×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Studium w szkarłacie Arthur Conan Doyle, 13

13

Rozdział szósty. Ciąg dalszy wspomnień doktora Johna

Watsona. Rozpaczliwy opór naszego więźnia nie

byłby najmniej objawem wrogiego usposobienia do nas, gdyż skoro został

nareszcie obezwładniony, uśmiechnął się najuprzejmniej w świecie i wyraził

nadzieję, że w walce, jaką z nim stoczyliśmy, nie zrobił żadnemu z nas

skrzywdy. Domyślam się, że zamierza Pan zawieść

mnie na policję. Zwrócił się do Sherlocka Holmesa.

Moja dorożka stoi przed bramą. Jeśli Pan rozwiąże mi trochę nogi,

zejdę sam, bo nieść mnie będzie trudno. Nie jestem już taki lekki, jak za młodych

lat. Gregson i Lestrade zamienili spojrzenia,

jak gdyby chcąc zaznaczyć swoje zdumienie taką zuchwałą propozycją.

Holmes jednakże, biorąc naszego więźnia za słowo, rozwiązał ręcznik, którym

związaliśmy mu stopy. Jefferson, Hope wstał i rozprostował

nogi, jak gdyby chciał się upewnić, że nie są spętane.

Pamiętam, iż przyglądając mu się, pomyślałem sobie, że mało widziałem

ludzi zbudowanych równie silnie, jak on.

Na jego ciemnej, ogorzałej twarzy malował się wyraz stanowczości i energii,

która swoją potęgą imponowała nie mniej od jego siły osobistej.

Jeśli stanowisko naczelnika policji jest wolne, rzekł, patrząc na Holmesa,

z nieukrytym podziwem. Pan powinien je otrzymać bezwarunkowo.

Sposób, w jaki pan mnie śledził, jest najlepszym świadectwem pańskich

zdolności. Pójdziecie ze mną, sądzę, rzekł Holmes

do obu policjantów. Mogę panów zawieść, rzekł Lestrade.

Tak. Dobrze, a Gregson wsiądzie razem ze

mną i pan doktorze także. Skoro brał pan tak żywy udział w tej

sprawie, nie opuści nas pan teraz. Przystałem na to chętnie i zeszliśmy

wszyscy razem. Więzień ani nie myślał o ucieczce,

wsiadł spokojnie do dorożki, a my za nim.

Lestrade wsiadł na kozioł, zaciął konia i niebawem stanęliśmy u celu.

Wprowadzono nas do małego pokoju, gdzie inspektor policji zanotował nazwisko

naszego więźnia i nazwiska tych, o których zamordowanie było oskarżone.

Urzędnik, człowiek o bladej, nieruchomej twarzy, obojętnie wypełniał swoje

obowiązki. Aresztowany w ciągu tygodnia stanie przed

sądem, rzekł. A tymczasem, czy ma pan co do powiedzenia

panie Jefferson Hope? Muszę pana ostrzec, że pańskie słowa

będą spisane i że mogą następnie zostać użyte przeciw panu.

Mam bardzo dużo do powiedzenia. Od paru hołb wolno.

Chciałbym panom opowiedzieć wszystko. Czy nie lepiej zachować to, jak pan stanie

przed sądem? spytał inspektor.

Kto wie, czy ja tam kiedy stanę przed sądem?

Odparł Hope. Niech się panowie nie niepokoją.

Nie myślę bynajmniej o samobójstwie. Czy pan jest doktorem?

Dodał zwracając na mnie ciemne, przenikliwe oczy.

Tak jest. Odparłem.

Proszę, niech pan przyłoży rękę tutaj.

Rzekł uśmiechając się i podnosząc skutą dłoń do piersi.

Uczyniłem jak chciał i wnet odczułem gwałtowne bicie serca i zaburzenia

wewnętrzne. Zdawało się, że cała klatka piersiowa

drży i chwieje się jak wątły budynek, w którego wnętrzu porusza się potężna

machina. W ciszy panującej w pokoju mogłem

dosłyszeć głuchy szmer i świst pochodzący z tego samego źródła.

Ależ, zawołałem, pan ma rozszerzenie aorty.

Tak mi to nazwali. Odparł obojętnie.

Byłem u doktora w zeszłym tygodniu, żeby się poradzić i powiedział mi,

że aorta pęknie, lada dzień. Przez tyle lat z każdym rokiem jest gorzej.

To skutek nadmiernego zmęczenia i marnego odżywiania się w górach Salt

Lake. Ale teraz, skoro spełniłem swoje

zadanie, wszystko mi jedno, kiedy umrę.

Chciałbym tylko opowiedzieć swoją historię, bo mi zależy na tym,

żeby nie pozostawić wspomnienia pospolitego mordercy.

Inspektor i dwaj policjanci odbyli śpieszną naradę nad tym, czy należy zadość

uczynić żądaniu aresztanta. Panie doktorze, czy uważa pan,

że temu człowiekowi grozi niebezpieczeństwo nagłej śmierci?

Zapytał inspektor. Niewątpliwie.

Odparłem. W takim razie naszym obowiązkiem jest w

interesie sprawiedliwości wysłuchać zeznania, rzekł inspektor.

Proszę, niech pan mówi, ale ostrzegam pana ponownie, że każde słowo pańskie

będzie zapisane. Usiądę, jeśli pan pozwoli,

rzekł aresztant, zamieniając słowa w czyn.

Męczę się prędko, skutkiem choroby, a walka, jaką z panami stoczyłem przed

godziną, nie poprawiłaby najmniej mego stanu.

Stoję nad grobem, więc możecie, panowie, być pewni, że nie będę kłamać.

Każde słowo, które powiem, będzie szczerą prawdą, a jakie panowie zrobią

z tego użytek, to mi już wszystko jedno. To mówiąc, Jefferson Hope oparł się o

poręcz krzesła i zaczął następujące opowiadanie.

Mówił tonem spokojnym, obojętnym, jak gdyby niezwykłe przygody były

najpospolitszymi w świecie. Mogę zaręczyć za dokładność poniższego

sprawozdania, gdyż zaczerpnąłem szczegóły z notatnika Lestrada,

który skrzętnie notował słowa aresztanta.

Przyczyny mojej nienawiści do tych dwóch ludzi mało panów obchodzą.

Zaczął. Powiem tylko, że spowodowali zgon dwojga

ludzi, ojca i córki i że skutkiem tego sami zasłużyli na śmierć.

Tyle czas, wszakże upłynęło od chwili ich zbrodni, że niepodobna mi było szukać

na nich sprawiedliwości w jakimkolwiek sądzie.

Ponieważ zaś dla mnie ich wina nie ulegała wątpliwości, przeto postanowiłem,

że sam będę ich sędzią i katem. Panowie uczyniliby tak samo, gdybyście

byli na moim miejscu. Młoda dziewczyna, o której wspomniałem

przed 20 laty miała być moją żoną. Zmuszona do zaślubienia tego właśnie

Drebera, umarła z żalu i rozpaczy. Z jej martwego palca zdjąłem ślubną

obrączkę i poprzysiągłem sobie, że dogasające oczy Drebera spoczną na

niej, a ostatnią jego myślą będzie zbrodnia, za którą został ukarany.

Nie rozstawałem się z obrączką i ścigałem go wraz z jego towarzyszem na

obu półkulach, dopóki ich nie schwytałem. Myśleli, że mnie znurzą i zniechęcą,

ale omylili się. Jeśli umrę jutro, co jest bardzo

możliwe, to przynajmniej zejdę z tego świata z przeświadczeniem, że spełniłem

swoje zadanie i spełniłem dobrze. Zginęli obaj i to z mojej ręki.

Teraz już niczego nie pragnę, niczego się nie spodziewam.

Oni byli bogaci, a ja byłem ubogi, także ściganie ich nie przyszło mi łatwo.

Gdy przyjechałem do Londynu, musiałem wyszukać sobie jakieś zajęcie,

żeby mieć z czego żyć. Powodzić, jeździć konno, było dla mnie

rzeczą naturalną, jak chodzić. Zgłosiłem się do biura pewnego

właściciela dorożek i niebawem dostałem u niego miejsce.

Miałem obowiązek przynosić co tydzień pryncypałowi pewną sumę, a to,

co zarobiłem więcej mogłem zachować dla siebie.

Rzadko kiedy wprawdzie zdarzało się, żebym miał przewyżkę, ale jakoś sobie

radziłem. Najtrudniejszym zadaniem dla mnie było

orientowanie się w mieście, bo ze wszystkich labiryntów na świecie

Londyn jest chyba najzawilszy. Miałem wszakże zawsze przy sobie plan

ulic, a skoro tylko zapamiętałem położenie głównych hoteli i dworców,

już sobie jakoś dawałem radę. Upłynął czas jakiś, zanim odszukałem

mieszkanie moich dwóch wrogów, ale pytałem się i dowiadywałem,

dopóki w końcu ich nie odnalazłem. Mieszkali w pensjonacie w Camberwell,

z tamtej strony rzeki. Z chwilą, gdy dowiedziałem się,

gdzie ich mogę schwytać, byli na mojej łasce.

Zapuściłem brodę, tak że nie mogliby mnie poznać, postanowiłem ich śledzić,

szpiegować i czekać na odpowiednią sposobność.

