×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

7 metrów pod ziemią, „Sytuacje, w których robi się gorąco, zdarzają się codziennie”. Jak wygląda praca na kolei? – 7mpz

„Sytuacje, w których robi się gorąco, zdarzają się codziennie”. Jak wygląda praca na kolei? – 7mpz

Sytuacje, w których robi się gorąco są właściwie codziennie.

Tak sobieto żartobliwie mówimy, że jeżeli

dzień bez hamowania nagłego na tej linii to jest dzień stracony

tak naprawdę, bo zawsze ktoś

gdzieś wyjedzie na którymś przejeździe, gdzieś wyjdzie

ja wyjechałem zza tego łuku tam podajże dziewięćdziesiąt na godzinę było na liczniku, no i widzę,

że za tym mostkiem bawią się dzieci na torach.

Tak naprawdę nie wiele mogę zrobić, mogę

taki odruch no to jest pociągnięcie za hamulec, wdrożenie hamowania nagłego

podanie sygnału baczność, czyli tego dźwiękowego ostrzeżenia

no i jedyne co jeszcze można zrobić to odwrócić głowę.

Od ponad trzech lat jesteś maszynistą, to na początek musisz się wytłumaczyć,

dlaczego polskie pociągi ciągle się spóźniają.

Ja myślę, że to nie tylko polskie pociągi się spóźniają,

natomiast no jesteśmy gdzieś w czołówce być może.

Problem jest takidosyć złożony, bo możemy te spóźnienia podzielić na kilka różnych.

Najczęściej jest to spowodowane remontami na trasie, czyli gdzieś tam jakiś pociąg

musi przejechać po jednym torze bo drugi jest w remoncie, więc musimy,

no nie mogą dwa pociągi naraz znaleźć się w jednym miejscu, więc musimy się poprzepuszczać wzajemnie.

I rozkłady tego nie przewidują?

Czasami przewidują, jeżeli są to planowe remonty,

to rozkłady to przewidują, natomiast no

nie przewidują że pociąg na przykład jeden z tych,

które się mają ominąć przyjedzie już opóźniony o jakieś 10 min

z jakiegoś innego powodu, np. z powodu pasażerów, którzy drzwi nie zamknęli i...

I tamten pociąg musi czekać i to się...?

Jeden musiał czekać na drugiego no i w tedy te opóźnienia no kumulują się na kazdym kolejnym pociągu.

To jeden powód, co jeszcze?

Drugim powodem, tak jak już wspomniałem wcześniej są np. pasażerowie,

którzy nie zamkną za sobą drzwi wsiadając lub wysiadając.

To ma znaczenie?

Ma ogromne znaczenie, ponieważ przed ruszeniem te wszystkie drzwi muszą być zamknięte,

więc jeśli ktoś tego sam nie zrobi, no to kierownik pociągu czy konduktorzy muszą to zrobić za niego.

No przy krótkim pociągu to jest jeszcze powiedzmy mały problem,

natomiast jeśli pociąg jest 10-12 wagonów, no to już ten czas nam się wydłuża.

Czas się wydłuża, tu jakaś minuta, tu dwie minuty,

no i to potem nam się gdzieś kumuluje dalej.

No dobrze, formalności mamy za sobą,

powiedz, jak to się stało, że zostałeś maszynistą?

Dziecięce marzenie, przypadek?

Znaczy trochę marzenie, trochę przypadek, bo

nie jestem osobą, która miała w rodzinie jakichkolwiek kolejarzy, przynajmniej nie jest mi wiadomo nic o tym.

A to chyba częste?

W tej branży?

W tej branży jest to bardzo częste, że np. tata był kolejarzem, dziadek był kolejarzem, więc i ja będę,

natomiast u mnie nie było takiej sytuacji, ja zawsze

jakoś tak wydaje mi się, że w szkole podstawowej zaczęła się delikatna fascynacja

tymi pociągami, gdzieś tam z kolegami przesiadywaliśmy czasem na dworcu,

później to gdzieś tak zgasło tak we mnie, bo

naczytałem się też w internecie, że tak naprawdę nie ma szans, nie ma sensu,

nie mam szkoły kolejowej, a w tamtym czasie szkoły kolejowe pozamykane wszelkie,

więc to marzenie gdzieś tak sobie przygasało, przygasało, aż w końcu pojawiła się możliwość zapisania na taki kurs,

no i wtedy się to wszystko od nowa obudziło i postanowiłem

spróbować swoich sił w tym zawodzie.

I się udało.

Czy łatwo zostać maszynistą? Jakie warunki trzeba spełnić?

No nie jest to jeden z łatwiejszych zawodów, ani droga do niego nie jest najłatwiejsza,

przede wszystkim trzeba spełniać dość wyśrubowane normy zdrowia, czyli

pierwsza kategoria wzroku i słuchu,

żadnym problemów z sercem, z cukrem, cukrzycą,

i wiele, wiele innych zdrowotnych rzeczy, także tutaj z tego, co sam się orientowałem,

to piloci mają troszeczkę mniejsze wymagania niż my, jeśli chodzi o zdrowie.

Nawet?

Tak.

Także tutaj trzeba przejść te badania, bardzo dużo osób odpada tutaj, głównie ze względu na wzrok,

natomiast

jeżeli to już przejdą, to później czeka nas

dwuletni, mniej więcej dwuletni, kurs,

podczas którego mamy kilka egzaminów jeszcze po drodze, więc tutaj też to wszystko trzeba

przejść i pozdawać, pozaliczać.

Czy samo sterowanie pociągiem, czy to jest skomplikowane?

Bo nie wydaje się.

Hamulec, gaz.

Jest taka historia, którą opowiadają zawsze starsi maszyniści, że

możemy tutaj posadzić małpę i ona pojedzie,

nauczymy małpę jechać tym pociągiem, natomiast gorzej się zatrzymać w miejscu, w którym byśmy chcieli,

a nie w tym, w którym pociąg chciałby się zatrzymać, prawda, czyli my

Samo sterowanie, sama jazda jest no na pewno wymaga nauki, chociażby po to, żeby

w ruchu pasażerskim pasażerami nie szarpało, nie latali po składzie,

w ruchu towarowym na pewno trzeba

wiedzieć, gdzie są wzniesienia, gdzie jakieś górki, spadki, żeby pociąg nam nie stanął przy wzniesieniu

jest to do wyuczenia, natomiast więcej

cierpliwości wymaga nauka hamowania.

