×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Klasa pani Czajki - Małgorzata Karolina Piekarska, BALANGA

BALANGA

Po historii z plotką o Kaśce Kamila czuła się nie w porządku. Niby tłumaczyła sobie, że wszystkiemu winna jest Ewka, która sensację przyniosła do klasy, a w ogóle to Michał, który to Ewce powiedział, ale… sumienie gryzło. Ech… czasu nie da się cofnąć. Stało się. Plotka poszła w świat, narobiła dużo złego, więc teraz… trzeba to naprawić. Ale jak? No przecież nie zacznie podlizywać się Kaśce! Może zrobić balangę? Dla całej klasy? Ech… mama się nie zgodzi. Rozmyślała o tym na lekcji geografii, zamiast patrzeć na rozstawioną na środku klasy mapę. Z zamyślenia wyrwało ją szturchnięcie w bok.

– Drakula robi imprezę – szepnęła Małgosia.

– Tam u siebie? – Kamila zdziwiła się. – To daleko!

– Wcale nie! Jak wsiądziesz w pospieszny, to dojedziesz na miejsce w dwadzieścia minut.

– Z jakiej okazji ta balanga? I skąd o tym wiesz?

Ale Małgosia nie zdążyła odpowiedzieć. Geograf stanął nad głowami dziewczynek i zmierzył je surowym wzrokiem.

* * *

Na przerwie wszystko się wyjaśniło. Maks, ze względu na wystające zęby zwany Drakulą, rzeczywiście robił imprezę i chciał, by odwiedziła go cała klasa. Rodzice rozbudowali dom stojący na obrzeżach miasta. Maks, który wcześniej zajmował pokój razem ze starszą siostrą, teraz miał do dyspozycji całe piętro z dwoma pokojami, kuchnią i łazienką. Wszystko dzięki temu, że jego ojciec był znanym aktorem – za ostatnią rolę dostał nawet jakąś nagrodę. Na początku roku, kiedy wszyscy się poznawali, część klasy go skreśliła, uznając, że „taki to na bank będzie zadzierał nosa”, a pozostali odnosili się do niego przesadnie przyjaźnie, jakby fakt, że tata ich kolegi jest aktorem, szczególnie im pochlebiał. I tylko kilka osób, w tym Maciek i Małgosia, podeszło do sprawy obojętnie. Aktor to zawód, i tyle. Maks okazał się zupełnie normalny, ale trzymał się na uboczu. Najwyraźniej teraz chciał jakoś zaistnieć. Zrobił coś, czego nie zrobił nikt do tej pory – zaprosił wszystkich!

Kamila pomyślała, że mogłaby zaprosić Krzyśka, ale przypomniała sobie, że będzie ta okropna Kaśka, a potem… że Kaśce ostatnio stała się krzywda, i tak myśli Kamili zatoczyły koło.

Zwierzyła się ze swoich dylematów Małgosi, która odpowiedziała:

– Jeśli Krzysiek jest tobą naprawdę zainteresowany, to i dziesięć Kasiek ci nie zaszkodzi.

No tak, tylko… jak tu zaprosić Krzyśka? Podejść? Tak zwyczajnie? Na przerwie? Poza tym, czy zechce? Jego za moment czeka egzamin końcowy, potem liceum… Może już nie będzie zachwycał się blondwłosą Kamilą. Jeśli odmówi… Małgosia jakby czytała w myślach koleżanki. Nachyliła się do Maćka i coś szepnęła mu na ucho. Maciek zniknął z klasy, a po chwili wrócił z Krzyśkiem. Podszedł z nim do Kamili i Małgosi i powiedział:

– Szlachetne damy! Aby wasza podróż do odległego zamku, w którym straszy lord Maksymilian Drakula, okazała się podróżą bezpieczną, przyprowadziłem tego oto rycerza Krzysztofa, który będzie bronił waszej cnoty! Będzie jej bronił również na zamku i nie dopuści, by ta krwiożercza bestia, lord Drakula, wyssał krew z waszych smukłych, bielutkich szyjek.