Poprzysiągłem sobie, że tym razem już mi nie ujdą.

A jednak, pomimo tego wszystkiego, mało co mi się nie wymknęli.

Gdziekolwiek się ruszyli, dążyłem za nimi.

Niekiedy ścigałem ich dorożką, niekiedy pieszo, ale pierwszy sposób był

lepszy, bo wówczas miałem pewność, że nie stracę ich z oczu.

Tylko wczesnym rankiem lub późnym wieczorem mogłem cokolwiek zarobić,

tak że stopniowo zadłużyłem się u swego pryncypała.

Nie troszczyłem się wszakże o to, skoro tym kosztem mogłem być ciągle na

propie swoich wrogów. Byli jednak przebiegli.

Musieli widocznie podejrzewać, że mogą być ścigani, gdyż wychodzili tylko

we dnie i nigdy jeden bez drugiego. Przez dwa tygodnie jeździłem za nimi

codziennie i nigdy nie widziałem ich osobno.

Dreber przeważnie był pijany, ale Stangersona nie widziałem nietrzeźwego.

Śledziłem ich rano i podwieczór, daremnie.

Ani cienia jakiej pomyślnej sposobności. Obawiałem się jedynie, żeby mi to wewnątrz

nie pękło za wcześnie, zanim zdążę spełnić, co zamierzałem.

Nareszcie pewnego wieczora, jeżdżąc tam i z powrotem po ulicy Tarquay-Tarres,

na której mieszkali, spostrzegłem, że przed ich dom zajeżdża dorożka.

Po chwili wyniesiono pakunki, po czym wyszedł Dreber, a za nim Stangerson.

Siedli do dorożki i odjechali. Zaciąłem konia i pojechałem również,

nie tracąc ich ani chwili z oczu, wielce zaniepokojony.

Obawiałem się bowiem, że zamierzają opuścić Londyn.

Przed stacją Elston wysiedli, a ja, poleciwszy jakiemuś chłopcu pilnować

mojego konia, udałem się za nimi na peron.

Słyszałem, jak dopytywali o pociąg do Liverpoolu i odpowiedziano im,

że jeden właśnie odszedł, a następny nadejdzie dopiero za kilka godzin.

Stangerson był tym widocznie zirytowany, lecz Dreberowi ta zwłoka była jakoś na

rękę. Podszedłem do nich tak blisko w tłumie,

jaki się przewijał na peronie, że słyszałem każde słowo ich rozmowy.

Dreber powiedział jeszcze, że ma jakąś sprawę osobistą do załatwienia,

że niedługo powróci i chciał, żeby Stangerson na niego zaczekał.

Ten nie chciał się na to zgodzić i przypomniał mu, że postanowili nigdy się

nie rozstawać. Na to znów Dreber odparł, że sprawa jest

natury bardzo delikatnej i że musi iść sam.

Nie mogłem tym razem dosłyszeć odpowiedzi Stangersona, ale tamten

wybuchnął, zaczął mu wymyślać i kląć i powiedział mu, że jest tylko jego

płatnym sługą i nie ma najmniejszego prawa mu rozkazywać.

Wobec tego sekretarz zaprzestał dalszych perswazji i zażądał tylko,

aby jeśli Dreber nie zdąży na pociąg, spotkali się w hotelu Hallyday.

Na co znów Dreber odparł, że powróci na peron przed 11, po czym oddalił się.

Chwila, na którą czekałem tak długo, nadeszła wreszcie.

Miałem znienawidzonych wrogów w swej mocy.

Gdy byli razem, mogli się bronić wzajemnie, ale rozłączeni byli na mojej

łasce. Nie działałem wszakże z nierozważnym

pośpiechem. Plan miałem od dawna ułożony.

Zemsta przynosi zadowolenie zupełne tylko wtedy, gdy krzywdziciel ma czas

uprzytomnić sobie, czyja ręka zadaje mu cios i z jakiego powodu spotyka go kara.

Mój plan obmyślony był właśnie w ten sposób, żeby sprawca moich katuszy

widział jasno, iż jego dawna zbrodnia zostaje ukarana.

Zdarzyło się, że kilka dni przed tym jakiś człowiek, który miał nadzór nad

kilkoma domami na Brixton Road, zostawił klucz od jednego z nich w mojej

dorożce. Tego samego wieczora zgłoszono się po

ten klucz i został oddany. Ja jednak miałem czas zrobić z niego

odcisk i następnie sfabrykowałem taki sam.

Tym sposobem zyskałem możność wejścia do jednego przynajmniej schronienia w tej

olbrzymiej stolicy, gdzie mogłem być pewien, że mi nikt nie przeszkodzi.

Teraz pozostało mi jednak zadanie najtrudniejsze.

Wciągnąć Drebera do tego pustego domu. Dreber szedł pieszo i po drodze wstępował

do kilku szynków. W ostatnim pozostał przez prawie pół

godziny, a gdy wyszedł, chwiał się na nogach i był widocznie dobrze podchmielony.

Tuż przede mną stała dorożka, do której wsiadł.

Jechałem za nią tak blisko, że pysk mego konia był od niej oddalony zaledwie o

łokieć. Minęliśmy most Waterloo i mnóstwo ulic,

aż wreszcie ku mojemu wielkiemu zdziwieniu znaleźliśmy się znów przed domem,

w którym Dreber dotąd mieszkał. Nie mogłem pojąć, co miał znaczyć ten

powrót, co Dreber zamierzał. Ujechałem jeszcze kawałek drogi i

zatrzymałem się nieopodal domu. Gdy Dreber wysiadł, dorożka odjechała.

Proszę, niech mi Pan da szklankę wody. Zasycha mi w gardle, gdy długo mówię.

Podałem mu szklankę wody, którą wypił duszkiem.

A teraz mi lepiej, rzekł. Otóż, czekałem z jakichś kwadrans,

gdy nagle rozległ się w domu hałas, jak gdyby rozpoczęła się bijatyka.

W następnej chwili drzwi otwarły się strzaskiem i ukazali się dwaj mężczyźni.

Jednym z nich był Dreber, a drugim młody chłopak, którego jeszcze nigdy nie

widziałem. Chłopak trzymał Drebera za kołnierz,

a gdy stanęli na schodkach przed domem, pchnął go i kopnął nogą tak silnie,

że tamten potoczył się na środek ulicy. Ty psie jakiś!

krzyknął, grożąc mu kijem. Ja Cię nauczę, lżyć uczciwą dziewczynę!

Był tak wzburzony, że myślałem, iż zacznie układać kijem Drebera,

ale on zataczając się uciekał, co mu sił starczyło i ujrzawszy na rogu

moją dorożkę, wskoczył do niej i krzyknął, do hotelu, holiday!

Świadomość, że mam go nareszcie w swojej mocy przejęła mnie taką radością,

serce zakołatało mi tak silnie, że obawiałem się, że moje cierpienie

spłata mi figla w ostatniej chwili. Jechałem wolno, rozważając,

jak najlepiej postąpić. Byłem już prawie zdecydowany wywieźć go

za miasto i tam, w jakimś samotnym ustroniu, gdziekolwiek w polu,

rozmówić się z nim po raz ostatni, gdy on sam nastręczył mi sposób

rozstrzygnięcia sprawy. Ogarnęła go ponowna rządza wódki i

kazał stanąć przed szynkiem. Wysiadł, polecił mi czekać i wszedł do

środka, gdzie pozostał aż do zamknięcia, a gdy się znów zjawił, był w takim

stanie, że miałem go całkowicie w swoich rękach.

Niech sobie panowie nie wyobrażają, że zamierzałem go zabić z zimną krwią.

Jakkolwiek byłoby to tylko wymierzeniem sprawiedliwości, nie mogłem jednak się

przezwyciężyć. Od dawna postanowiłem, że dam mu

sposobność ocalenia życia, jeśli zechcę z niej skorzystać.

Pośród licznych zajęć, jakie wykonywałem w ciągu tułaczego życia w Ameryce,

byłem też przez jakiś czas posługaczem i preparatorem w York College.

Pewnego dnia profesor miał wykład o truciznach i pokazywał studentom jakiś

alkaloid, jak go nazywał, który otrzymał z jadu używanego przez

mieszkańców Ameryki Południowej do zatruwania strzał.

Profesor zapewniał, iż najmniejsze ziarnko tej trucizny powoduje natychmiastową

śmierć. Zapamiętałem flaszeczkę zawierającą te

substancje, a gdy wszyscy wyszli, wziąłem niewielką ilość.

Stałem się skutkiem wprawy niezłym preparatorem, z łatwością zatem zrobiłem

z owego alkaloidu małe, rozpuszczalne w płynie pigułki, po czym wziąłem

pudełeczka i do każdego z nich włożyłem po dwie jednakowe pigułki,

jedną zabójczą, a drugą nieszkodliwą. Wówczas to postanowiłem, że gdy nareszcie

nadejdzie odpowiednia sposobność, zaproponuję każdemu z moich wrogów,

aby wybrali po jednej pigułce, gdy ja połknę tę, która pozostanie.

Było to równie śmiertelne, a o wiele mniej hałaśliwe niż strzelanie z rewolweru

przez chustkę do nosa. Od owego dnia nie rozstawałem się z

pigułkami i oto właśnie nadszedł czas skorzystania z nich.

