×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, LICEALNE DYLEMATY

LICEALNE DYLEMATY

– Nie wiem, czy dobrze zrobiliśmy, wybierając Prusa – powiedział Maciek podczas zajęć z ceramiki.

– Pewnie, że dobrze – odparła pani Joanna, lepiąc kolejną misę. – Ja kończyłam Prusa. Nie będziecie żałować. Poszłam tam niedawno na wielkie święto szkoły i byłam zachwycona. Mają nawet swój kabaret, The Insects. Myślę, że to coś w sam raz dla ciebie i twojego poczucia humoru. Ile osób z klasy się tam wybrało?

– Kilka – odparł Maciek. – Poza mną i Małgosią jeszcze Aleks, Biały Michał i Ewka. Martwiłem się, że Aleks nie będzie chciał tam iść, bo bliżej ma do Mickiewicza, ale na szczęście go przekonałem.

– To twój najlepszy kolega? – spytała pani Joanna.

– Jeden z wielu – odparł Maciek.

– Ja też skończyłem Prusa – odezwał się nagle Paweł. – I to niedawno. Teraz mam o wiele poważniejszy problem…

– A wiesz… – Maciek nagle zmienił głos. – Ciągle zapominam ci o tym opowiedzieć. Moja mama pisała kiedyś do jakieś gazety o chłopakach chodzących na ceramikę i przyszedł do niej list od jakiejś czytelniczki, która twierdziła, że mama to zmyśliła… Że faceci nie chodzą na ceramikę.

– To niech zrobi ze mną wywiad – powiedział Paweł, który w zajęciach do pani Joanny uczestniczył od przeszło dziesięciu lat. – Może być nawet ze zdjęciem, ale koniecznie z najnowszą pracą.

– A co zrobiłeś?

– Tajemnica… – Paweł zakrył swoje ceramiczne dzieło rękoma.

– A jaki ty masz, Paweł, poważniejszy problem? – spytała pani Joanna.

– Studia. Złożyłem papiery na Akademię Sztuk Pięknych, ale czy mnie przyjmą? Teczkę niby przyjęli, ale jak przyjdzie do egzaminu, to nie wiem, czy dam radę. Tam trzeba zdawać też rysunek, a u mnie nie jest z tym najlepiej…

– Nie przesadzaj – odparła pani Joanna. – Przecież oglądaliśmy tę twoją teczkę z kilkoma moimi kolegami plastykami. Byłeś przy tym. Wszyscy powiedzieli ci, że te prace są całkiem fajne. A ty, widzę, znowu zaczynasz swoje…

– Właśnie – dodał Maciek. – Kolejne zajęcia, a my słuchamy o teczce Pawła.

– Poczekaj! – krzyknął Paweł i rzucił w Maćka kawałkiem gliny. – Zobaczysz za kilka lat. Ani się obejrzysz, jak będziesz zdawał maturę i miał takie same dylematy. Te problemy, które ma się w twoim wieku, są naprawdę dziecinne.

Maciek prychnął, a pani Joanna się zaśmiała.

– A co tam z Olkiem? – spytała. – Na ceramikę przestał przychodzić, ale wiem, że czasem się widujecie.

– Teraz to rzadko.

– Nie łazi już z tą laską od ciebie z klasy? – zainteresował się Paweł.

– Nie. Teraz ktoś inny z nią łazi.

– A on?

– Ponoć idzie do szkoły sportowej.

– Po cholerę?

– No wiesz… trenuje dżudo…

– Mózg niech potrenuje – powiedział Paweł, który od dawna oburzony był na Olka za to, że ten porzucił zajęcia z ceramiki. Sam był pracą w glinie i wypalaniem w piecu tak zafascynowany, że zdecydował się na studia na kierunku, na którym przeważały dziewczyny.

– Przecież Olek nie jest idiotą – powiedział Maciek.

– Dobra, dobra. Od kiedy uwierzył, że faceci łażący na ceramikę są mięczakami, stracił wiele w moich oczach.

– Może miał ku temu powody?

– Jakie powody? – drążył Paweł. – Jakie powody może mieć facet, by uwierzyć w takie bzdury? – Nie znasz go tak dobrze jak ja… – mruknął Maciek i wrócił do lepienia Zgredka, którego po skończeniu zamierzał podarować Małgosi, a który – czy się to komuś podobało, czy nie – miał twarz rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.

