×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

"Przygody Tomka Sawyera"/ "The Adventures of Tom Sawyer", 1. Rozdział 1 (pierwszy)

1. Rozdział 1 (pierwszy)

Rozdział I — Tomek!

Cisza.

— Tomek!

Cisza.

— Gdzie go znowu poniosło?

Tomek!

Starsza pani zsunęła okulary na nos i rozejrzała się po pokoju ponad szkłami; potem podniosła je na czoło i rozejrzała się ponownie.

Dla takiego drobiazgu jak Tomek, patrzyła przez okulary rzadko — prawie nigdy. Były to przecież jej odświętne okulary, świadectwo jej wytwornego stylu, w gruncie rzeczy zupełnie niepotrzebne. Tak samo dobrze mogłaby patrzeć przez parę żelaznych obrączek. Chwilę rozglądała się zdumiona, potem powiedziała bez gniewu, ale dość głośno, tak aby meble w pokoju mogły ją usłyszeć: — No, czekaj, jak cię dorwę, to cię…

Nie dokończyła; schyliła się i zaczęła szturchać miotłą pod łóżkiem.

Aż się zadyszała przy tym, ale na światło dzienne wylazł tylko kot. — Co ja mam z tym chłopakiem.

Nigdy nie wiem, gdzie on się podziewa! Podeszła do otwartych drzwi, stanęła na progu i rozejrzała się po rachitycznych krzakach pomidorowych porośniętych dzikim zielskiem, to znaczy: rozejrzała się po ogrodzie.

Tomka ani śladu. Zawołała głośno: — Hop, hop!

Tomek!

Naraz usłyszała lekki szelest za swoimi plecami.

Obróciła się w samą porę, aby chwycić przemykającego chłopca za kołnierz i uniemożliwić mu ucieczkę. — A, mam cię!

Że też od razu nie pomyślałam o spiżarni! Coś tam robił? — Nic.

— Nic!

Popatrz na swoje ręce! I na buzię! Co się tak lepi? — Nie wiem, ciociu.

— A ja wiem: konfitury!

Sto razy ci mówiłam, że złoję ci skórę, jak mi tkniesz konfitury. Dawaj rózgę! — O rany, ciociu!

Obejrzyj się! Prędko! Ciotka Polly odwróciła się gwałtownie, zadzierając ze strachu spódnicę do góry.

W tej samej chwili chłopiec dopadł już wysokiego parkanu i zniknął po drugiej stronie. Ciotka stała przez chwilę oszołomiona, a potem wybuchnęła serdecznym śmiechem. — A to urwis!

Chyba już nigdy nie zmądrzeję! Tyle razy nabrał mnie przecież na ten kawał. Ale nie ma większego osła niż stary osioł. I jak można przewidzieć, co ten chłopak znowu wymyśli. Zwłaszcza że doskonale wie, na ile może sobie pozwolić i ile wytrzymuje moja cierpliwość. Niech tylko na chwilę odwróci moją uwagę albo mnie rozśmieszy — to już koniec, złość mi mija i nawet nie mogę mu dać porządnego klapsa. Och, on o tym świetnie wie. Bóg mi świadkiem, że nie spełniam swoich obowiązków względem tego chłopca. „Rózeczka dzieciom nigdy nie zawadzi” — mówi Pismo Święte. Grzech i męki piekielne ściągam na nas oboje — bo diabeł w nim siedzi. Ale, mój Boże, to przecież sierotka. Syn mojej świętej pamięci rodzonej siostry. Biedactwo! Ile razy mu daruję, mam wyrzuty sumienia, że zaniedbuję jego wychowanie, a jak mu złoję skórę — to mało mi serce potem nie pęknie z żalu. Tak, życie człowieka zrodzonego z niewiasty jest krótkie i pełne trosk, jak mówi Pismo Święte, i wielka to prawda. Dziś po południu na pewno pójdzie na wagary i za karę będę musiała kazać mu jutro pracować. Straszna to będzie rzecz dla niego — pracować w niedzielę, gdy inni chłopcy będą mogli bawić się i robić co im się podoba. Zwłaszcza, że Tomek z całego serca nie cierpi pracy, ale muszę spełnić mój obowiązek, bo inaczej byłabym sprawczynią jego wiecznej zguby. Tomek istotnie poszedł na wagary i świetnie się bawił.

Wrócił do domu tuż przed kolacją i zabrał się do pomocy małemu Murzynkowi w rąbaniu drzewa na podpałkę. Pomoc polegała na tym, że Tomek opowiadał Jimowi swoje przygody, a Jim wykonywał trzy czwarte pracy. Sid, młodszy brat Tomka (a ściśle: brat przyrodni), skończył już przydzieloną mu pracę (zbierał drzazgi), bo był to chłopiec grzeczny, który nie miał w sobie awanturniczego i niespokojnego ducha. Podczas kolacji Tomek kradł cukier, ilekroć tylko nadarzyła się sposobność, zaś ciotka Polly zadawała mu podstępne i zdradzieckie pytania, aby wyciągnąć z niego kompromitujące zeznania.

Jak wszyscy ludzie prostoduszni, uważała się za mistrzynię dyplomatycznej przebiegłości i swoje najbardziej przejrzyste podstępy miała za cuda niezwykłej przenikliwości. — Gorąco było dziś w szkole, Tomku?

— pytała. — Tak, ciociu.

— Strasznie gorąco, prawda, Tomku?

— Tak, ciociu.

— I nie miałeś ochoty pójść nad rzekę?

Tomek lekko się zaniepokoił, tknęło go niemiłe przeczucie.

Spojrzał nieufnie na ciotkę Polly, ale nie wyczytał z jej twarzy nic podejrzanego. Odpowiedział więc: — Nie, ciociu, nie bardzo.

Ciotka wyciągnęła rękę i dotknęła koszuli Tomka.

— Ale teraz nie jest ci już gorąco?

Była bardzo zadowolona z siebie, że w tak sprytny sposób sprawdziła, iż koszula jest sucha, a przy tym nikt się nie domyśla, do czego zmierza.

Ale Tomek już odgadł, czego ma się spodziewać i uprzedził jej następne pytanie: — Kilku chłopaków zmoczyło sobie głowy pod studnią… ja też… nawet mam jeszcze mokre włosy, widzisz?