– No Maciek! Dlaczego mi to robisz?! – krzyknął Maks z udanym oburzeniem i wyszczerzył swe słynne wystające zęby, udając, że naprawdę jest Drakulą. – A ja miałem taką nadzieję, że uda mi się przedłużyć mój nędzny żywot krwią tych oto dziewic.

* * *

Impreza zapowiedziana została na najbliższą sobotę. Każdy dostał mapkę pokazującą, jak dojść od przystanku do domu Maksa, oraz rozkład jazdy autobusów nocnych. Małgosia przyszła w towarzystwie Kamili, Maćka i Krzyśka. Pierwszy raz znalazła się w tak luksusowo urządzonym domu. I chociaż z całej klasy żyła najskromniej, była jedyną osobą, która przyniosła Maksowi prezent – gliniany świecznik. Mama jej poradziła, kiedy Małgosia wyjaśniła, co to za okazja.

– Impreza w nowym mieszkaniu to parapetówka, a na parapetówki przynosi się prezenty. Takie na nowe mieszkanie. – Mama wyjęła z szafy świecznik. – Masz! – powiedziała. – Żebyś nie szła z pustymi rękoma.

Świecznik zyskał uznanie w oczach rodziców Maksa. Jego mama przyznała:

– Prezent na nowe mieszkanie czyni cię dorosłym. Będziesz musiał sam dbać o swoich gości. My zostaniemy tylko na chwilę.

Dziewczyny wystroiły się jak na rewię mody. Kinga wystąpiła w długiej sukni, Anka w spódniczce mini, a Ewa w obcisłych dzwonach. Wprawdzie czerwony komplecik Kamili nie zrobił już na nikim takiego wrażenia jak poprzednio, ale Kaśka powitała ją słowami:

– Widzę, że zapamiętałaś moje słowa, dziecinko, że całkiem nieźle w tym wyglądasz. Jeszcze będą z ciebie ludzie! Może i staniesz się kobietą?

– Daruj sobie te uwagi, bo to ręce opadają – burknęła Kamila i pomyślała, że wszystko wróciło do normy.

I rzeczywiście. Kaśka znowu była tą samą wstrętną Kaśką. Niestety, na imprezę przyszedł też Czarny Michał. Kamila czuła na sobie jego wzrok. Gdy była w pokoju, jak cień pojawiał się w pobliżu. Kilka razy podchodził do niej, najwyraźniej z zamiarem poproszenia do tańca, ale wówczas Kamila szybko znikała z pokoju. Maciek z Krzyśkiem, Białym Michałem i kilkoma chłopakami okupował sprzęt Maksa.

Tańce odbywały się w jednym z pokoi. Rodzice Maksa przynieśli pojemnik z helem i napełnili nim kilka balonów, które natychmiast przyczepiły się do sufitu. Pokazali też, jak można zmienić głos, wciągając do płuc odrobinę helu. Piski tych chłopców, którzy na co dzień byli obdarzeni dość niskim głosem, rozśmieszyły wszystkich. Potem rodzice, którzy powtarzali, że są tu gośćmi, zeszli na dół i w „królestwie Maksa” została tylko I a.

– Ty chyba zostaniesz didżejem – powiedział w pewnym momencie Maciek do Krzyśka, gdy ten po raz kolejny po kilku taktach wyłączył jakąś płytę i puścił inną. Dziewczyny na parkiecie niecierpliwiły się. Zwłaszcza Kinga, która uwielbiała tańczyć, no i Anka, należąca do zespołu tanecznego. Maks pokazywał chłopcom swój komputer. Część dziewczyn nie tańczyło – stały na tarasie i oglądały ogródek będący dziełem mamy Maksa. I tylko Czarny Michał snuł się sam.

– Proszę państwa! – dał się słyszeć głos Maćka, który tym razem wczuł się w rolę didżeja rapera. – Jestem Maciek z I a, ta muzyka nie jest zła, chociaż Kaśka się tu pcha, zabawa jest wesoła.

– Cienkie te twoje rymy – mruknął Czarny Michał.

– Rymuj lepiej. – Maciek wzruszył ramionami.

