×

LingQ'yu daha iyi hale getirmek için çerezleri kullanıyoruz. Siteyi ziyaret ederek, bunu kabul edersiniz: cookie policy.


image

Manifest komunistyczny, Manifest Komunistyczny 2

Manifest Komunistyczny 2

Rozdział 2. Proletariat i komuniści. Z książki Manifest komunistyczny.

Nagranie LibriVox. Wszystkie nagrania LibriVox należą do domenu publicznej.

Więcej informacji o nagraniach lub wolontariacie na stronie LibriVox.org.

W jakim stosunku w ogóle pozostają komuniści do proletariuszów?

Komuniści nie są żadną odrębną partią w stosunku do innych partii robotniczych.

Nie mają oni żadnych interesów obcych interesom całego proletariatu.

Nie wysyłają oni żadnych zasad, które by ruchom proletariatu narzucić chcieli.

Komuniści wyróżniają się od innych partii robotniczych tym tylko, że po pierwsze

w walkach proletariatu rozmaitych narodów bronią wspólnych całemu proletariatowi

od narodowości niezależnych jego interesów.

Powtórę zaś tym, że w rozmaitych fazach jakie walka proletariatu z burżuazją przechodzi

mają zawsze na oku interes całości ruchu.

Komuniści wtedy w praktyce są najbardziej skrajną, zawsze naprzód wybiegającą częścią

partii robotniczych wszystkich krajów.

Teoretycznie zaś mają tę wyższość nad resztą proletariatu, że rozumieją warunki,

przebieg i ogólne rezultaty ruchu robotniczego.

Najbliższe zadanie komunistów jest najzupełniej to samo, co i innych stronnictw proletariatu.

Organizacja klas pracujących, obalenie panowania burżuazji

i zdobycie władzy politycznej przez proletariat.

Zasady teoretyczne komunistów nie są bynajmniej wynikiem idei i zasad,

które wykrył i ogłosił ten lub ów reformator świata.

Są one jedynie sformułowaniem rzeczywiście istniejących warunków współczesnej walki klas,

teoretycznym wyrazem odbywającego się w oczach naszych przewrotu.

Zniesienie dotychczasowych form własności nie jest mniej część wyłącznie dla komunizmu,

socjalizmu, tylko charakterystycznym.

Formy własności nieustannie przez rozmaite dziejowe okresy były odmieniane,

podlegały ustawicznie historycznym przemianom.

Wielka rewolucja francuska na przykład znosi własność feudalną na rzecz własności burżuazyjnej.

Charakterystycznym wtedy dla komunizmu jest nie dążenie do zniesienia własności w ogóle,

lecz dążenie do zniesienia form własności burżuazyjnej.

Skoro wszakże burżuazyjna własność prywatna jest ostatnim i najdoskonalszym wyrazem systemu

wytwarzania i przyswajania produktu opartego na antagonizmie klasowym,

systemu opartego na wyzyskiwaniu,

prze to komuniści w tym sensie mogą swoją teorię w następującym stresić zdaniu –

zniesienie własności prywatnej.

Zarzucają nam, komunistom, że chcemy zniszczyć osobiście nabytą, osobiście zapracowaną własność,

że chcemy znieść własność, która jest podstawą osobistej wolności, działalności i samodzielności.

Zapracowana, nabyta, osobiście zarobiona własność.

O jakiejże jednak mówicie nam własności?

Czy o małomieszczańskiej i włościańskiej może?

Ależ nie potrzebujemy jej niszczyć, gdyż ją zniszczył i niszczy codziennie rozwój przemysłu.

Ale mówicie może o współczesnej burżuazyjnej własności prywatnej?

Ale czyż praca najemna, czyż praca predotariusza wytwarza dla niego własność?

Bynajmniej, wytwarza ona kapitał, czyli własność, która pracę najemną wyzyskuje,

która pomnażać się może tylko pod tym warunkiem, że tworzyć będzie nową pracę najemną dla nowego wyzyskiwania.

Własność w dzisiejszej formie swojej opiera się na antagonizmie kapitału i pracy najemnej.

Rozważmy więc ten antagonizm.

Być kapitalistą znaczy nie tylko pewne osobiste zajmować stanowisko, ale i stanowisko społeczne.

Kapitał jest produktem pracy zbiorowej i może być zużytkowanym tylko przez pracę zbiorową wielu członków,

ba, ostatecznie tylko przez pracę zbiorową wszystkich nawet społeczeństwa członków.

Kapitał nie jest prze to żadną osobistą, jedną społeczną siłą.

Jeżeli tedy kapitał stanie się własnością wspólną wszystkich społeczeństwa członków,

to akt ten nie będzie bynajmniej zamianą własności osobistej na własność społeczną.

Przez akt ten zmienia się tylko społeczny charakter własności.

Traci ona tu tylko swój charakter klasowy.

Przejdźmy do pracy najemnej.

Przeciętna cena pracy najemnej jest to minimum płacy zarobkowej,

to jest suma środków koniecznych dla utrzymania życia robotnika jako robotnika.

Tego więc, co robotnik pracą swoją zdobywa, starczy mu zaledwo na utrzymanie jego życia.

Owóż nie myślimy wcale znosić takiego osobistego przywłaszczania produktów pracy koniecznych dla utrzymania życia.

Nie myślimy znosić takiego osobistego przywłaszczania,

które nie daje żadnych czystych dochodów i dać nim może panowanie nad cudzą pracą.