Dochodziła już pierwsza popółnocy, noc była ciemna, wicher doł przeraźliwie,

deszcz lał jak z cebra. Pomimo, że świat był ponury,

w moim sercu panowała radość tak wielka, że mógłbym krzyczeć głośno z uciechy.

Jeśli któryś z panów pragnął kiedyś czegoś ze wszystkich sił duszy,

jeśli łaknął tego przez lat 20 i naraz wszystkie jego nadzieje się spełniły,

ten mnie zrozumie. Zapaliłem cygaro dla uspokojenia

nerwów, ale ręce mi drżały i czułem przyspieszone bicie tętna w skroniach.

Jadąc, widziałem przed sobą twarz starego Johna Ferriera i słodkie oblicze

Lucy, którzy wśród ciemności patrzyli na mnie z uśmiechem.

A widziałem wyraźnie, jak widzę tu panów wszystkich w pokoju.

Przez cały czas towarzyszyli mi z obu stron konia, dopóki nie stanąłem przed domem

na Brixton Road. Dokoła nie było widać żywej duszy,

nie odzywał się najlżejszy dźwięk oprócz plusku deszczu.

Gdy zajrzałem przez szybę do dorożki, spostrzegłem dreberana w pół leżącego,

pogrążonego w głębokim śnie pijaka. Potrząsnąłem nim mocno mówiąc,

czas wysiąść. Bardzo dobrze mój przyjacielu odparł.

Przypuszczał widocznie, że zajechaliśmy przed hotel, o którym mówił, bo wyszedł,

nie mówiąc już słowa i poszedł ze mną przez ogród.

Musiałem iść tuż obok niego, aby go podtrzymać, bo z trudnością trzymał się

na nogach. Gdyśmy doszli do drzwi, otworzyłem je

i wprowadziłem go do frontowego pokoju. Daję panom słowo, że przez całą drogę

ojciec i córka szli przed nami. Piekielnie tu ciemno, odezwał się dreber,

tupiąc nogą. Zaraz będziemy mieli światło,

rzekłem pocierając zapałkę i przytykając ją do woskowej świecy, którą przyniosłem

ze sobą. A teraz enochu dreber.

Ciągnąłem dalej, zwracając się do niego i oświetlając własną twarz.

Przyjrzyj mi się. Poznajesz mnie?

Patrzył na mnie chwilę mętnymi oczyma pijaka, po czym ujrzałem w nich nagle grozę,

która wykrzywiła strasznym skurczem jego twarz i wskazała mi, że mnie poznał.

Pobladł śmiertelnie, zachwiał się, zatoczył w tył, widziałem jak kroplisty

pot wystąpił mu na czoło, słyszałem jak szczękały mu zęby.

Na ten widok oparłem się plecami od drzwi i roześmiałem się na całe gardło.

Myślałem zawsze, że zemsta musi być słodka, ale nigdy w najśmielszych warunkach

nie spodziewałem się doznać takiego uczucia rozkoszy, jakie teraz przepełniało moją

duszę. Ty psie, rzekłem w końcu.

Ścigałem cię od Sad Lake City do Petersburga, a zawsze mi się wymykałeś.

Teraz nareszcie skończyły się twoje wędrówki, bo albo ty, albo ja nie ujrzymy

jutrzejszego słońca. W miarę jak mówiłem, dreber cofał się

coraz dalej i wyczytałem z wyrazu jego twarzy, że przypuszczał, iż oszalałem.

Na razie istotnie byłem w szale. Tętna biły mi w skroniach coraz silniej

i zdaje mi się, że byłbym dostał ataku, gdyby krew nie puściła mi się nosem,

co mi przyniosło ulgę. Przypominasz sobie teraz Lucy Ferrier?

Zawołałem, zamknąwszy drzwi na klucz, którym wymachiwałem mu przed nosem.

Kara kazała czekać na siebie długo, prawda?

Ale dzień zemsty nadszedł nareszcie. Nędznik drżał na całym ciele,

słuchając tych słów. Byłby mnie niewątpliwie błagał,

żebym mu darował życie, lecz widział dobrze, iż mu się to na nic nie zda.

Chcesz mnie zamordować? Wyjąkał. To nie będzie morderstwo, odparłem.

Czy zabicie wściekłego psa można nazwać morderstwem?

A ty miałeś litość nad moją ukochaną dziewczyną, gdyś ją oderwał od zwłok

ojca i zabrał do swego przeklętego hańbiącego haremu?

To nie ja zabiłem jej ojca, zawołał. Ale ty złamałeś jej młode życie.

Niech Bóg najwyższy będzie naszym sędziom. Wybierz jedną z tych dwóch pigułek i

połknij. Ja wezmę tę, którą ty pozostawisz.

Zobaczymy, czy jest sprawiedliwość na ziemi, czy też rządzi nami tylko przypadek.

Padł na kolana, ksycząc i błagając litości, ale wydobyłem nóż i trzymałem mu go na

gardle, dopóki mnie nie usłuchał. Potem połknąłem drugą pigułkę i

staliśmy naprzeciw siebie w milczeniu przez jakąś minutę mniej więcej.

Który z nas umrze, a który żyć będzie. Chyba nigdy nie zapomnę wyrazu jego twarzy,

gdy pierwsze bóle ostrzegły go, że to on połknął truciznę.

Roześmiałem się na ten widok i podsunąłem mu pod oczy obrączkę ślubną Lucy.

Trwało to jednak krótką chwilę, bo trucizna działała pionująco.

Skurcz strasznego bólu wykrzywił mu całą twarz, wyciągnął ręce przed siebie,

zatoczył się i wydając ochrypły krzyk runął na ziemię.

Odwróciłem go wówczas nogą i przyłożyłem mu dłoń do serca.

Nie wyczułem najlżejszego ruchu. Nie żył.

Krew ciekła mi ciągle z nosa, ale nie zwracałem na to uwagi.

Nie wiem co mi wpadło do głowy, żeby napisać coś krwią na ścianie.

Może kierowała mną złośliwa chęć wprowadzenia policji na fałszywy trop.

Tak mi było błogo i wesoło w owej chwili.

Przypomniałem sobie, że w Nowym Jorku znaleziono zamordowanego Niemca,

nad którym wypisany był wyraz rachę. Dzienniki dowodziły wówczas,

że zbrodnia musiała być popełniona przez jednostajnych stowarzyszeń.

Pomyślałem sobie, że to co zdziwiło i zaintrygowało nowojorczyków,

wprawi w nie mniejsze zdumienie i londyńczyków.

Umoczyłem wtedy palec we własnej krwi i wypisałem ten sam wyraz drukowanymi

literami w odpowiednim miejscu. Następnie wyszedłem i powróciłem do

dorożki. Pogoda była w dalszym ciągu okropna,

a dokoła zupełna pustka. Gdy ujechałem kawałek drogi,

wsunąłem rękę do kieszeni, gdzie chowałem zawsze obrączkę Lucy i

przekonałem się, że jej nie ma. Odkrycie to przeraziło mnie niesłychanie.

Była to bowiem jedyna pamiątka, jaką po niej miałem.

Przypuszczając, że upuściłem obrączkę, gdy schylałem się nad zwłokami drebera,

zawróciłem i zostawiwszy dorożkę na bocznej ulicy, poszedłem śmiało do

domu. Byłem bowiem zdecydowany raczej

odważyć się na wszystko niż stracić obrączkę.

Ale gdym wchodził, wpadłem na policjanta, który wychodził i tylko

udając pijanego, zdołałem rozproszyć jego podejrzenia.

Tak, wtedy umarł Enoch Dreber. Pozostało mi jeszcze załatwić to samo

ze Stangersonem i spłacić w ten sposób dług Johna Ferriera.

Wiedziałem, że mieszka w hotelu Holiday i czatowałem tam przez cały dzień,

ale się nie pokazał. Zdaje mi się, że coś podejrzewał,

gdy Dreber nie powrócił. Stangerson był bardzo przybiegły i miał

się zawsze na baczności. Jeśli wszakże myślał, że ujdzie mojej

zemście siedząc w domu, mylił się bardzo.

Z łatwością odnalazłem okno jego sypialni.

Na zajutrz, wczesnym rankiem skorzystałem z drabiny, która leżała na uliczce za

hotelem i o szarym świcie dostałem się do pokoju Stangersona.

Zbudziłem go i powiedziałem mu, że nadeszła godzina zemsty za jego dawne

zbrodnie. Opisałem mu śmierć Drebera i dałem mu

tak samo do wyboru pigułki. Zamiast skorzystać z tej szansy ratunku,

jaką mu ofiarowałem, wyskoczył z łóżka, rzucił się na mnie i chwycił mnie za

gardło. Broniąc się, wbiłem mu nóż w serce.

Zresztą tak czy owak byłby umar, gdyż opatrzność nie dopuściła by nigdy

aby jego zbrodnicza ręka wybrała pigułkę bez trucizny.

Niewiele mam już do powiedzenia i dobrze, bo jestem zupełnie wyczerpany.

Przez kilka dni jeździłem doroszką, zamierzając zebrać tyle, aby mi starczyło

na powrót do Ameryki. Dzisiaj stałem na podwórku, gdy jakiś

oberwany chłopak podszedł ku mnie i powiedział, że właśnie przysłał go po

doroszkę jakiś pan z Baker Street 221 B. Pojechałem pod wskazany adres,

nie podejrzewając nic złego, a w następnej chwili ten oto młodzieniec

ubrał mnie w niesłychanie zręczny i elegancki sposób w bransoletki.

