×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, FLORET

FLORET

Ferie miały się ku końcowi, kiedy w życiu Michała zdarzyło się coś bardzo nieprzyjemnego. Zupełnie nagle w ostatnią sobotę ferii wynikła sprawa z floretem. Tym, którym w sylwestra bawili się chłopcy. Mama Kingi i Kuby dopiero teraz zauważyła, że zasłona w pokoju Kuby jest rozdarta, i przeprowadziła dochodzenie. Po wstępnych ustaleniach co i jak zadzwoniła oburzona do mamy Michała. Rozpętała się burza, bo mama, odłożywszy słuchawkę na widełki, zaczęła wykrzykiwać:

– Mam tego dosyć! Wtedy u tego całego Maksa alkohol, a teraz u Kingi nie tylko alkohol, ale jeszcze broń! Skandal! Muszę teraz płacić za zasłony!

Michał słuchał w milczeniu. O co chodzi z bronią i zasłonami, nie miał zielonego pojęcia. Próbował protestować, ale mama jak zawsze okazała się ostra i nieugięta. Nie pozwoliła nawet zadzwonić. A chciał natychmiast dowiedzieć się od kogoś, co jest grane. Mama jednak powiedziała twardo:

– Zakaz dzwonienia i zakaz wychodzenia do znajomych. Siedzisz i się uczysz.

– Przecież jeszcze ferie… – próbował protestować Michał.

– Ostatni weekend tych ferii! – Głos mamy był stanowczy i nieprzyjemny. – A poza tym nie pyskuj! Masz tu listę zakupów i idź na bazarek.

Chcąc nie chcąc, Michał ubrał się i wyszedł. Nawet nie zauważył, że mama obserwuje go przez okno. Po policzkach płynęły jej łzy. Po raz kolejny myślała, że samotne wychowywanie dorastającego chłopca nie wychodzi jej najlepiej.

* * *

Mróz szczypał Michała w policzki, kiedy szedł między budkami po kolejną rzecz, która znalazła się na jego liście. Tuż koło warzywniaka wpadł na Kingę.

– Cześć – powiedziała na jego widok.

– Cześć – mruknął i chciał ją wyminąć, kiedy nagle coś go tknęło. – Słuchaj – spytał, ściszając głos – o co chodzi z tą bronią?

– No… rozdarłeś zasłonę – powiedziała Kinga, przyglądając się Michałowi, trochę zaskoczona pytaniem.

– Pistoletem?! – Michał był zdumiony.

– Jakim pistoletem? – teraz Kinga się zdziwiła.

– To ja się pytam jakim! – Michał zaczynał być nieprzyjemny.

– Wiesz co? – Kinga spojrzała na niego jak na kosmitę. – Ty weź się lecz! Skąd ci się wziął pistolet? Floret! To chodzi o floret! Wiem, że podobnie brzmi, ale chodzi o floret.

– Jaki floret? – Michał aż oczy wytrzeszczył.

– No… floret mojego brata – odparła Kinga niepewnie, bo teraz zaczęła nabierać podejrzeń, że jednak nie Michał był sprawcą całego zamieszania z rozdartą zasłoną. A kiedy Michał spytał: „Co to jest floret?”, nabrała pewności.

– To taka szpada – szepnęła Kinga i ze wstydu zarumieniła się aż po czubek głowy.

Teraz bowiem uświadomiła sobie, co jej mama mówiła przez telefon mamie Michała. Michał mruknął: „Aha” i ruszył w kierunku kolejnej budki. Coś strasznie kłuło go w sercu. Na oczy nie widział żadnego floretu, a tu nagle oskarżają go, że coś nim zbroił.

„To celowe – myślał. – Zapraszają mnie na imprezy, by potem bawić się moim kosztem. Niedoczekanie. Ostatni raz”.

– No coś ty! – Kinga krzyknęła za nim, ale nie odwrócił się nawet. Musiała podbiec. – Michał, jeśli to nie ty, ja to wyjaśnię.

