×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, NIEDOMÓWIENIA

NIEDOMÓWIENIA

– Kamila? – Mama stanęła w drzwiach i zatroskana patrzyła na córkę, która wkładała do albumu zdjęcia z Chorwacji. Tu ona z Olkiem w strojach nurków. Tu robią z dzieciakami zamek z piasku. Tu pływają na deskach.

– Kamila… Małgosia dzwoni. Nie podejdziesz?

Kamila najpierw nie mogła doczekać się spotkania z Małgosią, ale… odkładała je w czasie. Od powrotu z Chorwacji minęły trzy dni, a Kamila jeszcze nie zadzwoniła do przyjaciółki. Dlaczego?

Z jednej strony cieszyła ją myśl, że wreszcie opowie Małgosi o wszystkim: o Chorwacji, kursie nurkowania, pływaniu pod wodą, muszelkach i… Olku. Ale z drugiej… Kamila wiedziała, że będzie musiała zmierzyć się ze sprawą Krzyśka. Sama zdziwiła się, jak bardzo wywietrzał jej z głowy. Zapomniała o nim! Nawet kartki z Chorwacji mu nie wysłała. Mało tego! Olkowi nie wspomniała o nim nawet słówkiem! Tak jakby Krzysiek nigdy nie istniał. Rozmawiała z Olkiem o tylu sprawach, ale nie o tym, że przez pół roku to Krzysiek zaprzątał wszystkie jej myśli. I co teraz? Małgosia z Maćkiem, a Krzysiek? Jest Maćka kuzynem… Może Maciek namówi Małgosię, by nie przyjaźniła się już z Kamilą? Wprawdzie Kamila nie mogła sobie wyobrazić, by Maciek, ten sam, który nazywa ją białogłową i mówi do niej „O, pani”, był w stanie knuć intrygi, ale w końcu chodzi o jego kuzyna…

Takie właśnie myśli przerwał telefon. Kamila pełna obaw podniosła słuchawkę.

– Co się nie odzywasz? – głos Małgosi był radosny. – Musisz do mnie przyjść. Mam ci tyle do opowiedzenia.

– Tak – westchnęła Kamila.

– Coś się stało?

– Nie. To znaczy tak. To znaczy… Nie. Nic się nie stało, ale… – Kamila plątała się. – Powiem ci, jak przyjdę. Po obiedzie, dobra?

„Przyjaźń to przyjaźń” – stwierdziła Kamila, odkładając słuchawkę. Powinno się akceptować wybory przyjaciół, a Kamili wybór jest taki, że teraz liczy się tylko Olek!

* * *

– No, jak było? – spytała Małgosia, rzucając się przyjaciółce na szyję i odpakowując prezent.

Szmaciana torebka z materiału mieniła się wszystkimi kolorami tęczy.

– Nie wiedziałam, co ci kupić – odparła Kamila, kiedy Małgosia oglądała podarunek.

Torebka bardzo przypadła jej do gustu. W sam raz na randkę z Maćkiem. Wprawdzie Maciek nigdy nie powiedział nic takiego, z czego można by wnioskować, że mu się podoba. Ale… już tyle razy w czasie wakacji byli w kinie. Ostatnio na Spider-Manie. Wcześniej na Ataku klonów. Teraz mają znowu na coś iść… Tylko co będzie z Kamilą? Ona z Maćkiem, a Kamila?

Dziewczynki siedziały w pokoju Małgosi w zupełnym milczeniu. Wreszcie tę przejmującą ciszę przerwała Małgosia:

– Opowiadaj!

– Nie wiem, jak to przyjmiesz…

– Co? Wal prosto z mostu…

– Zakochałam się – wystękała Kamila i znów zapadło milczenie.

– Nic nowego…

– On też mnie kocha.

– Jesteś pewna? – Małgosia, nie patrząc na Kamilę, pochyliła twarz nad torebką. – Wyznał to ci?

– Nie. Ale takie rzeczy się czuje – mówiła Kamila, patrząc rozmarzonym wzrokiem za okno. – Po prostu to wiesz i tyle. Jestem bardzo szczęśliwa.

Znowu zapadło milczenie. Małgosia wpatrywała się w prezent, a Kamila w okno.

Wreszcie Małgosia cicho spytała:

– A jeśli okaże się, że się mylisz?

