×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

7 metrów pod ziemią, „Stawiałem, byłem Panem, miałem przyjaciół. Do czasu” – 7 metrów pod z... (3)

„Stawiałem, byłem Panem, miałem przyjaciół. Do czasu” – 7 metrów pod z... (3)

Człowiek się tego uczy i ma jeszcze to w pamięci i ciężko jest się tego wyzbyć.

Udało ci się znaleźć pracę?

Tak.

Robię w dziale informatycznym, udało się też jakoś, pomimo tego co kiedyś było

udało mi się tam kogoś poznać, kto jest ze mną, kto mi pomaga

I coś tam tworzymy razem, we dwoje.

Pomimo tego kim byłem, i ona, i jej rodzina nie patrzy na to.

Tylko na to co jest i co mogę zrobić teraz.

A każdemu kto bierze mogę powiedzieć, żeby się zastanowił 4 razy

za każdym razem, gdy bierze działkę,

czy ta działka może nie być tą ostatnią działką.

Powiedziałeś też, że cała twoja opowieść była o tym, że

narkotyki zniszczyły ci życie, odebrały ci młodość.

Nawet był czas kiedy podsuwałeś je innym, zarabiając na tym.

Czy zdarza ci się myśleć o tych osobach, które być może też ucierpiały.

Ja tak czasami te osoby widzę, i...

i widzę, że niektóre wyszły z tego i nie biorą.

Wiem, że nie biorą i jakiś tam ten nasz kontakt jest,

nie wspominając już starych czasów, tylko rozmawiamy o tym co jest teraz,

Niektórzy mają z nich rodziny.

Mają już dzieci i się trzymają ale czasami widzę

osoby na ulicy, które

już chyba zaszły jeszcze niżej niż ja,

przerzuciły się z wąchania na zrobienie sobie złotego strzału, po prostu.

No właśnie.

Czyli heroinę, zaczęły po prostu brać heroinę.

Bo coś już dla nich nie wystarczało, tak?

I takim osobom już

można powiedzieć, że można się za nie modlić

i ja wtedy, no, nie będę ukrywał, że dzwonię po prostu na policję, bo widzę tą osobę zaćpaną na klatce czy gdzieś na ławce.

Żeby po prostu jej pomóc. Teraz, osobiście,

sam pomagam trzem osobom wyjść z nałogu.

Podjąłem się czegoś takiego, pomóc im.

Oni nie mają nikogo, mieli dziewczyny, potracili je,

mieli dzieci, które nie chcą ich znać.

To jest ciężkie dla kogoś takiego, kto zostaje sam,

bo osoby, które są uzależnione siedzą w tym bagnie sam, samemu, a nie...

Inni nie chcą tego zauważać, to jest tak, że

to jest jego problem nie mój, mam to gdzieś.

Dużo osób po prostu odcina się od takich osób,

mówiąc, że 'ok, to jest jego problem, trudno',

a taka osoba, która jest uzależniona, widząc to, że jest odpychana,

popada coraz bardziej w nałóg.

Ludzie sobie nie zdają z tego sprawy, ale tak jest.

Adam, dziękuję za rozmowę, powodzenia.

Dziękuję.


„Stawiałem, byłem Panem, miałem przyjaciół. Do czasu” – 7 metrów pod z... (3) "Ich stand, ich war der Herr, ich hatte Freunde. Bis" - 7 Meter unter z... (3) "I stood, I was the Lord, I had friends. Until" - 7 meters below the z... (3)

Człowiek się tego uczy i ma jeszcze to w pamięci i ciężko jest się tego wyzbyć.

Udało ci się znaleźć pracę?

Tak.

Robię w dziale informatycznym, udało się też jakoś, pomimo tego co kiedyś było

udało mi się tam kogoś poznać, kto jest ze mną, kto mi pomaga

I coś tam tworzymy razem, we dwoje.

Pomimo tego kim byłem, i ona, i jej rodzina nie patrzy na to.

Tylko na to co jest i co mogę zrobić teraz.

A każdemu kto bierze mogę powiedzieć, żeby się zastanowił 4 razy

za każdym razem, gdy bierze działkę,

czy ta działka może nie być tą ostatnią działką.

Powiedziałeś też, że cała twoja opowieść była o tym, że

narkotyki zniszczyły ci życie, odebrały ci młodość.

Nawet był czas kiedy podsuwałeś je innym, zarabiając na tym.

Czy zdarza ci się myśleć o tych osobach, które być może też ucierpiały.

Ja tak czasami te osoby widzę, i...

i widzę, że niektóre wyszły z tego i nie biorą.

Wiem, że nie biorą i jakiś tam ten nasz kontakt jest,

nie wspominając już starych czasów, tylko rozmawiamy o tym co jest teraz,

Niektórzy mają z nich rodziny.

Mają już dzieci i się trzymają ale czasami widzę

osoby na ulicy, które

już chyba zaszły jeszcze niżej niż ja,

przerzuciły się z wąchania na zrobienie sobie złotego strzału, po prostu.

No właśnie.

Czyli heroinę, zaczęły po prostu brać heroinę.

Bo coś już dla nich nie wystarczało, tak?

I takim osobom już

można powiedzieć, że można się za nie modlić

i ja wtedy, no, nie będę ukrywał, że dzwonię po prostu na policję, bo widzę tą osobę zaćpaną na klatce czy gdzieś na ławce.

Żeby po prostu jej pomóc. Teraz, osobiście,

sam pomagam trzem osobom wyjść z nałogu.

Podjąłem się czegoś takiego, pomóc im.

Oni nie mają nikogo, mieli dziewczyny, potracili je,

mieli dzieci, które nie chcą ich znać.

To jest ciężkie dla kogoś takiego, kto zostaje sam,

bo osoby, które są uzależnione siedzą w tym bagnie sam, samemu, a nie...

Inni nie chcą tego zauważać, to jest tak, że

to jest jego problem nie mój, mam to gdzieś.

Dużo osób po prostu odcina się od takich osób,

mówiąc, że 'ok, to jest jego problem, trudno',

a taka osoba, która jest uzależniona, widząc to, że jest odpychana,

popada coraz bardziej w nałóg.

Ludzie sobie nie zdają z tego sprawy, ale tak jest.

Adam, dziękuję za rozmowę, powodzenia.

Dziękuję.