Złapała go za rękaw. Przystanęli. Ale Michał nie patrzył na nią. Spoglądał gdzieś ponad głową dziewczyny na skrzynki pełne warzyw. Kinga schwyciła go za kołnierz kurtki i szarpnęła z całej siły. Chciała, by na nią spojrzał. Czuła się tak podle. W końcu to ona powiedziała mamie, że głupi Czarny Michał nie dość, że upił się, to jeszcze machał floretem. A przecież nawet na oczy tego nie widziała.

– Ja to odkręcę – obiecała cicho. – Słowo.

Michał spojrzał na nią niechętnie i wtedy zauważył, że policzki Kingi płoną. Ręce jej się trzęsły, gdy próbowała upchnąć pod czapką kosmyki kasztanowych włosów, które niesfornie jej się wymykały.

– Zadzwoń do mnie wieczorem – szepnęła. – Ja się dowiem, jak to było z tym floretem.

Michał nadal milczał.

– Powiedz coś – poprosiła cicho.

– Co mam powiedzieć? – wybuchnął. – Że mam szlaban? Że nie mogę do nikogo dzwonić, do nikogo przychodzić ani nikogo do siebie zapraszać? To chcesz usłyszeć? Ale może ucieszy cię to, że nigdy więcej nie pójdę na żadną klasową imprezę? Mam was wszystkich gdzieś! – Michał krzyknął tak głośno, że ludzie zaczęli się oglądać. Kinga poczuła, jak łzy napływają jej do oczu. Michał, ujrzawszy pierwszą na jej policzku, mruknął: – No tak. Stary babski numer. Będziesz płakać. Co na mnie chcesz wymusić? – spytał ostro.

– Przeprosiny! – jęknęła Kinga przez łzy.

Michał nie odpowiedział. I chyba dlatego po chwili kłopotliwego milczenia Kinga zaczęła wykrzykiwać:

– Chcę to odkręcić! Rozumiesz? Możesz nie łazić na imprezy! Możesz mieć nas wszystkich gdzieś! Ale to jedno pozwól mi wyjaśnić… – urwała, bo nagle dotarły do niej słowa Michała. Po chwili ciszy Kinga, chlipiąc, wykrztusiła: – Dała ci karę?

– Uhu – mruknął w odpowiedzi Michał. Było mu głupio. Jakby dopiero teraz zdał sobie sprawę, że Kinga nie miała złych intencji. Wszyscy wiedzieli, że jest sprawiedliwa, więc skoro mówi, że odkręci… – Ale ja nie mogę zadzwonić – odparł po chwili dłuższego milczenia.

– Ja zadzwonię do ciebie – obiecała Kinga i ruszyła w kierunku wyjścia z bazaru.

– Poczekaj chwilę! – zawołał za nią, ale dziewczyna odwróciła się tylko po to, by krzyknąć jeszcze: – O ósmej!

Chciał za nią pobiec, ale stał jak sparaliżowany z siatkami, w których obijały się bułki, ziemniaki i cała masa zakupów zrobionych zgodnie z listą daną przez mamę.

* * *

Kinga wpadła do domu jak burza. Nerwowo przerzucała kartki notesu w poszukiwaniu telefonu Aleksa. Chyba tylko raz do niego dzwoniła.

– Jezu, żeby się nie okazało, że jeszcze nie wrócił z ferii – jęknęła do siebie, wykręcając numer. – Jak to było z tym floretem?! – krzyknęła do słuchawki, słysząc głos kolegi. Nie przedstawiła się, nawet nie powiedziała: „Dzień dobry”. Zupełnie jak nie ona.

– No tak, jak mówiłem wtedy… – Aleks zaczął się jąkać.

– To znaczy jak?

– No… tak, jak wtedy mówiłem…

– To powtórz teraz jeszcze raz.

