×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, KOMÓRKA

KOMÓRKA

O komórce Małgosia marzyła od wakacji – od kiedy okazało się, że na letni obóz Kamila jedzie z nowym telefonem. Na obozie jednak z komórki Kamili korzystały we dwie. Tak więc naprawdę o własnej komórce Małgosia zaczęła marzyć w chwili, kiedy jesienią ulewa złapała ją na mieście. O! Gdyby wtedy miała telefon, to od razu zadzwoniłaby po taksówkę albo po tatę! A tak… z przemoczonymi nogami stała na przystanku. Karty telefonicznej nie miała, bo akurat się skończyła. Kiosku też nie było, poza tym i tak nie szukałaby go w takim deszczu, no i przemoczone nogi poobcierały się w półbutach. Zapłaciła za to tygodniowym przeziębieniem.

Ale kiedy w sylwestra na zabawie u Ewy około dwunastej wszyscy rozpoczęli okupację telefonu, w związku z czym rodzice Małgosi nie mogli doczekać się na życzenia od niej – klamka zapadła! Tata Małgosi zdecydował, że kupi córce komórkę! Na kartę! Przysługiwać jej będzie jedna najtańsza karta na miesiąc lub jedna najdroższa na trzy miesiące. O tych postanowieniach Małgosia dowiedziała się, gdy przyszli do nich rodzice Kamili, by dogadać sprawę ferii zimowych. Chcieli zabrać córkę i jej najlepszą przyjaciółkę do Szklarskiej Poręby. Gdy zapadały najważniejsze ustalenia: co Małgosia ma ze sobą zabrać na wyjazd, ile to wszystko będzie kosztowało, gdzie zamieszkają oraz co i gdzie będą jedli, tata Małgosi podszedł do swojego biurka i z jednej z szuflad wyjął wielkie pudełko, w którym leżał nowiuteńki telefon komórkowy.

– To dla ciebie, Małgorela!

Tata zawsze nazywał ją Małgorelą, kiedy był z niej dumny lub gdy był zadowolony z siebie albo kiedy coś sprawiało mu wielką przyjemność. A za jedną z takich najprzyjemniejszych pod słońcem rzeczy uważał dawanie jedynaczce prezentów.

– Panie Henryku! – zaoponowała pani Halina, mama Kamili. – Komórka to niepotrzebny wydatek! Oboje z mężem mamy telefony! Telefon ma też Kamila, więc gdy będzie pan chciał się skontaktować z córką, wystarczy, jak…

Urwała zgromiona spojrzeniem męża. Rodzice Kamili byli zdecydowanie lepiej sytuowani. I najwyraźniej zdawali sobie z tego sprawę, skoro zaczęli mówić o niepotrzebnym wydatku. Oboje pracowali w telewizji, mieli dwa samochody i wielkie mieszkanie.

Pan Henryk pokiwał głową niby ze zrozumieniem i wyjaśnił:

– Przecież nie będziecie wszędzie chodzić we czwórkę. Dla państwa też będzie wygodnie, gdy pójdziecie sobie gdzieś sami. Wtedy i wy będziecie mogli w każdej chwili porozumieć się z dziewczynkami, a i one, gdyby się zgubiły, też szybko się odnajdą dzięki telefonom.

Małgosia skrzywiła się. Nie cierpiała, kiedy ojciec mówił o niej „dziewczynka”. A przecież tyle razy tłumaczyła, że dziewczynka to taka, która ma pieluszkę, smoczka i grzechotkę. Z drugiej strony patrzyła teraz na ojca i było jej go po prostu żal. Najwyraźniej całą premię, którą otrzymał za projekt, przeznaczył na różne rzeczy dla niej i dla mamy. No bo przecież pół godziny temu mama dostała wymarzoną zmywarkę do naczyń! A teraz ktoś go tak gasi, że niepotrzebnie. Potrzebnie! Szkoda tylko, że nie kupił jej tej komórki na Gwiazdkę. Wtedy i sylwester byłby ciekawszy – mogłaby słać esemesy.