– Nie wiem – westchnęła Kamila. – Trochę się czasem tego boję. Bo wiesz… to wszystko jest jak sen. Nie chciałabym się obudzić…

W tym momencie rozmowę przyjaciółek przerwał dzwonek telefonu.

– Jest już? – Małgosia usłyszała w słuchawce głos Maćka.

– Tak – odparła.

– Rozumiem, że jeszcze jej nie powiedziałaś?

– Nie. Nie mogę jej tego powiedzieć.

– Dlaczego?

– Gdybyś tu był i słyszał to, co ja, tobyś wiedział.

– To ja zaraz przyjdę i jej to powiem.

Małgosia odłożyła słuchawkę i się zasępiła. Kamila nadal patrzyła w okno. Jak tu przekazać przyjaciółce tak nieprzyjemną rzecz? Zwłaszcza gdy ta jest pełna nadziei? I jeszcze mówi, że czuje się szczęśliwa? Biedna. Nie wie, jak za chwilę się rozczaruje. Z rozważań wyrwał ją głos Kamili:

– Małgoś? A może ty masz pretensje do mnie?

– O co?

– Że nie będzie już tak jak dawniej.

– Przecież to nie twoja wina. – Małgosia odwróciła twarz. Zsunęła okulary z nosa i zaczęła je przecierać chusteczką, bo płakać jej się chciało.

– Wiem, że nie moja – odparła Kamila z wyraźną ulgą. – Przykro mi, że nie będziemy już się trzymać razem we czwórkę, ale… może będziemy? – spytała Małgosię z nadzieją w głosie. W końcu przyjaźń polega na akceptowaniu wyborów przyjaciół.

– Nie będziemy – odparła smętnie Małgosia i znów zapadła cisza.

– Ale może ci się spodoba?

– Nawet jeżeli, to przecież jestem twoją przyjaciółką. – Małgosia położyła silny nacisk na słowo „twoją”.

– No to nie rozumiem… – zaczęła Kamila, ale w tym momencie przyszedł Maciek.

– Nie powiedziałaś? – zirytował się, patrząc na Małgosię.

– Nie umiem.

– Jezu!!! – Maciek jęknął i spojrzawszy w twarz Kamili, wystękał: – Ja ciebie przepraszam. To mój kuzyn i czuję się winny… Nie wiem, jak ci to powiedzieć… – Maciek jąkał się, a Kamila patrzyła zdumiona. Ten wyszczekany Maciek najwyraźniej zaniemówił. Ale dlaczego? Przecież to jej jest głupio, bo ona… Ale zaraz? O co tu chodzi?

– Maciek? – Kamila podeszła bliżej i zajrzała koledze w oczy. – O co tu chodzi?

– Krzysiek pojechał na obóz żeglarski i wrócił zakochany w jakiejś Ani – wyrecytował Maciek jednym tchem i odwrócił wzrok.

Na moment znów zapadła cisza. Ale ani Maciek, ani Małgosia nie wiedzieli nawet, jak wielki kamień spadł teraz Kamili z serca. Pewnie wszyscy już dawno poczuliby ulgę, gdyby… nie te niedomówienia. Ale dopiero teraz Kamila mogła spokojnie opowiedzieć Małgosi i Maćkowi o wakacjach w Chorwacji i Olku, który w dzieciństwie tak strasznie ją wkurzał.


NIEDOMÓWIENIA IMMEDIATELY

– Kamila? – Mama stanęła w drzwiach i zatroskana patrzyła na córkę, która wkładała do albumu zdjęcia z Chorwacji. Tu ona z Olkiem w strojach nurków. Here she with Olek in divers' costumes. Tu robią z dzieciakami zamek z piasku. Tu pływają na deskach.

– Kamila… Małgosia dzwoni. - Kamila ... Małgosia is calling. Nie podejdziesz?

Kamila najpierw nie mogła doczekać się spotkania z Małgosią, ale… odkładała je w czasie. Od powrotu z Chorwacji minęły trzy dni, a Kamila jeszcze nie zadzwoniła do przyjaciółki. Dlaczego?