Do końca zajęć nie rozmawiał już z Pawłem na ten temat. Zresztą chwilę potem wszyscy zajęli się ocenianiem dzieła Iwony, która ze stoickim spokojem formowała z gliny podstawkę do kadzidełek. A potem pochylili się nad pracami dziewięcioletniej Kasi, która uparła się zrobić stado dzikich psów i płakała, bo ulepiła za mało nóg do tej liczby korpusów, które wcześniej sobie przygotowała.

„To jest dopiero problem” – pomyślał Maciek, obserwując zapłakaną twarz dziewczynki.

* * *

Gdyby Kinga i Czarny Michał słyszeli opinię Pawła, że ich problem jest dziecinny, pewnie by się wściekli. Kolejny dzień toczyli spory na temat wyboru szkoły średniej. Kinga chciała iść do jednego z najlepszych ogólniaków, położnego po drugiej stronie Wisły. Michał, który chciał uczyć się w szkole razem z nią, tłumaczył, że ze względu na zdrowie mamy musi zdawać do szkoły gdzieś w pobliżu domu. Optował za tym, by iść do Mickiewicza, bo jest najbliżej. Tam z kolei wybierała się Kamila, o którą Kinga nadal była zazdrosna. Argument, że ta szkoła jest niedaleko domu, do Kingi nie przemawiał. Siedzieli u Michała w pokoju. Jego mama poszła na badania lekarskie.

– Boże! – jęknęła Kinga. – Przecież po liceum będziesz chciał iść na studia, prawda?

Michał przytaknął.

– To, jak rozumiem, wybierzesz uniwersytet, bo jest położony najbliżej domu? A przecież nie tak dawno wspominałeś coś o medycynie.

– Rany! – jęknął Michał. – Nic nie rozumiesz. Zanim moja mama nauczy się żyć i robić zakupy, nie mając głosu, to naprawdę trochę czasu upłynie.

– Może je robić w hipermarkecie. Tam nie potrzeba nic mówić, tylko wkładasz do koszyka, i już.

– Ty tak twierdzisz, bo nie wiesz, jak to jest mieć tylko mamę.

– Wiesz co? Teraz to się przejmujesz mamą, ale jak kochałeś się w Kamili, to nie przeszkadzało ci na imprezie u Maksa upić się jak świnia i doprowadzić matkę do stanu przedzawałowego.

– A… tu cię boli! – wykrzyknął Michał. – Kamila! Ciekawe, ile czasu jeszcze będziesz mi to wypominać.

– Nie boli! – zaprotestowała Kinga. – Tylko nie rozumiem nagle tego twojego trzęsienia się nad mamą.

– Nie rozumiesz, bo masz wielką rodzinę! – wykrzyknął Michał. – Masz brata, tatę, mamę i kupę kuzynów, a ja… poza mamą mam…

– Babcię!

– No tak… Ale babcia z nami nie mieszka, poza tym jest stara i mamą opiekować się nie będzie.

– A po co się nią opiekować? Ty nie rób z mamy kaleki! Ona tylko nie mówi!

– Tylko! Ładne tylko! – zdenerwował się Michał. – Nie może rozmawiać przez telefon. Wielu rzeczy właśnie przez to nie może załatwić.

– Przecież sam mówiłeś, że będzie miała taki specjalny aparat do przetwarzania głosu. Myślę, że przesadzasz.

– A ja myślę, że ty po prostu nie chcesz iść do tej samej szkoły co Kamila. A to głupie.

Kinga aż podskoczyła jak oparzona. Rzeczywiście. Było trochę prawdy w tym, co powiedział Michał, ale nie sądziła, że aż tak to widać. Przez krótką chwilę zapanowała cisza. Dopiero po chwili dało się słyszeć głos Kingi:

– Wiesz co? Zróbmy tak. Ty pójdziesz do tej co Kamila, a ja do tej, o której od dawna marzę, która jest pierwsza w rankingach warszawskich liceów. Nie musimy chodzić do tej samej szkoły. Niech każde z nas ma swoich znajomych i swoje życie…

– Ty mówisz poważnie? – spytał Michał i widać było po nim, że aż go zatkało. Że takiej reakcji ze strony Kingi w ogóle się nie spodziewał.

– Jak najbardziej – odparła Kinga, po czym wstała i zaczęła się ubierać. Michał podszedł do niej i chciał ją objąć, ale szybko strąciła jego rękę.