Aleks milczał. A Kindze więcej nie trzeba było mówić.

– Ty rozdarłeś? – spytała ostrym tonem.

– Z Białym Michałem. We dwóch.

– To zadzwoń przeprosić Czarnego – powiedziała Kinga i w skrócie przedstawiła Aleksowi sytuację, w jakiej Michał się znalazł.

Ale ku jej zdumieniu Aleks nie był zainteresowany odkręcaniem historii z floretem.

– Przyda mu się ten szlaban za to, że się upił – odparł.

– Wiesz co?! – wykrzyknęła Kinga oburzona.

– Co? – spytał Aleks zaczepnie, a to tak rozjuszyło Kingę, że ku swojemu najszczerszemu zdziwieniu odparła:

– Gówno. – I rzuciła słuchawkę.

Wkurzona, siadła przy biurku i zaczęła przeglądać zeszyty. Wprawdzie był to ostatni weekend ferii, ale nie zaszkodzi powtórzyć lekcje. Poza tym do ósmej wieczorem zostało jeszcze trochę czasu, a Kinga kompletnie nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Tak ją cała sprawa z floretem wytrąciła z równowagi.

* * *

– Wie pani, mój Michał to jakiś zakochany chyba – mówiła mama Czarnego Michała sąsiadce. Była niedziela i obie panie wracały razem z kościoła. – Najpierw to tak podejrzewałam tylko, bo się zamyśla, częściej niż kiedyś myje i w ogóle przywiązuje wagę i do wody kolońskiej, i do dezodorantu, i do ubrań. Ale wczoraj nabrałam pewności. Była w domu mała sprzeczka i zabroniłam mu dzwonić do kogokolwiek i gdziekolwiek chodzić.

– Tak. Z chłopcami trzeba krótko – powiedziała sąsiadka – bo potem pani wie… Piwko, narkotyki…

Mama Michała aż przystanęła na chodniku. Czyżby Michał już sięgał po narkotyki?

Boże… serce zaczęło jej walić. Udała jednak, że słowa sąsiadki obeszły ją tyle co nic, i mówiła dalej:

– I mniej więcej o dwudziestej przyszedł do dużego pokoju, stanął nad telefonem i tak się w niego wpatrywał, jakby Bóg wie co się miało stać. Mówię mu, że przecież ma zakaz dzwonienia. A on na to burknął tylko, że to nie on będzie dzwonił, tylko do niego zadzwonią. Pytam: kto? A on, że kolega. I jak ten telefon zadzwonił, to niemalże rzucił się na słuchawkę. I wie pani? Zabrał telefon do siebie do pokoju i gadał z pół godziny.

– Boże! Ileż to pieniędzy te rozmowy młodych kosztują!

– Ależ to nie na mój koszt, więc nie protestowałam.

– No i co?

– No i po półgodzinie podniosłam słuchawkę drugiego aparatu. A tam wie pani? Dziewczyna! I szczebioczą! A jak się zorientował, że podniosłam słuchawkę, to wyjrzał z pokoju i posłał mi mordercze spojrzenie. No i jeszcze potem słyszałam, jak kończył rozmowę…

– Jak?

– Pa, Hindusie!

– Co takiego?

– No… powiedział: „Pa, Hindusie”.

– To chyba zakochany – stwierdziła sąsiadka i z uśmiechem pokiwała głową. – Ech, ta młodość…

* * *

– Zakochany? Michał? – szepnęła do siebie Kamila, która od dłuższego czasu szła tym samym chodnikiem z psem. Gdyby jeszcze wczoraj ktoś jej powiedział, że usłyszy taką rozmowę i sprawi jej ona przykrość, nie uwierzyłaby. A teraz coś kłuło ją w sercu.

„Czyżby zazdrość?” – pomyślała. I odpędziła tę myśl, ale nie dało się ukryć, że to nie z nią rozmawiał wczoraj Michał przez telefon. To nie jej mówił na pożegnanie: „Pa”. I sama się dziwiła, jak bardzo ją to bolało.