Z jednej strony cieszyła ją myśl, że wreszcie opowie Małgosi o wszystkim: o Chorwacji, kursie nurkowania, pływaniu pod wodą, muszelkach i… Olku. Ale z drugiej… Kamila wiedziała, że będzie musiała zmierzyć się ze sprawą Krzyśka. Sama zdziwiła się, jak bardzo wywietrzał jej z głowy. Zapomniała o nim! Nawet kartki z Chorwacji mu nie wysłała. She didn't even send him a card from Croatia. Mało tego! Nay! Olkowi nie wspomniała o nim nawet słówkiem! Tak jakby Krzysiek nigdy nie istniał. As if Krzysiek never existed. Rozmawiała z Olkiem o tylu sprawach, ale nie o tym, że przez pół roku to Krzysiek zaprzątał wszystkie jej myśli. I co teraz? And what now? Małgosia z Maćkiem, a Krzysiek? Małgosia with Maciek, and Krzysiek? Jest Maćka kuzynem… Może Maciek namówi Małgosię, by nie przyjaźniła się już z Kamilą? He is Maciek's cousin ... Maybe Maciek will persuade Małgosia not to be friends with Kamila anymore? Wprawdzie Kamila nie mogła sobie wyobrazić, by Maciek, ten sam, który nazywa ją białogłową i mówi do niej „O, pani”, był w stanie knuć intrygi, ale w końcu chodzi o jego kuzyna… Although Kamila could not imagine that Maciek, the same one who calls her white-headed and says to her "Oh, lady", would be able to plot intrigues, but in the end it is about his cousin ...

Takie właśnie myśli przerwał telefon. These were the thoughts the phone interrupted. Kamila pełna obaw podniosła słuchawkę. Kamila, full of fear, picked up the receiver.

– Co się nie odzywasz? – głos Małgosi był radosny. – Musisz do mnie przyjść. - You have to come see me. Mam ci tyle do opowiedzenia.

– Tak – westchnęła Kamila. "Yes," sighed Kamila.

– Coś się stało?

– Nie. - No. To znaczy tak. To znaczy… Nie. Nic się nie stało, ale… – Kamila plątała się. – Powiem ci, jak przyjdę. Po obiedzie, dobra?

„Przyjaźń to przyjaźń” – stwierdziła Kamila, odkładając słuchawkę. Powinno się akceptować wybory przyjaciół, a Kamili wybór jest taki, że teraz liczy się tylko Olek!

* * *

– No, jak było? – spytała Małgosia, rzucając się przyjaciółce na szyję i odpakowując prezent.

Szmaciana torebka z materiału mieniła się wszystkimi kolorami tęczy.

– Nie wiedziałam, co ci kupić – odparła Kamila, kiedy Małgosia oglądała podarunek. - I didn't know what to buy for you - Kamila replied as Małgosia looked at the gift.

Torebka bardzo przypadła jej do gustu. She liked the bag very much. W sam raz na randkę z Maćkiem. Wprawdzie Maciek nigdy nie powiedział nic takiego, z czego można by wnioskować, że mu się podoba. Admittedly, Maciek never said anything, from which it could be concluded that he liked it. Ale… już tyle razy w czasie wakacji byli w kinie. But… they've been to the cinema so many times during the holidays. Ostatnio na Spider-Manie. Wcześniej na Ataku klonów. Teraz mają znowu na coś iść… Tylko co będzie z Kamilą? Now they have to go to something again ... But what will happen to Kamila? Ona z Maćkiem, a Kamila? She with Maciek, and Kamila?

Dziewczynki siedziały w pokoju Małgosi w zupełnym milczeniu. Wreszcie tę przejmującą ciszę przerwała Małgosia:

– Opowiadaj!

– Nie wiem, jak to przyjmiesz…

– Co? Wal prosto z mostu… Fight straight off the bridge ...

– Zakochałam się – wystękała Kamila i znów zapadło milczenie.

– Nic nowego… - Nothing new…

– On też mnie kocha.

– Jesteś pewna? - Are you sure? – Małgosia, nie patrząc na Kamilę, pochyliła twarz nad torebką. - Gretel, without looking at Kamila, bent her face over the purse. – Wyznał to ci? - He confessed it to you?

– Nie. Ale takie rzeczy się czuje – mówiła Kamila, patrząc rozmarzonym wzrokiem za okno. – Po prostu to wiesz i tyle. Jestem bardzo szczęśliwa. I am very happy.

Znowu zapadło milczenie. There was silence again. Małgosia wpatrywała się w prezent, a Kamila w okno. Małgosia stared at the gift, and Kamila at the window.

Wreszcie Małgosia cicho spytała:

– A jeśli okaże się, że się mylisz? "What if you are wrong?"

– Nie wiem – westchnęła Kamila. – Trochę się czasem tego boję. Bo wiesz… to wszystko jest jak sen. Because you know… it's all like a dream. Nie chciałabym się obudzić… I would not like to wake up ...