Czyli chodzi o to, żeby wyhamować ten ciężki

w odpowiednim odcinku?

W odpowiednim miejscu, żeby zatrzymać się przed semaforem czy w peronie.

Zdarzyło ci się kiedyś nie wycelować?

Na szczęście nie zdarzyła mi się taka historia, zdarzało się, że

czasami troszeczkę za wcześnie się pociąg zatrzymał,

natomiast nigdy się nie zdarzyło, żeby to było za późno, z racji tego też

dlatego też to szkolenie trwa tyle,

chodzi o to, że jeżeli pociąg jest tam gdzieś za daleko

poleci, to mamy już z tego powodu już dosyć poważne konsekwencje są wyciągane.

Jakiego rodzaju?

Często sprawa ociera się o prokuraturę już.

Nawet do tego stopnia?

Tak, to jest spowodowanie zagrożenia... może być podciągnięte pod spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym.

Czyli jednak spora odpowiedzialność?

Na nas ciąży dość spora odpowiedzialność jakby na to nie patrzeć.

Jakie sytuacje w Twojej pracy są najbardziej niebezpieczne?

Największym zagrożeniem są...

dla mnie jako maszynisty

często chociażby złe warunki atmosferyczne, które potrafią

albo wydłużyć drogę hamowania pociągu albo po prostu wskazania semaforów

czy jakieś inne wskaźniki są widoczne z bardzo bliskiej odległości dopiero

więc ten czas na reakcję jest mocno skrócony.

Zagrożeniem są również

często samochody pojawiające się na przejeździe,

gdzie tutaj mamy takie dosyć świeże sprawy, rozbite Pendolino w Ozimku, to było w tamtym roku jeżeli się nie mylę,

czy wjazd pociągu w ciężarówkę załadowaną drewnem, takie rzeczy się niestety zdarzają.

Na szczęście w tych przypadkach, o których mówię nikt nie ucierpiał, natomiast

poważnie – natomiast jest to zagrożenie

życia jakby nie patrzeć, zarówno dla nas jak i innych uczestników ruchu, którzy się po drodze np. poruszają.

Do takich wypadków dochodzi od czasu do czasu,

natomiast ty obserwujesz codziennie te sytuacje.

Czy często są takie, kiedy

robi ci się gorąco, kiedy musisz np. hamować albo włączać klakson?

Sytuacje, w których robi się gorąco są

właściwie codziennie.

Na każdej takiej służbie wydarzy się coś takiego, że zrobi się cieplej człowiekowi,

natomiast takie, żeby już musieć zaczynać awaryjnie hamować

czy coś to na szczęście nie są to

codzienne przypadki.

Natomiast to też zależy od linii, na której się poruszamy,

są takie szlaki, że jest spokój,

ale są takie, że jak to sobie żartobliwie mówimy, że jeżeli

dzień bez nagłego hamowania na tej linii to jest dzień stracony.

Bo zawsze gdzieś ktoś wyjedzie, wyjdzie na jakimś przejeździe.

I co to są za linie? To są takie, które przejeżdżają gdzieś przez miasto czy od czegoś innego to zależy?

To zależy chyba tak naprawdę od... ciężko mi powiedzieć, mam wrażenie, że od

częstotliwości pociągów przejeżdżających przez te miejsca,

jeżeli te pociągi są na porządku, że są co 20-30 minut,

coś jedzie, to rzeczywiście ci ludzie większą uwagę zwracają,

natomiast są takie linie, że jadą dwa pociągi dziennie np., więc to często wygląda w ten sposób, że właściwie

kierowcy nie zwalniają nawet przed przejazdem, tylko widza, że pociąg się zbliża to przyspieszają, żeby zdążyć przed nim przejechać

Są jakieś sytuacje, które zapadły ci w pamięć?

Na pewno zapadła mi w pamięć taka sytuacja, zresztą na linii, na której tak dosyć często wyjeżdżają, to jest na Poznań linia,

z Tarnowskich Gór na Poznań,

tam jest taki mostek, na tym mostku – ten mostek jest za łukiem,

ja wyjechałem zza tego łuku, bodajże 90 km/h było na liczniku,

no i widzę, że za tym mostkiem bawią się dzieci na torach.

No więc oczywiście wdrożyłem hamowanie nagłe, sygnał dźwiękowy baczność podałem,

no i tutaj dwójka dzieci uciekła, jedno nadal siedziało na tych torach, coś tam się bawiło,

mi już, że tak powiem wszystko rosło w oczach, wydawało się, że wszystko trwa wieczność,

no i gdzieś tak 10-20m przed samym pociągiem jakiś mężczyzna zabrał tę dziewczynkę z torów i

na szczęście skończyło się to bezpiecznie.

20 metrów przed?

Tak szacuję, ale też człowiek jest wtedy w szoku, więc być może to było dalej, być może bliżej.

Jesteś tak czy owak blisko,

widzisz tę sytuację, co człowiek myśli?

No bo wiesz, jaki będzie finał, jak to dziecko jakoś nie zniknie.

Myślisz, tak naprawdę do momentu

zbliżenia się, żeby to wszystko jakoś się zatrzymało albo żeby coś się wydarzyło, żeby ta osoba postronna zniknęła z tych torów,

natomiast to co się dzieje później, nie wiem, na szczęście nie miałem takiej sytuacji, żebym musiał się nad tym zastanawiać.

Natomiast z opowieści innych osób wiem, że są to często

pojawiają się myśli, czy ja na pewno wszystko zrobiłem dobrze, czy zachowałem się tak, jak powinienem,

czy mogłem coś zrobić. Jest gdzieś takie

u wielu osób, nie mówię, że u wszystkich, szukanie winy gdzieś w sobie często.

No tak, od wielu lat nieodłącznym, nieprzyjemnym elementem, to eufemizm – nieprzyjemnym, są spotkania z samobójcami.

Ty szczęśliwie nie miałeś takiej sytuacji.

Nie miałem okazji spotkać samobójce na torach.