FLORET FLORET FLORET

Ferie miały się ku końcowi, kiedy w życiu Michała zdarzyło się coś bardzo nieprzyjemnego. The holidays were almost over when something very unpleasant happened in Michał's life. Zupełnie nagle w ostatnią sobotę ferii wynikła sprawa z floretem. Quite suddenly, on the last Saturday of the winter break, there was a case with the foil. Совершенно неожиданно, в последнюю субботу зимних каникул, случился случай с рапирой. Tym, którym w sylwestra bawili się chłopcy. The ones the boys played with on New Year's Eve Mama Kingi i Kuby dopiero teraz zauważyła, że zasłona w pokoju Kuby jest rozdarta, i przeprowadziła dochodzenie. Kinga and Kuba's mother only now noticed that the curtain in Kuba's room was torn and conducted an investigation. Po wstępnych ustaleniach co i jak zadzwoniła oburzona do mamy Michała. After preliminary arrangements as to what and how she called, outraged, Michał's mother. Rozpętała się burza, bo mama, odłożywszy słuchawkę na widełki, zaczęła wykrzykiwać: A storm broke out because mom, putting the receiver down on the cradle, started shouting: Началась буря, потому что мама, положив трубку на люльку, начала кричать:

– Mam tego dosyć! Wtedy u tego całego Maksa alkohol, a teraz u Kingi nie tylko alkohol, ale jeszcze broń! Back then, all Maks had alcohol, and now Kinga had not only alcohol, but also weapons! Тогда у всех Маков был алкоголь, а теперь у Кинги был не только алкоголь, но и оружие! Skandal! Muszę teraz płacić za zasłony! Я должен заплатить за шторы прямо сейчас!

Michał słuchał w milczeniu. O co chodzi z bronią i zasłonami, nie miał zielonego pojęcia. What was going on with weapons and curtains, he had no idea. Что творилось с оружием и занавесками, он понятия не имел. Próbował protestować, ale mama jak zawsze okazała się ostra i nieugięta. Nie pozwoliła nawet zadzwonić. A chciał natychmiast dowiedzieć się od kogoś, co jest grane. Mama jednak powiedziała twardo:

– Zakaz dzwonienia i zakaz wychodzenia do znajomych. Siedzisz i się uczysz.

– Przecież jeszcze ferie… – próbował protestować Michał.

– Ostatni weekend tych ferii! – Głos mamy był stanowczy i nieprzyjemny. – A poza tym nie pyskuj! Masz tu listę zakupów i idź na bazarek.

Chcąc nie chcąc, Michał ubrał się i wyszedł. Nawet nie zauważył, że mama obserwuje go przez okno. He didn't even notice that his mother was watching him through the window. Po policzkach płynęły jej łzy. Tears ran down her cheeks. Po raz kolejny myślała, że samotne wychowywanie dorastającego chłopca nie wychodzi jej najlepiej.

* * *

Mróz szczypał Michała w policzki, kiedy szedł między budkami po kolejną rzecz, która znalazła się na jego liście. Frost pinched Michael's cheeks as he made his way between the booths for the next item on his list. Tuż koło warzywniaka wpadł na Kingę.

– Cześć – powiedziała na jego widok. "Hi," she said when she saw him.

– Cześć – mruknął i chciał ją wyminąć, kiedy nagle coś go tknęło. "Hi," he muttered and tried to pass her by when suddenly something touched him. – Słuchaj – spytał, ściszając głos – o co chodzi z tą bronią? "Listen," he asked, lowering his voice, "what's with the gun?"

– No… rozdarłeś zasłonę – powiedziała Kinga, przyglądając się Michałowi, trochę zaskoczona pytaniem. "Well ... you torn the veil," Kinga said, looking at Michał, a little surprised by the question.

