×

We use cookies to help make LingQ better. By visiting the site, you agree to our cookie policy.


image

Polski YouTube, Dlaczego Rosja NIGDY nie zaatakuje Polski?

Dlaczego Rosja NIGDY nie zaatakuje Polski?

Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy jeśli Putin przejmie Ukrainę, to kolejnym jego krokiem będzie Polska?

Oczywiście teraz w mediach przeważają depresyjne i pesymistyczne argumenty, wywołujące panikę

jednak są pewne rzeczy, które wskazują na to, że wjazd militarny na Polskę jest poza zasięgiem i niemożliwą misją do wykonania dla rosyjskiego przywódcy.

Media i niektórzy twórcy internetowi oczywiście wykorzystują temat inwazji Rosji na Ukrainę,

chcąc poprawić sobie zasięgi i klikalność artykułów lub filmów.

Przy okazji nakręca się również panika wśród ludzi w kwestii potencjalnego ataku na Polskę.

Jednak czy na pewno są ku temu powody?

Przedstawię ci dzisiaj 10 argumentów dlaczego Rosja nie ruszy zbrojnie na Polskę

- żebyś miał pełen obraz sytuacji, a nie tylko perspektywę z mediów, które nakręcają panikę.

Opiewanie swojej wizji świata tylko na środkach masowego przekazu które zarabiają na wywoływaniu w tobie skrajnych emocji, nie jest najlepszą metodą.

Rosja to kolos na glinianych nogach

Rosja Oczywiście patrząc na mapę jest ogromna i sprawia wrażenie potężnej.

Jednak bezkresna przestrzeń tego kraju nie skrywa wcale dobrobytu i potęgi.

Rosja jest jak relikt XIX wieku, gdzie znaczna część wsi nie ma nawet dostęp u do prądu.

Gdzie większość miast istnieje tylko dlatego, że są miastami robotniczymi dla pracowników zajmujących się przemysłem wydobywczym.

Gdzie bieda dosłownie piszczy wszędzie poza Moskwą i Petersburgiem - bo to tam ląduje większość pieniędzy.

Z danych z 2017 roku wynikało, że co trzeci Rosjanin potrzebuje żywności w ramach pomocy socjalnej.

W samym Petersburgu liczącym niemal 5 mln mieszkańców, ponad 3,5 mln korzysta ze wsparcia socjalnego w różnej formie.

Dodatkowo aż 35 mln Rosjan nie ma w domu toalety i aż 47 mln nie ma ciepłej wody.

Zawrotna liczba 29 mln Rosjan nie ma w ogóle bieżącej wody.

Niemal dwie trzecie spośród 144 mln obywateli Rosji

żyje bez tak podstawowych zdobyczy współczesnego świata,

jak dostęp do kanalizacji, energii elektrycznej czy sieci gazowej bądź grzewczej.

Według Rosstatu, przede wszystkim dotyczy to prowincji.

Życie w Moskwie czy St. Petersburgu znacząco nie odbiega standardem od warunków życia w innych europejskich miastach.

Bezrobocie w rosji nie jest ogromne, bowiem wynosi około 4%,

jednak mają oni problem w drugą stronę - brakuje tam rąk do pracy,

a sytuacja pandemiczna ograniczyła napływ imigrantów zarobkowych.

Dlatego chociażby branża budowlana notuje spowolnienie - w Rosji nie ma kto pracować.

A dodatkowo kraj od środka co jakiś czas zabija inflacja,

która na przestrzeni ostatnich 20 lat oscyluje sobie od 4%

(w najlepszych momentach) po 20% (w najgorszych).

Widać zatem, że ta bezkresna kraina ropą i gazem płynąca, to hegemon na mapie,

jednak gospodarczo i społecznie jest w bardzo słabej sytuacji.

Rosja się starzeje w zawrotnym tempie

Niektórzy wywołują argument, że jeśli teraz ukraina zostanie zajęta to za 10 lat następna będzie Polska.

Problem polega na tym, że Rosyjskie społeczeństwo wymiera, im dalej w las tym gorzej dla Rosji, gospodarczo i społecznie.

Najnowsza prognoza ministerstwa rozwoju gospodarczego Rosji zakłada, że w ciągu najbliższych czterech lat

ubędzie 2,4 mln osób w wieku produkcyjnym.

Liczba pracujących Rosjan zmniejszy się z 36,8 mln w ubiegłym roku

do 34,4 mln w 2024 roku.

To za mało, aby utrzymywać emerytów, nie mówiąc już o potężnych nakładach finansowych na prowadzenie wieloletniej wojny.

Władze rosyjskie mają świadomość, że ich kraj zalicza właśnie potężny regres demograficzny

i za jakiś czas kraj zacznie wymierać samoczynnie.