– Obraziłaś się?

– Nie – odparła naburmuszona, po czym nie dawszy się pocałować na pożegnanie, wyszła.

Gdy po półgodzinie Michał stał pod jej drzwiami i nerwowo naciskał dzwonek, Kinga była już po rozmowie i z mamą, i z bratem. Oboje powiedzieli jej, że pomysł pójścia do innej szkoły niż Michał wcale nie jest taki zły.

– To będzie sprawdzian waszych uczuć – przyznała patetycznym tonem mama, a jej wywód zakończył Kuba: – Wbij se to, siora, do głowy. Jak ludzie są w jednej klasie i się rozstaną, to klasa dzieli się na dwa obozy, a tak… będziecie wolni od niesnasek.

– Poza tym zobacz: tyle czasu przyjaźnisz się z Ewą, a idziecie do różnych szkół – dodała mama.

– Teraz już tak bardzo się nie przyjaźnimy, a poza tym Ewa to nie Michał…

– Widać – stwierdził Kuba i po chwili milczenia dodał: – Teraz pewnie nie będziesz się z nią w ogóle spotykać.

– Dlaczego? – spytała ze zdziwieniem Kinga. – Przecież mieszka w bloku obok. Codziennie chyba widywać się nie będziemy, ale co jakiś czas… czemu nie?

– Michał też nie mieszka zbyt daleko, więc spoko… – zaczął Kuba nowy wywód, ale w tym właśnie momencie dał się słyszeć dzwonek. To był Michał.

– Wiesz co? – powiedział, kiedy Kinga wpuściła go do środka. – Może rzeczywiście pójdźmy do dwóch różnych szkół…

– Bo to będzie sprawdzian naszych uczuć?

– Tak jakby – odparł Michał i machnąwszy ręką, co miało oznaczać, że nie chce ciągnąć tego tematu, zaproponował wypad do kina.

* * *

Kłopoty z wyborem szkoły miała też Kaśka. Egzaminu gimnazjalnego nie napisała najlepiej, więc nie każda szkoła chciała ją przyjąć. Problem miał też Tomek – po raz pierwszy w życiu musiał się rozstać ze swoim najlepszym przyjacielem Stasiem. A wszystko dlatego, że rodzice Staśka zdecydowali, że ich syn pójdzie do liceum katolickiego na Mokotowie. Tam z kolei Tomek dojeżdżać nie chciał. W ten sposób uczniowie klasy pani Czajki trafili do kilku szkół. Wprawdzie większość znalazła się w dwóch położonych niedaleko siebie ogólniakach – Prusie i Mickiewiczu, ale klasy pani Czajki jako całości już nie było…


LICEALNE DYLEMATY DILEMMATA IN DER HIGH SCHOOL HIGH SCHOOL DILEMMAS

– Nie wiem, czy dobrze zrobiliśmy, wybierając Prusa – powiedział Maciek podczas zajęć z ceramiki. - I do not know if we did the right thing by choosing Prus - said Maciek during the ceramics classes.

– Pewnie, że dobrze – odparła pani Joanna, lepiąc kolejną misę. "Sure it is," said Joanna, making another bowl. – Ja kończyłam Prusa. Nie będziecie żałować. You will not regret it. Poszłam tam niedawno na wielkie święto szkoły i byłam zachwycona. I went there recently for a great school holiday and was delighted. Mają nawet swój kabaret, The Insects. Myślę, że to coś w sam raz dla ciebie i twojego poczucia humoru. I think this is something for you and your sense of humor. Ile osób z klasy się tam wybrało? How many people from the class went there?

– Kilka – odparł Maciek. - Several - replied Maciek. – Poza mną i Małgosią jeszcze Aleks, Biały Michał i Ewka. Martwiłem się, że Aleks nie będzie chciał tam iść, bo bliżej ma do Mickiewicza, ale na szczęście go przekonałem.

– To twój najlepszy kolega? - He's your best friend? – spytała pani Joanna.

– Jeden z wielu – odparł Maciek. - One of many - Maciek replied.