– Pistoletem?! - A gun ?! – Michał był zdumiony. - Michał was amazed.

– Jakim pistoletem? - What gun? – teraz Kinga się zdziwiła. Kinga was surprised now.

– To ja się pytam jakim! - I am asking what! – Michał zaczynał być nieprzyjemny. - Michał was starting to be unpleasant.

– Wiesz co? - You know what? – Kinga spojrzała na niego jak na kosmitę. Kinga looked at him as if he were an alien. – Ty weź się lecz! - You get a treat! Skąd ci się wziął pistolet? Floret! Foil! To chodzi o floret! It is about foil! Wiem, że podobnie brzmi, ale chodzi o floret. I know it sounds similar, but it's about foil.

– Jaki floret? - What foil? – Michał aż oczy wytrzeszczył. - Michał's eyes widened.

– No… floret mojego brata – odparła Kinga niepewnie, bo teraz zaczęła nabierać podejrzeń, że jednak nie Michał był sprawcą całego zamieszania z rozdartą zasłoną. "Well ... my brother's foil," Kinga replied hesitantly, because now she began to suspect that Michał was not the culprit of all the fuss with the torn curtain. A kiedy Michał spytał: „Co to jest floret?”, nabrała pewności. And when Michał asked: "What is a foil?", She became sure.

– To taka szpada – szepnęła Kinga i ze wstydu zarumieniła się aż po czubek głowy. "It's such a sword," Kinga whispered, and blushed to the top of her head with shame.

Teraz bowiem uświadomiła sobie, co jej mama mówiła przez telefon mamie Michała. For now she realized what her mother said on the phone to Michał's mother. Michał mruknął: „Aha” i ruszył w kierunku kolejnej budki. Michał muttered "Aha" and headed towards the next booth. Coś strasznie kłuło go w sercu. Что-то ужасно кольнуло его сердце. Na oczy nie widział żadnego floretu, a tu nagle oskarżają go, że coś nim zbroił. He didn't see any foil with his eyes, and then suddenly they accuse him of arming something with it.

„To celowe – myślał. It's on purpose, he thought. Это специально, подумал он. – Zapraszają mnie na imprezy, by potem bawić się moim kosztem. - Меня приглашают на вечеринки и потом развлекаются за мой счет. Niedoczekanie. Ostatni raz”. Last time".

– No coś ty! - Wow, seriously! – Kinga krzyknęła za nim, ale nie odwrócił się nawet. Kinga shouted after him, but he didn't even turn around. Musiała podbiec. – Michał, jeśli to nie ty, ja to wyjaśnię.

Złapała go za rękaw. Przystanęli. Ale Michał nie patrzył na nią. But Michael wasn't looking at her. Spoglądał gdzieś ponad głową dziewczyny na skrzynki pełne warzyw. He was looking over the girl's head at the boxes full of vegetables. Kinga schwyciła go za kołnierz kurtki i szarpnęła z całej siły. Kinga grabbed him by the collar of his jacket and pulled with all her might. Chciała, by na nią spojrzał. Czuła się tak podle. She felt so mean. W końcu to ona powiedziała mamie, że głupi Czarny Michał nie dość, że upił się, to jeszcze machał floretem. In the end, it was she who told her mother that stupid Black Michał not only got drunk, but also waved a foil. A przecież nawet na oczy tego nie widziała. Yet she hadn't even seen it with her eyes.

– Ja to odkręcę – obiecała cicho. "I'll unscrew it," she promised quietly. — Я отвинчу, — тихо пообещала она. – Słowo. - The word.

Michał spojrzał na nią niechętnie i wtedy zauważył, że policzki Kingi płoną. Michał looked at her reluctantly and then noticed that Kinga's cheeks were burning. Ręce jej się trzęsły, gdy próbowała upchnąć pod czapką kosmyki kasztanowych włosów, które niesfornie jej się wymykały. Her hands shook as she tried to stuff the locks of auburn hair under her cap that escaped unruly. Ее руки дрожали, когда она пыталась засунуть пряди каштановых волос под шапку, которая неуправляемо ускользала.