Natomiast w Godnie zdarzyło mi się, że w pobliżu torów, raz to było na jakimś moście,

drugi raz to było na słupie trakcyjnym, do którego jest sieć trakcyjna przytwierdzona,

dwóch mężczyzn odebrało sobie życie, wieszając się po prostu.

A powiedz mi, tak uczciwie, bo człowiek jest świadomy, że w tej pracy to się zdarza,

czy ty kiedy siadasz do lokomotywy, są takie dni, że myślisz o tym, że gdzieś tam zza jakiegoś łuku, przed twoim pociągiem może stanąć jakaś osoba? Czy człowiek się jakoś tego obawia?

Tak jak mówisz, to jest ryzyko wpisane w ten zawód, więc

tak naprawdę prędzej czy później każdego z nas to spotka.

Są natomiast osoby, które szczęśliwie do emerytury przejeździły i ja też się tej opcji trzymam,

taki mam zamiar.

Natomiast tak, siedzi to gdzieś z tyłu głowy, że są takie dni, czasami siadasz i jest wszystko fajnie, a czasami wsiadasz i zastanawiasz się

czy dzisiaj to nie jest ten mój dzień, w którym kogoś spotkam.

Jest to takie... na pewno jakiś niepokój budzi,

natomiast w pociągu mamy tyle rzeczy do ogarnięcia,

żeby zająć się tym wszystkim, żeby jednak bezpiecznie zawieść pasażerów do celu,

że gdzieś tam myśl, przynajmniej w moim przypadku, jest wypierana, przynajmniej w trakcie drogi raczej o tym nie myślę.

W takich sytuacjach jak dużo lub niedużo zależy od ciebie?

Jak wygląda hamowanie takiego pociągu?

Ja tak naprawdę niewiele mogę zrobić.

Mogę... to jest pociągnięcie za hamulec, wdrożenie hamowania nagłego, podanie sygnału baczność

czyli tego dźwiękowego ostrzeżenia, jeżeli zdążymy, bo to nie zawsze jest ten, jedyne co możemy zrobić jeszcze, to odwrócić głowę.

To jest tyle, co tak naprawdę możemy zrobić, droga hamowania pociągu to jest, zależy oczywiście od warunków, pociągu, itd.,

ale to jest tak myślę, z takiej prędkości 100km/h to jest 600-700 metrów, nawet dłużej.

Oficjalnie podaje się drogę hamowania jeden kilometr.

Czyli w sytuacji, kiedy stoi przed tobą człowiek...

Nie ma szans.

Jesteś zupełnie bezsilny i nawet wciskanie tego hamulca nic nie da.

Nic nie da, dokładnie.

Mam takie poczucie, że w ostatnich latach wiele nowych pociągów pojawiło się na polskich torach

i że ten zawód przeżywa jakiś taki renesans.

W tym sensie, że może więcej młodych osób interesuje się, myśli o tym, żeby zostać maszynistą,

czy faktycznie wiele młodych osób przychodzi do twojej firmy?

Tak, jesteśmy teraz w takim przełomie wiekowym powiedzmy,

przez lata było zaniedbywane szkolenie maszynistów tak naprawdę, była wystarczająca ilość, więc później, tak jak wspominałem, pozamykali te szkoły

kolejowe, nie było tak naprawdę gdzie się szkolić.

No i nie było komu szkolić, bo nie było takiej potrzeby po prostu, jakieś pojedyncze osoby typu właśnie ojciec syna wciągnął itd.,

natomiast teraz ci wszyscy maszyniści dochodzą do wieku emerytalnego.

I nagle zrobiła się bardzo duża przepaść...

Jest bardzo duże zapotrzebowanie?

Już coraz mniejsze, ale nadal jest to duże zapotrzebowanie.

Nie jest już tak duże, gdy ja się przyjmowałem.

Natomiast są braki ogromne, dużo młodych osób przychodzi

do tej pracy i jeżeli tylko dużo osób chciałoby przyjść do tej pracy, to chociażby warunki zdrowotne im na to nie pozwalają.

A jak warunki finansowe? Czy z tej pracy można wyżyć, utrzymać rodzinę?

Można wyżyć, można utrzymać rodzinę, tutaj ciężko podać jakąś konkretną kwotę, bo w jednej firmie będzie to mniej, w innej więcej

w zależności gdzie jeździmy, ile wyjeździmy godzin,

To zawsze zależy, zawsze jest różnie, a czy można podać jakiś taki przedział?

Zawsze jest to powyżej średniej krajowe, zazwyczaj średniej krajowej, ja myślę, że to jest tak

od 3500 w górę, bo tak naprawdę zdarzają się, z opowieści przynajmniej, maszyniści, którzy zarabiają po 10-12 tysięcy,

natomiast coś jest kosztem czegoś, oni są np. w drodze dwa tygodnie i nie ma ich w domu, mają pieniądze, ale gorzej z jakimś tam życiem rodzinnym czy towarzyskim.

Jasne. A jak wygląda taka codzienność, jak ty wychodzisz do pracy, to na jak długo znikasz?

Znikam na maksymalnie 12 godzin tak naprawdę, plus oczywiście dojazdy, ja mam to szczęście, że pracuję w tym samym mieście, w którym jeździmy,

w którym zaczynamy pracę, więc tutaj dużo czasu na to nie marnuję, natomiast maksymalna ilość godzin, którą może spędzić maszynista na pociągu to jest 12 godzin,

po tym czasie musi mieć przerwę.

A co w sytuacji, kiedy mija te 12h a ty masz jeszcze ileś do przejechania, bo np. był postój nieprzewidziany?

Zdarzają się takie sytuacje, ja mogę powiedzieć z perspektywy firm, w których pracowałem, nie wiem, jak to gdzie indziej wygląda,

nie tak dawno była taka głośna sytuacja w mediach, maszynista opuścił pociąg, zatrzymał się gdzieś pod Warszawą, Tak, tak.