Cała rozmowa zdarzyła się wczoraj. I dlatego dzisiaj – choć Małgosia obiecała nie zabierać telefonu do szkoły – w jej plecaku spoczęła komórka. Jeszcze na klatce dziewczyna otworzyła plecak i… przełożyła telefon do kieszeni płaszcza. W autobusie oglądała spis numerów, który na razie zawierał jedynie numer domowy, do taty, do mamy i do Kamili do domu. Ten na komórkę Kamili musiała dopiero wpisać. Rzadko na niego dzwoniła, bo Kamila komórki nie używała na co dzień – rodzice jej zabronili. Telefon był zresztą zarejestrowany na jej mamę i jak przychodziły rachunki, rodzice Kamili szczegółowo kontrolowali, do kogo i po co córka dzwoni.

W szkole już w szatni rozpoczęło się oglądanie telefonu. Najgłośniej mówiła oczywiście Kaśka. Powiedziała, że komórka Małgosi to nic takiego.

– W ogóle komórka na kartę to syf – głos Kaśki słychać było na całą szatnię. – Nie ma roamingu, czyli nie odbiera za granicą, a w ogóle to nie najlepszy model…

Tego Małgosia już nie słyszała, bo właśnie do szatni weszła Kamila.

– No, pokaż to cudo! – poprosiła przyjaciółkę. – Mama mówiła, że twój ojciec zwariował i za ostatnie pieniądze ci kupił… Ojej! – urwała i spojrzała na zarumienioną twarz Małgosi. – Nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało. Ja wcale tak nie myślę. To moja mama. Wiesz, jaka ona jest!

– Nie za takie ostatnie pieniądze! – wyjaśniła Małgosia i opowiedziała o projekcie, który przyniósł ojcu premię, i o radości mamy, że już nie musi męczyć rąk, bo wszystko zrobi za nią zmywarka do naczyń.

Małgosia od razu wpisała telefon komórkowy przyjaciółki, która tylko westchnęła.

– Zazdroszczę ci – wyznała. – Ty swój możesz nosić do szkoły, a ja… niby mam telefon, nie na kartę, ale za każdym razem muszę prosić mamę, żeby mi go wydała! Zupełnie jakby to nie był mój telefon! I co chwila tylko: „Będziesz zarabiała, to będziesz rządziła!”.

Kiedy Maciek zobaczył telefon Małgosi, od razu wymienił się z nią numerami.

– No! Stara! To teraz będziemy w kontakcie!

Zadzwonił dzwonek. Wszyscy zajęli swoje miejsca w ławkach. Tego dnia lekcje zdawały się ciągnąć w nieskończoność. Na polskim komórka Małgosi leżała w plecaku. Klasa wiedziała, że kto jak kto, ale pani Czajka nie znosi tych nowoczesnych urządzeń. Zwłaszcza że nie wszystkie komórki mają polskie litery. A to powoduje – jak kiedyś powiedziała – „zupełny brak szacunku do mowy ojczystej! No i nieporozumienia!”. Ech… Klasa o wiele lepiej wiedziała, jakie nieporozumienia mogą wynikać z niestosowania polskich znaków. W końcu jakiś czas temu między Maćkiem i Czarnym Michałem wybuchła prawie wojna! Jak się okazało, Maciek wysłał Michałowi esemesa: „Niepotrzebna mi twoja laska. Ktoś inny mi da!” i chodziło mu o to, że Michał nie chciał mu pożyczyć książki. Michał zaś z wrodzoną złośliwością oznajmił klasie, że Maciek jest – delikatnie mówiąc – seksualnie odmienny! A tego dla Maćka było za wiele – zmieszał Michała z błotem, a że kto jak kto, ale Maciek język ma cięty, więc Michał rzucił się z pięściami. Trzeba ich było rozdzielać.