Ciotka była zła, że przeoczyła ten oczywisty fakt i że podstęp się nie udał.

Nagle olśniła ją nowa, natchniona myśl: — Żeby podstawić głowę pod studnię, nie trzeba było odpruwać kołnierzyka, który ci przyszyłam, prawda? Niepokój zniknął z twarzy Tomka.

Szybko odpiął bluzę i triumfalnie pokazał nie naruszony kołnierzyk. — A niech cię!

Mogłabym przysiąc, że byłeś na wagarach i kąpałeś się w rzece. Jesteś jednak lepszy niż mi się wydawało — na razie. Możesz już iść. Była trochę zła, że zawiodła ją wrodzona przenikliwość, ale w gruncie rzeczy ucieszyła się, że Tomek przypadkiem zabłąkał się na drogę posłuszeństwa.

Nagle odezwał się Sid:

— Wiesz, ciociu, wydaje mi się, że przyszyłaś kołnierzyk białą nitką, a teraz jest przyszyty czarną.

— Co?

Jak? Rzeczywiście przyszyłam go białą nitką! Tomku! Ale Tomek nie czekał na ciąg dalszy.

Znalazłszy się za drzwiami, zawołał: — Jeszcze za to oberwiesz, Sid!

Siedząc już w bezpiecznym schronieniu, Tomek zbadał dwie grube igły, wpięte pod klapą kurtki.

Obie były owinięte nitkami, jedna czarną, druga białą. — Gdyby nie Sid, nigdy by się nie połapała — mruknął.

— Do licha!

Raz szyje białą, a raz czarną nitką! Mogłaby się wreszcie zdecydować na jedną, bo nigdy nie pamiętam, na którą teraz jest kolej. Ale jedno jest pewne — spiorę Sida na kwaśne jabłko! Tomek nie był chodzącym wzorem chłopców.

Znał wprawdzie taki wzór, ale żywił do niego głęboki wstręt i pogardę. Dwie minuty później Tomek zapomniał o wszystkich swoich zmartwieniach.

Nie dlatego, że jego troski były mniej dokuczliwe niż te, które dręczą dorosłych, ale po prostu dlatego, że nowe, wspaniałe zainteresowanie przegnało je na jakiś czas z głowy. To nowe zainteresowanie dotyczyło bardzo oryginalnej metody gwizdania, którą zdobył od pewnego Murzyna.

Teraz pałał żądzą wypróbowania tej sztuki. Był to jakby osobliwy ptasi świergot, polegający na tym, że w króciutkich odstępach czasu należało lekko uderzać językiem o podniebienie. Dzięki pilności i wytrwałości Tomek opanował wkrótce tę metodę do mistrzostwa. Z ustami pełnymi melodii, a duszą pełną uniesienia szedł teraz ulicą i doznawał uczucia astronoma, który odkrył nową planetę — z tym, że radość chłopca była niewątpliwie większa. W ten długi letni wieczór było jeszcze zupełnie jasno.

Nagle Tomek przestał gwizdać. Stał przed nim ktoś obcy: chłopak odrobinę wyższy od niego. Pojawienie się nowego przybysza, nieważne jakiego wieku i płci, stanowiło w małej mieścinie St. Petersburg wstrząsające wydarzenie. Chłopiec był porządnie ubrany, nawet zbyt porządnie jak na dzień powszedni.

Zdumiewające! Czapkę miał niczym prosto z wystawy! Niebieska sukienna bluza, zapięta na wszystkie guziki, była nowa i elegancka, tak samo spodnie. Na nogach miał buty, chociaż to był tylko piątek! Miał nawet kokardę z barwnej wstążki! Było w nim w ogóle coś wielkomiejskiego, co oburzyło Tomka aż do głębi. Im dłużej pożerał wzrokiem to wspaniałe zjawisko, im wyżej zadzierał nosa w pogardzie dla jego elegancji, tym nędzniejszy wydawał mu się jego własny wygląd. Obaj chłopcy milczeli. Gdy jeden się poruszył, poruszył się i drugi — ale tylko bokiem i w kółko. Cały czas mierzyli się wzrokiem. Wreszcie Tomek powiedział: — Chcesz oberwać?

— Tylko spróbuj!

— Zaraz mogę to zrobić.

— Nie dasz rady.

— Spokojna głowa.

— Nie wierzę!

— Przekonasz się!

— Nie!

— Tak!

Pełne napięcia milczenie.

Potem Tomek zaczął na nowo: — Jak się nazywasz?

— A co cię to obchodzi?

— Jak będę chciał, to będzie mnie obchodzić.

— To czemu nie chcesz?

— Jak będziesz dużo gadał, to zechcę.

— Dużo, dużo, dużo!… No i co?

— Myślisz, że jesteś taki wielki elegant, co?

Mógłbym sobie jedną rękę przywiązać na plecach, a drugą cię sprać, gdybym tylko chciał. — To czemu tego nie zrobisz?

Ciągle tylko gadasz, że możesz. — Nie zaczynaj, bo ci dołożę.

— Phi!

Takich jak ty widziałem już wielu. — Też mi ważny elegancik!

Hu, hu, co za prześliczny kapelusik! — Jak ci się tak bardzo nie podoba, to mi go zdejmij.

Ale nieprędko się potem wyliżesz. — Kłamiesz!

— Ty sam kłamiesz!

— Tchórz! Chciałby się bić, a trzęsie portkami ze strachu! — Zjeżdżaj stąd!

— Zamknij się, bo cię stuknę kamieniem w łeb!

— Czyżby?

— Zobaczysz!

— Więc czemu tego nie robisz?

Ciągle tylko gadasz! Po prostu się boisz! — Wcale się nie boję!

— Trzęsiesz się ze strachu!

— Nie!

— Tak!

Znowu zamilkli.

Znowu zaczęło się wzajemne okrążanie i mierzenie oczami. Wreszcie stanęli w pozycji bojowej. — Wynoś się stąd!

— krzyknął Tomek. — Sam się wynoś!

— Nie chce mi się!

— Mnie też!

Stali tak naprzeciw siebie, wysunąwszy po jednej nodze dla lepszej równowagi, i dysząc nienawiścią, z całej siły napierali na siebie.

Żaden jednak nie mógł uzyskać przewagi. Wreszcie, czerwoni z wysiłku jak buraki, z zachowaniem wszelkich ostrożności odstąpili od siebie. — Ty szczeniaku!