– Nie przejmuj się nim. – Kaśka najwyraźniej chciała, by paczka przyjęła ją w swoje szeregi, ale dziewczyny zupełnie nie zwracały na nią uwagi.

– Maks, czy jest jeszcze sok? – spytał Czarny Michał, a Maks, zajęty objaśnianiem dziewczynom zasad działania czegoś tam w łazience, rzucił przez ramię:

– Jak się skończył, to idź na dół do kuchni rodziców. Oni ci powiedzą, gdzie jest. A jakby ich nie było, to poszukaj sam. W lodówce na pewno coś się znajdzie. Albo w spiżarni koło lodówki. Może na stole…

W kuchni Maksa, w której jak sam Maks powiedział, nikt nigdy jeszcze nic nie ugotował, więc i zapasów nie było, trwały wróżby. Ewka stawiała kabałę na stole.

– Bzdury, i tyle – skwitowała Natalia.

– Nie takie znów bzdury – rzuciła Małgosia, która zajrzała tu na chwilę. – W sylwestra Ewka wywróżyła mi prezent na Nowy Rok i dostałam komórkę.

– Nawet jak bzdury, to pobawić się można! – przyznała pojednawczo Ewa.

– Maks jest jednak fajny! – rzuciła Kinga. – Bałam się, że będzie bufonowaty, bo ma szmal i superdom, i takich rodziców, no i to wszystko – zatoczyła ręką koło po luksusowej kuchni – ale on jest normalny.

– Normalny? – To Czarny Michał stanął w drzwiach i lekko chwiał się na nogach. – Przecież jest Drakukukulą – to powiedziawszy, beknął i dostał czkawki.

Dziewczyny wytrzeszczyły oczy, a chłopcy zamarli. Krzysiek, jako najstarszy, podszedł do Michała i pociągnął nosem.

– Czuć piwo! – stwierdził i krzyknął: – Maks!

– No i co z tego… hyp, że hyp… piwo?

Wszystkich zatkało! Maks przypomniał sobie, że sam wysłał kolegę po sok. Michał najwyraźniej wypił coś innego. Kamila patrzyła na Michała z politowaniem, co wyprowadziło go z równowagi, bo krzyknął, głośno przy tym czkając:

– A ty… hyp, co się gapisz?… hyp? Unikałaś… hyp, unikałaś… hyp, a teraz się… hyp… gapisz!

Sparaliżowana klasa nie wiedziała, co robić. I nagle Maciek coś wymyślił. Zadzwonił po mamę, która w ciągu kwadransa przyjechała samochodem. Wsadzili Michała do auta tak, by rodzice Maksa nie zorientowali się, co się stało. Maks bał się, że tata będzie zły. Nie o to, że zginęły mu trzy butelki piwa, ale że niewłaściwie dbał o gości. Po drodze Małgosia, Maciek i jego mama wysłuchali litanii czknięć, modląc się przy tym, by wszystko się dobrze skończyło. I tylko w poniedziałek wybuchła bomba. Mama Michała przyszła do klasy, poszeptała coś do pani Czajki, która natychmiast kazała wyjąć dzienniczki i zanotować, że na środę zwołane jest zebranie rodziców.


BALANGA BALANGA BALANGA

Po historii z plotką o Kaśce Kamila czuła się nie w porządku. After the story with the rumor about Kaśka, Kamila felt wrong. Niby tłumaczyła sobie, że wszystkiemu winna jest Ewka, która sensację przyniosła do klasy, a w ogóle to Michał, który to Ewce powiedział, ale… sumienie gryzło. She supposedly explained to herself that Ewka was to blame for everything, who brought sensation to the class, and in general it was Michał, who told Ewka, but… conscience was biting. Ech… czasu nie da się cofnąć. Eh… time cannot be turned back. Stało się. Has become. Plotka poszła w świat, narobiła dużo złego, więc teraz… trzeba to naprawić. The rumor has gone out into the world, has done a lot of harm, so now… it needs to be fixed. Ale jak? But how? No przecież nie zacznie podlizywać się Kaśce! Well, she won't start licking Kaśka! Może zrobić balangę? Maybe make a party? Dla całej klasy? For the whole class? Ech… mama się nie zgodzi. Eh ... mom won't agree. Rozmyślała o tym na lekcji geografii, zamiast patrzeć na rozstawioną na środku klasy mapę. She had thought about it in geography class, instead of looking at the map in the middle of the class. Z zamyślenia wyrwało ją szturchnięcie w bok. A nudge to the side broke her out of her thoughts.