Pani Czajka oprócz komórek nie lubiła jeszcze kilku rzeczy: żelków owocowych, na widok których robiło się jej niedobrze, i pachnących gumek, które na szczęście wyszły z mody, ale z pokolenia na pokolenie przechodziła opowieść o tym, jak to przed laty, jeszcze w podstawówce, jedna z uczennic włożyła sobie kawałki gumek do nosa, by udawać morsa, a pani Czajka na ten widok… musiała wyjść z klasy. Tak więc żelki i komórki nie były mile widziane na lekcjach polskiego.

Dlatego wszyscy aż zamarli, gdy nagle w samym środku zawiłych gramatycznych tłumaczeń rozległ się dźwięk nadchodzącego esemesa. I to prosto z plecaka Małgosi.

– A to co?

Klasa zamarła, gdy padło pytanie zagniewanej nauczycielki.

– Tyle razy prosiłam, by wyłączać telefony, kiedy wchodzicie na lekcje! A najlepiej by było, gdybyście w ogóle nie przynosili ich do szkoły. Wiecie dobrze, że zdarzają się kradzieże! Małgorzata! Proszę wyjąć telefon i wyłączyć, a następnie położyć u mnie na biurku. Dostaniesz go po lekcjach.

Kiedy po lekcjach Małgosia zapukała do pokoju nauczycielskiego, by odebrać komórkę, usłyszała krótki wykład na temat kultury.

– Kiedy wchodzisz do banku czy na pocztę, to widzisz tam napis: Zakaz używania telefonów komórkowych – mówiła wychowawczyni. – Powstał już nawet komórkowy savoir-vivre. Niestosowanie dobrych obyczajów świadczy, niestety, o twojej kulturze…

Jednak słowa pani Czajki nie były teraz ważne. Najważniejszy dla Małgosi był ten pierwszy esemes, który przyszedł na jej telefon. Szybko odczytała wiadomość: (.)(.) To są cycki szczęścia. Wyślij je do 5 osób, jeśli chcesz mieć udany seks w nowym roku. Nadawcą był… oczywiście Maciek! Poznała nie tylko po podpisie. Ze wszystkich znajomych tylko on miewał takie pomysły.


KOMÓRKA ZELLE CELL

O komórce Małgosia marzyła od wakacji – od kiedy okazało się, że na letni obóz Kamila jedzie z nowym telefonem. Małgosia has been dreaming about her mobile phone since summer holidays - since it turned out that Kamila was going to the summer camp with a new phone. Na obozie jednak z komórki Kamili korzystały we dwie. Im Lager wurde Kamilas Handy jedoch von zwei von ihnen benutzt. At the camp, however, the two of them used Kamila's cell phone. Tak więc naprawdę o własnej komórce Małgosia zaczęła marzyć w chwili, kiedy jesienią ulewa złapała ją na mieście. So Małgosia really started dreaming about her own cell phone when a rainstorm caught her in the city. O! Gdyby wtedy miała telefon, to od razu zadzwoniłaby po taksówkę albo po tatę! If she had had a phone then, she would have called a cab right away or for Dad! A tak… z przemoczonymi nogami stała na przystanku. Oh yes… with her feet wet, she was standing at the bus stop. Karty telefonicznej nie miała, bo akurat się skończyła. She didn't have a calling card, because it had just finished. Kiosku też nie było, poza tym i tak nie szukałaby go w takim deszczu, no i przemoczone nogi poobcierały się w półbutach. There was no kiosk either, and besides, she wouldn't have been looking for it in such rain, and soaked feet rubbed on her shoes. Zapłaciła za to tygodniowym przeziębieniem. She paid for it with a week cold.