— rzucił Tomek. — Powiem o wszystkim mojemu starszemu bratu, on cię załatwi małym palcem. — Gwiżdżę na twojego starszego brata!

Mój brat jest większy od twojego. Przerzuci go przez ten parkan jedną ręką. (Oczywiście bracia byli zmyśleni).

— Kłamiesz!

— Gadaj sobie dalej!

Tomek dużym palcem u nogi narysował na ziemi kreskę i powiedział:

— Spróbuj przekroczyć tę linię, a stłukę cię na miazgę.

Nieznajomy natychmiast przekroczył kreskę, mówiąc:

— Zobaczymy, czy naprawdę to zrobisz.

— Nie zbliżaj się do mnie!

Uważaj! — No, miałeś coś zrobić!

Na co czekasz? — Do licha!

Za marny grosz to zrobię! Nieznajomy wyciągnął z kieszeni dwie drobne monety i szyderczo nadstawił je Tomkowi.

Tomek uderzeniem strącił pieniądze na ziemię. W okamgnieniu chłopcy rzucili się na siebie i sczepieni jak dwa zaciekłe koguty, zaczęli się tarzać po ziemi.

Targali się za włosy, szarpali ubrania, okładali się pięściami, rozdrapywali nosy i okrywali kurzem i sławą. Wreszcie sytuacja poczęła się krystalizować. Wśród bitewnej kurzawy pojawił się Tomek, siedzący okrakiem na wrogu i młócący go pięściami. — Masz dosyć?

— wysapał. Chłopak usiłował wyrwać się z uścisku i ryczał wniebogłosy, głównie ze złości.

— Masz dosyć?

— i Tomek zaczął młócić na nowo. Wreszcie chłopak wykrztusił: „dosyć” i Tomek puścił go, mówiąc:

— Zapamiętaj to sobie!

Na przyszłość dobrze uważaj, z kim zaczynasz! Nieznajomy odszedł szybko, otrzepując ubranie, płacząc i pociągając nosem.

Raz po raz oglądał się za siebie i wygrażał Tomkowi, co mu zrobi, gdy następnym razem dorwie go w swoje ręce. Tomek odpowiedział szyderczym śmiechem i z miną zwycięzcy ruszył do domu. Ledwie się jednak odwrócił, tamten rzucił w Tomka kamieniem i trafił go między łopatki. Potem pędem rzucił się do ucieczki. Tomek gonił zdrajcę aż do domu i przy okazji dowiedział się, gdzie mieszka. Jakiś czas patrolował przy bramie, wzywając nieprzyjaciela, by stanął z nim do walki. Ale nieprzyjaciel tylko stroił do niego miny przez okno. Wreszcie pojawiła się matka nieprzyjaciela, nazwała Tomka złym, wstrętnym, ordynarnym chłopakiem i kazała mu odejść. Odszedł więc, ale zapowiedział, że jeszcze go dostanie w swoje ręce. Tego wieczora Tomek bardzo późno wrócił do domu.

Kiedy ostrożnie wchodził przez okno, wpadł prosto na ciotkę, czyhającą na niego w zasadzce. Gdy zobaczyła, w jakim stanie znajduje się jego ubranie, z całą stanowczością postanowiła skazać go w niedzielę na ciężkie roboty.


1. Rozdział 1 (pierwszy) Kapitel 1 (erstes) 1\. Chapter 1 (first) 1\. Capítulo 1 (primero) Глава 1 (первая) Kapitel 1 (första) Розділ 1 (перший)

Rozdział I Chapter I. Глава I — Tomek! - Tomek!

Cisza. Silence. Silencio. Silence. Silence.

— Tomek! - Tomek!

Cisza. Silence.

— Gdzie go znowu poniosło? "Wo hat es ihn noch mal hingebracht?" - Where did he take him again? - Onde é que ele se deixou levar outra vez? - Где он снова его нес? - Звідки він несе його знову?

Tomek! Tomek!

Starsza pani zsunęła okulary na nos i rozejrzała się po pokoju ponad szkłami; potem podniosła je na czoło i rozejrzała się ponownie. Die alte Dame schob ihre Brille auf die Nase und sah sich über die Brille hinweg im Zimmer um; dann hob sie sie an die Stirn und sah sich noch einmal um. The old lady slipped her glasses on her nose and looked around the room above the glasses; then she raised them to her forehead and looked around again. La vieille dame a mis ses lunettes sur son nez et a regardé autour de la pièce au-dessus des lunettes; puis elle les porta à son front et regarda de nouveau autour d'elle. A senhora idosa deslizou os óculos pelo nariz e olhou para a sala por cima dos óculos; depois levantou-os até à testa e olhou novamente em redor. Старушка опустила очки и осмотрела комнату поверх очков; затем она поднесла их ко лбу и снова огляделась. Стара леді закинула окуляри і оглянула кімнату за окуляри; Тоді вона підняла їх до чола і знову оглянулася.

Dla takiego drobiazgu jak Tomek, patrzyła przez okulary rzadko — prawie nigdy. Für eine Kleinigkeit wie Tom sah sie selten – fast nie durch ihre Brille. For a trifle like Tomek, she looked through glasses rarely - almost never. Para uma pessoa tão insignificante como o Tomás, ela olhava para os óculos raramente, quase nunca. Для такой мелочи, как Томек, она смотрела сквозь очки редко - почти никогда. Były to przecież jej odświętne okulary, świadectwo jej wytwornego stylu, w gruncie rzeczy zupełnie niepotrzebne. Es war schließlich ihre festliche Brille, ein Zeugnis ihres raffinierten Stils, eigentlich völlig unnötig. They were her festive glasses, a testimony to her sophisticated style, completely unnecessary. Eram, afinal, os seus óculos de festa, uma prova do seu estilo refinado, na verdade completamente desnecessários. В конце концов, это были ее праздничные очки, свидетельство ее элегантного стиля, по сути, совершенно ненужные. Tak samo dobrze mogłaby patrzeć przez parę żelaznych obrączek. Sie könnte genauso gut durch ein Paar Eisenringe sehen. She might as well look through a pair of iron rings. Ela poderia muito bem estar a olhar através de um par de anéis de ferro. С таким же успехом она могла смотреть сквозь железные кольца. Chwilę rozglądała się zdumiona, potem powiedziała bez gniewu, ale dość głośno, tak aby meble w pokoju mogły ją usłyszeć: Sie sah sich kurz verwundert um, dann sagte sie ohne Wut, aber laut genug, dass die Möbel im Zimmer sie hören konnten: She looked around for a moment in amazement, then said without anger, but quite loudly so that the furniture in the room could hear her: Она оглянулась на мгновение в изумлении, затем сказала без гнева, но довольно громко, чтобы мебель в комнате могла слышать ее: — No, czekaj, jak cię dorwę, to cię… - Nun, warte, wenn ich dich bekomme, werde ich ... - Well, wait, when I get you, it's you ... - Ну, подожди, когда я тебя достану, это ты ...