– Drakula robi imprezę – szepnęła Małgosia. "Dracula is having a party," whispered Gretel.

– Tam u siebie? - In there? – Kamila zdziwiła się. – To daleko!

– Wcale nie! Jak wsiądziesz w pospieszny, to dojedziesz na miejsce w dwadzieścia minut. If you get on the fast track, you'll be there in twenty minutes.

– Z jakiej okazji ta balanga? I skąd o tym wiesz?

Ale Małgosia nie zdążyła odpowiedzieć. Geograf stanął nad głowami dziewczynek i zmierzył je surowym wzrokiem.

* * *

Na przerwie wszystko się wyjaśniło. Maks, ze względu na wystające zęby zwany Drakulą, rzeczywiście robił imprezę i chciał, by odwiedziła go cała klasa. Rodzice rozbudowali dom stojący na obrzeżach miasta. My parents extended a house on the outskirts of the city. Maks, który wcześniej zajmował pokój razem ze starszą siostrą, teraz miał do dyspozycji całe piętro z dwoma pokojami, kuchnią i łazienką. Maks, who used to live in a room with his older sister, now had an entire floor at his disposal with two rooms, a kitchen and a bathroom. Wszystko dzięki temu, że jego ojciec był znanym aktorem – za ostatnią rolę dostał nawet jakąś nagrodę. Na początku roku, kiedy wszyscy się poznawali, część klasy go skreśliła, uznając, że „taki to na bank będzie zadzierał nosa”, a pozostali odnosili się do niego przesadnie przyjaźnie, jakby fakt, że tata ich kolegi jest aktorem, szczególnie im pochlebiał. I tylko kilka osób, w tym Maciek i Małgosia, podeszło do sprawy obojętnie. Aktor to zawód, i tyle. Actor is a profession, that's all. Maks okazał się zupełnie normalny, ale trzymał się na uboczu. Maks turned out to be completely normal, but kept aloof. Najwyraźniej teraz chciał jakoś zaistnieć. Apparently he wanted to exist somehow. Zrobił coś, czego nie zrobił nikt do tej pory – zaprosił wszystkich! He did something that nobody has done before - he invited everyone!

Kamila pomyślała, że mogłaby zaprosić Krzyśka, ale przypomniała sobie, że będzie ta okropna Kaśka, a potem… że Kaśce ostatnio stała się krzywda, i tak myśli Kamili zatoczyły koło. Kamila thought that she could invite Krzysiek, but she remembered that this terrible Kaśka would be there, and then… that Kaśka had been hurt recently, and that is what Kamila's thoughts had come full circle.

Zwierzyła się ze swoich dylematów Małgosi, która odpowiedziała:

– Jeśli Krzysiek jest tobą naprawdę zainteresowany, to i dziesięć Kasiek ci nie zaszkodzi. - If Krzysiek is really interested in you, ten Kasiek won't hurt you either.

No tak, tylko… jak tu zaprosić Krzyśka? Well, but ... how to invite Krzysiek? Podejść? Come up? Tak zwyczajnie? So simple? Na przerwie? Poza tym, czy zechce? Jego za moment czeka egzamin końcowy, potem liceum… Może już nie będzie zachwycał się blondwłosą Kamilą. His final exam is waiting for him in a moment, then high school ... Maybe he won't be delighted with the blonde Kamila. Jeśli odmówi… Małgosia jakby czytała w myślach koleżanki. If she refuses ... Małgosia was reading her friends' thoughts. Nachyliła się do Maćka i coś szepnęła mu na ucho. She leaned over to Maciek and whispered something in his ear. Maciek zniknął z klasy, a po chwili wrócił z Krzyśkiem. Maciek disappeared from the classroom, and after a while he returned with Krzysiek. Podszedł z nim do Kamili i Małgosi i powiedział: He approached Kamila and Małgosia with him and said:

– Szlachetne damy! - Noble ladies! Aby wasza podróż do odległego zamku, w którym straszy lord Maksymilian Drakula, okazała się podróżą bezpieczną, przyprowadziłem tego oto rycerza Krzysztofa, który będzie bronił waszej cnoty! To make your journey to the distant castle, where Lord Maximilian Dracula haunted him, a safe journey, I have brought this knight Krzysztof, who will defend your virtue! Będzie jej bronił również na zamku i nie dopuści, by ta krwiożercza bestia, lord Drakula, wyssał krew z waszych smukłych, bielutkich szyjek.

– No Maciek! - Come on Maciek! Dlaczego mi to robisz?! – krzyknął Maks z udanym oburzeniem i wyszczerzył swe słynne wystające zęby, udając, że naprawdę jest Drakulą. - Max shouted with mock indignation and bared his famous protruding teeth, pretending that he was really Dracula. – A ja miałem taką nadzieję, że uda mi się przedłużyć mój nędzny żywot krwią tych oto dziewic. "And I was hoping to prolong my miserable life with the blood of these virgins."

* * *

Impreza zapowiedziana została na najbliższą sobotę. The event was announced next Saturday. Każdy dostał mapkę pokazującą, jak dojść od przystanku do domu Maksa, oraz rozkład jazdy autobusów nocnych. Everyone got a map showing how to get from the bus stop to Maks's house, and a timetable for night buses. Małgosia przyszła w towarzystwie Kamili, Maćka i Krzyśka. Małgosia came in the company of Kamila, Maciek and Krzysiek. Pierwszy raz znalazła się w tak luksusowo urządzonym domu. It was the first time she found herself in such a luxuriously furnished house. I chociaż z całej klasy żyła najskromniej, była jedyną osobą, która przyniosła Maksowi prezent – gliniany świecznik. And although she lived most modestly in the class, she was the only person who brought Maks a gift - a clay candlestick. Mama jej poradziła, kiedy Małgosia wyjaśniła, co to za okazja. Mom advised her when Małgosia explained what the occasion was.

– Impreza w nowym mieszkaniu to parapetówka, a na parapetówki przynosi się prezenty. - A party in a new apartment is a housewarming party, and gifts are brought to housewarming parties. Takie na nowe mieszkanie. – Mama wyjęła z szafy świecznik. – Masz! – powiedziała. – Żebyś nie szła z pustymi rękoma. - So you don't go empty-handed.

Świecznik zyskał uznanie w oczach rodziców Maksa. The candlestick gained recognition in the eyes of Maks's parents. Jego mama przyznała: His mother admitted:

– Prezent na nowe mieszkanie czyni cię dorosłym. - A gift for a new apartment makes you an adult. Będziesz musiał sam dbać o swoich gości. You will have to take care of your guests yourself. My zostaniemy tylko na chwilę. We will only stay for a while.

Dziewczyny wystroiły się jak na rewię mody. The girls dressed up as if they were at a fashion show. Kinga wystąpiła w długiej sukni, Anka w spódniczce mini, a Ewa w obcisłych dzwonach. Kinga appeared in a long dress, Anka in a mini skirt, and Ewa in tight bells. Wprawdzie czerwony komplecik Kamili nie zrobił już na nikim takiego wrażenia jak poprzednio, ale Kaśka powitała ją słowami: Although Kamila's red set did not make such an impression on anyone as before, Kaśka greeted her with the words:

– Widzę, że zapamiętałaś moje słowa, dziecinko, że całkiem nieźle w tym wyglądasz. "I can see you remember my words, baby, that you look pretty good at it." Jeszcze będą z ciebie ludzie! Może i staniesz się kobietą?

