×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, KINO

KINO

– Moja mama zarezerwowała już dla nas bilety. Przyjedziemy po ciebie tak, żebyśmy wylądowali w kinie pół godziny przed seansem – tłumaczył Maciek Małgosi. – Mama nas potem odwiezie z powrotem.

Siedzieli w klasie tyłem do drzwi, więc nawet nie usłyszeli, kiedy za ich plecami stanęła Kaśka:

– Idziecie do kina, dzieciaczki?

Małgosia wymieniła się z Kamilą porozumiewawczym spojrzeniem i popatrzyła na Kaśkę z niechęcią. Nie cierpiały jej pogardliwego tonu. Zresztą chyba nie tylko one, bo kiedy do nich dołączyła, Maciek rzucił: „Pogadamy później” i się ulotnił.

– No? – Kaśka szturchnęła Małgosię. Wyraźnie szukała zwady. – Ogłuchłaś czy co? Na co idziecie?

– Na Harry'ego – rzuciła Małgosia na odczepnego i odwróciła się plecami. – I tak we dwójkę? Tylko czemu na film dla dzieci? Nie możesz się zdecydować: Barbie czy szminka? Ten cały Harry to jest dla ośmiolatków! Moja siostra się tym zaczytuje!

Małgosia nie odpowiedziała na żadną z zaczepek, choć Kaśka stała z nimi jeszcze kilka minut. Docinała, że matka, która będzie robić za przyzwoitkę, nie jest im specjalnie potrzebna, bo Małgosia „stanik ogląda jedynie na manekinie”. Aż Kinga, jak zwykle zajęta powtarzaniem lekcji, przerwała czytanie notatek, by powiedzieć:

– Weź ty się, Kaśka, lecz!

* * *

I pomyśleć, że jeszcze wczoraj to kino, do którego Małgosia miała iść z Maćkiem, zaczęło się niebezpiecznie oddalać. Wszystko dlatego, że kiedy powiedziała rodzicom, że chce iść na film Harry Potter i kamień filozoficzny, usłyszała, że owszem, pójdzie, ale… nie dziś.

– Może jutro – powiedział tata i zanurzył nos w rozłożonych na biurku papierach.

Tymczasem Maciek miał po nią przyjść za dwie godziny. Ech, te pieniądze! Tata nie ma ani grosza! Na myśl o dzwonieniu do Maćka Małgosi zrobiło się słabo. Znowu ma komuś tłumaczyć, że w domu ledwo wiążą koniec z końcem? Ale przecież musiała coś Maćkowi powiedzieć. W przeciwnym razie on przyjdzie z mamą… i co wtedy? Będzie wstyd, gdy na miejscu okaże się, że Małgosia nie ma pieniędzy. A może skłamać? Nie może iść, bo ma imieniny cioci, o których na śmierć zapomniała? Ale że w piątek… A może Kamila coś wymyśli? Małgosia szybko wykręciła znany na pamięć numer.

– Halo? – Kamili głos w słuchawce brzmiał obco.

– To ty, Kamila? – zdziwiła się Małgosia. Zamiast odpowiedzi usłyszała szloch. – Co się stało? – Słoń! Ten cholerny gipsowy słoń!

– Stłukł się?

– Nie! Niestety nie!

– Jak to: „niestety”?

– Bo ten słoń… to Michał! – szlochała Kamila.

– Co Michał? – spytała Małgosia, ale odpowiedział jej tylko płacz. – Nic nie rozumiem! Mów jaśniej! No i poradź, co mam powiedzieć Maćkowi? Nie mogę z nim iść do kina, bo tata dopiero jutro da mi pieniądze.

Kamila urywanym głosem wydukała, że zaraz przyjdzie, i odłożyła słuchawkę. „Kama też ma problem – rozmyślała Małgosia wpatrzona w przestrzeń. – Ciekawe, o co chodzi z Michałem i słoniem? Czyżby Kaśka miała rację? To on go podrzucił?”. Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk telefonu. Maciek! Małgosia nie wierzyła własnym uszom. Chciał przełożyć kino na jutro, bo…

– Jutro jest piątek! – mówił podekscytowany. – A w piątek w Multikinie grają nocny, magiczny seans. O północy! Tylko czy twoi rodzice cię puszczą? Zadzwonię znów za chwilę, gdyby mieli jakieś „ale”, to powiedz im, że moja mama nas zawiezie i przywiezie.

Pod Małgosią ugięły się nogi.

