×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, MAMA I… TATA

MAMA I… TATA

Szkolna biblioteka. Tu rzadko zagląda ktoś z klasy. Jedynie Małgosia z Maćkiem biją wszelkie rekordy w wypożyczaniu książek. Michał zachodził tu tylko, aby wypożyczyć lektury. Ale tego dnia właśnie tu się umówił. Zadzwonił jeszcze przed ósmą do niej do domu i powiedział, że tu będzie czekał. Musi jej to opowiedzieć. Właśnie jej. Nikomu innemu. Kiedyś myślał, że takie rzeczy będzie mógł powiedzieć Kamili, ale teraz wie, że nie. Zresztą Kamila… ostatnio patrzy w jego stronę częściej niż kiedyś. Ale teraz już mu na tym nie zależy.

Michał czekał. Do dzwonka zostało jeszcze dwadzieścia minut. Nie poszedł na angielski. Chciał przemyśleć całe niedzielne zdarzenie – tak okropne, że aż strach o nim myśleć. Dzień, o którym tak długo marzył, okazał się fatalny. Zaczęło się oczywiście dużo wcześniej. Michał myślami wrócił do czwartku. Bo to w czwartek była ta wielka awantura.

* * *

– Michał!

Wołanie z kuchni powtórzyło się.

– Michał!

– Poczekaj chwilę, mama woła – powiedział do słuchawki i wybiegł z pokoju. Do kuchni wpadł jak burza.

– Mamo! Rozmawiam przez telefon!

Głos Michała był karcący. A mama milczała. „Powinna zrozumieć” – myślał. Coraz częściej zauważał, że mama w ogóle go nie rozumie. Co się stało? Wydawało mu się, że to było tak niedawno, gdy grali razem w gry, czytali wieczorami książki, a teraz… Michał dobrze pamiętał moment, kiedy to się zmieniło. Dokładnie rok temu mama zauważyła na biurku karteczki z zapisanym kilka razy imieniem Kamila.

„Uuuu. Widzę, że poważna sprawa!” – orzekła z takim uśmiechem, jakby przyłapała go na czymś głupim. Kiedyś pewnie by jej sam powiedział, ale teraz…

– Jak długo można? – spytała mama, przerywając ciszę.

– Można – burknął.

– To skończ już, bo trzeba byś poszedł po sprawunki.

– Zakupy! – poprawił ją. Nie znosił, gdy mama używała tych staroświeckich słów. Kiedyś go nie raziły, ale teraz… teraz raziło go wszystko. I to, jak mama mówiła i jak się ubierała. Inni mieli matki w dżinsach, a on… w starożytnych (tak to nazywał w myślach) kraciastych spódnicach.

– Niech ci będzie zakupy – zgodziła się mama. – Masz kupić dwa kilogramy kartofli…

– Ziemniaków! Ile razy mam mówić, że to niemieckie określenie. Po polsku, mamo, mówi się ziemniaki!

– Już ty mnie nie będziesz uczyć, jak się mówi po polsku! A poza tym sam się z polskiego popraw! No i pospiesz się! – zawołała głośniej, widząc, że zamyka za sobą drzwi od pokoju.

– Muszę iść po zakupy. A może przejdziesz się ze mną? – spytał.

Nie zdążył usłyszeć odpowiedzi – mama już była w pokoju.

– Dosyć tego. – Jej głos był stanowczy. – Masz zaraz wrócić z kartoflami. I natychmiast odłóż słuchawkę. Gadasz już ze trzy kwadranse.

W słuchawce panowała cisza. Odłożono ją z tamtej strony. Jakby wiedziano, że tu atmosfera się zagęszcza i zaraz wybuchnie. Usta mamy robiły się podobne do cienkiej kreski. A Michał wiedział, co to oznacza. Za moment padnie zdanie: „Jestem jak matka i ojciec w jednym i to mnie masz słuchać! To moje słowo liczy się ostatnie!”. Z reguły to właśnie zdanie kończyło awantury. Michał nienawidził, kiedy mama to mówiła. Nie chciał więc czekać, aż i tym razem je wypowie. Demonstrując swoją niechęć, niedbale sięgnął po leżące na stole pieniądze. Nie odezwawszy się nawet słowem, szarpnął wiszącą na wieszaku kurtkę.