I taka jest moja historia, panowie. Możecie mnie uważać za mordercę,

lecz moim zdaniem jestem takim samym narzędziem sprawiedliwości jak wy,

panowie. Opowieść Jeffersona Hope'a tak pochłonęła

naszą uwagę, a jego sposób mówienia oddziałał na nas tak głęboko,

że zrazu siedzieliśmy milczący i pogrążeni w zadumie.

Nawet zawodowi detektywi, chociaż otrzaskani z najrozmaityszymi

zbrodniami, byli widocznie bardzo wzruszeni tą historią.

Gdy skończył, siedzieliśmy przez kilka chwil w milczeniu, które przerywał tylko

zgrzyt ołówka lastrada kończącego swe notatki.

Chciałbym jeszcze tylko wyświetlić jeden szczegół, rzekł w końcu Sherlock Holmes.

Kim był pański wspólnik, który przyszedł po obrączkę?

Aresztant mrugnął żartobliwie na mego przyjaciela.

Mogę zwierzyć się panu z moich własnych tajemnic, rzekł, ale nie chcę zdradzać

cudzych i przyczyniać ludziom kłopotu. Przeczytałem pańskie ogłoszenie i

pomyślałem, że to może być albo podstęp, albo też ta obrączka, której szukałem.

Mój przyjaciel ofiarował mi swoje usługi, powiedział, że pójdzie i zobaczy.

Przyzna pan chyba, że wywiązał się z zadania sprytnie.

Ta, bardzo. A teraz, panowie, odezwał się inspektor

poważny. Formalności prawne muszą być dopełnione.

Czwartek aresztant stanie przed sądem, a wówczas obecność panów będzie

potrzebna. Do tego czasu ja za niego odpowiadam.

Mówiąc to zadzwonił i ukazali się dwaj strażnicy, którzy wyprowadzili

Jeffersona Hope'a, po czym wyszliśmy z Holmesem, wsiedliśmy do dorożki i

pojechaliśmy na Baker Street.


13 13 13

Rozdział szósty. Ciąg dalszy wspomnień doktora Johna

Watsona. Rozpaczliwy opór naszego więźnia nie

byłby najmniej objawem wrogiego usposobienia do nas, gdyż skoro został

nareszcie obezwładniony, uśmiechnął się najuprzejmniej w świecie i wyraził

nadzieję, że w walce, jaką z nim stoczyliśmy, nie zrobił żadnemu z nas

skrzywdy. Domyślam się, że zamierza Pan zawieść

mnie na policję. Zwrócił się do Sherlocka Holmesa.

Moja dorożka stoi przed bramą. Jeśli Pan rozwiąże mi trochę nogi,

zejdę sam, bo nieść mnie będzie trudno. Nie jestem już taki lekki, jak za młodych

lat. Gregson i Lestrade zamienili spojrzenia,

jak gdyby chcąc zaznaczyć swoje zdumienie taką zuchwałą propozycją.

Holmes jednakże, biorąc naszego więźnia za słowo, rozwiązał ręcznik, którym

związaliśmy mu stopy. Jefferson, Hope wstał i rozprostował

nogi, jak gdyby chciał się upewnić, że nie są spętane.

Pamiętam, iż przyglądając mu się, pomyślałem sobie, że mało widziałem

ludzi zbudowanych równie silnie, jak on.

Na jego ciemnej, ogorzałej twarzy malował się wyraz stanowczości i energii, Ein Ausdruck von Entschlossenheit und Energie war auf sein dunkles, flammenfarbenes Gesicht gemalt,

która swoją potęgą imponowała nie mniej od jego siły osobistej. der mit seiner Kraft nicht weniger beeindruckend war als seine persönliche Stärke.

Jeśli stanowisko naczelnika policji jest wolne, rzekł, patrząc na Holmesa, Wenn der Posten des Polizeichefs frei ist, sagte er und sah Holmes an,

z nieukrytym podziwem. Pan powinien je otrzymać bezwarunkowo. mit unverhohlener Bewunderung. Sie sollten sie bedingungslos empfangen.

Sposób, w jaki pan mnie śledził, jest najlepszym świadectwem pańskich Die Art und Weise, wie Sie mir gefolgt sind, ist das beste Zeugnis für Ihre

zdolności. Pójdziecie ze mną, sądzę, rzekł Holmes Fähigkeit. Sie werden mit mir kommen, denke ich, sagte Holmes.

do obu policjantów. Mogę panów zawieść, rzekł Lestrade. für beide Polizisten. Ich kann dich im Stich lassen, sagte Lestrade.

Tak. Dobrze, a Gregson wsiądzie razem ze Ja. Gut, und Gregson wird mit dem

mną i pan doktorze także. Skoro brał pan tak żywy udział w tej mich und auch Sie, Herr Doktor. Da Sie sich so lebhaft an dieser Sache beteiligt haben

sprawie, nie opuści nas pan teraz. Przystałem na to chętnie i zeszliśmy Egal, du wirst uns jetzt nicht verlassen. Ich stimmte bereitwillig zu und wir gingen hinunter

wszyscy razem. Więzień ani nie myślał o ucieczce, alle zusammen. Der Gefangene dachte auch nicht an Flucht,

wsiadł spokojnie do dorożki, a my za nim.

Lestrade wsiadł na kozioł, zaciął konia i niebawem stanęliśmy u celu.

Wprowadzono nas do małego pokoju, gdzie inspektor policji zanotował nazwisko Wir wurden in einen kleinen Raum geführt, in dem ein Polizeiinspektor den Namen des Täters notierte.

naszego więźnia i nazwiska tych, o których zamordowanie było oskarżone. unseren Gefangenen und die Namen derer, die er ermordet haben soll.

Urzędnik, człowiek o bladej, nieruchomej twarzy, obojętnie wypełniał swoje

obowiązki. Aresztowany w ciągu tygodnia stanie przed Verantwortlichkeiten. Der Häftling wird in einer Woche

sądem, rzekł. A tymczasem, czy ma pan co do powiedzenia

panie Jefferson Hope? Muszę pana ostrzec, że pańskie słowa

będą spisane i że mogą następnie zostać użyte przeciw panu.

Mam bardzo dużo do powiedzenia. Od paru hołb wolno. Ich habe eine Menge zu sagen. Ich habe mich für ein paar Beiträge Zeit gelassen.

Chciałbym panom opowiedzieć wszystko. Czy nie lepiej zachować to, jak pan stanie

przed sądem? spytał inspektor.

Kto wie, czy ja tam kiedy stanę przed sądem? Wer weiß, ob ich dort jemals vor Gericht stehen werde?

Odparł Hope. Niech się panowie nie niepokoją.

Nie myślę bynajmniej o samobójstwie. Czy pan jest doktorem?

Dodał zwracając na mnie ciemne, przenikliwe oczy. Er fügte hinzu, dass er mich mit seinen dunklen, durchdringenden Augen ansah.

Tak jest. Odparłem.

Proszę, niech pan przyłoży rękę tutaj.

Rzekł uśmiechając się i podnosząc skutą dłoń do piersi. sagte er, lächelte und hob eine Hand auf seine Brust.

Uczyniłem jak chciał i wnet odczułem gwałtowne bicie serca i zaburzenia Ich tat, was er verlangte, und spürte bald einen schnellen Herzschlag und eine Störung des

wewnętrzne. Zdawało się, że cała klatka piersiowa Intern. Es schien, dass die ganze Brust

drży i chwieje się jak wątły budynek, w którego wnętrzu porusza się potężna Es zittert und wackelt wie ein zerbrechliches Gebäude, in dem sich eine mächtige

machina. W ciszy panującej w pokoju mogłem machina. In der Stille des Raumes konnte ich

dosłyszeć głuchy szmer i świst pochodzący z tego samego źródła. ein ohrenbetäubendes Rauschen und Zischen hören, das aus der gleichen Quelle kommt.

Ależ, zawołałem, pan ma rozszerzenie aorty. Aber, so rief ich aus, Sie haben eine Aortendilatation.

Tak mi to nazwali. Odparł obojętnie.

Byłem u doktora w zeszłym tygodniu, żeby się poradzić i powiedział mi, Ich war letzte Woche beim Arzt und er hat mich beraten,

że aorta pęknie, lada dzień. Przez tyle lat z każdym rokiem jest gorzej.

To skutek nadmiernego zmęczenia i marnego odżywiania się w górach Salt Dies ist die Folge von Übermüdung und schlechter Ernährung in den Salzbergen.

Lake. Ale teraz, skoro spełniłem swoje

zadanie, wszystko mi jedno, kiedy umrę.

Chciałbym tylko opowiedzieć swoją historię, bo mi zależy na tym, Ich möchte meine Geschichte nur erzählen, weil sie mir wichtig ist,

żeby nie pozostawić wspomnienia pospolitego mordercy. um nicht die Erinnerung an einen gewöhnlichen Mörder zu hinterlassen.