Nie dokończyła; schyliła się i zaczęła szturchać miotłą pod łóżkiem. Sie war nicht fertig; Sie bückte sich und fing an, den Besen unter das Bett zu stecken. She didn't finish; she bent down and began poking the broom under the bed. Она не закончила; она наклонилась и начала совать метлу под кровать.

Aż się zadyszała przy tym, ale na światło dzienne wylazł tylko kot. Gleichzeitig war sie atemlos, aber nur die Katze trat ans Tageslicht. She was breathless at the same time, but only the cat emerged into the daylight. Это не было большой проблемой, но только кот вышел. — Co ja mam z tym chłopakiem. - Was habe ich mit diesem Jungen. - What do I have with this boy. - Что у меня с этим мальчиком?

Nigdy nie wiem, gdzie on się podziewa! Ich weiß nie, wo er ist! I never know where he is! Я никогда не знаю, где он! Podeszła do otwartych drzwi, stanęła na progu i rozejrzała się po rachitycznych krzakach pomidorowych porośniętych dzikim zielskiem, to znaczy: rozejrzała się po ogrodzie. Sie ging zur offenen Tür, stellte sich auf die Schwelle und sah sich nach den wackligen Tomatenbüschen um, die mit wildem Unkraut bewachsen waren, das heißt: Sie sah sich im Garten um. She went to the open door, stood on the threshold and looked around at the rickety tomato bushes covered with wild weeds, that is: she looked around the garden. Она подошла к открытой двери, встала на порог и оглядела шаткие томатные кусты, заросшие дикими растениями, то есть: она оглядела сад.

Tomka ani śladu. Tomek, keine Spur. Tomek, not a trace. Томек, никаких следов. Zawołała głośno: Sie rief laut: She called out loudly: Она громко крикнула: — Hop, hop! - Hop hop! - Хоп, хоп!

Tomek! Tomek!

Naraz usłyszała lekki szelest za swoimi plecami. Plötzlich hörte sie ein leises Rascheln hinter ihrem Rücken. Suddenly she heard a slight rustle behind her back. Внезапно она услышала легкий шелест за спиной.

Obróciła się w samą porę, aby chwycić przemykającego chłopca za kołnierz i uniemożliwić mu ucieczkę. Sie drehte sich gerade noch rechtzeitig um, um den vorbeiziehenden Jungen am Kragen zu packen und ihn an der Flucht zu hindern. She turned just in time to grab the sneaking boy by the collar and prevent him from escaping. Она повернулась как раз вовремя, чтобы схватить мальчика, порющего ее ошейник, и не дать ему сбежать. — A, mam cię! "Ah, ich hab dich!" - Oh, I got you! - О, у меня есть ты!

Że też od razu nie pomyślałam o spiżarni! Dass ich nicht sofort an eine Speisekammer dachte! That I didn't think about the pantry right away! Это я тоже не сразу подумал о кладовой! Coś tam robił? Machte er dort etwas? Did he do something there? Он там что-нибудь делал? — Nic. - Gar nichts. - Thread.

— Nic! - Thread!

Popatrz na swoje ręce! Schau auf deine Hände! Look at your hands! Посмотри на свои руки! I na buzię! Und im Gesicht! And on the face! И за рот! Co się tak lepi? Was ist so klebrig? What's so sticky? Что такого замечательного? — Nie wiem, ciociu. „Ich weiß nicht, Tante. - I don't know, Auntie.

— A ja wiem: konfitury! - Und ich weiß: Konserven! - And I know: jam! - И я знаю: варенье!

Sto razy ci mówiłam, że złoję ci skórę, jak mi tkniesz konfitury. Ich habe dir hundertmal gesagt, dass ich dir die Haut brechen werde, wenn du die Marmelade berührst. I told you a hundred times that I would skin your skin if you touch my preserves. Я тебе сто раз говорил, что дам тебе шкуру, если у тебя на мне варенье. Dawaj rózgę! Gib mir eine Rute! Give me the rod! — O rany, ciociu! - Oh, meine Tante! - Gosh, Auntie!

Obejrzyj się! umschauen! Look up! Prędko! Ciotka Polly odwróciła się gwałtownie, zadzierając ze strachu spódnicę do góry. Tante Polly drehte sich abrupt um und hob ängstlich ihren Rock hoch. Aunt Polly turned abruptly, lifting her skirt up in fear. Тетя Полли резко обернулась и в страхе задрала юбку.

W tej samej chwili chłopiec dopadł już wysokiego parkanu i zniknął po drugiej stronie. In diesem Moment hatte der Junge bereits den hohen Zaun erreicht und war auf der anderen Seite verschwunden. At that moment, the boy reached a high fence and disappeared on the other side. Ciotka stała przez chwilę oszołomiona, a potem wybuchnęła serdecznym śmiechem. Meine Tante stand einen Moment lang fassungslos da, dann brach sie in herzhaftes Gelächter aus. The aunt stood dazed for a moment, then burst into hearty laughter. — A to urwis! - Und das ist ein Bengel! - This is a rascal!