„Ona tego nie rozumie, bo pewnie jej samej nigdy w życiu na nikim tak nie zależało”.

Zbiegając po trzy stopnie, myślał o odłożonej na widełki słuchawce. A więc to jest miłość? Jeszcze nie tak dawno był pewien, że z Kamilą to była miłość, ale teraz wie, że to nie Kamili ma tyle do powiedzenia. No i nie wyobraża sobie siebie z Kamilą na zakupach… Z daleka już dojrzał pod sklepem znajomy warkocz…

– Nic nie mów – usłyszał na przywitanie. – Wiedziałam, że jak po ziemniaki, to tu, więc przyszłam.

– Mama jest dziwna – odparł, jakby chciał usprawiedliwić i siebie, i mamę. – Babcia mówi, że to dlatego, że jest sama…

– Rozwiedli się… – Jej słowa zabrzmiały bardziej jak stwierdzenie niż pytanie.

– Nie – szepnął Michał i zamilkł.

Nikomu jeszcze o tym nie mówił. Czy jej można? Czy nie będzie się śmiała? Czy nie stanie się tak, jak na koloniach? Wprawdzie to było kilka lat temu, ale Michał na długo zapamiętał ten wstyd. Podawali dane dotyczące rodziców. On ma w rubryce „imię ojca” wpisane „Michał”, ale… za to w rubryce „nazwisko panieńskie matki” pojawia się to nazwisko, które on sam nosi. Na kolonii śmiali się, że mama wyszła za… jego samego.

– Kiedyś ci powiem – mruknął. – Poproszę dwa kilogramy kartofli – wykrztusił speszony, bo dopiero po dłuższej chwili usłyszał, że sprzedawczyni pyta, co podać.

I nagle zdał sobie sprawę, że użył tego samego słowa co mama. Powiedział „kartofli”, choć przecież tak nienawidzi tych staroświeckich i obcych wyrazów.

Michał zapłacił i już po chwili ziemniaki obijały się w siatce. On i Kinga w milczeniu stali pod sklepem.

– Nie chcę, żebyś ze mną szła – powiedział Michał, a widząc jej zaskoczone, ale i przestraszone spojrzenie, dodał: – Nie o to mi chodzi, głuptasku. – Uśmiechnął się i wyciągnął dłoń, by pogłaskać ją po policzku, ale… cofnął rękę. Głupio mu było tak na ulicy. – Chciałbym to ja ciebie odprowadzić. Nie ty mnie. Ale nie mogę. Ona zaraz się będzie wydzierać.

„Ona. Czy to ładnie mówić tak o mamie?” – zastanawiał się, wracając do domu.

A potem awantura. Widziała przez okno, jak stał i aż dziesięć minut rozmawiał. A czy to zbrodnia? Czy rozmawiać już nie można?

– Amory ci w głowie! – krzyczała mama.

– Bo co? – stawiał się Michał.

– Jestem jak matka i ojciec w jednym i to mnie masz słuchać! To moje słowo liczy się ostatnie! – znienawidzone zdanie padło, więc teraz Michał krzyknął:

– Ja się na świat nie prosiłem! A i ciebie nie prosiłem, byś była i matką, i ojcem! Co zrobiłaś, że nie mam ojca? – To pytanie zabrzmiało jak oskarżenie.

Sprawiło, że twarz mamy skamieniała. Odwróciła się do Michała plecami.

– No? Co zrobiłaś? – głos Michała stał się napastliwy.

Mama milczała. Dopiero po chwili powiedziała:

– Dobrze. Chcesz znać prawdę, to ją poznasz. W niedzielę.