Była taka sytuacja. Pasażerowie chcieli, żeby – to zrozumiałe, żeby dojechać jak najszybciej do swojego punktu docelowego,

a taki maszynista mógłby się ugiąć, bo on właściwie stał gdzieś tam pod Grodziskiem, już jest niedaleko tak naprawdę do tej Warszawy,

do końca dniówki, ale wyszedł jakiś samochód, ale jakiś potencjalnie inny wypadek by się przydarzył, no to prokurator pierwsze co robi, to patrzy

czy ten maszynista nie przekroczył czasu pracy.

Jeżeli przekroczył, nawet jeżeli nie miał szansy nic zrobić, no to być może by coś zrobił, prawda.

No to jest wtedy takie gdybanie.

Wspomnieliśmy o tym, że jest coraz więcej nowych pociągów... czy z twojej perspektywy jest różnica między sterowaniem takiego starego pociągu a powiedzmy Pendolino?

Czy robota ta sama?

Jest ogromna różnica w sterowaniu w samym komforcie jazdy,

w sterowaniu również, bo to są stare lokomotywy, które do tej pory jeżdżą i mają po 50 lat, więc technologicznie są dość daleko,

od dzisiejszych czasów, a nowoczesne pociągi to już mamy właściwie samą elektronikę,

która steruje tym pociągiem, więc mamy inne rzeczy do ogarnięcia, mniej wymagające moim zdaniem,

Komfort większy?

Komfort większy, jest ciszej w kabinie przede wszystkim,

no w starych lokomotywach jest ogromny hałas, drgania, gdzie z wiekiem też gdzieś to wychodzi wszystko w zdrowiu,

natomiast w tych nowych pociągach jest dużo ciszej, spokojniej i chociażby taka błaha rzecz jak sprawna klimatyzacja.

Którą nie zawsze można było w tych starszych maszynach uświadczyć.

A są jakieś minusy nowych pociągów? Np. awaryjność?

Np. awaryjność... tak, może nie tyle ich awaryjność jest tym minusem, co poradzenie sobie z jakąś usterką.

W starszych maszynach no to większość maszynistów wie gdzie zajrzeć, gdzie coś...

Gdzie stuknąć, gdzie puknąć...

Gdzie coś włożyć, żeby to jakoś do tej stacji docelowej czy do stacji do której można przysłać lokomotywę zastępczą na podmianę.

Natomiast w nowoczesnych pociągach jedyne co nam pozostaje, jeżeli to nam nie chce jechać i wszystkie jakieś tam opcje na komputerze przejrzeliśmy i jest wszystko w porządku,

to jak z komputerem pozostaje nam zrobić reset pociągu, jeżeli po resecie wstanie to fajnie, jedziemy dalej, jeżeli nie, to już coś po nas musi przyjechać i nas ściągnąć.

Czy to prawda, że miałeś sytuację, kiedy pociąg został uziemiony przez gumę do żucia?

Tak, była taka sytuacja, natomiast to się już wydarzyło na ta zwanej grupie odstawczej, czyli ten pociąg już skończył bieg, ja nim zjechałem

na tę grupę, on był sprzątany,

Ale jak to możliwe? Guma do żucia?

I w momencie, kiedy już miałem wyprowadzać ten pociąg w peron okazało się, że nie chce jechać, pokazywało mi informację, że są niedomknięte drzwi któreś tam.

Ja oczywiście obszedłem ten skład dookoła, wszystko wydawało się być takie, jak powinno,

no jedne drzwi rzeczywiście były otwarte.

Za Chiny ludowe nie chciały się zamknąć.

Okazało się, że problemem, który na 1 rzut oka ciężko było dostrzec, była guma do żucia, która była przyklejona na czujniku, który sprawdza, czy nikt nie stoi przy wejściu na schodach.

Po jej usunięciu usterka została naprawiona i pociąg już mógł ruszyć w drogę.

Stary pociąg by pojechał?

Stary pociąg by pojechał, w tym wypadku tak jest.

Jaka jest największa zaleta tej pracy?

Dla mnie największą zaletą tej pracy jest to, że nie mam nikogo nad głową, kto by mi stał, patrzył na ręce,

po prostu jestem można powiedzieć panem sytuacji, zamykam się w kabinie...

Jesteś tam sam?

Czy masz zmiennika?

Zazwyczaj jestem sam, ale zdarzają się pociągi, gdzie jeździmy w podwójnej obsadzie,

to jest przede wszystkim przy prędkości powyżej 130km/h, taki jest wymóg,

natomiast rzeczywiście zdarzają się sytuacje, że jeździmy we dwóch w innych sytuacjach,

natomiast standardowo prowadzę sam, zamykam się w kabinie, to co dzieje się poza drzwiami tej kabiny nie interesuje mnie do końca,

Masz święty spokój.

Mam święty spokój. Nikt mi nie mówi jedź wolniej, jedź szybciej, hamuj szybciej, hamuj gwałtowniej itd.

Widoki ładne?

Widoki są przepiękne, szczególnie gdy wyruszam w jakieś górskie, do Zwardonia bardzo lubię jeździć, tam są piękne widoki, przy pięknej pogodzie jest naprawdę warto.

Jest co podziwiać.

A największe niedogodności?

Najgorsze niedogodności są w święta,

sylwester, Nowy Rok,

gdzie wszyscy gdzieś tam się spotykają, czy z rodziną razem, natomiast my dość często jesteśmy wtedy w pracy.

No także to jest taka duża niedogodność, przy której bardzo dużo zależy od cierpliwości rodziny, można to tak powiedzieć,

muszą na to spokojniej spojrzeć, że jesteśmy po prostu – że w te dni możemy być poza domem.

A kwestia monotonii, czy to nie jest problem? Czy ta praca nie jest nużąca?

Jak mawiają starsi maszyniści, każda służba jest inna, mimo że jedziemy często w to samo miejsce, czyli zawsze coś innego się może wydarzyć.

No tutaj wyjedzie samochód...

Tutaj dzieciaki, dzisiaj niebieskie BMW, jutro czarny Mercedes, także zawsze coś się dzieje,

natomiast nie, jakoś nie odczuwamy tej monotonii, przynajmniej ja póki co nie odczuwam,

zdarzają się takie trasy, które rzeczywiście się dłużą,

natomiast tak jak mówiłem, gdzieś cały czas tę uwagę musimy skupiać na wielu rzeczach, więc ten czas dość szybko mija.