Chcemy jedynie znieść neundzotę tego przywłaszczania,

które pozwala robotnikowi żyć dlatego tylko, aby pobnażać kapitał

i dopóty tylko, póki to dla interesów klasy panującej jest potrzebna.

W społeczeństwie burżuazyjnym żywa praca jest tylko środkiem zwiększenia pracy nagromadzonej, skrystalizowanej.

W społeczeństwie zaś komunistycznym praca nagromadzona będzie środkiem dla rozszerzenia,

wzbogacenia i uwygodnienia życia pracujących.

W społeczeństwie burżuazyjnym, że to przeszłość panuje nad teraźniejszością.

W ustroju komunistycznym teraźniejszość zapanować musi nad przeszłością.

W społeczeństwie burżuazyjnym kapitał jest samodzielnym i indywidualnym.

Pracujący zaś indywiduum jest niesamodzielny i skrępowany w swojej indywidualności.

Otóż zniesienie tego stosunku nazywa burżuazja zniesieniem wolności osobistej.

I mają rację. Chodzi tu bowiem najrzeczywiściej o zniesienie burżuazyjnej indywidualności,

burżuazyjnej samodzielności i burżuazyjnej wolności.

Warunki współczesnej produkcji przez wolność każą nam zrozumieć wolność handlu, kupna i sprzedaży.

Skoro wszakże zniknie handel w ogóle, to zniknie tym samym i wolny handel.

Gadanina o wolności spekulowania, jak i wszystkie inne krzyki naszej burżuazji o wolności w ogóle,

mają sens wobec handlu uciśnionego, wobec poddaństwa mieszczani na wieków średnich,

ale nigdy wobec komunistycznego zniesienia handlu, ale nigdy wobec zniesienia burżuazyjnego systemu produkcji,

ale nigdy wobec zniesienia burżuazji samej.

Oburzacie się na to, że chcemy znieść własność prywatną.

Ależ w waszym obecnym społeczeństwie własność dla dziewięciodziesiątych jego członków jest już zniesioną.

Istnieje ona dlatego tylko i dzięki temu tylko, że dla owych dziewięciodziesiątych nie masz jej właśnie.

Robicie nam więc zarzut za to, że chcemy znieść waszą formę posiadania,

której koniecznym warunkiem jest pozbawienie ogromnej większości społeczeństwa wszelkiej własności.

Zarzucacie nam jednym słowem, że chcemy znieść waszą własność.

Macie słuszność. Chcemy to najistotniej uczynić.

Chwila, w której praca nie da się nadal przeistaczać w kapitał, pieniądze, rentę,

albo mówiąc krótko, nie da się przeistaczać w zmonopolizowaną siłę społeczną,

to jest chwila, w której własność prywatna nie będzie mogła stawać się własnością burżuazyjną,

chwila ta, wołacie, będzie zarazem chwilą zguby wszelkiej indywidualności.

Świadczycie wtedy sami, że indywidualnością jest dla was nikt inny, jak tylko najwyłącznie kapitalista.

Burżuazyjny posiadacz. A indywidualność taka najistotniej zniszczoną być powinna zeszczętem.

Komunizm nie zabrania bynajmniej przywłaszczać produkty społeczne.

Odbierze on tylko możliwość wyzyskiwać pracę, przez co przywłaszczanie.

Rozprawia ją też, że zniesienie własności prywatnej sprowadzi zanik wszelkiej działalności

i będzie proklamowaniem powszechnego próżnictwa.

Jeśli by zarzut ten był słusznym, burżuazyjne społeczeństwo musiało dawno już skonać z lenistwa,

gdyż ci, co w nim pracują, nie zdobywają nic, a przywłaszczyciele właśnie nic nie robią.

Wszystko to obraca się koło ustawicznego powtarzania, że nie będzie pracy najemnej, skoro nie masz kapitału.

Wszystkie zarzuty stosowane przeciwkomunistycznemu systemowi przywłaszczania i produkowania dóbr materialnych

stosowane są także i w dziedzinie przywłaszczania oraz produkcji dóbr umysłowych.

Jak dla kapitalisty zniesienie klasowego charakteru własności wyobraża się jako zniesienie produkcji samej,

tak też i zniesienie klasowego charakteru oświaty jest w jego mózgu identyczne ze zniesieniem oświaty w ogóle.

Ale oświata, o której utracie rozpacza, dla okromnej większości jest tylko wyrabianiem się na maszynę.

Nie występujcie wszakże z nami do walki oceniając zniesienie burżuazyjnej własności

waszymi pojęciami o wolności, o świacie, prawie itd.

Wasze idee nawet są wytworami burżuazyjnego systemu produkcji i posiadania.

Podobnież jak wasze prawo jest tylko doznaczenie ustawy podniesioną waszej klasy wolą,

której treść dają materialne warunki istnienia waszego jako klasy.

Stronniczość, z którą wasz system produkcji i posiadania ogłaszacie nie za wytwór warunków historycznych

upadających z dalszym rozwojem produkcji, ale za wieczne natury i rozumu prawo,

stronniczość ta charakterystyczna jest nie tylko dla was.

Owszem, widzieliśmy ją we wszystkich klasach, w których panowanie już upadło.

Nie chcecie zastosować do własności burżuazyjnej tego, co zrozumiałem wam jest wyśmienicie,

w stosunku do form własności starożytnej i feudalnej.