– Ja też skończyłem Prusa – odezwał się nagle Paweł. "I finished Prusa, too," said Paul suddenly. – I to niedawno. - Not long ago. Teraz mam o wiele poważniejszy problem…

– A wiesz… – Maciek nagle zmienił głos. – Ciągle zapominam ci o tym opowiedzieć. - I keep forgetting to tell you about it. Moja mama pisała kiedyś do jakieś gazety o chłopakach chodzących na ceramikę i przyszedł do niej list od jakiejś czytelniczki, która twierdziła, że mama to zmyśliła… Że faceci nie chodzą na ceramikę. My mom once wrote to some newspapers about guys going to pottery and received a letter from some reader who said her mom made it up ... that guys don't go to pottery.

– To niech zrobi ze mną wywiad – powiedział Paweł, który w zajęciach do pani Joanny uczestniczył od przeszło dziesięciu lat. - Let him do an interview with me - said Paweł, who has been participating in Joanna's classes for over ten years. – Może być nawet ze zdjęciem, ale koniecznie z najnowszą pracą. - It can even be with a photo, but necessarily with the latest work.

– A co zrobiłeś?

– Tajemnica… – Paweł zakrył swoje ceramiczne dzieło rękoma. - Mystery ... - Paweł covered his ceramic creation with his hands.

– A jaki ty masz, Paweł, poważniejszy problem? - And what do you have, Paweł, a more serious problem? – spytała pani Joanna. Joanna asked.

– Studia. Złożyłem papiery na Akademię Sztuk Pięknych, ale czy mnie przyjmą? I applied for the Academy of Fine Arts, but will they accept me? Teczkę niby przyjęli, ale jak przyjdzie do egzaminu, to nie wiem, czy dam radę. They supposedly accepted the briefcase, but when he comes to the exam, I don't know if I can do it. Они якобы приняли портфель, но когда дело доходит до экзамена, я не знаю, справлюсь ли я с ним. Tam trzeba zdawać też rysunek, a u mnie nie jest z tym najlepiej… You also have to take drawing there, and for me it's not the best ... Там тоже надо подать рисунок, а я в этом не очень силен...

– Nie przesadzaj – odparła pani Joanna. "Don't overdo it," said Joanna. — Не преувеличивай, — ответила Джоанна. – Przecież oglądaliśmy tę twoją teczkę z kilkoma moimi kolegami plastykami. - After all, we looked at this file of yours with a few of my art colleagues. «Но мы смотрели на ваш портфель с некоторыми из моих коллег-художников. Byłeś przy tym. You were there. Вы были там. Wszyscy powiedzieli ci, że te prace są całkiem fajne. Everyone told you these jobs are pretty cool. Все говорили тебе, что эти работы довольно крутые. A ty, widzę, znowu zaczynasz swoje… And you, I see, are starting your ... А вы, я вижу, начинаете свой...

– Właśnie – dodał Maciek. - Exactly - added Maciek. — Именно, — добавил Майк. – Kolejne zajęcia, a my słuchamy o teczce Pawła. - Next classes, and we are listening about Paweł's briefcase. - Еще один урок, и мы слушаем о портфеле Павла.

– Poczekaj! - Ждать! – krzyknął Paweł i rzucił w Maćka kawałkiem gliny. Павел закричал и бросил в Мачека кусок глины. – Zobaczysz za kilka lat. Ani się obejrzysz, jak będziesz zdawał maturę i miał takie same dylematy. You will be passing your high school diploma and you will have the same dilemmas. Te problemy, które ma się w twoim wieku, są naprawdę dziecinne. These problems at your age are really childish.

Maciek prychnął, a pani Joanna się zaśmiała. Maciek snorted and Joanna laughed.

– A co tam z Olkiem? - What about Olek? – spytała. – Na ceramikę przestał przychodzić, ale wiem, że czasem się widujecie. - He stopped coming to ceramics, but I know you two see each other sometimes.

– Teraz to rzadko. - It's rare now.

– Nie łazi już z tą laską od ciebie z klasy? - She doesn't go around with that chick from you in class anymore? — Он больше не тусуется с той девчонкой из твоего класса? – zainteresował się Paweł. - asked Paweł interested.

– Nie. Teraz ktoś inny z nią łazi. Now someone else is walking around with her.

– A on?

– Ponoć idzie do szkoły sportowej. - Apparently he goes to a sports school.

– Po cholerę? - For the hell?

– No wiesz… trenuje dżudo… - You know ... I'm training judo ...

– Mózg niech potrenuje – powiedział Paweł, który od dawna oburzony był na Olka za to, że ten porzucił zajęcia z ceramiki. Sam był pracą w glinie i wypalaniem w piecu tak zafascynowany, że zdecydował się na studia na kierunku, na którym przeważały dziewczyny. He himself was working in clay and kiln firing so fascinated that he decided to study in a major where girls prevailed.