W tym momencie rozmowę przyjaciółek przerwał dzwonek telefonu.

– Jest już? – Małgosia usłyszała w słuchawce głos Maćka.

– Tak – odparła.

– Rozumiem, że jeszcze jej nie powiedziałaś?

– Nie. Nie mogę jej tego powiedzieć.

– Dlaczego?

– Gdybyś tu był i słyszał to, co ja, tobyś wiedział.

– To ja zaraz przyjdę i jej to powiem.

Małgosia odłożyła słuchawkę i się zasępiła. Kamila nadal patrzyła w okno. Kamila was still staring at the window. Jak tu przekazać przyjaciółce tak nieprzyjemną rzecz? Zwłaszcza gdy ta jest pełna nadziei? I jeszcze mówi, że czuje się szczęśliwa? And she also says she feels happy? Biedna. Nie wie, jak za chwilę się rozczaruje. He doesn't know how he'll be disappointed in a moment. Z rozważań wyrwał ją głos Kamili: Kamila's voice broke her out of her deliberations:

– Małgoś? - Gretel? A może ty masz pretensje do mnie? Or maybe you have a grudge against me?

– O co?

– Że nie będzie już tak jak dawniej.

– Przecież to nie twoja wina. - It's not your fault. – Małgosia odwróciła twarz. Gretel turned her face away. Zsunęła okulary z nosa i zaczęła je przecierać chusteczką, bo płakać jej się chciało. She slipped her glasses off her nose and started wiping them with a handkerchief, because she wanted to cry.

– Wiem, że nie moja – odparła Kamila z wyraźną ulgą. – Przykro mi, że nie będziemy już się trzymać razem we czwórkę, ale… może będziemy? – spytała Małgosię z nadzieją w głosie. Asked Małgosia with hope in her voice. W końcu przyjaźń polega na akceptowaniu wyborów przyjaciół. After all, friendship is about accepting your friends' choices.

– Nie będziemy – odparła smętnie Małgosia i znów zapadła cisza. "We won't," Gretel replied sadly, and there was silence again.

– Ale może ci się spodoba?

– Nawet jeżeli, to przecież jestem twoją przyjaciółką. - Even if, I'm your friend. – Małgosia położyła silny nacisk na słowo „twoją”.

– No to nie rozumiem… – zaczęła Kamila, ale w tym momencie przyszedł Maciek. - Well, I don't understand ... - Kamila started, but at that moment Maciek came.

– Nie powiedziałaś? - You didn't? – zirytował się, patrząc na Małgosię. He was irritated, looking at Małgosia.

– Nie umiem.

– Jezu!!! – Maciek jęknął i spojrzawszy w twarz Kamili, wystękał: – Ja ciebie przepraszam. - Maciek groaned and, looking at Kamila's face, grunted: - I'm sorry. To mój kuzyn i czuję się winny… Nie wiem, jak ci to powiedzieć… – Maciek jąkał się, a Kamila patrzyła zdumiona. He's my cousin and I feel guilty ... I don't know how to tell you this ... - Maciek stuttered, and Kamila stared in amazement. Ten wyszczekany Maciek najwyraźniej zaniemówił. This barked out Maciek was clearly speechless. Ale dlaczego? Przecież to jej jest głupio, bo ona… Ale zaraz? She's stupid because she… But wait? O co tu chodzi? What this is about?

– Maciek? – Kamila podeszła bliżej i zajrzała koledze w oczy. – O co tu chodzi? - What this is about?

– Krzysiek pojechał na obóz żeglarski i wrócił zakochany w jakiejś Ani – wyrecytował Maciek jednym tchem i odwrócił wzrok. - Krzysiek went to a sailing camp and came back in love with some Ania - recited Maciek in one breath and looked away.

Na moment znów zapadła cisza. There was silence again for a moment. Ale ani Maciek, ani Małgosia nie wiedzieli nawet, jak wielki kamień spadł teraz Kamili z serca. Pewnie wszyscy już dawno poczuliby ulgę, gdyby… nie te niedomówienia. Ale dopiero teraz Kamila mogła spokojnie opowiedzieć Małgosi i Maćkowi o wakacjach w Chorwacji i Olku, który w dzieciństwie tak strasznie ją wkurzał. But only now Kamila could calmly tell Małgosia and Maciek about holidays in Croatia and Olek, who pissed her off so much in her childhood.