Zniesienie rodziny.

Najradykalniejsi nawet powstają z oburzeniem przeciw temu obrzydliwemu zamiarowi komunistów.

Ale na czymże zasadza się współczesna rodzina burżuazyjna?

Na kapitale, na zyskach prywatnych.

W formie zupełnie rozwiniętej istnieje ona tylko dla burżuazji

i ma uzupełnienie swoje w wymuszonej bezrodzinności proletariatu oraz w nierządzie publicznym.

Rodzina burżuazyjna upada najkonieczniej z chwilą zniesienia uzupełnień,

a jedno i drugie z upadkiem kapitału.

Albo zarzucacie nam może, że chcemy znieść wyzyskiwanie dzieci przez rodziców?

Do takich zbrodniczych zamiarów przyznajemy się otwarcie.

Utrzymujecie także, iż niszczymy najzaufańsze, najdroższe stosunki,

proponując zamiast wychowania domowego, wychowanie społeczne.

A czyż waszego wychowania nie określa społeczeństwo?

Czyż nie jest ono zależne od stosunków społecznych, w jakich się znajduje?

Nie pozostajesz ono pod bezpośrednim lub pośrednim kierownictwem społecznym,

pod wpływem szkoły itd.?

Wpływ społeczeństwa na wychowanie nie jest bynajmniej wynalazkiem komunistów.

Zmieniają oni jedynie charakter tego wpływu.

Wyrwają jedynie wychowanie spod wpływu w klasę panującej.

Burżuazyjne gadanie o rodzinie i wychowaniu, o serdecznych stosunkach dzieci do rodziców,

jest tym obrzydliwsze, im bardziej wielki przemysł w skutkach swoich związków rodzinnych

wśród proletariatu niszczy, a dzieci po prostu w towar zamienia.

Ależ wy chcecie wspólności kobiet!

Przeszczy nam cała burżuazja z połem.

Wyzyskiwacz widzi w swojej żonie tylko narzędzia produkcji,

słysząc zaś, że narzędzia produkcji eksploatowane będą wspólnie, kolektywnie,

nie może naturalnie wyobrazić sobie, żeby wspólność nie była także udziałem kobiet.

Nie domyśla się, że o to tu właśnie chodzi,

aby kobiety przestały być tylko narzędziami produkcji.

Zresztą nie masz nic śmieszniejszego

nad wysoce moralne oburzenie kapitalistów z powodu rzekomej oficjalnej wspólności o kobiet

w postroju komunistycznym.

Komuniści nie mają potrzeby ustanawiać wspólności kobiet, gdyż istniała ona prawie zawsze.

Nasi kapitaliści, nie zadowalając się tym,

że rozporządzają żonami i córkami proletariuszów,

nie mówimy już o prostej socji oficjalnej,

ze szczególnym zamiłowaniem uwodzą jeszcze nawzajem swoje żony.

Burżuazyjne małżeństwo w istocie rzeczy jest wspólnością mężatek.

Komunistom można by chyba za to jedynie czynić zarzut,

że miasto obłudnej, ukrytej wspólności kobiet

chcą proklamować ją oficjalnie, otwarcie.

Zresztą rozumie się samo przez się,

iż usunięcie obecnego systemu produkcji

zniesie także zrodzoną przezeń wspólność kobiet,

to jest nierząd.

Zarzuca się dalej komunistom,

że występują przeciw ojczyźnie,

że podkopują narodowość.

Robotnicy nie mają ojczyzny.

Niepodobna im odbierać tego, czego nie mają,

dążąc przede wszystkim do pochwycenia władzy politycznej,

do zorganizowania się w klasę narodową,

do ukonstytuowania się jako naród,

proletariat musi być narodowym,

jakkolwiek nigdy w znaczeniu burżuazyjnym.

Narodowe odgraniczenia i antagonizmy ludów

znikają już dzisiaj coraz bardziej,

dzięki rozwojowi burżuazji,

wolności handlu,

dzięki rynkowi powszechnemu,

jednostajności produkcji przemysłowej

i odpowiadających jej warunków życia.

Panowanie proletariatu posunie to jeszcze dalej.

Zjednoczona akcja co najmniej wszystkich cywilizowanych krajów

jest pierwszym warunkiem emancypacji klas pracujących.

O ile znikać będzie wyzyskiwanie jednostki przez jednostkę,

o tyle też zanikać musi wyzyskiwanie narodu przez naród.

Z upadkiem antagonizmu klas wewnątrz narodu

upada też wrogi stosunek jednych narodowości do drugich.

Zarzuty, podnoszone przeciw komunizmowi

ze stanowiska religijnego, filozoficznego i ideologicznego

w ogóle nie zasługują nawet na szczegółowe odparcie.

Czyż potrzeba głębokiego umysłu na to,

aby wyrozumieć, że zmianie warunków życia,

że zmianie stosunków społecznych ludzi,

że zmianie ich społecznego istnienia

towarzyszyć musi przewrot w ich wyobrażeniach,

pojęciach, poglądach?

Słowem, przewrót w ich świadomości, poglądzie na świat?

Przecież historia myśli ludzkiej dowodzi właśnie,

że produkcja umysłowa przekształca się

odpowiednio do zmian w produkcji materialnej.

Idee danego okresu są zawsze tylko

ideami klas faktycznie panujących.

Mówię o myślach, które całą społeczność rewolucjonizują.