Ale kiedy w sylwestra na zabawie u Ewy około dwunastej wszyscy rozpoczęli okupację telefonu, w związku z czym rodzice Małgosi nie mogli doczekać się na życzenia od niej – klamka zapadła! But when on New Year's Eve, at Ewa's party around twelve o'clock, everyone began to occupy the telephone, so Małgosia's parents could not wait for her wishes - the door handle was broken! Tata Małgosi zdecydował, że kupi córce komórkę! Małgosia's dad decided to buy a cell phone for his daughter! Na kartę! For card! Przysługiwać jej będzie jedna najtańsza karta na miesiąc lub jedna najdroższa na trzy miesiące. She will be entitled to one of the cheapest cards per month or the most expensive one for three months. O tych postanowieniach Małgosia dowiedziała się, gdy przyszli do nich rodzice Kamili, by dogadać sprawę ferii zimowych. Małgosia found out about these decisions when Kamila's parents came to them to discuss the matter of winter holidays. Chcieli zabrać córkę i jej najlepszą przyjaciółkę do Szklarskiej Poręby. They wanted to take their daughter and her best friend to Szklarska Poręba. Gdy zapadały najważniejsze ustalenia: co Małgosia ma ze sobą zabrać na wyjazd, ile to wszystko będzie kosztowało, gdzie zamieszkają oraz co i gdzie będą jedli, tata Małgosi podszedł do swojego biurka i z jednej z szuflad wyjął wielkie pudełko, w którym leżał nowiuteńki telefon komórkowy. When the most important arrangements were made: what Małgosia should take with her for the trip, how much it will cost, where they will live and what and where they will eat, Małgosia's dad went to his desk and from one of the drawers took out a large box with a brand new mobile phone in it.

– To dla ciebie, Małgorela! - This is for you, Małgorela!

Tata zawsze nazywał ją Małgorelą, kiedy był z niej dumny lub gdy był zadowolony z siebie albo kiedy coś sprawiało mu wielką przyjemność. Dad always called her Małgorela when he was proud of her or when he was pleased with himself or when he enjoyed something. A za jedną z takich najprzyjemniejszych pod słońcem rzeczy uważał dawanie jedynaczce prezentów. And he considered giving gifts to an only child as one of the most pleasant things in the world.

– Panie Henryku! - Mr. Henry! – zaoponowała pani Halina, mama Kamili. - Halina, Kamila's mother, objected. – Komórka to niepotrzebny wydatek! - A cell phone is an unnecessary expense! Oboje z mężem mamy telefony! Both my husband and I have phones! Telefon ma też Kamila, więc gdy będzie pan chciał się skontaktować z córką, wystarczy, jak… Kamil also has a phone, so when you want to contact your daughter, just ...

Urwała zgromiona spojrzeniem męża. She broke off, rebuked by her husband's gaze. Rodzice Kamili byli zdecydowanie lepiej sytuowani. Kamila's parents were much better off. I najwyraźniej zdawali sobie z tego sprawę, skoro zaczęli mówić o niepotrzebnym wydatku. And apparently they realized it, since they started talking about unnecessary expense. Oboje pracowali w telewizji, mieli dwa samochody i wielkie mieszkanie. They both worked on television, had two cars and a big apartment.

Pan Henryk pokiwał głową niby ze zrozumieniem i wyjaśnił: Mr. Henryk nodded his head as if understandingly and explained:

– Przecież nie będziecie wszędzie chodzić we czwórkę. - After all, the four of you aren't going to be everywhere. Dla państwa też będzie wygodnie, gdy pójdziecie sobie gdzieś sami. It will also be convenient for you if you go somewhere alone. Wtedy i wy będziecie mogli w każdej chwili porozumieć się z dziewczynkami, a i one, gdyby się zgubiły, też szybko się odnajdą dzięki telefonom. Then you will also be able to communicate with the girls at any time, and if they get lost, they will also find each other quickly thanks to the phones.