Inspektor i dwaj policjanci odbyli śpieszną naradę nad tym, czy należy zadość

uczynić żądaniu aresztanta. Panie doktorze, czy uważa pan,

że temu człowiekowi grozi niebezpieczeństwo nagłej śmierci? Dass dieser Mann vom plötzlichen Tod bedroht ist?

Zapytał inspektor. Niewątpliwie. Fragte der Inspektor. Zweifelsohne.

Odparłem. W takim razie naszym obowiązkiem jest w

interesie sprawiedliwości wysłuchać zeznania, rzekł inspektor.

Proszę, niech pan mówi, ale ostrzegam pana ponownie, że każde słowo pańskie

będzie zapisane. Usiądę, jeśli pan pozwoli,

rzekł aresztant, zamieniając słowa w czyn. sagte der festnehmende Beamte und ließ den Worten Taten folgen.

Męczę się prędko, skutkiem choroby, a walka, jaką z panami stoczyłem przed

godziną, nie poprawiłaby najmniej mego stanu.

Stoję nad grobem, więc możecie, panowie, być pewni, że nie będę kłamać.

Każde słowo, które powiem, będzie szczerą prawdą, a jakie panowie zrobią

z tego użytek, to mi już wszystko jedno. To mówiąc, Jefferson Hope oparł się o

poręcz krzesła i zaczął następujące opowiadanie.

Mówił tonem spokojnym, obojętnym, jak gdyby niezwykłe przygody były Er sprach in einem ruhigen, gleichgültigen Ton, als wären die außergewöhnlichen Abenteuer

najpospolitszymi w świecie. Mogę zaręczyć za dokładność poniższego die am weitesten verbreitete in der Welt. Ich kann für die Richtigkeit der folgenden Angaben bürgen

sprawozdania, gdyż zaczerpnąłem szczegóły z notatnika Lestrada, Bericht, da ich Einzelheiten aus dem Notizbuch von Lestrad übernommen habe,

który skrzętnie notował słowa aresztanta. der sich die Worte des Festgenommenen akribisch notierte.

Przyczyny mojej nienawiści do tych dwóch ludzi mało panów obchodzą. Die Gründe für meinen Hass auf diese beiden Menschen interessieren Sie wenig.

Zaczął. Powiem tylko, że spowodowali zgon dwojga

ludzi, ojca i córki i że skutkiem tego sami zasłużyli na śmierć.

Tyle czas, wszakże upłynęło od chwili ich zbrodni, że niepodobna mi było szukać

na nich sprawiedliwości w jakimkolwiek sądzie.

Ponieważ zaś dla mnie ich wina nie ulegała wątpliwości, przeto postanowiłem, Und da ihre Schuld für mich außer Zweifel stand, beschloss ich, sie zu verurteilen,

że sam będę ich sędzią i katem. Panowie uczyniliby tak samo, gdybyście

byli na moim miejscu. Młoda dziewczyna, o której wspomniałem

przed 20 laty miała być moją żoną. Zmuszona do zaślubienia tego właśnie

Drebera, umarła z żalu i rozpaczy. Z jej martwego palca zdjąłem ślubną

obrączkę i poprzysiągłem sobie, że dogasające oczy Drebera spoczną na

niej, a ostatnią jego myślą będzie zbrodnia, za którą został ukarany.

Nie rozstawałem się z obrączką i ścigałem go wraz z jego towarzyszem na

obu półkulach, dopóki ich nie schwytałem. Myśleli, że mnie znurzą i zniechęcą, Beide Hemisphären, bis ich sie gefangen nahm. Sie dachten, sie würden mich langweilen und entmutigen,

ale omylili się. Jeśli umrę jutro, co jest bardzo Aber sie haben sich geirrt. Wenn ich morgen sterbe, was sehr wahrscheinlich ist

możliwe, to przynajmniej zejdę z tego świata z przeświadczeniem, że spełniłem

swoje zadanie i spełniłem dobrze. Zginęli obaj i to z mojej ręki.

Teraz już niczego nie pragnę, niczego się nie spodziewam.

Oni byli bogaci, a ja byłem ubogi, także ściganie ich nie przyszło mi łatwo.

Gdy przyjechałem do Londynu, musiałem wyszukać sobie jakieś zajęcie,

żeby mieć z czego żyć. Powodzić, jeździć konno, było dla mnie um etwas zum Leben zu haben. Erfolg zu haben, ein Pferd zu reiten, war für mich

rzeczą naturalną, jak chodzić. Zgłosiłem się do biura pewnego eine natürliche Sache, wie das Gehen. Ich meldete mich im Büro eines

właściciela dorożek i niebawem dostałem u niego miejsce.

Miałem obowiązek przynosić co tydzień pryncypałowi pewną sumę, a to, Ich musste dem Schulleiter jede Woche einen bestimmten Geldbetrag vorlegen, und zwar diesen,

co zarobiłem więcej mogłem zachować dla siebie. Was ich mehr verdiente, konnte ich für mich behalten.

Rzadko kiedy wprawdzie zdarzało się, żebym miał przewyżkę, ale jakoś sobie Obwohl ich selten eine Überschreitung hatte, habe ich es irgendwie geschafft

radziłem. Najtrudniejszym zadaniem dla mnie było

orientowanie się w mieście, bo ze wszystkich labiryntów na świecie

Londyn jest chyba najzawilszy. Miałem wszakże zawsze przy sobie plan

ulic, a skoro tylko zapamiętałem położenie głównych hoteli i dworców, Straßen und kann sich nur die Lage der wichtigsten Hotels und Bahnhöfe merken,

już sobie jakoś dawałem radę. Upłynął czas jakiś, zanim odszukałem Ich kam schon irgendwie zurecht. Es dauerte einige Zeit, bis ich fand

mieszkanie moich dwóch wrogów, ale pytałem się i dowiadywałem, Wohnung meiner beiden Feinde, aber ich habe mich umgehört und es herausgefunden,

dopóki w końcu ich nie odnalazłem. Mieszkali w pensjonacie w Camberwell, Bis ich sie schließlich fand. Sie wohnten in einem Gästehaus in Camberwell,

z tamtej strony rzeki. Z chwilą, gdy dowiedziałem się, von dieser Seite des Flusses. Der Moment, in dem ich es herausfand,

gdzie ich mogę schwytać, byli na mojej łasce. wo ich sie einfangen kann, waren sie mir ausgeliefert.

Zapuściłem brodę, tak że nie mogliby mnie poznać, postanowiłem ich śledzić, Ich ließ mir einen Bart wachsen, damit sie mich nicht erkennen konnten, und beschloss, ihnen zu folgen,

szpiegować i czekać na odpowiednią sposobność.

Poprzysiągłem sobie, że tym razem już mi nie ujdą. Ich habe mir geschworen, dass ich dieses Mal nicht wieder damit durchkommen würde.

A jednak, pomimo tego wszystkiego, mało co mi się nie wymknęli. Und trotz alledem ist mir wenig entgangen.

Gdziekolwiek się ruszyli, dążyłem za nimi. Wo immer sie sich bewegten, verfolgte ich sie.

Niekiedy ścigałem ich dorożką, niekiedy pieszo, ale pierwszy sposób był Manchmal verfolgte ich sie mit der Kutsche, manchmal zu Fuß, aber der erste Weg war

lepszy, bo wówczas miałem pewność, że nie stracę ich z oczu.

Tylko wczesnym rankiem lub późnym wieczorem mogłem cokolwiek zarobić, Nur am frühen Morgen oder am späten Abend konnte ich etwas verdienen,

tak że stopniowo zadłużyłem się u swego pryncypała. so dass ich mich allmählich bei meinem Auftraggeber verschuldet habe.

Nie troszczyłem się wszakże o to, skoro tym kosztem mogłem być ciągle na Schließlich war es mir egal, denn für diese Kosten konnte ich immer noch auf dem Markt sein.

propie swoich wrogów. Byli jednak przebiegli. die Stütze ihrer Feinde. Sie waren jedoch gerissen.

Musieli widocznie podejrzewać, że mogą być ścigani, gdyż wychodzili tylko

we dnie i nigdy jeden bez drugiego. Przez dwa tygodnie jeździłem za nimi

codziennie i nigdy nie widziałem ich osobno.

Dreber przeważnie był pijany, ale Stangersona nie widziałem nietrzeźwego.

Śledziłem ich rano i podwieczór, daremnie.

Ani cienia jakiej pomyślnej sposobności. Obawiałem się jedynie, żeby mi to wewnątrz Nicht den Schatten einer günstigen Gelegenheit. Meine einzige Befürchtung war, dass es im Inneren

nie pękło za wcześnie, zanim zdążę spełnić, co zamierzałem. nicht zu früh zerbrach, bevor ich das, was ich vorhatte, erfüllen konnte.

Nareszcie pewnego wieczora, jeżdżąc tam i z powrotem po ulicy Tarquay-Tarres,

na której mieszkali, spostrzegłem, że przed ich dom zajeżdża dorożka.

Po chwili wyniesiono pakunki, po czym wyszedł Dreber, a za nim Stangerson.

Siedli do dorożki i odjechali. Zaciąłem konia i pojechałem również,

nie tracąc ich ani chwili z oczu, wielce zaniepokojony.

Obawiałem się bowiem, że zamierzają opuścić Londyn.