Owóż powiedzenia te konstatują tylko,

że w łonie starego społeczeństwa

wytworzyły się pierwiastki nowego,

że upadkowi starych warunków

towarzyszy upadek idei starych.

Kiedy świat starożytny rozwalał się w grudzy,

religie jego ustąpiły miejsca chrystianizmowi.

Kiedy idee chrześcijańskie upadły

pod ciosami idei rozumowanych,

XVIII wieku społeczeństwo feudalne

walczyło też na śmierć i życie

z ówcześnie rewolucyjną burżuazją.

Wolna konkurencja znalazła w zakresie nauki swój wyraz

w ideach wolności sumienia i tolerancji religijnej.

Bez wątpienia, powiedzą nam,

idee religijne, moralne, filozoficzne, prawne itd.

zmieniają się z postępem czasu.

Ale religia, moralność, filozofia, polityka, prawo

pozostają pomimo to zawsze.

A nadto mamy przeciwprawdy wieczne,

jak wolność, sprawiedliwość itd.,

które są wspólne dla wszystkich okresów rozwoju społecznego.

Komunizm wszakże i te wieczne chciałby znieść prawdy.

Znosi on religie, moralność,

znosi je zamiast przekształcić na nowo,

a tym samym staje w sprzeczności

z całym dotychczasowym rozwojem społeczeństw.

Do czegoś sprowadza się to oskarżenia.

Dzieje wszystkich do dziś dnia istniejących społeczeństw

nie wyszły z granic antagonizmów klasowych,

które w rozmaitych okresach rozmaicie się układały.

Nie bacząc wszakże na rozmaite formy swoje,

wyzyskiwanie jednej części społeczeństwa przed drugą jest faktem,

wspólnym wszystkim wiekom ubiegłym.

Nic wtedy dziwnego, że świadomość społeczna wszystkich wieków,

nie zważając na całą rozmaitość i odmienność swoich okresów,

przejawia się w pewnych wspólnych formach.

W formach świadomości,

które dopiero z upadkiem antagonizmów klasowych zaniknąć mogą.

Rewolucja komunistyczna jest najradykalniejszym zerwaniem

z przekazanymi nam systemami posiadania,

a więc jej rozwój najradykalniej

z pozostałościami starych idei walczy.

Porzućmy już wszystkie zarzuty Burżuazji przeciw komunistom.

Widzieliśmy wyżej, że pierwszym krokiem rewolucji robotniczej

jest podniesienie się proletariatu na stanowisko klasy panującej,

czyli wywalczenie demokracji, wszechwładztwa ludu.

Proletariat zużytkuje swoją pracę polityczną w tym kierunku,

że stopniowo wyrywać będzie z rąk Burżuazji kapitał,

że narzędzia pracy, środki produkcji,

zcentralizuje w ręku państwa,

to jest uorganizowanego jak klasa panująca proletariatu,

że wreszcie masę sił produkcyjnych wedle możliwości szybko powiększy.

Rzecz naturalna, że początkowo może to być osiągnięte

jedynie przez despotyczne napady na prawo własności

i burżuazyjne warunki produkcji,

a więc przez środki, które ekonomicznie wydają się niedostatecznymi

i niepewnymi, ale które z rozrostem ruchu

staną się potęgą niesłychaną,

a jako środki dla przewrotu w systemie produkcji są prawdziwie konieczne.

W rozmaitych krajach środki te będą naturalnie rozmaite.

Dla krajów najpostępowszych jednak dość powszechnie można by zastosować, co następuje.

4. Konfiskata majątku emigrantów i buntowników.

5. Centralizacja kredytów w rękach państwa przez Bank Narodowy z kapitałem państwowym

i bezwarunkowym monopolem.

6. Centralizacja środków transportowych w ręku państw.

7. Pomnożenie ilości fabryk narodowych, państwowych, narzędzi produkcji,

uprawa i melioracja gruntów wedle ogólnego planu.

8. Jednaki przymus roboczy dla wszystkich.

Ustanowienie armii przemysłowych, zwłaszcza dla rolnictwa.

9. Zjednoczenie rolnictwa z przemysłem.

Powolne zniesienie różnic między miastem a wsią.

10. Publiczne i bezpłatne wychowanie.

Usunięcie pracy dzieci w fabrykach w formie dzisiejszej.

Zjednoczenie wychowania z produkcją materialną itd. itd.

Kiedy z biegiem postępu różnice klas zginą,

a produkcja zostanie skoncentrowaną w ręku stowarzyszonych indywiduów,

wówczas władza polityczna straci swój polityczny charakter.

Władza polityczna, powiem, jest właściwie zorganizowaną siłą

pewnej klasy dla ucisku innej.

Jeżeli pretariat w walce z Burżuazją na jej nieodbicie

jako klasa zorganizować się musi,

jeżeli musi przez rewolucję stać się klasą panującą

i jako klasa panująca przewrót gwałtowny

w starym systemie produkcji sprowadzić,

to z chwilą przeistoczenia warunków tej produkcji

niszczy on także warunki istnienia antagonizmu klas,

za czym i same klasy, a więc i swoje nawet panowanie klasowe.

Ze starego Burżuazyjnego społeczeństwa w ten sposób,

z jego klasami i z jego antagonizmem klasowym,

wyłoni się stowarzyszenie, w którym naturalny,

swobodny rozwój każdego będzie warunkiem koniecznym

wolnego rozwoju wszystkich.