– Zadzwoń do mnie wieczorem – szepnęła. "Call me tonight," she whispered. – Ja się dowiem, jak to było z tym floretem. - I'll find out how it was with the foil.

Michał nadal milczał. Michael was still silent.

– Powiedz coś – poprosiła cicho. "Say something," she asked softly.

– Co mam powiedzieć? - What should I say? – wybuchnął. – Że mam szlaban? - Что меня задержали? Że nie mogę do nikogo dzwonić, do nikogo przychodzić ani nikogo do siebie zapraszać? That I cannot call anyone, come to anyone or invite anyone to my place? To chcesz usłyszeć? This you want to hear? Ale może ucieszy cię to, że nigdy więcej nie pójdę na żadną klasową imprezę? But maybe you will be happy that I will never go to any class party again? Mam was wszystkich gdzieś! I don't care about all of you! Мне на всех вас наплевать! – Michał krzyknął tak głośno, że ludzie zaczęli się oglądać. - Michał shouted so loud that people started looking at each other. Kinga poczuła, jak łzy napływają jej do oczu. Kinga felt tears welling up in her eyes. Michał, ujrzawszy pierwszą na jej policzku, mruknął: – No tak. Michał, seeing the first on her cheek, muttered: - Well, yes. Stary babski numer. Old girl's number. Będziesz płakać. You will cry. Co na mnie chcesz wymusić? Что ты пытаешься мне навязать? – spytał ostro. He asked sharply.

– Przeprosiny! - An apology! – jęknęła Kinga przez łzy. Kinga wailed through her tears.

Michał nie odpowiedział. Michael didn't answer. I chyba dlatego po chwili kłopotliwego milczenia Kinga zaczęła wykrzykiwać: And that's probably why, after a moment of embarrassing silence, Kinga began to shout:

– Chcę to odkręcić! - I want to unscrew it! Rozumiesz? Understand? Możesz nie łazić na imprezy! You can not go to parties! Możesz mieć nas wszystkich gdzieś! You may not care about us all! Ale to jedno pozwól mi wyjaśnić… – urwała, bo nagle dotarły do niej słowa Michała. But let me explain one thing… ”She broke off, because suddenly Michał's words reached her. Po chwili ciszy Kinga, chlipiąc, wykrztusiła: – Dała ci karę? After a moment's silence, Kinga choked out, sobbing, "She gave you a punishment?"

– Uhu – mruknął w odpowiedzi Michał. "Uhu," muttered Michael in response. Było mu głupio. He felt stupid. Jakby dopiero teraz zdał sobie sprawę, że Kinga nie miała złych intencji. As if he had only realized now that Kinga had no evil intentions. Wszyscy wiedzieli, że jest sprawiedliwa, więc skoro mówi, że odkręci… – Ale ja nie mogę zadzwonić – odparł po chwili dłuższego milczenia. Everyone knew she was fair, so since she said she would unscrew ... "But I can't call you," he replied after a long pause.

– Ja zadzwonię do ciebie – obiecała Kinga i ruszyła w kierunku wyjścia z bazaru.

– Poczekaj chwilę! - Wait a minute! – zawołał za nią, ale dziewczyna odwróciła się tylko po to, by krzyknąć jeszcze: – O ósmej! He called after her, but the girl turned only to shout again, "At eight o'clock!"

Chciał za nią pobiec, ale stał jak sparaliżowany z siatkami, w których obijały się bułki, ziemniaki i cała masa zakupów zrobionych zgodnie z listą daną przez mamę. He wanted to run after her, but he stood paralyzed with nets in which rolls, potatoes and a whole lot of purchases made according to the list given by mom.

* * *

Kinga wpadła do domu jak burza. Kinga stormed home. Nerwowo przerzucała kartki notesu w poszukiwaniu telefonu Aleksa. Chyba tylko raz do niego dzwoniła. I think she only called him once.