– Przecież Olek nie jest idiotą – powiedział Maciek. - After all, Olek is not an idiot - said Maciek.

– Dobra, dobra. - Good good. Od kiedy uwierzył, że faceci łażący na ceramikę są mięczakami, stracił wiele w moich oczach. He has lost a lot in my eyes since he believed the guys looking for pottery were wimps. Так как он считал, что парни, ходящие по глиняной посуде, слабаки, то многое потерял в моих глазах.

– Może miał ku temu powody? - Maybe he had reasons for that? — Может быть, у него были на то причины?

– Jakie powody? – drążył Paweł. Павел настаивал. – Jakie powody może mieć facet, by uwierzyć w takie bzdury? «Какая причина могла быть у парня, чтобы верить в такую чепуху?» – Nie znasz go tak dobrze jak ja… – mruknął Maciek i wrócił do lepienia Zgredka, którego po skończeniu zamierzał podarować Małgosi, a który – czy się to komuś podobało, czy nie – miał twarz rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. «Ты не знаешь его так хорошо, как я…» — пробормотал Мацек и вернулся к постройке Добби, которую он намеревался после окончания отдать Малгоше, и у которой — нравилось это кому-то или нет — лицо было русским. Президент Владимир Путин.

Do końca zajęć nie rozmawiał już z Pawłem na ten temat. Until the end of the class, he did not talk to Paweł about it anymore. Он не говорил об этом с Павлом до конца урока. Zresztą chwilę potem wszyscy zajęli się ocenianiem dzieła Iwony, która ze stoickim spokojem formowała z gliny podstawkę do kadzidełek. Так или иначе, через мгновение все начали оценивать работу Ивоны, которая стоически формировала глиняную основу для ароматических палочек. A potem pochylili się nad pracami dziewięcioletniej Kasi, która uparła się zrobić stado dzikich psów i płakała, bo ulepiła za mało nóg do tej liczby korpusów, które wcześniej sobie przygotowała. And then they focused on the work of nine-year-old Kasia, who insisted on making a herd of wild dogs and cried because she had not made enough legs for the number of bodies she had prepared beforehand. А потом они склонились над работами девятилетней Каси, которая настояла на том, чтобы сделать свору диких собак, и плакала, потому что у нее не хватило ног для того количества тел, которые она заготовила ранее.

„To jest dopiero problem” – pomyślał Maciek, obserwując zapłakaną twarz dziewczynki. "This is just a problem," thought Maciek, watching the girl's tearful face. "Вот в чем проблема" - подумал Мациек, глядя на заплаканное лицо девушки.

* * *

Gdyby Kinga i Czarny Michał słyszeli opinię Pawła, że ich problem jest dziecinny, pewnie by się wściekli. Если бы Кинга и Черный Михал услышали мнение Павла о том, что их проблема детская, они, вероятно, пришли бы в ярость. Kolejny dzień toczyli spory na temat wyboru szkoły średniej. На следующий день они поспорили о выборе средней школы. Kinga chciała iść do jednego z najlepszych ogólniaków, położnego po drugiej stronie Wisły. Кинга хотела поступить в одну из лучших средних школ, повивальной бабки на другом берегу Вислы. Michał, który chciał uczyć się w szkole razem z nią, tłumaczył, że ze względu na zdrowie mamy musi zdawać do szkoły gdzieś w pobliżu domu. Michał, who wanted to go to school with her, explained that for the sake of his mother's health, he had to take school lessons somewhere near his home. Михал, который хотел учиться с ней в школе, объяснил, что из-за здоровья его матери ему пришлось сдавать экзамены в школу где-то рядом с домом. Optował za tym, by iść do Mickiewicza, bo jest najbliżej. Он решил пойти к Мицкевичу, потому что это было ближе всего. Tam z kolei wybierała się Kamila, o którą Kinga nadal była zazdrosna. There, in turn, Kamila was going, for whom Kinga was still jealous. Туда, в свою очередь, собиралась Камила, которой Кинга все еще ревновала. Argument, że ta szkoła jest niedaleko domu, do Kingi nie przemawiał. The argument that this school is close to home did not appeal to Kinga. Аргумент, что эта школа находится недалеко от дома, не понравился Кинге. Siedzieli u Michała w pokoju. They were sitting with Michał in the room. Они сидели в комнате Майкла. Jego mama poszła na badania lekarskie. Мать отправилась на медкомиссию.