Dodatkowo zaburzona jest również struktura płci

- mniej więcej w okolicach 30stego roku życia

zaczyna być wyraźnie większa ilość kobiet, a wraz z wiekiem wręcz dominują one na wykresie.

Dodatkowo styl życia rosjan, słaby poziom wiedzy o medycynie i słaby dostęp do medycyny

, a do tego potężna bieda w większości kraju, powodują,

że średnia oczekiwana długość życia mężczyzn wynosi tam zaledwie 66 lat,

podczas gdy w przypadku kobiet jest to niemal 77 lat.

Tak duże zaburzenia demograficzne w kraju powodują oczywiście destabilizację wewnętrznej gospodarki,

między innymi systemu emerytalnego, który będzie zwyczajnie nierentowny.

Albo doprowadzi to do ogromnej inflacji;

albo społeczeństwo rosyjskie doprowadzi do jakiegoś przewrotu.

A doskonale wiemy na podstawie historii,

że ruchy robotnicze w rosji pod wpływem biedy są w stanie się zbuntować.

Zacytuję Adama Michnika, którego cytat dobrze pokazuje w jakim kierunku zmierza Rosja.

“O jednym jestem przekonany, Putin przez te dwadzieścia lat u władzy wyczerpał swoje zasoby.

Nie ma już nic pozytywnego do wniesienia do polityki rosyjskiej,

a na początku nawet coś miał. To się wyczerpało,

ale nie istnieje żaden mechanizm zmiany. Pozostaje trwanie w gniciu.

To jest jak rower: rower musi jechać, bo jak się zatrzyma, to się wywróci.

Pytanie, kiedy się zatrzyma i w którą stronę upadnie.

Coś się stać musi, bo Putin stale chce iść do przodu.

Będzie sobie wybierał momenty „małych zwycięskich wojenek”.

To może być Charków, Odessa, Mołdawia, Kazachstan, tak jak było z Krymem.

To jest jak narkotyk, działa tylko przez chwilę, a potem już się jest na głodzie.”

Tak jak widzisz, Rosja nie ma planów długoterminowych, a różne kryzysy nadchodzą,

pewna myśl polityczna się wyczerpała,

naród rosyjski będzie słabł, bo nie można opierać swoich planów na małych wojenkach,

które są bardzo kosztowne.

Polacy to karaluchy, niewygodne społeczeństwo, które przeżyje wszystko.

Nie da się ukryć, że jesteśmy społeczeństwem niewygodnym dla pozostałych narodów,

a zwłaszcza tych, którzy kiedyś w przeszłości chcieli na nas najeżdżać.

Polacy są społeczeństwem monoetnicznym, żyją według podobnych wartości

i w większości wyznają tę samą religię.

I o ile wewnętrznie faktycznie można powiedzieć, że jesteśmy podzieleni i rozdarci od lat pomiędzy dwa obozy,

o tyle z perspektywy międzynarodowej naród polski

to monolit, który jeszcze bardziej się jednoczy w sytuacjach zagrożenia.

To nie jest tak, jak na Ukrainie, czy Białorusi,

które noszą na sobie piętno krajów Związku Radzieckiego.

Polska oczywiście przez długie lata była pod wpływem wschodu,

jednak zachowała swoją odrębność.

Polacy mają nastroje antyrosyjskie, dokładnie pamiętając krzywdy, które nastąpiły ze wschodu.

I też nie da się ukryć, że przez historyczne pozostałości

Polacy delikatnie mówiąc nie lubią Rosjan.

Nawet jeśli inny kraj zająłby każdy metr w Polsce to musiałby się liczyć z tym, że tylko chwilowo.

Naród polski nie godził się z tym i pomimo, że byliśmy pod zaborami przez 123 lata,

przez cały ten czas Polska istniała w sercach Polaków.

Niejednokrotnie kolejne pokolenia próbowały walczyć o niepodległość,

Polacy buntowali się przeciw zaborcom organizując powstania.

Jeśli Polacy przez tyle lat potrafili przetrwać nawet nie będąc na mapach,

to pokazuje jak bardzo upierdliwym, frustrującym i niewygodnym społeczeństwem jesteśmy.

Oczywiście ma to swoje zalety i wady, ale jednym z plusów jest to,

że agresor musi brać pod uwagę jak bardzo decyduje się na misję niemożliwą do zrealizowania długoterminowo.

Można powiedzieć, że wydarzenia z jesieni na granicy polsko-białoruskiej były testem.

Testowano nasze podejście do ochrony granic.

Możemy być zadowoleni, że pokazaliśmy, że jesteśmy twardzi, nieustępliwi i zjednoczeni.