Koniec rozdziału drugiego.


Manifest Komunistyczny 2 Communist Manifesto 2 Комуністичний маніфест 2

Rozdział 2. Proletariat i komuniści. Z książki Manifest komunistyczny.

Nagranie LibriVox. Wszystkie nagrania LibriVox należą do domenu publicznej.

Więcej informacji o nagraniach lub wolontariacie na stronie LibriVox.org.

W jakim stosunku w ogóle pozostają komuniści do proletariuszów?

Komuniści nie są żadną odrębną partią w stosunku do innych partii robotniczych.

Nie mają oni żadnych interesów obcych interesom całego proletariatu.

Nie wysyłają oni żadnych zasad, które by ruchom proletariatu narzucić chcieli.

Komuniści wyróżniają się od innych partii robotniczych tym tylko, że po pierwsze

w walkach proletariatu rozmaitych narodów bronią wspólnych całemu proletariatowi

od narodowości niezależnych jego interesów.

Powtórę zaś tym, że w rozmaitych fazach jakie walka proletariatu z burżuazją przechodzi

mają zawsze na oku interes całości ruchu.

Komuniści wtedy w praktyce są najbardziej skrajną, zawsze naprzód wybiegającą częścią

partii robotniczych wszystkich krajów.

Teoretycznie zaś mają tę wyższość nad resztą proletariatu, że rozumieją warunki,

przebieg i ogólne rezultaty ruchu robotniczego.

Najbliższe zadanie komunistów jest najzupełniej to samo, co i innych stronnictw proletariatu.

Organizacja klas pracujących, obalenie panowania burżuazji

i zdobycie władzy politycznej przez proletariat.

Zasady teoretyczne komunistów nie są bynajmniej wynikiem idei i zasad,

które wykrył i ogłosił ten lub ów reformator świata.

Są one jedynie sformułowaniem rzeczywiście istniejących warunków współczesnej walki klas,

teoretycznym wyrazem odbywającego się w oczach naszych przewrotu.

Zniesienie dotychczasowych form własności nie jest mniej część wyłącznie dla komunizmu,

socjalizmu, tylko charakterystycznym.

Formy własności nieustannie przez rozmaite dziejowe okresy były odmieniane,

podlegały ustawicznie historycznym przemianom.

Wielka rewolucja francuska na przykład znosi własność feudalną na rzecz własności burżuazyjnej.

Charakterystycznym wtedy dla komunizmu jest nie dążenie do zniesienia własności w ogóle,

lecz dążenie do zniesienia form własności burżuazyjnej.

Skoro wszakże burżuazyjna własność prywatna jest ostatnim i najdoskonalszym wyrazem systemu

wytwarzania i przyswajania produktu opartego na antagonizmie klasowym,

systemu opartego na wyzyskiwaniu,

prze to komuniści w tym sensie mogą swoją teorię w następującym stresić zdaniu –

zniesienie własności prywatnej.

Zarzucają nam, komunistom, że chcemy zniszczyć osobiście nabytą, osobiście zapracowaną własność,

że chcemy znieść własność, która jest podstawą osobistej wolności, działalności i samodzielności.

Zapracowana, nabyta, osobiście zarobiona własność.

O jakiejże jednak mówicie nam własności?

Czy o małomieszczańskiej i włościańskiej może?

Ależ nie potrzebujemy jej niszczyć, gdyż ją zniszczył i niszczy codziennie rozwój przemysłu.

Ale mówicie może o współczesnej burżuazyjnej własności prywatnej?

Ale czyż praca najemna, czyż praca predotariusza wytwarza dla niego własność?

Bynajmniej, wytwarza ona kapitał, czyli własność, która pracę najemną wyzyskuje,

która pomnażać się może tylko pod tym warunkiem, że tworzyć będzie nową pracę najemną dla nowego wyzyskiwania.

Własność w dzisiejszej formie swojej opiera się na antagonizmie kapitału i pracy najemnej.

Rozważmy więc ten antagonizm.

Być kapitalistą znaczy nie tylko pewne osobiste zajmować stanowisko, ale i stanowisko społeczne.

Kapitał jest produktem pracy zbiorowej i może być zużytkowanym tylko przez pracę zbiorową wielu członków,

ba, ostatecznie tylko przez pracę zbiorową wszystkich nawet społeczeństwa członków.

Kapitał nie jest prze to żadną osobistą, jedną społeczną siłą.

Jeżeli tedy kapitał stanie się własnością wspólną wszystkich społeczeństwa członków,

to akt ten nie będzie bynajmniej zamianą własności osobistej na własność społeczną.

Przez akt ten zmienia się tylko społeczny charakter własności.

Traci ona tu tylko swój charakter klasowy.

Przejdźmy do pracy najemnej.

Przeciętna cena pracy najemnej jest to minimum płacy zarobkowej,

to jest suma środków koniecznych dla utrzymania życia robotnika jako robotnika.

Tego więc, co robotnik pracą swoją zdobywa, starczy mu zaledwo na utrzymanie jego życia.

Owóż nie myślimy wcale znosić takiego osobistego przywłaszczania produktów pracy koniecznych dla utrzymania życia.

Nie myślimy znosić takiego osobistego przywłaszczania,

które nie daje żadnych czystych dochodów i dać nim może panowanie nad cudzą pracą.