Chyba już nigdy nie zmądrzeję! Ich glaube nicht, dass ich jemals wieder weise sein werde! I don't think I'll ever get smart again! Tyle razy nabrał mnie przecież na ten kawał. Er hat mich so oft ausgetrickst. So many times he took me on this joke. Ale nie ma większego osła niż stary osioł. Aber es gibt keinen größeren Esel als einen alten Esel. But there is no bigger donkey than an old donkey. I jak można przewidzieć, co ten chłopak znowu wymyśli. Und wie können Sie vorhersagen, was diesem Jungen als nächstes einfallen wird? And how can you predict what this boy will come up with again. Zwłaszcza że doskonale wie, na ile może sobie pozwolić i ile wytrzymuje moja cierpliwość. Zumal er genau weiß, wie viel er sich leisten kann und wie viel meine Geduld aushält. Especially since he knows perfectly well how much he can afford and how much my patience withstands. Niech tylko na chwilę odwróci moją uwagę albo mnie rozśmieszy — to już koniec, złość mi mija i nawet nie mogę mu dać porządnego klapsa. Lass ihn mich für einen Moment ablenken oder mich zum Lachen bringen – es ist vorbei, meine Wut ist weg und ich kann ihm nicht einmal eine ordentliche Tracht Prügel verpassen. Let it distract me for a moment or make me laugh - it's over, my anger passes and I can't even give it a good slap. Och, on o tym świetnie wie. Oh, er weiß es sehr gut. Oh, he knows that very well. Bóg mi świadkiem, że nie spełniam swoich obowiązków względem tego chłopca. Gott weiß, dass ich dem Jungen gegenüber nicht meine Pflicht erfülle. God knows that I'm not fulfilling my duties to this boy. „Rózeczka dzieciom nigdy nie zawadzi” — mówi Pismo Święte. „Eine kleine Rose schadet keinem Kind“, sagt die Bibel. "A little girl for children never hurts," says the Holy Bible. Grzech i męki piekielne ściągam na nas oboje — bo diabeł w nim siedzi. Ich bin von Sünde und Hölle angezogen, weil der Teufel in ihm ist. I bring sin and torment to hell on both of us - because the devil is in it. Ale, mój Boże, to przecież sierotka. Aber, mein Gott, sie ist eine Waise. But, my God, he's an orphan. Syn mojej świętej pamięci rodzonej siostry. Sohn der heiligen Erinnerung meiner Schwester. The son of my late birth sister. Biedactwo! Das arme Ding! Poor thing! Ile razy mu daruję, mam wyrzuty sumienia, że zaniedbuję jego wychowanie, a jak mu złoję skórę — to mało mi serce potem nie pęknie z żalu. Wie oft ich ihn gebe, ich fühle mich schuldig, dass ich seine Erziehung vernachlässige, und wenn ich seine Haut wütend mache - wird es mein Herz danach nicht verletzen. How many times I forgive him, I feel remorse that I neglect his upbringing, and if I make his skin bad - my heart will hardly break with regret. Tak, życie człowieka zrodzonego z niewiasty jest krótkie i pełne trosk, jak mówi Pismo Święte, i wielka to prawda. Ja, das Leben eines Mannes, der von einer Frau geboren wurde, ist kurz und voller Sorgen, wie die Bibel sagt, und großartig ist die Wahrheit. Yes, the life of a man born of woman is short and caring, as the Scriptures say, and great truth is. Dziś po południu na pewno pójdzie na wagary i za karę będę musiała kazać mu jutro pracować. Er wird heute Nachmittag auf jeden Fall schwänzen und ich werde ihn morgen zur Strafe arbeiten lassen müssen. He's going to play truant this afternoon, and as a punishment I'll have to make him work tomorrow. Straszna to będzie rzecz dla niego — pracować w niedzielę, gdy inni chłopcy będą mogli bawić się i robić co im się podoba. Es wird schrecklich für ihn sein, an einem Sonntag zu arbeiten, wenn andere Jungen spielen und tun können, was sie wollen. It will be a terrible thing for him to work on Sunday when the other boys can play and do whatever they want. Zwłaszcza, że Tomek z całego serca nie cierpi pracy, ale muszę spełnić mój obowiązek, bo inaczej byłabym sprawczynią jego wiecznej zguby. Besonders, weil Tomek es hasst, von ganzem Herzen zu arbeiten, aber ich muss meine Pflicht erfüllen, sonst wäre ich der Täter seines ewigen Verlustes. Especially that Tomek hates work with all his heart, but I have to fulfill my duty, otherwise I would be the perpetrator of his eternal ruin. Tomek istotnie poszedł na wagary i świetnie się bawił. Tom hat in der Tat geschwänzt und hatte eine tolle Zeit. Tom did play truant and had a great time.

Wrócił do domu tuż przed kolacją i zabrał się do pomocy małemu Murzynkowi w rąbaniu drzewa na podpałkę. Kurz vor dem Abendessen kehrte er nach Hause zurück und machte sich daran, dem kleinen Neger beim Holzhacken zu helfen. He came home just before dinner and set about helping the little negro chopping firewood. Pomoc polegała na tym, że Tomek opowiadał Jimowi swoje przygody, a Jim wykonywał trzy czwarte pracy. Die Hilfe bestand darin, dass Tom Jim von seinen Abenteuern erzählte und Jim drei Viertel der Arbeit erledigte. The help consisted in Tom telling Jim about his adventures, and Jim doing three-quarters of the work. Sid, młodszy brat Tomka (a ściśle: brat przyrodni), skończył już przydzieloną mu pracę (zbierał drzazgi), bo był to chłopiec grzeczny, który nie miał w sobie awanturniczego i niespokojnego ducha. Sid, Tomeks jüngerer Bruder (genauer: Halbbruder), hatte bereits seine Arbeit beendet (er sammelte Splitter), weil er ein höflicher Junge war, der keinen abenteuerlichen und unruhigen Geist in sich hatte. Sid, Tom's younger brother (or strictly: stepbrother), had already finished his assigned work (he was collecting splinters), because he was a polite boy who did not have an adventurous and restless spirit. Podczas kolacji Tomek kradł cukier, ilekroć tylko nadarzyła się sposobność, zaś ciotka Polly zadawała mu podstępne i zdradzieckie pytania, aby wyciągnąć z niego kompromitujące zeznania. Während des Abendessens stahl Tomek Zucker, wann immer sich eine Gelegenheit ergab, und Tante Polly stellte ihm knifflige und verräterische Fragen, um kompromittierende Zeugnisse von ihm zu ziehen. At dinner, Tom would steal sugar whenever there was an opportunity, and Aunt Polly would ask him sneaky and treacherous questions to draw compromising testimony from him.