„Boże! – pomyślała. – Jak ja o to zapytam?”. Przecież już raz pytała rodziców, czy może pójść z Maćkiem do kina? To wtedy tata powiedział swoje: „Może jutro” i wrócił do pracy, a mama… spojrzała na nią spoza okularów. Zawsze tak patrzyła, kiedy uznawała, że w córce odzywa się kobieta. Małgosia jednak odbierała to spojrzenie jako mówiące: „Robisz coś złego”. Może dlatego, że potem następowała cała seria pytań? Tym razem musiała odpowiadać na pytania dotyczące Maćka. Że to ten chłopiec, z którym jeździła na nartach. Ten, który jest taki wesoły.

– Mamo… – zaczęła teraz i głos utknął jej w gardle. „Może lepiej nie pytać mamy? Może tatę?” – pomyślała. – Tato… – urwała raptownie.

A jak tata powie, że nie?

Nagle jednocześnie zadzwonił telefon i ktoś zapukał do drzwi.

– Idź otwórz, a ja odbiorę – usłyszała Małgosia głos ojca.

– Tata mnie podrzucił samochodem – powiedziała stojąca za drzwiami Kamila.

A telefon? Dzwoniła mama Maćka! Małgosia zorientowała się po treści rozmowy, no i po tym, że tata zmieniał się na twarzy jak kameleon. Zgodził się! Gdy skończył rozmawiać, z okrzykiem radości rzuciła mu się na szyję. Nawet Kamila, która przyszła w grobowym nastroju, zaśmiała się, widząc, jak przyjaciółka zawisła na tacie, który rzucił:

– Przestań udawać krawat. A jutro zachowuj się przyzwoicie. Żebym się za ciebie nie wstydził!

Ech, ten tata! Zawsze taki strasznie zasadniczy.

– Myślisz, że Michał się zakochał? – spytała Małgosię Kamila. Siedziały w jej ciasnym pokoiku.

– Nie wiem – Kamila westchnęła. Już nie płakała, ale minę miała niewesołą. – Nie lubię go – strasznie mnie denerwuje! A poza tym… pal sześć Michała, ale przed Krzyśkiem to tak wyszło, jakbym myślała, że słonik jest od niego.

– No przecież tak myślałaś.

– Ale skoro nie był od niego, to lepiej, żeby Krzysiek nie myślał, że ja myślałam…

– Myślałam, myślałam… A co w tym złego? Słonik był na nartach? A z kim jeździłaś na nartach? Z Krzyśkiem. Masz prawo myśleć, że dostałaś prezent od niego. Śmiej się z całej sytuacji, i tyle.

– Faktycznie. – Kamila spojrzała na Małgosię z uznaniem.

Pierwszy raz to ona, a nie Kamila wykazała się zdrowym rozsądkiem. A wszystko dlatego, że sprawa z kinem się wyjaśniła.

* * *

W piątkowy wieczór wylądowali w kinie pół godziny przed seansem. Mama Maćka zostawiła ich przed kasą, w której czekały zarezerwowane telefonicznie bilety. Co robić przez te pół godziny? Kupili popcorn i colę i usiedli przy stoliku w kinowym bufecie.

– Ciekawe, jak wygląda Malfoy – Małgosia odezwała się pierwsza.

– Nie widziałaś zajawek? – zdziwił się Maciek z ustami pełnymi popcornu.

– Nic a nic.

– A zdjęcia w gazecie?

– Jakoś nie pamiętam, by był na nich Malfoy.

– Może to i dobrze… – nagle urwał. – Czemu się tak rozglądasz? Szukasz kogoś?

– Tak tylko patrzę. Kaśka się śmiała, że to film dla dzieci, ale dzieci na ten seans niewiele przyszło.

– Przejmujesz się Kaśką?

– Nie, tylko… – Małgosia wzruszyła ramionami – tylko ona mnie denerwuje. Te jej teksty… – urwała raptownie.

Nie powie przecież Maćkowi, że chodzi o te głupie gadki o staniku. Na chwilę zapadła niezręczna cisza.

– Chodź, zajmiemy nasze miejsca – zaproponował Maciek, zbierając rzeczy ze stołu.

Po dwóch godzinach wyszli rozgadani, z wypiekami na twarzy. Film zachwycił oboje. Wprawdzie zdaniem Małgosi mecz quidditcha trwał za długo, no i nie wszystkie wątki były pokazane, ale klimat był.