Chcemy jedynie znieść neundzotę tego przywłaszczania,

które pozwala robotnikowi żyć dlatego tylko, aby pobnażać kapitał

i dopóty tylko, póki to dla interesów klasy panującej jest potrzebna.

W społeczeństwie burżuazyjnym żywa praca jest tylko środkiem zwiększenia pracy nagromadzonej, skrystalizowanej.

W społeczeństwie zaś komunistycznym praca nagromadzona będzie środkiem dla rozszerzenia,

wzbogacenia i uwygodnienia życia pracujących.

W społeczeństwie burżuazyjnym, że to przeszłość panuje nad teraźniejszością.

W ustroju komunistycznym teraźniejszość zapanować musi nad przeszłością.

W społeczeństwie burżuazyjnym kapitał jest samodzielnym i indywidualnym.

Pracujący zaś indywiduum jest niesamodzielny i skrępowany w swojej indywidualności.

Otóż zniesienie tego stosunku nazywa burżuazja zniesieniem wolności osobistej.

I mają rację. Chodzi tu bowiem najrzeczywiściej o zniesienie burżuazyjnej indywidualności,

burżuazyjnej samodzielności i burżuazyjnej wolności.

Warunki współczesnej produkcji przez wolność każą nam zrozumieć wolność handlu, kupna i sprzedaży.

Skoro wszakże zniknie handel w ogóle, to zniknie tym samym i wolny handel.

Gadanina o wolności spekulowania, jak i wszystkie inne krzyki naszej burżuazji o wolności w ogóle,

mają sens wobec handlu uciśnionego, wobec poddaństwa mieszczani na wieków średnich,

ale nigdy wobec komunistycznego zniesienia handlu, ale nigdy wobec zniesienia burżuazyjnego systemu produkcji,

ale nigdy wobec zniesienia burżuazji samej.

Oburzacie się na to, że chcemy znieść własność prywatną.

Ależ w waszym obecnym społeczeństwie własność dla dziewięciodziesiątych jego członków jest już zniesioną.

Istnieje ona dlatego tylko i dzięki temu tylko, że dla owych dziewięciodziesiątych nie masz jej właśnie.

Robicie nam więc zarzut za to, że chcemy znieść waszą formę posiadania,

której koniecznym warunkiem jest pozbawienie ogromnej większości społeczeństwa wszelkiej własności.

Zarzucacie nam jednym słowem, że chcemy znieść waszą własność.

Macie słuszność. Chcemy to najistotniej uczynić.

Chwila, w której praca nie da się nadal przeistaczać w kapitał, pieniądze, rentę,

albo mówiąc krótko, nie da się przeistaczać w zmonopolizowaną siłę społeczną,

to jest chwila, w której własność prywatna nie będzie mogła stawać się własnością burżuazyjną,

chwila ta, wołacie, będzie zarazem chwilą zguby wszelkiej indywidualności.

Świadczycie wtedy sami, że indywidualnością jest dla was nikt inny, jak tylko najwyłącznie kapitalista.

Burżuazyjny posiadacz. A indywidualność taka najistotniej zniszczoną być powinna zeszczętem.

Komunizm nie zabrania bynajmniej przywłaszczać produkty społeczne.

Odbierze on tylko możliwość wyzyskiwać pracę, przez co przywłaszczanie.

Rozprawia ją też, że zniesienie własności prywatnej sprowadzi zanik wszelkiej działalności

i będzie proklamowaniem powszechnego próżnictwa.

Jeśli by zarzut ten był słusznym, burżuazyjne społeczeństwo musiało dawno już skonać z lenistwa,

gdyż ci, co w nim pracują, nie zdobywają nic, a przywłaszczyciele właśnie nic nie robią.

Wszystko to obraca się koło ustawicznego powtarzania, że nie będzie pracy najemnej, skoro nie masz kapitału.

Wszystkie zarzuty stosowane przeciwkomunistycznemu systemowi przywłaszczania i produkowania dóbr materialnych

stosowane są także i w dziedzinie przywłaszczania oraz produkcji dóbr umysłowych.

Jak dla kapitalisty zniesienie klasowego charakteru własności wyobraża się jako zniesienie produkcji samej,

tak też i zniesienie klasowego charakteru oświaty jest w jego mózgu identyczne ze zniesieniem oświaty w ogóle.

Ale oświata, o której utracie rozpacza, dla okromnej większości jest tylko wyrabianiem się na maszynę.

Nie występujcie wszakże z nami do walki oceniając zniesienie burżuazyjnej własności

waszymi pojęciami o wolności, o świacie, prawie itd.

Wasze idee nawet są wytworami burżuazyjnego systemu produkcji i posiadania.

Podobnież jak wasze prawo jest tylko doznaczenie ustawy podniesioną waszej klasy wolą,

której treść dają materialne warunki istnienia waszego jako klasy.

Stronniczość, z którą wasz system produkcji i posiadania ogłaszacie nie za wytwór warunków historycznych

upadających z dalszym rozwojem produkcji, ale za wieczne natury i rozumu prawo,

stronniczość ta charakterystyczna jest nie tylko dla was.

Owszem, widzieliśmy ją we wszystkich klasach, w których panowanie już upadło.

Nie chcecie zastosować do własności burżuazyjnej tego, co zrozumiałem wam jest wyśmienicie,

w stosunku do form własności starożytnej i feudalnej.

Zniesienie rodziny.