Małgosia skrzywiła się. Małgosia grimaced. Nie cierpiała, kiedy ojciec mówił o niej „dziewczynka”. She hated when her father referred to her as "the girl". A przecież tyle razy tłumaczyła, że dziewczynka to taka, która ma pieluszkę, smoczka i grzechotkę. And yet she explained so many times that a girl is one who has a diaper, a pacifier and a rattle. Z drugiej strony patrzyła teraz na ojca i było jej go po prostu żal. On the other hand, she was looking at her father now and she just felt sorry for him. Najwyraźniej całą premię, którą otrzymał za projekt, przeznaczył na różne rzeczy dla niej i dla mamy. Apparently, he spent all the bonus he received for the project on various things for her and mom. No bo przecież pół godziny temu mama dostała wymarzoną zmywarkę do naczyń! After all, half an hour ago my mother got her dream dishwasher! A teraz ktoś go tak gasi, że niepotrzebnie. And now someone puts it out so unnecessarily. Potrzebnie! I need you! Szkoda tylko, że nie kupił jej tej komórki na Gwiazdkę. It's a pity he didn't get her that cell phone for Christmas. Wtedy i sylwester byłby ciekawszy – mogłaby słać esemesy. Then New Year's Eve would be more interesting - she could send text messages.

Cała rozmowa zdarzyła się wczoraj. The whole conversation happened yesterday. I dlatego dzisiaj – choć Małgosia obiecała nie zabierać telefonu do szkoły – w jej plecaku spoczęła komórka. And that is why today - although Małgosia has promised not to take the phone to school - there is a cell phone in her backpack. Jeszcze na klatce dziewczyna otworzyła plecak i… przełożyła telefon do kieszeni płaszcza. Still in the cage, the girl opened her backpack and ... put the phone in her coat pocket. W autobusie oglądała spis numerów, który na razie zawierał jedynie numer domowy, do taty, do mamy i do Kamili do domu. On the bus, she looked at the list of numbers, which so far only contained the home number, to her dad, to her mother and to Kamila's home. Ten na komórkę Kamili musiała dopiero wpisać. She had to enter the one on Kamila's cell phone. Rzadko na niego dzwoniła, bo Kamila komórki nie używała na co dzień – rodzice jej zabronili. She rarely called him, because Kamila did not use her cell phone every day - her parents forbade her. Telefon był zresztą zarejestrowany na jej mamę i jak przychodziły rachunki, rodzice Kamili szczegółowo kontrolowali, do kogo i po co córka dzwoni. The phone was registered to her mother and when the bills came, Kamila's parents carefully controlled who and why the daughter was calling.

W szkole już w szatni rozpoczęło się oglądanie telefonu. In school, the viewing of the phone began in the locker room. Najgłośniej mówiła oczywiście Kaśka. Of course, Kaśka spoke the loudest. Powiedziała, że komórka Małgosi to nic takiego. She said that Małgosia's cell phone is nothing.

– W ogóle komórka na kartę to syf – głos Kaśki słychać było na całą szatnię. - In general, the card cell is crap - Kaśka's voice was heard in the entire cloakroom. – Nie ma roamingu, czyli nie odbiera za granicą, a w ogóle to nie najlepszy model… - There is no roaming, so it does not pick up abroad, and it is not the best model at all ...

Tego Małgosia już nie słyszała, bo właśnie do szatni weszła Kamila. Małgosia did not hear that anymore, because Kamila had just entered the changing room.

– No, pokaż to cudo! - Well, show this wonder! – poprosiła przyjaciółkę. She asked her friend. – Mama mówiła, że twój ojciec zwariował i za ostatnie pieniądze ci kupił… Ojej! "Mom said your father was crazy and with the last money he bought you ... Oh my!" – urwała i spojrzała na zarumienioną twarz Małgosi. She broke off and looked at Małgosia's flushed face. – Nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało. - I didn't want it to sound like that. Ja wcale tak nie myślę. I don't think so at all. To moja mama. This is my mum. Wiesz, jaka ona jest! You know what she is like!