– Jezu, żeby się nie okazało, że jeszcze nie wrócił z ferii – jęknęła do siebie, wykręcając numer. "Jesus, let it not turn out he's not back from vacation yet," she moaned to herself, dialing the number. «Господи, пусть окажется, что он еще не вернулся из отпуска», — простонала она про себя, набирая номер. – Jak to było z tym floretem?! - How was that foil ?! – krzyknęła do słuchawki, słysząc głos kolegi. She shouted into the receiver, hearing the voice of her friend. Nie przedstawiła się, nawet nie powiedziała: „Dzień dobry”. She didn't introduce herself, didn't even say, "Good morning." Zupełnie jak nie ona. Just like her.

– No tak, jak mówiłem wtedy… – Aleks zaczął się jąkać. "Well, like I said then ..." Alex began to stutter.

– To znaczy jak? - It means?

– No… tak, jak wtedy mówiłem… - Well ... as I said then ...

– To powtórz teraz jeszcze raz. - Then repeat it again now.

Aleks milczał. Alex was silent. A Kindze więcej nie trzeba było mówić. And Kingga did not need to be told more.

– Ty rozdarłeś? - You torn it? – spytała ostrym tonem. She asked sharply.

– Z Białym Michałem. - With White Michael. We dwóch. In two.

– To zadzwoń przeprosić Czarnego – powiedziała Kinga i w skrócie przedstawiła Aleksowi sytuację, w jakiej Michał się znalazł. - Call me to apologize to the black - said Kinga and briefly presented Alex the situation in which Michael found himself.

Ale ku jej zdumieniu Aleks nie był zainteresowany odkręcaniem historii z floretem. But to her amazement, Alex wasn't interested in twisting the foil story.

– Przyda mu się ten szlaban za to, że się upił – odparł. "He needs this detention for getting drunk," he replied.

– Wiesz co?! - You know what?! – wykrzyknęła Kinga oburzona. Kinga exclaimed indignantly.

– Co? – spytał Aleks zaczepnie, a to tak rozjuszyło Kingę, że ku swojemu najszczerszemu zdziwieniu odparła: Alex asked aggressively, and this angered Kinga so much that, to her greatest surprise, she replied:

– Gówno. - Shit. – I rzuciła słuchawkę. - And dropped the receiver.

Wkurzona, siadła przy biurku i zaczęła przeglądać zeszyty. Pissed off, she sat down at her desk and began leafing through her notebooks. Wprawdzie był to ostatni weekend ferii, ale nie zaszkodzi powtórzyć lekcje. It was the last weekend of winter break, but it wouldn't hurt to repeat the lessons. Poza tym do ósmej wieczorem zostało jeszcze trochę czasu, a Kinga kompletnie nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Besides, there was still some time until eight in the evening, and Kinga did not know what to do with herself. Tak ją cała sprawa z floretem wytrąciła z równowagi. That's how the whole thing with the foil upset her.

* * *

– Wie pani, mój Michał to jakiś zakochany chyba – mówiła mama Czarnego Michała sąsiadce. Była niedziela i obie panie wracały razem z kościoła. – Najpierw to tak podejrzewałam tylko, bo się zamyśla, częściej niż kiedyś myje i w ogóle przywiązuje wagę i do wody kolońskiej, i do dezodorantu, i do ubrań. - At first, I only suspected it because he thought about it, washes more often than he used to and attaches importance to cologne and deodorant and clothes. - Сначала я только подозревала, потому что он думал об этом, моется чаще, чем раньше, и вообще обращает внимание на одеколон, дезодорант и одежду. Ale wczoraj nabrałam pewności. But yesterday I was sure. Była w domu mała sprzeczka i zabroniłam mu dzwonić do kogokolwiek i gdziekolwiek chodzić.