Przed stacją Elston wysiedli, a ja, poleciwszy jakiemuś chłopcu pilnować Außerhalb des Bahnhofs von Elston stiegen sie aus, und ich wies einen Jungen an, den Wagen zu bewachen.

mojego konia, udałem się za nimi na peron.

Słyszałem, jak dopytywali o pociąg do Liverpoolu i odpowiedziano im, Ich hörte, wie sie nach dem Zug nach Liverpool fragten, und sie erhielten eine Antwort,

że jeden właśnie odszedł, a następny nadejdzie dopiero za kilka godzin.

Stangerson był tym widocznie zirytowany, lecz Dreberowi ta zwłoka była jakoś na

rękę. Podszedłem do nich tak blisko w tłumie,

jaki się przewijał na peronie, że słyszałem każde słowo ich rozmowy.

Dreber powiedział jeszcze, że ma jakąś sprawę osobistą do załatwienia,

że niedługo powróci i chciał, żeby Stangerson na niego zaczekał.

Ten nie chciał się na to zgodzić i przypomniał mu, że postanowili nigdy się

nie rozstawać. Na to znów Dreber odparł, że sprawa jest

natury bardzo delikatnej i że musi iść sam.

Nie mogłem tym razem dosłyszeć odpowiedzi Stangersona, ale tamten

wybuchnął, zaczął mu wymyślać i kląć i powiedział mu, że jest tylko jego explodierte, fing an, sich zu entschuldigen und ihn zu beschimpfen und sagte ihm, er sei nur sein

płatnym sługą i nie ma najmniejszego prawa mu rozkazywać.

Wobec tego sekretarz zaprzestał dalszych perswazji i zażądał tylko,

aby jeśli Dreber nie zdąży na pociąg, spotkali się w hotelu Hallyday.

Na co znów Dreber odparł, że powróci na peron przed 11, po czym oddalił się.

Chwila, na którą czekałem tak długo, nadeszła wreszcie.

Miałem znienawidzonych wrogów w swej mocy.

Gdy byli razem, mogli się bronić wzajemnie, ale rozłączeni byli na mojej

łasce. Nie działałem wszakże z nierozważnym

pośpiechem. Plan miałem od dawna ułożony.

Zemsta przynosi zadowolenie zupełne tylko wtedy, gdy krzywdziciel ma czas Rache bringt nur dann vollständige Befriedigung, wenn der Übeltäter Zeit hat

uprzytomnić sobie, czyja ręka zadaje mu cios i z jakiego powodu spotyka go kara. sich bewusst zu machen, wessen Hand ihm einen Schlag versetzt und aus welchem Grund er bestraft wird.

Mój plan obmyślony był właśnie w ten sposób, żeby sprawca moich katuszy Mein Plan war genau so angelegt, dass der Verursacher meiner Qualen

widział jasno, iż jego dawna zbrodnia zostaje ukarana. sah er deutlich, dass sein früheres Verbrechen bestraft wurde.

Zdarzyło się, że kilka dni przed tym jakiś człowiek, który miał nadzór nad Ein paar Tage zuvor hatte ein Mann, der die Aufsicht über die

kilkoma domami na Brixton Road, zostawił klucz od jednego z nich w mojej mehrere Häuser in der Brixton Road, ließ den Schlüssel zu einem davon in meinem

dorożce. Tego samego wieczora zgłoszono się po Wagen. Noch am selben Abend wurde berichtet, dass nach

ten klucz i został oddany. Ja jednak miałem czas zrobić z niego diesen Schlüssel und wurde verschenkt. Ich hatte jedoch Zeit, ihn zu machen

odcisk i następnie sfabrykowałem taki sam. Druck und fertigte dann einen eigenen an.

Tym sposobem zyskałem możność wejścia do jednego przynajmniej schronienia w tej Auf diese Weise erhielt ich die Gelegenheit, zumindest ein Tierheim in dieser Region zu betreten.

olbrzymiej stolicy, gdzie mogłem być pewien, że mi nikt nie przeszkodzi. riesigen Hauptstadt, wo ich sicher sein konnte, dass mich niemand stören würde.

Teraz pozostało mi jednak zadanie najtrudniejsze.

Wciągnąć Drebera do tego pustego domu. Dreber szedł pieszo i po drodze wstępował Ziehen Sie Dreber in dieses leere Haus. Dreber ging zu Fuß und stieg auf dem Weg die

do kilku szynków. W ostatnim pozostał przez prawie pół an mehrere Schinken. In der letzten blieb er für fast die Hälfte

godziny, a gdy wyszedł, chwiał się na nogach i był widocznie dobrze podchmielony.

Tuż przede mną stała dorożka, do której wsiadł. Direkt vor mir stand die Pferdekutsche, in die er eingestiegen war.

Jechałem za nią tak blisko, że pysk mego konia był od niej oddalony zaledwie o Ich ritt so dicht hinter ihr, dass die Schnauze meines Pferdes nur noch ein

łokieć. Minęliśmy most Waterloo i mnóstwo ulic,

aż wreszcie ku mojemu wielkiemu zdziwieniu znaleźliśmy się znów przed domem, Bis wir uns schließlich zu meiner großen Überraschung wieder vor dem Haus befanden,

w którym Dreber dotąd mieszkał. Nie mogłem pojąć, co miał znaczyć ten

powrót, co Dreber zamierzał. Ujechałem jeszcze kawałek drogi i

zatrzymałem się nieopodal domu. Gdy Dreber wysiadł, dorożka odjechała.

Proszę, niech mi Pan da szklankę wody. Zasycha mi w gardle, gdy długo mówię. Bitte geben Sie mir ein Glas Wasser. Meine Kehle wird trocken, wenn ich lange rede.

Podałem mu szklankę wody, którą wypił duszkiem.

A teraz mi lepiej, rzekł. Otóż, czekałem z jakichś kwadrans,

gdy nagle rozległ się w domu hałas, jak gdyby rozpoczęła się bijatyka.

W następnej chwili drzwi otwarły się strzaskiem i ukazali się dwaj mężczyźni.

Jednym z nich był Dreber, a drugim młody chłopak, którego jeszcze nigdy nie

widziałem. Chłopak trzymał Drebera za kołnierz,

a gdy stanęli na schodkach przed domem, pchnął go i kopnął nogą tak silnie,

że tamten potoczył się na środek ulicy. Ty psie jakiś!

krzyknął, grożąc mu kijem. Ja Cię nauczę, lżyć uczciwą dziewczynę! rief er und bedrohte ihn mit einem Stock. Ich werde dich lehren, ein ehrliches Mädchen zu lecken!

Był tak wzburzony, że myślałem, iż zacznie układać kijem Drebera,

ale on zataczając się uciekał, co mu sił starczyło i ujrzawszy na rogu

moją dorożkę, wskoczył do niej i krzyknął, do hotelu, holiday!

Świadomość, że mam go nareszcie w swojej mocy przejęła mnie taką radością,

serce zakołatało mi tak silnie, że obawiałem się, że moje cierpienie

spłata mi figla w ostatniej chwili. Jechałem wolno, rozważając, hat mir in letzter Minute einen Streich gespielt. Ich fuhr langsam und überlegte,

jak najlepiej postąpić. Byłem już prawie zdecydowany wywieźć go

za miasto i tam, w jakimś samotnym ustroniu, gdziekolwiek w polu,

rozmówić się z nim po raz ostatni, gdy on sam nastręczył mi sposób

rozstrzygnięcia sprawy. Ogarnęła go ponowna rządza wódki i die Lösung des Falles. Er wurde von einem erneuten Verlangen nach Wodka überwältigt und

kazał stanąć przed szynkiem. Wysiadł, polecił mi czekać i wszedł do Er sagte mir, ich solle mich vor den Schinken stellen. Er stieg aus, wies mich an, zu warten, und betrat den

środka, gdzie pozostał aż do zamknięcia, a gdy się znów zjawił, był w takim

stanie, że miałem go całkowicie w swoich rękach.

Niech sobie panowie nie wyobrażają, że zamierzałem go zabić z zimną krwią. Glauben Sie nicht, dass ich ihn kaltblütig töten wollte.

Jakkolwiek byłoby to tylko wymierzeniem sprawiedliwości, nie mogłem jednak się

przezwyciężyć. Od dawna postanowiłem, że dam mu überwunden. Ich hatte schon lange beschlossen, dass ich es aufgeben würde

sposobność ocalenia życia, jeśli zechcę z niej skorzystać. die Möglichkeit, mein Leben zu retten, wenn ich sie wahrnehmen will.

Pośród licznych zajęć, jakie wykonywałem w ciągu tułaczego życia w Ameryce, Zu den vielen Aktivitäten, die ich während meines Wanderlebens in Amerika unternommen habe, gehören,

byłem też przez jakiś czas posługaczem i preparatorem w York College.

Pewnego dnia profesor miał wykład o truciznach i pokazywał studentom jakiś

alkaloid, jak go nazywał, który otrzymał z jadu używanego przez

mieszkańców Ameryki Południowej do zatruwania strzał.

Profesor zapewniał, iż najmniejsze ziarnko tej trucizny powoduje natychmiastową

śmierć. Zapamiętałem flaszeczkę zawierającą te

substancje, a gdy wszyscy wyszli, wziąłem niewielką ilość.