Wojna to droga zabawa

Do prowadzenia wojny potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy

i jeszcze raz pieniędzy – tak mawiał Napoleon Bonaparte. Jego słowa wciąż pozostają aktualne,

zwłaszcza kontekście wojny nowoczesnej, która… swoje kosztuje.

Przykładowo jedna rakieta Tomahawk wystrzelona z amerykańskiego okrętu podczas operacji

„Świt odysei" w Libii kosztuje ok. 1 mln dol.

Pierwsza salwa składa się ze 112 takich rakiet – łącznie kosztowała więc 112 mln dol.

Operacje wojenne trwające kilka miesięcy to koszty liczone w miliardach dolarów -

są to sumy, które ciężko sobie wyobrazić.

Owszem, nominalnie PKB Rosji jest duże,

głównie przez wzgląd na potężne koncerny wydobywcze,

więc te miliardy dolarów na wojnę mogą wydawać się kosztem do zniesienia.

Jednak eksperci mają wątpliwości, czy Rosję stać na długofalowe,

wieloletnie podboje i działania zbrojne.

Dodatkowo wraz z agresją pojawiłyby się sankcje i atak na rosyjską gospodarkę.

Już teraz ludzie odmawiają sobie np. lotów rosyjskimi samolotami.

Świat nie stoi po stronie Rosji,

rezygnacja z ich usług, produktów, współprac plus dodatkowo sankcje

odcisnęłyby się na rosyjskiej gospodarce.

Nikt nie chce robić interesów z nieobliczalnym agresorem przez wzgląd na stabilność.

Każda eskalacja doprowadzi do kolejnych sankcji, kolejnych ataków na rosyjską gospodarkę.

Terytorium Polski

Niby nie jesteśmy potężnym krajem jeśli chodzi o terytorium,

jednak też nie należymy do najmniejszych.

Potencjalna inwazja Rosji na Polskę byłaby na tyle wymagająca i rozległa, że kosztowałaby za dużo.

Jest to jeden z powodów, dla których putin nie przeprowadza nagłej inwazji,

lecz stopniowo zdobywa teren za pomocą wojny hybrydowej.

Najazd zbrojny mógłby mu przynieść większe straty niż korzyści.

Dodatkowo z każdym kolejnym kilometrem takiego wojennego szturmu koszty rosną, a liczebność wojska i zasoby maleją.

Polska jest w NATO.

To chyba koronny argument w tej sytuacji -

Polska już nie należy do tej samej strony barykady, co Rosja, Ukraina, Białoruś.

Formalne wpływy wschodu na nasz kraj skończyły się wraz z upadkiem PRL,

a wstąpienie do NATO i Unii Europejskiej jeszcze bardziej przesunęło nas na zachód.

Dziś Polakom znacznie bliżej do zachodu, stąd atak na nasz kraj byłby dla Rosji gwoździem do trumny.

Artykuł 5 NATO mówi, że każdy atak na któregoś z członków Organizacji

powinien być interpretowany przez pozostałe państwa członkowskie jako atak na nie same.

Dlatego zgodnie z traktatem wszystkie kraje członkowskie powinny wstawić się za Polską lub innym krajem w sytuacji konfliktu.

Za chwilę ktoś wyjdzie z argumentem, że przecież sto lat temu też Polskę zostawili sojusznicy.

Ale świat się zmienił, przecież istnieje globalizacja, inne mocarstwa mają swoje interesy i zysk w Polsce.

Ktokolwiek atakując Polskę, atakuje również wszystkie zachodnie biznesy.

Atakując Polskę, atakujesz niemieckie i amerykańskie fabryki,

a to już uderzenie w mocarstwa,

nie w jakiś peryferyjny kraj na wschodnich rubieżach zachodniego świata.

Najwięcej pieniędzy w Polsce zostawił koncern motoryzacyjny Volkswagen (800 mln euro)

Wiele osób uważa, że NATO i amerykanie

w razie problemów zawiną swój sprzęt i uciekną z Polski.

Problem jest taki że miliardowych inwestycji nie można cofnąć.

Inne państwa mają swój kapitał ulokowany w Polsce.

Polska i Polacy są już na tyle powiązani z zachodem, że nie da się nie wziąć tego pod uwagę przy planowaniu potencjalnego ataku.

Należy wspomnieć, że w przypadku Ukrainy jest masa niezagospodarowanego kapitału, jak chociażby bogate złoża naturalne,

które Rosja może odpowiednio wykorzystać.

Polska natomiast nie powinna być dla Rosji atrakcyjnym krajem, gdyż cały kapitał jest już zagospodarowany,

jeśli nie przez krajowe, to przez zachodnie koncerny.

Rosja atakując Polskę zaatakowałaby zachodnie firmy znajdujące się w Polsce,

a na to żaden kraj nie przymknie oka.