– Daruj sobie te uwagi, bo to ręce opadają – burknęła Kamila i pomyślała, że wszystko wróciło do normy. - Forget these remarks, because it's hands are down - Kamila grumbled and thought that everything is back to normal.

I rzeczywiście. And actually. Kaśka znowu była tą samą wstrętną Kaśką. Kaśka was the same disgusting Kaśka again. Niestety, na imprezę przyszedł też Czarny Michał. Unfortunately, Black Michał also came to the party. Kamila czuła na sobie jego wzrok. Kamila could feel his eyes on her. Gdy była w pokoju, jak cień pojawiał się w pobliżu. Kilka razy podchodził do niej, najwyraźniej z zamiarem poproszenia do tańca, ale wówczas Kamila szybko znikała z pokoju. He approached her several times, apparently with the intention of asking her to dance, but then Kamila quickly disappeared from the room. Maciek z Krzyśkiem, Białym Michałem i kilkoma chłopakami okupował sprzęt Maksa. Maciek with Krzysiek, White Michał and a few boys occupied Maks' equipment.

Tańce odbywały się w jednym z pokoi. The dances took place in one of the rooms. Rodzice Maksa przynieśli pojemnik z helem i napełnili nim kilka balonów, które natychmiast przyczepiły się do sufitu. Max's parents brought a helium canister and filled a few balloons with it, which immediately stuck to the ceiling. Pokazali też, jak można zmienić głos, wciągając do płuc odrobinę helu. They also showed how you can change your voice by inhaling a bit of helium into your lungs. Piski tych chłopców, którzy na co dzień byli obdarzeni dość niskim głosem, rozśmieszyły wszystkich. The squeaks of those boys, who were endowed with a fairly low voice on a daily basis, made everyone laugh. Potem rodzice, którzy powtarzali, że są tu gośćmi, zeszli na dół i w „królestwie Maksa” została tylko I a. Then my parents, who repeated that they were guests here, came downstairs and only Ia remained in the "kingdom of Maks".

– Ty chyba zostaniesz didżejem – powiedział w pewnym momencie Maciek do Krzyśka, gdy ten po raz kolejny po kilku taktach wyłączył jakąś płytę i puścił inną. Dziewczyny na parkiecie niecierpliwiły się. Zwłaszcza Kinga, która uwielbiała tańczyć, no i Anka, należąca do zespołu tanecznego. Maks pokazywał chłopcom swój komputer. Maks showed the boys his computer. Część dziewczyn nie tańczyło – stały na tarasie i oglądały ogródek będący dziełem mamy Maksa. I tylko Czarny Michał snuł się sam. And only Black Michael was walking alone.

– Proszę państwa! - Please state! – dał się słyszeć głos Maćka, który tym razem wczuł się w rolę didżeja rapera. – Jestem Maciek z I a, ta muzyka nie jest zła, chociaż Kaśka się tu pcha, zabawa jest wesoła. - I'm Maciek from Ia, this music is not bad, although Kaśka is pushing here, the fun is fun.

– Cienkie te twoje rymy – mruknął Czarny Michał. "Thin those rhymes of yours," Black Michael muttered.

– Rymuj lepiej. – Maciek wzruszył ramionami.

– Nie przejmuj się nim. - Do not worry about him. – Kaśka najwyraźniej chciała, by paczka przyjęła ją w swoje szeregi, ale dziewczyny zupełnie nie zwracały na nią uwagi. - Kaśka apparently wanted the parcel to accept her into its ranks, but the girls completely ignored her.

– Maks, czy jest jeszcze sok? - Maks, is there still any juice? – spytał Czarny Michał, a Maks, zajęty objaśnianiem dziewczynom zasad działania czegoś tam w łazience, rzucił przez ramię: - Black Michał asked, and Maks, busy explaining to the girls how something works in the bathroom, threw over his shoulder:

– Jak się skończył, to idź na dół do kuchni rodziców. - When it's finished, go downstairs to your parents' kitchen. Oni ci powiedzą, gdzie jest. They will tell you where it is. A jakby ich nie było, to poszukaj sam. And if they are not there, look for yourself. W lodówce na pewno coś się znajdzie. There is sure to be something in the fridge. Albo w spiżarni koło lodówki. Or in the pantry next to the refrigerator. Może na stole…

W kuchni Maksa, w której jak sam Maks powiedział, nikt nigdy jeszcze nic nie ugotował, więc i zapasów nie było, trwały wróżby. Ewka stawiała kabałę na stole.