– Tak. Z chłopcami trzeba krótko – powiedziała sąsiadka – bo potem pani wie… Piwko, narkotyki… The boys need a short time - said the neighbor - because then you know ... Beer, drugs ...

Mama Michała aż przystanęła na chodniku. Michał's mother stopped on the sidewalk. Czyżby Michał już sięgał po narkotyki? Is Michał already reaching for drugs?

Boże… serce zaczęło jej walić. God… her heart started pounding. Udała jednak, że słowa sąsiadki obeszły ją tyle co nic, i mówiła dalej: But she pretended that the neighbor's words were as close to her as possible and continued: Но она сделала вид, что слова соседки ей нипочем, и продолжала:

– I mniej więcej o dwudziestej przyszedł do dużego pokoju, stanął nad telefonem i tak się w niego wpatrywał, jakby Bóg wie co się miało stać. And at about eight o'clock he came into the living room, stood over the phone and stared at it as if God knew what was going to happen. Mówię mu, że przecież ma zakaz dzwonienia. I tell him that he is not allowed to call. A on na to burknął tylko, że to nie on będzie dzwonił, tylko do niego zadzwonią. And he only grumbled that he would not be the one to call, they would call him. Pytam: kto? I ask: who? A on, że kolega. And he was a friend. I jak ten telefon zadzwonił, to niemalże rzucił się na słuchawkę. And when that phone rang, he almost threw himself on the receiver. I wie pani? And do you know? Zabrał telefon do siebie do pokoju i gadał z pół godziny. He took the phone to his room and talked for half an hour.

– Boże! - God! Ileż to pieniędzy te rozmowy młodych kosztują! How much money these young talks cost!

– Ależ to nie na mój koszt, więc nie protestowałam. "But it's not at my expense, so I didn't protest."

– No i co?

– No i po półgodzinie podniosłam słuchawkę drugiego aparatu. A tam wie pani? Dziewczyna! Girl! I szczebioczą! A jak się zorientował, że podniosłam słuchawkę, to wyjrzał z pokoju i posłał mi mordercze spojrzenie. And when he realized I had picked up the phone, he looked out of the room and gave me a murderous look. No i jeszcze potem słyszałam, jak kończył rozmowę… And then I heard him end the conversation ...

– Jak? - How?

– Pa, Hindusie!

– Co takiego? - What?

– No… powiedział: „Pa, Hindusie”. "Well ... he said," Bye, Indian. "

– To chyba zakochany – stwierdziła sąsiadka i z uśmiechem pokiwała głową. - I think he's in love - said the neighbor and nodded her head with a smile. – Ech, ta młodość… - Eh, this youth ...

* * *

– Zakochany? - In love? Michał? – szepnęła do siebie Kamila, która od dłuższego czasu szła tym samym chodnikiem z psem. - Kamila whispered to herself, who had been walking the same sidewalk with her dog for a long time. Gdyby jeszcze wczoraj ktoś jej powiedział, że usłyszy taką rozmowę i sprawi jej ona przykrość, nie uwierzyłaby. If someone had told her yesterday that they would hear such a conversation and made her feel upset, she would not have believed it. Если бы кто-нибудь сказал ей вчера, что услышит такой разговор и расстроит ее, она бы не поверила. A teraz coś kłuło ją w sercu. And now something was stabbing in her heart.

„Czyżby zazdrość?” – pomyślała. "Is it jealousy?" She thought. I odpędziła tę myśl, ale nie dało się ukryć, że to nie z nią rozmawiał wczoraj Michał przez telefon. And she chased the thought away, but there was no denying that it was not her who spoke to her yesterday on the phone. И она прогнала эту мысль, но нельзя было отрицать, что это не она говорила с ней вчера по телефону. To nie jej mówił na pożegnanie: „Pa”. It wasn't her saying goodbye, "Bye." I sama się dziwiła, jak bardzo ją to bolało. And she wondered how much it hurt her.