Brak opcji zaskoczenia

Jeśli ktoś się boi ataku w nocy kiedy będzie spał to może spać spokojnie,

jeśli miałoby dojść do konfliktu będziemy wiedzieć tygodnie lub miesiące wcześniej

Dawniej przewagą agresywnych krajów było atakowanie z zaskoczenia.

Dziś, przy współczesnej technologii zaskoczenie przeciwnika jest niemal niemożliwe.

Najlepszym dowodem jest fakt, że sam możesz w internecie oglądać na żywo loty samolotów,

terytoria na jakich odbywają się ćwiczenia wojskowe,

czy znać jakieś przecieki informacyjne od wywiadu. Pomyśl sobie,

skoro ty jako zwykły obywatel masz dostęp do takiej wiedzy,

to ile więcej muszą wiedzieć włodarze państw,

posiadający rozbudowany wywiad i wysoce zaawansowaną technologię

monitorującą wszelkie ruchy przeciwnika.

Kolejny argument przemawiający za tym, że najady zbrojne jakie znamy z podręczników do historii

to najwyżej przypieczętowanie tego,

co zostało zdobyte dzięki wojnie hybrydowej, prowadzonej latami.

Polska jest buforem bezpieczeństwa dla Zachodu.

Niemcy nie pozwoliłyby sobie na to, aby być flanką sojuszu, potrzeba im bufora.

Polska idealnie się sprawdza w tej roli.

To jest dokładnie to o czym była mowa w argumencie o NATO -

ani jednej ani drugiej stronie nie zależy na tym, żeby mocarstwa miały wspólną granicę.

Potrzebne są między nimi terytoria, które należą do określonej strefy wpływów,

ale nie są bezpośrednio podległe.

Rola Polski jest tutaj idealna, zwłaszcza dla Niemiec.

Niemcy mają w nas swój bufor bezpieczeństwa -

stanowimy dla nich granicę ze wschodem, zachowując własną autonomię.

Bez polski nie ma bezpieczeństwa państw bałtyckich.

Polska jest najbardziej strategicznym państwem paktu północnoatlantyckiego.

Po co Rosji Polska?

Nie jesteśmy krajem obfitującym w złoża naturalne

np. Ropę, czy zaawansowaną technologię.

Nie jesteśmy również krajem bogatym.

Różnimy się od Rosjan etnicznie i kulturowo, znacznie bardziej niż Ukraina. Polak jest już przesiąknięty zachodnim życiem,

Żaden Polak nie chciałby się cofnąć w rozwoju kraju o 30 lat.

Rosja nie ma racjonalnego powodu, żeby zagarnąć Polskę.

Argumentem na pewno nie jest terytorium, bo Rosja posiada swojego aż za dużo.

A jeśli Rosja pragnie większego dostępu do Morza bałtyckiego,

to znacznie łatwiej byłoby naruszyć im niepodległość Litwy, Łotwy, czy Estonii,

niż szarpać się na znacznie większy kraj, jakim jest Polska.

Podsumowanie: Jakakolwiek agresja wobec polski jest po prostu nieopłacalna i bardzo ryzykowna dla Rosji.

Patrząc racjonalnie - inwazja na Polskę przy aktualnym stanie Rosji jest bez sensu.

A z biegnącymi latami Rosja będzie słabnąć społe Argumentem na pewno nie jest terytorium, bo Rosja posiada swojego aż za dużo. A jeśli Rosja pragnie większego dostępu do Morza bałtyckiego, to znacznie łatwiej byłoby naruszyć im niepodległość Litwy, łotwy, czy Estonii, niż szarpać się na znacznie większy kraj, jakim jest Polska. cznie i gospodarczo.

Niewiele mogliby zyskać atakując teren NATO, a potencjalne straty wyglądają za to bardzo dotkliwie.

Warto zatem analizować sytuację i rozpatrywać różne argumenty,

zamiast bezkrytycznie poddawać się panice.

Przy aktualnej sytuacji społecznej, gospodarczej i politycznej

inwazja Rosji na Polskę jest bardzo mało prawdopodobna.

Jeśli uważasz odcinek za wartościowy, to nie zapomnij ocenić, skomentować

oraz odwiedzić bobrzej odzieży na niewiem.pl.

Do usłyszenia w następnym filmie.


Dlaczego Rosja NIGDY nie zaatakuje Polski?

Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy jeśli Putin przejmie Ukrainę, to kolejnym jego krokiem będzie Polska?

Oczywiście teraz w mediach przeważają depresyjne i pesymistyczne argumenty, wywołujące panikę Of course, now the media is dominated by depressive and pessimistic arguments that cause panic

jednak są pewne rzeczy, które wskazują na to, że wjazd militarny na Polskę jest poza zasięgiem i niemożliwą misją do wykonania dla rosyjskiego przywódcy. however, there are some things that indicate that military entry into Poland is out of reach and an impossible mission for the Russian leader to perform.