– Nie za takie ostatnie pieniądze! - Not for the last amount of money! – wyjaśniła Małgosia i opowiedziała o projekcie, który przyniósł ojcu premię, i o radości mamy, że już nie musi męczyć rąk, bo wszystko zrobi za nią zmywarka do naczyń. - explained Małgosia and talked about the project that brought my father a bonus, and about the joy of my mother that she does not have to tire her hands anymore, because the dishwasher will do everything for her.

Małgosia od razu wpisała telefon komórkowy przyjaciółki, która tylko westchnęła. Małgosia immediately entered her friend's cell phone, who only sighed.

– Zazdroszczę ci – wyznała. "I envy you," she confessed. – Ty swój możesz nosić do szkoły, a ja… niby mam telefon, nie na kartę, ale za każdym razem muszę prosić mamę, żeby mi go wydała! - You can carry yours to school, and I ... I have a phone, not a card, but every time I have to ask my mother to give it to me! Zupełnie jakby to nie był mój telefon! As if it wasn't my phone! I co chwila tylko: „Będziesz zarabiała, to będziesz rządziła!”. And every now and then only: "You will earn, you will rule!".

Kiedy Maciek zobaczył telefon Małgosi, od razu wymienił się z nią numerami. When Maciek saw Małgosia's phone, he immediately exchanged numbers with her.

– No! - Come on! Stara! Old! To teraz będziemy w kontakcie! We'll be in touch now!

Zadzwonił dzwonek. The bell ranged. Wszyscy zajęli swoje miejsca w ławkach. Everyone took their seats on the pews. Tego dnia lekcje zdawały się ciągnąć w nieskończoność. That day, the lessons seemed to drag on forever. Na polskim komórka Małgosi leżała w plecaku. In Polish, Małgosia's cell phone was in her backpack. Klasa wiedziała, że kto jak kto, ale pani Czajka nie znosi tych nowoczesnych urządzeń. The class knew that who, how who, but Mrs. Czajka hates these modern devices. Zwłaszcza że nie wszystkie komórki mają polskie litery. Especially since not all cells have Polish letters. A to powoduje – jak kiedyś powiedziała – „zupełny brak szacunku do mowy ojczystej! And this causes - as she once said - “complete disrespect for the mother tongue! No i nieporozumienia!”. And misunderstandings! ”. Ech… Klasa o wiele lepiej wiedziała, jakie nieporozumienia mogą wynikać z niestosowania polskich znaków. Eh ... The class knew much better what misunderstandings could result from not using Polish signs. W końcu jakiś czas temu między Maćkiem i Czarnym Michałem wybuchła prawie wojna! After all, some time ago, almost a war broke out between Maciek and Czarny Michał! Jak się okazało, Maciek wysłał Michałowi esemesa: „Niepotrzebna mi twoja laska. Wie sich herausstellte, schickte Maciek Michał eine SMS: „Ich brauche dein Küken nicht. As it turned out, Maciek sent Michał a text message: “I don't need your chick. Ktoś inny mi da!” i chodziło mu o to, że Michał nie chciał mu pożyczyć książki. Someone else will give me! " and he meant that Michael did not want to lend him the book. Michał zaś z wrodzoną złośliwością oznajmił klasie, że Maciek jest – delikatnie mówiąc – seksualnie odmienny! Michał, on the other hand, told the class with inborn malice that Maciek was - to put it mildly - sexually different! A tego dla Maćka było za wiele – zmieszał Michała z błotem, a że kto jak kto, ale Maciek język ma cięty, więc Michał rzucił się z pięściami. Und das war zu viel für Maciek - er mischte Michał mit Schlamm, und da wer wie wen, aber Maciek eine abgeschnittene Zunge hat, warf sich Michał mit seinen Fäusten. And this was too much for Maciek - he confused Michał with mud, and that who, but Maciek, has a sharp tongue, so Michał threw himself with his fists. Trzeba ich było rozdzielać. They had to be separated.