Najradykalniejsi nawet powstają z oburzeniem przeciw temu obrzydliwemu zamiarowi komunistów.

Ale na czymże zasadza się współczesna rodzina burżuazyjna?

Na kapitale, na zyskach prywatnych.

W formie zupełnie rozwiniętej istnieje ona tylko dla burżuazji

i ma uzupełnienie swoje w wymuszonej bezrodzinności proletariatu oraz w nierządzie publicznym.

Rodzina burżuazyjna upada najkonieczniej z chwilą zniesienia uzupełnień,

a jedno i drugie z upadkiem kapitału.

Albo zarzucacie nam może, że chcemy znieść wyzyskiwanie dzieci przez rodziców?

Do takich zbrodniczych zamiarów przyznajemy się otwarcie.

Utrzymujecie także, iż niszczymy najzaufańsze, najdroższe stosunki,

proponując zamiast wychowania domowego, wychowanie społeczne.

A czyż waszego wychowania nie określa społeczeństwo?

Czyż nie jest ono zależne od stosunków społecznych, w jakich się znajduje?

Nie pozostajesz ono pod bezpośrednim lub pośrednim kierownictwem społecznym,

pod wpływem szkoły itd.?

Wpływ społeczeństwa na wychowanie nie jest bynajmniej wynalazkiem komunistów.

Zmieniają oni jedynie charakter tego wpływu.

Wyrwają jedynie wychowanie spod wpływu w klasę panującej.

Burżuazyjne gadanie o rodzinie i wychowaniu, o serdecznych stosunkach dzieci do rodziców,

jest tym obrzydliwsze, im bardziej wielki przemysł w skutkach swoich związków rodzinnych

wśród proletariatu niszczy, a dzieci po prostu w towar zamienia.

Ależ wy chcecie wspólności kobiet!

Przeszczy nam cała burżuazja z połem.

Wyzyskiwacz widzi w swojej żonie tylko narzędzia produkcji,

słysząc zaś, że narzędzia produkcji eksploatowane będą wspólnie, kolektywnie,

nie może naturalnie wyobrazić sobie, żeby wspólność nie była także udziałem kobiet.

Nie domyśla się, że o to tu właśnie chodzi,

aby kobiety przestały być tylko narzędziami produkcji.

Zresztą nie masz nic śmieszniejszego

nad wysoce moralne oburzenie kapitalistów z powodu rzekomej oficjalnej wspólności o kobiet

w postroju komunistycznym.

Komuniści nie mają potrzeby ustanawiać wspólności kobiet, gdyż istniała ona prawie zawsze.

Nasi kapitaliści, nie zadowalając się tym,

że rozporządzają żonami i córkami proletariuszów,

nie mówimy już o prostej socji oficjalnej,

ze szczególnym zamiłowaniem uwodzą jeszcze nawzajem swoje żony.

Burżuazyjne małżeństwo w istocie rzeczy jest wspólnością mężatek.

Komunistom można by chyba za to jedynie czynić zarzut,

że miasto obłudnej, ukrytej wspólności kobiet

chcą proklamować ją oficjalnie, otwarcie.

Zresztą rozumie się samo przez się,

iż usunięcie obecnego systemu produkcji

zniesie także zrodzoną przezeń wspólność kobiet,

to jest nierząd.

Zarzuca się dalej komunistom,

że występują przeciw ojczyźnie,

że podkopują narodowość.

Robotnicy nie mają ojczyzny.

Niepodobna im odbierać tego, czego nie mają,

dążąc przede wszystkim do pochwycenia władzy politycznej,

do zorganizowania się w klasę narodową,

do ukonstytuowania się jako naród,

proletariat musi być narodowym,

jakkolwiek nigdy w znaczeniu burżuazyjnym.

Narodowe odgraniczenia i antagonizmy ludów

znikają już dzisiaj coraz bardziej,

dzięki rozwojowi burżuazji,

wolności handlu,

dzięki rynkowi powszechnemu,

jednostajności produkcji przemysłowej

i odpowiadających jej warunków życia.

Panowanie proletariatu posunie to jeszcze dalej.

Zjednoczona akcja co najmniej wszystkich cywilizowanych krajów

jest pierwszym warunkiem emancypacji klas pracujących.

O ile znikać będzie wyzyskiwanie jednostki przez jednostkę,

o tyle też zanikać musi wyzyskiwanie narodu przez naród.

Z upadkiem antagonizmu klas wewnątrz narodu

upada też wrogi stosunek jednych narodowości do drugich.

Zarzuty, podnoszone przeciw komunizmowi

ze stanowiska religijnego, filozoficznego i ideologicznego

w ogóle nie zasługują nawet na szczegółowe odparcie.

Czyż potrzeba głębokiego umysłu na to,

aby wyrozumieć, że zmianie warunków życia,

że zmianie stosunków społecznych ludzi,

że zmianie ich społecznego istnienia

towarzyszyć musi przewrot w ich wyobrażeniach,

pojęciach, poglądach?

Słowem, przewrót w ich świadomości, poglądzie na świat?

Przecież historia myśli ludzkiej dowodzi właśnie,

że produkcja umysłowa przekształca się

odpowiednio do zmian w produkcji materialnej.

Idee danego okresu są zawsze tylko

ideami klas faktycznie panujących.

Mówię o myślach, które całą społeczność rewolucjonizują.