– Bzdury, i tyle – skwitowała Natalia. - Nonsense, that's it - Natalia said.

– Nie takie znów bzdury – rzuciła Małgosia, która zajrzała tu na chwilę. – W sylwestra Ewka wywróżyła mi prezent na Nowy Rok i dostałam komórkę.

– Nawet jak bzdury, to pobawić się można! - Even if it's nonsense, you can have fun! – przyznała pojednawczo Ewa.

– Maks jest jednak fajny! – rzuciła Kinga. – Bałam się, że będzie bufonowaty, bo ma szmal i superdom, i takich rodziców, no i to wszystko – zatoczyła ręką koło po luksusowej kuchni – ale on jest normalny. - I was afraid that he would be buffalo, because he has money and superdom, and such parents, and that's all - she made a full circle around the luxurious kitchen - but he is normal.

– Normalny? - Normal? – To Czarny Michał stanął w drzwiach i lekko chwiał się na nogach. - It was Black Michał who stood in the doorway and swayed slightly on his feet. – Przecież jest Drakukukulą – to powiedziawszy, beknął i dostał czkawki.

Dziewczyny wytrzeszczyły oczy, a chłopcy zamarli. The girls widened their eyes and the boys froze. Krzysiek, jako najstarszy, podszedł do Michała i pociągnął nosem. Krzysiek, being the eldest, approached Michał and sniffed.

– Czuć piwo! - Smell the beer! – stwierdził i krzyknął: – Maks! - he said and shouted: - Maks!

– No i co z tego… hyp, że hyp… piwo? - Well, so what ... hops that hops ... beer?

Wszystkich zatkało! Everyone gasped! Maks przypomniał sobie, że sam wysłał kolegę po sok. Maks remembered that he himself sent his friend to get the juice. Michał najwyraźniej wypił coś innego. Michael apparently drank something else. Kamila patrzyła na Michała z politowaniem, co wyprowadziło go z równowagi, bo krzyknął, głośno przy tym czkając: Kamila looked at Michał with pity, which upset him because he shouted, hiccuping loudly:

– A ty… hyp, co się gapisz?… hyp? "And you… hops, what are you looking at?… Hops?" Unikałaś… hyp, unikałaś… hyp, a teraz się… hyp… gapisz! You've been avoiding the… hops, you have been avoiding… hops, and now you're… hoo… you stare!

Sparaliżowana klasa nie wiedziała, co robić. The paralyzed class did not know what to do. I nagle Maciek coś wymyślił. And suddenly Maciek came up with something. Zadzwonił po mamę, która w ciągu kwadransa przyjechała samochodem. He called his mother, who arrived in a car within a quarter of an hour. Wsadzili Michała do auta tak, by rodzice Maksa nie zorientowali się, co się stało. They put Michał in the car so that Maks's parents did not realize what had happened. Maks bał się, że tata będzie zły. Maks was afraid that dad would be angry. Nie o to, że zginęły mu trzy butelki piwa, ale że niewłaściwie dbał o gości. Not that he lost three bottles of beer, but that he didn't care for his guests properly. Po drodze Małgosia, Maciek i jego mama wysłuchali litanii czknięć, modląc się przy tym, by wszystko się dobrze skończyło. Along the way, Małgosia, Maciek and his mother listened to a litany of hiccups, praying at the same time that everything would end well. I tylko w poniedziałek wybuchła bomba. Mama Michała przyszła do klasy, poszeptała coś do pani Czajki, która natychmiast kazała wyjąć dzienniczki i zanotować, że na środę zwołane jest zebranie rodziców. Michał's mother came to class, whispered something to Mrs. Czajka, who immediately ordered the diaries to be taken out and to note that a parents' meeting was scheduled for Wednesday.