I zamknęła się w sypialni. Michał był zaskoczony. Może dlatego nie zwrócił uwagi na szloch, który dobiegał zza zamkniętych drzwi.

* * *

Do dzwonka zostało jeszcze dziesięć minut. Michał wrócił myślami do niedzieli. Rano mama powiedziała, że zabierze go do pracy. Pracowała w radiu, a radio – wiadomo, nadaje programy i w niedzielę. Mama rzadko go tu zabierała – zaledwie kilka razy odwiedził ją w redakcji. Dlatego nie bardzo rozumiał, czemu prawdę o ojcu ma poznać u mamy w pracy. Ale nie pytał. W samochodzie mama sama się odezwała. Mówiła urywanymi, krótkimi zdaniami:

– Pracowaliśmy razem. Zakochałam się. W pracy nikt nie wiedział. Potem ciąża. On ciebie nie chciał. A ja bardzo. Nie chciałam nazwiska. Nic nie chciałam. Pokażę ci go dzisiaj. Ale nie oczekuj niczego. Zresztą… – głos mamy drżał – sam zobaczysz. Nie spodziewaj się niczego! Niczego! I proszę, nie podchodź! Błagam! Boję się, że stracę pracę.

Michał siedział wciśnięty w tylne siedzenie samochodu. Może to i dobrze. Bo mama nie widziała wyrazu jego twarzy. Byłoby jej przykro, bo w Michale kiełkowała nadzieja. Wbrew temu, co mama mówiła. Michał pierwszy raz miał tak wielką nadzieję! Wcześniej myślał… Ach! Czego to on sobie nie myślał. Najpierw, że mama jest wdową i bardzo płakała, gdy tata zmarł, i dlatego o nim nie mówi. Potem, kiedy dowiedział się, skąd się biorą dzieci, i zorientował się, że mama jest panną, myślał, że on jest z probówki. Nawet spytał kiedyś babcię. Bardzo się śmiała. Teraz dopiero wie, jak było. Ale wiedzieć to za mało! Michał chciałby, żeby było inaczej. Niech ojciec będzie dla niego choć raz na dwa tygodnie – jak u tych, których rodzice się rozwiedli. W klasie kilka osób tak ma.

„Na pewno jak mnie zobaczy – myślał – będzie chciał się ze mną spotykać”.

* * *

Dzwonek tuż-tuż. Michał niecierpliwie spogląda na zegarek. Obrazy wirują mu przed oczami. Widzi siebie w bufecie radiowym. Mama siedzi naprzeciwko i nagle szeptem mówi:

– Widzisz tego pana, który stoi przy kasie?

Ale on nie zdążył nawet kiwnąć głową. Mężczyzna obrócił się w ich stronę. Bezmyślnie spojrzał na Michała i dopiero po chwili zaczął mu się uważniej przyglądać. Przez kilkanaście sekund patrzyli sobie w oczy. Identyczne. Michał uśmiechnął się. Mężczyzna odwrócił głowę. Wyszedł z bufetu, zapominając wziąć resztę. Michał domyśla się, że musiał wtedy być blady. Czuł, że cała krew odpłynęła mu z twarzy.

– Synku… On przez tyle lat nie tylko nie zainteresował się, czy mi czegoś nie potrzeba, lecz także nawet nie zapytał, jak ci dałam na imię – w uszach zabrzmiały mu słowa mamy.

Powiedziała je dopiero w domu i przytuliła go tak jak wtedy, gdy był mały.

* * *

– Jesteś wreszcie! – Michał zerwał się od stojącego w bibliotece stolika.

Gdy po chwili usiedli razem, to teraz on, tak jak wtedy mama, mówił urywanymi słowami:

– A ja… wiesz… imię to mam po nim… – skończył i wbił wzrok w ziemię.

Przez chwilę milczeli.

– Wiesz… teraz to mi się twoja mama podoba!

– Naprawdę? Kingus, naprawdę? – spytał Michał, wyraźnie ożywiony.