– Boże! - Бог! – jęknęła Kinga. – Przecież po liceum będziesz chciał iść na studia, prawda? - After high school you will want to go to college, right? «Ты собираешься поступить в колледж после школы, верно?»

Michał przytaknął. Michael nodded. Майкл кивнул.

– To, jak rozumiem, wybierzesz uniwersytet, bo jest położony najbliżej domu? — Я так понимаю, вы выберете университет, потому что он ближе всего к дому? A przecież nie tak dawno wspominałeś coś o medycynie. И не так давно вы упомянули что-то о медицине.

– Rany! - Раны! – jęknął Michał. Michael groaned. Майкл застонал. – Nic nie rozumiesz. - Ты ничего не понимаешь. Zanim moja mama nauczy się żyć i robić zakupy, nie mając głosu, to naprawdę trochę czasu upłynie. Пройдет какое-то время, прежде чем моя мама научится жить и делать покупки, не имея права голоса.

– Może je robić w hipermarkecie. Tam nie potrzeba nic mówić, tylko wkładasz do koszyka, i już.

– Ty tak twierdzisz, bo nie wiesz, jak to jest mieć tylko mamę. - You say so, because you don't know what it's like to only have a mom.

– Wiesz co? Teraz to się przejmujesz mamą, ale jak kochałeś się w Kamili, to nie przeszkadzało ci na imprezie u Maksa upić się jak świnia i doprowadzić matkę do stanu przedzawałowego. Now you are worried about your mom, but when you made love to Kamila, it didn't stop you from getting drunk like a pig at Maks's party and bringing your mother to a pre-attack state. Сейчас ты заботишься о матери, но когда ты был влюблен в Камилу, это не помешало тебе напиться, как свинья, на вечеринке Макса и довести маму до предынфарктного состояния.

– A… tu cię boli! - And… it hurts here! – wykrzyknął Michał. Michael exclaimed. – Kamila! Ciekawe, ile czasu jeszcze będziesz mi to wypominać. I wonder how much time you will keep reminding me of this.

– Nie boli! - It does not hurt! - Это не больно! – zaprotestowała Kinga. Kinga protested. – Tylko nie rozumiem nagle tego twojego trzęsienia się nad mamą.

– Nie rozumiesz, bo masz wielką rodzinę! - You don't understand because you have a big family! – wykrzyknął Michał. Michael exclaimed. – Masz brata, tatę, mamę i kupę kuzynów, a ja… poza mamą mam… - You have a brother, dad, mom and a lot of cousins, and I ... apart from mom have ...

– Babcię! - Grandma!

– No tak… Ale babcia z nami nie mieszka, poza tym jest stara i mamą opiekować się nie będzie. - Well, yes ... But grandma does not live with us, besides, she is old and she will not look after my mother.

– A po co się nią opiekować? - Why look after her? Ty nie rób z mamy kaleki! Ona tylko nie mówi!

– Tylko! Ładne tylko! Nice only! – zdenerwował się Michał. – Nie może rozmawiać przez telefon. Wielu rzeczy właśnie przez to nie może załatwić. Есть так много вещей, которые он просто не может сделать.

– Przecież sam mówiłeś, że będzie miała taki specjalny aparat do przetwarzania głosu. Myślę, że przesadzasz. I think you are exaggerating.

– A ja myślę, że ty po prostu nie chcesz iść do tej samej szkoły co Kamila. - And I think that you just don't want to go to the same school as Kamila. A to głupie. This is stupid.

Kinga aż podskoczyła jak oparzona. Kinga jumped up like a sunburn. Rzeczywiście. Actually. Było trochę prawdy w tym, co powiedział Michał, ale nie sądziła, że aż tak to widać. There was some truth in what Michael said, but she didn't think it showed that much. В том, что сказал Майкл, была доля правды, но она не думала, что это было так уж много. Przez krótką chwilę zapanowała cisza. There was silence for a brief moment. Dopiero po chwili dało się słyszeć głos Kingi: Only after a while did Kinga's voice be heard:

– Wiesz co? - You know what? Zróbmy tak. Let's do that. Ty pójdziesz do tej co Kamila, a ja do tej, o której od dawna marzę, która jest pierwsza w rankingach warszawskich liceów. Nie musimy chodzić do tej samej szkoły. We don't have to go to the same school. Niech każde z nas ma swoich znajomych i swoje życie… Let each of us have our friends and our lives ...