– Tylko czemu zmienili hasło do Gryffindoru? W książce było „świński ryj” i bardzo mnie bawiło, a tutaj jakieś coś bez sensu – zastanawiał się Maciek, kiedy wsiadali do samochodu. – Wiesz, że my się w domu tak wygłupialiśmy? Pamiętasz, mamo? Jak dzwonił domofon, to się pytaliśmy o hasło, no i odzew miał brzmieć „świński ryj”. Ale któregoś razu byłem przekonany, że to ojczym, i mówię do domofonu: „Hasło”, a ten ktoś: „Otwórz”, więc ja na to: „A świński ryj gdzie?” i wiesz… okazało się, że to listonosz…

– O rany! – Małgosia przerwała mu raptownie i aż usta rozdziawiła ze zdumienia.

– Co?

Przy wyjściu z kina stała Kaśka i rozglądała się. Obok niej była najwyżej ośmioletnia dziewczynka, którą Kaśka trzymała za kołnierz kurtki.

– To jej siostra – wyjaśnił Maciek.

– Odpowiednia para na randkę w kinie – stwierdziła Małgosia nie bez złośliwości.

– Ta mała na pewno jest „bardzo dorosła, a stanika nie widuje tylko na manekinie” – dodał Maciek, przedrzeźniając głos Kaśki tak udanie, że Małgosia ryknęła śmiechem.


KINO KINO KINO

– Moja mama zarezerwowała już dla nas bilety. - My mom has already booked tickets for us. Przyjedziemy po ciebie tak, żebyśmy wylądowali w kinie pół godziny przed seansem – tłumaczył Maciek Małgosi. We will come for you so that we will land in the cinema half an hour before the screening - explained Maciek Małgosi. – Mama nas potem odwiezie z powrotem.

Siedzieli w klasie tyłem do drzwi, więc nawet nie usłyszeli, kiedy za ich plecami stanęła Kaśka:

– Idziecie do kina, dzieciaczki?

Małgosia wymieniła się z Kamilą porozumiewawczym spojrzeniem i popatrzyła na Kaśkę z niechęcią. Nie cierpiały jej pogardliwego tonu. Zresztą chyba nie tylko one, bo kiedy do nich dołączyła, Maciek rzucił: „Pogadamy później” i się ulotnił. Besides, probably not only them, because when she joined them, Maciek said: "We'll talk later" and disappeared.

– No? – Kaśka szturchnęła Małgosię. Wyraźnie szukała zwady. – Ogłuchłaś czy co? - Are you deaf or what? Na co idziecie? What are you going to?

– Na Harry'ego – rzuciła Małgosia na odczepnego i odwróciła się plecami. – I tak we dwójkę? - And so the two of you? Tylko czemu na film dla dzieci? But why for a children's movie? Nie możesz się zdecydować: Barbie czy szminka? Can't decide: Barbie or lipstick? Ten cały Harry to jest dla ośmiolatków! Moja siostra się tym zaczytuje! My sister is reading it!

Małgosia nie odpowiedziała na żadną z zaczepek, choć Kaśka stała z nimi jeszcze kilka minut. Małgosia did not answer any of the harassment, although Kaśka stood with them for a few more minutes. Docinała, że matka, która będzie robić za przyzwoitkę, nie jest im specjalnie potrzebna, bo Małgosia „stanik ogląda jedynie na manekinie”. She pointed out that they did not need a chaperone mother, because Małgosia "only looks at the bra on a dummy". Aż Kinga, jak zwykle zajęta powtarzaniem lekcji, przerwała czytanie notatek, by powiedzieć: Until Kinga, busy repeating lessons as usual, stopped reading her notes to say:

– Weź ty się, Kaśka, lecz! - Take it, Kaśka, but!

* * *

I pomyśleć, że jeszcze wczoraj to kino, do którego Małgosia miała iść z Maćkiem, zaczęło się niebezpiecznie oddalać. And to think that yesterday the cinema to which Małgosia was supposed to go with Maciek began to drift away dangerously. Wszystko dlatego, że kiedy powiedziała rodzicom, że chce iść na film Harry Potter i kamień filozoficzny, usłyszała, że owszem, pójdzie, ale… nie dziś. All because when she told her parents that she wanted to go to the movie Harry Potter and the Philosopher's Stone, she heard that she would, but ... not today.

– Może jutro – powiedział tata i zanurzył nos w rozłożonych na biurku papierach. "Maybe tomorrow," Dad said, and dipped his nose into the papers on the desk.