Media i niektórzy twórcy internetowi oczywiście wykorzystują temat inwazji Rosji na Ukrainę, The media and some internet creators obviously use the theme of Russia's invasion of Ukraine,

chcąc poprawić sobie zasięgi i klikalność artykułów lub filmów. wanting to improve the reach and click-through rates of articles or videos.

Przy okazji nakręca się również panika wśród ludzi w kwestii potencjalnego ataku na Polskę. At the same time, panic among people about a potential attack on Poland is also sparking.

Jednak czy na pewno są ku temu powody? However, are there really reasons for this?

Przedstawię ci dzisiaj 10 argumentów dlaczego Rosja nie ruszy zbrojnie na Polskę Today I will present you 10 arguments why Russia will not attack Poland by force

- żebyś miał pełen obraz sytuacji, a nie tylko perspektywę z mediów, które nakręcają panikę. - so that you have a full picture of the situation, not just a perspective from the media that fuel the panic.

Opiewanie swojej wizji świata tylko na środkach masowego przekazu które zarabiają na wywoływaniu w tobie skrajnych emocji, nie jest najlepszą metodą. To praise your vision of the world only on the media that make money by evoking extreme emotions in you is not the best method.

Rosja to kolos na glinianych nogach Russia is a colossus on clay legs

Rosja Oczywiście patrząc na mapę jest ogromna i sprawia wrażenie potężnej. Russia Of course, looking at the map it is huge and seems to be powerful.

Jednak bezkresna przestrzeń tego kraju nie skrywa wcale dobrobytu i potęgi. However, the vast expanse of this country does not hide prosperity and power at all.

Rosja jest jak relikt XIX wieku, gdzie znaczna część wsi nie ma nawet dostęp u do prądu. Russia is like a relic of the 19th century, where most of the villages do not even have access to electricity.

Gdzie większość miast istnieje tylko dlatego, że są miastami robotniczymi dla pracowników zajmujących się przemysłem wydobywczym. Where most cities only exist because they are working class cities for extractive workers.

Gdzie bieda dosłownie piszczy wszędzie poza Moskwą i Petersburgiem - bo to tam ląduje większość pieniędzy. Where poverty literally squeaks everywhere except in Moscow and St. Petersburg - because this is where most of the money goes.

Z danych z 2017 roku wynikało, że co trzeci Rosjanin potrzebuje żywności w ramach pomocy socjalnej. Data from 2017 showed that every third Russian needs food as part of social assistance.

W samym Petersburgu liczącym niemal 5 mln mieszkańców, ponad 3,5 mln korzysta ze wsparcia socjalnego w różnej formie. In St. Petersburg alone, with a population of almost 5 million, over 3.5 million benefit from social support in various forms.

Dodatkowo aż 35 mln Rosjan nie ma w domu toalety i aż 47 mln nie ma ciepłej wody. In addition, as many as 35 million Russians do not have a toilet at home and as many as 47 million do not have hot water.

Zawrotna liczba 29 mln Rosjan nie ma w ogóle bieżącej wody. The staggering 29 million Russians have no running water at all.

Niemal dwie trzecie spośród 144 mln obywateli Rosji

żyje bez tak podstawowych zdobyczy współczesnego świata,

jak dostęp do kanalizacji, energii elektrycznej czy sieci gazowej bądź grzewczej.

Według Rosstatu, przede wszystkim dotyczy to prowincji.

Życie w Moskwie czy St. Petersburgu znacząco nie odbiega standardem od warunków życia w innych europejskich miastach.

Bezrobocie w rosji nie jest ogromne, bowiem wynosi około 4%,

jednak mają oni problem w drugą stronę - brakuje tam rąk do pracy,

a sytuacja pandemiczna ograniczyła napływ imigrantów zarobkowych.

Dlatego chociażby branża budowlana notuje spowolnienie - w Rosji nie ma kto pracować.

A dodatkowo kraj od środka co jakiś czas zabija inflacja,

która na przestrzeni ostatnich 20 lat oscyluje sobie od 4%

(w najlepszych momentach) po 20% (w najgorszych).

Widać zatem, że ta bezkresna kraina ropą i gazem płynąca, to hegemon na mapie,

jednak gospodarczo i społecznie jest w bardzo słabej sytuacji.

Rosja się starzeje w zawrotnym tempie

Niektórzy wywołują argument, że jeśli teraz ukraina zostanie zajęta to za 10 lat następna będzie Polska.

Problem polega na tym, że Rosyjskie społeczeństwo wymiera, im dalej w las tym gorzej dla Rosji, gospodarczo i społecznie.