– Ty mówisz poważnie? – spytał Michał i widać było po nim, że aż go zatkało. Że takiej reakcji ze strony Kingi w ogóle się nie spodziewał.

– Jak najbardziej – odparła Kinga, po czym wstała i zaczęła się ubierać. "Absolutely," Kinga said, standing up and getting dressed. Michał podszedł do niej i chciał ją objąć, ale szybko strąciła jego rękę. Michael walked over to her and wanted to embrace her, but she quickly knocked his hand off.

– Obraziłaś się? - Are you offended?

– Nie – odparła naburmuszona, po czym nie dawszy się pocałować na pożegnanie, wyszła. "No," she replied grimly, then, not letting a good-bye kiss, left.

Gdy po półgodzinie Michał stał pod jej drzwiami i nerwowo naciskał dzwonek, Kinga była już po rozmowie i z mamą, i z bratem. When, after half an hour, Michał stood at her door and nervously rang the bell, Kinga had already talked to both her mother and brother. Oboje powiedzieli jej, że pomysł pójścia do innej szkoły niż Michał wcale nie jest taki zły.

– To będzie sprawdzian waszych uczuć – przyznała patetycznym tonem mama, a jej wywód zakończył Kuba: – Wbij se to, siora, do głowy. Jak ludzie są w jednej klasie i się rozstaną, to klasa dzieli się na dwa obozy, a tak… będziecie wolni od niesnasek. Когда люди в одном классе и они расходятся, класс делится на два лагеря, и да... вы будете свободны от раздора.

– Poza tym zobacz: tyle czasu przyjaźnisz się z Ewą, a idziecie do różnych szkół – dodała mama. - Besides, see: you are friends with Ewa for so long, and you go to different schools - added mother.

– Teraz już tak bardzo się nie przyjaźnimy, a poza tym Ewa to nie Michał… - Now we are not so close friends, and besides, Ewa is not Michał ...

– Widać – stwierdził Kuba i po chwili milczenia dodał: – Teraz pewnie nie będziesz się z nią w ogóle spotykać. - You can see - said Kuba and after a moment of silence added: - Now you probably won't see her at all.

– Dlaczego? – spytała ze zdziwieniem Kinga. Kinga asked in surprise. – Przecież mieszka w bloku obok. Codziennie chyba widywać się nie będziemy, ale co jakiś czas… czemu nie? We probably won't see each other every day, but every now and then… why not?

– Michał też nie mieszka zbyt daleko, więc spoko… – zaczął Kuba nowy wywód, ale w tym właśnie momencie dał się słyszeć dzwonek. To był Michał.

– Wiesz co? – powiedział, kiedy Kinga wpuściła go do środka. – Może rzeczywiście pójdźmy do dwóch różnych szkół…

– Bo to będzie sprawdzian naszych uczuć?

– Tak jakby – odparł Michał i machnąwszy ręką, co miało oznaczać, że nie chce ciągnąć tego tematu, zaproponował wypad do kina. "As if," replied Michał and, waving his hand, which meant that he did not want to continue the topic, suggested a trip to the cinema.

* * *

Kłopoty z wyborem szkoły miała też Kaśka. Kaśka also had problems with choosing a school. Egzaminu gimnazjalnego nie napisała najlepiej, więc nie każda szkoła chciała ją przyjąć. Problem miał też Tomek – po raz pierwszy w życiu musiał się rozstać ze swoim najlepszym przyjacielem Stasiem. A wszystko dlatego, że rodzice Staśka zdecydowali, że ich syn pójdzie do liceum katolickiego na Mokotowie. All because Staśek's parents decided that their son would go to a Catholic high school in Mokotów. Tam z kolei Tomek dojeżdżać nie chciał. Tomek, in turn, did not want to commute there. W ten sposób uczniowie klasy pani Czajki trafili do kilku szkół. In this way, students from Mrs. Czajka's class found their way to several schools. Wprawdzie większość znalazła się w dwóch położonych niedaleko siebie ogólniakach – Prusie i Mickiewiczu, ale klasy pani Czajki jako całości już nie było… Although most of them found themselves in two nearby high schools - Prussia and Mickiewicz, but Mrs. Czajka's class as a whole was gone ...