Nie zauważył nawet, że w drzwiach biblioteki stanęła Kamila. Wreszcie wiedziała, że „Hindus” to po prostu „Kingus”. Ale dla Michała liczyło się tylko to, że Kinga go rozumie.

– To, co było na lekcji, musisz uzupełnić – dodała Kinga po chwili i Michał zobaczył, że nadal jest tą samą najlepszą uczennicą.

A jednocześnie zupełnie inną osobą, niż myślał kiedyś. Najfajniejszą ze wszystkich dziewczyn. Naprawdę!


MAMA I… TATA MUTTER UND... PAPA MOM AND... DAD МАМА И... ПАПА

Szkolna biblioteka. School library. Tu rzadko zagląda ktoś z klasy. Rarely anyone from the class comes here. Jedynie Małgosia z Maćkiem biją wszelkie rekordy w wypożyczaniu książek. Only Małgosia and Maciek break all records in borrowing books. Michał zachodził tu tylko, aby wypożyczyć lektury. Michał only came here to borrow his reading material. Ale tego dnia właśnie tu się umówił. But that was the day he made an appointment here. Zadzwonił jeszcze przed ósmą do niej do domu i powiedział, że tu będzie czekał. He called her home before eight and said he would be waiting here. Musi jej to opowiedzieć. He must tell her. Właśnie jej. Just hers. Nikomu innemu. Anyone else. Kiedyś myślał, że takie rzeczy będzie mógł powiedzieć Kamili, ale teraz wie, że nie. He used to think that he would be able to say such things to Kamila, but now he knows that he will not. Zresztą Kamila… ostatnio patrzy w jego stronę częściej niż kiedyś. Anyway, Kamila ... has been looking at him more often than before. Ale teraz już mu na tym nie zależy. But he doesn't care about that anymore.

Michał czekał. Do dzwonka zostało jeszcze dwadzieścia minut. Twenty minutes until the bell rang. Nie poszedł na angielski. He didn't go to English. Chciał przemyśleć całe niedzielne zdarzenie – tak okropne, że aż strach o nim myśleć. He wanted to think about the whole event on Sunday - so terrible that it was scary to think about it. Dzień, o którym tak długo marzył, okazał się fatalny. The day he had dreamed for so long had turned out to be a terrible day. Zaczęło się oczywiście dużo wcześniej. It had started much earlier, of course. Michał myślami wrócił do czwartku. Michał returned to Thursday with his thoughts. Bo to w czwartek była ta wielka awantura. Because it was this big row on Thursday. Потому что это была большая ссора в четверг.

* * *

– Michał!

Wołanie z kuchni powtórzyło się. The call from the kitchen repeated.

– Michał!

– Poczekaj chwilę, mama woła – powiedział do słuchawki i wybiegł z pokoju. "Wait a minute, mom is calling," he said into the receiver and ran out of the room. Do kuchni wpadł jak burza. He stormed into the kitchen.

– Mamo! - Mom! Rozmawiam przez telefon! I am on the phone!

Głos Michała był karcący. Michał's voice was rebuking. A mama milczała. And mom was silent. „Powinna zrozumieć” – myślał. She should understand, he thought. Coraz częściej zauważał, że mama w ogóle go nie rozumie. More and more often he noticed that his mother did not understand him at all. Co się stało? What happened? Wydawało mu się, że to było tak niedawno, gdy grali razem w gry, czytali wieczorami książki, a teraz… Michał dobrze pamiętał moment, kiedy to się zmieniło. It seemed to him that it was so recently, when they played games together, read books in the evenings, and now… Michał remembered well the moment when it had changed. Dokładnie rok temu mama zauważyła na biurku karteczki z zapisanym kilka razy imieniem Kamila. Exactly a year ago, my mother noticed cards with Kamil's name written several times on her desk.