No i wszystko jasne. Wielkie dzięki za spotkanie. Dziękuję za rozmowę.


„Sytuacje, w których robi się gorąco, zdarzają się codziennie”. Jak wygląda praca na kolei? – 7mpz

Sytuacje, w których robi się gorąco są właściwie codziennie.

Tak sobieto żartobliwie mówimy, że jeżeli

dzień bez hamowania nagłego na tej linii to jest dzień stracony

tak naprawdę, bo zawsze ktoś

gdzieś wyjedzie na którymś przejeździe, gdzieś wyjdzie

ja wyjechałem zza tego łuku tam podajże dziewięćdziesiąt na godzinę było na liczniku, no i widzę,

że za tym mostkiem bawią się dzieci na torach.

Tak naprawdę nie wiele mogę zrobić, mogę

taki odruch no to jest pociągnięcie za hamulec, wdrożenie hamowania nagłego

podanie sygnału baczność, czyli tego dźwiękowego ostrzeżenia

no i jedyne co jeszcze można zrobić to odwrócić głowę.

Od ponad trzech lat jesteś maszynistą, to na początek musisz się wytłumaczyć,

dlaczego polskie pociągi ciągle się spóźniają.

Ja myślę, że to nie tylko polskie pociągi się spóźniają,

natomiast no jesteśmy gdzieś w czołówce być może.

Problem jest takidosyć złożony, bo możemy te spóźnienia podzielić na kilka różnych.

Najczęściej jest to spowodowane remontami na trasie, czyli gdzieś tam jakiś pociąg

musi przejechać po jednym torze bo drugi jest w remoncie, więc musimy,

no nie mogą dwa pociągi naraz znaleźć się w jednym miejscu, więc musimy się poprzepuszczać wzajemnie.

I rozkłady tego nie przewidują?

Czasami przewidują, jeżeli są to planowe remonty,

to rozkłady to przewidują, natomiast no

nie przewidują że pociąg na przykład jeden z tych,

które się mają ominąć przyjedzie już opóźniony o jakieś 10 min

z jakiegoś innego powodu, np. z powodu pasażerów, którzy drzwi nie zamknęli i...

I tamten pociąg musi czekać i to się...?

Jeden musiał czekać na drugiego no i w tedy te opóźnienia no kumulują się na kazdym kolejnym pociągu.

To jeden powód, co jeszcze?

Drugim powodem, tak jak już wspomniałem wcześniej są np. pasażerowie,

którzy nie zamkną za sobą drzwi wsiadając lub wysiadając.

To ma znaczenie?

Ma ogromne znaczenie, ponieważ przed ruszeniem te wszystkie drzwi muszą być zamknięte,

więc jeśli ktoś tego sam nie zrobi, no to kierownik pociągu czy konduktorzy muszą to zrobić za niego.

No przy krótkim pociągu to jest jeszcze powiedzmy mały problem,

natomiast jeśli pociąg jest 10-12 wagonów, no to już ten czas nam się wydłuża.

Czas się wydłuża, tu jakaś minuta, tu dwie minuty,

no i to potem nam się gdzieś kumuluje dalej.

No dobrze, formalności mamy za sobą,

powiedz, jak to się stało, że zostałeś maszynistą?

Dziecięce marzenie, przypadek?

Znaczy trochę marzenie, trochę przypadek, bo

nie jestem osobą, która miała w rodzinie jakichkolwiek kolejarzy, przynajmniej nie jest mi wiadomo nic o tym.

A to chyba częste?

W tej branży?

W tej branży jest to bardzo częste, że np. tata był kolejarzem, dziadek był kolejarzem, więc i ja będę,

natomiast u mnie nie było takiej sytuacji, ja zawsze

jakoś tak wydaje mi się, że w szkole podstawowej zaczęła się delikatna fascynacja

tymi pociągami, gdzieś tam z kolegami przesiadywaliśmy czasem na dworcu,

później to gdzieś tak zgasło tak we mnie, bo

naczytałem się też w internecie, że tak naprawdę nie ma szans, nie ma sensu,

nie mam szkoły kolejowej, a w tamtym czasie szkoły kolejowe pozamykane wszelkie,

więc to marzenie gdzieś tak sobie przygasało, przygasało, aż w końcu pojawiła się możliwość zapisania na taki kurs,

no i wtedy się to wszystko od nowa obudziło i postanowiłem

spróbować swoich sił w tym zawodzie.

I się udało.

Czy łatwo zostać maszynistą? Jakie warunki trzeba spełnić?

No nie jest to jeden z łatwiejszych zawodów, ani droga do niego nie jest najłatwiejsza,

przede wszystkim trzeba spełniać dość wyśrubowane normy zdrowia, czyli

pierwsza kategoria wzroku i słuchu,

żadnym problemów z sercem, z cukrem, cukrzycą,

i wiele, wiele innych zdrowotnych rzeczy, także tutaj z tego, co sam się orientowałem,

to piloci mają troszeczkę mniejsze wymagania niż my, jeśli chodzi o zdrowie.

Nawet?

Tak.

Także tutaj trzeba przejść te badania, bardzo dużo osób odpada tutaj, głównie ze względu na wzrok,

natomiast

jeżeli to już przejdą, to później czeka nas

dwuletni, mniej więcej dwuletni, kurs,

podczas którego mamy kilka egzaminów jeszcze po drodze, więc tutaj też to wszystko trzeba

przejść i pozdawać, pozaliczać.

Czy samo sterowanie pociągiem, czy to jest skomplikowane?

Bo nie wydaje się.

Hamulec, gaz.

Jest taka historia, którą opowiadają zawsze starsi maszyniści, że

możemy tutaj posadzić małpę i ona pojedzie,

nauczymy małpę jechać tym pociągiem, natomiast gorzej się zatrzymać w miejscu, w którym byśmy chcieli,

a nie w tym, w którym pociąg chciałby się zatrzymać, prawda, czyli my

Samo sterowanie, sama jazda jest no na pewno wymaga nauki, chociażby po to, żeby

w ruchu pasażerskim pasażerami nie szarpało, nie latali po składzie,

w ruchu towarowym na pewno trzeba

wiedzieć, gdzie są wzniesienia, gdzie jakieś górki, spadki, żeby pociąg nam nie stanął przy wzniesieniu

jest to do wyuczenia, natomiast więcej

cierpliwości wymaga nauka hamowania.