Stałem się skutkiem wprawy niezłym preparatorem, z łatwością zatem zrobiłem

z owego alkaloidu małe, rozpuszczalne w płynie pigułki, po czym wziąłem

pudełeczka i do każdego z nich włożyłem po dwie jednakowe pigułki,

jedną zabójczą, a drugą nieszkodliwą. Wówczas to postanowiłem, że gdy nareszcie die eine tödlich und die andere harmlos. Damals habe ich beschlossen, dass ich, wenn ich endlich

nadejdzie odpowiednia sposobność, zaproponuję każdemu z moich wrogów, Wenn sich die richtige Gelegenheit ergibt, werde ich jedem meiner Feinde ein Angebot machen,

aby wybrali po jednej pigułce, gdy ja połknę tę, która pozostanie. dass sie sich jeweils eine Pille aussuchen, während ich die verbleibende schlucke.

Było to równie śmiertelne, a o wiele mniej hałaśliwe niż strzelanie z rewolweru Es war genauso tödlich und weit weniger laut als das Abfeuern eines Revolvers.

przez chustkę do nosa. Od owego dnia nie rozstawałem się z

pigułkami i oto właśnie nadszedł czas skorzystania z nich.

Dochodziła już pierwsza popółnocy, noc była ciemna, wicher doł przeraźliwie, Es war bereits ein Uhr nachmittags, die Nacht war dunkel, der Wirbelwind wehte heftig,

deszcz lał jak z cebra. Pomimo, że świat był ponury,

w moim sercu panowała radość tak wielka, że mógłbym krzyczeć głośno z uciechy.

Jeśli któryś z panów pragnął kiedyś czegoś ze wszystkich sił duszy,

jeśli łaknął tego przez lat 20 i naraz wszystkie jego nadzieje się spełniły,

ten mnie zrozumie. Zapaliłem cygaro dla uspokojenia

nerwów, ale ręce mi drżały i czułem przyspieszone bicie tętna w skroniach. Die Nerven lagen blank, aber meine Hände zitterten und ich spürte, wie mein Puls in den Schläfen schneller schlug.

Jadąc, widziałem przed sobą twarz starego Johna Ferriera i słodkie oblicze

Lucy, którzy wśród ciemności patrzyli na mnie z uśmiechem.

A widziałem wyraźnie, jak widzę tu panów wszystkich w pokoju.

Przez cały czas towarzyszyli mi z obu stron konia, dopóki nie stanąłem przed domem Die ganze Zeit über begleiteten sie mich auf beiden Seiten des Pferdes, bis ich vor dem Haus stand.

na Brixton Road. Dokoła nie było widać żywej duszy,

nie odzywał się najlżejszy dźwięk oprócz plusku deszczu.

Gdy zajrzałem przez szybę do dorożki, spostrzegłem dreberana w pół leżącego, Als ich durch die Scheibe in den Wagen sah, bemerkte ich den Dreberan halb liegend,

pogrążonego w głębokim śnie pijaka. Potrząsnąłem nim mocno mówiąc,

czas wysiąść. Bardzo dobrze mój przyjacielu odparł.

Przypuszczał widocznie, że zajechaliśmy przed hotel, o którym mówił, bo wyszedł,

nie mówiąc już słowa i poszedł ze mną przez ogród.

Musiałem iść tuż obok niego, aby go podtrzymać, bo z trudnością trzymał się Ich musste direkt neben ihm gehen, um ihn zu stützen, weil er sich nur mit Mühe festhalten konnte.

na nogach. Gdyśmy doszli do drzwi, otworzyłem je

i wprowadziłem go do frontowego pokoju. Daję panom słowo, że przez całą drogę

ojciec i córka szli przed nami. Piekielnie tu ciemno, odezwał się dreber,

tupiąc nogą. Zaraz będziemy mieli światło,

rzekłem pocierając zapałkę i przytykając ją do woskowej świecy, którą przyniosłem sagte ich und rieb das Streichholz und drückte es gegen die Wachskerze, die ich mitgebracht hatte.

ze sobą. A teraz enochu dreber. mit einander. Und jetzt enochu dreber.

Ciągnąłem dalej, zwracając się do niego i oświetlając własną twarz.

Przyjrzyj mi się. Poznajesz mnie?

Patrzył na mnie chwilę mętnymi oczyma pijaka, po czym ujrzałem w nich nagle grozę,

która wykrzywiła strasznym skurczem jego twarz i wskazała mi, że mnie poznał.

Pobladł śmiertelnie, zachwiał się, zatoczył w tył, widziałem jak kroplisty

pot wystąpił mu na czoło, słyszałem jak szczękały mu zęby.

Na ten widok oparłem się plecami od drzwi i roześmiałem się na całe gardło.

Myślałem zawsze, że zemsta musi być słodka, ale nigdy w najśmielszych warunkach

nie spodziewałem się doznać takiego uczucia rozkoszy, jakie teraz przepełniało moją

duszę. Ty psie, rzekłem w końcu.

Ścigałem cię od Sad Lake City do Petersburga, a zawsze mi się wymykałeś.

Teraz nareszcie skończyły się twoje wędrówki, bo albo ty, albo ja nie ujrzymy

jutrzejszego słońca. W miarę jak mówiłem, dreber cofał się

coraz dalej i wyczytałem z wyrazu jego twarzy, że przypuszczał, iż oszalałem.

Na razie istotnie byłem w szale. Tętna biły mi w skroniach coraz silniej Im Moment befand ich mich tatsächlich in einem Rausch. Die Pulse in meinen Schläfen schlugen immer stärker

i zdaje mi się, że byłbym dostał ataku, gdyby krew nie puściła mi się nosem, und ich glaube, ich hätte einen Anfall bekommen, wenn mir das Blut nicht die Nase heruntergelaufen wäre,

co mi przyniosło ulgę. Przypominasz sobie teraz Lucy Ferrier?

Zawołałem, zamknąwszy drzwi na klucz, którym wymachiwałem mu przed nosem.

Kara kazała czekać na siebie długo, prawda?

Ale dzień zemsty nadszedł nareszcie. Nędznik drżał na całym ciele,

słuchając tych słów. Byłby mnie niewątpliwie błagał, diese Worte zu hören. Er würde mich zweifelsohne anflehen,

żebym mu darował życie, lecz widział dobrze, iż mu się to na nic nie zda. Ich hätte ihm sein Leben geschenkt, aber er wusste genau, dass es ihm nichts nützt.

Chcesz mnie zamordować? Wyjąkał. To nie będzie morderstwo, odparłem. Willst du mich umbringen? heulte er. Es wird kein Mord sein, antwortete ich.

Czy zabicie wściekłego psa można nazwać morderstwem?

A ty miałeś litość nad moją ukochaną dziewczyną, gdyś ją oderwał od zwłok Und du hattest Erbarmen mit meinem geliebten Mädchen, als du sie von der Leiche wegzerrtest

ojca i zabrał do swego przeklętego hańbiącego haremu?

To nie ja zabiłem jej ojca, zawołał. Ale ty złamałeś jej młode życie. Ich war es nicht, der ihren Vater getötet hat, rief er aus. Aber du hast ihr junges Leben zerstört.

Niech Bóg najwyższy będzie naszym sędziom. Wybierz jedną z tych dwóch pigułek i

połknij. Ja wezmę tę, którą ty pozostawisz. Schwalbe. Ich nehme den, den du zurücklässt.

Zobaczymy, czy jest sprawiedliwość na ziemi, czy też rządzi nami tylko przypadek. Wir werden sehen, ob es auf der Erde Gerechtigkeit gibt oder ob wir nur vom Zufall regiert werden.

Padł na kolana, ksycząc i błagając litości, ale wydobyłem nóż i trzymałem mu go na Er fiel auf die Knie, gackerte und bettelte um Gnade, aber ich holte ein Messer hervor und hielt es ihm auf die Brust.

gardle, dopóki mnie nie usłuchał. Potem połknąłem drugą pigułkę i Kehle, bis er mir zuhörte. Dann schluckte ich eine zweite Pille und

staliśmy naprzeciw siebie w milczeniu przez jakąś minutę mniej więcej. Wir standen uns etwa eine Minute lang schweigend gegenüber.

Który z nas umrze, a który żyć będzie. Chyba nigdy nie zapomnę wyrazu jego twarzy, Wer von uns wird sterben und wer wird leben. Ich glaube nicht, dass ich jemals den Ausdruck auf seinem Gesicht vergessen werde,

gdy pierwsze bóle ostrzegły go, że to on połknął truciznę. als die ersten Schmerzen ihn warnten, dass er das Gift geschluckt hatte.

Roześmiałem się na ten widok i podsunąłem mu pod oczy obrączkę ślubną Lucy. Ich lachte bei diesem Anblick und schob ihm Lucys Ehering unter die Augen.

Trwało to jednak krótką chwilę, bo trucizna działała pionująco. Dies war jedoch nur von kurzer Dauer, da das Gift eine vertikale Wirkung hatte.

Skurcz strasznego bólu wykrzywił mu całą twarz, wyciągnął ręce przed siebie,

zatoczył się i wydając ochrypły krzyk runął na ziemię.

Odwróciłem go wówczas nogą i przyłożyłem mu dłoń do serca. Dann drehte ich ihn mit meinem Fuß um und legte meine Hand auf sein Herz.

