкусные, вульгарные пикаперы. Przed oczyma stanął jej Biały Michał, którego bardziej od dziewczyn interesowały komiksy. Before her eyes stood White Michał, who was more interested in comics than girls. Gdy Kamila wyobraziła go sobie sięgającego ręką pod czyjąś spódnicę, znów ryknęła śmiechem. When Kamila imagined him reaching under someone's skirt, she roared with laughter again. – Ty w to uwierzyłeś? - You believed it? — Ты поверил?

– Nawet nie wiesz, jak mi zależało, by być zaakceptowanym przez klasę. - You don't even know how I wanted to be accepted by the class. «Вы не представляете, как сильно я хотел, чтобы меня приняли в класс».

– No to ci wyszło pięknie. - Well, it turned out beautifully.

– Prawda? – Wojtek uśmiechnął się smętnie. Wojtek smiled sadly. – Ale to wcale nie było łatwe. "But it wasn't easy at all." Za pierwszym razem myślałem, że tego nie zrobię. The first time I thought I wouldn't do it. Potem to już prawie uwierzyłem, że to ja. Then I almost believed it was me.

– Może zostaniesz aktorem? - Maybe you will become an actor?

– Takie mam marzenie. - That's my dream. Dlatego pomyślałem wtedy: „Raz kozie śmierć”, a potem nawet się ucieszyłem, że mi to tak dobrze wyszło. That's why I thought then: "Once a goat's death", and then I was even glad that it turned out so well for me. Tylko teraz już mi nie jest do śmiechu. Only now I am not laughing anymore.

– Zacznij grać inną rolę. - Start playing a different role.

– Postaram się. - I will try to.

Przez chwilę szli w milczeniu. They walked in silence for a while.

– Wracamy do szkoły po teczki? - Are we going back to school for briefcases? – spytał nagle Wojtek.

– Bez sensu – odparła Kamila. "No point," replied Kamila. – Szkoła i tak już zamknięta. - The school is closed anyway. Zobacz, która godzina. See what time it is. Odbierzemy je w poniedziałek. We will pick them up on Monday.

– Odprowadzę cię – powiedział Wojtek. - I'll walk you out - said Wojtek. – I tak nie mam tu znajomych, wszyscy zostali w Lublinie. - I have no friends here anyway, they all stayed in Lublin.

Kamila wzruszyła ramionami. Kamila shrugged her shoulders. Szli w kierunku jej domu, gdy spostrzegła po drugiej stronie ulicy Maćka z Małgosią. They were walking towards her house when she spotted Maciek and Małgosia on the other side of the street. Ale nie zawołała przyjaciółki. But she didn't call her friend. W uszach brzmiały jej słowa Wojtka: „Przyjaciółka? Wojtek's words echoed in her ears: “A friend? To gdzie ona teraz jest?”. Where is she now? No właśnie. Exactly. Gdzie? Po drugiej stronie ulicy. Across the street. Daleka. Far away. Nie umiała powiedzieć jej tego wszystkiego, co wyznała Wojtkowi. She could not tell her everything that she confessed to Wojtek. Który to już raz jest między nimi nie tak, jak kiedyś, jak być powinno. Which time is not as it once should have been, as it should be. Что время между ними не такое, как раньше, как должно быть. I dlaczego? And why? И почему?