Czyli chodzi o to, żeby wyhamować ten ciężki

w odpowiednim odcinku?

W odpowiednim miejscu, żeby zatrzymać się przed semaforem czy w peronie.

Zdarzyło ci się kiedyś nie wycelować?

Na szczęście nie zdarzyła mi się taka historia, zdarzało się, że

czasami troszeczkę za wcześnie się pociąg zatrzymał,

natomiast nigdy się nie zdarzyło, żeby to było za późno, z racji tego też

dlatego też to szkolenie trwa tyle,

chodzi o to, że jeżeli pociąg jest tam gdzieś za daleko

poleci, to mamy już z tego powodu już dosyć poważne konsekwencje są wyciągane.

Jakiego rodzaju?

Często sprawa ociera się o prokuraturę już.

Nawet do tego stopnia?

Tak, to jest spowodowanie zagrożenia... może być podciągnięte pod spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym.

Czyli jednak spora odpowiedzialność?

Na nas ciąży dość spora odpowiedzialność jakby na to nie patrzeć.

Jakie sytuacje w Twojej pracy są najbardziej niebezpieczne?

Największym zagrożeniem są...

dla mnie jako maszynisty

często chociażby złe warunki atmosferyczne, które potrafią

albo wydłużyć drogę hamowania pociągu albo po prostu wskazania semaforów

czy jakieś inne wskaźniki są widoczne z bardzo bliskiej odległości dopiero

więc ten czas na reakcję jest mocno skrócony.

Zagrożeniem są również

często samochody pojawiające się na przejeździe,

gdzie tutaj mamy takie dosyć świeże sprawy, rozbite Pendolino w Ozimku, to było w tamtym roku jeżeli się nie mylę,

czy wjazd pociągu w ciężarówkę załadowaną drewnem, takie rzeczy się niestety zdarzają.

Na szczęście w tych przypadkach, o których mówię nikt nie ucierpiał, natomiast

poważnie – natomiast jest to zagrożenie

życia jakby nie patrzeć, zarówno dla nas jak i innych uczestników ruchu, którzy się po drodze np. poruszają.

Do takich wypadków dochodzi od czasu do czasu,

natomiast ty obserwujesz codziennie te sytuacje.

Czy często są takie, kiedy

robi ci się gorąco, kiedy musisz np. hamować albo włączać klakson?

Sytuacje, w których robi się gorąco są

właściwie codziennie.

Na każdej takiej służbie wydarzy się coś takiego, że zrobi się cieplej człowiekowi,

natomiast takie, żeby już musieć zaczynać awaryjnie hamować

czy coś to na szczęście nie są to

codzienne przypadki.

Natomiast to też zależy od linii, na której się poruszamy,

są takie szlaki, że jest spokój,

ale są takie, że jak to sobie żartobliwie mówimy, że jeżeli

dzień bez nagłego hamowania na tej linii to jest dzień stracony.

Bo zawsze gdzieś ktoś wyjedzie, wyjdzie na jakimś przejeździe.

I co to są za linie? To są takie, które przejeżdżają gdzieś przez miasto czy od czegoś innego to zależy?

To zależy chyba tak naprawdę od... ciężko mi powiedzieć, mam wrażenie, że od

częstotliwości pociągów przejeżdżających przez te miejsca,

jeżeli te pociągi są na porządku, że są co 20-30 minut,

coś jedzie, to rzeczywiście ci ludzie większą uwagę zwracają,

natomiast są takie linie, że jadą dwa pociągi dziennie np., więc to często wygląda w ten sposób, że właściwie

kierowcy nie zwalniają nawet przed przejazdem, tylko widza, że pociąg się zbliża to przyspieszają, żeby zdążyć przed nim przejechać

Są jakieś sytuacje, które zapadły ci w pamięć?

Na pewno zapadła mi w pamięć taka sytuacja, zresztą na linii, na której tak dosyć często wyjeżdżają, to jest na Poznań linia,

z Tarnowskich Gór na Poznań,

tam jest taki mostek, na tym mostku – ten mostek jest za łukiem,

ja wyjechałem zza tego łuku, bodajże 90 km/h było na liczniku,

no i widzę, że za tym mostkiem bawią się dzieci na torach.

No więc oczywiście wdrożyłem hamowanie nagłe, sygnał dźwiękowy baczność podałem,

no i tutaj dwójka dzieci uciekła, jedno nadal siedziało na tych torach, coś tam się bawiło,

mi już, że tak powiem wszystko rosło w oczach, wydawało się, że wszystko trwa wieczność,

no i gdzieś tak 10-20m przed samym pociągiem jakiś mężczyzna zabrał tę dziewczynkę z torów i

na szczęście skończyło się to bezpiecznie.

20 metrów przed?

Tak szacuję, ale też człowiek jest wtedy w szoku, więc być może to było dalej, być może bliżej.

Jesteś tak czy owak blisko,

widzisz tę sytuację, co człowiek myśli?

No bo wiesz, jaki będzie finał, jak to dziecko jakoś nie zniknie.

Myślisz, tak naprawdę do momentu

zbliżenia się, żeby to wszystko jakoś się zatrzymało albo żeby coś się wydarzyło, żeby ta osoba postronna zniknęła z tych torów,

natomiast to co się dzieje później, nie wiem, na szczęście nie miałem takiej sytuacji, żebym musiał się nad tym zastanawiać.

Natomiast z opowieści innych osób wiem, że są to często

pojawiają się myśli, czy ja na pewno wszystko zrobiłem dobrze, czy zachowałem się tak, jak powinienem,

czy mogłem coś zrobić. Jest gdzieś takie

u wielu osób, nie mówię, że u wszystkich, szukanie winy gdzieś w sobie często.

No tak, od wielu lat nieodłącznym, nieprzyjemnym elementem, to eufemizm – nieprzyjemnym, są spotkania z samobójcami.

Ty szczęśliwie nie miałeś takiej sytuacji.

Nie miałem okazji spotkać samobójce na torach.