Najnowsza prognoza ministerstwa rozwoju gospodarczego Rosji zakłada, że w ciągu najbliższych czterech lat

ubędzie 2,4 mln osób w wieku produkcyjnym.

Liczba pracujących Rosjan zmniejszy się z 36,8 mln w ubiegłym roku

do 34,4 mln w 2024 roku.

To za mało, aby utrzymywać emerytów, nie mówiąc już o potężnych nakładach finansowych na prowadzenie wieloletniej wojny.

Władze rosyjskie mają świadomość, że ich kraj zalicza właśnie potężny regres demograficzny

i za jakiś czas kraj zacznie wymierać samoczynnie.

Dodatkowo zaburzona jest również struktura płci

- mniej więcej w okolicach 30stego roku życia

zaczyna być wyraźnie większa ilość kobiet, a wraz z wiekiem wręcz dominują one na wykresie.

Dodatkowo styl życia rosjan, słaby poziom wiedzy o medycynie i słaby dostęp do medycyny

, a do tego potężna bieda w większości kraju, powodują,

że średnia oczekiwana długość życia mężczyzn wynosi tam zaledwie 66 lat,

podczas gdy w przypadku kobiet jest to niemal 77 lat.

Tak duże zaburzenia demograficzne w kraju powodują oczywiście destabilizację wewnętrznej gospodarki,

między innymi systemu emerytalnego, który będzie zwyczajnie nierentowny.

Albo doprowadzi to do ogromnej inflacji;

albo społeczeństwo rosyjskie doprowadzi do jakiegoś przewrotu.

A doskonale wiemy na podstawie historii,

że ruchy robotnicze w rosji pod wpływem biedy są w stanie się zbuntować.

Zacytuję Adama Michnika, którego cytat dobrze pokazuje w jakim kierunku zmierza Rosja.

“O jednym jestem przekonany, Putin przez te dwadzieścia lat u władzy wyczerpał swoje zasoby.

Nie ma już nic pozytywnego do wniesienia do polityki rosyjskiej,

a na początku nawet coś miał. To się wyczerpało,

ale nie istnieje żaden mechanizm zmiany. Pozostaje trwanie w gniciu.

To jest jak rower: rower musi jechać, bo jak się zatrzyma, to się wywróci.

Pytanie, kiedy się zatrzyma i w którą stronę upadnie.

Coś się stać musi, bo Putin stale chce iść do przodu.

Będzie sobie wybierał momenty „małych zwycięskich wojenek”.

To może być Charków, Odessa, Mołdawia, Kazachstan, tak jak było z Krymem.

To jest jak narkotyk, działa tylko przez chwilę, a potem już się jest na głodzie.”

Tak jak widzisz, Rosja nie ma planów długoterminowych, a różne kryzysy nadchodzą,

pewna myśl polityczna się wyczerpała,

naród rosyjski będzie słabł, bo nie można opierać swoich planów na małych wojenkach,

które są bardzo kosztowne.

Polacy to karaluchy, niewygodne społeczeństwo, które przeżyje wszystko.

Nie da się ukryć, że jesteśmy społeczeństwem niewygodnym dla pozostałych narodów,

a zwłaszcza tych, którzy kiedyś w przeszłości chcieli na nas najeżdżać.

Polacy są społeczeństwem monoetnicznym, żyją według podobnych wartości

i w większości wyznają tę samą religię.

I o ile wewnętrznie faktycznie można powiedzieć, że jesteśmy podzieleni i rozdarci od lat pomiędzy dwa obozy,

o tyle z perspektywy międzynarodowej naród polski

to monolit, który jeszcze bardziej się jednoczy w sytuacjach zagrożenia.

To nie jest tak, jak na Ukrainie, czy Białorusi,

które noszą na sobie piętno krajów Związku Radzieckiego.

Polska oczywiście przez długie lata była pod wpływem wschodu,

jednak zachowała swoją odrębność.

Polacy mają nastroje antyrosyjskie, dokładnie pamiętając krzywdy, które nastąpiły ze wschodu.

I też nie da się ukryć, że przez historyczne pozostałości

Polacy delikatnie mówiąc nie lubią Rosjan.

Nawet jeśli inny kraj zająłby każdy metr w Polsce to musiałby się liczyć z tym, że tylko chwilowo.

Naród polski nie godził się z tym i pomimo, że byliśmy pod zaborami przez 123 lata,

przez cały ten czas Polska istniała w sercach Polaków.

Niejednokrotnie kolejne pokolenia próbowały walczyć o niepodległość,

Polacy buntowali się przeciw zaborcom organizując powstania.

Jeśli Polacy przez tyle lat potrafili przetrwać nawet nie będąc na mapach,

to pokazuje jak bardzo upierdliwym, frustrującym i niewygodnym społeczeństwem jesteśmy.