Owóż powiedzenia te konstatują tylko,

że w łonie starego społeczeństwa

wytworzyły się pierwiastki nowego,

że upadkowi starych warunków

towarzyszy upadek idei starych.

Kiedy świat starożytny rozwalał się w grudzy,

religie jego ustąpiły miejsca chrystianizmowi.

Kiedy idee chrześcijańskie upadły

pod ciosami idei rozumowanych,

XVIII wieku społeczeństwo feudalne

walczyło też na śmierć i życie

z ówcześnie rewolucyjną burżuazją.

Wolna konkurencja znalazła w zakresie nauki swój wyraz

w ideach wolności sumienia i tolerancji religijnej.

Bez wątpienia, powiedzą nam,

idee religijne, moralne, filozoficzne, prawne itd.

zmieniają się z postępem czasu.

Ale religia, moralność, filozofia, polityka, prawo

pozostają pomimo to zawsze.

A nadto mamy przeciwprawdy wieczne,

jak wolność, sprawiedliwość itd.,

które są wspólne dla wszystkich okresów rozwoju społecznego.

Komunizm wszakże i te wieczne chciałby znieść prawdy.

Znosi on religie, moralność,

znosi je zamiast przekształcić na nowo,

a tym samym staje w sprzeczności

z całym dotychczasowym rozwojem społeczeństw.

Do czegoś sprowadza się to oskarżenia.

Dzieje wszystkich do dziś dnia istniejących społeczeństw

nie wyszły z granic antagonizmów klasowych,

które w rozmaitych okresach rozmaicie się układały.

Nie bacząc wszakże na rozmaite formy swoje,

wyzyskiwanie jednej części społeczeństwa przed drugą jest faktem,

wspólnym wszystkim wiekom ubiegłym.

Nic wtedy dziwnego, że świadomość społeczna wszystkich wieków,

nie zważając na całą rozmaitość i odmienność swoich okresów,

przejawia się w pewnych wspólnych formach.

W formach świadomości,

które dopiero z upadkiem antagonizmów klasowych zaniknąć mogą.

Rewolucja komunistyczna jest najradykalniejszym zerwaniem

z przekazanymi nam systemami posiadania,

a więc jej rozwój najradykalniej

z pozostałościami starych idei walczy.

Porzućmy już wszystkie zarzuty Burżuazji przeciw komunistom.

Widzieliśmy wyżej, że pierwszym krokiem rewolucji robotniczej

jest podniesienie się proletariatu na stanowisko klasy panującej,

czyli wywalczenie demokracji, wszechwładztwa ludu.

Proletariat zużytkuje swoją pracę polityczną w tym kierunku,

że stopniowo wyrywać będzie z rąk Burżuazji kapitał,

że narzędzia pracy, środki produkcji,

zcentralizuje w ręku państwa,

to jest uorganizowanego jak klasa panująca proletariatu,

że wreszcie masę sił produkcyjnych wedle możliwości szybko powiększy.

Rzecz naturalna, że początkowo może to być osiągnięte

jedynie przez despotyczne napady na prawo własności

i burżuazyjne warunki produkcji,

a więc przez środki, które ekonomicznie wydają się niedostatecznymi

i niepewnymi, ale które z rozrostem ruchu

staną się potęgą niesłychaną,

a jako środki dla przewrotu w systemie produkcji są prawdziwie konieczne.

W rozmaitych krajach środki te będą naturalnie rozmaite.

Dla krajów najpostępowszych jednak dość powszechnie można by zastosować, co następuje.

4. Konfiskata majątku emigrantów i buntowników.

5. Centralizacja kredytów w rękach państwa przez Bank Narodowy z kapitałem państwowym

i bezwarunkowym monopolem.

6. Centralizacja środków transportowych w ręku państw.

7. Pomnożenie ilości fabryk narodowych, państwowych, narzędzi produkcji,

uprawa i melioracja gruntów wedle ogólnego planu.

8. Jednaki przymus roboczy dla wszystkich.

Ustanowienie armii przemysłowych, zwłaszcza dla rolnictwa.

9. Zjednoczenie rolnictwa z przemysłem.

Powolne zniesienie różnic między miastem a wsią.

10. Publiczne i bezpłatne wychowanie.

Usunięcie pracy dzieci w fabrykach w formie dzisiejszej.

Zjednoczenie wychowania z produkcją materialną itd. itd.

Kiedy z biegiem postępu różnice klas zginą,

a produkcja zostanie skoncentrowaną w ręku stowarzyszonych indywiduów,

wówczas władza polityczna straci swój polityczny charakter.

Władza polityczna, powiem, jest właściwie zorganizowaną siłą

pewnej klasy dla ucisku innej.

Jeżeli pretariat w walce z Burżuazją na jej nieodbicie

jako klasa zorganizować się musi,

jeżeli musi przez rewolucję stać się klasą panującą

i jako klasa panująca przewrót gwałtowny

w starym systemie produkcji sprowadzić,

to z chwilą przeistoczenia warunków tej produkcji

niszczy on także warunki istnienia antagonizmu klas,

za czym i same klasy, a więc i swoje nawet panowanie klasowe.

Ze starego Burżuazyjnego społeczeństwa w ten sposób,

z jego klasami i z jego antagonizmem klasowym,

wyłoni się stowarzyszenie, w którym naturalny,

swobodny rozwój każdego będzie warunkiem koniecznym

wolnego rozwoju wszystkich.

Koniec rozdziału drugiego.