Natomiast w Godnie zdarzyło mi się, że w pobliżu torów, raz to było na jakimś moście,

drugi raz to było na słupie trakcyjnym, do którego jest sieć trakcyjna przytwierdzona,

dwóch mężczyzn odebrało sobie życie, wieszając się po prostu.

A powiedz mi, tak uczciwie, bo człowiek jest świadomy, że w tej pracy to się zdarza,

czy ty kiedy siadasz do lokomotywy, są takie dni, że myślisz o tym, że gdzieś tam zza jakiegoś łuku, przed twoim pociągiem może stanąć jakaś osoba? Czy człowiek się jakoś tego obawia?

Tak jak mówisz, to jest ryzyko wpisane w ten zawód, więc

tak naprawdę prędzej czy później każdego z nas to spotka.

Są natomiast osoby, które szczęśliwie do emerytury przejeździły i ja też się tej opcji trzymam,

taki mam zamiar.

Natomiast tak, siedzi to gdzieś z tyłu głowy, że są takie dni, czasami siadasz i jest wszystko fajnie, a czasami wsiadasz i zastanawiasz się

czy dzisiaj to nie jest ten mój dzień, w którym kogoś spotkam.

Jest to takie... na pewno jakiś niepokój budzi,

natomiast w pociągu mamy tyle rzeczy do ogarnięcia,

żeby zająć się tym wszystkim, żeby jednak bezpiecznie zawieść pasażerów do celu,

że gdzieś tam myśl, przynajmniej w moim przypadku, jest wypierana, przynajmniej w trakcie drogi raczej o tym nie myślę.

W takich sytuacjach jak dużo lub niedużo zależy od ciebie?

Jak wygląda hamowanie takiego pociągu?

Ja tak naprawdę niewiele mogę zrobić.

Mogę... to jest pociągnięcie za hamulec, wdrożenie hamowania nagłego, podanie sygnału baczność

czyli tego dźwiękowego ostrzeżenia, jeżeli zdążymy, bo to nie zawsze jest ten, jedyne co możemy zrobić jeszcze, to odwrócić głowę.

To jest tyle, co tak naprawdę możemy zrobić, droga hamowania pociągu to jest, zależy oczywiście od warunków, pociągu, itd.,

ale to jest tak myślę, z takiej prędkości 100km/h to jest 600-700 metrów, nawet dłużej.

Oficjalnie podaje się drogę hamowania jeden kilometr.

Czyli w sytuacji, kiedy stoi przed tobą człowiek...

Nie ma szans.

Jesteś zupełnie bezsilny i nawet wciskanie tego hamulca nic nie da.

Nic nie da, dokładnie.

Mam takie poczucie, że w ostatnich latach wiele nowych pociągów pojawiło się na polskich torach

i że ten zawód przeżywa jakiś taki renesans.

W tym sensie, że może więcej młodych osób interesuje się, myśli o tym, żeby zostać maszynistą,

czy faktycznie wiele młodych osób przychodzi do twojej firmy?

Tak, jesteśmy teraz w takim przełomie wiekowym powiedzmy,

przez lata było zaniedbywane szkolenie maszynistów tak naprawdę, była wystarczająca ilość, więc później, tak jak wspominałem, pozamykali te szkoły

kolejowe, nie było tak naprawdę gdzie się szkolić.

No i nie było komu szkolić, bo nie było takiej potrzeby po prostu, jakieś pojedyncze osoby typu właśnie ojciec syna wciągnął itd.,

natomiast teraz ci wszyscy maszyniści dochodzą do wieku emerytalnego.

I nagle zrobiła się bardzo duża przepaść...

Jest bardzo duże zapotrzebowanie?

Już coraz mniejsze, ale nadal jest to duże zapotrzebowanie.

Nie jest już tak duże, gdy ja się przyjmowałem.

Natomiast są braki ogromne, dużo młodych osób przychodzi

do tej pracy i jeżeli tylko dużo osób chciałoby przyjść do tej pracy, to chociażby warunki zdrowotne im na to nie pozwalają.

A jak warunki finansowe? Czy z tej pracy można wyżyć, utrzymać rodzinę?

Można wyżyć, można utrzymać rodzinę, tutaj ciężko podać jakąś konkretną kwotę, bo w jednej firmie będzie to mniej, w innej więcej

w zależności gdzie jeździmy, ile wyjeździmy godzin,

To zawsze zależy, zawsze jest różnie, a czy można podać jakiś taki przedział?

Zawsze jest to powyżej średniej krajowe, zazwyczaj średniej krajowej, ja myślę, że to jest tak

od 3500 w górę, bo tak naprawdę zdarzają się, z opowieści przynajmniej, maszyniści, którzy zarabiają po 10-12 tysięcy,

natomiast coś jest kosztem czegoś, oni są np. w drodze dwa tygodnie i nie ma ich w domu, mają pieniądze, ale gorzej z jakimś tam życiem rodzinnym czy towarzyskim.

Jasne. A jak wygląda taka codzienność, jak ty wychodzisz do pracy, to na jak długo znikasz?

Znikam na maksymalnie 12 godzin tak naprawdę, plus oczywiście dojazdy, ja mam to szczęście, że pracuję w tym samym mieście, w którym jeździmy,

w którym zaczynamy pracę, więc tutaj dużo czasu na to nie marnuję, natomiast maksymalna ilość godzin, którą może spędzić maszynista na pociągu to jest 12 godzin,

po tym czasie musi mieć przerwę.

A co w sytuacji, kiedy mija te 12h a ty masz jeszcze ileś do przejechania, bo np. był postój nieprzewidziany?

Zdarzają się takie sytuacje, ja mogę powiedzieć z perspektywy firm, w których pracowałem, nie wiem, jak to gdzie indziej wygląda,

nie tak dawno była taka głośna sytuacja w mediach, maszynista opuścił pociąg, zatrzymał się gdzieś pod Warszawą, Tak, tak.

Była taka sytuacja. Pasażerowie chcieli, żeby – to zrozumiałe, żeby dojechać jak najszybciej do swojego punktu docelowego,

a taki maszynista mógłby się ugiąć, bo on właściwie stał gdzieś tam pod Grodziskiem, już jest niedaleko tak naprawdę do tej Warszawy,

do końca dniówki, ale wyszedł jakiś samochód, ale jakiś potencjalnie inny wypadek by się przydarzył, no to prokurator pierwsze co robi, to patrzy

czy ten maszynista nie przekroczył czasu pracy.