„Uuuu. "Uuuu. Widzę, że poważna sprawa!” – orzekła z takim uśmiechem, jakby przyłapała go na czymś głupim. I can see it's a serious matter! " She said with a smile as if she'd caught him doing something stupid. Kiedyś pewnie by jej sam powiedział, ale teraz… He would have told her once, but now ...

– Jak długo można? - How long can you? – spytała mama, przerywając ciszę. Mom asked, breaking the silence.

– Można – burknął. "You can," he grunted.

– To skończ już, bo trzeba byś poszedł po sprawunki. - Then finish it now, or you'd have to go get some errands.

– Zakupy! - Shopping! – poprawił ją. He corrected her. Nie znosił, gdy mama używała tych staroświeckich słów. He hated it when Mom used those old-fashioned words. Kiedyś go nie raziły, ale teraz… teraz raziło go wszystko. They hadn't hurt him once, but now… now everything hurt him. I to, jak mama mówiła i jak się ubierała. And the way mom said and dressed. Inni mieli matki w dżinsach, a on… w starożytnych (tak to nazywał w myślach) kraciastych spódnicach.

– Niech ci będzie zakupy – zgodziła się mama. "Let you shop," Mother agreed. – Masz kupić dwa kilogramy kartofli… - You have to buy two kilos of potatoes ...

– Ziemniaków! - Potatoes! Ile razy mam mówić, że to niemieckie określenie. Po polsku, mamo, mówi się ziemniaki! In Polish, mother, they say potatoes!

– Już ty mnie nie będziesz uczyć, jak się mówi po polsku! - You will not teach me how to speak Polish! A poza tym sam się z polskiego popraw! No i pospiesz się! Come on, hurry up! – zawołała głośniej, widząc, że zamyka za sobą drzwi od pokoju. She called louder as she closed the room door behind her.

– Muszę iść po zakupy. - I have to go shopping. A może przejdziesz się ze mną? – spytał.

Nie zdążył usłyszeć odpowiedzi – mama już była w pokoju.

– Dosyć tego. - Enough of that. – Jej głos był stanowczy. Her voice was firm. Ее голос был тверд. – Masz zaraz wrócić z kartoflami. - You have to come back soon with the potatoes. I natychmiast odłóż słuchawkę. And hang up immediately. Gadasz już ze trzy kwadranse. You've been talking about three-quarters of an hour. Вы говорили о трех четвертях часа.

W słuchawce panowała cisza. There was silence in the receiver. Odłożono ją z tamtej strony. It was put on the other side. Jakby wiedziano, że tu atmosfera się zagęszcza i zaraz wybuchnie. Usta mamy robiły się podobne do cienkiej kreski. Mom's lips looked like a thin line. Губы мамы были похожи на тонкую линию. A Michał wiedział, co to oznacza. And Michael knew what that meant. Za moment padnie zdanie: „Jestem jak matka i ojciec w jednym i to mnie masz słuchać! To moje słowo liczy się ostatnie!”. It is my word that counts last! ”. Z reguły to właśnie zdanie kończyło awantury. As a rule, it was this sentence that ended the row. Michał nienawidził, kiedy mama to mówiła. Michal hated it when mom said that. Nie chciał więc czekać, aż i tym razem je wypowie. So he didn't want to wait for him to say it this time. Demonstrując swoją niechęć, niedbale sięgnął po leżące na stole pieniądze. Showing his reluctance, he casually reached for the money on the table. Nie odezwawszy się nawet słowem, szarpnął wiszącą na wieszaku kurtkę. Without saying a word, he tugged at the jacket hanging on the hanger.

„Ona tego nie rozumie, bo pewnie jej samej nigdy w życiu na nikim tak nie zależało”. "She does not understand it, because she has probably never cared about anyone so much in her life."