Oczywiście ma to swoje zalety i wady, ale jednym z plusów jest to,

że agresor musi brać pod uwagę jak bardzo decyduje się na misję niemożliwą do zrealizowania długoterminowo.

Można powiedzieć, że wydarzenia z jesieni na granicy polsko-białoruskiej były testem.

Testowano nasze podejście do ochrony granic.

Możemy być zadowoleni, że pokazaliśmy, że jesteśmy twardzi, nieustępliwi i zjednoczeni.

Wojna to droga zabawa

Do prowadzenia wojny potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy

i jeszcze raz pieniędzy – tak mawiał Napoleon Bonaparte. Jego słowa wciąż pozostają aktualne,

zwłaszcza kontekście wojny nowoczesnej, która… swoje kosztuje.

Przykładowo jedna rakieta Tomahawk wystrzelona z amerykańskiego okrętu podczas operacji

„Świt odysei" w Libii kosztuje ok. 1 mln dol.

Pierwsza salwa składa się ze 112 takich rakiet – łącznie kosztowała więc 112 mln dol.

Operacje wojenne trwające kilka miesięcy to koszty liczone w miliardach dolarów -

są to sumy, które ciężko sobie wyobrazić.

Owszem, nominalnie PKB Rosji jest duże,

głównie przez wzgląd na potężne koncerny wydobywcze,

więc te miliardy dolarów na wojnę mogą wydawać się kosztem do zniesienia.

Jednak eksperci mają wątpliwości, czy Rosję stać na długofalowe,

wieloletnie podboje i działania zbrojne.

Dodatkowo wraz z agresją pojawiłyby się sankcje i atak na rosyjską gospodarkę.

Już teraz ludzie odmawiają sobie np. lotów rosyjskimi samolotami.

Świat nie stoi po stronie Rosji,

rezygnacja z ich usług, produktów, współprac plus dodatkowo sankcje

odcisnęłyby się na rosyjskiej gospodarce.

Nikt nie chce robić interesów z nieobliczalnym agresorem przez wzgląd na stabilność.

Każda eskalacja doprowadzi do kolejnych sankcji, kolejnych ataków na rosyjską gospodarkę.

Terytorium Polski

Niby nie jesteśmy potężnym krajem jeśli chodzi o terytorium,

jednak też nie należymy do najmniejszych.

Potencjalna inwazja Rosji na Polskę byłaby na tyle wymagająca i rozległa, że kosztowałaby za dużo.

Jest to jeden z powodów, dla których putin nie przeprowadza nagłej inwazji,

lecz stopniowo zdobywa teren za pomocą wojny hybrydowej.

Najazd zbrojny mógłby mu przynieść większe straty niż korzyści.

Dodatkowo z każdym kolejnym kilometrem takiego wojennego szturmu koszty rosną, a liczebność wojska i zasoby maleją.

Polska jest w NATO.

To chyba koronny argument w tej sytuacji -

Polska już nie należy do tej samej strony barykady, co Rosja, Ukraina, Białoruś.

Formalne wpływy wschodu na nasz kraj skończyły się wraz z upadkiem PRL,

a wstąpienie do NATO i Unii Europejskiej jeszcze bardziej przesunęło nas na zachód.

Dziś Polakom znacznie bliżej do zachodu, stąd atak na nasz kraj byłby dla Rosji gwoździem do trumny.

Artykuł 5 NATO mówi, że każdy atak na któregoś z członków Organizacji

powinien być interpretowany przez pozostałe państwa członkowskie jako atak na nie same.

Dlatego zgodnie z traktatem wszystkie kraje członkowskie powinny wstawić się za Polską lub innym krajem w sytuacji konfliktu.

Za chwilę ktoś wyjdzie z argumentem, że przecież sto lat temu też Polskę zostawili sojusznicy.

Ale świat się zmienił, przecież istnieje globalizacja, inne mocarstwa mają swoje interesy i zysk w Polsce.

Ktokolwiek atakując Polskę, atakuje również wszystkie zachodnie biznesy.

Atakując Polskę, atakujesz niemieckie i amerykańskie fabryki,

a to już uderzenie w mocarstwa,

nie w jakiś peryferyjny kraj na wschodnich rubieżach zachodniego świata.

Najwięcej pieniędzy w Polsce zostawił koncern motoryzacyjny Volkswagen (800 mln euro)

Wiele osób uważa, że NATO i amerykanie

w razie problemów zawiną swój sprzęt i uciekną z Polski.

Problem jest taki że miliardowych inwestycji nie można cofnąć.

Inne państwa mają swój kapitał ulokowany w Polsce.

Polska i Polacy są już na tyle powiązani z zachodem, że nie da się nie wziąć tego pod uwagę przy planowaniu potencjalnego ataku.