Jeżeli przekroczył, nawet jeżeli nie miał szansy nic zrobić, no to być może by coś zrobił, prawda.

No to jest wtedy takie gdybanie.

Wspomnieliśmy o tym, że jest coraz więcej nowych pociągów... czy z twojej perspektywy jest różnica między sterowaniem takiego starego pociągu a powiedzmy Pendolino?

Czy robota ta sama?

Jest ogromna różnica w sterowaniu w samym komforcie jazdy,

w sterowaniu również, bo to są stare lokomotywy, które do tej pory jeżdżą i mają po 50 lat, więc technologicznie są dość daleko,

od dzisiejszych czasów, a nowoczesne pociągi to już mamy właściwie samą elektronikę,

która steruje tym pociągiem, więc mamy inne rzeczy do ogarnięcia, mniej wymagające moim zdaniem,

Komfort większy?

Komfort większy, jest ciszej w kabinie przede wszystkim,

no w starych lokomotywach jest ogromny hałas, drgania, gdzie z wiekiem też gdzieś to wychodzi wszystko w zdrowiu,

natomiast w tych nowych pociągach jest dużo ciszej, spokojniej i chociażby taka błaha rzecz jak sprawna klimatyzacja.

Którą nie zawsze można było w tych starszych maszynach uświadczyć.

A są jakieś minusy nowych pociągów? Np. awaryjność?

Np. awaryjność... tak, może nie tyle ich awaryjność jest tym minusem, co poradzenie sobie z jakąś usterką.

W starszych maszynach no to większość maszynistów wie gdzie zajrzeć, gdzie coś...

Gdzie stuknąć, gdzie puknąć...

Gdzie coś włożyć, żeby to jakoś do tej stacji docelowej czy do stacji do której można przysłać lokomotywę zastępczą na podmianę.

Natomiast w nowoczesnych pociągach jedyne co nam pozostaje, jeżeli to nam nie chce jechać i wszystkie jakieś tam opcje na komputerze przejrzeliśmy i jest wszystko w porządku,

to jak z komputerem pozostaje nam zrobić reset pociągu, jeżeli po resecie wstanie to fajnie, jedziemy dalej, jeżeli nie, to już coś po nas musi przyjechać i nas ściągnąć.

Czy to prawda, że miałeś sytuację, kiedy pociąg został uziemiony przez gumę do żucia?

Tak, była taka sytuacja, natomiast to się już wydarzyło na ta zwanej grupie odstawczej, czyli ten pociąg już skończył bieg, ja nim zjechałem

na tę grupę, on był sprzątany,

Ale jak to możliwe? Guma do żucia?

I w momencie, kiedy już miałem wyprowadzać ten pociąg w peron okazało się, że nie chce jechać, pokazywało mi informację, że są niedomknięte drzwi któreś tam.

Ja oczywiście obszedłem ten skład dookoła, wszystko wydawało się być takie, jak powinno,

no jedne drzwi rzeczywiście były otwarte.

Za Chiny ludowe nie chciały się zamknąć.

Okazało się, że problemem, który na 1 rzut oka ciężko było dostrzec, była guma do żucia, która była przyklejona na czujniku, który sprawdza, czy nikt nie stoi przy wejściu na schodach.

Po jej usunięciu usterka została naprawiona i pociąg już mógł ruszyć w drogę.

Stary pociąg by pojechał?

Stary pociąg by pojechał, w tym wypadku tak jest.

Jaka jest największa zaleta tej pracy?

Dla mnie największą zaletą tej pracy jest to, że nie mam nikogo nad głową, kto by mi stał, patrzył na ręce,

po prostu jestem można powiedzieć panem sytuacji, zamykam się w kabinie...

Jesteś tam sam?

Czy masz zmiennika?

Zazwyczaj jestem sam, ale zdarzają się pociągi, gdzie jeździmy w podwójnej obsadzie,

to jest przede wszystkim przy prędkości powyżej 130km/h, taki jest wymóg,

natomiast rzeczywiście zdarzają się sytuacje, że jeździmy we dwóch w innych sytuacjach,

natomiast standardowo prowadzę sam, zamykam się w kabinie, to co dzieje się poza drzwiami tej kabiny nie interesuje mnie do końca,

Masz święty spokój.

Mam święty spokój. Nikt mi nie mówi jedź wolniej, jedź szybciej, hamuj szybciej, hamuj gwałtowniej itd.

Widoki ładne?

Widoki są przepiękne, szczególnie gdy wyruszam w jakieś górskie, do Zwardonia bardzo lubię jeździć, tam są piękne widoki, przy pięknej pogodzie jest naprawdę warto.

Jest co podziwiać.

A największe niedogodności?

Najgorsze niedogodności są w święta,

sylwester, Nowy Rok,

gdzie wszyscy gdzieś tam się spotykają, czy z rodziną razem, natomiast my dość często jesteśmy wtedy w pracy.

No także to jest taka duża niedogodność, przy której bardzo dużo zależy od cierpliwości rodziny, można to tak powiedzieć,

muszą na to spokojniej spojrzeć, że jesteśmy po prostu – że w te dni możemy być poza domem.

A kwestia monotonii, czy to nie jest problem? Czy ta praca nie jest nużąca?

Jak mawiają starsi maszyniści, każda służba jest inna, mimo że jedziemy często w to samo miejsce, czyli zawsze coś innego się może wydarzyć.

No tutaj wyjedzie samochód...

Tutaj dzieciaki, dzisiaj niebieskie BMW, jutro czarny Mercedes, także zawsze coś się dzieje,

natomiast nie, jakoś nie odczuwamy tej monotonii, przynajmniej ja póki co nie odczuwam,

zdarzają się takie trasy, które rzeczywiście się dłużą,

natomiast tak jak mówiłem, gdzieś cały czas tę uwagę musimy skupiać na wielu rzeczach, więc ten czas dość szybko mija.

No i wszystko jasne. Wielkie dzięki za spotkanie. Dziękuję za rozmowę.