Zbiegając po trzy stopnie, myślał o odłożonej na widełki słuchawce. As he descended three steps, he thought of the receiver on the cradle. A więc to jest miłość? So this is love? Jeszcze nie tak dawno był pewien, że z Kamilą to była miłość, ale teraz wie, że to nie Kamili ma tyle do powiedzenia. Not so long ago, he was sure that it was love with Kamila, but now he knows that it is not Kamila who has so much to say. No i nie wyobraża sobie siebie z Kamilą na zakupach… Z daleka już dojrzał pod sklepem znajomy warkocz… And he cannot imagine himself with Kamila while shopping ... From afar, he has already noticed a familiar braid ... И не представляет себя с Камилой за покупками... Издалека уже увидел знакомую косу...

– Nic nie mów – usłyszał na przywitanie. "Say nothing," he heard in greeting. – Wiedziałam, że jak po ziemniaki, to tu, więc przyszłam. - I knew that if you wanted potatoes, it was here, so I came.

– Mama jest dziwna – odparł, jakby chciał usprawiedliwić i siebie, i mamę. "Mom is strange," he replied, as if he wanted to justify both himself and Mom. – Babcia mówi, że to dlatego, że jest sama… - Grandma says it's because she's alone ...

– Rozwiedli się… – Jej słowa zabrzmiały bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. "They got divorced ..." Her words sounded more like a statement than a question.

– Nie – szepnął Michał i zamilkł. "No," whispered Michael, and fell silent.

Nikomu jeszcze o tym nie mówił. He hasn't told anyone about it yet. Czy jej można? Can her be? Czy nie będzie się śmiała? Will she not laugh? Czy nie stanie się tak, jak na koloniach? Will it not happen like in the colonies? Wprawdzie to było kilka lat temu, ale Michał na długo zapamiętał ten wstyd. Although it was a few years ago, Michał remembered this shame for a long time. Podawali dane dotyczące rodziców. They provided data on parents. On ma w rubryce „imię ojca” wpisane „Michał”, ale… za to w rubryce „nazwisko panieńskie matki” pojawia się to nazwisko, które on sam nosi. He has "Michał" written in the "father's name", but ... in the "mother's maiden name", the surname he himself appears. Na kolonii śmiali się, że mama wyszła za… jego samego. At the colony they laughed that my mother had married… himself. В колонии смеялись, что мама вышла замуж… за себя.

– Kiedyś ci powiem – mruknął. – Poproszę dwa kilogramy kartofli – wykrztusił speszony, bo dopiero po dłuższej chwili usłyszał, że sprzedawczyni pyta, co podać. - Two kilos of potatoes, please - he choked out, embarrassed, because only after a long moment he heard that the saleswoman was asking what to serve.

I nagle zdał sobie sprawę, że użył tego samego słowa co mama. And suddenly he realized that he had used the same word as mama. Powiedział „kartofli”, choć przecież tak nienawidzi tych staroświeckich i obcych wyrazów. He said "potatoes," even though he hates those old-fashioned and foreign words so much.

Michał zapłacił i już po chwili ziemniaki obijały się w siatce. Michał paid and after a while the potatoes were bouncing around in the net. On i Kinga w milczeniu stali pod sklepem. He and Kinga stood silently in front of the store.

– Nie chcę, żebyś ze mną szła – powiedział Michał, a widząc jej zaskoczone, ale i przestraszone spojrzenie, dodał: – Nie o to mi chodzi, głuptasku. "I don't want you to come with me," said Michał, and seeing her startled but scared look, he added, "That's not what I mean, you silly." – Uśmiechnął się i wyciągnął dłoń, by pogłaskać ją po policzku, ale… cofnął rękę. He smiled and reached out to stroke her cheek, but… withdrew his hand. Он улыбнулся и потянулся, чтобы погладить ее по щеке, но… убрал руку. Głupio mu było tak na ulicy. He was stupid in the street like that. – Chciałbym to ja ciebie odprowadzić. - I'd like to see you off. Nie ty mnie. You don't me. Ale nie mogę. But I can not. Ona zaraz się będzie wydzierać.

„Ona. "She. Czy to ładnie mówić tak o mamie?” – zastanawiał się, wracając do domu. Is it nice to say that about mom? " He wondered as he returned home.