Nie wyczułem najlżejszego ruchu. Nie żył. Ich habe nicht die geringste Bewegung wahrgenommen. Er war tot.

Krew ciekła mi ciągle z nosa, ale nie zwracałem na to uwagi.

Nie wiem co mi wpadło do głowy, żeby napisać coś krwią na ścianie.

Może kierowała mną złośliwa chęć wprowadzenia policji na fałszywy trop.

Tak mi było błogo i wesoło w owej chwili. Ich war so glücklich und zufrieden in diesem Moment.

Przypomniałem sobie, że w Nowym Jorku znaleziono zamordowanego Niemca, Ich erinnerte mich daran, dass ein Deutscher in New York ermordet aufgefunden wurde,

nad którym wypisany był wyraz rachę. Dzienniki dowodziły wówczas, über dem das Wort Racha eingeschrieben war. Die Tagebücher befahlen zu der Zeit,

że zbrodnia musiała być popełniona przez jednostajnych stowarzyszeń.

Pomyślałem sobie, że to co zdziwiło i zaintrygowało nowojorczyków,

wprawi w nie mniejsze zdumienie i londyńczyków.

Umoczyłem wtedy palec we własnej krwi i wypisałem ten sam wyraz drukowanymi Dann habe ich meinen Finger in mein eigenes Blut getaucht und das gleiche Wort in Druckschrift geschrieben

literami w odpowiednim miejscu. Następnie wyszedłem i powróciłem do

dorożki. Pogoda była w dalszym ciągu okropna,

a dokoła zupełna pustka. Gdy ujechałem kawałek drogi,

wsunąłem rękę do kieszeni, gdzie chowałem zawsze obrączkę Lucy i

przekonałem się, że jej nie ma. Odkrycie to przeraziło mnie niesłychanie.

Była to bowiem jedyna pamiątka, jaką po niej miałem.

Przypuszczając, że upuściłem obrączkę, gdy schylałem się nad zwłokami drebera, Angenommen, ich hätte den Ring fallen lassen, als ich mich über die Leiche des Drebers beugte,

zawróciłem i zostawiwszy dorożkę na bocznej ulicy, poszedłem śmiało do

domu. Byłem bowiem zdecydowany raczej

odważyć się na wszystko niż stracić obrączkę.

Ale gdym wchodził, wpadłem na policjanta, który wychodził i tylko

udając pijanego, zdołałem rozproszyć jego podejrzenia.

Tak, wtedy umarł Enoch Dreber. Pozostało mi jeszcze załatwić to samo Ja, dann starb Enoch Dreber. Es blieb mir überlassen, dasselbe zu arrangieren

ze Stangersonem i spłacić w ten sposób dług Johna Ferriera. mit Stangerson und damit die Schulden von John Ferrier zu begleichen.

Wiedziałem, że mieszka w hotelu Holiday i czatowałem tam przez cały dzień, Ich wusste, dass sie im Holiday Hotel wohnte und unterhielt mich dort den ganzen Tag,

ale się nie pokazał. Zdaje mi się, że coś podejrzewał, Aber er ist nicht aufgetaucht. Ich habe den Eindruck, dass er etwas vermutet hat,

gdy Dreber nie powrócił. Stangerson był bardzo przybiegły i miał Als Dreber nicht zurückkehrte. Stangerson war sehr zuvorkommend und hatte

się zawsze na baczności. Jeśli wszakże myślał, że ujdzie mojej immer auf der Hut. Denn wenn er glaubte, er könnte mit meinem Leben davonkommen.

zemście siedząc w domu, mylił się bardzo. Rache zu Hause sitzend, lag er sehr falsch.

Z łatwością odnalazłem okno jego sypialni. Ich habe sein Schlafzimmerfenster leicht gefunden.

Na zajutrz, wczesnym rankiem skorzystałem z drabiny, która leżała na uliczce za Am nächsten Morgen benutzte ich eine Leiter, die in der Gasse hinter dem Haus lag.

hotelem i o szarym świcie dostałem się do pokoju Stangersona. Hotel und in der grauen Morgendämmerung kam ich in Stangersons Zimmer.

Zbudziłem go i powiedziałem mu, że nadeszła godzina zemsty za jego dawne

zbrodnie. Opisałem mu śmierć Drebera i dałem mu Verbrechen. Ich beschrieb ihm den Tod von Dreber und gab ihm eine

tak samo do wyboru pigułki. Zamiast skorzystać z tej szansy ratunku, dasselbe gilt für die Wahl der Pillen. Anstatt diese Chance der Rettung zu nutzen,

jaką mu ofiarowałem, wyskoczył z łóżka, rzucił się na mnie i chwycił mnie za die ich ihm anbot, sprang er aus dem Bett, stürzte sich auf mich und packte mich an den

gardło. Broniąc się, wbiłem mu nóż w serce. Kehle. Als ich mich verteidigte, stach ich ihm ins Herz.

Zresztą tak czy owak byłby umar, gdyż opatrzność nie dopuściła by nigdy Es wäre sowieso umar gewesen, denn die Vorsehung hätte niemals zugelassen, dass die

aby jego zbrodnicza ręka wybrała pigułkę bez trucizny. für seine kriminelle Hand, eine Pille ohne Gift zu wählen.

Niewiele mam już do powiedzenia i dobrze, bo jestem zupełnie wyczerpany. Ich habe nicht mehr viel zu sagen, und das ist auch gut so, denn ich bin völlig erschöpft.

Przez kilka dni jeździłem doroszką, zamierzając zebrać tyle, aby mi starczyło Ich fuhr ein paar Tage lang mit der Doroschka, um so viel zu sammeln, wie ich brauche.

na powrót do Ameryki. Dzisiaj stałem na podwórku, gdy jakiś um nach Amerika zurückzukehren. Heute stand ich in meinem Hinterhof, als einige

oberwany chłopak podszedł ku mnie i powiedział, że właśnie przysłał go po Der bebrillte Junge kam auf mich zu und sagte, er habe ihn soeben nach einem

doroszkę jakiś pan z Baker Street 221 B. Pojechałem pod wskazany adres, ein Herr in der Baker Street 221 B. Ich fuhr zu der angegebenen Adresse,

nie podejrzewając nic złego, a w następnej chwili ten oto młodzieniec nichts Böses ahnend, und im nächsten Moment ist dieser junge Mann

ubrał mnie w niesłychanie zręczny i elegancki sposób w bransoletki. hat mich auf unglaublich geschickte und elegante Weise mit Armbändern bekleidet.

I taka jest moja historia, panowie. Możecie mnie uważać za mordercę, Und das ist meine Geschichte, meine Herren. Sie können mich als Mörder betrachten,

lecz moim zdaniem jestem takim samym narzędziem sprawiedliwości jak wy,

panowie. Opowieść Jeffersona Hope'a tak pochłonęła Herren. Die Geschichte von Jefferson Hope war so fesselnd

naszą uwagę, a jego sposób mówienia oddziałał na nas tak głęboko,

że zrazu siedzieliśmy milczący i pogrążeni w zadumie. dass wir zunächst schweigend und in Gedanken versunken dasaßen.

Nawet zawodowi detektywi, chociaż otrzaskani z najrozmaityszymi Selbst Berufsdetektive, obwohl sie mit den unterschiedlichsten

zbrodniami, byli widocznie bardzo wzruszeni tą historią.

Gdy skończył, siedzieliśmy przez kilka chwil w milczeniu, które przerywał tylko

zgrzyt ołówka lastrada kończącego swe notatki.

Chciałbym jeszcze tylko wyświetlić jeden szczegół, rzekł w końcu Sherlock Holmes.

Kim był pański wspólnik, który przyszedł po obrączkę? Wer war Ihr Partner, der den Ring abgeholt hat?

Aresztant mrugnął żartobliwie na mego przyjaciela. Der festnehmende Beamte zwinkerte meinem Freund spielerisch zu.

Mogę zwierzyć się panu z moich własnych tajemnic, rzekł, ale nie chcę zdradzać Ich kann dir meine eigenen Geheimnisse anvertrauen, sagte er, aber ich will sie nicht verraten.

cudzych i przyczyniać ludziom kłopotu. Przeczytałem pańskie ogłoszenie i

pomyślałem, że to może być albo podstęp, albo też ta obrączka, której szukałem.

Mój przyjaciel ofiarował mi swoje usługi, powiedział, że pójdzie i zobaczy.

Przyzna pan chyba, że wywiązał się z zadania sprytnie. Sie werden wahrscheinlich zugeben, dass er seine Arbeit geschickt gemacht hat.

Ta, bardzo. A teraz, panowie, odezwał się inspektor

poważny. Formalności prawne muszą być dopełnione.

Czwartek aresztant stanie przed sądem, a wówczas obecność panów będzie Am Donnerstag wird der Häftling vor Gericht gestellt, wobei die Anwesenheit der Männer

potrzebna. Do tego czasu ja za niego odpowiadam. benötigt. Bis dahin bin ich für ihn verantwortlich.

Mówiąc to zadzwonił i ukazali się dwaj strażnicy, którzy wyprowadzili Als er dies sagte, läutete er die Glocke, woraufhin zwei Wachen erschienen und die

Jeffersona Hope'a, po czym wyszliśmy z Holmesem, wsiedliśmy do dorożki i

pojechaliśmy na Baker Street.