Tymczasem Maciek miał po nią przyjść za dwie godziny. Meanwhile, Maciek was supposed to come for her in two hours. Ech, te pieniądze! Eh, that money! Tata nie ma ani grosza! Dad doesn't have a penny! Na myśl o dzwonieniu do Maćka Małgosi zrobiło się słabo. The thought of calling Maciek Małgosia made it weak. Znowu ma komuś tłumaczyć, że w domu ledwo wiążą koniec z końcem? Is he to explain to someone again that at home they can barely make ends meet? Ale przecież musiała coś Maćkowi powiedzieć. But she had to tell Maciek something. W przeciwnym razie on przyjdzie z mamą… i co wtedy? Otherwise, he'll come with mom… and then what? Będzie wstyd, gdy na miejscu okaże się, że Małgosia nie ma pieniędzy. It will be a shame when it turns out that Małgosia has no money. A może skłamać? Or maybe lie? Nie może iść, bo ma imieniny cioci, o których na śmierć zapomniała? She can't go because she has her aunt's name day, which she forgot to death? Ale że w piątek… A może Kamila coś wymyśli? But that on Friday… Or maybe Kamila will come up with something? Małgosia szybko wykręciła znany na pamięć numer. Małgosia quickly dialed the number she knew by heart.

– Halo? - Hello? – Kamili głos w słuchawce brzmiał obco. Kamili's voice sounded strange.

– To ty, Kamila? - Is that you, Kamila? – zdziwiła się Małgosia. - Małgosia was surprised. Zamiast odpowiedzi usłyszała szloch. Instead of answering, she heard a sob. – Co się stało? - What happened? – Słoń! - Elephant! Ten cholerny gipsowy słoń! That goddamn plaster elephant!

– Stłukł się? - He broke?

– Nie! Niestety nie!

– Jak to: „niestety”? - How is it: "unfortunately"?

– Bo ten słoń… to Michał! - Because that elephant… it's Michał! – szlochała Kamila.

– Co Michał? - What, Michal? – spytała Małgosia, ale odpowiedział jej tylko płacz. Gretel asked, but only crying answered her. – Nic nie rozumiem! - I do not understand! Mów jaśniej! Speak clearer! No i poradź, co mam powiedzieć Maćkowi? Nie mogę z nim iść do kina, bo tata dopiero jutro da mi pieniądze. I can't go to the movies with him, because my dad will not give me money until tomorrow.

Kamila urywanym głosem wydukała, że zaraz przyjdzie, i odłożyła słuchawkę. „Kama też ma problem – rozmyślała Małgosia wpatrzona w przestrzeń. "Kama also has a problem," thought Małgosia, staring into space. – Ciekawe, o co chodzi z Michałem i słoniem? - I wonder what's going on with Michał and the elephant? Czyżby Kaśka miała rację? Was Kaśka right? To on go podrzucił?”. Was he the one who dropped it off? " Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk telefonu. The sound of the telephone broke her out of her thoughts. Maciek! Rustic! Małgosia nie wierzyła własnym uszom. Chciał przełożyć kino na jutro, bo… He wanted to postpone the cinema for tomorrow because ...

– Jutro jest piątek! – mówił podekscytowany. – A w piątek w Multikinie grają nocny, magiczny seans. - And on Friday in Multikino they play a magic night show. O północy! Tylko czy twoi rodzice cię puszczą? But will your parents let you go? Zadzwonię znów za chwilę, gdyby mieli jakieś „ale”, to powiedz im, że moja mama nas zawiezie i przywiezie.

Pod Małgosią ugięły się nogi. Legs buckled under Małgosia.

„Boże! – pomyślała. She thought. – Jak ja o to zapytam?”. - How am I going to ask that? Przecież już raz pytała rodziców, czy może pójść z Maćkiem do kina? After all, she asked her parents once if she could go to the cinema with Maciek? To wtedy tata powiedział swoje: „Może jutro” i wrócił do pracy, a mama… spojrzała na nią spoza okularów. That's when dad said his "Maybe tomorrow" and went back to work, and mom ... looked at her through her glasses. Zawsze tak patrzyła, kiedy uznawała, że w córce odzywa się kobieta. She had always looked like that when she thought there was a woman speaking in her daughter. Małgosia jednak odbierała to spojrzenie jako mówiące: „Robisz coś złego”. Małgosia, however, perceived this look as saying: "You are doing something wrong." Może dlatego, że potem następowała cała seria pytań? Maybe because then a whole series of questions followed? Tym razem musiała odpowiadać na pytania dotyczące Maćka. This time she had to answer questions about Maciek. Że to ten chłopiec, z którym jeździła na nartach. That this was the boy she was skiing with. Ten, który jest taki wesoły. The one who is so cheerful.