A potem awantura. А потом драка. Widziała przez okno, jak stał i aż dziesięć minut rozmawiał. She could see him standing through the window and talking for ten minutes. A czy to zbrodnia? Czy rozmawiać już nie można?

– Amory ci w głowie! – krzyczała mama.

– Bo co? – stawiał się Michał.

– Jestem jak matka i ojciec w jednym i to mnie masz słuchać! To moje słowo liczy się ostatnie! Мое слово считается последним! – znienawidzone zdanie padło, więc teraz Michał krzyknął: - упала ненавистная фраза, и теперь Михал крикнул:

– Ja się na świat nie prosiłem! - Я не просил мира! A i ciebie nie prosiłem, byś była i matką, i ojcem! И я не просил тебя быть ни матерью, ни отцом! Co zrobiłaś, że nie mam ojca? Что ты сделал, что у меня нет отца? – To pytanie zabrzmiało jak oskarżenie. Этот вопрос прозвучал как обвинение.

Sprawiło, że twarz mamy skamieniała. Это сделало лицо моей матери окаменевшим. Odwróciła się do Michała plecami.

– No? Co zrobiłaś? Что ты сделал? – głos Michała stał się napastliwy.

Mama milczała. Dopiero po chwili powiedziała:

– Dobrze. Chcesz znać prawdę, to ją poznasz. W niedzielę.

I zamknęła się w sypialni. Michał był zaskoczony. Może dlatego nie zwrócił uwagi na szloch, który dobiegał zza zamkniętych drzwi. Maybe that's why he ignored the sobs that came from behind the closed door.

* * *

Do dzwonka zostało jeszcze dziesięć minut. Michał wrócił myślami do niedzieli. Rano mama powiedziała, że zabierze go do pracy. Pracowała w radiu, a radio – wiadomo, nadaje programy i w niedzielę. Она работала на радио, а радио, знаете ли, по воскресеньям вещает. Mama rzadko go tu zabierała – zaledwie kilka razy odwiedził ją w redakcji. Dlatego nie bardzo rozumiał, czemu prawdę o ojcu ma poznać u mamy w pracy. Ale nie pytał. W samochodzie mama sama się odezwała. Mówiła urywanymi, krótkimi zdaniami:

– Pracowaliśmy razem. Zakochałam się. I fell in love. W pracy nikt nie wiedział. На работе никто не знал. Potem ciąża. On ciebie nie chciał. He didn't want you. Он не хотел тебя. A ja bardzo. And I am very much. Nie chciałam nazwiska. I didn't want a name. Я не хотел имени. Nic nie chciałam. I didn't want anything. Pokażę ci go dzisiaj. I'll show it to you today. Ale nie oczekuj niczego. But don't expect anything. Zresztą… – głos mamy drżał – sam zobaczysz. Nie spodziewaj się niczego! Don't expect anything! Niczego! Nothing! I proszę, nie podchodź! And please don't come closer! Błagam! I am begging you! Boję się, że stracę pracę.

Michał siedział wciśnięty w tylne siedzenie samochodu. Michał sat crammed into the backseat of the car. Może to i dobrze. Maybe that's a good thing. Bo mama nie widziała wyrazu jego twarzy. Because mom couldn't see the expression on his face. Byłoby jej przykro, bo w Michale kiełkowała nadzieja. She would be sorry, because hope was sprouting in Michał. Wbrew temu, co mama mówiła. Michał pierwszy raz miał tak wielką nadzieję! For the first time, Michał hoped so much! Wcześniej myślał… Ach! Czego to on sobie nie myślał. What he was not thinking about. Najpierw, że mama jest wdową i bardzo płakała, gdy tata zmarł, i dlatego o nim nie mówi. First, that mom is a widow and she cried a lot when dad died, and that's why she doesn't talk about him. Potem, kiedy dowiedział się, skąd się biorą dzieci, i zorientował się, że mama jest panną, myślał, że on jest z probówki. Later, when he found out where the babies came from and realized that mom was a virgin, he thought he was from a test tube. Nawet spytał kiedyś babcię. He even asked his grandmother once. Bardzo się śmiała. Teraz dopiero wie, jak było. Only now does he know how it was. Ale wiedzieć to za mało! But knowing is not enough! Michał chciałby, żeby było inaczej. Niech ojciec będzie dla niego choć raz na dwa tygodnie – jak u tych, których rodzice się rozwiedli. W klasie kilka osób tak ma.