Jak wszyscy ludzie prostoduszni, uważała się za mistrzynię dyplomatycznej przebiegłości i swoje najbardziej przejrzyste podstępy miała za cuda niezwykłej przenikliwości. Wie alle einfältigen Menschen betrachtete sie sich als Meisterin der diplomatischen List und hatte ihre klarsten Tricks als Wunder außergewöhnlicher Einsicht. Like all simple-minded people, she considered herself a master of diplomatic cunning, and her most transparent deceptions were miracles of extraordinary insight. — Gorąco było dziś w szkole, Tomku? - War es heute in der Schule heiß, Tom? - Was it hot at school today, Tom?

— pytała. — Tak, ciociu.

— Strasznie gorąco, prawda, Tomku? - Furchtbar heiß, nicht wahr, Tom? - It's terribly hot, isn't it, Tom?

— Tak, ciociu.

— I nie miałeś ochoty pójść nad rzekę? - Und du hattest keine Lust, zum Fluss zu gehen? - And you didn't feel like going to the river?

Tomek lekko się zaniepokoił, tknęło go niemiłe przeczucie. Tom wurde leicht besorgt, eine unangenehme Vorahnung beschlich ihn. Tom was slightly worried, he had an unpleasant feeling.

Spojrzał nieufnie na ciotkę Polly, ale nie wyczytał z jej twarzy nic podejrzanego. Er schaute Tante Polly misstrauisch an, las aber nichts Verdächtiges in ihrem Gesicht. He looked distrustfully at Aunt Polly, but couldn't read anything suspicious on her face. Odpowiedział więc: So he replied: — Nie, ciociu, nie bardzo. - No, aunt, not really.

Ciotka wyciągnęła rękę i dotknęła koszuli Tomka. The aunt reached out and touched Tom's shirt.

— Ale teraz nie jest ci już gorąco? - But you're not hot anymore?

Była bardzo zadowolona z siebie, że w tak sprytny sposób sprawdziła, iż koszula jest sucha, a przy tym nikt się nie domyśla, do czego zmierza. Sie war sehr zufrieden mit sich selbst, dass sie auf so clevere Weise überprüfte, ob das Hemd trocken war, und gleichzeitig ahnte niemand, was es werden würde. She was very pleased with herself that she had so cleverly checked that the shirt was dry, and no one knew where she was going.

Ale Tomek już odgadł, czego ma się spodziewać i uprzedził jej następne pytanie: But Tom had already guessed what to expect and forestalled her next question: — Kilku chłopaków zmoczyło sobie głowy pod studnią… ja też… nawet mam jeszcze mokre włosy, widzisz? - Ein paar von den Jungs sind mit dem Kopf unter dem Brunnen nass geworden... ich auch... sogar mein Haar ist noch nass, siehst du? - A few of the guys got their heads wet under the well ... I too ... even have wet hair, see?

Ciotka była zła, że przeoczyła ten oczywisty fakt i że podstęp się nie udał. Tante war wütend, dass sie diese offensichtliche Tatsache übersehen hatte und dass der Trick fehlgeschlagen war. The aunt was angry that she had overlooked this obvious fact and that the trick had failed.

Nagle olśniła ją nowa, natchniona myśl: — Żeby podstawić głowę pod studnię, nie trzeba było odpruwać kołnierzyka, który ci przyszyłam, prawda? Plötzlich kam ihr ein neuer, inspirierter Gedanke: - Um Ihren Kopf unter den Brunnen zu stecken, mussten Sie nicht den Kragen abziehen, den ich Ihnen angenäht habe, richtig? Suddenly, a new, inspired thought struck her: "You didn't have to tear off the collar I sewed you in to put your head under the well, did you?" Niepokój zniknął z twarzy Tomka. The anxiety disappeared from Tom's face.

Szybko odpiął bluzę i triumfalnie pokazał nie naruszony kołnierzyk. He quickly unbuckled his sweatshirt and showed him triumphantly the intact collar. — A niech cię! - Damn you!

Mogłabym przysiąc, że byłeś na wagarach i kąpałeś się w rzece. Ich hätte schwören können, dass Sie schwanger sind und im Fluss gebadet haben. I could have sworn you were playing truant and bathing in the river. Jesteś jednak lepszy niż mi się wydawało — na razie. But you are better than I thought - for now. Możesz już iść. You can go now. Była trochę zła, że zawiodła ją wrodzona przenikliwość, ale w gruncie rzeczy ucieszyła się, że Tomek przypadkiem zabłąkał się na drogę posłuszeństwa. She was a little upset that her innate insight had failed her, but in fact she was glad that Tom had accidentally strayed into obedience.

Nagle odezwał się Sid: Suddenly Sid spoke up.

— Wiesz, ciociu, wydaje mi się, że przyszyłaś kołnierzyk białą nitką, a teraz jest przyszyty czarną. - You know, Aunt, I think you sewed the collar with white thread and now it is sewn with black thread.

— Co?

Jak? Rzeczywiście przyszyłam go białą nitką! I did indeed sew it with white thread! Tomku! Ale Tomek nie czekał na ciąg dalszy. Aber Tomek wartete nicht auf die Fortsetzung. But Tomek did not wait for a sequel.

Znalazłszy się za drzwiami, zawołał: Reaching the door, he called out: — Jeszcze za to oberwiesz, Sid! - Dafür wirst du viel mehr bekommen, Sid! - You'll get hit for that, Sid!

Siedząc już w bezpiecznym schronieniu, Tomek zbadał dwie grube igły, wpięte pod klapą kurtki. Sitting in a safe haven, Tom examined two thick needles tucked under the jacket's lapel.

Obie były owinięte nitkami, jedna czarną, druga białą. Beide waren in Fäden gewickelt, einer schwarz und einer weiß. Both were thread wrapped, one black and the other white. — Gdyby nie Sid, nigdy by się nie połapała — mruknął. "Wenn Sid nicht gewesen wäre, hätte sie es nie gefunden", murmelte er. "If it weren't for Sid, she would never have figured it out," he muttered.

— Do licha! - Hölle! - Hell!

Raz szyje białą, a raz czarną nitką! Sometimes she sews with a white thread, and sometimes with a black thread! Mogłaby się wreszcie zdecydować na jedną, bo nigdy nie pamiętam, na którą teraz jest kolej. She could finally decide on one, because I never remember which time it is now. Ale jedno jest pewne — spiorę Sida na kwaśne jabłko! But one thing's for sure - I'll send Sid to the sour apple! Tomek nie był chodzącym wzorem chłopców. Tom was not a walking role model for boys.