Należy wspomnieć, że w przypadku Ukrainy jest masa niezagospodarowanego kapitału, jak chociażby bogate złoża naturalne,

które Rosja może odpowiednio wykorzystać.

Polska natomiast nie powinna być dla Rosji atrakcyjnym krajem, gdyż cały kapitał jest już zagospodarowany,

jeśli nie przez krajowe, to przez zachodnie koncerny.

Rosja atakując Polskę zaatakowałaby zachodnie firmy znajdujące się w Polsce,

a na to żaden kraj nie przymknie oka.

Brak opcji zaskoczenia

Jeśli ktoś się boi ataku w nocy kiedy będzie spał to może spać spokojnie,

jeśli miałoby dojść do konfliktu będziemy wiedzieć tygodnie lub miesiące wcześniej

Dawniej przewagą agresywnych krajów było atakowanie z zaskoczenia.

Dziś, przy współczesnej technologii zaskoczenie przeciwnika jest niemal niemożliwe.

Najlepszym dowodem jest fakt, że sam możesz w internecie oglądać na żywo loty samolotów,

terytoria na jakich odbywają się ćwiczenia wojskowe,

czy znać jakieś przecieki informacyjne od wywiadu. Pomyśl sobie,

skoro ty jako zwykły obywatel masz dostęp do takiej wiedzy,

to ile więcej muszą wiedzieć włodarze państw,

posiadający rozbudowany wywiad i wysoce zaawansowaną technologię

monitorującą wszelkie ruchy przeciwnika.

Kolejny argument przemawiający za tym, że najady zbrojne jakie znamy z podręczników do historii

to najwyżej przypieczętowanie tego,

co zostało zdobyte dzięki wojnie hybrydowej, prowadzonej latami.

Polska jest buforem bezpieczeństwa dla Zachodu.

Niemcy nie pozwoliłyby sobie na to, aby być flanką sojuszu, potrzeba im bufora.

Polska idealnie się sprawdza w tej roli.

To jest dokładnie to o czym była mowa w argumencie o NATO -

ani jednej ani drugiej stronie nie zależy na tym, żeby mocarstwa miały wspólną granicę.

Potrzebne są między nimi terytoria, które należą do określonej strefy wpływów,

ale nie są bezpośrednio podległe.

Rola Polski jest tutaj idealna, zwłaszcza dla Niemiec.

Niemcy mają w nas swój bufor bezpieczeństwa -

stanowimy dla nich granicę ze wschodem, zachowując własną autonomię.

Bez polski nie ma bezpieczeństwa państw bałtyckich.

Polska jest najbardziej strategicznym państwem paktu północnoatlantyckiego.

Po co Rosji Polska?

Nie jesteśmy krajem obfitującym w złoża naturalne

np. Ropę, czy zaawansowaną technologię.

Nie jesteśmy również krajem bogatym.

Różnimy się od Rosjan etnicznie i kulturowo, znacznie bardziej niż Ukraina. Polak jest już przesiąknięty zachodnim życiem,

Żaden Polak nie chciałby się cofnąć w rozwoju kraju o 30 lat.

Rosja nie ma racjonalnego powodu, żeby zagarnąć Polskę.

Argumentem na pewno nie jest terytorium, bo Rosja posiada swojego aż za dużo.

A jeśli Rosja pragnie większego dostępu do Morza bałtyckiego,

to znacznie łatwiej byłoby naruszyć im niepodległość Litwy, Łotwy, czy Estonii,

niż szarpać się na znacznie większy kraj, jakim jest Polska.

Podsumowanie: Jakakolwiek agresja wobec polski jest po prostu nieopłacalna i bardzo ryzykowna dla Rosji.

Patrząc racjonalnie - inwazja na Polskę przy aktualnym stanie Rosji jest bez sensu.

A z biegnącymi latami Rosja będzie słabnąć społe Argumentem na pewno nie jest terytorium, bo Rosja posiada swojego aż za dużo. A jeśli Rosja pragnie większego dostępu do Morza bałtyckiego, to znacznie łatwiej byłoby naruszyć im niepodległość Litwy, łotwy, czy Estonii, niż szarpać się na znacznie większy kraj, jakim jest Polska. cznie i gospodarczo.

Niewiele mogliby zyskać atakując teren NATO, a potencjalne straty wyglądają za to bardzo dotkliwie.

Warto zatem analizować sytuację i rozpatrywać różne argumenty,

zamiast bezkrytycznie poddawać się panice.

Przy aktualnej sytuacji społecznej, gospodarczej i politycznej

inwazja Rosji na Polskę jest bardzo mało prawdopodobna.

Jeśli uważasz odcinek za wartościowy, to nie zapomnij ocenić, skomentować

oraz odwiedzić bobrzej odzieży na niewiem.pl.

Do usłyszenia w następnym filmie.