„Na pewno jak mnie zobaczy – myślał – będzie chciał się ze mną spotykać”. Certainly when he sees me, he thought, he will want to meet me.

* * *

Dzwonek tuż-tuż. The bell is just around the corner. Звонок прямо за углом. Michał niecierpliwie spogląda na zegarek. Obrazy wirują mu przed oczami. Widzi siebie w bufecie radiowym. Mama siedzi naprzeciwko i nagle szeptem mówi:

– Widzisz tego pana, który stoi przy kasie? - See that gentleman standing at the checkout

Ale on nie zdążył nawet kiwnąć głową. But he didn't even nod his head. Mężczyzna obrócił się w ich stronę. The man turned to face them. Bezmyślnie spojrzał na Michała i dopiero po chwili zaczął mu się uważniej przyglądać. He looked at Michael thoughtlessly and only after a while began to look at him more closely. Przez kilkanaście sekund patrzyli sobie w oczy. They looked each other in the eye for several seconds. Identyczne. Identical. Michał uśmiechnął się. Michał smiled. Mężczyzna odwrócił głowę. The man turned his head. Wyszedł z bufetu, zapominając wziąć resztę. He left the buffet, forgetting to take the change. Michał domyśla się, że musiał wtedy być blady. Michał guesses that he must have been pale then. Czuł, że cała krew odpłynęła mu z twarzy. He felt all the blood drain from his face.

– Synku… On przez tyle lat nie tylko nie zainteresował się, czy mi czegoś nie potrzeba, lecz także nawet nie zapytał, jak ci dałam na imię – w uszach zabrzmiały mu słowa mamy. - Sonny ... He for so many years not only did not care if I needed anything, but also did not even ask what my name was - in his ears echoed the words of his mother.

Powiedziała je dopiero w domu i przytuliła go tak jak wtedy, gdy był mały. She only said them at home and hugged him as she did when he was little.

* * *

– Jesteś wreszcie! – Michał zerwał się od stojącego w bibliotece stolika. - Michał jumped up from the table standing in the library.

Gdy po chwili usiedli razem, to teraz on, tak jak wtedy mama, mówił urywanymi słowami:

– A ja… wiesz… imię to mam po nim… – skończył i wbił wzrok w ziemię. "And I ... you know ... I have this name after him ..." he finished and stared at the ground.

Przez chwilę milczeli.

– Wiesz… teraz to mi się twoja mama podoba!

– Naprawdę? Kingus, naprawdę? – spytał Michał, wyraźnie ożywiony.

Nie zauważył nawet, że w drzwiach biblioteki stanęła Kamila. He did not even notice that Kamila appeared in the door of the library. Wreszcie wiedziała, że „Hindus” to po prostu „Kingus”. Ale dla Michała liczyło się tylko to, że Kinga go rozumie.

– To, co było na lekcji, musisz uzupełnić – dodała Kinga po chwili i Michał zobaczył, że nadal jest tą samą najlepszą uczennicą. - What was in the lesson you need to complete - Kinga added after a while and Michał saw that she was still the best student. - То, что было на уроке, нужно выполнить, - через некоторое время добавила Кинга, и Михал увидел, что она по-прежнему лучшая ученица.

A jednocześnie zupełnie inną osobą, niż myślał kiedyś. And at the same time, a completely different person than he once thought. Najfajniejszą ze wszystkich dziewczyn. The coolest girl ever. Naprawdę! Really!