Znał wprawdzie taki wzór, ale żywił do niego głęboki wstręt i pogardę. He knew such a pattern, but he harbored a deep disgust and contempt for it. Dwie minuty później Tomek zapomniał o wszystkich swoich zmartwieniach. Two minutes later, Tom forgot all his worries.

Nie dlatego, że jego troski były mniej dokuczliwe niż te, które dręczą dorosłych, ale po prostu dlatego, że nowe, wspaniałe zainteresowanie przegnało je na jakiś czas z głowy. Not because his worries were less troubling than those that torment adults, but simply because a great new interest had drove them out of his head for a while. To nowe zainteresowanie dotyczyło bardzo oryginalnej metody gwizdania, którą zdobył od pewnego Murzyna. This new interest was in the very original whistling method he had acquired from a certain Negro.

Teraz pałał żądzą wypróbowania tej sztuki. Now he was eager to try the art. Był to jakby osobliwy ptasi świergot, polegający na tym, że w króciutkich odstępach czasu należało lekko uderzać językiem o podniebienie. It was like a peculiar bird's chirping, consisting in the fact that at short intervals one had to lightly tap the tongue against the roof of his mouth. Dzięki pilności i wytrwałości Tomek opanował wkrótce tę metodę do mistrzostwa. Thanks to diligence and persistence, Tomek soon mastered this method. Z ustami pełnymi melodii, a duszą pełną uniesienia szedł teraz ulicą i doznawał uczucia astronoma, który odkrył nową planetę — z tym, że radość chłopca była niewątpliwie większa. With his mouth full of melodies and his soul full of exultation, he was now walking down the street and feeling the feeling of an astronomer who had discovered a new planet - but the boy's joy was undoubtedly greater. W ten długi letni wieczór było jeszcze zupełnie jasno. It was still quite bright on that long summer evening.

Nagle Tomek przestał gwizdać. Suddenly, Tom stopped whistling. Stał przed nim ktoś obcy: chłopak odrobinę wyższy od niego. A stranger stood before him: a boy a little taller than he was. Pojawienie się nowego przybysza, nieważne jakiego wieku i płci, stanowiło w małej mieścinie St. The arrival of a new stranger, no matter what age or gender, constituted the small town of St. Petersburg wstrząsające wydarzenie. Petersburg, a shocking event. Chłopiec był porządnie ubrany, nawet zbyt porządnie jak na dzień powszedni. The boy was well dressed, too well dressed for a weekday.

Zdumiewające! Amazing! Czapkę miał niczym prosto z wystawy! His cap was straight from the show! Niebieska sukienna bluza, zapięta na wszystkie guziki, była nowa i elegancka, tak samo spodnie. The blue cloth sweatshirt, buttoned up all over the place, was new and elegant, and so were the pants. Na nogach miał buty, chociaż to był tylko piątek! He had shoes on even though it was only Friday! Miał nawet kokardę z barwnej wstążki! He even had a ribbon bow! Było w nim w ogóle coś wielkomiejskiego, co oburzyło Tomka aż do głębi. There was something big about the city in it, which outraged Tom to the depths. Im dłużej pożerał wzrokiem to wspaniałe zjawisko, im wyżej zadzierał nosa w pogardzie dla jego elegancji, tym nędzniejszy wydawał mu się jego własny wygląd. The longer he gazed at this wonderful phenomenon, the higher his nose raised in disdain for his elegance, the more miserable his own appearance seemed to him. Obaj chłopcy milczeli. Both boys were silent. Gdy jeden się poruszył, poruszył się i drugi — ale tylko bokiem i w kółko. As one moved, the other moved - but only sideways and in circles. Cały czas mierzyli się wzrokiem. They looked at each other all the time. Wreszcie Tomek powiedział: Finally, Tom said: — Chcesz oberwać? - You wanna get hit?

— Tylko spróbuj! - Just try!

— Zaraz mogę to zrobić. - I can do it right now.

— Nie dasz rady. - You can not do it.

— Spokojna głowa. - Take it easy.

— Nie wierzę! - I do not believe!

— Przekonasz się! - You'll see!

— Nie! - No!

— Tak!

Pełne napięcia milczenie. Silence full of tension.

Potem Tomek zaczął na nowo: Then Tomek started anew: — Jak się nazywasz? - What is your name?

— A co cię to obchodzi? - What do you care?

— Jak będę chciał, to będzie mnie obchodzić. - If I want, I will care.

— To czemu nie chcesz? - Then why don't you want to?

— Jak będziesz dużo gadał, to zechcę. - If you talk a lot, I will.

— Dużo, dużo, dużo!… No i co? - A lot, a lot, a lot! ... Well?

— Myślisz, że jesteś taki wielki elegant, co? - You think you're such a big dandy, huh?

Mógłbym sobie jedną rękę przywiązać na plecach, a drugą cię sprać, gdybym tylko chciał. I could tie one hand behind my back and wash you with the other if I wanted to. — To czemu tego nie zrobisz? - Then why don't you do it?

Ciągle tylko gadasz, że możesz. You just keep saying you can. — Nie zaczynaj, bo ci dołożę. - Don't start, or I'll give you some.

— Phi! - Huh!

Takich jak ty widziałem już wielu. I have seen many like you. — Też mi ważny elegancik! - Important elegance to me too!

Hu, hu, co za prześliczny kapelusik! Hu, hu, what a lovely little hat! — Jak ci się tak bardzo nie podoba, to mi go zdejmij. - If you don't like it so much, take it off for me.

Ale nieprędko się potem wyliżesz. But you won't get licked out soon after. — Kłamiesz! - You're lying!

— Ty sam kłamiesz! - You're lying yourself!

— Tchórz! - Coward! Chciałby się bić, a trzęsie portkami ze strachu! He would like to fight and he is shaking his pants with fear! — Zjeżdżaj stąd! "Get out of here!"

— Zamknij się, bo cię stuknę kamieniem w łeb! - Shut up, or I'll knock a stone on your head!

— Czyżby? "Was it?"

— Zobaczysz!

— Więc czemu tego nie robisz? - Then why don't you do it?

Ciągle tylko gadasz! Po prostu się boisz! You're just scared! — Wcale się nie boję! - I'm not afraid at all!