– Mamo… – zaczęła teraz i głos utknął jej w gardle. "Mom ..." she began now, and her voice stuck in her throat. „Może lepiej nie pytać mamy? Może tatę?” – pomyślała. Maybe dad? " She thought. – Tato… – urwała raptownie. "Dad ..." She broke off abruptly.

A jak tata powie, że nie? How does dad say no?

Nagle jednocześnie zadzwonił telefon i ktoś zapukał do drzwi. Suddenly, the phone rang simultaneously and someone knocked on the door.

– Idź otwórz, a ja odbiorę – usłyszała Małgosia głos ojca.

– Tata mnie podrzucił samochodem – powiedziała stojąca za drzwiami Kamila. - Dad dropped me off in a car - said Kamil standing behind the door.

A telefon? And the phone? Dzwoniła mama Maćka! Maciek's mother called! Małgosia zorientowała się po treści rozmowy, no i po tym, że tata zmieniał się na twarzy jak kameleon. Małgosia realized the content of the conversation, and also because dad changed his face like a chameleon. Zgodził się! He agreed! Gdy skończył rozmawiać, z okrzykiem radości rzuciła mu się na szyję. When he finished talking, she threw herself on his neck with a cry of joy. Nawet Kamila, która przyszła w grobowym nastroju, zaśmiała się, widząc, jak przyjaciółka zawisła na tacie, który rzucił: Even Kamila, who came in a grave mood, laughed as she saw her friend hanging from her dad, who had thrown:

– Przestań udawać krawat. - Stop pretending to be a tie. A jutro zachowuj się przyzwoicie. And behave decently tomorrow. Żebym się za ciebie nie wstydził! Let me not be ashamed for you!

Ech, ten tata! Yeh, that daddy! Zawsze taki strasznie zasadniczy. Always so terribly essential.

– Myślisz, że Michał się zakochał? - You think Michał is in love? – spytała Małgosię Kamila. - Kamila asked Małgosia. Siedziały w jej ciasnym pokoiku. They were sitting in her cramped room.

– Nie wiem – Kamila westchnęła. "I don't know," Kamila sighed. Już nie płakała, ale minę miała niewesołą. She wasn't crying anymore, but she looked sullen. – Nie lubię go – strasznie mnie denerwuje! - I don't like him - he makes me so nervous! A poza tym… pal sześć Michała, ale przed Krzyśkiem to tak wyszło, jakbym myślała, że słonik jest od niego. And besides ... burn six of Michał, but in front of Krzysiek it came out as if I thought that the elephant was from him.

– No przecież tak myślałaś. - Well, you thought so.

– Ale skoro nie był od niego, to lepiej, żeby Krzysiek nie myślał, że ja myślałam… - But if he wasn't from him, it would be better if Krzysiek didn't think that I thought ...

– Myślałam, myślałam… A co w tym złego? - I thought, I thought ... What's wrong with that? Słonik był na nartach? Was the elephant skiing? A z kim jeździłaś na nartach? And who did you go skiing with? Z Krzyśkiem. Masz prawo myśleć, że dostałaś prezent od niego. Śmiej się z całej sytuacji, i tyle.

– Faktycznie. – Kamila spojrzała na Małgosię z uznaniem. Kamila looked at Małgosia with appreciation.

Pierwszy raz to ona, a nie Kamila wykazała się zdrowym rozsądkiem. A wszystko dlatego, że sprawa z kinem się wyjaśniła. And all because the matter with the cinema has cleared up.

* * *

W piątkowy wieczór wylądowali w kinie pół godziny przed seansem. On Friday evening, they landed at the cinema half an hour before the screening. Mama Maćka zostawiła ich przed kasą, w której czekały zarezerwowane telefonicznie bilety. Maciek's mother left them in front of the cash register, where the tickets booked by phone were waiting. Co robić przez te pół godziny? What to do for half an hour? Kupili popcorn i colę i usiedli przy stoliku w kinowym bufecie.

– Ciekawe, jak wygląda Malfoy – Małgosia odezwała się pierwsza. "I wonder what Malfoy looks like," Gretel spoke first.