Pani Czajka oprócz komórek nie lubiła jeszcze kilku rzeczy: żelków owocowych, na widok których robiło się jej niedobrze, i pachnących gumek, które na szczęście wyszły z mody, ale z pokolenia na pokolenie przechodziła opowieść o tym, jak to przed laty, jeszcze w podstawówce, jedna z uczennic włożyła sobie kawałki gumek do nosa, by udawać morsa, a pani Czajka na ten widok… musiała wyjść z klasy. Frau Czajka mochte außer Handys noch ein paar andere Dinge nicht: Fruchtgummis, von denen ihr übel wurde, und duftende Gummibänder, die glücklicherweise aus der Mode kamen, aber von Generation zu Generation gab es eine Geschichte darüber, wie Jahre Vorher, noch in der Grundschule, hat sich eine Schülerin Gummibänder in die Nase gesteckt, um sich als Walross auszugeben, und Frau Czajka musste, als sie das sah, das Klassenzimmer verlassen. Mrs. Czajka, apart from her cells, did not like a few things: fruit jellies, which made her feel sick, and fragrant rubber bands, which fortunately went out of fashion, but from generation to generation the story of how it happened years ago, still in primary school , one of the students put pieces of rubber bands in her nose to pretend to be a walrus, and Mrs. Czajka at the sight ... had to leave the class. Tak więc żelki i komórki nie były mile widziane na lekcjach polskiego. So jellies and cells were not welcome in Polish lessons.

Dlatego wszyscy aż zamarli, gdy nagle w samym środku zawiłych gramatycznych tłumaczeń rozległ się dźwięk nadchodzącego esemesa. That's why everyone froze when suddenly, in the middle of the intricate grammatical translations, the sound of an incoming text was heard. I to prosto z plecaka Małgosi. And it is straight from Małgosia's backpack.

– A to co? - What's this?

Klasa zamarła, gdy padło pytanie zagniewanej nauczycielki. The class froze when asked the angry teacher.

– Tyle razy prosiłam, by wyłączać telefony, kiedy wchodzicie na lekcje! "I've asked you so many times to turn off your phones when you come to class!" A najlepiej by było, gdybyście w ogóle nie przynosili ich do szkoły. It would be best if you didn't bring them to school at all. Wiecie dobrze, że zdarzają się kradzieże! You know very well there are thefts! Małgorzata! Margaret! Proszę wyjąć telefon i wyłączyć, a następnie położyć u mnie na biurku. Please take your phone out and turn it off, then put it on my desk. Dostaniesz go po lekcjach. You'll get it after school.

Kiedy po lekcjach Małgosia zapukała do pokoju nauczycielskiego, by odebrać komórkę, usłyszała krótki wykład na temat kultury. When, after school, Małgosia knocked on the teacher's room to answer her cell phone, she heard a short lecture on culture.

– Kiedy wchodzisz do banku czy na pocztę, to widzisz tam napis: Zakaz używania telefonów komórkowych – mówiła wychowawczyni. - When you enter the bank or the post office, you see a sign there: No use of cell phones - said the teacher. – Powstał już nawet komórkowy savoir-vivre. - There is even a cellular savoir-vivre. Niestosowanie dobrych obyczajów świadczy, niestety, o twojej kulturze… Failure to follow good manners, unfortunately, testifies to your culture ...

Jednak słowa pani Czajki nie były teraz ważne. However, Mrs. Czajka's words were not important now. Najważniejszy dla Małgosi był ten pierwszy esemes, który przyszedł na jej telefon. The first text that came to her phone was the most important for Małgosia. Szybko odczytała wiadomość: (.)(.) She read the message quickly: (.) (.) To są cycki szczęścia. These are the tits of happiness. Wyślij je do 5 osób, jeśli chcesz mieć udany seks w nowym roku. Send them to 5 people if you want to have great sex in the new year Nadawcą był… oczywiście Maciek! The sender was ... of course Maciek! Poznała nie tylko po podpisie. She recognized it not only by the signature. Ze wszystkich znajomych tylko on miewał takie pomysły. Of all his friends, only he had such ideas.