— Trzęsiesz się ze strachu! "You're trembling with fear!"

— Nie!

— Tak!

Znowu zamilkli.

Znowu zaczęło się wzajemne okrążanie i mierzenie oczami. The circles and eye-measuring began again. Wreszcie stanęli w pozycji bojowej. Finally they stood in a fighting position. — Wynoś się stąd! - Get out of here!

— krzyknął Tomek. — Sam się wynoś! - Get out yourself!

— Nie chce mi się! - I do not want to!

— Mnie też!

Stali tak naprzeciw siebie, wysunąwszy po jednej nodze dla lepszej równowagi, i dysząc nienawiścią, z całej siły napierali na siebie. They stood facing each other, sticking out one leg for better balance, and panting with hatred, pressed against each other with all their might.

Żaden jednak nie mógł uzyskać przewagi. But neither could get the upper hand. Wreszcie, czerwoni z wysiłku jak buraki, z zachowaniem wszelkich ostrożności odstąpili od siebie. Finally, the Reds with effort as beetroot, exercising all caution, withdrew from each other. — Ty szczeniaku! "You pup!"

— rzucił Tomek. said Tom. — Powiem o wszystkim mojemu starszemu bratu, on cię załatwi małym palcem. - I'll tell my big brother about everything, he'll kill you with his little finger. — Gwiżdżę na twojego starszego brata! - I don't give a hoot at your big brother!

Mój brat jest większy od twojego. My brother is bigger than yours. Przerzuci go przez ten parkan jedną ręką. He would throw it over that fence with one hand. (Oczywiście bracia byli zmyśleni). (Of course the brothers were made up.)

— Kłamiesz! "You're lying!"

— Gadaj sobie dalej! - Keep talking!

Tomek dużym palcem u nogi narysował na ziemi kreskę i powiedział: With his big toe, Tom drew a line on the ground and said:

— Spróbuj przekroczyć tę linię, a stłukę cię na miazgę. "Try to cross that line and I'll smash you."

Nieznajomy natychmiast przekroczył kreskę, mówiąc: The stranger immediately crossed the line saying:

— Zobaczymy, czy naprawdę to zrobisz. - Let's see if you really do it.

— Nie zbliżaj się do mnie! - Stay away from me!

Uważaj! Be careful! — No, miałeś coś zrobić! "Well, you were supposed to do something!"

Na co czekasz? — Do licha! - Hell!

Za marny grosz to zrobię! For a pittance, I'll do it! Nieznajomy wyciągnął z kieszeni dwie drobne monety i szyderczo nadstawił je Tomkowi. The stranger took two small coins from his pocket and sneered at Tom.

Tomek uderzeniem strącił pieniądze na ziemię. Tom knocked the money down with a blow. W okamgnieniu chłopcy rzucili się na siebie i sczepieni jak dwa zaciekłe koguty, zaczęli się tarzać po ziemi. In no time the boys thrashed at each other and, clinging like two fierce roosters, rolled on the ground.

Targali się za włosy, szarpali ubrania, okładali się pięściami, rozdrapywali nosy i okrywali kurzem i sławą. They tugged at their hair, tugged at their clothes, pounded each other with their fists, scratched their noses and covered them with dust and fame. Wreszcie sytuacja poczęła się krystalizować. Finally, the situation began to crystallize. Wśród bitewnej kurzawy pojawił się Tomek, siedzący okrakiem na wrogu i młócący go pięściami. Tom appeared in the battle snowstorm, straddling the enemy and pounding him with his fists. — Masz dosyć? "Have you had enough?"

— wysapał. Chłopak usiłował wyrwać się z uścisku i ryczał wniebogłosy, głównie ze złości. The boy tried to break free from the embrace and roared riotously, mostly out of anger.

— Masz dosyć?

— i Tomek zaczął młócić na nowo. and Tom began threshing again. Wreszcie chłopak wykrztusił: „dosyć” i Tomek puścił go, mówiąc: Finally the boy said: "enough" and Tom released him, saying:

— Zapamiętaj to sobie! "Remember that!"

Na przyszłość dobrze uważaj, z kim zaczynasz! For the future, be careful who you start with! Nieznajomy odszedł szybko, otrzepując ubranie, płacząc i pociągając nosem. The stranger walked away quickly, dusting his clothes, crying and sniffling.

Raz po raz oglądał się za siebie i wygrażał Tomkowi, co mu zrobi, gdy następnym razem dorwie go w swoje ręce. Time and time again he looked back and threatened Tom what he would do to him the next time he got his hands on him. Tomek odpowiedział szyderczym śmiechem i z miną zwycięzcy ruszył do domu. Tom replied with a mocking laugh and, looking victorious, headed home. Ledwie się jednak odwrócił, tamten rzucił w Tomka kamieniem i trafił go między łopatki. However, as soon as he turned around, the man threw a stone at Tomek and hit him between the shoulder blades. Potem pędem rzucił się do ucieczki. Then he dashed to run away. Tomek gonił zdrajcę aż do domu i przy okazji dowiedział się, gdzie mieszka. Tom chased the traitor home and found out where he lived. Jakiś czas patrolował przy bramie, wzywając nieprzyjaciela, by stanął z nim do walki. He patrolled the gate for some time, summoning the enemy to stand up to fight with him. Ale nieprzyjaciel tylko stroił do niego miny przez okno. But the enemy only made faces at him through the window. Wreszcie pojawiła się matka nieprzyjaciela, nazwała Tomka złym, wstrętnym, ordynarnym chłopakiem i kazała mu odejść. Finally the enemy's mother appeared, called Tom a bad, loathsome, vulgar boy and told him to leave. Odszedł więc, ale zapowiedział, że jeszcze go dostanie w swoje ręce. So he left, but announced that he would still get his hands on him. Tego wieczora Tomek bardzo późno wrócił do domu. Tomek came home very late that evening.

Kiedy ostrożnie wchodził przez okno, wpadł prosto na ciotkę, czyhającą na niego w zasadzce. As he cautiously climbed through the window, he ran straight into his aunt, who was waiting for him in an ambush. Gdy zobaczyła, w jakim stanie znajduje się jego ubranie, z całą stanowczością postanowiła skazać go w niedzielę na ciężkie roboty. When she saw the condition of his clothes, she decided to send him to hard labor on Sunday.