– Nie widziałaś zajawek? - Haven't you seen the teasers? – zdziwił się Maciek z ustami pełnymi popcornu. - Maciek was surprised with his mouth full of popcorn.

– Nic a nic.

– A zdjęcia w gazecie? - And the photos in the newspaper?

– Jakoś nie pamiętam, by był na nich Malfoy. "I don't remember Malfoy on them."

– Może to i dobrze… – nagle urwał. "Maybe that's good…" He suddenly broke off. – Czemu się tak rozglądasz? - Why are you looking around? Szukasz kogoś?

– Tak tylko patrzę. - Just looking. Kaśka się śmiała, że to film dla dzieci, ale dzieci na ten seans niewiele przyszło. Kaśka laughed that it was a children's film, but the children did not come to this screening much.

– Przejmujesz się Kaśką?

– Nie, tylko… – Małgosia wzruszyła ramionami – tylko ona mnie denerwuje. - No, just ... - Gretel shrugged her shoulders - only she annoys me. Te jej teksty… – urwała raptownie. Those of her texts… ”She broke off abruptly.

Nie powie przecież Maćkowi, że chodzi o te głupie gadki o staniku. After all, he will not tell Maciek that it is about these silly talks about the bra. Na chwilę zapadła niezręczna cisza. There was an awkward silence for a moment.

– Chodź, zajmiemy nasze miejsca – zaproponował Maciek, zbierając rzeczy ze stołu. - Come on, we'll take our places - Maciek suggested, collecting things from the table.

Po dwóch godzinach wyszli rozgadani, z wypiekami na twarzy. After two hours they left chattering and flushed. Film zachwycił oboje. The film delighted both of them. Wprawdzie zdaniem Małgosi mecz quidditcha trwał za długo, no i nie wszystkie wątki były pokazane, ale klimat był. Admittedly, according to Małgosia, the Quidditch match lasted too long, and not all threads were shown, but the atmosphere was there.

– Tylko czemu zmienili hasło do Gryffindoru? - But why did they change the Gryffindor password? W książce było „świński ryj” i bardzo mnie bawiło, a tutaj jakieś coś bez sensu – zastanawiał się Maciek, kiedy wsiadali do samochodu. There was a "pig snout" in the book and it was a lot of fun for me, and there was something pointless here, Maciek wondered as they got into the car. – Wiesz, że my się w domu tak wygłupialiśmy? - You know we made such a fool of ourselves at home? Pamiętasz, mamo? Jak dzwonił domofon, to się pytaliśmy o hasło, no i odzew miał brzmieć „świński ryj”. When the intercom rang, we asked for the password, and the response was supposed to be "pig's face". Ale któregoś razu byłem przekonany, że to ojczym, i mówię do domofonu: „Hasło”, a ten ktoś: „Otwórz”, więc ja na to: „A świński ryj gdzie?” i wiesz… okazało się, że to listonosz… But one time I was convinced that it was my stepfather, and I said to the intercom: "Password", and this someone: "Open," so I said, "Where is the pig's snout?" and you know ... it turned out to be a postman ...

– O rany! - Oh my! – Małgosia przerwała mu raptownie i aż usta rozdziawiła ze zdumienia. Gretel interrupted him abruptly and her mouth fell open in surprise.

– Co?

Przy wyjściu z kina stała Kaśka i rozglądała się. Kaśka was standing by the exit from the cinema and was looking around. Obok niej była najwyżej ośmioletnia dziewczynka, którą Kaśka trzymała za kołnierz kurtki. Next to her was an eight-year-old girl at the most, held by Kaśka by the collar of her jacket.

– To jej siostra – wyjaśnił Maciek. - This is her sister - explained Maciek.

– Odpowiednia para na randkę w kinie – stwierdziła Małgosia nie bez złośliwości. - The right couple for a date in the cinema - said Małgosia not without malice.

– Ta mała na pewno jest „bardzo dorosła, a stanika nie widuje tylko na manekinie” – dodał Maciek, przedrzeźniając głos Kaśki tak udanie, że Małgosia ryknęła śmiechem. - This little girl is definitely "very grown up, and she does not see the bra only on a mannequin" - added Maciek, mocking Kaśka's voice so prettily that Małgosia roared with laughter. - Эта девочка определенно "очень взрослая, и она видит лифчик не только на манекене", - добавил Мацек, так мило издеваясь над голосом Каськи, что Малгося расхохотался.